6 września 2020

No i stało się: tania taksówka coraz częściej jest jak Yeti. Chcesz zamówić samochód w ofercie Lite we FreeNow? Często to tylko marzenie, bo… skończyły się dopłaty

No i stało się: tania taksówka coraz częściej jest jak Yeti. Chcesz zamówić samochód w ofercie Lite we FreeNow? Często to tylko marzenie, bo… skończyły się dopłaty

Koronawirus przetrzebił liczbę taksówkarzy, ale mniej jest też klientów. Efekt? Zamawiając tanią taksówkę trzeba uzbroić się w cierpliwość. Albo od razu odpuścić i zamówić droższą. Np. oferta Lite we FreeNow, choć wciąż dostępna, coraz częściej jest już tylko teoretyczna. To po części dlatego, że właściciel FreeNow nie chce już dopłacać kierowcom do taniej taryfy

Epidemia koronawirusa drastycznie przecięła wojnę na rynku przewozów taksówkowych i parataksówkowych akurat w momencie, w którym miało dojść do decydującego starcia. Opracowano kompromisowe rozwiązanie, które z jednej strony zalegalizowało działalność firm parataksówkowych typu Uber, a z drugiej – zachowywało pozory regulowania zawodu taksówkarza (została konieczność pozyskania licencji, ale w wersji znacznie uproszczonej).

Zobacz również:

Wydawało się, że Uber, Bolt i FreeNow mają otwartą drogę do dalszej ekspansji (ci pierwsi uniknęli delegalizacji, a ci ostatni mogli zagrać na tym samym boisku, co Uber i Bolt, odbierając im kierowców), lecz zdarzyła się epidemia i wojna uległa zamrożeniu, razem z całym rynkiem przewozów.

Czytaj więcej o tym: Koronawirus sparaliżował rynek przewozów i branżę taksówkową. Co będzie dalej?

Po kilku miesiącach od marcowo-kwietniowego lockdownu życie gospodarcze powoli się restartuje, ale rozmawiając z taksówkarzami można się dowiedzieć, że popyt w najlepszym razie wynosi 50-60% tego sprzed lockdownu. Zniknęła „turystyczna” część rynku (czyli zagraniczni klienci odbywający kursy między dworcami, lotniskami i hotelami) oraz spory kawałek popytu „korporacyjnego”, czyli przewozów na zlecenia dużych firm (efekt pracy zdalnej).

Poza tym część osób wciąż obawia się wsiadania do taksówki, nawet jeśli kierowca jest w maseczce, auto zdezynfekowane, a pasażerska część kabiny jest oddzielona przegrodą z pleksi od kierowcy.

Czytaj też: Kupujesz bilet na pociąg? To zarezerwuj też samochód. Zamawiasz taksówkę z kierowcą? Zamów też samochód bez kierowcy

Pytałem we FreeNow jak wygląda dziś popyt taksówkowy. Dowiedziałem się, że generalnie jest gorzej, niż przed pandemią, ale np. w weekendy ruch prywatny mocno wzrósł.

„Jeśli chodzi o typ zamówień, są obszary, gdzie pomimo pandemii realizujemy więcej zleceń niż w tym samym okresie rok temu. Dotyczy to kursów indywidualnych na weekendowe spotkania towarzyskie, zwłaszcza nocą, których jest na naszej platformie obecnie o ponad 10% więcej niż w ubiegłym roku. W lipcu 2019 r. proporcja pasażerów zamawiających kursy w tygodniu w stosunku do weekendowych wynosiła 70:30, a w lipcu 2020 r. wynosi 60:40. Jeśli chodzi o turystów, to liczba zamówień tego typu jest obecnie nawet o 2/3 niższa niż rok temu”

Generalnie jednak brak przewozów firmowych oraz turystycznych doskwiera taksówkarzom. Mniejsze zainteresowanie przewozami „wykosiło” z rynku większość kierowców. Z nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami korporacji oraz aplikacji przewozowych wynika, że po największych miastach w kraju jeździ dzisiaj 30-50% taksówek, które obsługiwały klientów przed pandemią.

