Odbiorcy gazu częściowo uratowani. Niemal w ostatniej chwili Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy spółki PGNiG Obrót Detaliczny na drugie półrocze 2024 r. Tym samym „unieważnił” rozsyłane klientom przez PGNiG w ostatnich miesiącach „prognozy grozy”. O ile realnie podrożeje gaz, skoro – inaczej niż w przypadku energii elektrycznej – jego cena nie będzie zamrożona? Analizuję ogłoszone właśnie gazowe taryfy URE
Miliony odbiorców gazu – zarówno „kuchenkowiczów”, jak i tych, którzy gazem ogrzewają mieszkania – zastanawiały się co będzie z ich rachunkami po 1 lipca 2024 r. O ile od pewnego czasu było wiadomo, że rząd przedłuży zamrożenie cen energii elektrycznej do końca 2024 r., o tyle… nic nie wspominał o gazie. Cena gazu od dwóch i pół roku była zamrożona na poziomie ok. 20 gr za 1 kWh, ale tylko do końca czerwca.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Brak zamrożenia ceny gazu oznacza, że automatycznie „wjeżdżają” taryfy zatwierdzone na dany okres przez Urząd Regulacji Energetyki. A taryfy PGNiG na 2024 r. zostały zaakceptowane przez prezesa URE Rafała Gawina na poziomie 31,8 gr za kWh energii gazowej plus 12,6 gr opłaty dystrybucyjnej. W lutym zostały skorygowane do 29,1 gr plus 12,6 gr za dystrybucję. W obu przypadkach to duuuużo więcej niż „zamrożone” 20 gr.
„Prognozy grozy” od PGNiG unieważnione, ale…
Jak pamiętacie, PGNiG zaczął nawet rozsyłać do ludzi „prognozy grozy”. Wynikało to z przepisów, a nie z chęci straszenia klientów – dostawca energii ma obowiązek z odpowiednim wyprzedzeniem poinformować odbiorców o zmianach cen. A sytuacja była taka, że zamrożenie cen gazu się kończyło i nie było oficjalnej decyzji co dalej. Zaś ceny w taryfach były wyższe o 50% niż te zamrożone. Więc PGNiG uwzględnił to w prognozach.
Czytaj więcej o tym: Gazowa panika, czyli PGNiG rozsyła prognozy z wysokimi cenami na drugie półrocze. Czy warto się nimi przejmować? Analizuję scenariusze
Urzędnicy wymyślili, że zastosują nietypowy manewr – PGNiG przygotuje nowy wniosek taryfowy i dzięki temu taryfy zostaną zaktualizowane wcześniej niż zwykle, już w połowie 2024 r. Zaś ta nowa taryfa będzie obowiązywała przez kolejny rok – do lata 2025 r. I właśnie dziś ta nowa taryfa została zatwierdzona przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Co z niej wynika?
Ano wynika, że zapłacimy 23,9 gr za każdą zużytą kWh energii z gazu (czyli o 20% więcej w porównaniu z „mrożonymi” cenami z ostatnich lat), zaś stawka dystrybucyjna wyniesie 12,6 gr za każdą kWh (o 27% więcej w porównaniu z cenami zamrożonymi ustawą).
…o ile wzrosną nasze rachunki za gaz? I czy to sprawiedliwe?
Jak to się przekłada na rachunki? Przeciętna rodzina „kuchenkowiczów” nie zużywa więcej, niż 1000 kWh energii z gazu rocznie, co oznacza, że jej rachunek – biorąc pod uwagę także opłatę dystrybucyjną – nie powinien wzrosnąć więcej niż o 5 zł miesięcznie (z jakichś 25 zł miesięcznie do 30 zł miesięcznie).
Jeśli chodzi o konsumenta, który wykorzystuje gaz do ogrzewania domu, to tutaj zużycie może wynosić w granicach 7000-8000 kWh energii rocznie, czyli „towaru” za jakieś 200 zł miesięcznie (przy zamrożonych cenach było to 160 zł miesięcznie). Z tym, że rachunki dla takich klientów rozkładają się nierównomiernie – w zimowych miesiącach to będzie 450-500 zł, a w letnich 50-100 zł. Tym niemniej w skali roku rachunek może wzrosnąć o 400-500 zł.
Czy taki wzrost ceny jest uzasadniony? Urzędnicy URE, analizując wnioski taryfowe firm, sprawdzają po ile surowiec był kontraktowany. Spółka PGNiG, która dostarcza nam gaz do domów, częściowo kontraktowała go w zeszłym roku, po znacznie wyższych cenach niż obecne. Dziś gaz jest tańszy – na giełdzie TGE z odbiorem natychmiastowym kosztuje 16,7 gr, a w kontrakcie terminowym na pierwszy kwartał przyszłego roku – 19,2 gr za każdą kWh.
Cena, którą będziemy płacili w drugiej połowie tego roku i w pierwszej połowie przyszłego, jest uśrednieniem cen z przeszłości oraz z rynkowych oczekiwań dotyczących przyszłości (bo dziś PGNiG kontraktuje już gaz na przyszły rok). Porównując „nową” taryfę PGNiG (23,9 gr za kWh) z poprzednią, czyli tą z początku 2024 r. (31,8 gr za kWh, potem 29,1 gr) widać spadkową tendencję, choć nie tak wyraźną, jak w przypadku spadku cen na giełdzie energii.
Ale z drugiej strony w 2023 r. taryfowa cena gazu wynosiła aż 48,4 gr za kWh (nigdy jej bezpośrednio nie zapłaciliśmy, bo rząd zamroził ceny). A pod koniec 2021 r., w szczycie kryzysu energetycznego, ceny giełdowe sięgały nawet 80 gr za kWh. Dzisiejsze 16,7 gr ceny giełdowej i 23,9 gr ceny taryfowej to jednak czterokrotnie mniej niż moglibyśmy widzieć na rachunkach, gdyby rząd nie zamroził ceny.
Spadek cen gazu zapewne uderzy w wyniki finansowe Orlenu, który jest dziś właścicielem PGNiG, gazowego nieomal monopolisty. Wyniki finansowe Orlenu w bardzo dużym stopniu „wisiały” ostatnio na zyskach ze sprzedaży gazu, która odcinała kupony od wysokich cen gazu (nawet jeśli my mieliśmy zamrożone ceny, to PGNiG otrzymywał od państwa rekompensaty, a z drugiej strony duże firmy płaciły za gaz horrendalnie wysokie ceny rynkowe).
Co z fakturami za gaz?
Tak czy siak – teraz rynek się uspokoił i tak daleko posunięta ochrona naszych rachunków nie jest konieczna. „Prognozy grozy” zostały odwołane, choć ceny pójdą w górę. Co prawda w przypadku energii elektrycznej będzie jeszcze pół roku zamrożenia cen (na nieco wyższym poziomie), ale w przypadku gazu nie ma już takiej konieczności, a przynajmniej tak ogłosił prezes URE, w którego komunikacie czytam:
„Od 1 lipca 2024 r. wchodzimy w mechanizm stopniowego odmrażania cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych. Sytuacja na rynkach surowców (węgiel, gaz) wyraźnie się stabilizuje, co z kolei przekłada się spadek cen gazu w obrocie hurtowym. Nie ma zatem uzasadnienia dla dalszego utrzymywania zamrożonych, nierynkowych stawek cen za sprzedaż i dystrybucję paliwa gazowego”
Co w takim razie z prognozami opartymi na nieaktualnych już taryfach? Prawdopodobnie wkrótce klienci PGNiG otrzymają albo korektę tych prognoz, albo – w przypadku, gdyby już zdążyli zapłacić wyższe rachunki – po prostu będą mieli nadpłatę i obniżone kolejne rachunki. Warto w najbliższych miesiącach monitorować rachunki za gaz i sprawdzać czy ewentualne nadpłaty zostały właściwie rozliczone.
Trzeba też pamiętać, że gaz dostarcza do naszych domów nie tylko PGNiG Obrót Detaliczny, czasem są to inne spółki (należące do grupy PGNiG, jak np. PGNiG Termika, lub niepowiązane z nią). Taryfa ustalona dla PGNiG jest jednak taryfą maksymalną dla całego rynku, a więc nikt nie może sprzedawać gazu drożej niż PGNiG Obrót Detaliczny.
Zorientujcie się więc kto dostarcza gaz do Waszego domu i jeśli jest to inna firma, niż PGNiG Obrót Detaliczny, to również monitorujcie rachunki i zmiany w taryfach, które URE zatwierdza dla mniejszych lub lokalnych firm handlujących gazem (tutaj znajdziecie wszystkie taryfy, które możecie porównać z ostatnimi fakturami, które dostaliście).
A jeśli mówimy o rachunkach za różne nośniki energii to URE policzył, jaki będzie wzrost naszych rachunków za energię elektryczną po przedłużeniu zamrożenia cen prądu w drugim półroczu na nieco wyższym poziomie niż dotychczas. Wyniki tej analizy są tutaj.
Zobacz też wywiad z prezesem URE Rafałem Gawinem:
zdjęcie: Copilot Designer/Pixabay