22 listopada 2020

Fotowoltaika lub wiatraki nie dla ciebie? Zielona energia może i tak zasilać twój dom lub mieszkanie. Ile kosztuje prąd z certyfikatem ekologicznego pochodzenia?

Fotowoltaika lub wiatraki nie dla ciebie? Zielona energia może i tak zasilać twój dom lub mieszkanie. Ile kosztuje prąd z certyfikatem ekologicznego pochodzenia?

Nie każdy ma możliwość zainstalowania sobie na dachu paneli fotowoltaicznych lub postawienia w ogródku wielkiego wiatraka, nie mówiąc już o elektrowni wodnej. Ale każdy może zamówić w swojej firmie energetycznej prąd z „zielonym certyfikatem”, czyli pochodzący z ekologicznych źródeł, a nie z węgla. Zielona energia jest w ofercie części firm sprzedających prąd do naszych domów. Ale czy taki zielony prąd jest tańszy, czy droższy od „zwykłego”? 

Nie ulega wątpliwości, że świat „idzie w ekologię”. Kraje powoli (niektóre – jak nasz – bardzo powoli) odchodzą od węgla, od plastiku, od ropy naftowej, pojawiają się zakazy wjazdu do miast dla samochodów spalinowych, mówi się o zakazie ich sprzedaży i używania. Promowana jest fotowoltaika i inne formy zielonej energii. Pandemia trochę zastopowała te zmiany, ale generalnie nie ma już (chyba) odwrotu – w przyszłości wszyscy będziemy bardziej eko.

Zobacz również:

Tylko co mają zrobić osoby i firmy, które nie mają gdzie wytwarzać swojej własnej zielonej energii? W końcu możemy mieszkać w bloku na pierwszym piętrze albo zarządzać firmą, która wynajmuje małe biuro. Czy mimo wszystko możemy być ekologiczni?

Czytaj też: Czy opłaca się być eko? Wzięliśmy pod lupę siedem codziennych nawyków, które czynią nas lepszymi ludźmi. I policzyliśmy ich finansowy bilans. Wnioski? Zaskakujące!

Czym jest zielona energia?

Zielona energia to – najkrócej pisząc – najbardziej przyjazny rodzaj energii dla środowiska naturalnego, który go po prostu nie obciąża. Pozyskuje się ją z tzw. odnawialnych źródeł – czyli ze słońca (fotowoltaika – zdecydowana większość zielonej energii, prawie 70%), wiatru (wiatraki) i wody (elektrownie wodne). I taką, bezpieczną dla środowiska energię, każdy z nas może wykorzystywać.

To oczywiście nie znaczy, że po przejściu na zieloną energię ktoś się pojawi i Wam zamontuje wiatrak za oknem do własnego użytku. Po prostu otrzymacie gwarancje, potwierdzone odpowiednim certyfikatem, że ilość energii, którą zużyjecie zostanie wytworzona w odnawialnym źródle. Innymi słowy – gdyby wszyscy zdecydowali się na eko oferty, to 100% energii dla gospodarstw domowych musiałoby pochodzić z odnawialnych źródeł. Poniżej wzór certyfikatu, który otrzymacie po skorzystaniu z takiej zielonej oferty.

Jak obecnie wygląda sytuacja z wykorzystywaniem zielonej energii? Średnia europejska (UE-28) to 18%. Najlepszy wynik w Europie uzyskały Norwegia (zielona energia aż w 72,8%) i Szwecja (54,6%). Trochę nam do liderów brakuje, bo u nad to góra 15%.

Czytaj też: 100 amerykańskich miast do 2035 r. ma zasilać się wyłącznie zieloną energią. A polskie miasta? Czy stać nas na udział w takich „zawodach”?

Ile kosztuje zielony prąd i czy to się może opłacać?

Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce zużywa średnio 2375 kWh energii elektrycznej rocznie (mediana wynosi 2000 kWh). Czy korzystając z zielonej taryfy można zaoszczędzić? Przykładowa zmienna stawka w Tauronie wynosi 0,4064 zł za kWh, a opłata stała 6,12 zł za miesiąc (taryfa G11, w jednym z miast na Śląsku). Po przejściu na energię z odnawialnych źródeł stawki te zmieniają się odpowiednio na 0,3657 zł/kWh i 17,50 zł za miesiąc.

