Dość często zdarza się, że poruszane na stronach „Subiektywnie o finansach” problemy czytelników znajdują po publikacji szczęśliwe zakończenie. Ale nieczęsto dzieje się to tak szybko. W tym przypadku cud wydarzył się zaledwie kilka godzin po tym, jak światło dzienne ujrzał artykuł o tajemniczym długu, którego klient nie widział na koncie, zaś bank stanowczo żądał jego spłaty. Jednak aby cud się dopełnił, brakuje jeszcze 91 groszy
Przypomnę w krótkich żołnierskich słowach, że sprawa dotyczy konta w Nest Banku, które mój czytelnik, pan Paweł, postanowił zamknąć i – jak to zwykle w takich przypadkach bywa – rozstać się z bankiem przy zerowym saldzie (by nie trzeba było nic dopłacać ani odbierać „resztówek”).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Bądźmy w kontakcie: Zapisz się na newsletter „Subiektywnie o finansach”. Zdobądź e-booki i bądź gotów na ekskluzywne zaproszenia tylko dla subskrybentów!
Choć w systemie transakcyjnym saldo konta pana Pawła było zerowe, to bank poinformował go, że musi dopłacić równowartoć 10,2 euro za usługę korzystnych przewalutowań. Dług liczony od zerowego salda to nic śmiesznego, więc pan Paweł trochę się zestresował i do mnie napisał. Kwota wprawdzie nie jest duża, ale pan Paweł zaczął się zastanawiać czy po jej zapłaceniu bank nie poinformuje go o jakimś kolejnym długu.
Klient co prawda próbował się awanturować, ale jedyne co wskórał to „uwidocznienie” długu w saldzie konta – po prostu bank „dociążył” zerowy do tej pory stan konta pieniędzmi, które klient miał być mu winien z tytułu wykupienia płatnej usługi w 2015 r. Tutaj znajdziecie wszytkie szczegóły tej sprawy
Kilka godzin po publikacji artykułu otrzymałem od czytelnika e-mail zatytułowany „Cud”. A w jego treści znajdowało się pismo, które otrzymał od banku. Z pisma wynika, że pan Paweł w sierpniu 2015 r. otworzył w Banku Smart (poprzedniku Nest Banku) rachunek Konto EU denominowany w euto. Wraz z kontem została automatycznie aktywowana usługa korzystnych przewalutowań. Za korzystanie z tej usługi bank naliczał miesięczną opłatę w wysokości 30 eurocentów.
„Z uwagi na fakt, iż od dnia otwarcia rachunku do dnia 14.09.2018 r. na wskazany rachunek nie wpłynęły żadne środki, naliczane w trybie miesięcznym opłaty za usługę korzystnych przewalutowań nie mogły zostać rozliczone, a tym samym nie zostały one wyszczególnione w historii rachunku dostępnej w bankowości internetowej i mobilnej. Proszę w imieniu Banku przyjąć przeprosiny za wszelkie niedogodności spowodowane zaistniałą sytuacją”
– napisał Nest Bank. I dodaje, że mając na uwadze tę sytuację „podjął decyzję o anulowaniu wszystkich opłat za usługę korzystnych przewalutowań”. To oznacza, że klient teraz ma dla odmiany 10,2 euro, które może wytransferować z banku przed upływem okresu wypowiedzenia umowy z Nest Bankiem. Zwycięstwo? W zasadzie tak, ale mój czytelnik wciąż jest nieukontentowany.
„Za przewalutowania mi doliczyli spread, dokładnie 91 groszy. Będę składał wniosek, by tę kwotę też mi oddali”
– odgraża się pan Paweł. Skąd wzięło się te 91 groszy? Otóż kiedy bank powiadomił go o konieczności zapłacenia 10,20 euro zaległych prowizji, to klient chciał im wpłacić te pieniądze w kasie, w gotówce. W banku powiedzieli, że nie przyjmują gotówki, może być tylko przelew. Ale pan Paweł nie ma żadnego konta denominowanego w euro, więc nie mógł przelać tej waluty. Przelał przeto złote, które przeliczono w banku po kursie ze spreadem na 10,20 euro.
Cóż, wydaje mi się, że w zaistniałej sytuacji te 91 groszy klient również odzyska, choć jestem pod wrażeniem jego determinacji. Cieszę się, że bank stanął na wysokości zadania, choć szkoda, że nie stało się to od razu.
Przeczytaj też: Głupia sytuacja? Gdy bank sprzedaje firmie windykacyjnej dług, który… wcześniej umorzył. A ten dług to odsetki od zera. Ruszam na pomoc
Przeczytaj też: Nieuważne kliknięcie i bank naliczył klientowi 1500 zł kosztów. A reklamację odrzucił. Wkraczamy do akcji!
Przeczytaj też: Klientka na własną rękę kupiła ubezpieczenie kredytu. Ale Getin Bank i tak wcisnął jej swoją polisę. Droższą
zdjęcie tytułowe: Ivanovgood/Pixabay