Większość z nas ma w kieszeni kartę debetową, przywiązaną do rachunku osobistego. Niektórzy na zakupach używają karty kredytowej, pozwalającej płacić pieniędzmi banku. Ale w XXI wieku, głównie dzięki konkurującym z bankami fintechom, swój blask odzyska też inny gatunek kart – przedpłacone.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Karty przedpłacone nigdy nie były tak wygodne, jak dziś. Dzięki przelewom księgowanym w czasie rzeczywistym ich zasilanie nie trwa już tak długo, jak kiedyś, a dzięki aplikacjom mobilnym zarządzanie pieniędzmi na takiej karcie jest śmiesznie łatwe. Nie każdy musi mieć konto w banku, ale każdy może wygodnie używać karty płatniczej.
Właśnie dla osób, które – z różnych przyczyn – nie chcą lub nie mogą mieć nic wspólnego z bankami karty przedpłacone mogą być dobrym pomysłem. Nie niosą ze sobą żadnych zobowiązań, ani wymogów. Wystarczy je zasilić – co dziś już bywa błyskawiczne – i używać, kontrolując stan finansów przez aplikację mobilną.
Czytaj też: IgoriaCard, czyli przedpłacona karta z kantorem w pakiecie
Czytaj też: Oni tylko udają bank, ale za to jak! Prześwietlam DiPocket
Po co karta przedpłacona?
Po pierwsze łatwe płacenie w sieci. Niektórzy używają kart przedpłaconych jako bezpiecznego sposobu płacenia w internecie. Jeśli w e-sklepie lub na platformie pośrednika płatności muszę podać dane karty, to lepiej – na wypadek, gdyby miały wpaść w niepowołąne ręce – żeby to nie była moja podstawowa karta debetowa. Na kartę przedpłaconą mogę wrzucić tylko tyle pieniędzy, ile zamierzam wydać w sieci. To bezpieczne.
Po drugie prezent (dla dziecka i nie tylko). Wszelkiego rodzaju okresy „prezentowe” – jak Boże Narodzenie, Pierwsze Komunie, Dzień Dziecka, urodziny, imieniny – to również czas, w którym może się nam przydać karta przedpłacona. Ten kawałek plastiku to dobry instrument do wypłacania kieszonkowego. Karta pre-paid może być też dobrym zamiennikiem bonu zakupowego do sklepu). Jeśli dziecko jest na tyle duże, by samodzielnie mogło decydować, co sprawia mu przyjemność, to może warto zaopatrzyć je w środki, by te swoje małe marzenia realizowało?
Karty przedpłacone to też sposób na wyposażenie dziecka w pieniądze, gdy wyjeżdża na ferie, kolonie albo na zieloną szkołę. Bankomatów w Polsce jest sporo, więc możliwości zamiany salda na koncie karty na gotówkę nie powinno zabraknąć. Poza tym coraz więcej sklepów – nawet małych, lokalnych, w niewielkich miejscowościach – ma terminale do płacenia kartą.
Po trzecie bezpieczny transport kasy. Innym zastosowaniem kart przedpłaconych jest – a w zasadzie był, dopóki nie pojawiły się wygodne elektroniczne portmonetki wielowalutowe, jak Revolut – transfer gotówki z jednego kraju do drugiego. Jeśli chcę wysłać pieniądze np. z Angii do Polski, to kupuję pustą kartę pre-paid w banku, wysyłam ją pocztą do Polski, a w momencie, gdy otrzymam potwierdzenie, że rodzina ma ją w ręku – zasilam plastik kwotą, którą odbiorcy mogą od razu wypłacić z bankomatu. Tanio, wygodnie, bez ryzyka kradzieży.
Czytaj też: Pierwsza komunia? Dziń Dziecka? Daj oseskowi prezent, który wpłynie na jego życie
Czytaj też: Jak nauczyć dziecko obchodzenia się z pieniędzmi? Kieszonkowe czy konto bankowe?
Karty przedpłacone już nieanonimowe. Bo działały jak „pralki”
Złota era kart przedpłaconych w bankach zakończyła się, zanim tak naprawdę się rozkręciła. Wszystko dlatego, że obok licznych zalet (bezpieczeństwo, łatwość użycia, brak powiązania z rachunkiem osobistym, czyli ROR-em), Komisja Nadzoru Finansowego uznała, że ich grzechem jest anonimowość. Skoro nie można skutecznie kontrolować kto z karty korzysta, to aż prosi się ona, by stać się narzędziem do prania brudnych pieniędzy.
W 2015 r. Komisja zabroniła wydawania kart, których posiadacz nie jest zidentyfikowany z imienia, nazwiska i adresu. Ten ruch KNF doprowadził do tego, że błyskawicznie z rynku zniknęła większość kart tego typu. Wprawdzie w użyciu ciągle jest ponad 2,5 miliona kart pre-paid (dane NBP), to za wynik ten odpowiadają karty wydawane klientom instytucjonalnym. Z wydawania kart dla osób fizycznych większość banków się wycofała.
Bankowe karty przedpłacone. Do którego banku się udać?
Nie oznacza to, że znikły zupełnie. Choć nie są już alternatywą dla osób, które z jakiegokolwiek powodu chcą trzymać pieniądze poza systemem kontroli, to nadal doskonale sprawdzają się jako instrument do płącenia w internecie lub pierwsza karta dla dziecka. Obecnie karty przedpłacone mają w swej ofercie trzy banki : PKO Bank Polski, Millenium i ING Bank Śląski.
ING Bank Śląski
Używanie karty, transakcje bezgotówkowe, zasilanie karty we wpłatomatach własnych banku i wypłaty z bankomatów własnych i Planet Cash są bezpłatne. Może się nią posługiwać każdy, kto ukończył 13. rok życia. Chcąc wyrobić kartę dla dziecka, rodzic musi mieć ze sobą akt urodzenia, legitymację szkolną lub inny „dokument tożsamości” swojego dziecka.
Istnieje możliwość ustalenia oddzielnych limitów transakcji dla wypłat gotówkowych, transakcji internetowych, płatności w sklepach. Wydanie karty to koszt 15 zł, za używanie nic się nie płaci. Minus karty? Do jednego rachunku może być podpięta tylko jedna karta.
Poza tradycyjną kartą przedpłaconą Maestro, ING ma w ofercie produkt o nazwie „K@rta wirtualna ING Visa”, który przedstawia jako pierwsza w naszym kraju bankowa karta przedpłacona, która nie jest fizycznym plastikiem, lecz przeznaczona jest wyłącznie do dokonywania transakcji na odległość.
Bank Millennium
Karta przedpłacona Millennium Mastercard kosztuje 15 zł, a przy użyciu co najmniej raz w miesiącu znika opłata za używanie (w przeciwnym razie: 2 zł). Jednorazowo można zamówić do jednego rachunku pięć kart. Można spersonalizować karty poprzez umieszczenie na niej danych osoby, dla której została wydana.
PKO BP
Specjalnie z myślą o dzieciach PKO Bank Polski przygotował Kartę Junior. W odróżnieniu od wcześniej omówionych kart, ta może być wydana także dzieciom, które nie ukończyły 13 lat. Poza tym, że rodzice mogą, standardowo, kontrolować środki na karcie i decydować o wysokości kwoty zasilenia, bo mają stały wgląd do rachunku, mają także możliwość „zaprogramowania”, jak podzielić środki na karcie na płatności w sklepach, w internecie i wypłaty z bankomatów. Karta jest powiązana z ofertą PKO Junior, która przeznaczona jest dla dzieci do 13 roku życia.
PKO BP ma w ofercie także przedpłaconą kartę MasterCard Śmigacz PKO Junior. Po wyłamaniu karty SIM i umieszczeniu jej w zabawkowym breloczku dziecko może płacić zbliżeniowo, a z pozostałej części korzystać przy płatnościach w internecie.
A może karta przedpłacona nie z banku?
Nasz rynek próbują zawojować niebankowe karty przedpłacone. Skrill, ViaBuy, Revolut, IgoriaCard… Własną kartę przedpłaconą ma też sieć bankomatowa Euronet. To tylko niektóre tego typu przedsięwzięcia. Zwykle kartę zamawia się przez aplikację mobilną i przychodzi pocztą. Można mieć też jej wirtualną odmianę, służącą wyłącznie do płatności w internecie.
Czytaj też: A może Revolut? Ten fintech zaproponował usługi, których jeszcze w Polsce nie było
Czytaj też: Chcą być jak Revolut? Prześwietlam IgoriaCard, czyli niebankowy plastik przyspawany do kantoru walutowego
Dość fajny pakiet usług z kartą przedpłaconą w pakiecie na DiPocket, jeden z pierwszych niebankowych fintechów, który wszedł na polski rynek. Ma ona np. specjalną edycję „tenisową” (bo tenisiści dużo podróżują po świecie i nie lubią spreadów walutowych). DiPocket dostarczył też aplikację mobilną i kartędla klientów systemu ratalnego płacenia za polisy ubezpieczeniowe Bacca. W aplikacji są zarówno funkcje ubezpieczeniowe, jak i płatnicze.
Czytaj też: Nie są bankiem, ale… bardzo sprawnie go udają, czyli po co komu DiPocket w kieszeni
Trzeba tylko uważać na prowizje. Wydanie karty może kosztować (zwłaszcza wtedy, gdy pozostałe usługi są za darmo), pewne jak w banku są też np. prowizje za wypłacanie taką kartą pieniędzy z bankomatów (czasem jest kilka darmowych wypłat, ale nie ma co liczyć na to, że będzie tanio jak w banku).
Karty przedpłacone dość długo ignorowałem, bo nie niosły dla mnie większej wartości dodanej. Ale w ostatnich miesiącach sprawiłem sobie dwie, bo najzwyczajniej w świecie mają funkcje, których w bankowych kartach nie uświadczysz.
Myślę nie tylko o „wielowalutowości” (kilka banków ma już takie karty), ale też o przewalutowaniu bez spreadów, możliwości czasowego blokowania karty, włączania i wyłączania niektórych funkcji płatnościowych (np. czasowa deaktywacja możliwości wypłat z bankomatów), „spięcia” możliwości płacenia kartą z geolokalizacją telefonu…
Między bankowymi pre-paidami a kartami wydawanymi przez polskie i zagraniczne firmy finansowe są jeszcze karty wydawane przez sklepy. Mają formę kart podarunkowych, które można zasilić wybraną kwotą i sprezentować innej osobie.
Płać w sieci bezpiecznie, wygodniej i z chargebackiem. Jeśli chcesz bezpiecznie i bardzo wygodnie płacić kartą w sieci, to pod tym linkiem możesz zarejestrować swoją kartę w usłudze Visa Checkout. Będziesz mógł/mogła płacić w sieci niemal jednym kliknięciem, a jednocześnie będzie to płatność kartą, a nie e-przelewem, a więc będziesz zabezpieczony/a chargebackiem. Więcej o usłudze Visa Checkout pisałem tutaj
Artykuł powstał w ramach cyklu „O wygodnym płaceniu – niezbędnik nowoczesnego konsumenta. Partnerem merytorycznym tego cyklu jest organizacja płatnicza