Do tego trzeba jeszcze doliczyć opłaty za dystrybucję, ale te są identyczne w obu taryfach. Przeciętne gospodarstwo w Polsce – korzystając z tej konkretnej, zielonej oferty – zapłaci rocznie 1.038,64 zł za korzystanie ze zwykłej energii i 1.078,54 zł za korzystanie z zielonej energii (nie wliczam dystrybucji). To 3,33 zł miesięcznie więcej. Stosunkowo mała cena za pomoc w ratowaniu naszej planety.

Jaka sytuacja jest u warszawskiego dostawcy Innogy? Kupując zieloną energię przy umowie na 36 miesięcy otrzymamy o 25% niższą cenę przez pierwsze sześć miesięcy, a później cena będzie obniżona o 5%. W zamian trzeba będzie uiszczać stałą opłatę za wsparcie produkcji zielonej energii w wysokości 5,99 zł miesięcznie. Innogy dodatkowo będzie przekazywać 1 zł z każdej faktury na badania płuc w Warszawie.

Czyli zużywając 2.375 kWh zwykłej energii zapłacimy (stawka podstawowa wynosi 0,3930 zł) zapłacimy 933,38 zł rocznie, a korzystając z zielonej energii kwota wyniesie w pierwszym roku 865,25 zł, a w kolejnych latach 958,59 zł (ponownie plus stałe opłaty handlowe identyczne w obu ofertach). Na trzyletniej umowie zanotujemy nawet mały zysk (a może nie taki mały, bo ceny energii nieekologicznej mogą pójść w górę).

Nie wszyscy dostawcy prądu w Polsce oferują zieloną energię. Warto zadzwonić do swojego i podpytać, czy mają coś takiego w ofercie, a jeżeli tak, to na jakie benefity możemy liczyć za skorzystanie z propozycji. Podpisując umowę zastanówcie się dobrze, bo są one najczęściej długoterminowe z dodatkowymi opłatami za wcześniejsze rozwiązanie.

Czytaj też: Czy Polak na zakupach w ogóle myśli o ekologii? Pójdziemy do sklepu z własną torbą? Nie kupimy towaru „w plastiku”? Zapłacimy więcej za eko?

Czy w reklamach trzeba naciągać klientów?

Czyli tak – mamy dobry produkt, przyszłościowy, zgodny z modą, przyjazny środowisku i niewiele droższy od standardowego. Można to było dobrze sprzedać? Pewnie, że tak – wystarczy pobudzić świadomość ekologiczną społeczeństwa; poinformować, że za niewielką opłatą można przysłużyć się przyszłym pokoleniom; skupić się na korzyściach. Czy tak zrobiono?

Niestety rozwiązano to inaczej. Oferta pewnie musiała przejść przez działy marketingu, a tam ktoś musiał uznać, że wyglądałoby to niezbyt zachęcająco. Po przetworzeniu przez marketingowców wyszły następujące oferty:

Czyli mamy odpowiednio 10% i 25% rabatu, ale… tak naprawdę płacimy więcej (w Innogy poza pierwszymi miesiącami). Po co oszukiwać klientów (tak wiem, że to nie oszustwo, bo w regulaminie wszystko jest wyjaśnione)? Zamiast budować świadomość ekologiczną obywateli, zrażamy ich do nowych ofert. Na pewno dużo ludzi nie zaznajomi się dokładnie z długim i trudnym regulaminem oraz cennikiem. A później na fakturze zamiast rabatu znajdą… wyższą kwotę. Po zakończeniu umowy już nigdy nie skorzystają z eko oferty. Zdecydowanie można to było zrobić lepiej.

Czytaj też: Wymiana pieca, uszczelnienie okien, zakup pompy ciepła: jak to sfinansować? Banki sypią ekokredytami. Czy warto po nie sięgnąć?

Czy można zazielenić firmę? I czy to ma sens?

Prąd nie jest oczywiście wykorzystywany tylko przez gospodarstwa domowe. Ponad 75% energii elektrycznej w Polsce zużywają przedsiębiorstwa. Czyli bez firm transformacja energetyczna się nie obejdzie.

Firmy mogą podpisać umowę z dostawcami energii na dostawy w 100% z odnawialnych źródeł na tej samej zasadzie co gospodarstwa domowe – z certyfikatem. Oczywiście firmy posiadające większy teren mogą próbować samodzielnie inwestować w fotowoltaikę, ale większość przedsiębiorców – jeżeli chce być eko – musi skorzystać z prądu certyfikowanego. Czy to się opłaca?

Finansowo bywa różnie. Na przykład w Tauronie, w taryfie C21, stawka zmienna cennika standardowego wynosi 471 zł (za MWh). W przypadku skorzystania z prądu ekologicznego, stawka ta spada do 447,40 zł. Opłaty stałe są identyczne. W tym przypadku koszt faktycznie jest niższy. Oczywiście można próbować negocjować cenę – zarówno prądu „zwykłego”, jak i ekologicznego. Chętnie poczytam komentarze tych, którzy się tego podjęli.

Natomiast zwracam uwagę właścicielom firm i pracownikom decyzyjnym na coś innego. Ekologiczny prąd w firmie może przynieść znaczne korzyści wizerunkowe. Jeżeli nie już dziś, to w przyszłości.

Producent bambusowych szczoteczek do zębów jest kojarzony dobrze, ale już – dajmy na to – producent plastikowych opakowań – niekoniecznie. Jeżeli chce zabezpieczyć swoją przyszłość, to powinien zadbać o ekologiczne podejście. Nawet w Polsce – chociaż u nas ten proces trwa zdecydowanie wolniej. To się przyda – szczególnie, gdy firma współpracuje z zagranicznymi firmami.

Łatwo mi sobie wyobrazić sytuację, że przed podpisaniem kontraktu z jakąś firmą z Niemiec, czy Skandynawii ktoś tam zapyta: „a ile prądu macie u Was w firmie z odnawialnych źródeł?” i wtedy trzeba będzie zrobić: „yyyyyy, 0%”, a kontrakt może się okazać przeszłością. W Unii Europejskiej warunkiem współpracy już dziś bywa ekologiczne podejście. A zielony prąd jest jedną z możliwości.

Mamy już różnego rodzaju białe listy, rejestry BDO i tym podobne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości pojawił się jakiś rejestr ekologiczny. Czym wcześniej firma wdroży odpowiednie procedury, tym łatwiej się znajdzie w takim – ewentualnym – rejestrze. A zielona energia jest jednym z najprostszych sposobów.

Czytaj też: Godna wsparcia akcja w obronie Ziemi, czy wariactwo? Obiecują, że przez cały przyszły rok nie kupią… żadnego nowego ubrania. Po co? Liczymy!

Podsumowując: zielona energia wcale nie musi być dużo droższa od zwykłej, a dzięki niej gospodarstwa domowe i firmy mogą mieć wpływ na szybkość przemian i jakość życia przyszłych pokoleń. Ponadto dodatkowe korzyści wizerunkowe mogą nam bardzo pomóc.

Zdjęcie główne: Tyler Casey/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
48 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Przemek
4 lat temu

Przecież wszyscy mówią że zielona energia jest darmowa a co do czego okazuje się że trzeba płacić więcej. Bądźcie fajni i ekologicznie i do tego pozwólcie na was komuś zarabiać.

Tomek
4 lat temu

Energia eko nie jest droższa bo jest dofinansowana, a energia węglowa sztucznie zdrażana. Należałoby pokazać środowy palec zielonemu ładowi i robić swoje. Niestety do tego trzeba mieć jaja, czego naszym rządzącym brakuje.

Jak już wielokrotnie wykazywano, energia zielona nie jest ani zielona, ani ekologiczna. Zatruwa środowisko tylko inaczej, ale wcale nie mniej. Wyjątkiem są może wiatraki, ale one na dużą skalę są zawodne.

Pete
4 lat temu
Reply to  Tomek

Czy może Pan przytoczyć konkretne publikacje na poparcie tych teorii spiskowych? Czy wspomniała coś na ten temat znana piosenkarka?

Marcin
4 lat temu
Reply to  Pete

Dlaczego teoria spiskowa? A czym są „uprawnienia emisyjne”, które muszą kupować elektrownie węglowe jak nie sztucznym parapodatkiem, który jest dorzucany do ceny? A czym są wszystkie programy jak „mój prąd” jak nie subsydiowaniem tzw. zielonej energii??? Dlaczego od razu pisać, że to jakieś teorie spiskowe, zamiast rzetelnie porozmawiać o faktach
Pozdrawiam!

Tomek
4 lat temu
Reply to  Pete

Jeszcze bym dodał, że kopalnie pierwiastków rzadkich, używanych do paneli są odkrywkowe, czyli w bardzo dużym stopniu degradujące środowisko.

dizzy
4 lat temu
Reply to  Tomek

Wiatraki też nie są wyjątkiem. Ich łopaty podlegają zużyciu mechanicznemu i planowo po kilkunastu latach są do wyrzucenia, o awariach nie wspominając. Produkowane są w dużej mierze z materiałów kompozytowych, które jak dotąd nie podlegają żadnemu sensownemu recyklingowi i podstawową formą ich utylizacji jest… zakopać pod ziemią i zapomnieć :/

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  dizzy

Podobnie panele fotowoltaiczne nie podlegają na razie recyklingowi. Problem dotyczy również baterii hybryd i elektryków.

Admin
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Wychodzi, że najbezpieczniejszy jest węgiel 😉

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To paradoks, na poważnie to wodór, blokowany przez udziały kapitału niemieckiego i amerykańskiego w arabskiej ropie. Zmiana prezydentury w USA może dużo zmienić.

Andrzej
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Najbezpieczniej to jest się kierować zdrowym rozsądkiem a nie trendami.
Niestety współczesny świat dał się ponieść lobby „eko”.
Co gorsza to robi się z tego religię, a tu jak wiadomo logiki brak, jest tylko wyłącznie dogmat.

Admin
4 lat temu
Reply to  Andrzej

Oczywiście każde przegięcie jest… przegięciem, o czym przekonali się Niemcy, którzy z OZE mają niejaki problem, bo się za bardzo na nie zafiksowali z przyczyn politycznych. Ale moim zdaniem i tak na OZE wygrają, bo zebrali doświadczenia, ruszą z kopyta drugi raz i będą niedługo prąd z OZE sprzedawać połowie Europy.

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

i po co ten sarkazm i wyzywanie od oszolomow?napisa Pan czy panscy wspolpracownicy kilkanscie albo kilkadziesiat tekstow o OZE, w kazdym kilka zdan o tym jakie eko jest fajne a wegiel zly.W zadnym, podkreslam zadnym nic Pan nie napisal np o tym,ze turbin nie mozna poddac recyklingowi.Tak wyglada rzetelnosc pana tekstow?najlepiej wszystkich od oszolomow i plaskozemcow wyzwac a niewygodne fakty pomijac.EKO to jedna wielka sciema, koszty produkci i utylizacji turbin czy paneli fotowoltaiczncyh sa olbrzymie i nikt o tym nie mowi a potem jest tak jak z dieslami.Ktos za to odpowie?za to,ze z moich podatkow przez kilkanascie lat doplacalismy do… Czytaj więcej »

krzysztof
4 lat temu

tezy na poziomie gimnazjum: serio autor wierzy,ze kupujac energie z jakims certyfikatem ratuje planete?gimbaza tez wierzy,ze jak kupi bambusowy kubek zamiast plastikowego to uratuje pande…realnie to wielka sciema( vide handlowanie certyfikatami co2)i nic wiecej, a juz sa problemy w Niemczech co zrobic z setkami tysiecy wiatrakow, ktore koncza zywot i pozostaje do rozebrania gigantyczna konstrukcja z metalu i polimerow, z ktorymi nie ma co zrobic i gdzie ta ekologia? za 20lat bedziemy mieli ten sam problem z panelami fotowoltaicznymi…tak samo jak dzis mamy problem z silnikami diesla, ktore ci sami eksperci 20 lat temu zachwalali jako jedyne sluszne…i tak sie… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Ło jezusicku, jeszcze jeden ekologiczny antyszczepionkowiec, odporny na wiedzę…

