4 sierpnia 2020

Bank nie chce obniżyć oprocentowania kredytu, mimo że WIBOR spadł? UOKiK: to naruszenie dobrych obyczajów. Bank podobno szuka rozwiązania

Bank nie chce obniżyć oprocentowania kredytu, mimo że WIBOR spadł? UOKiK: to naruszenie dobrych obyczajów. Bank podobno szuka rozwiązania

UOKiK stanął po stronie klientów tych banków, które w umowach kredytowych stosują zapisy o minimalnym oprocentowaniu kredytu. Jeśli stawka WIBOR spada, o tyle samo powinno obniżyć się oprocentowanie kredytu. Niestety, nie zawsze tak jest

W Polsce – inaczej niż w większości krajów europejskich – oprocentowanie zdecydowanej większości kredytów jest zmienne. Zwykle jest to suma stałej marży (na tej części bank zarabia) i zmiennej stawki WIBOR, która w teorii odzwierciedla koszt, po jakiej banki pożyczają sobie pieniądze. Dlaczego to teoria, przeczytacie w tym tekście.

Zobacz również:

Gdy WIBOR spada, prędzej czy później oprocentowanie kredytu powinno być niższe. I na odwrót – gdy WIBOR rośnie, w górę idzie oprocentowanie.

Od lat WIBOR to ok. 0,25 pkt proc. ponad poziom głównej stopy procentowej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej. A jak wiadomo, „urzędowe” stopy procentowe mamy obecnie na historycznym minimum. Po serii obniżek stopa referencyjna jest lekko ponad zerem (0,1%). Z kolei WIBOR to obecnie ok. 0,25%.

Załóżmy, że ktoś spłaca kredyt hipoteczny z marżą 2%. Przed ostatnią serią obniżek, kiedy WIBOR oscylował wokół 1,75%, oprocentowanie takiego kredytu wynosiło 3,75%. Dziś powinno wynosić ok. 2,25%, choć trzeba pamiętać, że nie dzieje się to automatycznie. Banki aktualizują oprocentowanie co trzy lub sześć miesięcy, w zależności od momentu podpisania umowy kredytowej.

Na wieść o obniżce stóp prawie do zera w wielu polskich rodzinach powinny wystrzelić korki od szampanów. Ale nie wszyscy kredytobiorcy mają (jeszcze) powód do świętowania. Dlaczego?

Przeczytaj też: Pierwsze banki już namawiają klientów: „zmieńcie umowę na kredyt o stałym oprocentowaniu”. To świetny interes czy finansowa pułapka?

Przeczytaj też: Trzy miesiące pandemii w bankach: kredyty tąpnęły, w „chwilówkach” rzeź, a bankowcy ostrzegają, że może być gorzej. I proszą o pomoc. Czy nie przesadzają?

Bank fiksuje oprocentowanie

O tej sprawie pisałem już w kwietniu, kiedy główna stopa NBP była jeszcze na poziomie 0,5%. Już wtedy pytaliście mnie, dlaczego banki – mimo dwóch obniżek – nie korygują oprocentowania waszych kredytów. Mogło to wynikać właśnie z momentu aktualizacji oprocentowania. Jeśli kredyt opiera się na trzymiesięcznym WIBORze, wówczas bank aktualizuje oprocentowanie kredytu co trzy miesiące.

Ale jeden z moich czytelników – klient Banku Millennium, oczekujący na nowy harmonogram spłaty – znalazł w umowie kredytowej niepokojący zapis.

„W przypadku jakiejkolwiek zmiany poziomu stopy referencyjnej oprocentowanie kredytu nie będzie niższe niż 3% w skali roku”

W tak prosty sposób bank zabezpieczył się na wypadek głębokiego spadku stóp procentowych. Czytelnik, zamiast cieszyć się oprocentowaniem 2,8%, bo tak wynikało ze wzoru „WIBOR plus marża”, nadal musiał płacić 3% odsetek w skali roku. A teraz, gdy WIBOR jest jeszcze niższej, różnica między tym, co wynika ze wzoru a zafiksowanym przez bank poziomem oprocentowania sięgnęła już prawie 0,7 pkt proc.

Na niekorzyść klientów przemawiać może to, że przecież podpisali umowę z takim zapisem, a więc zgodzili na taki mechanizm. Tylko ręka do góry, kto dokładnie czyta umowy od deski do deski? Nawet jeśli, to mało kto mógł przewidzieć, że przyjdzie pandemia i przewróci do góry nogami rynek stóp procentowych. Przy stosunkowo wysokiej inflacji, Rada Polityki Pieniężnej powinna raczej stopy podnieść, by próbować okiełznać wzrost cen.

Przeczytaj też: Zerowe stopy procentowe „wykończyły” znaną markę bankową, która pomagała nam oszczędzać. Co czeka 220.000 jej klientów? Wkrótce nie założą lokaty, chyba że…

Przeczytaj też: Przez pomyłkę kliknął nie tam, gdzie powinien i stracił… 20.000 zł. Dlaczego bank nie pomaga klientom chronić się przed takimi błędami?

Klienci idą do sądu, wkracza UOKiK

Nie wszyscy klienci Banku Millennium łatwo złożyli broń. Niedawno Maciek Samcik pisał o pozwie złożonym w sądzie przez klienta, który domaga się wyrzucenia ze swojej umowy zapis ustanawiający minimalne oprocentowanie kredytu.

Wygląda jednak na to, że pozew będzie można wycofać. W tej samej sprawie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęło bowiem więcej skarg. A UOKiK – co raczej do niego niepodobne – zareagował niemal błyskawicznie. Urzędnicy stoją na stanowisku, że zmiana stóp procentowych powinna każdorazowo wpływać na zmianę oprocentowania kredytów opartych np. o WIBOR.

„Niedopuszczalne jest ustanowienie dolnego limitu oprocentowania kredytów o zmiennej stopie procentowej z naruszeniem interesów konsumentów (…) Dla kredytobiorców powinno to oznaczać niższe raty kredytów”

– napisał UOKiK w komunikacie. Z jego treści wynika, że problem dotyczy nie tylko Banku Millennium. UOKiK użył bowiem określenia, iż „niektóre banki przeliczając oprocentowanie kredytu w oparciu o nowe stawki referencyjne obniżają je jedynie do ustalonego w umowie progu – np. do 2 lub 3 proc.”

Ale w komunikacie wymieniono z nazwy tylko Bank Millennium, który miał „zadeklarować zmianę w zakresie ustalania limitów oprocentowania”. Propozycje te są obecnie przedmiotem analizy UOKiK-u.

UOKiK zagroził też innym bankom, które będą limitować dolny poziom oprocentowania w sposób oderwany do rynkowych stawek referencyjnych.

„W analizowanej sytuacji minimalnych stóp procentowych ryzyko kredytodawcy jest nieporównywalnie mniejsze niż ryzyko kredytobiorcy związane ze zmienną, dodatnią stopą referencyjną. Stosowanie dolnych limitów należy ocenić w kontekście naruszania dobrych obyczajów, które są wyznaczane przez zasady dobrych praktyk, takie jak choćby „Kodeks etyki bankowej”. W sytuacji rosnących stóp procentowych – bank ma prawo pobrać wyższą ratę, natomiast w odwrotnej sytuacji powinien ją obniżać”

– mówi cytowany w komunikacie prezes UOKiK Tomasz Chróstny, w którym zachęca, by zgłaszać podobne przypadki. Jeśli macie w swoich umowach podobne klauzule, do dzieła!

Zastanawiam się, czy rafa, na którą wpadli klienci Banku Millennium, to jedyny problem związany z korektą oprocentowania. Pan Michał donosi nam o „dziwnych” praktykach Santander Banku.

„Bank nie obniża wysokości rat kredytu gotówkowego i hipotecznego, a zamiast tego skraca okres kredytowania. Jest to rozwiązanie ewidentnie niekorzystne, ponieważ w perspektywie kilku, kilkudziesięciu lat stopy procentowe z dużym prawdopodobieństwem wzrosną i wówczas zapewne okres zostanie arbitralnie wydłużony, a okres ulgi odsetkowej z czasów niższych stóp bezpowrotnie przepadnie. Uważam, że to skandal!”

Jeśli spotkaliście się z podobnymi praktykami, piszcie do nas. Ekipa „Subiektywnie o finansach” będzie się temu bacznie przyglądać.

Subscribe
Powiadom o
19 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Adam
4 lat temu

Nie rozumiem postępowania Santandera na końcu tekstu.

Bank skraca okres kredytowania = spłacam szybciej kapitał?

Jak spłacam szybciej to mam mniej do spłaty i mniejsze odsetki.

A może Bank ma problemy i potrzebuje minimalnego poziomu dostaw gotówki?

Adam
4 lat temu
Reply to  Adam

Może chodzi o kredyty przeniesione do Santander z Deutsche Banku, gdzie standardowo okres się skracał przy obniżce oprocentowania. Faktycznie i logicznie, że przy krótszym okresie kredytowania, koszt odsetek będzie całościowo niższy

Marek
4 lat temu
Reply to  Adam

Jeżeli to jest kredyt z Deutsche Banku i pan Michał nie doczytał umowy kredytowej to jest zwykłym pieniaczem. Sam mam taki kredyt, w którym rata jest stała, a okres kredytowania się zmienia. I mi już się skrócił o kilka lat, przez co zapłacę w sumie mniejsze odsetki. No ale lepiej krzyczeć, że skandal. I ma pan rację to jest skandal, że się nie czyta umowy kredytowej. I to własnej…

Auliya
4 lat temu
Reply to  Adam

Ja miałam w umowie bezpłatne bilansowanie. Przy wzroście oprocentowania też działa.
Szanują zapisy umowy które były korzystne dla klienta 😀

Mike
4 lat temu

Mi Mille zaproponowało już aneks, wiec ok, czas oczekiwania na do 15 dni. Co prawda sam musiałem zapytać, ale jest to dobra informacja

Anna
4 lat temu
Reply to  Mike

Podpisałeś już taki aneks? Nadal czekam, nie odmówili, ale nie ma aneksu.

MichaL
4 lat temu

Ale dla mnie śmieszne, ze za każdym razem idziemy do sądu.. skoro podpisałem to znaczy się zapoznałem o warunkami.. mam kredyt na stałym oprocentowaniu i nie ma marudzę, wiedziałem na co się pisze. A wieczne gadanie ze bank to samo zło to, a ja biedny nie wiedziałem co podpisuje już mnie przeraża..

Pan Krzysztof
4 lat temu

Zastanawiam się czy też nie iść do sądu. Na ławie oskarżonych widziałbym największych złodziei siły nabywczej moich ciężko i uczciwie uzbieranych oszczędności takich jak: Glapa, Vateusz, skład Rady Polityki Podkradania.

Sebastian
4 lat temu

Santander, jak i kiedyś Duetsche Bank którego klienci trafili do Santandera bez żadnego aneksu sam podjął decyzję za klientów, jak ma wyglądać spłacanie ich rat hipotecznych, a klient jak chce coś zmianić to bez aneksu nie da rady. Polityka banków to lichwiarskie zagranie byle klienta oszwabić. Niestety mam kredyt w Santanderze i dziwne praktyki nie dotyczą tylko kredytu. Nałożono też limity na konta aby nie dało się wypłacić więcej niż 65000 zł a jak chcesz ponad 125 tyś. to musisz iść do banku i się spowiadać, tracić czas, byle tylko kasa w Banku się zgadzała. Ciekaw jestem jaka jest podstawa… Czytaj więcej »

Mateusz
4 lat temu

W umowie mojego kredytu w pekao jest zapis, że minimalne oprocentowanie to 0% i nie spada poniżej tego poziomu nawet przy mocno ujemnych stopach procentowych. Widać, każdy bank wpisał sobie takie bezpieczniki, które zakłada ich najczarniejszy scenariusz…

Sauk
4 lat temu

„znalazł w umowie kredytowej niepokojący zapis”
Szkoda, że znalazł go wiele lat po podpisaniu umowy. Wcześniej nie czytał tego co podpisuje?

