Powoli zbliżają się wakacje. Wielu z nas zastanawia się, jak zorganizować je w przystępnej cenie, jednocześnie zachowując wysoki standard wypoczynku. Hotele podrożały w ciągu kilku lat o kilkadziesiąt procent, więc sensowną alternatywą staje się wynajem domu na wakacje. Jeśli wspólnie z rodziną lub zaufanymi znajomym „zmontujemy” konsorcjum, koszty wakacji w tym sezonie mogą być miłą niespodzianką. Ile można zaoszczędzić, jeśli postawimy na wynajem domu na wakacje?
Oczywiście: wakacje zakładające wynajem domu oznaczają kilka kompromisów, których nie ma w opcji podróżowania solo. Musimy myśleć nie tylko o własnych potrzebach, ale też brać pod uwagę potrzeby i ograniczenia budżetowe innych członków grupy. Z drugiej strony: planując takie wakacje można odbyć burzę mózgów, której efektem będzie znacznie lepsze zaplanowanie wypoczynku, niż gdybyśmy o wszystkim decydowali sami.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z całą pewnością nie jest to opcja dla osób, które lubią spędzać wakacje solo, zaszyć się w lesie albo spędzać czas głównie we własnym towarzystwie. Wakacje z rodziną lub znajomymi mogą być wtedy męczące. W Polsce – inaczej niż np. we Włoszech – często żyjemy według zasady „każdy sobie rzepkę skrobie”. Wakacje mogą być tu miłą odmianą, ale trzeba się umieć „otworzyć”.
Dlatego zanim przetestujemy ten model wypoczynku, spróbujmy zrobić listę osób, z którymi będziemy się (w miarę) dobrze czuli. Nawet jeśli będziemy razem spędzali tylko poranki i wieczory. Bez tego ten model „nie pojedzie”. To punkt pierwszy. Oczywiście „randka w ciemno” (czyli wakacje ze znajomymi, których za dobrze nie znamy, albo na zasadzie „grupa kolegów”) też wchodzi w grę, ale warto wiedzieć w co „gramy”
Sposób na (trochę) tanie wakacje, czyli… metoda składkowa i wynajem domu. Jak to zrobić?
Zacząć musimy od zebrania odpowiednio licznej grupy – mogą to być znajomi lub rodzina lub jedni i drudzy. W gruncie rzeczy chodzi o to, by na wakacyjny wyjazd zebrać między 6 a 10 osób. Dlaczego? Otóż zazwyczaj właśnie taką „pojemnością” (czytaj: liczbą sypialni pozwalającą na przenocowanie takiej liczby osób) dysponują luksusowe domy wystawione pod wakacyjny wynajem. Z drugiej strony: przy takiej grupie najlepiej działa „efekt skali”, czyli koszt wynajmu rozkłada się na optymalnie dużą liczbę osób i impreza staje się finansowo atrakcyjna.
Kolejnym krokiem jest znalezienie domu, który będzie spełniał nasze standardy zarówno cenowe, jak i wyposażeniowe. Gdzie szukać? Do dyspozycji mamy najbardziej znane serwisy takie jak Booking.com lub Airbnb – znajdziemy tam setki, jak nie tysiące domów. Ale są też niszowe strony internetowe, specjalizujące się w oferowaniu wypoczynku „niehotelowego”. Nie ma sensu podpowiadać, podczas narady grupowej każdy i tak coś zaproponuje.
Trzeba również pamiętać o rezerwowaniu lokali z odpowiednim wyprzedzeniem – tu jednak nie ma reguły. Są obiekty mniej popularne, które nawet w lipcu będą miały sporo terminów na sierpień i są takie, które już od marca nie przyjmują rezerwacji na lato. Im bardziej luksusowa miejscówka, tym wcześniej trzeba zacząć się troszczyć o rezerwację.
