W Polsce nie ma przepisów, które ułatwiłyby życie tym klientom firm energetycznych, którzy wpadli w drogie taryfy rezerwowe sprzedaży prądu i nawet o tym nie wiedzą. Rząd pracuje już nad nowymi przepisami, ale wejdą one w życie dopiero za kilka miesięcy. Co robić teraz?
100.000 klientów firmy Energetyczne Centrum – czyli 17% wszystkich polskich konsumentów, którzy zmienili sprzedawcę prądu – ma problem. Ich sprzedawca z dnia na dzień przestał świadczyć usługi, a oni, owszem, wciąż mają prąd, ale muszą zań znacznie drożej płacić. Bo zostali automatycznie przypisani do nowego dostawcy, który ma prawo stosować taryfy rezerwowe – znacznie droższe od „normalnych”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z taryf rezerwowych można uciec. Ale sęk w tym, że nie ma urzędowych procedur w sprawie informowania klientów o tym, że wpadli w taryfę rezerwową. Energetyczne Centrum poinformowało o tym na swoich stronach internetowych i profilu na Facebooku. Czy to wystarczający sposób? Gdyby w taki sposób bank poinformował o zmianie prowizji, to dostałby kilka milionów złotych kary od UOKiK-u.
Dlatego wiele z tych 100.000 osób, które czerpią prąd z rezerwowego źródła, zapewne do tej pory nie wie, że zmienił im się sprzedawca energii. I że z każdym dniem nabija im się niepotrzebnie zawyżony rachunek. W interesie firm, do których klienci zostali automatycznie przeniesieni, nie jest informowanie ich o sytuacji. Prąd w taryfie rezerwowej jest najdroższy z możliwych, więc dopóki klient sam się nie zorientuje – firma go dostarczająca może przez jakiś czas inkasować wyższe opłaty.
Czytaj też: Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!
Czy wpadłem w taryfy rezerwowe prądu? A jak to sprawdzić?
Jak sprawdzić czy przypadkiem nie wpadliśmy do taryfy rezerwowej? Żeby posiąść tę wiedzę powinniśmy ustalić, kto nam do tej pory sprzedawał prąd. Niby jest to oczywiste, ale wyobraźmy sobie, że zmieniliśmy sprzedawcę przed kilkoma laty, ustawiliśmy polecenie przelewu i nie pamiętamy nawet komu płaciliśmy rachunki.
Jak ustalić czy to nasz sprzedawca przypadkiem nie zbankrutował? Wystarczy odnaleźć ostatnią fakturę. Jeśli nie możemy znaleźć faktury, to możemy zerknąć na historię przelewów – do kogo wysyłaliśmy pieniądze? Jeśli było to Emergetyczne Centrum, to znaczy, że mamy problem.
Dotychczasowi klienci Energetycznego Centrum mogą stanąć przed fundamentalnym pytaniem – czy muszą płacić za faktury, które wyśle firma? Tak, będziemy musieli zapłacić zgodnie ze stanem faktycznym firmie Energetyczne Centrum za to, co zużyliśmy do 11 września, czyli za rozliczenie końcowe.
Z tym też może być jednak heca. Ostatnio opisywaliśmy historię czytelnika, który zmieniał sprzedawcę prądu, a firma dystrybucyjna zawyżyła mu końcowy odczyt trzykrotnie. Sprawę udało się na szczęście odkręcić, ale pan Adam stracił przy tym trochę nerwów. Co na to poradzić? Samemu zarchiwizować stan licznika, np. poprzez zrobienie zdjęcia. Ale uwaga! Odczyt końcowy może być nawet i 5 dni po ustaniu sprzedaży prądu przez poprzedniego sprzedawcę.
Jak uciec od taryf rezerwowych?
Co do zasady procedura ucieczki nie różni się od zmiany sprzedawcy prądu, ale są pewne niuanse, które mogą tą ucieczkę utrudniać. Najważniejsze, żeby wiedzieć czy ta zmiana w ogóle nas dotyczy. A co potem? Żeby uciec z rezerwy wystarczy, że złożymy wypowiedzenie umowy u nowego sprzedawcy (tego, do którego zostaliśmy przymusowo przeniesieni).
Ale jaka firma została sprzedawcą? Najprawdopodobniej spółka z tej samej grupy, która dystrybuuje do nas prąd (właściciela sieci energetycznej na danym terenie). A jak wybrać nowego sprzedawcę i na co zwrócić uwagę pisaliśmy w tekście: Przyszedł lub zadzwonił sprzedawca z ofertą tańszego prądu. Okazja? Jak go sprawdzić? O co zapytać? Na co uważać? Radzimy! Specjalną promocję dla „ofiar” taryfy rezerwowej zaproponowała firma Fortum. Ofertę prześwietliliśmy tutaj.
Dostaliśmy sygnały, że klienci mają problem z podpisaniem nowych umów. W zgłoszeniu o zawarciu nowej umowy ze sprzedawcą prądu należy umieścić numer PPE, czyli Punktu Poboru Energii. Energetyczne Centrum miało obowiązek zamieścić ten numer na umowie i na fakturach. Jeśli nie umiemy odnaleźć PPE można też odszukać numer licznika. Zadzwońmy do dystrybutora energii (właściciela „drutów”), który powie gdzie i jak odszukać numer licznika na konkretnym egzemplarzu.
Jakie są terminy wypowiedzeń?
Umowa z dostawcą „rezerwowym” wygasa – tak jak w innych przypadkach – po upływie okresu wypowiedzenia. Jeśli wypowiedzenie złożymy np. 15 października, to umowa wygasa 30 listopada. Od tego momentu usługi powinien nam zacząć świadczyć nowy, tańszy sprzedawca (którego wybierzemy).
Możliwe jest też rozwiązanie umowy za porozumieniem stron w szybszym terminie. Ale czy taka opcja będzie w interesie grupy energetycznej, z której usług chcemy zrezygnować? Zapewne nie, bo mniej na nas zarobi.
Gdy już zawarliśmy umowę z nowym sprzedawcą musimy o tym poinformował dystrybutora – ten ma teoretycznie 21 dni na umożliwienie technicznego przepisania nas do nowego sprzedawcy (np. dostosowania licznika jeśli to konieczne). W praktyce ten proces zwykle się wydłuża, firmy robią pod górkę, nie chcą, albo nie potrafią zrobić tego przejścia w sposób mało inwazyjny dla klienta.
Podsumowując, w najgorszym wypadku, jeśli zorientujemy w połowie października, że płacimy prąd według rozliczeń rezerwowych – to przed nami półtora miesiąca drogiego zużycia. Jeśli z jakiś powodów zorientujemy się i wypowiemy umowę później, np. w pierwszych dniach listopada, to płacimy wyższe rachunki aż do końca roku.
Zmiana taryf rezerwowych po nowemu
Trudne i zachachmęcone? To wszystko ma się zmienić. Rząd i Urząd Regulacji Energetyki już od dłuższego czasu zdawali sobie sprawę, że cała ta procedura „wpadania” i „wychodzenia” z taryfy rezerwowej wymaga dopracowania. Rząd przyjął 9 października projekt noweli prawa energetycznego, który ma ubrać w jednolite ramy procedurę przejścia na taryfy rezerwowe. Określa też obowiązki firmy, której powinęła się noga:
- w umowie dystrybucji lub w umowie sprzedaży prądu lub gazu klient wskaże sprzedawcę rezerwowego oraz upoważnia operatora systemu dystrybucyjnego, do którego sieci ten odbiorca końcowy jest przyłączony, do zawarcia w jego imieniu i na jego rzecz umowy sprzedaży rezerwowej lub umowy kompleksowej ze sprzedawcą rezerwowym.
- sprzedaż rezerwowa prądu lub gazu nie będzie mogła trwać dłużej niż 6 miesięcy
- umowę można rozwiązać za porozumieniem stron
- brak jest kar umownych za wcześniejsze rozwiązanie
- termin wypowiedzenia umowy rezerwowej wynosi 2 tygodnie
- operator systemu dystrybucyjnego informuje odbiorcę końcowego o zawarciu w jego imieniu i na jego rzecz umowy sprzedaży rezerwowej i przekazuje odbiorcy końcowemu egzemplarz umowy, w terminie 5 dni od dnia jej zawarcia.
Docelowo będzie więc tak, że właściciel sieci dystrybucyjnej (OSD) sam wyśle nam pisemne zawiadomienie o tym, że sprzedawca prądu strukturalnie nawalił. Na dopełnienie tego obowiązku informacyjnego będzie miał raptem 5 dni. Liczy się data stempla pocztowego więc możliwe, że będziemy musieli dodać do tego czas doręczenia przesyłki przez pocztę.
Dzięki temu nie będzie ryzyka, że pechowi klienci, których sprzedawcy prądu zbankrutowali i „zapomnieli” poinforować o „awarii”, będą tkwili całymi tygodniami lub miesiącami w horrendalnie drogich taryfwach rezerwowych
Radzi nasz ekspert, Sylwia Walterska z firmy Fortum:
W przypadku, gdy dotychczasowa firma zaprzestanie sprzedaży prądu (np. likwidacja, upadłość), dystrybutor (OSD) zawiera ze sprzedawcą rezerwowym w imieniu i na rzecz konsumenta umowę, na podstawie której będzie realizowana sprzedaż, o czym konsument powinien być poinformowany przez dystrybutora. W przypadku umowy rezerwowej nowy sprzedawca zgłasza proces zmiany sprzedawcy wyłącznie do OSD (nie trzeba wypowiadać umowy z dotychczasowym sprzedawcą) na najbliższy możliwy termin tj. zazwyczaj 21 dni w przód. Poza tym proces zmiany sprzedawcy niczym się nie różni. Potrzebne są dane niezbędne do zgłoszenia zmiany sprzedawcy, czyli nr PPE/licznika, adres punktu poboru, dane odbiorcy. Dlatego prosimy o przedstawienie kopii faktur za energię elektryczną potwierdzających aktualne dane klienta oraz parametry techniczne punktu poboru (nr PPE/licznika, adres punktu poboru znajdują się na fakturze).
Partnerem porad dla czytelników „Subiektywnie o finansach” w sferze oszczędzania na domowych rachunkach jest firma
źródło zdjęcia: Pixabay/Free-Photos