Najbliższe dni – a i najbliższe tygodnie oraz miesiące – będą bardzo trudne dla tysięcy pracowników, którzy będą musieli pożegnać się z etatami lub zleceniami. Pracodawcy – zwłaszcza ci dotknięci administracyjnym zakazem działalności w czasach zarazy – ratując się przed bankructwem nie będą przebierali w środkach. Jak negocjować utrzymanie choćby części pensji? I na co uważać, gdy już nie ma nadziei na uniknięcie bezrobocia i trzeba podpisać „papiery rozwodowe”? Jak ugrać od pracodawcy możliwie najwięcej?
Tarcza Antykryzysowa, przygotowana przez rząd, jest tylko półśrodkiem, który może w najlepszym razie nieco spowolnić proces wyrzucania na bruk pracowników. Możliwość niepłacenia składki na ZUS i zainkasowania 5.000 zł bezzwrotnej pożyczki w zamian za utrzymanie etatów dotyczy tylko małych firm, zatrudniających poniżej dziewięciu osób. I to pod pewnymi warunkami, które nie każdy pracodawca spełni.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
———————
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————
Większym pracodawcom Tarcza Antykryzysowa oferuje jeszcze mniej – głównie przejęcie przez państwo 40% wynagrodzenia pracowników (do wysokości średniej krajowej) i możliwość obniżenia wymiaru etatu do 80%. Bardzo dużo firm żegna się więc w tych dniach z mniej więcej połową swoich pracowników. Z tego co słyszę od zaprzyjaźnionych pracodawców – 50% zatrudnienia to jest najczęściej spotykana pula zwolnień. A pozostali często dostają propozycję nie do odrzucenia: obniżkę pensji.
Czytaj też: Trzy główne grzechy Tarczy Antykryzysowej
Czytaj więcej: Koronawirus zarazi polskie firmy. Na śmierć. Jak ratować przedsiębiorców przed bankructwem? Mój pomysł
Ten czas to test na naszą „międzysektorową” solidarność. Najbliższe tygodnie mogą wyglądać tak, że pracodawcy będą bezwzględnie ciąć etaty i koszty, by jak najwięcej pieniędzy zatrzymać dla siebie, albo tak, że obie strony spróbują sobie nawzajem pomóc: pracodawcy postarają się nie zwalniać, a pracownicy zaproponują takie warunki dalszego zatrudnienia, by dać pracodawcy jak najwięcej tlenu.
Jak uratować etat? Trzy sposoby na połączenie interesu obu stron
Patrząc na paniczne ruchy pracodawców z ostatnich dni – wynikające w dużej części z braku nadziei na sensowny rządowy pakiet ratunkowy mam coraz mniej złudzeń, że będziemy sobie próbowali nawzajem pomagać. Prezesi będą zwalniali, by zachować premie od właścicieli, przedsiębiorcy – żeby nie musieć zaciskać pasa i sprzedawać rezydencji, które kupili za zyski osiągnięte w dobrych czasach, a średnia kadra menedżerska będzie się popisywała przed szefostwem jak krwawo potrafi „tłumić koszty”
Ale może się mylę, może duża część przedsiębiorców będzie stawała do walki z kryzysem ramię w ramię z pracownikami, a nie spisując ich na straty. Jakie są możliwości, by spróbować połączyć interesy pracodawców i pracobiorców?
– Możliwość obniżenia wynagrodzenia. Mniejsza pensja zamiast twardego zwolnienia i likwidacji etatu to opcja pośrednia, która może się udać, o ile pracownik przekona pracodawcę, że jest i będzie elastyczny oraz chce grać z nim w jednej drużynie.
– Możliwość zmniejszenia wymiaru etatu. To de facto zgoda na obniżenie wynagrodzenia, ale w innym mechanizmie. Gdy jest mniej zamówień, pracownik może zgodzić się, by zarabiać mniej, bo mniej pracuje.
– Możliwość wzięcia urlopu bezpłatnego, żeby zamrozić etat. Jeśli pracodawca byłby gotów na pokrywanie jedynie składki na ZUS pracownika (przez jeden miesiąc, bo taki jest limit) – można mu zaproponować urlop bezpłatny, na początku trzymiesięczny, z możliwością przedłużenia. Chodzi o to, żeby po pierwsze nie wylądować na bezrobociu, a po drugie – żeby być na pokładzie od razu wtedy, gdy firma zacznie stawać na nogi.
– Możliwość wzięcia urlopu wychowawczego. Dla tych, którzy mają dziecko do szóstego roku życia i pracują w danej firmie co najmniej pół roku, jest też inna opcja. Można – dla utrzymania etatu – pójść na urlop wychowawczy, który też jest bezpłatny, ale można na nim być przez trzy lata (i podzielić go na kilka części). Na urlopie wychowawczym pracownik jest objęty ubezpieczeniami społecznymi (tutaj szczegóły)
Każdy pracownik, który wie, że w jego firmie szykują się zwolnienia i żę zapewne znajdzie się na liście, powinien udać się do szefa i spróbować go przekonać do kompromisowych rozwiązań. Wszystko jest lepsze, niż twarde zwolnienie.
—————————–
POSŁUCHAJ NAJNOWSZEGO PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
—————————–
Jak wycisnąć dla siebie jak najwięcej przy zwolnieniu z pracy?
A jeśli klamka już zapadła i nie ma szans na utrzymanie etatu? Jak zadbać o swój pracowniczy interes? Na co uważać w procedurze rozwiązywania tzw. stosunku pracy? Jak wycisnąć jak najwięcej pieniędzy z pracodawcy, który postanowił kosztem pracownika ratować własny tyłek?
1. Wypowiedzenie. Sprawdź jaki masz okres wypowiedzenia, żeby się nie okazało, że w porozumieniu rozwiązującym relację z pracodawcą zobaczysz krótszy okres niż ten, na który jesteś umówiony lub który ci przysługuje z mocy prawa (to rzadsze naruszenie zasad gry, ale też może się zdarzyć).
2. Odszkodowanie. Z tytułu likwidacji stanowiska pracy zawsze przysługuje odszkodowanie – wynika to z przepisów ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami umów z przyczyn niedotyczących pracowników. Przy każdej likwidacji stanowiska – czy to proces indywidualny, czy grupowy – obowiązują przepisy z tej ustawy, a wysokość odszkodowania zależy od długości zatrudnienia. Wynosi ono jedną pensję dla pracownika mającego do 2 lat stażu, dwie pensje dla pracownika mającego od 2 do 8 lat stażu, a dla tych z jeszcze większym stażem – trzy pensje. Niestety: dotyczy to tylko firm zatrudniających powyżej 20 osób.
3. Dodatkowe świadczenia. Sprawdź, czy przysługują ci za likwidację stanowiska i wynikają z zapisów wewnątrzzakładowych układów lub uzgodnień. Są przedsiębiorstwa, gdzie np. w układzie zbiorowym występują zapisy dotyczące odszkodowań lub odpraw wynikających z likwidacji stanowisk, czy np. wydłużone okresy wypowiedzeń. To dodatkowe bonusy, ponad te wynikające z kodeksu pracy i ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami umów.
4. Regulamin pracy, wynagradzania, premiowania i układ zbiorowy. Zawsze przed akceptacją dokumentu rozwiązującego współpracę z pracodawcą należy zapoznać się z obowiązującymi pracodawcę dokumentami źródłowymi, tj regulaminem pracy, regulaminem wynagradzania, regulaminem premiowania lub układem zbiorowym. Trzeba sprawdzić czy w porozumieniu rozwiązującym stosunek pracy nie zostały zawarte mniej korzystne postanowienia, niż to, do czego zobowiązał się pracodawca. Albo czy pracodawca nie „zapomniał” czegoś dopisać do porozumienia rozwiązującego umowę, bo mu się to nie opłacało.
5. Urlop. Trzeba sprawdzić, czy pracodawca przewiduje wypłatę ekwiwalentu za niewykorzystany przez pracownika urlop. Można to negocjować! Ekwiwalent za urlop to gotówka, którą warto mieć, zamiast godzić się na wykorzystanie urlopu podczas trwającego wypowiedzenia.
6. Porozumienie stron. Zamiast wypowiedzenia można się dogadać z pracodawcą na rozwód za porozumieniem stron. Jego treść można negocjować. Przede wszystkim: nie przyjmować porozumienia z dniem dzisiejszym, tylko najpierw poprosić o wpisanie okresu wypowiedzenia do porozumienia, a dopiero potem podpisać dokument. Jaki to ma sens? A choćby taki, że przez ten czas można korzystać ze świadczeń pozapłacowych, np. opieki medycznej, świadczeń socjalnych. Ponadto zawsze jest to dłuższy okres składkowy, który liczy nam się do przyszłego świadczenia emerytalnego. W okresie wypowiedzenia naliczane są też premie regulaminowe (o ile takie w firmie są). Można próbować także przesunąć bieg wypowiedzenia na kolejny miesiąc, zamiast od 31 marca, od 1 kwietnia. To dodatkowa pensja.
7. Ubezpieczenie od utraty pracy. Jeśli zaciągałeś kredyt hipoteczny, to niewykluczone, że przy okazji podpisałeś dodatkową polisę od utraty pracy. Jeśli tak, to koniecznie sprawdź jakie możliwości ci ona daje. Wszystkie najważniejsze rzeczy na ten temat znajdziesz w tym artykule. Jeśli masz ubezpieczenie tego typu, to np. nie opłaci ci się odejście z pracy za porozumieniem stron.
Życzę Wam, żebyście nie musieli korzystać z tych rad. Ale mam świadomość, że to marzenie ściętej głowy.
źródło zdjęcia: databook New York Times