Jeśli jednak chcemy sobie zagwarantować brak problemów z dostępnością konkretnego lokalu, warto zacząć szukać odpowiedniego domu już co najmniej na pół roku przed planowaną datą przyjazdu. Moi znajomi, którzy „specjalizują się” w tego typu wakacjach, zaczynają już w listopadzie-grudniu poprzedniego roku (swoją drogą: dobry sposób na jesienny pesymizm). Pamiętajmy, że za granicą (szczególnie w krajach takich jak Hiszpania, Portugalia, czy Włochy) chętnych na wypoczynek będzie więcej niż w Polsce. Zwykle już w marcu kończyć się wolne terminy w najlepszych miejscach.
Wakacje w luksusowym domu – ile to kosztuje?
To oczywiście zależy od miejsca, w które postanowimy się wybrać. Zbierając potrzebne informacje natknąłem się na kilka naprawdę porządnych lokali. Przykładowo: 9-osobowy dom pod Olsztynem z serwisu Slowhop – klimatyzowane 220 m2 przestrzeni, 100-metrowy taras, elektryczne jacuzzi z wbudowanymi głośnikami i prywatny pomost. Wewnątrz domu oczywiście wszystkie potrzebne akcesoria. Ile zapłacimy?
W przypadku zebrania 9-osobowej grupy i pobytu trwającego pięć nocy, całkowity koszt wyniesie okrągłe 10 000 zł. Po przeprowadzeniu zrzutki cena za osobę wyniesie równo 1 111 zł. Do tego dokładamy transport. Koszt w obie strony może wynieść ok. 100-200 zł przy zakupie biletów z wyprzedzeniem. Do tego doliczamy koszty wyżywienia – przy pięciu dniach spokojnie możemy zamknąć się w granicach 400 zł na osobę. Ostateczny koszt wakacji – pięć nocy, sześć dni (czyli prawie tydzień) za osobę wyniesie nieco ponad 1 600 zł.
W porównaniu z kosztami pobytu w trzygwiazdkowym hotelu to nie jest dużo mniejsza kwota (przy cenie 300 zł za dobę), ale warto pamiętać, że standard wypoczynku w luksusowym domu jest raczej cztero- lub pięciogwiazdkowy – wyjąwszy kwestię wyżywienia, którą trzeba ogarnąć we własnym zakresie, a w hotelu w cenie jest przynajmniej śniadanie. Czterogwiazdkowy hotel na Mazurach w sezonie letnim to koszt 400-500 zł za dobę. Zatem dom wyjdzie 1000 zł na osobę taniej.
Można znaleźć też tańsze oferty z podobnie wysokimi standardami, przykładem może być 8-osobowy dom w Istebnie, który znalazłem na AirBnB. W pakiecie dużo przestrzeni, prywatne zewnętrzne jacuzzi, piękne górskie widoki, a przede wszystkim – święty spokój, ponieważ lokal znajduje się w okolicach Tatr, przy granicy ze Słowacją. Ile zapłacimy?
W przypadku 8-osobowej grupy i 5-dniowego pobytu, cena za lokal wyniesie zaledwie 5 557 zł. Po podzieleniu tej kwoty na osiem osób, koszt za osobę to jedynie 700 zł. Do tego dokładamy transport, który dla niektórych może być problematyczny ze względu na położenie obiektu oraz koszt wyżywienia w granicach 400 zł na osobę. Łącznie za cały urlop każdy z członków grupy zapłaci jakieś 1200 zł (albo trochę więcej, w zależności od kosztów podróży).
Gospodarz lokalu przed pobytem ściągnie od nas kaucję – najprawdopodobniej w wysokości ok. 1000 zł – tę kwotę również warto przygotować. Opłata w przypadku braku zniszczeń jest oczywiście zwrotna.
Warto pamiętać, że domy na wakacyjny wynajem znajdują się nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Tu jednak warto wziąć pod uwagę, że będzie drożej. Dlaczego? Niektórzy z nas pomyślą, że najzwyczajniej w świecie domy są droższe, ale… to niekoniecznie jest prawda. Przykładem może być Cypr, na którym ceny porównywalnych obiektów na wynajem są atrakcyjniejsze niż w Polsce.