Ta nowa równowaga – mniejszy popyt oraz mniejsza podaż taksówek – spowodowała, że dziś znacznie trudniej o tanią taksówkę, niż kiedyś. Skończyła się walka o przewiezienie klienta za każdą cenę. Wie o tym każdy, kto próbował zamówić poza ścisłym centrum dużego miasta taksówkę lub parataksówkę „na cito”. Czasem czeka się 20 minut, czasem dłużej. Kierowcy, którzy przyjęli zlecenie, częściej je odrzucają po kilku minutach, bo znajdują lepsze.

To nowa sytuacja zwłaszcza dla klientów przyzwyczajonych do korzystania z aplikacji mobilnych Ubera, czy FreeNow i do tego, że mogą przebierać i wybierać w ofertach „tanich przewoźników”.

Nie oznacza to, że formalnie ceny wzrosły. W dalszym ciągu można zamówić 10-kilometrowy kurs „z aplikacji” w cenie 20-24 zł, tyle że rośnie ryzyko, iż żaden kierowca nie zgodzi się go za taką cenę wykonać. Dziś taksówkarze coraz częściej są „multifunkcyjni” – pracują dla kilku aplikacji albo dla tradycyjnej korporacji (wożącej ludzi np. po 2,5-2,8 zł za kilometr) i jednocześnie dla aplikacji. I kursy „z aplikacji” biorą tylko w ostateczności, bo są najmniej opłacalne cenowo.

FreeNow osiągnął ogromną popularność dzięki temu, że zaoferował usługę Lite, czyli przejazd za stawkę z góry zagwarantowaną, średnio 20-30% niższą od tej, która wynikałaby z usługi realizowanej za pomocą taksometru. I niższą nawet od tego, co oferują Uber, czy Bolt. Lite nadal funkcjonuje, ale już coraz częściej jako usługa „teoretyczna”. Można próbować zamówić samochód po takiej cenie, ale prawdopodobieństwo, że ktoś przyjedzie nie przekracza 50%.

Pytałem kierowców FreeNow dlaczego Lite coraz częściej „nie działa”. Okazuje się, że w ramach strategii antykryzysowej operator FreeNow przestał dopłacać do takich kursów. Do niedawna różnicę między ceną kursu Lite, a standardową częściowo (w zależności od sytuacji od 30% do 60-70%) pokrywał FreeNow. Kierowca dostawał do ręki mniej pieniędzy, ale kurs był częściowo dotowany. Teraz FreeNow już nie dopłaca.

Co to oznacza? Że jeśli kierowca chce wziąć kurs Lite, to de facto zgadza się na to, że przewiezie klienta po cenie „uberowej”, otrzymując na czysto – po zapłaceniu 16% prowizji dla FreeNow – kwotę w okolicach 1 zł za kilometr. Pytałem przedstawicieli FreeNow co się stało z usługą Lite i dlaczego coraz częściej ma charakter oferty wyłącznie teoretycznej. Czego się dowiedziałem?

„Ceny kursów Lite zależne są od popytu, natężenia ruchu, sytuacji na drodze i zmieniają się dynamicznie. W związku z tym stałe dopłaty do każdego kursu, które w dłuższej perspektywie są nieefektywne, zastąpiły atrakcyjne dla kierowców mnożniki. Zapewniają stały ruch dla kierowców i brak przestojów. Dzięki nim poprawia się dostępność naszej platformy, a także konkurencyjność względem pozostałych platform”

– tłumaczy Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający FreeNow. To oznacza, że już wszystkie aplikacje taksówkowe i parataksówkowe stosują mniej więcej tę samą politykę cenową: gdy klientów jest więcej, a samochodów mniej – ceny w ofercie ze stawkami gwarantowanymi idą w górę.

Krzysztof Urban, FreeNow
Krzysztof Urban, FreeNow

Kierowcy – jak może sprawdzić każdy sam, próbując zamówić kurs Lite – głosują nogami i po prostu kursów po zbyt niskich cenach nie biorą. To oznacza, że jedyną pewną opcją dla klienta, który chce się przemieścić z punktu A do punktu B jest wzięcie kursu na tradycyjnych zasadach, czyli z ceną uzależnioną od wskazania taksometru (czyli po cenie 2,40-2,80 zł za kilometr).

Choć Krzysztof Urban przekonuje mnie, że to tylko złudzenie optyczne. Z danych, które mi przekazywał wynika, że we FreeNow „akceptowalność” kursów jest na podobnym poziomie (ok. 70%) w przypadku taryf standardowych i Lite. To by oznaczało, że jeśli w danym momencie na danym terenie brakuje taksówkarzy, to nie ma znaczenia czy wybierzemy taryfę Lite, czy standardową – i tak nie znajdziemy kierowcy. A jeśli on jest – prawdopodobieństwo, że weźmie kurs z taryfą LIte jest bardzo wysokie.

Nie mam powodu, żeby Krzysztofowi Urbanowi nie wierzyć, ale z drugiej strony mam „zeznania” czytelników, którzy są mniejszą dostępnością tanich taksówek rozczarowani. Inna sprawa, że być może nie próbują – po fiasku poszukiwań kierowcy w ramach oferty Lite – szukać „taksometrowego”, tylko np. od razu idą do Ubera. A ten – to inna sprawa – wygląda na walczącego z niemałym kryzysem, bo w tej aplikacji dostępnych kierowców z szybkim dojazdem do klienta też jest znacznie mniej.

Tania taksówka lub parataksówka staje się dobrem deficytowym i warto już powoli się do tego przyzwyczajać, bo nic nie wskazuje na to, żeby coś się w tej kwestii zmieniło w najbliższej przyszłości. Kierowców jest mniej, a operatorzy aplikacji taksówkowych nie są już skłonni, by walczyć o klientów za każdą cenę.

_________________

POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”

W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o zdziwieniu klientów tym, jak bardzo banki zakręciły kurek z kredytami (jak to jest, że klient, który miał jeszcze pół roku temu możliwość wzięcia 100.000 zł, dziś nie może pożyczyć nawet 1.000 zł) i jak się w takiej sytuacji zachować. Sprawdzamy czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie bankowej, zastanawiamy się co ukrywają przed nami telekomy oraz dlaczego bankomaty wypłacają nam coraz częściej wyłącznie „grube” banknoty. No i martwimy się losem największej polskiej sieci restauracji, która z powodu pandemii jest zagrożona bankructwem. Zapraszamy do posłuchania!

Rozpiska tematów:

01:02 – Dlaczego banki zakręciły kurek z kredytami i dlaczego nie mówią nam, dlaczego odprawiły nas z kwitkiem?
12:41 – Czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie?
20:38 – Kto zjadł gigabajty danych i dlaczego telekom w tej sprawie chowa głowę w piasek?
25:41 – Już raz prawie zbankrutowali. Czy to może się powtórzyć? Jaka przyszłość stoi przed siecią restauracji Sphinx?
36:12 – Dlaczego bankomaty wydają tylko banknoty o wysokich nominałach?

Aby odsłuchać podcast kliknij tutaj, albo na baner poniżej:

Subscribe
Powiadom o
27 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dawid
4 lat temu

Na taksówkach jeżdżą same przegrywy i to też do 1 pensji przeważnie, a potem rezygnują. Generalnie jak ktoś zarobi więcej niż 2500 to jest jakimś mistrzem kierownicy przy tych śmiesznych stawkach. Oczywiście robota na czarno i po 10h dzienne, 6 dni w tygodniu.

Jarek
4 lat temu
Reply to  Dawid

Hahahaha przegrywy to nie maja własnego samochodu i jeżdżą na wynajętej furmance jak parobki na czarnucha – chcesz zarobić to od tego jest taksometr, własny samochód i rozum bo w tej robocie nie chodzi o to żeby dużo jeździć tylko umieć zarobić a nie gonić królika 🙂

aaa
4 lat temu
Reply to  Jarek

„w tej robocie nie chodzi o to żeby dużo jeździć tylko umieć zarobić a nie gonić królika”
czyli jak przyciąć turystę

Marek
4 lat temu

Przed pandemią wcale nie było lepiej. Kilkukrotnie zamawiałem Lite bezskutecznie i nawet zgłaszałem to do centrali – po co utrzymywać wirtualną usługę z której nikt nie może skorzystać. Co gorsza kilka razy okazywało się, że moje zamówienie mimo podjęcia zostało zrzucane po kilku minutach. Odkąd przejechałem się na tym zamawiając kurs na lotnisko przestałem traktować tę usługę poważnie.

Krystyna
4 lat temu
Reply to  Marek

Kierowcy nie akceptują tych przejazdów bo kto by chciał jeździć za 40% tego co z licznika? Biuro dało promocję to niech pracownicy biura po godzinach wożą pasażerów na lite. Ja zamawiam taxi i jadę zawsze, bez czekania.

BdB
4 lat temu

16% we Free Now vs. 25% w Uberze to jest różnica. Kierowców nie powinno brakować, ale nie taksówkarzy lecz pracowników pośredników-wyzyskiwaczy.

Bobas
4 lat temu
Reply to  BdB

Tylko że w free 16% to jest prowizja netto >.<

Krystyna
4 lat temu
Reply to  BdB

WE FreeNow jest 19.8% prowizji.

Damian
4 lat temu
Reply to  BdB

16 %plus vat czyli 20% we frekale o tym nie mówią a z kierowcy ściągają. 10tys obrotu i trzeba oddać 2tys prowizji śmiech na sali, żeby zrobić taki obrót trzeba wykręcić tysiące kilometrów co za tym idzie auto szybciej się kończy i na paliwo trzeba wydać z 2tys.czyli zostaje 6tys minus zus 1500 mamy 4500.Od tego odjąć naprawy auta i kredyt na auto to zostaję 3500. Fajnie 3500zl co wy chcecie taksiarze, no tak ale to bez urlopu na najniższych składkach i przy 300h w miesiącu. Amen.

Radek
4 lat temu
Reply to  Damian

Kredyt się spłaci a auto zostanie. Uczciwiej byłoby odliczyć koszt leasingu jako koszt świadczenia działalności.

Wojtek
4 lat temu
Reply to  BdB

16% netto czyli 19,68% brutto :D, nawet zwykłe kursy z Freenow nie opłaca się realizować bo prowizja jest kosmiczna, w innych korporacjach prowizja wynosi ok 10%

Max
4 lat temu
Reply to  BdB

Freenow ma prowizje 20% autor nie napisał że 16% netto

BdB
4 lat temu
Reply to  Max

To nadal mniej niż 25% w Uberze.

Egon Olsen
4 lat temu

Niby taka konkurencja, a złe praktyki nadal obecne. Ostatnio wysiadłem na dworcu głównym w Gdyni i chciałem skorzystać z taksówki – w pierwszej opłata początkowa 25 zł, w drugiej 30 zł i w trzeciej też 30 zł. Podziękowałem i zrobiłem sobie dłuższy spacer korzystając z nadmorskiego powietrza. Tych taksówek było z 10 na postoju – niech sobie bankrutują.

Kierowca
4 lat temu
Reply to  Egon Olsen

Będziesz następnym razem zrób zdjęcie cennika i udostępnij zamiast siać głupoty wyssane z palca… A nawet gdyby, jakimś cudownym przypadkiem na postój trafiło akurat 10-ciu naciągaczy to wystarczy wyjąć telefon i zadzwonić po dowolną korpo – zazwyczaj w 5 min będzie auto pod adresem.
(wolny rynek, bułka również w jedynym sklepie kosztuje ileś, a w innym nawet 3 razy więcej, z tego powodu nikt hejtu nie sieje???)

aaa
4 lat temu
Reply to  Kierowca

zadzwonic po korpo zeby przyjechal taksowkarz, ktory za trase z Gdyni na lotnisko bierze 2 razy wiecej niz uber, genialny plan

BdB
4 lat temu
Reply to  Egon Olsen

Bo nigdy nie bierze się taksówki z postoju. Ubera też przecież nie bierzesz z postoju tylko wzywasz.

Daniel
4 lat temu

Wożenie klientów [CENZURA – red] za gówniane pieniądze,jazdą po 14 godzin i więcej,jazda bez uprawnień,oszukiwanie państwa oraz współobywateli nie płacąc Zusu z którego idzie na świadczenia rentowo/emerytalne często także dla kogoś z rodziny tego kierowcy [CENZURA – red]. Poczucie złudnej wolności jako niewolnik jeżdżący 7 dni w tygodniu po X godzin, no geniusze biznesu

Jacek
4 lat temu
Reply to  Daniel

Skoro złotówy przemawiają takim rynsztokiem to nic dziwnego, że normalni ludzie nie mają dla nich zrozumienia.

Wojtek
4 lat temu
Reply to  Daniel

to nie są geniusze, oni są po prostu nie świadomi, dopiero co przyjechali do Polski to skąd mają wiedzieć czy to są dobre pieniądze 🙂
Popracują miesiąc albo 2 i odchodzą, ale za niego już 10 innych czeka.

Rafał
4 lat temu

Jakie 16%? FreeNow ma 20% prowizji i kiedyś faktycznie były dopłaty do każdego kursu lite od 6 do nawet 14 zł i takie kursy nieraz wychodziły lepiej niż te z taksometru. Potem dopłaty były coraz niższe aż się skończyły. Kiedyś liczba kursów taxi to jakieś 70% obecnie przyzwyczaili klientów do Lite i dorwać kurs taxi graniczyło z cudem. Kiedyś FreeNow a wcześniej MyTaxi było sieciom premium. Jeździło dużo klientów biznesowych i masa hoteli zamawiała taxi dla swoich gości. Zarobki były na takim poziomie, że niejeden kierowca wziął w leasing w porządną furę. Potem wprowadzili Lite i wszystko zaczęło się sypać.… Czytaj więcej »

Radek
4 lat temu
Reply to  Rafał

Ceny samochodów idą w górę, a konsumenci cisną by optymalizować koszty przewozów. Prywatny samochód może sobie stać, ale w biznesie powinien działać niemal cały czas.
Tak jak restauracja nie zamyka się po 8h, tak tu samochód powinien być współdzielony między 2-3 kierowców. Wtedy te 2000 zł na miesiąc nie wygląda źle.

Janusz
4 lat temu

Prośba do redaktora, jeśli jest dociekliwy: proszę zapytać prezesa Urbana dlaczego FREENOW wydaje zlecenia przewoźnikom z gruntu nielegalnym w świetle obecnych przepisów (brak taksometru, kasy fiskalnej i licencji pojazdu). Z punktu widzenia prawa nakłania on tych przewoźników do popełniania wykroczenia karanego opłatą administracyjną dla kierowcy 2000 zł a dla wlasciciela pojazdu następne kilka tysięcy.
Jak się prezes z tym czuje ze wspiera szarą strefę i jak to PRowo uzasadni.
To się w głowie nie mieści że on sobie na to pozwala.

Last edited 4 lat temu by Janusz
Adam
4 lat temu

Uber i Bolt były fajne na początku jak mieli niskie ceny, teraz to niech sobie stoją albo wożą powietrze, wolę się wybrać piechotą dla zdrowia albo ewentualnie skorzystać z hulajnogi elektrycznej bo przynajmniej jest z tego jakaś tam radość.

Elena
4 lat temu

Zamawiam przejazdy z opti taxi i wcale długo na nie nie czekam. Oni nie maja wysokich cen za przejazd i nie zdzierają pasażerów jak to co niektórzy.

Sebastian
3 lat temu

Korzystałem bez większych problemów i nagle z nieznanych mi przyczyn skasowano mi płatności Apple Pay i płatności kartą wogóle. Zarządali abym płacił gotówką. Gdy próbowałem się z nimi skontaktować to zablokowali mi kontakt przez Messengera na Facebooku. Powód ? Podałem im adres mailowy rozstrzelony a nie scalony, żeby nie powstał link w messengerze. Obsługa jest skandaliczna. Kierowcy starsi panowie, którym się wydaje, że jest nadal PRL i oni czymś rządzą dziwacznie się zachowują. Jeden z nich gdy zorientowałem się, że źle skręcił i zapytałem dokąd jedzie usłyszałem, że „jedzie na księżyc”. Niech bankrutują.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu