Nadchodzą gorsze czasy, a my jesteśmy bombardowani negatywnymi komentarzami na temat przyszłości Polski. Że będziemy biednieć, bo jesteśmy energetycznie uzależnieni od węgla, bo nie mamy marek rozpoznawalnych na całym świecie, bo nie udało nam się rozwinąć cyfrowych technologii. Ale może nie będzie tak źle? Dziś trochę o silnych stronach Polski. W czym jesteśmy tak dobrzy, że nikt nam nie podskoczy?
Jeszcze kilkanaście lat temu zagraniczne produkty miały dla przeciętnego Polaka dużo większą wartość niż te stworzone na krajowym rynku. Na szczęście ten trend się odwraca i już od kilku lat hasło „dobre, bo polskie” znów zaczyna mieć sens. Coraz więcej firm chwali się produkcją w kraju, a konsumenci takie produkty coraz chętniej kupują, nie tylko ze względu na lokalny patriotyzm, ale głównie na jakość.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czasy wielkiego popytu na chemię z Niemiec odeszły w zapomnienie, bo nasz kraj ma coraz więcej do zaoferowania. Polska wyspecjalizowała się w kilku dziedzinach i osiągnęła w nich pozycję lidera. Od dawna przodujemy w produkcji jabłek czy drobiu, ale możemy się też pochwalić osiągnięciami w przemyśle czy bankowości.
O ile energetykę mamy mocno niedoinwestowaną (musimy kilkaset miliardów złotych włożyć w rozwój elektrowni słonecznych, wiatrowych i wodnych), to jesteśmy samowystarczalni pod względem żywnościowym. Nie musimy się bać, że w sytuacji kryzysowej zabraknie nam jedzenia (jak np. Brytyjczycy). Może będzie nam zimno, ale raczej nie będziemy głodowali.
Bez problemu wybudujemy i wykończymy dom, zaopatrując się w polskie produkty. A wybierając się na zagraniczny rejs, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jacht, na którym będziemy się opalać, wyprodukowała polska stocznia. Czyli… dziś trochę o silnych stronach Polski. W czym jesteśmy tak dobrzy, że nikt nam nie podskoczy?
Czas docenić polską bankowość. Tu nikt nam nie podskoczy
Cokolwiek by nie mówić o naszych bankach, to trzeba im przyznać, że od lat dostarczają nam kolejnych usprawnień. Gdy już się do tych udogodnień przyzwyczaimy, to ciężko je docenić i mówię to również na swoim przykładzie. Kilka lat swojego życia spędziłam w Irlandii i przeżyłam tam niemały szok, zderzając się z tamtejszym systemem bankowości.
Zdalne kanały bardzo ograniczone, brak wpłatomatów, kolejki przy każdym bankomacie… Gdy chciałam wpłacić gotówkę w oddziale banku, pani skierowała mnie… na pocztę. Gdy się przeprowadziłam w inne miejsce, musiałam z kolei odwiedzić placówkę banku, zmiana adresu online była niemożliwa. To właśnie w Irlandii po raz pierwszy widziałam czeki, które już dawno odeszły u nas w zapomnienie.
W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do wpłatomatów, bankomatów na każdym rogu (do wypłaty nie potrzebujemy już nawet karty), płatności zbliżeniowych i szybkich przelewów, które możemy wykonać, znając jedynie numer telefonu odbiorcy. Wiele udogodnień zawdzięczamy systemowi BLIK, który jest polskim „wynalazkiem”, o czym być może wiele osób nie wie.
System BLIK zapoczątkowało sześć działających na polskim rynku banków, ale stopniowo przystępowały do niego kolejne, dzięki czemu BLIK mocno się upowszechnił. Obecnie większość z nas, płacąc w internecie, wybiera BLIKa zamiast tradycyjnej karty płatniczej.
Niedawno BLIK wszedł do systemu SWIFT, więc być może już wkrótce podobne operacje będą oferowane przez zagraniczne banki. Pierwszym testującym krajem ma być Rumunia. BLIKiem już teraz możemy płacić za granicą w wybranych terminalach.
Budujesz dom? Bez problemu wykończysz go polskimi produktami
Polska to największy producent i eksporter okien i drzwi w Europie. Polskie okna trafiają głównie do krajów Unii Europejskiej, ale sporo odbiorców jest również w USA. Stolarka okienna jest eksportowana łącznie do ponad 100 krajów, a łączna wartość eksportu sięgnęła w ubiegłym roku 3 mld euro. Udział polskich producentów w europejskim rynku to prawie 30%.
Budując dom w Polsce, ciężko nie trafić na polskie produkty na etapie zamykania stanu surowego. Ale także bez problemu ocieplimy dom dobrej jakości polskim styropianem, a nasza łazienka może zdecydowanie zostać wyłożona polską glazurą.
Ukończony dom możemy wyposażyć polskimi produktami, bo meble to nasz kolejny konik. Jest w czym wybierać, bo w naszym kraju zarejestrowanych jest ponad 32 000 firm meblarskich, najwięcej w województwie wielkopolskim. W 2021 r. Polska była europejskim liderem pod względem eksportu mebli, w skali globalnej zajmujemy drugie miejsce. Wartość eksportowanych produktów sięgnęła w ubiegłym roku 12,9 mld euro.
Bez problemu wyposażymy też kuchnię w sprzęt AGD produkowany w naszym kraju. Podobnie jak w przypadku mebli, tu również zajmujemy pierwsze miejsce w Europie i drugie na świecie. W 35 zakładach na terenie naszego kraju produkuje się aż 40% dużego AGD sprzedawanego do krajów Europy. A w ubiegłym roku wyprodukowano 35 mln urządzeń AGD. Spora część sprzętu zostaje w kraju.
W ostatnich latach Polacy bardzo chętnie kupują suszarki bębnowe. Dynamika sprzedaży w ubiegłym roku wyniosła 30%. Choć produkują u nas głównie zagraniczne koncerny (polskich właścicieli ma m.in. firma Amica), to i tak nasz udział w rynku jest imponujący. Wliczając podwykonawców, branża zatrudnia ok. 100 000 osób. Generalnie jeśli chodzi o produkcję tzw. dużego AGD, to nikt w Europie nam nie podskoczy.
Samochody sobie odpuściliśmy, ale produkujemy… pojazdy bojowe
Kolejną branżą, którą możemy się poszczycić, jest produkcja baterii do aut elektrycznych. Ponownie jesteśmy niekwestionowanym liderem w Europie. Eksport baterii litowo-jonowych to ok. 2% naszego całego eksportu. Wprawdzie żadna z firm, która produkuje w naszym kraju te baterie, nie ma polskiej struktury właścicielskiej (rynek jest w pełni zdominowany przez azjatyckie koncerny), ale i tak czerpiemy z nich dużo korzyści, chociażby w postaci wielu miejsc pracy.
Największa fabryka, należąca do Koreańskiego koncernu LG, znajduje się pod Wrocławiem i jest to największy producent akumulatorów w Europie. Zatrudnionych jest tam ok. 10 000 pracowników. Niestety produkowane u nas baterie zasilają głównie auta jeżdżące u naszych zachodnich sąsiadów, bo elektryków w Polsce wciąż jest niewiele. A ekologiczność tych jeżdżących po naszych drogach jest dyskusyjna.
W kwestii bardziej zaawansowanych technologii głośno zrobiło się w ostatnim czasie o naszej branży zbrojeniowej. A to za sprawą armatohaubic Krab i przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun, które pomagają obecnie naszym wschodnim sąsiadom na polu walki. Jesteśmy też bardzo mocnym europejskim producentem dronów (także bojowych, choć nie mamy tak znanego produktu jak słynny turecki Bayraktar).
