Zaczął się sezon na zakupy świąteczne. Będziemy planowali wydatki (to wersja optymistyczna, bo pewnie sporo z nas pozostanie przy wersji spontanicznej, czyli wydawania pieniędzy „bez żadnego trybu”), będziemy zastanawiali się, ile wydać na prezenty, a ile na zakupy bożonarodzeniowe, będziemy wreszcie zasypywani propozycjami pożyczek i kredytów świątecznych. Jak sfinansować święta?
Jak zaplanować wydatki na święta, by nie zacząć nowego roku z finansowym kacem? Kiedy rozważyć posiłkowanie się zewnętrznym kapitałem? I jak wybrać firmę, która pomoże ewentualnie sfinansować nam część wydatków świątecznych? O tym jest dzisiejszy felieton.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
-
Wydatki świąteczne „bez żadnego trybu”? Nie tym razem
To mogą być dość drogie Święta. Co prawda według danych GUS ceny w gospodarce przez rok urosły tylko o 2,5%, ale akurat jeśli chodzi o żywność – a to będzie ważny składnik świątecznych zakupów – płacimy w sklepach o 7-8% drożej, niż rok temu. Nawet najbardziej spontanicznych z Was namawiam, żebyście w tym roku zrobili coś na kształt budżetu i ustalili, ile możecie wydać na zakupy świąteczne, ile na prezenty, a ile ewentualnie na transport (jeśli święta spędzacie poza domem).
-
Ostatni dzwonek dla Świętych Mikołajów
Poważnym błędem, który wielu z nas popełnia co roku, jest kupowanie prezentów na ostatnią chwilę. Nie chodzi nawet o to, że tuż przed świętami wszystko drożeje (bo sklepy dostosowują cennik do rosnącego ruchu), ale że nie mamy czasu, by się rozejrzeć i wybrać te sklepy, w których jest taniej. Kupowanie prezentów w ostatniej chwili w zasadzie utrąca nam też możliwość skorzystania z usług e-sklepów, które często są tańsze, niż sklepy stacjonarne najbardziej znanych sieci. Nawet jeśli niższa cena jest okupiona kosztami dostawy, to przy zamówieniu kilku prezentów – te koszty aż tak nie bolą.
-
To warto wiedzieć: ile wyniesie manko?
Patrząc przez pryzmat świąt i portfeli ludzie się dzielą na dwie kategorie – tych, którzy przez cały rok oszczędzali, żeby mieć „górkę” na świąteczne zakupy (mniej więcej siedem osób w kraju :-)), tych, którzy i tak nie mają co robić z pieniędzmi, więc w tym miesiącu wydadzą je na zakupy świąteczne, zamiast na nowe ferrari, a wreszcie też tych, którzy w grudniu po prostu będą mieli manko.
Zakupy świąteczne bankowo podwyższają wydatkową część budżetu o kilkaset złotych (w niektórych przypadkach – nawet ponad tysiąc). Czasem podbieramy oszczędności z konta oszczędnościowego, czasem pokrywamy deficyt z debetów lub kart kredytowych, czasem zapożyczamy się u rodziny, a czasem… robimy wszystko naraz.
I to właśnie jest najgorsze. Budzimy się wtedy po świętach z bliżej nieokreśloną sytuacją finansową. Tu kupiliśmy prezenty na raty (bank zaraz przyjdzie po pierwszą z nich), tam „pociągnęliśmy” kwotę z karty kredytowej (bank zaraz przyjdzie po część długu), poza tym mamy debet i dług u siostry. A tu za chwilę Sylwester, potem trzeba dzieci wysłać na ferie… Jeśli obliczysz, ile będą kosztowały cię święta i porównasz to z kwotą, którą dysponujesz zwykle w domowym budżecie – z góry wiesz ile zabraknie.
-
Jak zadłużyć się z głową?
Święta to nie jest klasyczna „inwestycja” (jak kurs języka angielskiego, czy kurs prawa jazdy), więc w zasadzie nie podpada pod „paragraf”, mówiący o tych powodach zaciągania kredytu, które mogłyby zostać przez „Subiektywnie o finansach” automatycznie rozgrzeszone. Ale nie ulega wątpliwości, że są to najważniejsze, najbardziej rodzinne i najbardziej nastrojowe święta w roku. I zwykle wspominamy je długo, aż do wakacji. To może być pewna okoliczność łagodząca dla kontrowersyjnej decyzji o pożyczeniu pieniędzy na święta. Ale pod warunkiem, że pożyczymy je rozsądnie, a potem wydamy rozsądnie. Jak zadłużyć się z głową?
