Pojechaliśmy nad polskie morze i sprawdziliśmy czy da się tam przeżyć bez gotówki. Wnioski?

Pojechaliśmy nad polskie morze i sprawdziliśmy czy da się tam przeżyć bez gotówki. Wnioski?

Mieszkańcy większych miast nie mają już żadnych problemów z płaceniem za zakupy kartami. Bezgotówkowo zapłacimy nie tylko w markecie, ale też w pobliskim warzywniaku. Ale czy jadąc nad polskie morze też możemy być „cashless” czy raczej jesteśmy skazani na gotówkę? Żeby to sprawdzić, pojechałem do Dębek

Pierwszy raz w Dębkach byłem 18 lat temu. Wtedy trudno było je nazwać kurortem. Przejeżdżali tam głównie ludzie, którzy preferowali spokój i obcowanie z naturą. Główną ulicę Dębek – Spacerową – trudno było wtedy nazwać ulicą. To było klepisko z wielkimi dziurami. Gdy mocniej popadało, droga zamieniała się w rzekę błota. Jak się płaciło? Tylko gotówką! Była co najwyżej poczta, której jedyną usługą bezgotówkową były przekazy pocztowe.

Zobacz również:

Dzisiejsze Dębki nie przypominają już tych z czasów mojej pierwszej wizyty. Wszędzie pełno straganów z pamiątkami, budkami z lodami, goframi i smażalni ryb. Na stałe mieszka tu 166 osób, ale w szczycie sezonu jednego dnia przebywa blisko 16 tys. turystów. Ta liczba obejmuje również osoby, które przyjeżdżają poopalać się na jeden dzień czy weekend, głównie z Trójmiasta.

Odnoszę jednak wrażenie, że i tak jest tu spokojniej niż w okolicznych nadmorskich kurortach – w Karwi, Jastrzębiej Górze czy Władysławowie.

Czytaj też: Wakacje to dla ciebie głównie wydatki? Otóż można na nich całkiem dobrze zarobić. Nawet kilkakrotnie pomnożyć zainwestowany kapitał!

Gdzie zapłacisz kartą, a gdzie nie

A jak wygląda dziś płatnicza infrastruktura Dębek? Z ciekawości przeprowadziłem „badanie ilościowe”. Wzdłuż głównych ulic Dębek – Spacerowej i Morskiej – naliczyłem 93 punkty handlowo-usługowe, które były czynne w ostatnim tygodniu czerwca. Teraz jest ich więcej, bo wielu handlowców dopiero przygotowywało się do sezonu.

W których punktach można płacić kartami, a w których nie? Najwięcej jest punktów gastronomicznych – 39. To bary, restauracje, kawiarnie, lodziarnie, smażalnie ryb czy pizzerie. W większości z nich nie ma problemu z płaceniem kartami. Akceptują je w 26 miejscach.

W dwóch barach spotkałem się z dość dziwnym zjawiskiem. Akceptują tam karty, ale za alkohol można zapłacić tylko gotówką. To jeszcze bardziej komplikuje życie turystom niż akceptowanie tylko gotówki. Bo z reguły klienci biorą coś na ząb i np. piwo. Zapytałem pracowników, skąd taka praktyka, ale odsyłali mnie do właściciela (którego na miejscu nie było). Czyżby rachunki za alkohol przechodziły przez „niewidzialną” kasę fiskalną?

Drugą pod względem liczby grupą miejsc do wydawania pieniędzy są punkty handlowe, które wrzuciłem do worka o nazwie „różne”. Chodzi np. o sklepiki i stragany z książkami, ciuchami, miodem, mydłami czy biżuterią. Na 19 punktów tylko w trzech można było zapłacić kartą.

Kolejna kategoria to sklepy ogólnospożywcze, warzywniaki, piekarnie i punkty z wędzonymi rybami. Na 16 punktów, kartą nie zapłacimy tylko w pięciu (we wszystkich warzywniakach, jednej piekarni i jednej wędzarni ryb).

Wzdłuż głównych ulic Dębek naliczyłem 11 straganów z pamiątkami, okularami przeciwsłonecznymi, zabawkami i sprzętem plażowym (łopatki, wiaderka, pontony). W ilu z nich można zapłacić kartą? W żadnym.

Rodzaj punktu handlowo-usługowegoLiczba punktówPłatność kartamiPłatność tylko gotówką
Lokale gastronomiczne392613
Sklepy "różne"19316
Sklepy spożywcze16115
Zabawki i pamiątki11011
Wypożyczalnie (rowery, hulajnogi)404
Salony gier, wesołe miasteczko404

Tak samo jest w wypożyczalniach (rowery, hulajnogi, wózki). W żadnej z czterech, które napotkałem na swojej drodze, karta się nie przydała. Jest też wesołe miasteczko przy wjeździe do centrum Dębek i trzy salony gier. Żeby zabawić się w tych miejscach, trzeba mieć gotówkę.

W Dębkach wygrywa gotówka. Na razie

Oto podsumowanie moich terenowych „badań: na 93 punkty handlowo-usługowe w 40 zapłacimy kartą (w tym w dwóch barach za alkohol tylko gotówką), w 53 tylko gotówką. Wkrótce ten bilans może być nieco korzystniejszy dla kart. W kilku miejscach usłyszałem bowiem, że z niecierpliwością czekają na przedstawiciela handlowego firmy, która instaluje terminale.

