Napisał do nas pan Robert z bardzo zagadkową historią. Zlecił on z serwisu Walutomat przelew na niebagatelną kwotę 90.000 zł na swój rachunek w Alior Banku. Ale ten rachunek był jak „żywy trup”. Niby działał, ale tak naprawdę… już nie działał. I nasz czytelnik stracił możliwość dysponowania swoimi pieniędzmi. Czy udało mu się je odzyskać? Czy bank wie, jakie rachunki ma w papierach? Co zrobić, by uniknąć takich sytuacji?
Cały czas przekonujemy się, że dyspozycja przelewu to nie jest taka prosta sprawa. Nieustannie do naszej redakcji trafiają historie związane z tym, że ktoś przelał mniejszą lub większą kwotę na nie to konto, na które chciał. Albo wybrał złą walutę przelewu i jest stratny na niekorzystnym przewalutowaniu. Rekordzista czekał na swoje pieniądze zamrożone w banku – uwaga! – 10 lat.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Bywało też, że bank najpierw księgował przelew, a potem go „wyksięgowywał”, bo takie miał widzimisię. Do tego zestawu czas dodać kolejny przypadek, którym podzielił się z nami pan Robert. W jego przypadku chodzi o 90.000 zł, które przelał na jego własny rachunek. Ale gdy pieniądze wpłynęły do banku, okazało się, że nie można ich zaksięgować – utknęły w martwym punkcie i nie ma do nich dostępu. Jak to możliwe?
Pechowy przelew do Alior Banku
Pan Robert w rozmowie z nami mówi, że lubi mieć porządek w finansach osobistych. Ma wiele różnych kont i rachunków osobistych, dzięki czemu może efektywnie zarządzać swoimi finansami, nie miesza oszczędności z pieniędzmi na inwestycje, czy z tymi na bieżące wydatki. Ta finansowa akuratność sprowadziła na niego zgubę.
„22 grudnia dokonałem przelewu w kwocie 90.000 zł z usługi Walutomat na jeden z moich rachunków w Alior Banku. Dzień później na infolinii uzyskałem informację, że tenże przelew wpłynął do banku, ale z bliżej niezrozumiałych dla mnie powodów nie może zostać zaksięgowany na wyżej wymienionym rachunku”
Nasz czytelnik tłumaczy, że jest wiernym klientem Alior Banku o 10 lat, obraca dużymi sumami i oczekiwałby nieco więcej empatii niż ta, która została mu okazana. Jak mówi, spędził na infolinii wiele godzin, nikt nie potrafił mu wytłumaczyć o co chodzi. Zrobiła to dopiero piąta osoba, z która go połączono!
„Dopiero po kilku próbach dowiedziałem się, że aby odzyskać środki muszę złożyć zlecenie zamknięcia tego rachunku. Takie zlecenie złożyłem, wraz z dyspozycją, aby środki te zostały przekazane na inny rachunek. W związku z tym, że kwota jest znaczna, poprosiłem o przekazanie tych środków w trybie pilnym”
Bank twierdził, że nie może przekazać tych środków w normalnym trybie, bo rachunek został przeniesiony do Alior Banku z BPH i jest tylko „rachunkiem technicznym”, w zasadzie bez żadnych funkcjonalności. Nic nie może z niego wypłynąć, ani wpłynąć. I w zasadzie powinien zostać dawno temu zamknięty.
Mijały tygodnie, ale nic się nie działo. Pan Robert miał do wyboru – mógł napisać reklamację w tej sprawie z pilnym żądaniem realizacji dyspozycji albo mógł też zamknąć rachunek i czekać 30 dni na realizację dyspozycji i przelew pieniędzy na rachunek macierzysty.
Czytelnik uznał, że szybciej będzie wybrać reklamację – trochę to było ryzykowne, bo banki mają 30 dni na jej rozpatrzenie. Choć zwykle udaje im się zamknąć sprawę w dwa tygodnie. Pomogło. Pieniądze, zostały odzyskane. Ale to nie zamyka sprawy. Pan Robert chciał wiedzieć jakim cudem – mimo tego, że w systemie bankowości elektronicznej widniał jego rachunek – nie mógł z niego skorzystać? To się przecież może powtórzyć.
Rachunek w Alior Banku był bez gwiazdki*. A powinien być z gwiazdką?
Pieniądze były zamrożone przez prawie miesiąc, choć w tym czasie mogłyby pracować na rzecz pana Roberta – oprocentowanie depozytów jest praktycznie żadne, ale może nasz czytelnik chciał kupić akcje po okazyjnej cenie, jakiegoś ETF-a, albo jednostki funduszu inwestycyjnego. Pieniądze, które leżą w kompletnej próżni, nie pracują i nie zarabiają na siebie. Nasz czytelnik mówi, że całe szczęście, że miał zaskórniaki na innych kontach, inaczej zostałby bez środków do życia. Co się takiego wydarzyło? Odpowiedź była zaskakująca.
W odpowiedzi na reklamację, którą mam przed sobą, bank odpisał, że na rachunku występowało zadłużenie przeterminowane 72,45 zł. „Z wpłaconych 22.12.2020 r. środków pokryliśmy zadłużenie. Nasze działanie było prawidłowe. Lista rachunków dostępna jest po zalogowaniu do bankowości internetowej”.
Przeterminowane zadłużenie to prawdopodobnie zaległe, wieloletnie opłaty za konto – bank jednak nie informował wcześniej, że pan Robert ma jakieś „długi” i nie zapłacone rachunki i przypomniał sobie dopiero, kiedy na rachunek miały przyjść jakieś pieniądze. Ale czy to powód, żeby nie księgować przelewu przez prawie miesiąc?
„Najłagodniej rzecz ujmując – jestem rozczarowany sposobem załatwienia sprawy. Po pierwsze, bank umieścił na liście dostępnych rachunków wspomniany wyżej rachunek techniczny, z którego nie mogę korzystać, więc kompletnie nie rozumiem dlaczego to zrobił. Poza tym nikt mnie o tym fakcie nie poinformował. Ponadto, nikt proaktywnie nie skontaktował się ze mną po otrzymaniu przelewu, aby choćby poinformować o trudnościach technicznych związanych z tym rachunkiem. Rachunek w bankowości elektronicznej widnieje bez żadnych gwiazdek lub ostrzeżeń, że jest technicznie niesprawny”
To kolejny przykład na to, jak bardzo nieoczekiwane skutki mogą mieć dla klientów bankowe fuzje i przejęcia. Ciekawe, ile jeszcze takich rachunków-widmo w spadku po BPH jest w bazie Alior Banku i czy bank ma pomysł jak systemowo rozwiązać ten problem (o ile to jest problem), np. zrobić wiosenne porządki i powiadomić klientów, że ich rachunki będą zamknięte, bo i tak są „martwe”?
„W ramach fuzji Alior Bank przejął grupę rachunków z bardzo różną historią w Banku BPH. Wśród nich znalazły się produkty techniczne do obsługi innych umów (np. kredytowych), ale także te, znajdujące się w okresie wypowiedzenia lub odpisane z zadłużeniem przeterminowanym. W związku z tą różnorodnością niezwykle trudno jest o systemowe rozwiązanie sytuacji tych klientów. Wyjaśnienie większości przypadków wymaga od banku indywidualnego podejścia. Pragniemy podkreślić, że skala tego zagadnienia od czasu fuzji znacząco się zmniejszyła”
– brzmi komentarz Alior Banku.
————
Posłuchaj nowego podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
W 42. odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” zastanawiamy się skąd wziąć więcej szczepionek, czy warto przenieść pieniądze z OFE do IKE (bo znów będzie można, o ile zapłaci się rządowi haracz), opowiadamy o nowych zwyczajach firmy ubezpieczeniowych oraz o inwestowaniu w tantiemy muzyków. Zapraszamy do posłuchania tutaj.
01:34 – „Temat tygodnia”: Co zrobić, żeby zwiększyć globalną produkcję szczepionki przeciw Covid-19?
15:11 – „Dwie strony medalu”: Emerytura od państwa czy z inwestycji w realną gospodarkę? Już wkrótce Polacy będą musieli podjąć ważną decyzję.
28:01 – „Poradnik Ekipy Samcika”: Szkoda całkowita? Już nie trzeba złomować auta, czyli nowe praktyki firm ubezpieczeniowych.
35:17 – „Ciekawostka tygodnia”: Inwestycja w tantiemy, czyli jak zarabiać na talencie artystów?
źródło zdjęcia: Nathan Wright/Unspalsh