Większy koszt końcowy bierze się przede wszystkim z drogich biletów lotniczych – podróż w dwie strony do finalnej ceny wakacji może doliczyć nam nawet między 1 000 a 1 600 zł (w przypadku destynacji znajdujących się w Europie).
Na co warto uważać w trakcie rezerwowania domu? Nie daj się oszustom!
Przeglądając oferty wakacyjnych lokali zarówno w Polsce, jak i za granicą możemy natknąć się na próby ominięcia przez właścicieli obiektów płatności za pośrednictwem platformy, na której wystawiono np. dom. Dlaczego? Po pierwsze, możemy mieć do czynienia z próbą ominięcia wewnętrznej prowizji i podatku. Gospodarze mogą proponować nam skorzystanie z płatności zewnętrznej kusząc nas niższą ceną.
Musimy zachować czujność. W przypadku ominięcia płatności za pośrednictwem platformy, ryzykujemy utratę wszystkich pieniędzy. Platformy zwykle biorą na siebie odpowiedzialność finansową w przypadku oszustwa, ale tylko wtedy, gdy płatność przejdzie przez ich bramkę płatniczą.
Kolejną popularną praktyką jest proponowanie przez właścicieli płatności w gotówce, na miejscu, również z obietnicą dużo niższej ceny. Wówczas gospodarz, oprócz prowizji dla platformy, omija także podatek. Cały proceder może wydawać się bezpieczny, bo w końcu płacimy dopiero wtedy gdy gospodarz wpuści nas do domu. Ale nie posiadamy dokumentu potwierdzającego zakup, co wiąże się z pewnym ryzykiem.
Nie chodzi nawet o to, że nie będziemy mogli wejść do zarezerwowanego domu, bo właściciel „sprzeda” pobyt wcześniej komuś innemu, kto więcej zapłaci. Nieuczciwy gospodarz może też pierwszego dnia wieczorem poprosić nas o opuszczenie lokalu. Wówczas najczęściej będzie to zrobione pod pretekstem np. złamania regulaminu obiektu. W takiej sytuacji teoretycznie na terenie posiadłości znajdujemy się nielegalnie, a o zwrocie pieniędzy można co najwyżej pomarzyć, bo nie mamy dowodu zakupu.
Może się również zdarzyć, że natrafimy na dom, który w rzeczywistości nie istnieje, a konkretnie… nikt go nie wynajmuje – to popularna praktyka oszustów. Jak rozpoznać taką ofertę? Po pierwsze, złodziej zapewne będzie nalegał na płatność poza platformą („żeby nikt nie zamroził środków”) – tu już powinna zapalić się czerwona lampka. Po drugie, cena najpewniej będzie zbyt atrakcyjna, by mogła być prawdziwa.
Po trzecie, zawsze warto skorzystać z metody wstecznego wyszukiwania grafik. W przypadku nieprawdziwych ofert najczęściej napotkamy dwa scenariusze: albo dom jest wystawiony sprzedaż i to właśnie stąd oszust posiada zdjęcia albo – uczciwie wynajmuje go inny gospodarz (na innym portalu), a złodziej najzwyczajniej w świecie się pod niego podszywa.
Planując wakacje zawsze powinniśmy upewnić się, że zadbaliśmy nie tylko o atrakcyjną cenę oraz wysokie standardy, ale też o bezpieczeństwo naszych pieniędzy. Szczególną ostrożność zachować trzeba tym bardziej gdy wyjazd zorganizujemy w formie składkowej. Jeśli się odpowiednio nie przyłożymy, możemy rzucić „na pożarcie” oszczędności naszych bliskich. I zepsuć wakacje nie tylko sobie.
Na miejscu dobrym zabezpieczeniem jest zrobienie dokładnych zdjęć lokalu w dniu przyjazdu oraz w dniu wyjazdu, by uniknąć potencjalnego wyłudzenia kaucji na poczet zniszczeń. Wtedy zawsze mamy dowód, który możemy przekazać pośrednikowi (np. platformie) w przypadku ewentualnego sporu z gospodarzem.
Pułapki na miejscu i… przed miejscem. Uwaga na tanie linie i zaliczki
Warto pamiętać również o potencjalnych problemach, które możemy napotkać w przypadku wynajmowania domu za granicą. Jednym z nich może być zmiana terminu wylotu. To scenariusz pojawiający się stosunkowo często w przypadku tanich linii lotniczych. A na wakacje „składkowe” często latamy właśnie tanimi liniami, jak Ryanair, czy Wizzair.
Zdarza się, że przewoźnik przesuwa nam termin wylotu o jeden lub dwa dni w przód albo w tył, a my nie wiemy do końca co mamy zrobić, bo dom już wynajęty np. w jedynym wolnym terminie. W przypadku całej grupy dodatkowy nocleg w hotelu może „zniszczyć” model biznesowy przedsięwzięcia. W takich sytuacjach linie lotnicze zazwyczaj pozwalają na zwroty biletu, ale nie ma żadnej gwarancji, że uda nam się kupić bilety dla całej grupy w porównywalnej cenie.
Nie ma na to dobrego zabezpieczenia. Warto przeczytać jakie są (ewentualnie) zasady rezygnacji z wynajmu domu (ile pieniędzy się traci bezpowrotnie). Jeśli wakacje nie są zorganizowane przez biuro podróży, to nikt nam nie podstawi ubezpieczenia z opcją pokrycia kosztów rezygnacji z podróży. Zresztą tego typu polisy nie działają w przypadku zmiany terminu lotu – są obliczone na dużo „poważniejsze” wydarzenia. Tymczasem w przypadku podróży grupowej do wynajętego domu zmiana terminu lotu jest dużym problemem.
To argument na rzecz korzystania z tradycyjnych przewoźników lotniczych. Tu ryzyko poważnej zmiany terminu lotu jest znacznie mniejsze, ale bilety mogą być dużo droższe. Można próbować kupić je z bardzo dużym wyprzedzeniem, ale to z kolei wymaga wcześniejszego zaplanowania wakacji. Łatwiej jest z dojazdem do domu wynajętego w kraju lub tam, gdzie można w kilkanaście godzin dojechać pociągiem lub samochodem. Wtedy ryzyko „lotnicze” znika.
Jeśli jesteśmy za granicą, to na miejscu warto używać karty bezspreadowej lub wielowalutowej do płacenia (można zaoszczędzić kilkaset złotych w czasie całego pobytu grupy). To ważne zwłaszcza jeśli wspólnie kupujecie jedzenie i jeśli część kwoty za pobyt regulujecie na miejscu (i jest to kilka tysięcy euro). Dobrze, jeśli „kierownik wycieczki” w imieniu całej grupy zawczasu zamówi taką kartę w banku lub fintechu.
Generalnie warto przyłożyć się do kwestii cateringu na miejscu. Często tego typu miejscówki – domy na wynajem – znajdują się poza centrami. Trzeba więc organizować sobie jedzenie – przynajmniej częściowo – samodzielnie. Co do zasady jest to na pewno tańszy wariant niż wykupienie wakacji w hotelu z wyżywieniem (lub w opcji all inclusive), ale to też warto zorganizować, żeby nie stracić połowy wakacji na zakupy i szykowanie jedzenia.
Najsprawniej jest zrobić pierwszego dnia listę zakupów, przygotować coś a la jadłospis i wspólnie złożyć się na zakupy. No i koniecznie trzeba mieć na to przygotowany budżet. Bardzo często zdarza się – i nie dotyczy to tylko wyjazdów grupowych, ale też „zwykłych” wakacji – że nie doszacowujemy kosztów pobytu na miejscu (wyżywienie i atrakcje). To właśnie dlatego wakacje okazują się być droższe niż myśleliśmy. W przypadku wyjazdu grupowego wpływ kosztów utrzymania może być mniejszy, o ile zaplanujemy jak, gdzie i za ile będziemy się żywili.
Jeśli macie doświadczenie w tego typu podróżach – wrzucajcie w komentarzach swoje rady, historyjki z życia z morałem oraz rekomendacje.
Zdjęcie tytułowe: Pixabay/Canva