Nasz kraj już dawno wyspecjalizował się też w produkcji jachtów, a nasze stocznie należą do najbardziej nowoczesnych w Europie. Wiele najnowocześniejszych technologii w tej branży to polskie pomysły. Polska Izba Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych podaje, że co roku w polskich stoczniach produkowanych jest ok. 22 000 jednostek. Cena jachtu waha się od kilkuset tysięcy do kilku milionów euro.
Wysoka cena sprawia, że większość jachtów (95%) jest produkowanych na rynki zagraniczne. Duże zainteresowanie zagranicznych miłośników żeglarstwa sprawia, że również w tej kategorii jesteśmy w czołówce eksportu w Europie. I znów nikt nam nie podskoczy. Główni odbiorcy to przede wszystkim: Niemcy, Holandia, Francja, Skandynawia, USA. Wśród znanych osób właścicielem jachtu od polskiego producenta jest m.in. tenisista Rafael Nadal.
Czytaj też o tym, że Polska nie ma kultowych marek: Dlaczego wciąż nie zarabiamy tyle ile Niemcy czy Francuzi? Wystarczy rzut oka na globalną wartość marki naszych największych firm
Coś dla duszy i dla ciała. Polskie kosmetyki i… gry komputerowe. Tu też nikt nam nie podskoczy
Niezłą passą cieszy się w ostatnich latach branża kosmetyczna. Najbardziej znaną polską firmą, która podbiła zagraniczny rynek kosmetyczny, jest Inglot. Firma ma swoje salony m.in. w Stanach Zjednoczonych, Irlandii czy Azerbejdżanie. Polskich marek kosmetycznych jest jednak coraz więcej, choć niektóre z nich działają prężnie na rynku od dziesiątek lat – Irena Eris, Vipera, Semilac… Niektóre z nich większość przychodów czerpią ze sprzedaży za granicą.
Od kilku lat prężnie rozwija się też sektor kosmetyków naturalnych. Robiąc zakupy w drogerii, bez problemu ułożymy sobie całą pielęgnację w oparciu o tylko polskie kosmetyki i to w „nurcie”, jaki tylko chcemy. Jakość i różnorodność lokalnych produktów doceniają nie tylko Polki i Polacy, ale też konsumenci zagraniczni. Wprawdzie daleko nam jeszcze do Francji, która jest liderem eksportu w tej branży, ale stopniowo zdobywamy również zagraniczne rynki.
W latach 2017-2020 eksport wzrósł o prawie 40%, czyli o ponad 1 mld euro. Prognozy dla branży w skali globalnej są bardzo optymistyczne, z pewnością polskim producentom uda się jeszcze zwiększyć sprzedaż.
Kolejna branża, która w ostatnich latach intensywnie się rozwija, to polski gaming. Twórcy raportu „The Game Industry in Poland” z 2020 r. podają, że w latach 2017-2020 przychody branży rosły rok do roku aż o 30%, sięgając w 2020 r. wartość 969 mln euro. Polskie gry trafiają głownie na rynki zagraniczne, choć w naszym kraju graczy też nie brakuje – szacuje się, że gra w nie aż 20 mln Polaków.
Osoby nieznające dobrze branży, gaming kojarzą głownie z firmą CD Projekt RED, która zyskała sławę m.in. dzięki grze Wiedźmin. Jednak w Polsce funkcjonuje już 460 firm produkujących i wydających gry, które trafiają głownie na rynki zagraniczne. Rok temu w rankingu najbardziej oczekiwanych tytułów (Top 200 Steam wishlist) aż 38 z nich to polskie produkcje. Dla porównania na liście znalazło się 35 amerykańskich produkcji. No i w produkcji gier nikt nam nie podskoczy.
Dajcie znać w komentarzach, w czym jeszcze jesteśmy mocni – może zbierze się tyle Waszych sugestii, że wystarczy na drugi odcinek?
zdjęcie tytułowe: Mati-foto/Pixabay