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

jakeis argumenty? cos Pan napisze o recyklingu turbin, czy uwaza Pan,ze zakopanie w ziemi tysiecy ton palstiku( ktorego produkcja z ekologia nie ma nic wspolnego) jest eko? z dieslami to samo, co z nimi teraz zrobic?przeceiz jeszcze dekade temu byly lekiem na cale zlo w motoryzacji, a teraz? teraz zbawieniem sa elektryki, ale nikt nie zapyta skad wziazc komponenty do produkcji setek milionow akumulatorow, bo tych nie ma nieograniczonej liczby a ich wydobycie w Afryce ma z ekologia tyle wspolnego co fiat 126 z ciezarowka. Nie ejstem zadnym ekologicznym antyszczepionkowcem jak raczyl mnie Pan nazwac tylko patzre troche szerzej niz… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Moim zdaniem lepszy jest recykling turbin, niż kopanie polskiego węgla, od którego spalania umiera kilkadziesiąt tysięcy ludzi ekstra.
Doceniając Pańskie szersze spojrzenie chciałbym Panu sprezentować lekturę artykułu, który na nie odpowiada:
https://subiektywnieofinansach.pl/polska-za-10-lat-tylko-z-pradem-z-oze-oto-fundusz-ktory-w-to-inwestuje-trmew-respect-fund/
O ile wiem, to Niemcy popłynęli na ekologii, bo za szybko zaczęli w nią inwestować. My możemy inwestować w nią just in time

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

no bez jaj: co ma piernik do wiatraka?niedawno przekonywano jakim to dobrodziejstwem sa turbiny, co sie okazuje po kilku latach? po pierwsze prad z nich to w ogolnym bilansie niewielki procent, dochodzi problem z jego magazynowaniem gdy jest go za duzo, produkcja tirbin jest malo eko, same turbiny niszcza krajobraz, sa szkodliwe dla ptakow itp itd a finalnie okazuje sie,ze nie ma co zrobic z tonami plastiku po 20 latach uzytkowania.I to jest ta ekologia?Nikt nie twierdzi,ze spalanie wegla jest dobre, ale jak widac turbiny wiatrowe nie sa zadna alternatywa ani pod wzgledem mozliwosci dostarczenia zadanej ilosci energii a nie… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Panie Krzysztofie, trochę nie rozumiem tego argumentu o turbinach. Wiatraki, o ile mi wiadomo, nie zostały skompromitowane jako źródło OZE. W Polsce zdecydowano, żeby umieszczać farmy na morzu, bo tam najlepsze warunki, ale to nie znaczy, że wiatraki są do niczego. Po drugie nikt nie uważa, że trzeba stawiać na jeden rodzaj OZE. Tak, jak ze wszystkim innym – trzeba mieć kilka źródeł. Większość OZE wiąże się z odpadami, ale przecież elektrownie atomowe to też odpady. A węgiel niby taki czysty? Przyjmuję zakład o dużą wódkę w sprawie paneli ;-). Całkiem poważnie pisząc: ja nie mam złudzeń, że za większością… Czytaj więcej »

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

hmm a kto ma oglosic,ze turbiny sie skompromitowaly? ci sami naukowcy, ktorzy od 20 lat przekonuja jakie one sa dobre? wiadomo,ze to biznes i wszyscy udaja glupa,a smigla sie zakopie i mozna dalej walic eko scieme…Pamieta Pan ile lat trwala zabawa w kotka i myszke z dieslami?najlepsi naukowcy z Europy pewnie do dzis by nie odkryli,ze diesle szkodza i dalej bysmy je kupowali i slyszeli jacy eko jestesmy bo ktos komputer przeprogramowal… co do turbin: moim zdaniem wliczajac koszty ich produkcji, transportu, obslugi i utylizacji( biorac pod uwage, ze kilka ton polimeru nie da sie sensownie utylizowac) oraz koszty przechowywanai… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Jest prawdą, że najlepiej byśmy zrobili, gdybyśmy zaczęli być roślinożerni.
Natomiast co do Pańskiego domniemanego oszołomstwa – uważam, iż nawet jeśli mamy minimalny wpływ bezpośredni na ocieplenie klimatu (raczej nie uratujemy Ziemi zmieniając taryfę na „zieloną”), to poprzez zwiększenie świadomości własnej podejmiemy szereg innych działań – np. wybierzemy do władz mniej oszołomów ;-))) – a zatem zmultiplikujemy swój wpływ na rzeczywistość. Stąd nie krytykowałbym poczynań bezpośrednio nieznaczących. Efekt motyla w walce z oszołomstwem może mieć znaczenie ;-)).
Pozdrawiam ciepło!

maciej
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Skoro wyeliminowano główny powód powstawania dziury to chyba jest oczywiste, że gdy znika przyczyna występowania jakiegoś zjawiska to znika samo zjawisko.
No debil.

Last edited 4 lat temu by maciej
Admin
4 lat temu
Reply to  maciej

Czyli Ziemia już nie będzie się ogrzewać? Znowu będzie minus 20 w zimie?

krzysztof
4 lat temu
Reply to  maciej

tak tak, dziura ozonowa ktora rzekomo powstawala tyle lat nagle zniknela jak reka odjal gdy kilkanscie procent ludnosci swiata wymienilo lodowke na nowa…a cala reszta swiata oczywiscie nie produkowala i nie produkuje zadnych szkodliwych dla ozonu rzeczy…
glupich nie sieja, sami sie rodza….

fajny
4 lat temu
Reply to  krzysztof

nie kilkanaście procent i nie zniknęła jak ręką odjął… zanim coś napiszesz, poczytaj, choćby na głupiej wikipedii: W związku z wdrożeniem postanowień protokołu montrealskiego światowa produkcja substancji niszczących ozon spadła niemal do zera[9][17]. Mniej więcej od roku 2005 obserwuje się powolny wzrostowy trend zawartości ozonu w stratosferze nad biegunem południowym i spadek zasięgu dziury ozonowej (przy dużych wahaniach z roku na rok)[5][10][11]. Według prognoz ONZ, warstwa ozonowa może się całkowicie zregenerować do 2060 roku[12].

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  maciej

Proszę o cenzurowanie tego typu wypowiedzi o chamskim charakterze.

Admin
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Obraźliwe wypowiedzi staramy się cenzurować, jeśli choć przemknęło, to przepraszamy, przejrzymy w wolnej chwili ten wątek pod kątem rzeczy do usunięcia

fajny
4 lat temu
Reply to  krzysztof

myślenie na poziomie gimnazjum, jak trzeba będzie zakopać zużyte części elektrowni wiatrowej to całe oze jest złe i robią je naciągacze… a wystarczy na szybko policzyć, na danych dostępnych w 3 sekundy z googla: – jedno śmigło elektrowni waży ok. 10 ton – czyli jeden wiatrak to 30 ton polimerów (liczę tu same śmigła, reszta niewiele zmieni jeśli chodzi o rząd wielkości) – jeden wiatrak produkuje ok. 4 GWh energii rocznie – do wyprodukowania takiej ilości energii trzeba spalić ok. 576 ton niezłej jakości węgla 25MJ/kg – i to przy nierealnym założeniu sprawności 100% (w rzeczywistości elektrownie węglowe to sprawność… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  fajny

wow, szach i mat

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Coś za piękne to jest, prawie jak oferta Ambera. Skoro to wszystko czysty zysk to po co tłuste dotacje i zwroty. No i te nieszczęsne metale ziem rzadkich powodujące uzależnienie od Chin. Pytania można mnożyć, zadają je fachowcy na Wysokim Napięciu.

Marcin
4 lat temu
Reply to  fajny

Twierdzenie, że OZE to ściema jest całkowicie bezzasadne. Moim zdaniem jednak, tak samo bezzasadne jest twierdzenie, że OBECNIE i w PRZECIĄGU 20-30 LAT damy sobie radę bez paliw kopalnych. Ropy i gazu, wbrew pozorom, na świecie jeszcze sporo jest. Wszystko zależy po prostu od ceny: przy 100USD/baryłka naprawdę inżynierskie cuda można robić, żeby zwiększyć wydobycie (na górnictwie węgla kamiennego się nie znam, więc się nie wypowiem).

krzysztof
4 lat temu
Reply to  fajny

tak tak…ladnie policzyles tylko nie wziales kilku zmiennych pod uwage: Wbrew pozorom, wiatraki są drogie w eksploatacji i jak mówią sami użytkownicy, to bardzo awaryjny sprzęt. Pomijając dni bez wiatru, taki wiatrak działa około 1500 godzin co jest równe około 60 dni, czyli dwa miesiące, a więc 1/6 roku. pominales wogole kwestie magazynowania tejze energii, co tez kosztuje i nie jest obojetne dla srodowiska pominales kwestie zapotrzebowania na energie przez gospodarke, potrzebne sa ciagle i stale dostawy a nie jak akurat wiatr powieje, z tego powodu wiatraki moga od biedy sluzyc do zasilania gospodarstw domowych( i to pod warunkiem zapewnienia… Czytaj więcej »

fajny
4 lat temu
Reply to  krzysztof

A nie, rzeczywiście, jak doliczymy utylizację farby i fundamentu to radykalnie zmienia rachunek korzyści i kosztów ;DDDD Co chwila piszesz, że chcesz rzetelnej dyskusji, ale sam opierasz swoje argumenty na wyłącznie „coś mi się wydaje” i zbiorze anegdotycznych stwierdzeń, a nie rzetelnych wyliczeniach. (btw 1500 godzin w roku daje o połowę więcej energii z wiatraka niż było w moich założeniach – ale to trzeba policzyć, a nie przyjmować z góry swoje założenie, że inni się mylą) A zanim zaczniesz pisać o emisji CO2, zacznij od podstaw i zapoznaj się z tym, co to jest wolny i szybki cykl węglowy. Bez… Czytaj więcej »

krzysztof
4 lat temu

tu troche o ekologicznosci turbin wiatrowych:Poszukiwania skutecznego rozwiązania dla problemu zużytych łopat wiatraków trwają. Na razie jednak zakopanie ich w ziemi wygrywa z konkurencją. Pozostałymi możliwościami są bowiem przedłużanie długości ich działania (co jest jedynie odroczeniem problemu), ponowne wykorzystanie w innej dziedzinie gospodarki (co nie jest łatwe z uwagi na charakter materiału), próby recyklingu lub odzyskiwania (co jest wciąż nieopłacalne lub we wczesnym etapie badań) albo… spalenie (co jest szalenie nieekologiczne).
https://energetyka24.com/nie-wiadomo-co-zrobic-ze-zuzytymi-turbinami-wiatrowymi-komentarz

czyli zakopac i bredzic o ekologii…

https://forsal.pl/artykuly/1452721,wiatraki-wcale-nie-takie-ekologiczne-lopaty-turbin-wiatrowych-nierecyklingowalne.html

krzysztof
4 lat temu

zgadzam sie z tym, problem,ze nikt nie mowi o szkodliwosci np turbin tylko caly czas mamy artykuly znawcow jadacych po weglu i wychwalajacych OZE tymczasem prawda jest bardziej zlozona i niejednoznaczna ale nikt o tym nie wspomni.Wszyscy zachowuja sie jak gimbaza, ktora mysli,ze prad z wiatru czy slonca jest za darmo, nie szkodzi i jest super.Niestety tak nie jest i nie bedzie i o tym chcialem w moim poscie napisac,. Nigdy nie twierdzilem,ze wiatraki bardziej obciazaja srodowisko niz wegiel, ale warto zauwazyc,ze na turbiny tez ida tony stali produkowanej w hutach, dochodzi transport, produkcja polimerow, cala utylizacja tego itp itd… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Z tym Pańskim postem pełna zgoda, choć nie równoważyłbym wpływu produkcji (zapewne niezdrowej) turbin na środowisko z wpływem produkcji energii z węgla na to środowisko. Nie znam liczb, więc nie będę się wymądrzał, ale zakładam, że to są zupełnie inne rzędy wielkości

Marcin
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, zapewne ma Pan rację tutaj, ale wolałbym nie zakładać takich rzeczy a uczciwie policzyć. A potem podjąć racjonalną decyzję, zgodnie z wynikami. Gdyż jak panowie z TUV policzyli ślad węglowy z elektryków to im wyszło, że bardziej eko jest jeździć dieslami…Dlatego też na takich portalach jak Pański dobrze by było podejść jak najbardziej rzetelnie do tematu, bez skrętów ideologicznych w żadną ze stron. Pozdrawiam!

fajny
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

macieju, zajrzyj parę postów w górę, na szybko i zgrubnie policzyłem… rząd wielkości to mało powiedziane 😉

