Początek prezydentury Donalda Trumpa to będzie koniec wojny w Ukrainie? Jeśli Donald Trump chce dowieźć tę obietnicę, będzie musiał uświadomić Władimirowi Putinowi: „chłopie, nie stać ciebie na ciąg dalszy tej agresji”. Ale czy Putina rzeczywiście nie stać? Patrząc na projekt budżetu Rosji na 2025 r. można się zastanawiać czy ten kraj potrafi jeszcze żyć bez wojny
Od momentu, w którym Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA, cały świat zastanawia się w jaki sposób nowy „szeryf” spełni swoją obietnicę zakończenia wojny w Ukrainie. Wiadomo mniej więcej jak może zmusić do kapitulacji Ukrainę, ale taki finał to byłaby wielka porażka Ameryki (porównywalna do niedawnej ucieczki z Afganistanu). Trump będzie więc musiał przekonać Putina, że wojna mu się nie opłaca.
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
To nie musi być łatwe, bo poprawiony w ostatnich dniach budżet Rosji na 2025 r. jest tak skonstruowany, jakby nie przewidywał, że Rosja kiedykolwiek przestanie wojować. Kraj ma oczywiście gigantyczne problemy gospodarcze, stał się monokulturą, która przez dekady nie będzie w stanie wykreować wysokiej jakości wzrostu gospodarczego. Ale dochody z ropy i gazu wciąż pozwalają mu wojować.
W przyszłym roku budżet Rosji przewiduje wydatki w wysokości 435 mld dolarów (w przeliczeniu z rubli), z których mniej więcej jedna trzecia jest zaklasyfikowana jako „tajne”. Planowane wydatki są znacznie wyższe, niż zabudżetowane na ten rok (miały wynieść równowartość 360 mld dolarów, prawdopodobnie realnie wyniosą o 40 mld dolarów więcej). Przed wybuchem wojny Rosja rocznie miała w budżecie kwoty rzędu 300-320 mld dolarów.
Dla porównania budżet Polski na przyszły rok jest opisywany kwotą wydatków rzędu 230 mld dolarów, czyli nieco ponad połową tego, co wydaje Rosja. I tak, jak Polska w przyszłym roku będzie gigantycznie zwiększać wydatki i dziurę w budżecie, tak również Rosja prawdopodobnie uruchomi ostatnie rezerwy zwiększania państwowego budżetu.
Kiedy koniec wojny w Ukrainie? Putin wydaje na nią coraz więcej. Ile płaci żołnierzom?
W 2025 r. na tzw. obronę narodową – a tak naprawdę na prowadzenie agresywnej wojny – Rosja planuje wydać równowartość 140 mld dolarów. Czyli mniej więcej tyle, ile w 2024 r., ale znacznie więcej niż w latach 2022-2023, gdy ta część budżetu nie przekraczała 50 mld dolarów. W budżecie jest też przewidziana kategoria „Bezpieczeństwo narodowe”, która zawiera równowartość 37 mld dolarów. Łącznie więc na „bezpieczeństwo i obronę” ma iść prawie 180 mld dolarów, czyli 41% wszystkich wydatków rosyjskiego budżetu.
To tak, jakby polski budżet państwa – w 2025 r. zamierzamy wydać 921 mld zł – składał się w 380 mld zł na wydatki wojskowe. Wydajemy na wojsko dużo, ale jednak znacznie mniej (mniej więcej 150-200 mld zł rocznie). Patrząc na proporcje – Rosja wydaje na wojsko, uzbrojenie i bezpieczeństwo proporcjonalnie cztery razy więcej, niż większość krajów Europy Zachodniej (i to ta bardziej „uzbrojona” większość).

Mniej więcej 10% całkowitych wydatków na obronę zostanie przeznaczone na wynagrodzenia dla personelu wojskowego. Jeśli zastanawiacie się, ile Putin płaci za nadstawianie karku żołnierzom na pierwszej linii frontu, to z budżetu wynika, że minimalna roczna płaca w pierwszym roku służby na linii frontu sięgnie w przyszłym roku 3,25 mln rubli, czyli równowartość 35 000 dolarów. Średnia płaca w Rosji to 1,25 mln rubli, ale np. w Murmańsku czy Dagestanie – czyli w peryferyjnych obwodach państwa – tylko jedną trzecią tej kwoty.
Dla ochotnika z Dagestanu zarabiającego miesięcznie równowartość 1200-1500 zł służba na wojnie oznacza więc wypłatę porównywalną (proporcjonalnie) z kwotą 18 000 zł na rękę dla pracownika w Polsce. Do tego dochodzi odszkodowanie dla rodziny za śmierć żołnierza (a ze statystyk wynika, że mniej więcej co dziesiąty rosyjski żołnierz wraca z frontu w trumnie), które wynosi 5 mln rubli, czyli jakieś 200 000 zł – wysokość półtorarocznej pensji żołnierza i mniej więcej tyle, ile mieszkaniec biednego obwodu Rosji zarobiłby w dziesięć lat (czyli coś porównywalnego do wypłaty 700 000 zł za śmierć przeciętnego Polaka).
Jaka piękna katastrofa, czyli na czym Rosja musi oszczędzać?
No dobra, skoro wydatki na wojsko i bezpieczeństwo mają być rekordowe, to gdzie Rosja zamierza oszczędzać? Na polityce społecznej (emerytury i renty, świadczenia dla rodziców oraz dla rodzin żołnierzy, dopłaty do kredytów hipotecznych). W tegorocznym budżecie jest to pozycja warta 80 mld dolarów (22% całości budżetu), o tyle w przyszłym roku ma wynieść tylko równowartość 68 mld dolarów. Rząd obiecuje, że to przejściowo i w kolejnych budżetach będzie to równowartość co najmniej 75 mld dolarów. Licząc w procentach wydatki społeczne mają spaść to 15% budżetu.
Na edukację ma iść tylko równowartość 17 mld dolarów (czyli 4% budżetu, to tak jakby Polska wydawała na ten cel 36 mld zł, a przeznaczamy trzy razy więcej). A na ochronę zdrowia – trzymajcie się foteli – równowartość 20 mld dolarów (Polska, mająca dwa razy mniejszy budżet państwa, wydaje 40 mld dolarów). Generalnie więc Putin robi to, co każdy dyktator – ograbia swoich obywateli z jakości życia, by realizować swoje chore wizje odrodzenia imperium.
Aha, byłbym zapomniał, w przyszłorocznym budżecie zaplanowano na sport i kulturę w Rosji łącznie… równowartość 3 mld dolarów. Wiadomo, w takim kraju jedyną rozrywką kulturalną jest strzelanie do innych ludzi, a jedynym programem wspierania sportu i rekreacji bieganie po okopach.
Rosja nie jest krajem bardzo zadłużonym (ma 300 mld dolarów długu, my prawie dwa razy więcej), ale za ten dług musi płacić horrendalny procent. Rentowność 10-letnich obligacji wynosi obecnie 15% w skali roku (dla porównania: Polskich niecałe 6% w skali roku), co oznacza, że 35 mld dolarów pójdzie w przyszłym roku na obsługę rosyjskiego zadłużenia. To blisko 10% budżetu (nieco więcej niż w Polsce). W czasach, gdy Putin nie był opętany żądzą władania światem Rosja płaciła za dług tylko 6-8% rocznie.

Spadają dochody z ropy i gazu, czas podwyższać podatki
Przed wojną ponad trzecia część rosyjskiego budżetu państwa pochodziła ze sprzedaży surowców (fizycznie handlują gazem, ropą i węglem rosyjskie koncerny, m.in. Rosnieft i Gazprom, ale państwo bierze od tego działkę podatkowo-celną). W ostatnim przed agresją na Kijów 2021 r. ze sprzedaży surowców przychody Federacji Rosyjskiej wyniosły 9,1 bln rubli – z czego 7,1 bln rubli wyniósł podatek górniczy, a 2,2 bln rubli cło eksportowe.
W przyszłym roku ma to być mniej więcej 10,8 bln rubli, ale to już tylko 27% budżetu państwowego. Rosja sprzedaje mniej surowców (albo sprzedaje je taniej – na jedno wychodzi), bo wszystkie zachodnie rynki zbytu są dla niej zamknięte. Przed wojną urobek wynosił miliard euro dziennie, teraz 750 mln euro dziennie. To oznacza, że z handlu surowcami Rosja będzie miała jakieś 115 mld dolarów dochodu w budżecie.

A reszta? W przyszłym roku wzrosną cła i podatki na benzynę, alkohol, papierosy i napoje słodzone. Rząd Rosji spodziewa się też wyższych wpływów z VAT (bo gospodarka rośnie w tempie 3% rocznie, co nie jest dziwne, bo do PKB zalicza się produkcję szybko zużywającej się broni i amunicji). Ogólnie Rosja ma w budżecie zapisany wzrost dochodów z podatków od konsumpcji ze 162 mld dolarów w tym roku do 192 mld dolarów w przyszłym.
Aż dwukrotnie ma wzrosnąć dochód z podatków dochodowych PIT i CIT (do równowartości 50 mld dolarów). W związku z rosnącymi wydatkami w górę idzie podatek dochodowy od firm z 20% do 25% oraz rośnie progresja podatku dochodowego od osób fizycznych, który i tak pozostanie relatywnie niski – najwyższa stawka nie przekroczy 22% (dzisiaj – o ile mi wiadomo – stawka podatkowa wynosi 13%). Będzie też dodatkowy podatek od utylizacji samochodów, który podwyższy ich ceny o 10% i ma przynieść do budżetu równowartość kolejnych 21 mld dolarów. Rząd planuje też zwiększyć ściągalność podatków.

Czytaj też w „International Banker”: Jak radzi sobie rosyjska gospodarka w warunkach sankcji?
Putin gra va banque?
W sumie dziura w przyszłorocznym budżecie jest planowana skromnie – przy wzroście wydatków z 360 mld dolarów do 435 mld dolarów deficyt ma wynieść tylko równowartość 12,6 mld dolarów (czyli jedną szóstą tego, co ma mieć polski państwowy budżet). Wzrost wydatków o 75 mld zł ma być skorelowany ze wzrostem podatków o 45 mld zł oraz nowymi podatkami wartymi ponad 30 mld dolarów.
Rosja musi podwyższać podatki, by finansować wojnę, bo nie bardzo może się zadłużać. Ale i tak chce w przyszłym roku wyemitować obligacje za równowartość 50 mld dolarów. W normalnych okolicznościach nie byłoby to problemem, ale rynki międzynarodowe są dla Rosji zamknięte, więc zostaje sprzedawanie oprocentowanych na 15% rocznie papierów Turkom albo Chińczykom.

Putin z jednej strony ma problem ze spadającymi dochodami z ropy i gazu (zwłaszcza w kontekście relatywnie niskich cen tych surowców na giełdach), a z drugiej strony gra va banque i zwiększa wydatki na prowadzenie wojny do 40% budżetu. Pieniądze chce wziąć z podwyżek podatków i wprowadzania nowych. Nie jest wcale pewne czy wpływy z tego źródła nie są przeszacowane. Równie niepewna jest możliwość pozyskania pieniędzy z emisji nowego długu. Trudno będzie bardziej ciąć wydatki socjalne, na ochronę zdrowia, czy na edukację.
Planowany budżet wojskowy na 2025 r. z góry przesądza o dalszej inflacji w Rosji i dewaluacji rosyjskiej waluty – rubla. Jego kurs ostatnio jest coraz niższy. Rosyjski rząd szacuje PKB w 2024 r. na 195 bln rubli (prawie 2,2 bln dolarów, ponad dwa razy tyle, ile wynosi polski PKB). W 2023 r. wskaźnik ten wyniósł 172 bln rubli (czyli 2 bln dolarów), a w przyszłym roku PKB ma wynieść już 215 bln rubli (ale… też 2,2 bln dolarów, według danych Rosstat.gov.ru).

Zatem PKB większe o ponad 40 bln rubli ma być przeliczane na tę samą liczbę dolarów. To świadczy o tempie niszczenia wartości rubla przez Putina. Dyktator – będąc odcięty od zachodnich rynków – będzie miał duży problem, by choćby utrzymać realnie ten sam poziom PKB liczonego w „twardej walucie”. Jeśli nie będzie w stanie tego osiągnąć, gospodarka Rosji zacznie się kurczyć i wpadnie w ten sam korkociąg, który doprowadził 35 lat temu do bankructwa ZSRR.
Pytanie jak ma rosnąć rosyjska gospodarka w przyszłości? Jak pisze „The Jawstone Foundation”, zwiększenie liczebności personelu w siłach zbrojnych będzie raczej trwałe. A nawet po ewentualnym zawieszeniu broni Rosja zapewne zaplanuje trwającą co najmniej dekadę odbudowę zapasów broni konwencjonalnej. To oznacza, że wydatki wojskowe nie będą mogły spaść w najbliższym czasie poniżej 100 mld dolarów rocznie.
Kiedy koniec wojny w Ukrainie? Ostatnie koła ratunkowe Putina?
Ostatnim kołem ratunkowym Putina jest Fundusz Bogactwa Narodowego, który powstał, by gromadzić nadwyżki finansowe powstające w sytuacji, gdy ceny ropy i gazu są wysokie. Trzy lata temu fundusz miał wartość 100 mld dolarów, ale od tego czasu Putin „zjadł” już połowę tej kwoty. Ale wciąż jest 50 mld dolarów rezerwy, której można użyć – i którą prawdopodobnie Putin będzie musiał co najmniej naruszyć w 2025 r.
Jokerów do wykorzystania Putin ma coraz mniej, trudno wyobrazić sobie, by było go stać na finansowanie wojny na takim samym poziomie, jak ostatnio, nie tylko w 2025 r., ale i 2026 r. Ewentualne zakończenie wojny – lub przynajmniej kilkuletnia przerwa – może coraz bardziej kusić Putina. Co by to mogło oznaczać dla naszych pieniędzy? Spadek napięcia geopolitycznego powinien być czynnikiem obniżającym notowania złota. Powinny pójść w górę polskie akcje i na pewno byłby to dobry czas dla funduszy obligacji.
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
——————————-
zdjęcie tytułowe: Pixabay