19 maja 2024

Kiedy wreszcie zaczną spadać ceny mieszkań? Analitycy wrzucili dane do modelu i… zaskoczenie. Trzy ciekawe trendy na rynku nieruchomości

Kiedy wreszcie zaczną spadać ceny mieszkań? Analitycy wrzucili dane do modelu i… zaskoczenie. Trzy ciekawe trendy na rynku nieruchomości

W powietrzu czuje się oczekiwanie, że ceny mieszkań wreszcie zaczną spadać. W niektórych miejscach są już na takich poziomach, których nie powstydziłby się Nowy Jork, czy Paryż. Analitycy Banku Pekao wrzucili do modelu ekonometrycznego kilka najważniejszych czynników wpływających na popyt i podaż na rynku nieruchomości, by odpowiedzieć na pytanie: kiedy ceny mieszkań zaczną spadać? Przy okazji pokazali trzy ciekawe trendy

W Unii Europejskiej od trzech kwartałów ceny nieruchomości spadają. W różnych krajach korekta ma różny zakres (średnio jest to 1-2% w skali roku), ale jest to zasłużony „odpoczynek” po okresie wysokiej inflacji, gdy mieszkania realnie drożały. Powód hossy nieruchomościowej był oczywisty: mury były traktowane jako inwestycyjna ochrona przed erozją wartości „papierowego” pieniądza. Teraz, gdy inflacja już tak nie straszy, znacznie lepszą lokatą kapitału są inne aktywa (obligacje, akcje, nawet złoto), więc nieruchomości tracą swój blask.

Zobacz również:

Ceny nieruchomości: w Polsce inaczej niż wszędzie

Tak jest w całej Europie, ale nie w Polsce. U nas rynek został rozregulowany programem „Bezpieczny Kredyt 2%”, który dał dodatkowy „dopalacz” do cen nieruchomości w czasie, gdy i tak były inwestycyjnie atrakcyjne. Ten „dopalacz” – zdaniem analityków Banku Pekao, którzy właśnie wypuścili raport dotyczący przyszłości rynku nieruchomości – ma wartość mniej więcej 10%. Taki roczny wzrost cen nieruchomości wciąż pokazują statystyki w Polsce, gdy w całej Europie rynek już się schładza.

Kiedy zaczną spadać ceny mieszkań? Na razie urosły, inaczej niż w Europie
Kiedy zaczną spadać ceny mieszkań? Na razie urosły, inaczej niż w Europie

Jest to o tyle naturalne, że rynek nieruchomości ma dużą siłę bezwładności. Potrzebuje zwykle od czterech do ośmiu kwartałów, by zareagować na jakieś gwałtowne czynniki, które się na nim pojawiły. Zatem, choć już od pół roku nie ma „Bezpiecznego Kredytu 2%”, to on wciąż działa na ceny mieszkań. I, według analityków, będzie jeszcze odbijał się nam czkawką co najmniej do końca tego roku. Dopiero potem zobaczymy to, co na Zachodzie widzą już teraz – wpływ drogiego kredytu udzielanego na komercyjnych warunkach w powiązaniu z coraz bardziej rozpędzoną maszyną „produkcji” mieszkań przez deweloperów.

Drogi kredyt oczywiście coraz bardziej będzie „przeszkadzał”, podobnie jak coraz większa oferta mieszkań, ale po drugiej stronie będzie wzrost wynagrodzeń, wciąż nie zaspokojone potrzeby mieszkaniowe wielu młodych Polaków (będą przeznaczać swoje oszczędności na mieszkania), pieniądze frankowiczów (dostaną miliardy z unieważnionych umów) i jednak lekko opadające koszty finansowania.

Te wszystkie czynniki analitycy wrzucili do modelu ekonometrycznego i wyszło im, że… ceny mieszkań zaczną spadać, ale dopiero wiosną 2025 r. I że zanim do tego dojdzie, cena metra kwadratowego mieszkania może wzrosnąć z 13 500 zł (ceny transakcyjne) do 15 500 zł za metr. Potem się obniży w okolice 14 000 zł za m2, ale mimo wszystko za dwa lata ceny mieszkań będą wyższe niż dziś – o 7% wyższe. Na pytanie jak długo potrwa dekoniunktura, której początek pokazuje model – analitycy nie odpowiadają.

Kiedy spadną ceny mieszkań? W II kwartale 2025 r.
Kiedy spadną ceny mieszkań? W II kwartale 2025 r.

Nie dają jednak dużej nadziei na jakąś większą przecenę mieszkań. W dłuższej perspektywie jako największe zagrożenie postrzegają demografię, czyli wyludnianie się Polski. Ich zdaniem ten proces będzie miał wielkie znaczenie dla cen nieruchomości, ale będzie różnie działał – w największych miastach popyt na mieszkania będzie rósł, bo będzie w nich chciało mieszkać coraz więcej ludzi. Tam ceny spadały nie będą.

Kiedy zaczną spadać ceny mieszkań? Warto czekać na okazje?

Natomiast piszą analitycy Banku Pekao o kilku trendach na rynku nieruchomości, o których warto wiedzieć. Po pierwsze coraz bardziej rozjeżdżają się ceny nieruchomości na rynku pierwotnym i wtórnym (na korzyść pierwotnego). Analitycy mają kilka hipotez dlaczego tak jest. Pierwsza to wymogi klimatyczne, które nadchodzą i sprawiają, że „używki” na rynku nieruchomości staną się bardziej kapitałochłonne (kto może, wybiera nowe mieszkania, bardziej energooszczędne). Druga hipoteza jest taka, że po prostu częściej stać nas na nowe, więc kupujemy nowe.

Ceny na rynku pierwotnym i wtórnym (źródło: Bank Pekao)
Ceny na rynku pierwotnym i wtórnym (źródło: Bank Pekao)

Kolejny trend dotyczy możliwych do wynegocjowania rabatów. W raporcie jest wykres, który pokazuje, że obecnie rabaty od ceny ofertowej na rynku pierwotnym wynoszą średnio 6,5%, zaś na rynku wtórnym – 11,5%. W obu przypadkach jest to powyżej wieloletniej średniej. A więc co prawda ceny nieruchomości siłą bezwładu jeszcze przez kilka kwartałów pójdą w górę, ale inne efekty nadchodzącego „przegięcia trendu” będą już widoczne teraz – właśnie w postaci możliwych do wynegocjowania bardzo dużych rabatów.

Rabaty od cen ofertowych (źródło: Bank Pekao)
Rabaty od cen ofertowych (źródło: Bank Pekao)

Inne ciekawe spostrzeżenie analityków dotyczy czasu, który jest potrzebny do sprzedaży nieruchomości. W szczycie boomu wywołanego „Bezpiecznym Kredytem 2%” ten wskaźnik spadł do dawno nie widzianych poziomów – dwóch kwartałów. Teraz jest to już mniej więcej 135 dni i wygląda na to, że będzie za chwilę zmierzał w kierunku 3-3,5 kwartałów. Co to oznacza? Ano to, że na rynku będzie coraz więcej okazji cenowych, czyli mieszkań wystawianych grubo poniżej średnich rynkowych ze względu na presję czasu. Nie każdy może czekać kilka kwartałów, żeby sprzedać mieszkanie po dobrej cenie.

No i na koniec – analitycy Banku Pekao zwracają uwagę na to, że programy tanich kredytów mają pewną pozytywną cechę – pobudzają podaż mieszkań. Owszem, najpierw robią spustoszenie ze względu na rosnący błyskawicznie popyt, ale rynek nieruchomości działa w ten sposób, że po pewnym czasie – najczęściej są to dwa lata – stymulacja przekłada się też na dużą „produkcję” mieszkań i rynek się równoważy. To, czy ceny wracają wtedy do poziomu sprzed stymulacji zależy od bardziej długoterminowych czynników.

Nie bardzo podoba mi się taka interpretacja – w polskich warunkach niestety zawsze kończymy na wyższym poziomie cen, więc każda kolejna stymulacja musi być bardziej kosztowna – ale ogólnie jest to temat do przemyśleń. Być może nie jest tak, że dopłacanie do kredytów jest jednoznacznie złe. Analitycy Pekao uważają, że nowy program tanich kredytów #NaStart będzie miał mniejszy wpływ na rynek nieruchomości, niż poprzedni, bo będzie bardziej celowany i pieniądze trafią do węższej grupy beneficjentów. W tej kwestii doszedłem ostatnio do podobnych wniosków. 

Czytaj też: Czy będzie realny spadek cen nieruchomości? Niektóre dane z raportu AMRON-SARFIN na to wskazują

Demografia zacznie mieszać w nieruchomościach

Jeśli więc wierzyć modelowi „narysowanemu” przez analityków Banku Pekao, to na spadek cen poczekamy jeszcze rok (i przez ten rok ceny mieszkań wzrosną jeszcze o 2000 zł za metr), ale w tym czasie warunki dla kupujących będą się poprawiały – w postaci rabatów oraz w postaci okazji, które pojawią się przy okazji wydłużenia czasu od wystawienia oferty do transakcji.

Kiedy zaczną spadać ceny mieszkań? Zdjęcie Dom Development
Kiedy zaczną spadać ceny mieszkań? Zdjęcie: Dom Development

Za dwa lata – według modelu (który nie musi oczywiście pokryć się z rzeczywistością) – średnia cena transakcyjna za metr mieszkania będzie gdzieś w okolicy 14 000 zł, czyli mimo wszystko wciąż wyżej, niż dziś (13 500 zł za m2). Analitycy nie mówią co będzie dalej, ale prognozują raczej rozwarstwienie cen (między rynkiem pierwotnym i wtórnym i mimo dużymi miastami oraz kurortami i małymi miastami) niż ich dalszy spadek na całym rynku.

Tak czy siak – jest to żółte światło dla inwestorów na rynku nieruchomości. Tak, jak kilka lat temu okazało się, że mocno rozwarstwił się rynek kapitałowy (akcje spółek technologicznych rozjechały się z szerokim rynkiem), tak teraz to zjawisko może zacząć dotykać rynku nieruchomości – głównie ze względów demograficznych. To wyzwanie dla deweloperów (trzeba wiedzieć gdzie budować i gdzie grunt to pieniądz) i dla tych, którzy chcą w nieruchomościach magazynować kapitał (nie każdy mur będzie go chronił).

Czytaj też: Czy program tanich kredytów hipotecznych #naStart może nie wejść w życie? To już zmienia sytuację na rynku. A może ją przewrócić do góry nogami

Czytaj również o budowaniu domu: Zbliża się najlepszy okres na rozpoczęcie budowy domu. Ale skąd pieniądze? Jak przygotować się do wnioskowania o kredyt na budowę domu?

Posłuchaj też o rynku nieruchomości: w 211. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” zastanawialiśmy się, jak potencjalne wycofanie się rządu z zapowiadanego programu tanich kredytów może wpłynąć na rynek i ceny nieruchomości. Rozmawialiśmy o tym, czy banki spółdzielcze mogą być rajem dla fanów gotówki. Analizowaliśmy propozycję Adama Glapińskiego, który oświadczył niedawno, że jego analitycy przygotują „nowy WIBOR”. A na koniec przyglądaliśmy się rosnącym cenom srebra. Dlaczego drożeje i czy na tym kruszcu da się zarobić? 

Posłuchaj rozmowy z Markiem Wielgo z RynekPierwotny.pl: w 203. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” przenosimy się na rynek nieruchomości. Jesteśmy po silnym wzroście cen mieszkań wywołanych wybuchową mieszanką niskiej podaży i propopytowego „Bezpiecznego kredytu 2%”. Czy zapowiadany kolejny program tanich kredytów jeszcze bardziej wywinduje ceny? Wyjaśniamy skąd bierze się mieszkaniowy fenomen Łodzi i czy inne aglomeracje mogłyby pójść jej śladem? Czy ten rok będzie sprzyjał zakupowi nieruchomości? 

————

GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT? 

Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.

————

CZY BITCOIN MOŻE BYĆ MAGAZYNEM WARTOŚCI? SCEPTYK KONTRA ENTUZJASTA

Zapraszam na spotkanie online ze Stanisławem Wołochem, członkiem zarządu Stowarzyszenia Bitcoin i szefem zarządu spółki prowadzącej sieć kantorów bitcoin Quark. Na tym spotkaniu – które będzie dyskusją lekko sceptycznego tradycjonalisty (jakim jestem) z człowiekiem, który ma entuzjastyczny (ale zdrowy) stosunek do kryptowalut i cyfrowych, zdecentralizowanych finansów – zmierzymy się ze wszystkimi najważniejszymi argumentami „za” oraz „przeciw” trzymaniu bitcoina jako inwestycji lub magazynu wartości. Pokłócimy się o to, czy na bitcoinie da się jeszcze zarobić. Będziemy też odpowiadali na Wasze pytania.

Webinar odbędzie się w czwartek, 23 maja, o godz. 19.00, na platformie Clickmeeting. Liczba miejsc jak zwykle ograniczona, zaś osoby, które się zarejestrują, będą miały możliwość zadawania pytań na żywo oraz otrzymają dostęp do zapisu webinaru. Zapraszam do zapisania się, trzeba kliknąć ten link.

———

zdjęcie tytułowe: Mateusz Suski/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
159 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Olek
6 miesięcy temu

Brakuje mi w tej analizie czynnika w postaci gwałtownego wzrostu pensji minimalnej, co znacznie zwiększyło zdolność dużej grupy ludzi. Ten czynnik jest jednak już skonsumowany.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Olek

Tylko co z tego że rośnie ci zdolność jak dalej jest grubo, grubo poniżej tego co potrzeba. O ilu więcej pracowników na minimalnej kupiło sobie ferrari w tym roku bo im zdolność wzrosła?

mariusz
6 miesięcy temu
Reply to  Olek

Przy minimalnej pensji tworzy się luka w postaci braku wymaganego wkładu własnego do kredytu, na który trzeba uzbierać. Zbierając go latami stoisz w miejscu, bo tempo przyrostu oszczędności jest takie samo albo niższe niż tempo wzrostu cen nieruchomości. Z tego powodu wiele osób jest cały czas w tym samym miejscu.

Stef
6 miesięcy temu

Ostatnio widziałem reklamę
Świnoujście 24 000 zl/m2, jakiś kosmos.
Licząc obecny zysk z najmu oraz prognozowany wzrost ceny nieruchomości 7% w 2 lata, to się zakup pod wynajem przestał opłacać.
Sprzedać mieszkanie, kupić obligacje i żyć spokojnie.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

W Świnoujściu mój kolega dziś emeryt w 2014 lub 15 kupił nowe za 6,8 tysiąca za m2 i to się wtedy dużo wydawało.

mariusz
6 miesięcy temu
Reply to  Stef

najem opłaca się w kredycie, przy jak najniższym wkładzie własnym, gdy czynsz najmu pokrywa ratę kredytową. Wprawdzie wychodzi się na zero lub z lekkim plusem, ale najemca finansuje zakup nieruchomości i inwestor po 10-15 latach, gdy spłaci cały kredyt, zostaje z majątkiem o dużej wartości. Może nawet sporo większej. Rozmawiałem z sąsiadem, który w 2012 r. nabył mieszkanie na rynku pierwotnym w celach inwestycyjnych. 2 pokoje, ok. 150k. Przez 10 lat niemalże przez cały rok miał najemców. Spłacili mu to mieszkanie z nawiązką, aktualna wartość rynkowa mieszkania to ok. 400k, jego wkład to z remontem jakieś 50k. Na obligacjach w… Czytaj więcej »

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  mariusz

2012 to był dołek jak nie dół cenowy i można było sporo kupić do 5 tysięcy za m2 nowego nawet w Warszawie. Dziś jest górka licząc inflację odpowiednik tamtych 5 tysi to dziś 10 a za tyle nic nie ma nawet na Białołęce.