Pes
4 lat temu
Reply to  Sauk

Ale to nie ma znaczenia czy wiedzial o tym zapisie. To ryzyko banku gdy umieszcza klazule ktore moga być uznane za abuzywne. Nie wiążą one konsumenta – tak jakby ich w umowie nie było od początku.

Bartek
4 lat temu
Reply to  Sauk

Do momentu kiedy suma oprocentowania nie spadła poniżej 3% to jest to neutralny zapis 😉

Auliya
4 lat temu

Mam bilansowanie w Santander i dzięki temu spłacam obecnie więcej kapitału. To oznacza że jeśli wzrośnie oprocentowanie to ja zapłacę odsetki od mniejszej kwoty.
Są to same korzyści trzeba tylko doczytać jak się zmieniły składniki poszczególnych rat.

Nottenick
4 lat temu

Dlaczego portal który ma niejako budować świadomość finansową konsumentów podchodzi w tak lekceważący sposób do zrozumienia zapisow umów hipoteczych? Sformułowania redaktora typu, oj tam, oj tam, może i był tam jakiś zapis, ale kto tam czyta te umowy od deski do deski, jest moim zdaniem skandaliczny na takim portalu. Buduje to błędne przeświadczenie, ze nie ważne co sie podpisuje, bo potem i tak można potem się pienić gdy sie okaże że to co się podpisało nie do końca korzystne.

Pes
4 lat temu
Reply to  Nottenick

Dlaczego instytucje finansowe tak komplikują umowy ? I to z korzyścią jednostronną wiadomo dla kogo. Jeśli wprowadzają dolny próg to powinny też wprowadzić górny chroniący klienta przed zbyt wysokim oprocentowaniem. Wtedy ryzyko byłoby symetryczne. Zazwyczaj klient nie jest specjalistą z zakresu finansów , ekonomii czy prawa i zgadza się na narzucony przez profesjonalistę standardowy wzorzec umowy. A jak się nie zgadza to i tak nie ma możliwości wprowadzenia zmian do umowy.

Klaudia
4 lat temu

Chyba zostaje mi tylko reklamacja na dziwne praktyki banku pko sa . Opisze sytuację: zaplaciłam ratę za lipiec w wysokości 1069 zl,a wiec mniej od poprzedniej o ok 200 zł , oprocentowanie wyszlo 2% i uznalam ze wszystko jest ok, w sierpniu rata wniosła 1 104,47 zł i pomyślałam ze to chwilowe wyrównanie. Natomiast mam podana ratę na wrzesień w wysokosci 1133,41 zł z oprocentowanianiem 2,25 i to juz mnie zasnanowiło dlaczego z miesiaca na miesiac rata jest wyzsza.Dzis odebrałam pismo z banku, że od ostatniej zmiany wysokosci oprocętowania naliczliśmy i pobieralismy odsetki nizsze niz wynikajace z umowy kredytu dlatego… Czytaj więcej »

Krzysztof
4 lat temu
Reply to  Klaudia

Oprocentowanie Pani kredytu składa się najprawdopodobniej ze stawki bazowej oraz marży banku. Z listu wynika, że przez błąd Bank pobierał mniej niż powinien. Wystarczy na spokojnie sprawdzić zapisy umowy tj. w oparciu o jaki wskaźnik WIBOR liczona jest wysokość raty, do tego dodać marżę i będzie Pani miała najpewniej sumę 2.25 %. Proszę pamiętać, że prowizja to nie marża.

Klaudia
4 lat temu
Reply to  Krzysztof

przepraszam ja zle napisłam ale właśnie marża z mojej umowy wynosi1,59

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu