Nawet ponad 100.000 zł możemy przekazać najbliższym w procedurze pozatestamentowej. Wynika to wprost z prawa bankowego, ale oddziały instytucji finansowych mogą niuansować sposób złożenia stosownej dyspozycji, która ułatwia takie zarządzenie majątkiem. Pani Grażyna bardzo się zdziwiła, gdy w banku poproszono ją o założenie kartoteki. Ale czy słusznie się zirytowała? Sprawdzamy
Historie związane z dziedziczeniem to delikatna materia. Gdy w grę wchodzą emocje i pieniądze – często tworzy się mieszanka wybuchowa. Czasem oprócz w spadku można otrzymać też niechciany prezent w postaci długów do spłaty, o których nie wiedziała rodzina. Na szczęście jesienią 2015 r. wprowadzono takie zmiany w prawie, które domyślnie wprowadzają dziedziczenie w wariancie z dobrodziejstwem inwentarza, co oznacza, że spadkobiercy odpowiadają za zobowiązania zmarłego, tylko do wysokości pozostawionego majątku.
- Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy [POWERED BY EURONET]
- Kiedy bank będzie umiał „czytać w myślach”? Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać nasze relacje z bankami. I chyba wiem, co będzie dalej [POWERED BY BNP PARIBAS]
- ESG w inwestowaniu: po fali entuzjazmu przyszła weryfikacja. BlackRock mówi „pas”. Jak teraz będzie wyglądało inwestowanie ESG-style? [POWERED BY UNIQA TFI]
Oznacza, to, że nie ma ryzyka, iż wraz ze spadkiem weźmiemy na siebie ciężar spłaty góry długów. Przed 18 października 2015 r. nie było to oczywiste – do tego momentu spadek (jeśli nie zastrzegliśmy inaczej u notariusza, albo przed sądem) przyjmowaliśmy spadek wprost, czyli i majątek i długi, choćby stanowiły one wielokrotność tego, co pozostawił po sobie zmarły.
Jedna prosta dyspozycja zapewnia spokój ducha. Na jakich zasadach?
Czasami zapominamy, że jest prostszy sposób, żeby chociaż część majątku w sposób prosty i bezsporny zapisać jednej albo kilku najbliższym osobom. Ten sposób to złożenie dyspozycji wkładem na wypadek śmierci. Z takiej opcji chciała skorzystać pani Grażyna, nasza czytelniczka, ze swoją mamą.
Dyspozycja na wypadek śmierci to opcja przekazywania majątku, która wynika wprost z art. 56 prawa bankowego. Przepis mówi, że właściciel rachunku bankowego może polecić bankowi dokonanie po swojej śmierci wypłaty z konta wskazanym przez siebie osobom. Zalety? Prostota i bezkosztowość takiej operacji: nie trzeba opłacać notariusza, ani przechodzić sądowej procedury spadkowej. Pieniądze, które zostaną objęte dyspozycją nie wchodzą w skład spadku, a więc i nie podlegają dziedziczeniu na podstawie ustawy (w sytuacji, gdy zmarły nie zostawił testamentu).
Jeśli zmarły wskazał nas jako beneficjentów dyspozycji, inni spadkobiercy nie mogą w żaden sposób tego kwestionować (no chyba, że złożenie dyspozycji odbyło by się z naruszeniem prawa, pod przymusem albo z podaniem błędnych danych, wtedy można próbować kwestionować procedurę w sądzie).
Czytaj też: Siedem pytań, które musisz zadać agentowi, zanim kupisz od niego ubezpieczenie. Jeśli wymięknie…
Spadek bez podatku, bez sądu, ale tylko do określonej kwoty
Wady? W ten sposób można przekazać tylko część majątku (i to tylko tego, który leży na kontach w banku, a nie na przykład na rachunkach inwestycyjnych) i tylko wybranym, najbliższym (przynajmniej na papierze) osobom. Jak konkretnie wyglądają te ograniczenia?
Po pierwsze: pieniądze z kont bankowych możemy podarować mężowi/żonie, rodzicom, dzieciom, wnukom lub rodzeństwu. I nikomu więcej. Po drugie: w ustawie zapisano maksymalną kwotę, którą można rozdysponować w ten sposób – wynosi ona 20-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku. W marcu 2019 r. tą kwotą bazową było 5146 zł brutto, co oznacza, że maksymalnie, poza testamentowo możemy oddzielić rodzinę kwotą prawie 103.000 zł. To całkiem sporo licząc, że średni majątek finansowy Polaka wynosi ok. 35.000 zł.