Stef
6 miesięcy temu

Każdy program rządowy prowadzi do destabilizacjinrunku
Rok 2023 deweloperzy budują mało, wchodzi bk2% popyt i ceny wystrzalily w kosmos.

Deweloperzy zaczynają budować na potęgę, mamy połowę 2024, stymulacja popytu się skończyła a deweloperzy mają nadpodaż.
Znowu są promocje garaż gratis, a ceny cesji już spadły o kilka %

Obecnie. Mamy sytuację że cena od dewelopera z oddaniem za 2 lata jest wyższa niż cesji z oddaniem za 3 miesiące.

Konrad
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Developerzy też nie byli by chętni sprzedać biznes i zająć się naprawą laptopów. Rynek by znalazł optimum przy niższym poziomie cen. Interwencje zniekształcają sztucznie stronę popytową i to jest na dłuższą metę bardzo niekorzystne społecznie.

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Konrad

Zacznę od pytania mam mieszkanie za pół miliona o ile wzrośnie jego wartość w związku z wprowadzeniem kredytu 0%? Jasne można obliczyć dzisiejszy koszt kredytu przy stopie koło 5% i zobaczyć co będzie przy 0%, ale ja np. nie zakładam że stopa 5% utrzyma się przez 30 lat, więc wliczenie pełnych 5% będzie nadmiarem, to ile mam zwiększyć cenę jakbym chciał sprzedać? A teraz wracając do bk2%, masa osób – cwaniaczków-inwestorkow dzięki vk2% przegrała z mamą-tatą-Julką-i-Antkiem którzy do tej pory byli zmuszeni do najmu bo zdolności kredytowej nie mieli, a czynsz możesz płodności tak wysoko aż zbyt duży procent tatusiów… Czytaj więcej »

Mareczek
6 miesięcy temu

Widać, że w dużych miastach liczba ludności będzie rosnąć. Czyli raczej ceny nie spadną. Możliwe jest jedynie pewne ustabilizowanie cen na wysokim poziomie. A jeżeli wejdzie kredyt 0 % to ceny – szczególnie w dużych miastach – wzrosną. O ile ? To temat do dyskusji.

Mareczek
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak , czekamy na program %.
Ale takie programy dotyczą zapewne lokali do max 40 – 50 m2.
Co powoduje, że – jak ja – podbijam cenę mieszkania powyżej 75.

Mareczek
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak będzie dużo ograniczeń w programie 0 % – to ceny jeszcze bardziej wrosną . Osoby które czekały na tani kredyt = kupią mieszkanie po wyższych cenach – bo potrzebują

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Mareczek

Nie rozumiem, skoro gdy ruszy kredyt dopłatą zostanie wbudowana w cenę (i ponoć tak się stało w bk2% tylko dalej nikt mi nie podał wzoru o ile można podbić nieruchomość żeby wyszło na to samo) to znaczy że czekanie ma sens tylko jak nie masz zdolności. Plus o ile nie godzisz się zamieszkać w byle czym to szukanie dobrej nieruchomości zajmuje miesiące.

Stef
6 miesięcy temu
Reply to  Mareczek

Przed wejściem do UE było opracowanie które szybko wyrzucono do kosza, tzn. Będzie się rozwijało tylko kilka aglomeracji i nie ważne ile pieniędzy zainwestujemy w pozostałe obszary, one ulegnął depopulacji.
Wnioski te wyciągnięto na podstawie Niemiec wschodnich.

Rząd wybrał jednak „zrównoważony rozwój” i był w błędzie. Polska wschodnia dostało dodatkowe miliardy wybudowała drogi, oczyszczalnie, muzea, a ludzie nadal wyjeżdżają do Warszawy.

TomR
6 miesięcy temu
Reply to  Stef

Jak przemysł się będzie przenosił z Chin w inne miejsca (co już jest trendem), to w obecnych dużych miastach dla niego miejsca nie będzie. Z wielu powodów – ceny gruntu za wysokie, a ideologia ekologiczna popularna wśród rządzących dużymi miastami uniemożliwi stawianie fabryk w miastach, podobnie wymagania czystości powietrza po zabudowaniu korytarzy wentylacyjnych miast, które były za komuny. Czy te ww. opracowania sprzed wielu lat były chyba robione przy założeniu, że przemysł będzie uciekał do Chin, a nie odwrotnie, a ludzie będą pracowali w biurach, do których będą dojeżdżali komunikacją publiczną (a nie jak teraz pracując zdalnie zdalnie)?

stef
6 miesięcy temu
Reply to  TomR

Racja opracowanie nie uwzględniało pracy zdalnej. Ale zobaczmy Dowolny kraj Europy zachodniej, np. Zawsze jest kilka dużych miast i „pustynia” najlepszym przykładem są Włochy czy Hiszpania.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Stef

W jaki sposób wyrzuca się opracowania do kosza? To nie jest tak, że ono powstało, kto chce może się z nim zapoznać i tyle? Powstało opracowanie jakich setki, kto chce się zapoznał i tyle.

mariusz
6 miesięcy temu
Reply to  Mareczek

To zależy. Rynek wtórny może wzrośnie a pierwotny? Może nawet przestanie istnieć. Ograniczenie to grunty wolne pod zabudowę, trend jest raczej taki, że rozbudowują się przedmieścia.

Stef
6 miesięcy temu
Reply to  mariusz

Bez przesady patrzę na Warszawę i na samej Woli jest mas pustych działek . Do tego całe Odolany, ul. kolejowa.

Marcin Staly Czytelnik
6 miesięcy temu

Należy zadać sobie pytania kto przy obecnych cenach jeszcze te mieszkania kupuje. W stolicy za okolo 60 m2 placi sie juz ponad milion. Przy zalozeniu, ze ktos odlozyl 200 000 na wkład własny wciąż trzeba dobrac około 800 000 kredytu. To ponad 6000 pln raty co miesiac. Do tego wszelkie opłaty, czynsz a no i trzeba jeszcze mieć pieniądze na wykonczenie. Mieszkania w dużych miastach tylko dla bogatych, ale tych jest mniejszosc w spoleczenstwie.

Konrad
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Komentarz wyżej nie mówił o cenie w centrum miasta. W Warszawie na Tarchominie 60 metrów (to nie jest przestrzeń dla zamożnej rodziny) kosztuje okolo 850 000 zł. Ceny są napompowane do granic możliwości.

TomR
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dwa potencjalne czynniki do zmniejszenia cen to uwolnienie gruntów rolnych i leśnych pod budowę wielorodzinną i ew. próba przechwycenia jakiś części firm budowlanych z Chin, które tam teraz upadają. W tym drugim przypadku trzeba uważać co i kogo się bierze, bo jakość u nich jest zmienna, od dobrej do niebezpiecznej.