Przykro mi, ale jeszcze nie można płacić kartą. Czekamy na pana, który miał nam zainstalować terminal. Miał być wczoraj, dzwonimy, ale nie odbiera telefonu

– mówi pani z piekarni. Następnego dnia piekarnia była już „bezgotówkowa”. Pani, która sprzedaje mydła o przedziwnych kształtach i zapachach, powiedziała mi, że też czeka na instalację terminalu. A w jednym z barów usłyszałem, że „w tym sezonie płacenie kartą raczej będzie możliwe”.

Rozmawiając ze sprzedawcami odniosłem wrażenie, że agenci rozliczeniowi nie nadążają z zamówieniami. Być może to efekt programu, jaki przedsiębiorcom od niedawna oferuje fundacja Polska Bezgotówkowa. By zachęcić do przyjmowania kart, fundacja na rok daje terminal za darmo oraz pokrywa prowizje, jakie musi zapłacić przedsiębiorca od każdej kartowej transakcji. Co ciekawe, wielu sprzedawców w Dębkach słyszało o tym programie.

Obejrzyj też wideoreportaż z Dębek:

Nie akceptujesz kart, tracisz klientów

Dlaczego jedni akceptują karty, a inni nie? Elżbieta Rogalla, właścicielka sklepu spożywczego, terminal zainstalowała trzy lata temu.

Turyści po prostu chcą płacić kartami. Kiedy nie można było jeszcze w moim sklepie płacić kartą, zdarzało się, że klienci po prostu wychodzili. W ten sposób traciłam klientów

– przyznaje pani Elżbieta. Dziś grubo ponad połowa jej klientów płaci kartami. Sprzedawca wędzonych ryb przyznał, że często słyszy pytanie „czy mogę płacić kartą?”

Nasz biznes jest sezonowy, trwa góra dwa miesiące. A przecież za terminal trzeba płacić przez cały rok

– wyjaśnia powód braku terminalu. Brak możliwości płacenia kartą to nie koniec świata, no bo przecież od czego są bankomaty. W Dębkach nie ma już placówki pocztowej, jest za to aż pięć bankomatów. To wybawienie dla właścicieli małych straganów, którzy kart nie akceptują.

Za każdym razem, gdy pytałem o możliwość płacenia kartą, dostawałem tę samą odpowiedź: „Niestety nie, ale tu zaraz jest bankomat”. Bankomaty nie stoją bezczynnie, ale kolejek przy nich nie zauważyłem.

Czytaj: w tej restauracji postawili wszystko na jedną kartę. Poinformowali klientów, że przyjmują tylko płatności bezgotówkowe. Co na to klienci? Oto wynik eksperymentu po roku jego trwania

W pensjonatach rządzi gotówka i przelew

Inaczej wygląda sytuacja z płatnościami za noclegi. Kartą można zapłacić tylko w nielicznych, głównie większych pensjonatach.

Mirella Kur od ponad 30 lat prowadzi pokoje gościnne „Mirella”. Kilka lat temu powstał drugi budynek „Willa Ludwik”. W sumie „Mirella & Ludwik” to ponad 30 pokoi gościnnych oraz jadłodajnia, w której obiad mogą zamówić nie tylko goście pensjonatu.

Dawniej turyści płacili za noclegi gotówką albo przelewem. Z roku na rok coraz więcej chciało płacić kartami, co nie uszło uwadze właścicielki.

Postanowiłam zainstalować terminal, ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Pytałam o to w moim banku, ale usłyszałam, że bank się tym nie zajmuje

– mówi pani Mirella. Dopiero w ubiegłym roku dostała mailem propozycję od agenta rozliczeniowego na instalację terminalu płatniczego. Długo się nie zastanawiała i podpisała umowę. Kartami płaci dziś mniej więcej połowa jej klientów.

Tak wygląda płatnicza infrastruktura Dębek. Ciekaw jestem jak z akceptacją kart czy dostępnością bankomatów jest w innych, nie tylko nadmorskich turystycznych miejscowościach. Czy są miejsca, do których bezgotówkowe płatności jeszcze nie dotarły, a bankomatu ze świecą szukać?

Piszcie na adres: maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl

 

Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotr
6 lat temu

Sprawa alkoholu który sprzedają tylko za gotówkę. Oprócz sprawy oczywistej, która przyszła do głowy autorowi (wałeczki na VAT) jest jeszcze jedna sprawa. Alkohol jest kosztowny. Jeśli wlaściciel nie dysponuje odpowiednia ilością kapitału obrotowego lub kredytem kupieckim u dostawcy (a bywa też tak, że dostawcy udzielają rabatów „tylko za gotówkę”) może mieć problem z zakupem odpowiedniej ilości z dnia na dzień. Nie wiem ile teraz trwa zwrot pieniędzy od operatora do przedsiębiorcy, ale z 15 lat temu kieyd prowadziłem działalność, to było nawet kilka dni.

Zbigniew L.
6 lat temu

Ciekawa sprawa z tym płaceniem kartą. Mnie ostatnio bank zablokował kartę, bo podczas pobytu za granicą, wykonywałem wiele transakcji, a przedstawiciel banku nie mógł się do mnie dodzwonić. Gdybym nie miał gotówki to nie kupiłbym nawet biletu na autobus. Raz na stacji benzynowej chcieli wzywać policję, bo zatankowałem paliwo, a ich terminal się zepsuł i nie miałem gotówki przy sobie. Za granicą to i tak lepiej mieć przy sobie gotówkę, bo kursy wymiany podczas płacenia kartą są skandalicznie wysokie.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu