Czy w czasie wojny zadziała ubezpieczenie? To temat, o którym myślimy więcej niż zwykle, gdy oglądamy w telewizji, jak domy w Ukrainie są niszczone przez bomby i rakiety. Czy wybuch wojny „anuluje” umowy ubezpieczeniowe? Co z odszkodowaniem w takiej sytuacji? Czy ubezpieczyciel pokryje szkody, gdy przy granicy spadnie bomba, a w domu wylecą szyby? Czy zadziała polisa samochodowa, gdy auto zostanie zniszczone w działaniach wojennych? A co jeśli – nie daj Boże – ktoś z naszej rodziny straci zdrowie lub życie w zawierusze wojennej? Co z wypłatą ubezpieczenia zdrowotnego lub życiowego?
Na naszych oczach dzieją się rzeczy, których nie byliśmy świadkami od dziesięcioleci. Najpierw pandemia, a teraz wojna w Europie. Trwoga sprawia, że zaczynamy się zastanawiać: co by było, gdyby… Czy można się ubezpieczyć na wypadek wojny? Czy można ubezpieczyć majątek na taką okoliczność? A może można liczyć tylko na wojenne reparacje?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Większość osób kojarzy wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela o treści „wojna i terroryzm”. Ale jak to wygląda w szczegółach? Dziś ubezpieczyć można prawie wszystko (jeśli czegoś nie ma w ofercie, można negocjować z firmą indywidualne ubezpieczenie i warunki) – z wyjątkiem wojny. Dlaczego? Bo wojna to już nie sprawa finansów i statystyki (ryzyko można wycenić i ustalić cenę polisy), ale czystej polityki.
Co dla ubezpieczyciela jest wojną, a co nią nie jest?
Firmy ubezpieczeniowe co do zasady na całym świecie nie ubezpieczają skutków wojny, no bo jak liczyć ryzyko? I dlaczego w ogóle prywatna firma miałaby pokrywać szkody wywołane czyjąś agresją? Do 22 marca w Ukrainie, jak podała tamtejsza Państwowa Służba Ratunkowa, zniszczono 651 budynków mieszkalnych i częściowo – 3780 domów. Wojna jest nieobliczalna i nieprzewidywalna. I jak miałaby wyglądać praca likwidatorów szkód, którzy mieliby pracować pod ostrzałem?
Czyli nasza polisa majątkowa (ubezpieczenie nieruchomości), polisa samochodowego autocasco, ale także polisa na życie nie zabezpiecza nas przed tym, że w nasz dom trafi rakieta albo że stracimy zdrowie wskutek wojny. A co w sytuacji, kiedy państwo nie wypowie formalnie wojny drugiemu państwu? Co jeśli państwa są teoretycznie w stanie wojny, ale żadne działania wojskowe od lat nie są prowadzone? Co jeśli agresor wysyła w bój grupy dywersyjne bez żadnych oznaczeń?
Zgodnie z zasadami widniejącymi w polisach ubezpieczeniowych – o tym, czym jest wojna, decydują realia, a nie stan formalny. W ogólnych warunkach ubezpieczenia definicja „wojny” sprowadza się do działań wojennych, czyli po prostu „działań zbrojnych z innym państwem lub wojny domowej”.
To oczywiście nie zamyka pola do interpretacji. Jeśli pod granicą zaatakują nas przebrane w zielone stroje zbiry z kałasznikowami, bez emblematów, to już jest wojna czy bandyterka? Tu może wchodzić w grę inne wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela: nawet jeśli to jeszcze nie wojna, to może to być terroryzm, który też co do zasady jest wyłączeniem w działaniu polis. Ale…
Diabeł tkwi w szczegółach. W większości polis wyłączenie dotyczy „aktywnego”, „świadomego” lub „celowego” uczestnictwa w działaniach zbrojnych i aktach terroru. Jeśli byliśmy mimowolnymi uczestnikami wojny, to polisa zadziała, tak jest np. w Prudential, co sprawdziliśmy w OWU. A w innych firmach? To zależy, ale zwykle wyłączeniem jest już samo przebywanie na terenie objętym stanem wojennym albo działaniami wojennymi.
Gdy wojna zastanie nas w podróży. Albo w samochodzie
Wojna jest sytuacją nieprzewidywalną. Gdy jedziemy za granicę (mam na myśli typowy urlop wypoczynkowy), to raczej nie spodziewamy się, że w danym kraju wybuchnie wojna, będzie tam zamach stanu czy wojna domowa. Ale życie potrafi zaskoczyć.
Dlatego polisy turystyczne mają wbudowaną w OWU opcję tymczasowej ochrony na wypadek wojny (czasami to dodatkowa klauzula, którą trzeba dokupić). Polega ona na tym, że przez np. 7 dni (albo do czasu wygaśnięcia polisy) ubezpieczyciel pokrywa koszty leczenia, hospitalizacji, transportu do Polski, gdyby w miejscu, gdzie przebywa klient, wybuchła wojna. To okres, w którym turyści mają czas na ewakuację z terenu objętego wojną. Jeśli zostaną dłużej, polisy turystyczne przestają działać, a w razie naszej śmierci rodzina nie otrzyma odszkodowania.
A co z obowiązkową polisą OC samochodu? Jeśli w Polsce (odpukać) wybuchnie wojna, to polisy nie przestają działać. Polisa OC zadziała nawet wtedy, gdy ktoś chciałby wykorzystać swoje auto i pojechać z konwojem humanitarnym do Lwowa lub jeszcze dalej (oczywiście trzeba mieć wykupioną „Zieloną Kartę”). To dlatego, że OC komunikacyjne to taka umowa ubezpieczenia, która nie ma OWU, a jej działanie jest opisane w specjalnej ustawie. A w ustawie nie ma wyłączeń „wojennych”.
Polska Izba Ubezpieczeń wyjaśniła mi, że Polacy wyjeżdżający do Ukrainy muszą mieć „Zieloną Kartę” (dokument, który potwierdza ubezpieczenie auta za granicą) wystawioną przez polski zakład ubezpieczeń. OC chroni przed ryzykiem wyrządzenia szkody innej osobie w związku z ruchem pojazdu, a działania wojenne nie wyłączają odpowiedzialności ubezpieczyciela z tytułu OC. Czyli jeśli zarysujemy wyrzutnię rakiet, to jesteśmy chronieni.
A co z autocasco? Czy w czasie wojny zadziała ubezpieczenie tego typu? Sytuacja jest trudniejsza. Standardem w firmach ubezpieczeniowych jest nieobejmowanie ochroną szkód spowodowanych działaniami wojennymi, zamieszkami czy rozruchami. Trzeba natomiast pamiętać, że nie każda szkoda, np. w Ukrainie, musi być związana z działaniami wojennymi.
„Warto upewnić się, czy zakład ubezpieczeń przyjmuje odpowiedzialność za szkody (i w jakim zakresie), które miały miejsce w kraju, w którym prowadzone są działania wojenne, ale nie miały z nimi nic wspólnego, np. zwykła stłuczka”
– tłumaczy Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. Czyli wojna wojną, ale na koniec dnia zawsze decydują indywidualne okoliczności – jeśli nasze auto „oberwie” odłamkiem, to (raczej) nie naprawimy go z polisy AC. Ale jeśli sami otrzemy się o słupek – choćby trwała wojna – to możliwe, że ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy. Trzeba przeczytać OWU i upewnić się na infolinii (a jeszcze lepiej – nie zaszkodzi jakaś indywidualna interpretacja przesłana na mail).
Czy w czasie wojny zadziała ubezpieczenie?
Pytań i wątpliwości związanych z działaniem ubezpieczeń w trakcie konfliktów zbrojnych – jest ilość w zasadzie nieskończona. Jak w tych warunkach działają (lub nie) polisy ubezpieczeniowe? Odpowiedzi na kilka moich pytań związanych z tematem „czy w czasie wojny zadziała ubezpieczenie” przygotował zespół Polskiej Izby Ubezpieczeń.
W okolicach naszego miejsca zamieszkania trwają działania dywersyjne. Tzw. nieznani sprawcy uszkodzili mieszkanie. Czy polisa samochodowa zadziała? Przy ubezpieczeniach dobrowolnych zawsze decydują zapisy OWU. W wielu umowach ubezpieczenia mieszkań jest zapis, że zakład ubezpieczeń nie ponosi odpowiedzialności za te szkody, które powstały bezpośrednio w wyniku działań wojennych, rozruchów lub aktów terroru. Kradzież czy też włamanie, do którego doszło w kraju objętym wojną, nie muszą być związane z działaniami wojennymi.
Czy występowanie działań wojennych nawet na niewielkim obszarze kraju wyłącza działanie polis w całym kraju? W polisach majątkowych wyłączenia dotyczą najczęściej działań wojennych lub czynnego udziału w zamieszkach i rozruchach. Niekoniecznie muszą (chociaż mogą) mieć zdefiniowany obszar. W umowach mogą występować wyłączenia związane z decyzjami administracyjnymi, takimi jak ogłoszenie stanu wojennego czy wyjątkowego.
Jeśli trwa wojna, ale zgon ubezpieczonego nie jest związany z działaniami wojennymi, to czy polisa na życie zadziała? Wszystko zależy od OWU konkretnej polisy, jako że są to ubezpieczenia dobrowolne. Jeśli tylko nie ma w niej innego typu wyłączeń albo zdarzenie nie jest związane z innymi wyłączeniami – polisa zadziała.
Warto też pamiętać, że warunki ubezpieczenia przewidują wyłączenia ochrony, jeśli przebywamy w miejscach, w których obowiązuje zakaz poruszania się lub jeśli nie stosujemy się do regulacji władz lokalnych. W OWU mogą znaleźć się także zapisy o braku odpowiedzialności ubezpieczyciela w związku z pasywnym udziałem w wojnie lub aktach terroru.
Tak jak napisaliśmy, okoliczności wojenne wyłączają działanie polis, ale zazwyczaj w bezpośrednim następstwie działań zbrojnych, a nie innych, przypadkowych i losowych sytuacji. A może być też tak, że nawet mimo trwania wojny polisa zadziała.
————-
Posłuchaj podcastu: jak wojna zmieni rynek nieruchomości?
Jak wojna przeora rynek nieruchomości? Naszym gościem w podkaście „Finansowe sensacje tygodnia” jest Marek Wielgo, długoletni dziennikarz „Gazety Wyborczej” piszący o nieruchomościach, a od niedawna autor portalu z ogłoszeniami GetHome. Rozważamy wpływ wojny na rynek nieruchomości w Polsce. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem. Podcast jest też na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i pięciu innych, popularnych platformach podcastowych. Macie na temat „wojna a nieruchomości” swoją opinię, doświadczenia albo już widzicie, jak zmienia się rynek? Piszcie na kontakt@subiektywnieofinansach.pl!
źródło zdjęcia: PixaBay