>>> pożycz tylko tyle pieniędzy, ile będziesz mógł spłacić w ciągu najdalej dziesięciu miesięcy (a najlepiej – sześciu). Comiesięczna rata nie powinna stanowić więcej, niż 10-15% budżetu domowego, czyli mniej więcej takiego odsetka wydatków, którym możemy manewrować (badania pokazują, że przeciętna rodzina 6-8% pieniędzy miesięcznie marnuje lub wydaje na rzeczy niepotrzebne);
>>> zanim pożyczysz, porównaj. Nigdy nie bierz pierwszej pożyczki z brzegu. Przed podjęciem decyzji zbierz co najmniej kilka ofert (lub kilkanaście, co umożliwiają platformy technologiczne agregujące oferty wielu instytucji finansowych) i porównaj wysokość raty oraz ewentualne opłaty wstępne (prowizja, ubezpieczenie). Prostym wskaźnikiem, pozwalającym porównać ceny kredytów i pożyczek jest RRSO. Biorąc kilka pożyczek o tej samej kwocie i na ten sam okres możesz je łatwo ustawić od najtańszej do najdroższej pod kątem RRSO (czyli Rzeczywistej Rocznej Stopy Oprocentowania). Idź do banku, w którym masz konto, może będzie miał promocyjną ofertę;
>>> nie działaj pod wpływem impulsu. Coraz częściej zadłużamy się impulsowo – widzimy coś fajnego w sklepie, a obok jest kredyt na tę rzecz. Korzystamy, nie patrząc ani na cenę tej rzeczy, ani na cenę kredytu, bo wydaje nam się, że oferta jest niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. Przy pożyczaniu pieniędzy takie impulsy bywają kosztowne. Decyzję o napełnieniu portfela pożyczonymi pieniędzmi warto podjąć świadomie, nie pod wpływem nastroju chwili.
———————————
Zaproszenie: Jak w praktyce działają nowoczesne, spersonalizowane „sklepy z pieniędzmi”? Możesz to sprawdzić tutaj. Bancovo.pl to największa z takich platform działających w Polsce. Jak to działa? Wypełniasz prosty formularz, zostawiając kilka danych na swój temat, a w oparciu o nie platforma zbierze oferty z banków i firm pożyczkowych oraz ustawi je od najtańszej do najdroższej. Potem wybierasz jedną z ofert, a przelew z pieniędzmi powinien przyjść w ciągu kilku minut.
———————————
-
Uwaga na pułapki rat zero procent i pierwszą pożyczką gratis
Przed Świętami rośnie pokusa „pociągnięcia” rat zero procent i to z odroczoną spłatą (kup teraz, zacznij spłacać wiosną) albo skorzystania z oferty typu „pierwsza pożyczka gratis”. Nie skreślam tego typu ofert, ale warto wiedzieć, że raty zero procent niekiedy bywają tylko wabikiem (większość klientów po zbadaniu ich wiarygodności kredytowej musi się zgodzić na stojącą obok wersję z prowizją, ubezpieczeniem i oprocentowaniem) dostępnym np. tylko przy rozłożeniu spłaty na określoną liczbę rat (np. pięć i ani jednej więcej). Z kolei z „pierwszą pożyczką gratis” problem jest taki, że zwykle trzeba ją spłacić już w ciągu 30 dni. Im więcej pożyczamy, tym jest to trudniejsze (bo przecież nie dlatego pożyczamy, że śpimy na pieniądzach). A kolejna pożyczka, przedłużająca okres spłaty, bywa już nietania.
Czytaj też: Jak znaleźć rozsądną pozyczkę jeśli naprawdę jej potrzebujesz?
Więcej o rozsądnym pożyczaniu: Czytaj na stronie akcji „Pożyczaj z głową”
-
Jak kontrolować świąteczne zadłużenie?
Szczerze? Najlepiej mieć je skonsolidowane w jednej comiesięcznej racie, niż w wielu produktach finansowych (debet, kredyt, karta kredytowa, raty w sklepie) oraz pożyczkach u rodziny. Stąd właśnie tak głęboki sens ma sporządzenie świątecznego budżetu, ustalenie ewentualnej luki między standardowymi dochodami, a ekstraordynaryjnymi, świątecznymi wydatkami oraz – ewentualnie – świadome, przemyślane, planowe pożyczenie brakującej kwoty z „biznesplanem” dotyczącym w miarę szybkiej spłaty.
———————————-
Cykl „Pożyczaj z głową” to akcja edukacyjna, którą prowadzę wspólnie z Bancovo, pierwszą na polskim rynku platformą porównującą realne i wiążące oferty pożyczek i kredytów dostępnych online, w czasie rzeczywistym. Zapraszam do przetestowania!