Jakiś czas temu w „Subiektywnie o Finansach” opisywaliśmy sytuację jednej z naszych czytelniczek, która postanowiła obdarować swojego męża voucherem. Pojawiły się kłopoty z realizacją kuponu, w końcu stracił on ważność, a platforma Superprezenty.pl – za pośrednictwem której został zakupiony – odmówiła zwrotu pieniędzy. Po kilku miesiącach mamy przełom! Platforma zdecydowała się oddać pieniądze
Co spowodowało nagłą zmianę stanowiska platformy Superprezenty.pl? Być może właśnie dostaliśmy gotowy sposób postępowania, gdy nasza karta podarunkowa lub voucher straci ważność, a firma, która go firmuje, odmawia zwrotu środków powołując się na swój wewnętrzny regulamin. Od jakiegoś czasu tego typu problemy z wszelkiego rodzaju giftcardami są coraz częstsze.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Kłopoty z voucherem
Przypomnijmy: czytelniczka „Subiektywnie o Finansach” postanowiła sprawić bliskiej osobie wyjątkowy prezent – voucher na szkoleniowy lot samolotem. Zakupiła go na popularnej platformie Superprezenty.pl. Voucher miał być niezwykłym upominkiem o wartości 449 zł.
Po otrzymaniu vouchera, obdarowany pan Krzysztof podjął próbę umówienia się na realizację lotu. Niestety, tu już pojawiły się pierwsze komplikacje. Okazało się, że przez niesprzyjające warunki pogodowe oraz inne komplikacje, najbliższy możliwy termin lotu był dostępny dopiero za 7-8 tygodni. Zniechęcony tak długim oczekiwaniem, pan Krzysztof zwrócił się do platformy Superprezenty.pl z prośbą o rozwiązanie problemu.
Na tym etapie Superprezenty.pl próbowały wyjść naprzeciw oczekiwaniom klienta. Zamiast zwrócić pieniądze za voucher, platforma zaproponowała wymianę prezentu na inną atrakcję – indywidualne szkolenie jazdy rajdowym Subaru Impreza, które było dostępne za dopłatą i kosztowało prawie 1600 zł. Pan Krzysztof zgodził się na tę propozycję i opłacił różnicę, licząc na szybszą realizację usługi.
Jednak historia przybrała nieoczekiwany obrót. Po umówieniu się na konkretny termin realizacji kursu rajdowego, pan Krzysztof przyjechał na tor, gdzie miał odbyć się trening. Niestety, na miejscu okazało się, że samochód rajdowy, którym miał jeździć, został uszkodzony. Z tego powodu kurs musiał zostać odwołany, a prowadzący zapewnił, że gdy tylko auto zostanie naprawione, pan Krzysztof będzie mógł ponownie umówić się na nowy termin. Choć sytuacja była niefortunna, wówczas wciąż wydawała się możliwa do rozwiązania.
Co poszło nie tak? Dlaczego Superprezenty.pl odmówiły zwrotu?
Seria niefortunnych zdarzeń rozpoczęła się, gdy czas oczekiwania na naprawę auta przedłużył się o kilka miesięcy. Ostatecznie, po czterech miesiącach od pierwszego zgłoszenia, pan Krzysztof zdołał skontaktować się z właścicielem kursu, który zaoferował mu nowy termin – za kolejne półtora miesiąca.
Niestety, pan Krzysztof wiedział, że w tym czasie będzie już przebywał poza granicami kraju, co uniemożliwi mu realizację vouchera. Zdesperowany długim oczekiwaniem i brakiem możliwości skorzystania z prezentu, pan Krzysztof skontaktował się ponownie z platformą Superprezenty.pl, tym razem prosząc o zwrot pieniędzy. Z uwagi na to, że nie widział innego rozwiązania, oczekiwał zwrotu pełnej kwoty – blisko 1600 zł.
Jednak Superprezenty.pl, powołując się na regulamin, odmówiły zwrotu, proponując zamiast tego kolejną wymianę vouchera. W regulaminie platformy jest jasno określone, że konsument ma prawo do zwrotu zakupionego vouchera w ciągu 14 dni od dnia otrzymania, ale po tym czasie możliwe są jedynie reklamacje, jeśli produkt okaże się wadliwy lub niemożliwy do zrealizowania.
W tym przypadku voucher wciąż był ważny, a usługa była dostępna do realizacji – problem leżał jedynie w tym, że pan Krzysztof nie mógł z niej skorzystać ze względu na wyjazd za granicę. Nawet w mniej skomplikowanych przypadkach – zwrócić kartę podarunkową jest bardzo trudno. Bowiem w trakcie jej nabywania akceptujemy regulamin, według którego (jako użytkownicy) zgadzamy się na zasady, warunki i… niestety termin ważności.
Sądy miażdżą, UOKiK nie reaguje (na razie)
Nasza czytelniczka postanowiła zgłosić sprawę wyżej – do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tu jednak również musiała się rozczarować. Okazało się, że UOKiK jednak konsumenta chronić nie będzie ze względu na brak zbiorowego interesu. W „Subiektywnie o Finansach” mieliśmy już kilka takich przypadków i są też wyroki sądu wyraźnie pokazujące szkodliwą dla konsumenta politykę realizacji kart podarunkowych.