0xmarcin
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Każde miasto w Polsce zaczynało jako polana w lesie…

TomR
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Infrastrukturę buduje się najtaniej na pustym terenie. I gdy jest dużo miejsca na nią, tak żeby ze sobą nie kolidowała. Na starym terenie jest problem, bo np. instalacje są pod ulicami. To oznacza, że podczas remontów lub modernizacji infrastruktury ściekowej, ciepłowniczej, energetycznej itp. trzeba zrywać i odbudowywać nawierzchnię, a podczas przebudowy ulic może zachodzić konieczność przebudowy rur czy kabli podziemnych – takie coś wystąpiło ostatnio np. podczas budowy tramwaju na Wilanów, który zaliczył opóźnienie m.in. dlatego że wykonawca musiał wymieniać rury, które okazały się być w gorszym stanie niż zakładano, zamiast skoncentrować się na właściwej budowie torów. Jak jest rezerwa… Czytaj więcej »

TomR
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

„w pierwszej kolejności trzeba zadbać o wykorzystanie tej przestrzeni, która jest w mieście, czyli tam, gdzie infrastruktura już jest” – wydaje się wadliwym podejściem jeżeli mówimy o podpinaniu się do starej infrastruktury. 1) Niedoporne na spekulację gruntem. Liczba takich miejsc jest ograniczona, możliwa do wykupienia w całości przez spekulantów w celu zawyżenia cen. 2) Nie pokrywa się z rzeczywistymi ograniczeniami fizycznymi jakie są w kraju. Nie jesteśmy ograniczeni ilością rur, kabli energetycznych czy światłowodów, torów, jezdni – to można dorzucić, w Europie jest ogrom producentów i montażystów takich rzeczy. Czy nawet powierzchnią gruntu – około 8,5 tysiąca metrów kwadratowych na… Czytaj więcej »

TomR
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Budowa toru kolejowego na powierzchni, na pustym polu wg Internetu jest do zrobienia za 30 milionów za kilometr. Tak funcjonuje np. Warszawska Kolej Dojazdowa, w miastach mieszkalnych jest na powierzchni ziemi, czyli tanio. Za tramwaj podawali kwoty hipotetyczne 25 mln/km. Budowa linii tramwajowej do Wilanowa w istniejącej zabudowie, czyli z przebudową jezdni i instalacji terenach to chyba było 685 mln za 7,5 km – około 90 mln/km. Czyli dużo taniej jest budować infrastrukturę na pustym terenie, plus jest większa elastyczność – np. kolej na poziomie ziemi (jedyna przystępna cenowo) to się da zorganizować tylko na samym początku, jak nic nie… Czytaj więcej »

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Konrad

Najwyraźniej już jest, albo masz definicje zamożnej rodziny jako zarabiającej tyle żeby 10 lat temu być określona jako zamożna. Ja wchodząc na rynek pracy dostałem 8000 zł i wtedy to było w h… kasy w moim otoczeniu dla pierwszej pracy po studiach, szczególnie że szybko zamieniło się w wymarzone wtedy 10, dziś zarabiam koło 30 koła i wciąż jest to jedna z lepszych pensji w otoczeniu moich znajomych. Mój syn w zeszoe wakacje był na praktykach za 4500 miesięcznie i po nich wynegocjował ofertę na 10 tyś i to w żadnym przypadku nie są takie pieniądze jak moje 8 k… Czytaj więcej »

Marcin Staly Czytelnik
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Marcinie, 20 000 miesiecznie netto to juz duzo par ma ktore znam w stolicy i prosze mi wierzyc to nie jest zamożnośc jak sie ma dzieci. Sama szkoła prywatna dla 1 dziecka to 2500 miesiecznie. 2ka dzieci i 1/4 z tej kwoty nie ma na starcie.

Karoliusz
6 miesięcy temu

Około 24 500 miesięcznie razem z żoną + trójka dzieci które pochłaniają wszystkie 500 plusy i masę z tego dochodu. Nie żyje nam się źle. Natomiast niesamowicie się cieszę że mieszkanie kupowałem lata temu i jego wzrost wartości jest moim zyskiem, a nie kosztem jak w przypadku młodego pokolenia. Jak pisałem gdzieś wyżej, kredyt mam tylko dlatego że z inwestycji wyciskam obecnie wyższe stopy niż oprocentowanie wynosi. Jakby jutro wzrosło, a wyniki z inwestycji zaczęły spadać to mogę spłacić od ręki. Gdybym dziś miał kupować takie mieszkanie jak mieszkamy obecnie to kredyt na 30 lat pociągnąłby nam spokojnie 13 tyś… Czytaj więcej »

Bart
6 miesięcy temu

chodziło raczej o 20000 na osobę zarabiajaca, wiec przy parze – 40000, przy singlu 20000, nie ma takich par zbyt wiele i są to juz na nasze warunki zamożni ludzie

Radek
6 miesięcy temu

szkoła prywatna za 2,5 k to jest zamożność 🙂

Pawel
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

20 000 brutto 'zamoznego’ czlowieka, a nadal go nigdy nie bedzie stac na mieszkanie w centrum.

20 tys brutto to 12.5 netto (usredniajac caly rok).
Biorac pod uwage przyklad powyzej (200 tys wklad wlasny, 800k dodatkowego kredytu za 60 m2 mieszkania), przy 25 latach kredytowania mamy rate na poziomie 6 tysiecy zlotych, czyli okolo 50% pensji. A mowimy o miescie gdzie koszty zycia beda duze.

20 tys to duzo porownujac do srednich zarobkow w Polsce. Ale na mieszkanie nie starczy.

WTF
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jakiś taki dysonans mam, bo za diabła nie czuję się jak 5-10% najlepiej wynagradzanych w kraju.

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  WTF

Bo pewnie widzisz tych ludzi którzy zarabiają tak jak ty tylko mają z 5 lat otrzymywania wynagrodzenia więcej. Albo tych których nie widać w statystykach najlepiej zarabiających bo mają tyle kasy że nie muszą pracować chyba że z nudów.
No i nie zapominajmy o obrazku z okolic domu moich rodziców gdzie państwo miało najfajniejszy dom, najfajniejsze samochody, najdroższe wszystko i to trwało latami aż przyszedł komornik, bo pokazowe życie na kredyt jest fajne ale wciąż zadziała tylko jak jesteś w stanie go spłacić.

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Prawda tylko to dotyczy takich biedaków jak ja co muszą pracować żeby mieć pieniądze. Ludzie bogaci pracują żeby miec co robić bo pieniędzy i tak mają więcej niż dadzą rady wydać. Nie jest ich dużo ale oni nie muszą zarabiać 10 tys czy więcej żeby mieć kase.

Radek
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

tak, ale to dotyczy tylko „biedaków” na etacie. W te statystyki nie wliczają się stomatolodzy, lekarze, prawnicy, sędziowie i cała rzesza ludzi optymalizujących się podatkowo na jdg, prawda?

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Pawel

20 tys brutto to 12,5 tys netto o ile dwie osoby w rodzinie zarabiają powyżej pierwszego progu podatkowego, u mnie np. tak nie jest.

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Pawel

20 tys brutto to 12,5 tys netto o ile dwie osoby w rodzinie zarabiają powyżej pierwszego progu podatkowego, u mnie np. tak nie jest. „Biorac pod uwage przyklad powyzej (200 tys wklad wlasny, 800k dodatkowego kredytu za 60 m2 mieszkania), przy 25 latach kredytowania mamy rate na poziomie 6 tysiecy zlotych, czyli okolo 50% pensji. A mowimy o miescie gdzie koszty zycia beda duze.” Tu jest istotny błąd w założeniach. Jak brałem kredyt lata temu to był on brany na 30 lat, pod korek. Po około 10 latach rata kredytu jest „śmieszna” w porównaniu do zarobków. Cena najmu będzie rosła… Czytaj więcej »

0xmarcin
6 miesięcy temu
Reply to  Pawel

Dlatego ludzie na takim poziome zarobków już dawno siedzą na B2B i w żadnej GUSowskiej statystyce zatrudnienia nie występują. To jest np. rzeczywistość w branży IT, wszyscy na fakturkach + ryczałcik i nagle okazuje się że te 20k o których pan Samcik mówi to nie brutto ani kwota przed księgową ale faktycznie „na rękę”. Znam wielu takich ludzi, ale… o Bogowie ich także nie stać na mieszkanie w centrum!

Stef
6 miesięcy temu

Patrzę po autach na nowych osiedlach i widzę przeważnie korpo, handlowcy, kierownicy, Jak masz w korpo parę osób czyli 2 razy po 8000 netto to można żyć.

Zresztą masz też całą masę bjdzetowki, uwierz mi taki kierownik/naczelnik nie ma biedy.

Last edited 6 miesięcy temu by Stef
Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja miałem swojego czasu pół roku spłacania kredytu odłożone na obligacjach + dogadanych członków rodziny na wypadek gdyby wydarzyło się coś losowego. Oczywiście nie każdy może zaufać rodzinie, bo większości dotyczy powiedzenie „że z rodziną wychodzi się dobrze wyłącznie na zdjęciach” i wtedy musi sobie radzić inaczej. Natomiast patrząc na to z innej perspektywy, jak ktoś nabył na kredyt nieruchomość pare lat temu, to teraz gdy one tak podrożały to w przypadku utraty pracy najwyżej sprzeda nieruchomość,.spłaci mu to kredyt i zostawi jeszcze sporo zysku – być może nawet starczy na jakieś małe mieszkanko na obrzeżach. Jakby wynajmował to też… Czytaj więcej »

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Karoliusz

 „że z rodziną wychodzi się dobrze wyłącznie na zdjęciach” i to stojąc z boku

programista w Banku
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja:
programista w IT
średnio 22.000 brutto /m-c – NETTO jakieś kilkanaście koła – nie wiem ile dokładnie… w IT nigdy nie wiesz ile zarobisz… ale zawsze DUŻO
Żona:
pracuje w Banku
tu różnie,,, raz 5 kilo ziko… raz 8 kilo ziko – BRUTTO…
Syn:
nie skończył 26 lat
studiuje… pracuje…
ostatnio dostał wypłatę:
DWADZIEŚCIA SIEDEM TYSIĘCY !!!
Na rachunek tyle mu wpłynęło.
Tyrał na tę wypłatę 3 miesiące !!!
Wcześniej miał tak po 13-17 tysięcy wypłaty.. co 2-3 miesiące…
A Wy ?
Tyrajcie dalej za 3.500
TRZEBA SIĘ BYŁO UCZYĆ !!!
Mielibyście tak jak My…

Sylwester
6 miesięcy temu

Po co komu taka nauka, która uczy, by stawiać spacje przed znakami przestankowymi albo nie stawiać znaków przestankowych wcale. Programista z brakami w języku naturalnym również wykazuje braki w językach programowania.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Sylwester

„Programista z brakami w języku naturalnym również wykazuje braki w językach programowania.” Masz na to jakieś dowody? Bo z kariery zawodowej powiem, że oczywiście programista lepiej komunikujący się zarobi więcej od takiego który ma takie same umiejętności ale gorzej się komunikuje. Natomiast z racji że stwierdziłeś że wystarczy dać na rozmowie o pracę dwum programistom dyktando i tej który ukończył je gorzej ma braki w językach programowania (co z mojego prywatnego doświadczenia jest bzdura), to wnioskuję, że słusznie zazdrościsz mu pensji. Z drugiej strony nawet jakby był najgorszym programista w Polsce to puki ma chętnych płacić mu taką kasę, to… Czytaj więcej »

DKJP
6 miesięcy temu

To ta twoja zona niespecjalnie sie uczyla. Z innymi talentami tez u niej kiepsko, ale moze sie rozwinie; strasznie na ciebie narzeka.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  DKJP

[CENZURA-red] Być może jego żona pracuje na pół etatu żeby Pan Programista miał w domu wszystko zrobione, nie każdy lubi jak mu obcy ludzie łażą po domu. [CENZURA-red] Jedynie jad zazdrośnika który taką kasę pewnie zarabia miesiącami tryska z tego komentarza.

DKJP
6 miesięcy temu
Reply to  Dawid

[CENZURA-red] dziwne, ze rzekomy „jad” widzisz tylko po jednej stronie – gdy ja tylko na chwile obnizylem poziom do inicjatora watku, za co rozsadnych czytajacych [CENZURA-red] przepraszam.
A ten tam niby programista cos poklepal w klawiature calkowicie od czapy. Wklad w dyskusje – zerowy. Czy pisze prawde – kto wie, moze to jakis losowy, nudzacy sie malolat.
I jeszcze to „puki”… Czyzby po prostu zmiana nicka, czy wakacje ida i trolle sie mnoza?

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  DKJP

To po co nakarmiles trola? A raczej dwóch troli?

Jagna
6 miesięcy temu

a pies ile zarabia? 😉

Karoliusz
6 miesięcy temu

Rozważmy mieszkanie za milion vs czynsz 3500 (który raczej dotyczy mieszkań za mniej niż milion). Jeżeli zdecydujesz się wynająć to dziś będziesz płacił 3500, kolejne zawirowanie spowoduje że to będzie już 5000 albo 7000, pamiętam lata temu jak wynajmowałem przez kilka miesięcy i płaciłem 1700. W każdym razie te 3500 płacisz i one znikają bezpowrotnie karmiąc twojego łowcę niewolników który zapewnia sobie dostatnie życie twoimi pieniędzmi. A teraz załóżmy że chcesz iść na swoje. Rata kredytu na 800000 to będzie obecnie około 5200 zł na 30 lat. Z tego kapitał to średnio 2222, a odsetki to średnio niecałe 3000 zł.… Czytaj więcej »

Marcin Staly Czytelnik
6 miesięcy temu
Reply to  Karoliusz

Hej Karoliusz, dzieki za obszerna wypowiedz. Z tego co czytam wyzej to mamy dosc podobna sytuacje zarobkowa. Jesli chodzi o kredyt to bralem go w dobrym momencie i sporo nadplacilem, wiec rata jest teraz smieszna (niecale 1000 pln), ale myslimy o zmianie mieszkania. Tak z ciekawosci jakie auto kupiles? Polecasz?

mariusz
6 miesięcy temu
Reply to  Karoliusz

dobrze piszesz, nie wiem skąd tyle minusów.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  mariusz

Może to te osoby które lata temu wynajmowały za 1700 i pisały „ja to wolę wynajmować bo jestem mobilny” i teraz zdały sobie sprawę ze jakby wtedy wzięły mieszkanie za 0,5 mln zł to dziś by mieli mieszkanie warte milion zloty, a oni przez tej czas 3 razy zmienili mieszkanie wynajmowane – na mniejsze a i tak płacą teraz 3,5 tys zł, a z mobilnością jest u nich tak, że fajnie ale żona ma pracę w tym mieście i nie chce zmieniać, a dzieciaki też szkoły nie chcą zmieniać. I ta frustracja że zamiast mieć milion złotych za ułamek ceny,… Czytaj więcej »

Adam
6 miesięcy temu

No i to jest ok. W krajach rozwiniętych kupują nieruchomości TYLKO bogaci. To samo będzie w Polsce.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Adam

Bogaci i aspierujacybdo bycia bogatymi. Reszcie udało się wmówić że wynajem – czyli zakup i utrzymanie czyjejś nieruchomości + płacenie mu za to premii- jest opłacalny.

