Ubezpieczenie samochodu może być naprawdę łatwe. Skanujesz kod AZTEC z dowodu rejestracyjnego, odpowiadasz na cztery pytania i dostajesz propozycję polisy. Dlaczego tak mało firm ubezpieczeniowych w Polsce potrafi zbliżyć się do tego ideału?
Miałem ostatnio potrzebę ubezpieczenia samochodu. To czynność, która w poprzednich latach przyprawiała mnie o ból zębów. Dawniej wypełniało się koszmarne papierowe formularze z tysiącem pytań. Dziś wnioski ubezpieczeniowe bywają już zdigitalizowane, ale wciąż nie są łatwe. Pytań w dalszym ciągu jest przynajmniej kilkanaście. Nie rozumiem nie można tej procedury uprościć.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Proces ubezpieczania samochodu obrazuje w pewnym sensie stopień przygotowania branży ubezpieczeniowej do XXI wieku. Z jednej strony parametryzacja produktu powinna być taka, by nie trzeba było wypełniać zbyt długich formularzy, a z drugiej strony – zasysanie większości danych powinno następować automatycznie, z różnych rejestrów, baz i urzędów.
Jest i trzeci element, czyli konstrukcja ofert (pakiet), wycena polisy i płatność, ale w tym elemencie firmy ubezpieczeniowe są stosunkowo najlepiej przystosowane do digitalnej rzeczywistości. Generalnie jednak ubezpieczanie samochodu wciąż nie wygląda tak prosto, jak powinno.
Czy wiecie, że zaledwie kilka firm ubezpieczeniowych oraz nieliczni pośrednicy wykorzystują tak podstawową technologię, jak skanowanie kodu AZTEC? Przecież z tego kodu, umieszczonego na dowodzie rejestracyjnym każdego auta, da się wyczytać przynajmniej jedną trzecią informacji potrzebnych do wypełnienia wniosku ubezpieczeniowego! W każdym w miarę nowoczesnym smartfonie jest kamera i skaner, więc bariera technologiczna nie jest ustawiona zbyt wysoko.
Czytaj też: Ubezpieczenie samochodu da się już kupić u bota? Skanuję, czatuję, a na końcu… znowu on!
Co można wycisnąć z AZTEC-a?
Tymczasem z tego, co udało mi się ustalić, kod AZTEC pozwalają skanować tylko AXA (jeśli wejdziemy na jej stronę ze smartfona), Aviva oraz Link4. Dodatkowo trzy mniejsze firmy ubezpieczeniowe (Benefia, Concordia, MTU) mają aplikacje mobilne, które można ściągnąć, zainstalować i za ich pomocą złożyć wniosek o ubezpieczenie.
Na moje oko tworzenie osobnych aplikacji mobilnych do kupowania ubezpieczeń to bezsens – nikt nie będzie sobie instalował specjalnej aplikacji, by wycenić polisę samochodową. Prędzej wejdzie na stronę ubezpieczyciela z urządzenia mobilnego.
Próbowałem skorzystać ze skanowania AZTEC na stronach wszystkich trzech firm, które nie wymagają instalowania aplikacji mobilnej i udało mi się to tylko na stronie AXA. Na stronie Aviva i Link4 skanowanie się nie powiodło, choć próbowałem kilkakrotnie.
Chcąc więc szybko, samoobsługowo i bezstresowo (bez wypełniania długich formularzy) ubezpieczyć samochód przez smartfona, mam do dyspozycji tylko kilka firm, z których nie wszystkie są niezawodne w stosowaniu technologii skanowania AZTEC.
Z pośredników i porównywarek skanowanie AZTEC ma – o ile mi wiadomo – tylko Rankomat.pl. Tam udało mi się skorzystać z tej technologii, ale potem zaczęły się schody, bo trzeba było podać znacznie więcej dodatkowych danych, niż na stronie AXA. Zapewne wynikało to z faktu, iż każda firma ubezpieczeniowa ma swój katalog danych do pozyskania od klienta, a Rankomat musi je wszystkie zbierać, bo nie wie w której firmie klient ostatecznie ubezpieczy auto.
Czytaj też: To chyba najwygodniejszy sposób ubezpieczania auta, jaki widziałem. I to bez smartfona!
IKO wytycza trendy ubezpieczycielom
Poza nielicznymi firmami ubezpieczeniowymi, jeszcze bardziej nielicznymi pośrednikami i porównywarkami, przyjazne ubezpieczanie samochodu przez smartfona jest też w aplikacjach mobilnych banków. I – powiem szczerze – to właśnie one podobają mi się najbardziej.
Czystą przyjemnością jest ubezpieczanie samochodu w aplikacji mobilnej Banku Millennium. Skanuję kod AZTEC i odpowiadam dosłownie na trzy pytania i już mam wystawioną ofertę ubezpieczenia. Problem w tym, że jest to oferta jednej tylko firmy ubezpieczeniowej. Kilka razy do niej „podchodziłem”, ale za każdym razem było drogo.
Czytaj też: W Banku Millennium ubezpieczysz samochód przez smartfona. Skanujesz dowód, odpowiadasz na kilka pytań i…
Tego defektu nie ma PKO-wska aplikacja IKO. Tutaj co prawda nie skanuje się kodu AZTEC, a jedynie podaje numer rejestracyjny samochodu i na tej podstawie wypełnianych jest część pól w formularzu. Trochę trzeba ich uzupełnić (więcej, niż w apce Banku Millennium, ale mniej, niż w Rankomacie), jednak nagrodą były w moim przypadku aż cztery oferty w jednym miejscu – od firm Axa, Benefia, Proama, Interrisk.
W IKO można wygodnie przeglądać poszczególne pakiety, sortować od najtańszych i budować z klocków pakiet OC, AC i assistance. Mogłoby być bardziej ergonomicznie, ale biorąc pod uwagę szybkość procesu do jakości wyniku – aplikacja mobilna PKO BP na pewno się wyróżnia.
Kiedy wniosek o ubezpieczenie auta wypełni się sam?
Nie zmienia to faktu, że proces ubezpieczania samochodu tylko w nielicznych miejscach osiąga przynajmniej dolne widełki tego poziomu technologicznego, który powinien być standardem w obsłudze polskiego klienta mobilnego.
Firmy ubezpieczeniowe powinny zmniejszyć liczbę informacji, których podania wymagają od klienta, zwiększyć natomiast liczbę informacji, które same pozyskują. Skanowanie kodu AZTEC w połączeniu ze zmniejszeniem ubezpieczeniowej biurokracji mogłoby sprawić, że ubezpieczanie samochodu nie byłoby już drogą przez mękę. Czy konie mnie słyszą?
zdjęcie tytułowe: youtube/MK-Finanse