Klient założył Konto Przekorzystne w Banku Pekao. Wykonał jedną operację, a konkretnie przelew środków z konta osobistego na oszczędnościowe, który w tym banku (jak w każdym innym) jest za darmo. Zdziwił się, gdy zauważył, że bank skasował go za to na kwotę 20 zł. Za co? Bank nie potrafi tego wyjaśnić i proponuje złożyć reklamację. Interweniuję!
Dokładnie dwa lata temu opisałem na „Subiektywnie o Finansach” historię pana Adriana, klienta banku PKO BP. Zauważył, że bank naliczył mu niecałe 22 zł, ale nie wiedział, z jakiego tytułu. Podejrzewał, że nie wyrobił normy np. płatności kartą i za to został „ukarany”. Chciał wiedzieć, czego w przyszłości powinien nie robić, a co robić, żeby nie ponosić kosztów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Poprosił bank o wyjaśnienie, ale ten nie był w stanie wskazać żadnej podstawy naliczenia opłaty. Poinformował jedynie klienta, że opłatę pobrał przez pomyłkę i że zostanie ona cofnięta. Ale właśnie taka odpowiedź, a właściwie jej brak, rozwścieczyła i zaniepokoiła naszego czytelnika. Bo to nie bank zauważył dziwną operację, a klient. Pan Adrian napisał wówczas do naszej redakcji:
„Uważam, że działanie banku jest karygodne. To, że bank może naliczyć omyłkowo opłatę i nie udziela stosownych wyjaśnień, nie budzi u mnie zaufania do banku. Co więcej, niepokój budzi we mnie to, że stało się to w wyniku mojej reakcji. Prawdopodobnie, gdybym nie zareagował, opłata nie zostałaby cofnięta”.
Ja też uważam, że reakcja banku była słaba. Nie chodzi tu o kwotę, bo nie była astronomiczna. Ale jeśli bank coś potrąca klientowi – choćby złotówkę – i nie potrafi wyjaśnić za co, to trudno nie podzielić opinii pana Adriana, że bank nie zasługuje na zaufanie. Od razu pojawia się pytanie, czy tylko panu Adrianowi „omyłkowo” ubyło coś z konta.
Przeczytaj też: Firma leasingowa odmawia firmie pana Mateusza cesji umowy leasingu. Ten upór może kosztować przedsiębiorcę 24 000 zł. Tylko po co się upierać?
Konto Przekorzystne w Banku Pekao. I opłata „bez żadnego trybu”
Wracam do tej historii, ponieważ przypomina sprawę, która właśnie trafiała „na moje biurko”. Chodzi o obywatela Ukrainy, w imieniu którego napisał do mnie jego kolega, pan Rafał. Jego znajomy skorzystał z promocji w Banku Pekao. Założył w nim Konto Przekorzystne. Promocja polega z grubsza na tym, że przez dwa lata nie płaci się za korzystanie z konta, za obsługę karty i za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce. Przy okazji można dostać powitalną „stówkę” oraz 2,5% na koncie oszczędnościowym przez pół roku.
Konto zostało założone 28 stycznia. Klient wpłacił przelewem pieniądze na konto, a następnie przelał je w całości na konto oszczędnościowe. Ale ostatniego dnia stycznia zauważył, że saldo na rachunku podstawowym jest ujemne. Bank pobrał 20 zł, choć w historii rachunku nie było śladu po żadnych operacjach.
Jedyną, jaką klient wykonał, to przelew środków z konta osobistego na oszczędnościowe. Podejrzewam, że klient zlecił ten przelew w bankowości elektronicznej, za co bank nie pobiera opłat. Gdyby zlecił go w oddziale, zapłaciłby 10 zł, a jeśli przez bankowość elektroniczną – 5 zł. Zatem potencjalne opłaty za przelew w oddziale lub przez telefon nie zgadzają się z kwotą, którą naliczył bank.
Klient dla świętego spokoju i do czasu wyjaśnienia sprawy przelał na konto 21 zł, dzięki czemu miał 1 zł dostępnych środków. Chciał jednak dowiedzieć się, dlaczego bank skasował go na 20 zł. I zaczęły się schody.
„Kontakt telefoniczny z bankiem nic nie dał. Kazano zwrócić się bezpośrednio do oddziału, aby wyjaśnić sprawę. Następnego dnia – 1 lutego – w historii transakcji pojawiła się operacja o nazwie: zaległa opłata bankowa. Przemiła pani w oddziale powiedziała, że to błąd księgowania, prosiła złożyć reklamację i czekać na jej rozpatrzenie”
– relacjonuje pan Rafał, który w imieniu zdezorientowanego kolegi pyta o zaufanie do banku.
„Jakie można mieć zaufanie do banku, który bez wyszczególnienia operacji pokazuje zmniejszone saldo? Gdyby nie to, że konto było praktycznie bez historii, nikt by się nie dopatrzył pobranej opłaty, abstrahując już od podstaw do pobrania tych pieniędzy z konta”.
Przeczytaj też: Inflacja niszczy wartość naszych pieniędzy. Ale nie wszystkich. Czy banknot kolekcjonerski może być dobrą inwestycją? Wkrótce superokazja
Liniowy pracownik banku prawdę ci powie
To sytuacja niemalże identyczna do tej, z jaką dwa lata temu spotkał się pan Adrian w banku PKO BP. Niepokojąca w tej historii jest odpowiedź banku na temat przyczyn pobrania opłaty. Nie chodzi o oficjalną odpowiedź banku. Klient złożył reklamację, a bank ma miesiąc na odpowiedź.
Przeczytałem setki oficjalnych pism z instytucji finansowych, m.in. odpowiedzi na reklamacje. Zwykle okraszone są prawniczym slangiem i są pisane w taki sposób, by umniejszyć winę banku, jeśli do niej doszło. Najciekawsze informacje można uzyskać „przez przypadek” od liniowych pracowników.
„Przemiła pani z banku stwierdziła, że ostatnio takie sytuacje się zdarzają i bank raczej na pewno uzna reklamację”
– napisał pan Rafał. To miło, że jest nadzieja na pozytywne rozpatrzenie reklamacji i odzyskanie 20 zł. Ale jeśli „takie sytuacje się zdarzają”, to można tylko „pogratulować” bankowi. Na jego miejscu takie sprawy wyjaśniałbym priorytetowo, przeprosił klienta i stanął na głowie, żeby nie poszedł do konkurencji. Inną sprawą jest to, że pobieranie opłaty bez powodu i braku uzasadnienia nie powinno mieć miejsca. Poinformowałem bank o tym incydencie. Czekam na komentarz.
————-
Posłuchaj podcastu: jak wojna zmieni rynek nieruchomości?
Jak wojna przeora rynek nieruchomości? Naszym gościem w podkaście „Finansowe sensacje tygodnia” jest Marek Wielgo, długoletni dziennikarz „Gazety Wyborczej” piszący o nieruchomościach, a od niedawna autor portalu z ogłoszeniami GetHome. Rozważamy wpływ wojny na rynek nieruchomości w Polsce. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem. Podcast jest też na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i pięciu innych, popularnych platformach podcastowych. Macie na temat „wojna a nieruchomości” swoją opinię, doświadczenia albo już widzicie, jak zmienia się rynek? Piszcie na kontakt@subiektywnieofinansach.pl!