W dowolnej wyszukiwarce internetowej znajdziemy masę rozczarowanych nabywców kart podarunkowych. Wystarczy zajrzeć na opinie Google lub platformy z opiniami, takie jak Opineo. Chwytając się ostatniej deski ratunku, nasza czytelniczka postanowiła udać się po pomoc do „Subiektywnie o Finansach” oraz do Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Warszawie.
Tak jak to opisywaliśmy pierwotnie w artykule na ten temat, platformie Superprezenty.pl nie można było zarzucić, że złamała umowę z konsumentem. Stąd też sprawa wydawała się skomplikowana – firma „próbowała” wywiązać się z zawartego porozumienia, produkt nie był wadliwy ani uszkodzony (więc reklamację odrzucono), a na zwrot było już za późno. Miejski Rzecznik Konsumentów uznał, że skoro nie można było przyczepić się do niewywiązania się z zawartej za pośrednictwem regulaminu umowy, trzeba spróbować podważyć cały regulamin.
W przesłanym do platformy Superprezenty.pl piśmie możemy przeczytać, że praktyka, w myśl której uniemożliwia się nabywcy uzyskanie zwrotu środków nie tylko narusza, ale i całkowicie pomija interes konsumenta. Rzecznik stwierdził również, że „w sposób ewidentny” zachwiana została równość stron – czyli naruszona jest zasada ekwiwalentności świadczeń.
Co było dalej? Platforma Superprezenty.pl po zapoznaniu się z tymi argumentami bez chwili zawahania postanowiła oddać pieniądze. Priorytetowe dla firmy stało się „załatwienie sprawy polubownie”. Szkoda tylko, że wcześniej nie leżało to w jej interesie.
Co robić, gdy mamy problem z voucherem, który stracił ważność?
Pierwszym krokiem, gdy zauważymy, że karta podarunkowa lub voucher straciły ważność, a my chcemy z niej skorzystać, jest bezpośredni kontakt z firmą, która wydała kartę. Jednym z kluczowych elementów, na które można się powołać w reklamacji, jest wspomniane wcześniej naruszenie zasady równości stron umowy.
W sytuacji, gdy karta podarunkowa wygasa, a firma odmawia zwrotu pieniędzy, można argumentować, że w ten sposób dochodzi do zachwiania równowagi praw i obowiązków stron umowy. Konsument jest w gorszej pozycji niż sprzedawca, bo zapłacił – a nie dostał nic w zamian. Tak jak w opisywanym dzisiaj przypadku, może to być uznane za naruszenie zasad ekwiwalentności świadczeń. Podważa ona ideę, że pieniądze na karcie podarunkowej mogą od tak stracić ważność.
Jeśli korespondencja z firmą nie przyniesie efektów, warto złożyć skargę do UOKiK. Nawet po zignorowaniu prośby o pomoc naszej czytelniczki, jest to słuszna decyzja. Bowiem nawet jeśli bezpośrednio nic nam to nie da, zawsze istnieje szansa, że nasze zgłoszenie przyczyni się do zauważenia „zbiorowego interesu konsumentów” i interwencję względem niemoralnych praktyk.
Kolejnym krokiem, jak w przypadku naszej czytelniczki, powinien być lokalny Miejski Rzecznik Konsumentów. Jak zauważyliśmy po sprawie z platformą Superprezenty.pl – może być on bardzo skuteczny. W piśmie do rzecznika należy opisać całą sytuację, dołączyć dokumenty potwierdzające zakup oraz korespondencję z firmą. Podkreślamy w ten sposób jednocześnie, że odmowa zwrotu środków jest niezgodna z interesami konsumenta i przeczy dobrym obyczajom.
Jeśli nic nie poskutkuje, powinniśmy udać się do prawnika albo bezpośrednio do sądu i wytoczyć sprawę firmie, której działalność narusza nasze interesy. Biorąc pod uwagę resztę spraw, które opisywaliśmy w „Subiektywnie o Finansach”, wydaje się, że sądy w tego typu przypadkach często stają po stronie konsumenta. Szansa na odzyskanie pieniędzy może być więc większa niż przypuszczamy.
Podsumowując, gdy nasza karta podarunkowa straci ważność – nie poddawajmy się. Mamy prawo do reklamacji, a w przypadku odmowy warto zwrócić się organizacji walczących o prawa konsumentów, które mogą podważyć niekorzystane dla nas zapisy regulaminu. Są już wyroki sądowe potwierdzające, że odmowa zwrotu środków może być uznana za działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz interesami konsumenta.
——————————-
WIĘCEJ SUBIEKTYWNOŚCI – W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH!
Jesteśmy nie tylko na stronie „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach społecznościowych. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Profil „Subiektywnie o Finansach” na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Profil Maćka Samcika na platformie X (dawniej Twitter) śledzi prawie 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Profil „Subiektywnie o Finansach” na Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin, Samcikowy profil połączyło ze swoim 23 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Kontent wideo „Subiektywnie o Finansach” subskrybuje prawie 10 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
——————————-
Źródło zdjęcia tytułowego: Freepik