Źródła problemu
6 miesięcy temu

Problem tkwi w czterech aspektach….brak budowy mieszkań komunalnych …..zbyt dużo mieszkań wynajmuje migrantów….. oraz oligarchowie wykupują mieszkania nie może być tak że jeden ma 11 mieszkań a drugi musi brać kredyt na całe życie na jedno mieszkanie ……i czas skończyć z dopłatami do kredytu

Ralf
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

NIE! Trzeba zmienić prawo w tym kartnowym kraju. Nie płacisz, to wypad. I gwarantuję, że pustostany znikną, a ceny najmu spadną…

0xmarcin
6 miesięcy temu
Reply to  Ralf

Tak ale tylko pod jednym warunkiem: jeżeli ktoś płaci to właściciel nie ma prawa go usunąć bo np. chce sprzedać mieszkanie.
Lobby mieszkaniczników ostatnio wypowiada się w mediach bardzo ostro o tych okropnych najemcach, ale z tego co sam doświadczyłem na swojej skórze większość wynajmujących to nieźli kombinatorzy i krętacze. Przy szukaniu mieszkania na wynajem zawsze caveat emptor!
Na szczęście jestem już na swoim, ale krętacze i tak trafiają się raz na jakiś czas na Booking’u 🙁

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Ralf

Mam 5 członków rodziny którzy ja pewno z przyjemnością wynajmą moje teoretyczne 5 pustych mieszkań gdybym miał za nie płacić jakiś podatek w przypadku pozostawania w stanie „niewynajetosci”. Spokojnie jak ludzie dali radę się zakredytowac na 11 mieszkań i spłacić te kredyty, to sobie poradzą i z tym. plus przymusowy najem to dalej karmienie inwestorów cwaniaczków.

Stef
6 miesięcy temu

A jak te 11 mieszkań ma na kredyt? Znam osoby które mają 8 mieszkań i 2 000 000 kredytu a pracują na etacie.

Adam
6 miesięcy temu

A właśnie ze może i to jest jak najbardziej ok

Mike
6 miesięcy temu

Najlepsze, że w Krakowie czy Warszawie potrafią wystawić wielką płytę z meblościanką za 18km/m2 xD
Nie mam pojęcia kto to kupuje.

Co do demografii – stawiam na stabilizację ludności Big5 (po za Łodzią rzecz jasna), i wymieranie całej reszty. Stabilizacja ludności przy jakiejś tam podaży nie powinna w dłuższym terminie powodować głębokich wzrostów, do tego sporo osób po prostu odziedziczy mieszkania, na najmie się już nacinają, więc raczej na spokojnie trzeba na to patrzyć.

Z kolei im dłużej będzie trwał okres sprzedaży mieszkania, tym bardziej gotóweczka będzie w cenie 😉

Stef
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Patrząc na przykładzie Łodzi to zielony ład pozamiatać większość kamienic. Taka wolnostojąca rok budowy 1908 pójdzie do rozbiórki.

Mart
6 miesięcy temu

Ok, ceny jakie są każdy widzi. Mnie interesuje inna rzecz. Jak to jest, że np. w takich Niemczech czy innym jukeju, można kredyt hipoteczny na 3% na 30 lat, lub 5% na 5 lat, po czym wracasz na rynek i szukasz najlepszej oferty niczym telefon w abonamencie, a w PL kredyty hipoteczne są w tej chwili na ok. 10%, jeśli oferta z największego polskiego banku może służyć za przykład.

Mart
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie 10% a 5% na 5 lat w jukeju. u nas kredyt hipo (ok, zmienny) ma w tej chwili 10% marży, bo widzę, co mój bank mi oferuje. Na szczęście kredyt hipo to już nie mój problem, ale to naprawdę nie tak powinno wyglądać.
A co do tego, że banki powinny się bić o klientów spłacających stały kredyt, to zgoda.
Chętnie spłacałabym kredyt stałooprocentowany na nawet 5%, no ale nie sądzę, by takie oferty były. Taki prawdziwie stałooprocentowany, na 30 lat, a nie 2 😉

Mart
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

aż sprawdziłam. największy polski bank oferuje teraz kredyt hipoteczny RRSO 9,83 lub 9,84 (w zależności czy trafia na bank hipoteczny czy nie) wiele się nie pomyliłam, ok, może są jakieś upusty, ale czy aż 2%? no i to i tak dużo 😉

Mart
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

https://www.pkobp.pl/klient-indywidualny/kredyty-pozyczki/kredyt-hipoteczny
ok, może rrso to nie to samo, co oprocentowanie, ale i tak 7-8% z przykładu wyżej to nieprzyzwoicie dużo.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Mart

Ale to jest kredyt z ubezpieczeniem i jak rozumiem ubezpieczenie jest tutaj wliczone w RRSO nie liczyłem tego ja palcach żeby się upewnić, szkoda mi teraz czasu.

Karoliusz
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Potwierdzam, 7%-8% spłaca obecnie osoba z rodziny która ma kredyt na zmiennej teraz.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Karoliusz

Bardziej bliżej 8% więc przy kwocie 0,5 miliona same odsetki to około 3 koła miesięcznie jak kredyt świeży,, brany 2 – 3 lata temu.

Adzik
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

btw skąd ta nazwa koła ?Przecież to nie od samochodu? 🙂
k oznaczające tysiąc to kilo

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Adzik

Z lat 90. Koło to tysiąc złotych, mała bańka to 100 tysięcy no i duża bańka 1 milion.

Adzik
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

pamiętam jeszcze te czasy 🙂 ale w moim rejonie nikt nie używał słowa koło na tysiąc, a raczej kafel

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Adzik

Kafel też był w użyciu. Pamiętam jak 2 babki w kebabie z kilka lat temu do siebie mówiły: jutro bierzemy po ponad 4 koła wypłaty a Ty płacisz dostawcy Coca – Coli gotówkę a dla nas nie będzie. W latach 90 mała bańka to było coś.

Pawel
6 miesięcy temu

Pamietam jak kolo 2015 roku zdecydowalem sie na budowe domu. (Cena budowy duzego domu na przedmiesciach byla wtedy porownywalna do kupienia 60 metrowego mieszkania blizej centrum). Firmy budowlane byly lekko zdziwione ze nie bede placil gotowka, tylko ze chce sie posilkowac kredytem. Wybralismy jedna firme, dom postawilismy a pozniej mialem okazje pogadac z wlascicielem, jakich ma najczesciej klientow. Podobno glownie ludzie pracujacy za granica, wlasciciele firm oraz ci ktorzy dostali spadek lub kase od bogatych rodzicow. Ludzie 'na etacie, bioracy kredyt’ stanowili wtedy zdecydowana mniejszosc klientow. Ciekawy jestem na ile moje doswiadczenia sa reprezentacyjne i na ile aktualne. Czy wiecie… Czytaj więcej »

KRIS
6 miesięcy temu
Reply to  Pawel

Ostatnio czytałem, że 70% zakupów jest za gotówkę

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  KRIS

Też o tych mitycznych 70% słyszałem już w 2022 roku ale wśród moich znajomych nikt się nie może pochwalić pół bańką na koncie a są to ludzie w przedziale 45 – 55 lat więc to chyba bardziej miejska legenda.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  KRIS

Biorąc pod uwagę że jak już masz dom to możesz sprzedać i z tego kupić, a wbrew pozorom dużo osób po prostu zmienia miejsce zamieszkania i nie musi z tego powodu iść ja nie opłacający się wynajem, tylko może sprzedać jedna nieruchomość i kupić druga i już masz zakup za gotówkę, jak taka osoba przeprowadzi się w ciągu roku 3 razy to masz 3 domy kupione za gotówkę.