Admin
4 lat temu
Reply to  fajny

OK, zajrzę i obczaję

krzysztof
4 lat temu

to jeszcze taki przykladzik jak to eko wyglada w praktyce: Jak informuje Bloomberg, włosko-amerykański koncern zapłaci firmie Elona Muska około 1,8 mld euro, dzięki czemu będzie w stanie spełnić surowe normy Unii Europejskiej dotyczące emisyjności samochodów.FCA będzie płacić Tesli 150-200 mln euro co kwartał aż do 2023 roku, de facto kupując prawa Tesli do emisji CO2 na rynku europejskim. Na umowie najbardziej skorzysta oczywiście Tesla, bo w ten sposób swoją fabrykę w Niemczech wybuduje właściwie za darmo. Dzięki tej umowie sprzedawane na Starym Kontynencie samochody FCA (głównie marek Fiat, Alfa Romeo i Jeep) będą przez brukselskich urzędników liczone razem z… Czytaj więcej »

krzysztof
4 lat temu
Reply to  krzysztof

zeby bylo jeszcze smieszniej to obecnie trwaja intensywne protesty pod Berlinem, gdzie powstaje ta fabryka Tesli( ta zbudowana za pieniadze ze sprzedazy prawa do emisji co2 o ktorej pisalem w poprzednim poscie||)gdzie zarzuca sie jej,ze nie jest eko( sic) bo trzeba bylo wyciac iles tak hektarow lasu a produkcja akumulatorow potrzebuje olbrzymiej ilosci wody, wiec spowoduje obnizenie wod gruntowych itp itd…i jak tu wierzyc w eko?

krzysztof
4 lat temu

kolejna ciekawostka z cyklu OZE nas uratuje:  Tymczasem pojawia się coraz więcej przesłanek, że transformacja energetyczna w zapowiadanym tempie i kształcie może zakończyć się klapą. Francuzi wciąż nie mogą otrząsnąć się z szoku po słowach ich minister transformacji ekologicznej Barbary Pompili, która ostrzegła, że w najbliższych miesiącach należy się spodziewać wyłączeń prądu. Wezwała nawet branże energochłonne do rozmów na temat tymczasowego wstrzymania produkcji. Jest to rzecz niebywała, aby druga gospodarka Unii Europejskiej nie mogła zapewnić dostaw energii choć zapowiada się łagodna zima. Francuzi mają to na własne życzenie. Pod presją ekologów wyłączyli sprawną jeszcze elektrownię atomową Fessenheim, a z powodu koronawirusa przeciągają się prace konserwacyjne w innych reaktorach. Nałożyło się na to kilka dni bezwietrznej pogody, która… Czytaj więcej »

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

W każdej strategii musi panować równowaga. Oni mają problem z brakiem prądu, a my z umieralnością z powodu smogu

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

bo we Francji nikt z powodu smogu nie umiera?
poza tym za wiekszosc smogu odpowiadaja indywidualne piece, a nie te z elektrowni wiec to nie do konca jest tak jak Pan pisze.Ponadto tzw ekolodzy sa znow przeciwni elektrowni atomowej w Polsce wiec z czego ma ta energia finalnie pochodzic gdy wylaczymy bloki weglowe?

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

W Polsce umiera więcej, niż we Francji.
Trzeba się stopniowo przestawiać na OZE, unikając błędów niemieckich i francuskich

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

na dzien dzisiejszy i raczej tez w dajacej sie przewidziec przyszlosci OZE nie jest w stanie sprostac zapotrzebowaniu energetycznemu panstwa.W zwiazku z tym co ma byc glownym zrodlem energii oraz buforem, ktory nas ochroni przy wszelkich anomaliach(typu bezwietrzna pogoda, brak slonca,mrozna zima itp itd)?bo bez terj informacji to mamy tylko zabawe a nie powazne myslenie o energetycznej przyszlosci kraju.

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Na dziś może tak, ale za 5-10 lat już będziemy umieli magazynować energię z OZE i problem zniknie. A żeby wtedy nie obudzić się w czarnej d… musimy w to inwestować już teraz

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

moze…pytanie tez jakim kosztem…
dalej nie zmienia to faktu,ze OZE nie jest w stanie zapewnic 100% zapotrzebowania energetycznego kraju, wiec i tak podstawa( a przynajmniej solidna czescia, zwlaszcza dla przemyslu) musi byc albo atomowka albo wegiel, tudziez inne kopaliny

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu