Pierwsza w tym roku konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego obfitowała w szybkie zwroty akcji. Ledwo dowiedzieliśmy się, że inflacja jest w silnym trendzie spadkowym i że za dwa miesiące spadnie do… 2,5% (czyli będzie w celu banku centralnego!), gdy prezes dodał: „Niestety, nie jest to koniec historii”. W drugiej połowie roku prezes NBP widzi inflację nawet w okolicach 8%. Jak się przygotować na ten inflacyjny roller-coaster?
Z trwale niską inflacją – jak twierdzi prezes NBP – mamy żyć dopiero w końcu 2025 r., czyli aż za dwa lata. Dopiero wtedy będziemy mogli, jeśli nie pojawią się nowe negatywne okoliczności, stabilnie i spokojnie planować nasze wydatki i oszczędności. W międzyczasie – jak obiecuje Adam Glapiński – wzrośnie nominalna i realna wartość naszych wynagrodzeń.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jeszcze niedawno prezes NBP prognozował na początek 2024 r. wzrost inflacji. Ale nie wiedział wtedy, jakie będą decyzje nowego rządu w sprawie tarcz antyinflacyjnych, dopłat do prądu, stawek VAT na żywność. Już wiadomo, że w pierwszych miesiącach roku większość działań antyinflacyjnych została utrzymana. Ale będzie też wzrost wynagrodzeń dla sfery budżetowej i dla nauczycieli, podwyżka 500+ do 800+, dodatkowe emerytury i babciowe dla pracujących matek.
Posiadacze kredytów hipotecznych czekają z utęsknieniem na niższe oprocentowanie kredytów. Czy się doczekają? Prezes NBP unikał odpowiedzi na pytanie, czy w najbliższych kilku miesiącach mogą zmienić się stopy procentowe. Rynki finansowe uwzględniają w cenach obligacji prawdopodobieństwo spadku stóp procentowych w Polsce do końca tego roku o 100 pkt bazowych. Z poziomu 5,75% główna stopa miałaby spaść do poziomu 4,75%.
Inflacja w celu NBP? Za dwa miesiące będzie taka malutka. Jak to możliwe?
Po dwóch obniżkach stóp procentowych można powiedzieć, że znaleźliśmy się w cyklu luzowania polityki pieniężnej. Ale prezes NBP tak nie uważa. „Nie jesteśmy w żadnym cyklu” – odpowiadał. Czy w takim razie stopy mogą wzrosnąć? „Wątpię. Stopy i tak są na bardzo wysokim poziomie. Do końca marca pewnie będą stałe, ale potem też raczej nie wzrosną, chyba że inflacja skoczy”. Czyli żadnego cyklu nie ma, ale prawdopodobieństwo spadku stóp jest znacznie większe niż ich ponownego wzrostu – tak można czytać słowa prezesa NBP.
Tym bardziej że inflacja spada, a prezes Adam Glapiński spodziewa się jej zjazdu do bardzo sensacyjnych poziomów. Ogłosił triumfalnie, że inflacja spadnie w marcu do poziomu… 2,5%, a może nawet niżej. „W marcu będziemy w celu inflacyjnym banku centralnego albo bardzo blisko niego” – powiedział szef NBP.
Jakie są przyczyny tak odważnych prognoz dla inflacji? Głównie utrzymanie przez nowy rząd zamrożenia cen energii, gazu i ciepła, utrzymanie zerowej stawki VAT na żywność, a także spadek cen surowców energetycznych na świecie. Pomoże też polityka cenowa firm i niższy wzrost gospodarczy, który wyniósł w 2023 r. – jak wskazuje większość szacunków – ok. 0%, czyli ledwo uniknęliśmy recesji.
Klienci zmniejszyli zakupy, a firmom trudno będzie podnosić ceny. Gospodarka dopiero zaczyna się rozpędzać, ale jeszcze trochę jej to zajmie. Na dodatek jest też mocny złoty. To – zdaniem prezesa NBP – może być stałe zjawisko. I spory czynnik ograniczający wzrost cen z importu, w tym sprowadzanych do Polski surowców energetycznych. Będą one po prostu tańsze.
Pamiętamy, że w okresie po pandemii, firmy na świecie, zachęcone wzrostem cen surowców, trudnościami z logistyką i wybuchem wojny na terenach Ukrainy, zaszalały ze wzrostem marż, co spowodowało spektakularne wzrosty inflacji w większości krajów zachodnich, ale również w innych częściach świata. Mówiła o tym wielokrotnie prezes EBC Christine Lagarde, obciążając pazerne firmy o realizowanie planu nadmiernych zysków.
Zdaniem prezesa NBP w tym roku nie będzie już nadmiarowych zysków, bo firmy będą bardzo ostrożne w podnoszeniu cen. Na dodatek NBP wreszcie obserwuje spadek oczekiwań inflacyjnych w firmach i wśród konsumentów indywidualnych. Ani jedni, ani drudzy zasadniczo nie są skłonni akceptować wyższych cen. Prezes przypomniał, co działo się jeszcze niedawno z cenami. „Kostka masła kosztowała 20 zł!”. Teraz sieci supermarketów nie akceptują już podwyżek cen od swoich dostawców.
Koniec wysokiej inflacji? To niestety nie jest koniec tej historii
Z radości w prognozach szefa NBP przeszliśmy do… zbliżających się czarnych chmur. Inflacja co prawda spadnie, ale zaraz potem wzrośnie. I to jak! A winne częściowo będą te same czynniki, które wkrótce zepchną inflację do 2,5%. Najbardziej „winna” będzie polityka fiskalna nowego rządu. Po zdjęciu zerowego VAT na żywność i częściowym odmrożeniu cen energii inflacja – zdaniem prezesa NBP – ponownie wyskoczy i to może nawet aż do 8%. W szczegółach ma to wyglądać tak:
>>> Jeśli stawka podatku VAT na żywność (do marca zredukowana do zera), może wzrosnąć do 5%. Gdyby ta stawka powróciła do normalnej wysokości, to inflacja wzrośnie o 0,9 pkt proc.
>>> Ceny energii elektrycznej, gazu i ciepła systemowego są regulowane tylko do końca I półrocza. Jeśli potem zostałyby całkowicie odmrożone, inflacja wzrosłaby aż o 4 pkt proc.
>>> Ustawa budżetowa na ten rok ma mieć większy deficyt, niż to było założone przez poprzedni rząd w projekcie z września. Wyższy deficyt wynika częściowo z większego wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej. W efekcie presja popytowa i inflacyjna może wzrosnąć w 2024 r. o ok. 0,1 pkt proc., a w 2025 r. – o 0,4 pkt proc. Ten wzrost jest jednak stosunkowo mniejszy niż w dwóch poprzednich czynnikach.
Do czynników ryzyka można dołączyć jeszcze wzrost gospodarczy, który zazwyczaj pcha ceny do góry. A trzeba pamiętać, że rok 2024, w otoczeniu dużych podwyżek wynagrodzeń dla sfery budżetowej, będzie też oznaczał większą presję na podwyżki w innych sektorach gospodarki.
Jakie są więc perspektywy inflacyjne na kolejne miesiące, lata? Kiedy inflacja trwale spadnie? „Przewiduję koniec walki z inflacją dopiero za dwa lata, w końcówce 2025 r.” – powiedział prezes NBP. Przed wyborami ogłosił już pokonanie inflacji, co prawda tej wysokiej, ale teraz z inflacją już nie będzie tak łatwo. Zwycięstwo z inflacją prezes NBP ogłosi dopiero za dwa lata.
Inflacyjny roller-coaster. Jak się przygotować?
Jeśli jesteście posiadaczami oszczędności ulokowanych w banku, nie macie co liczyć na wzrost oprocentowania depozytów. Nawet jeśli inflacja w II połowie roku wzrośnie, to raczej nie wzrosną już stopy procentowe NBP, bo są na poziomie „wliczonym w koszty” walki z inflacją. Zatem, jeśli traficie na dobrą ofertę depozytu na dłuższy termin, to trzeba brać, nie wybrzydzać. To oczywiście nie jest rekomendacja, a raczej rada wynikająca ze słów prezesa NBP.
Trudno przypuszczać, żeby w tej sytuacji banki ponownie, jak to miało miejsce dwa lata temu, rozpoczęły podnoszenie oprocentowania depozytów. Podobnie powinno być z obligacjami skarbowymi. Wydaje się, że jeśli planujemy zamrozić pieniądze na dłużej, to teraz może być dobry moment do zakupu obligacji antyinflacyjnych (bo za rok inflacja będzie blisko szczytu, a właśnie od drugiego roku nalicza się oprocentowanie uzależnione od inflacji).
Jak ukryć się przed wzrostem inflacji w drugiej części roku? Być może pewnym schronieniem będzie rynek kapitałowy, ale akcje na rynku amerykańskim są drogie, a i polskie przestały być już nieprzyzwoicie tanie – niezależnie od tego analitycy nie spodziewają się dużego wzrostu zysków spółek. Czy polskie spółki mają jeszcze duży potencjał wzrostu? To zależy również od skali podejmowanych przez spółki inwestycji.
Wydaje się, że 2024 r. będzie znów dobry dla nieruchomości, ale czy wzrost cen na tym rynku przebije oczekiwaną na drugą połowę roku inflację w wysokości 8%? Nie jest to pewne. Będą też tacy, którzy uciekną przed inflacją w złoto. Ale ceny złota w ostatnim czasie spektakularnie wzrosły, przebijając poziom 2000 dolarów za uncję. Dzieje się m.in. w wyniku popytu ze strony banków centralnych.
Sam polski NBP – według najnowszych informacji prezesa – zgromadził już 360 ton złota, czyli posiada łącznie w złocie ok. 13% rezerw dewizowych. Zarząd NBP chce jeszcze zwiększyć zakupy, żeby dojść do poziomu 20% udziału złota w rezerwach dewizowych. Po dotychczasowym wzroście cen złota oczekiwanie kolejnych rekordów musiałoby się wiązać z dużymi obniżkami stóp procentowych w USA lub z bardzo dużym wzrostem niepokojów na świecie. Obie rzeczy są prawdopodobne, ale… żadna nie jest związana z polską inflacją.
Gdyby wzrost inflacji był globalny – można byłoby sugerować lokowanie części oszczędności w surowcach energetycznych, czyli kupowanie kontraktów terminowych na ropę naftową. Ale to może być antyinflacyjny pomysł na drugą część roku głównie jeśli patrzymy na inflację globalnie. Rzeczywiście, część analityków uważa, że nadchodzi wzrost cen ropy naftowej, spowodowany z jednej strony wzrostem popytu, z drugiej – szybko kręcącą się gospodarką, a z trzeciej – niepokojami wojennymi na świecie.
Czytaj też: Banki centralne na świecie – kiedy zdecydują się na obniżki stóp procentowych?
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
>>> NAJLEPSZE DEPOZYTY TERMINOWE
>>> NAJLEPSZE KONTA OSZCZĘDNOŚCIOWE
————
MYŚLISZ O WŁASNYM MIESZKANIU? MACIEJ SAMCIK POLECA:
>>> Oszczędzaj na wkład własny do mieszkania w funduszach TFI UNIQA. W ramach programu „Tanie oszczędzanie” można kupić fundusze inwestujące na całym świecie bez opłat dystrybucyjnych. Opłata za zarządzanie wynosi – dla niektórych funduszy w ramach „Taniego oszczędzania” – 0,5% w skali roku. Żeby założyć konto „Tanie oszczędzanie” i zacząć inwestować pieniądze – np. na wkład własny do własnego mieszkania – przez internet, kliknij ten link i wpisz kod promocyjny „MSAMCIK2023”.
>>> Kredyt na mieszkanie sprawdź w BNP PARIBAS lub w ALIOR BANK. To banki oferujące pieniądze na nieruchomości w sposób wygodny, bezpieczny i odpowiedzialny. „Subiektywnie o Finansach” wspólnie z nimi edukuje Was jak pożyczać pieniądze na mieszkanie tak, by były inwestycją. Szczegóły bezpiecznego kredytu o stałym oprocentowaniu nawet przez 10 lat w BNP PARIBAS BANK POLSKA sprawdź tutaj. Szczegóły oferty kredytowej ALIOR BANKU znajdziesz tutaj.
Źródło zdjęcia: Flickr.com