Last edited 6 miesięcy temu by Dawid
Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Z liczeniem ma Pan problem. Nie 3 tylko 6 bo to co sprzedał też ktoś kupił i tam zamieszkał według Pana rozumowania. Tylko kto 3 razy w roku się przeprowadza? A wie Pan ile aktów notarialnych w Polsce sprzedaży i zakupu nieruchomości? W 2022 było ich 531 tysięcy wg GUS, więc nie tak mało jak na 37 milionowy kraj czyli około 0,014 na 1 obywatela. Więc za gotówkę te 70% to 370 tysięcy transakcji.

callipso
6 miesięcy temu

Mnie ciekawi jak na ceny będzie miał wpływ zmiany upodobań. Przez ostatnie parę lat powstawały głównie małe mieszkania i kawalerki. Kiedyś 2 pokoje to było minimum 40 m2 teraz 2 pokoje mają 30-40 m2. Mało jest dużych mieszkań bo przy tych cenach w zasadzie nie ma na nich kupców. Deweloperzy budują małe bo maksymalizują zyski. Mimo wszystko jednak z czasem coraz więcej osób będzie chciało się przenieść do większego mieszkania i tych po prostu nie ma. Łączenie dwóch mniejszych jest bardzo trudne bo trzeba wykupić sąsiada który może nie chcieć sprzedać. Zakup dużego to koszty które przekraczają możliwości zdecydowanej większości… Czytaj więcej »

Wojtek
6 miesięcy temu

Myślę że jedna celowo naprowadzona rakieta że wschodu skutecznie obniży ceny mieszkań, domów. Tak jak na Ukrainie. Kwestia czasu.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

15 – 20% to max, reszta kasy gdzieś indziej i broń Boże nie brać na kredyt.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

Czyli dopuki nie mam 4 mln na koncie nie mogę kupić mieszkania za 800 tys bo broń boże na kredyt tylko muszę komuś finansować jego kredyt i paść jego grubego brzucha spłacając mu kredyt i płacąc za możliwość mieszkania? Ciekawe podejście biedaka.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Ortografia się kłania u Pana. A kupić można jak najbardziej na własne potrzeby mieszkaniowe a nie inwestycyjne według mojego rozumowanie i chyba Pana Samcika, Lepiej spłacać swój kredyt niż napychać kasę landlordowi.

stef
6 miesięcy temu
Reply to  Wojtek

Zdziwisz się ale cena mieszkań w Kijowie czy Lwowie wzrosła od 2022 roku.

Andrzej
6 miesięcy temu

Obok mnie niedawno zmieniło właściciela mieszkanie za 1,2mln zł. Zostało wynajęte za 4,8tys. zł. Czy to się opłaca?

stef
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Możemy ew. doliczyć do tego wzrost wartości, prognoza to kolejne 3,5% rocznie.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  stef

Tego nie wiemy. Zyski niezrealizowane się nie liczą.

Dawid
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

Co to znaczy się nie liczą? Kupując akcje nie wiem ile zarobię ale na pewno w moich waluacjach i planach finansowych nie zakładam że wyciągnę z nich 0% za 10 lat bo zyski niezrealizowane się nie liczą. Idąc na studia liczyłem że będę zarabiał powyżej średniej krajowej a nie minimalną ale dopuki nie poszedłem do pierwszej pracy to nie wiedziałem jak to będzie.
To jest jakieś idiotyczne podejście w którym jedynie etat ma wartość no wszystko inne jest obarczone niepewnością że zarobisz.mniek lub więcej.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Idź Pan na studia z ortografii pierw. Zyski się liczą dopóki fizycznie ich nie zrealizujesz. Jeśli kupię akcje za 100 a za rok wycena będzie po 200 ale trzymam je dalej to zarobiłem czy nie. No nie. Jeśli sprzedam za 200 i wpłynie to mi na konto to zarobiłem.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Andrzej

Opłaca się jeśli: 1. Kupiono za gotówkę 2. Wynajem na 100% przez 20 – 25 lat bez przerw oprócz 2 remontów, które potrwają 6 – 12 miesięcy i będą kosztować około 100 tysięcy dzisiejszych PLN 3. Aktualizacja stawki czynszowej co rok o inflacje Szczerze mówiąc punkt 2 i 3 nie do spełnienia i zwrot może się przesunąć na 30 lat. Znajomy ma od ponad roku nowe mieszkanie 45 m2 do wynajęcia i już 4 lokator, przestój trwał w sumie 2 miesiące. Mówił mi, że same wyposażenie od stanu deweloperskiego do wynajęcia to 2 około 3 lat zwrotu pod warunkiem, że… Czytaj więcej »

0xmarcin
6 miesięcy temu
Reply to  Artur

„Wynajem na 100% przez 20 – 25 lat bez przerw” też wierzę w bajki…

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  0xmarcin

Zejdźmy na ziemię 80% to też dobrze.

dzis
6 miesięcy temu

Demografia, ciekawe: fakto.pl/index.php/video/depopulacja-polski-czyzby-tak-jak-w-eksperymencie-calhouna
I pod uwagę można brać też zwolnienia, ostatnio masowe, w firmach; tu kilka ciekawych linków:
na Twitterze – https://twitter.com/search?q-%23layoffs
layoffs on Linkedin – https://www.linkedin.com/search/results/content/?keywords-layoffs
Na Facebooku – https://www.facebook.com/hashtag/layoffs/
Na TikTok – https://www.tiktok.com/tag/layoffs
na Reddit – https://www.reddit.com/search/?q-layoffs
na Instagramie – https://www.instagram.com/explore/search/keyword/?q-layoffs
Pinterest – https://www.pinterest.com/search/pins/?q-layoffs
wypisy w Hacker News – https://hn.algolia.com/?q-layoffs
na YouTube – https://www.youtube.com/results?search_query?layoffs
na Quora – https://www.quora.com/search?q-layoffs

TomR
6 miesięcy temu
Reply to  dzis

Eksperyment Calhouna ma znane rozwiązanie, podane przez p. Woodleya – usunięcie z populacji „złośliwych mutantów”. W naturze populacja myszy mnoży się w nieskończoność w tempie wykładniczym, co wcale nie jest dobre – prowadzi do przemysienia, plag myszy. W warunkach sztucznych, jak im zapewniono wszystko co było potrzebne było odwrotnie – po pewnym czasie załamywała się, ginęła. Wykryto co jest przyczyną – podzbiór osobników o wysokim poziomie mutacji, który wysyła niewłaściwe sygnały. Ich usunięcie z populacji przywracało wykładniczy wzrost w nieskończoność.

Piotr
6 miesięcy temu

Ciekawe gdzie te rabaty 6-11 %. Sprzedawałem mieszkanie ostatnio i spuściłem 2,5% i kupowałem równocześnie i dostałem około 2%. Ja słaby w negocjacjach, ale trudno mi uwierzyć w te rabaty koło 8-10 %. Miejsce garażowe dadzą czy coś ale żeby zejść powyżej 5% to już w mocnym pośpiechu i potrzebie musiałby być sprzedający.

stef
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

np. że ktoś zostawi meble albo AGD? Teraz większość kuchni i szaf jest w zabudowie, więc i tak nie da się albo nie opłaca ich demontować .

Jerzyk
6 miesięcy temu

dodałbym do równania emigrację Polakow z Polski do krajów oferujących lepsze warunki życia, niższe ceny nieruchomości, niższe podatki, więcej słońca, brak kosztów ogrzewania i zimowych ubrań, co przy pracy zdalnej jest standardem obecnie – liczba Polaków mieszkających w Polsce będzie coraz mniejsza, i o ile nie będzie kolejnych fal uchodźców ze wschodu, to popyt na nieruchomości będzie przygasał – co również wpłynie na ceny nieruchomości

Radek
6 miesięcy temu
Reply to  Jerzyk

O tak, przy 40 stopniowych upałach w lecie zdecydowanie oszczędzicie na ubraniach i na ogrzewaniu. Oby tylko prądu wam nie brakło na te wszystkie klimatyzatory.

Udanego gotowania się życzę 🙂

Mike
6 miesięcy temu
Reply to  Radek

Hiszpania? Tylko lipiec i sierpień jest problemem. Po za tym wymiana okien na solidne, grzać można pod 18-19 stopni klimą. Brak czynszów, paradoksalnie niski kataster. Droższy internet, delikatnie droższy prąd. Hiszpanie strasznie psioczą jak cena wzrośnie choćby 5%, więc jest jeszcze presja polityczna.