Co trzeba zrobić żeby wskazać osobę uprawnioną do odbioru pieniędzy? Wystarczy, że przyjdziemy z nią do oddziału i wypełnimy formularz, w którym znajdą się takie informacje jak stopień pokrewieństwa, PESEL, adres, numer dowodu osobistego i procent jaki chcemy tej konkretnej osobie przekazać.
Możemy wskazać wiele osób (jeśli mamy dużą rodzinę) i dać każdemu na przykład po 10% albo jednej osobie 100%. Za przygotowanie takiej dyspozycji i wypłatę pieniędzy bank nie może pobierać prowizji.
Co jeśli mamy dużo rachunków bankowych? Możemy wypełnić wiele takich wniosków w wielu bankach, ale liczy się to, żeby nie przekroczyć ustawowej kwoty. Nie bez znaczenia jest też fakt, że najbliższy krąg spadkobierców do wskazanej kwoty nie płaci podatku od spadków i darowizn. Wystarczy jedynie zawiadomienie do Urzędu Skarbowego o tym, że nabyło się prawa do takiego świadczenia.
Bank tworzy kartotekę beneficjentów. Co z nią zamierza zrobić?
Na papierze wszystko wygląda znakomicie. Prosto i bezkonfliktowo. Jedyny problem polega na tym, że trzeba udać się razem z beneficjentem zapisu do banku, a sprawy nie da się załatwić przez internet. Pani Grażyna, mając tę całą wiedzę, poszła do Alior Banku i… bardzo się zdziwiła. Jej zdziwienie wynikało z faktu, że bardzo dba o ochronę własnych danych oraz danych swoich bliskich. Nawet – a może zwłaszcza? – wtedy, gdy te dane chce mieć bank.
„Zgłosiłam się z dowodem osobistym i danymi osoby, którą chcę upoważnić, tj. mama. Niestety powiedziano mi, że bank może przyjąć taką dyspozycję tylko wtedy, jeśli „zapisobiorca” ma w tym banku założoną kartotekę lub zjawi się i taką kartotekę założy, bo musi być przez bank zweryfikowany. Pracownik powołał się na wewnętrzne regulacje banku. Czy bank ma prawo do takich dodatkowych żądań?”
Niby dyspozycja wynika z przepisów ustawy, a jednak bank wymaga dodatkowych procedur w postaci założenia „kartoteki”. Czym jest ta kartoteka – czy jest kartą danych klienta, któremu można próbować na tej podstawie założyć konto lub zaoferowac kredyt? A może to tylko papier, na którym wprowadzana są dane do systemu i bankowych archiwów? Zapytaliśmy o to w Alior Banku:
„W naszym Banku zapis na wypadek śmierci właściciel rachunku może zrobić w obecności osoby, na rzecz której ten zapis jest dokonywany. W takim przypadku osoba ta osobiście przekazuje niezbędne dane pracownikowi banku. Jeśli osobiste stawiennictwo nie jest możliwe, zapisu tego dokonuje się zgodnie z deklaracją właściciela rachunku. Wtedy to on przekazuje te informacje pracownikowi banku. W obu przypadkach pracownik banku zakłada tzw. kartotekę beneficjenta, czyli kataloguje dane osoby, na rzecz której składany jest zapis w celach spadkowych. Jest to konieczne, ponieważ bank musi posiadać w swoich systemach niezbędne dane beneficjenta, aby po śmierci właściciela rachunku móc prawidłowo zweryfikować tożsamość osoby, która zgłosi się do banku właśnie jako taki beneficjent. To procedura zgodna z ustawą Prawo bankowe”
Jeśli założenie kartoteki nie wiąże się z żadnymi opłatami, nie jest wykorzystywane do celów marketingowych, sprzedażowych, czy jakichkolwiek innych, to być może pani Grażyna niepotrzebnie się zirytowała. Chyba, że rzeczywiście pod określeniem „kartoteka” kryje się coś więcej, o czym teraz nie wiemy. I o czym bank w swojej odpowiedzi nas nie poinformował.
źródło zdjęcia: PixaBay