Opłaty rocznie wychodzą taniej niż w PL, sorry Radek. Możesz mieć coś przeciwko miejscu, okej, ale uznaj fakt że zakup i utrzymanie nieruchomości (po za Madrytem i Barceloną) jest tam po prostu tańsze.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Mike

Polecam Kordobę na lipiec i sierpień. 45 stopni w dzień i 37 jeszcze przed północą, mimo tego nie jest to tak upierdliwe z powodu niskiej wilgotności a ceny mieszkań od dewelopera około 2000 euro za m2, a poziom wykończenia wyższy niż u nas stan deweloperski. Fotocasa.es to ich portal z nieruchami.

Celina
6 miesięcy temu
Reply to  Mike

Sporo mieszkań w Madrycie nie ma ogrzewania miejskiego. Budowane za generała Franco malutkie mieszkania. Zimą dogrzewają się klimą lub grzejnikami na prąd. Kosztowne bardzo. Polacy mają zimą w domach i mieszkaniach dużo cieplej niż Hiszpanie, Portugalczycy czy Włosi. My na call często zimą tylko w koszulach tylko, zaś nasi koledzy w swetrach, bluzach, szafkach tudzież kurtkach.
To już wolę w Polsce zostać.

Stef
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Można się śmiać ale pierwsze przymiarki do klasyfikacji energetycznej budynków w Hiszpanii czy Italii wykazały ze większość dostanie klasę „G”.
Powodzenia.

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pani ma racje odsetek mieszkań bez ogrzewania w Hiszpanii to przynajmniej 50% tak sądzę. Zgniła pogoda to listopad – marzec może być nawet 20 stopni na plusie ale wilgoć robi swoje. Nie dotyczy to Kanarów.

Mike
6 miesięcy temu
Reply to  Celina

Celina – ale ja nie pisałem, gdzie jest lepiej mieszkać, bo to ocena subiektywna, tylko stwierdziłem że utrzymanie nieruchomości jest tańsze w Hiszpanii niż w Polsce (po za Madrytem i Barceloną). Mieszkałem tam chwilę i znam minusy tego kraju. Kiedyś w samolocie jeden Polak mieszkający tam od lat (pół na pół z Polską) sprowadził z Polski okna i fachowców (zapłacił im za loty i robotę) i zrobili mu je tak solidnie, że grzanie klimą starczy. Ale Hiszpanie mają to ogólnie w nosie i śpią pod kocami i z termoforami, w fajnych długich piżamkach 😉 Polska z centralnym ogrzewaniem wymiata, mówię… Czytaj więcej »

Radek
6 miesięcy temu
Reply to  Mike

Ja nic nie mówię o opłatach, jeśli jest taniej niż w PL to dobrze im 🙂

Mówię o tym:
„ emigrację Polakow z Polski do krajów oferujących lepsze warunki życia, (…) więcej słońca, brak kosztów ogrzewania i zimowych ubrań”

Tak się składa, że polscy strażacy jechali do Grecji zażyć tego „więcej słońca” gdyż tak się jarało że nie potrafili sobie tam sami poradzić. A Artur wspomniał o 45 stopniach w Kordobie.
Prosiłbym nie wciskać bajek, że Polakom tak za tym tęskno, że rzucą się na emigrację 🙂

Paweł
6 miesięcy temu

A ja uważam, że ceny będą spadać i to mocno. Podobnie w 2008 nikt w to nie wierzył i wszyscy eksperci prognozowali, że tylko będą rosły. A przez kolejne 8 lat nie urosły, a nawet nominalnie spadły, a realnie bardzo mocno. Mieszkam w dużym mieście i widzę, jak wiele mieszkań stoi pustych. 2 mln brakujących mieszkań to mit, zwłaszcza, że tę samą liczbę mówiono w 2008. Kto kupi „zwykle” mieszkania za milion?

stef
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

już nie dowozi
2019 mieszkanie 250 000 czynsz przed podatkiem 2000
2024 mieszkanie 450 000 czynsz przed podatkiem 2300

lepiej kupić obligacje

Paweł
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Na pewno kupują? Ok, ja kupiłem dla rodziców, bo mieliśmy że sprzedaży ich poprzedniego mieszkania w BK2%. Wartość obu transakcji była swego rodzaju zamianą z większego bez windy na dużo mniejsze, ale z windą, garażem, ogrzewaniem przez WM, a nie indywidualnym. Tak więc rzeczywiście wygenerowalem transakcje (pisze „ja”, bo działałem w oparciu o pełnomocnictwa). Gdyby to zależało ode mnie, to bym się wstrzymał i kupił później, taniej (logistycznie była taka możliwość). Już po transakcji ustawiłem sobie filtr na jednym z portali i okresowo obserwuje. Pamiętam, jak jedno z mieszkań do niewielkiego remontu z garażem i komórką było za 500 tys.… Czytaj więcej »

Artur
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Obligi też spadły z maja i czerwca poniżej 4% więc rentowność z najmu także pójdzie w dół. Jeśli kupione na krechę to na pewno mniej niż zero a za gotówkę 2 – 3% może zostanie.

Krzysiek
6 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Mialy spadac przed pandemia, w pandemii i ostatnio tez, nic z tego sie nie stalo. Nie mowie ze nie beda ale… to wrozenie:)

Leokwas
6 miesięcy temu

Ceny mieszkań w Polsce zaczną spadać jak będziemy mieli traktory termojądrowe.

Maciej
6 miesięcy temu

Wzrost cen nieruchomości zakończy się wraz z globalizacją, na której zbyt dużo zyskał sektor finansowy.

Henryk
6 miesięcy temu

pytanie czy czasem nie idzie mała recesja. moje korpo dotknęły grupowe zwolnienia. I wcale tak dobrze nie zarabialiśmy jako szeregowi. poszczególne branże będą się pogrążać z uwagi na politykę w UE np. likwidację przemysłu motoryzacyjnego, wysokie koszty energii. ostanie wzrosty plac wynikają głównie z tego że jest mało młodych ludzi na rynku pracy, którzy zwykle zaniżali wynagrodzenia. Korpo na razie szukają oszczędności w Indiach. Tam jest tanio. nie ma mody na Polskę jest moda na Indie. nie widzę przyszłości różowo w Polsce.Jedyna nadzieja że jest więcej singli. Tyle że kredyt na start ich dyskryminuje. Inwestycyjnie kupowanie mieszkania nie ma obecnie… Czytaj więcej »

Krzysiek
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda ale na ile wplynie to ze kilkast osob straci w prace np w olsztynie, stalowej woli etc na rynek krk, wawa czy trojmiasto? Nie wiem

Krzysiek
6 miesięcy temu
Reply to  Henryk

Kazde korpo jest w Indii, teraz zyskuja bo place mniejsze aczkolwiek to raczej przymus niz zachwyt.

U mnie nie redukuja ale nowych rol bardzo malo wiec dramatu nie ma.

Lokalizacja lokalizacji nie rowna, w krk 'zawsze’ beda studenci i dalej b. duzo osob z Ukrainy.

Skryba
6 miesięcy temu

Ja cię kręcę. To co robić? Mam kawalerkę w w Krakowie na kredyt (12 lat zostało), kupowane za 5900 za metr (Płaszów). Wynajem pokrywa ratę i czynsz na zero. Proces w toku (franki). Chcielibyśmy kupić coś w Warszawie / pod. W sensie czekać jeszcze ze sprzedażą na „górkę” cen, sprzedać i czekać potem na (ewentualne) spadki przy kupnie?

Alf/red/
6 miesięcy temu
Reply to  Skryba

Tak tylko zauważę, że ostatnio ceny w Krakowie skoczyły bardziej, niż w W-wie. Jeśli założymy, że będą szły tak samo, to moment na taką zmianę jest obojętny.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter