W najbliższych miesiącach – a być może i latach – to będzie jedna z najważniejszych naszych umiejętności w ogarnianiu domowych finansów: wiedzieć gdzie i na co wydaliśmy pieniądze oraz które składniki naszych wydatków rosną najszybciej. Inflacja będzie zżerała wartość naszych wynagrodzeń, a my będziemy musieli szybko reagować na ubytki w portfelu. Dlatego warto poznać aplikacje „superogarniaczy” domowych finansów, gdzie w jednym miejscu widzimy wszystkie wydatki, podzielone na kategorie i możemy zaplanować ich kontrolę. Dziś przybliżam jedną z takich aplikacji – Curve. Znacie? Może i znacie, ale o tych jej funkcjach pewnie nie słyszeliście
Jak mieć porządek w portfelu i kontrolę nad wydatkami? To pytanie, które powinniśmy sobie wszyscy zadać, by przygotować się na trudniejsze finansowo czasy. A powinniśmy je sobie zadać z co najmniej dwóch przyczyn dotyczących praktycznie każdego z nas.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
– po pierwsze nadeszła era płatności „niezauważalnych”. Kupujemy coraz więcej rzeczy z odroczoną płatnością, opłacamy coraz więcej abonamentów, korzystamy z wielu subskrypcji. Coraz trudniej kontrolować te wszystkie obciążenia, a co za tym idzie coraz więcej pieniędzy przecieka nam między palcami;
– po drugie nadchodzą czasy podwyższonej inflacji. Nie wiemy, jak bardzo wzrosną ceny (w zeszłym roku było średnio niecałe 5%, w tym roku najpewniej będzie 6-7%, a w przyszłym – to wielka zagadka). Wiemy natomiast, że będzie drogo/bardzo drogo/horrendalnie drogo.
Pilnowanie wydatków i zdolność do ich ograniczania może się więc przydać. Choćby po to, żeby w razie potrzeby – spadku dochodów, jakichś komplikacji w życiu – wiedzieć które wydatki ograniczać.
Świadomość składu i struktury domowego budżetu (zwłaszcza jego wydatkowej części) przydaje się też w identyfikowaniu problemów na przyszłość. Jeśli wiemy na co idą pieniądze, to możemy zawczasu zorientować się, że zbyt duża część wydatków jest sztywna. Można wtedy np. zamienić długoterminowy abonament na odnawialną co miesiąc subskrypcję albo na usługi przedpłacone (co dobrze się sprawdza np. przy korzystaniu z usług telekomunikacyjnych).
Funkcje budżetowania w bankowych aplikacjach. PSD2 miało przynieść rewolucję, ale…
Coraz więcej banków ma w swoich systemach bankowości internetowej lub mobilnej komponent analizy przepływów na rachunku. Można sobie wyświetlić największe składniki wydatków (według kategorii identyfikowanych przez bank na podstawie danych z transakcji), porównać z danymi z poprzedniego miesiąca, wyświetlić wykresy i diagramy.
W niektórych tego typu narzędziach można nawet zapisać możliwość otrzymywania alertów po przekroczeniu – w skali miesiąca – określonej wartości transakcji z danej kategorii. Dzięki temu można się zorientować, że istnieje ryzyko przekroczenia budżetu.
Te narzędzia się przydają, ale jest z nimi pewien problem – przeważnie nie obejmują swoim działaniem wszystkich naszych wydatków. Wszystko jest w porządku, o ile mamy tylko jeden rachunek bankowy i tylko jedną kartę, którą płacimy (i o ile nasz bank oferuje takie narzędzie do budżetowania, nie robiąc przy tym zbyt dużo błędów przy przyporządkowaniu transakcji do poszczególnych kategorii). Wtedy obraz rysowany przez takie narzędzie jest bliski rzeczywistości.
A co jeśli mamy dwa konta bankowe? Albo kilka kart i to niekoniecznie z jednego banku? Albo kartę debetową, kredytową i jeszcze kartę od jakiegoś fintechu? Dzięki PSD2 coraz więcej banków oferuje możliwość konsolidowania w swojej bankowości internetowej widoku produktów finansowych z wielu banków (w tym celu trzeba przyznać swojemu głównemu bankowi uprawnienia do automatycznego „podglądania” produktów z innych banków, w których mamy konta i karty). Ale po pierwsze nie wszystkie banki oferują takie możliwości, a po drugie konsolidacja widoku to jedno, a analizowanie wydatków z kilku kont i kart jednocześnie to drugie i też nie zawsze jest możliwe.
Osobiście od zawsze omijałem ten problem chałupniczą metodą – miałem po prostu arkusz excel, do którego wpisywałem wszystkie wydatki na podstawie potwierdzeń transakcji wydawanych przez sprzedawców w sklepach. Było to trochę mozolne, ale działało – a przede wszystkim nie występowało ryzyko błędnego przyporządkowania wydatku przez jakiś automat, bo robiłem to osobiście, ręcznie.
Ale nadszedł XXI wiek i dziś już ten sposób nie działa tak dobrze – przede wszystkim dlatego, że coraz więcej obciążeń moich kont i kart ma charakter cykliczny, automatyczny, wynika z różnych subskrypcji i abonamentów, poleceń zapłaty i zleceń stałych. Po prostu nie mam potwierdzeń tych transakcji, znajduję je dopiero na wyciągu z karty płatniczej albo w historii konta bankowego.
Próbowałem korzystać z aplikacji porządkujących budżet domowy (Money Manager, Monefy, Wallet, 1Money… to tylko niektóre). Większość z nich jest bezpłatna. Niektóre działają na zasadzie skanowania potwierdzeń transakcji (czyli powielają problem wynikający z braku takich potwierdzeń w przypadku części transakcji), inne wymagają wpisania każdego wydatku ręcznie i skategoryzowania, a do jeszcze innych można podłączyć konta i karty.
Bardzo przyjemna cecha aplikacji Curve. Wszystkie karty w jednym miejscu
Na tym tle dość dobrze wypada znana zapewne Wam – a przynajmniej większości – aplikacja Curve. Co prawda pewnie niewielu z Was kojarzy ją z porządkowaniem domowego budżetu, ale w dzisiejszych czasach to może być jedna z najbardziej niedocenianych funkcji Curve.
Do czego służy Curve? Tym, którzy jeszcze o niej nie słyszeli, powiem, że to swego rodzaju „kartowy przedłużacz”, pozwalający płacić kartami wszystkich banków, bez spreadów i prowizji na całym świecie.
Niektóre polskie banki mają już własne karty bezspreadowe, ale sporo jest banków, w których jeszcze ich nie ma albo za usługę bezspreadowych płatności za granicą trzeba im dodatkowo zapłacić. Bywa, że kursy wymiany nie są wcale takie dobre albo następują podwójne przewalutowania (bo np. w usłudze bezspreadowej jest tylko kilka najpopularniejszych walut)…
Ściągając aplikację Curve na swój smartfon (można to zrobić korzystając z tego linku) i zapisując w niej kartę dowolnego banku, de facto sprawiamy, że każda transakcja wymagająca przewalutowania będzie przewalutowywana przez Curve (po kursie bardzo bliskim rynkowemu), a do polskiego banku trafi już jako złotowa – co oznacza, że nie grozi nam przewalutowanie po niepewnym lub kiepskim kursie.
Do Curve można przypiąć kilka kart bankowych i przy każdej transakcji wybrać, która karta ma być obciążona. Co ciekawe, można też wybrać w aplikacji kartę „rezerwową”, na wypadek gdyby ta wybrana domyślnie nie zadziałała. Wtedy Curve najpierw spróbuje obciążyć kartę podstawową, a potem – zamiast informować nas o nieudanej transakcji (i narażać na stres) – od razu spróbuje obciążyć rezerwową. Szczerze pisząc – jako użytkownik Curve – mam wrażenie, że już kilka siwych włosów dzięki istnieniu tej funkcji udało mi się uniknąć (oczywiście warto nie zapomnieć o zdefiniowaniu karty zapasowej w aplikacji).
Aplikacja Curve działa w usługach płatności mobilnych Google Pay i Apple Pay, co oznacza, że kupowanie przy pomocy Curve może się ograniczać tylko do przyłożenia smartfona do terminala płatniczego. Oznacza to, że nawet jeśli Twój podstawowy bank nie jest asem nowoczesnych technologii i nie oferuje możliwości przypięcia karty np. do Apple Pay, to można tę kartę podpiąć do Curve i tym sposobem jednak korzystać z nowoczesnych płatności mobilnych.
Curve oferuje też cashback – na konto wraca 1% zakupów od wszystkich transakcji przez pierwsze 30 dni od aktywacji konta – ten czas można przedłużyć, polecając Curve znajomym. W płatnej wersji aplikacji – Metal – oprócz oferty cashbacku przez 30 dni, dostępna jest opcja wyboru bezterminowo sześciu sprzedawców, u których transakcje będą objęte cashbackiem bez limitów czasowych. W Curve mam też funkcję dodawania kart lojalnościowych z różnych sieci sklepów.
W najbliższym czasie Curve uruchomi usługę Flex, która umożliwi rozbicie na raty każdej transakcji dokonanej za pomocą aplikacji w przeciągu ostatniego roku. Są już w Polsce usługi odroczonej płatności (umożliwiają bezkosztowe opóźnienie płatności za zakupy o 30-60 dni), ale trzeba się na tę opcję zdecydować najpóźniej w momencie zakupu. To, co planuje Curve, jest krokiem dalej – można zamieniać na „kredytowe” nawet te transakcje, które zostały opłacone kilka miesięcy wcześniej. Szczegóły tej funkcji i możliwość zapisu do tej nowej usługi znajdziecie pod tym linkiem: The Flexible Buy Now Pay Later | Curve Flex.
Jak mieć wszystkie wydatki w jednym miejscu?
Z Curve rywalizują oczywiście inne fintechy, ale chyba żaden z nich nie działa na takiej zasadzie jak Curve. Konkurenci to z reguły aplikacje płatnicze (które można zasilić przelewem lub kartą) pozwalające płacić w wielu walutach bez spreadów. Czasem mają usługi dodatkowe (jak np. cashback dla wybranych transakcji, możliwość korzystania z ubezpieczeń w podróży lub saloników lotniskowych, usługi wsparcia w inwestowaniu pieniędzy). Ale istotą są zawsze bezspreadowe płatności.
W Curve też tak jest, ale z filozofii działania tej aplikacji wynika pewna fajna rzecz: jeśli płacimy tylko kartą Curve (zmieniając tylko co jakiś czas przypiętą do niej kartę bankową) to ta aplikacja de facto staje się centrum naszych domowych finansów. Gromadzimy w niej informacje z wszystkich przypiętych kart, a zatem bez żadnych dodatkowych czynności możemy łatwo ustalić, na co ile wydajemy pieniędzy w danym horyzoncie czasowym.
Ta funkcja nazywa się Insights (w sekcji „My money” po prawej stronie). Dzięki niej użytkownicy Curve mogą zobaczyć szczegółowy przegląd swoich miesięcznych nawyków wydatkowych ze wszystkich podpiętych kart. Aplikacja ma własny system przyporządkowywania transakcji do różnych kategorii, więc raz na jakiś czas może nam przedstawić swoje spostrzeżenia o tym, jak i na co wydajemy pieniądze.
Patrząc na dane, użytkownicy Curve mogą przejść do szczegółów dowolnego obszaru wydatków, aby np. porównać swoje wydatki miesiąc do miesiąca za pomocą jednego przesunięcia ekranu. I w pięć sekund można dowiedzieć się, gdzie są nasze pieniądze. A raczej gdzie były, o ile je wydaliśmy.
Karta Curve działa jak zwykła karta bankowa, w dowolnym miejscu na świecie (wspiera ją system Mastercard, czyli można nią płacić – w wersji cyfrowej zbliżeniowo, a w wersji plastikowej także tradycyjnie, wkładając do terminala płatniczego – wszędzie tam, gdzie akceptowane są karty Mastercard.
Curve, czyli „integrator domowego budżetu”
„Rozdrobnienie” naszego życia finansowego utrudnia śledzenie wydatków oraz ustalanie celów budżetowych. Wszelkiego rodzaju zewnętrzne narzędzia (od integracji widoków z wielu banków na jednym koncie bankowym w ramach PSD2 poprzez excela i różne narzędzia do zarządzania finansami) są w dużej mierze niepraktyczne, ponieważ wymagają wpisania wielu ręcznych danych wejściowych, bywają też niekompatybilne z częścią banków. No i nie zawsze mamy pewność, że są porządnie zabezpieczone.
W tym kontekście funkcja Insights w aplikacji Curve jest ciekawym pomysłem. Automatyzuje proces śledzenia wydatków niejako przy okazji, wykorzystując fakt, iż Curve działa inaczej niż inne tego typu aplikacje fintechowe. Jest naturalnym integratorem płatności z wielu banków i kart. Klient po prostu robi to, co zwykle, a Curve pokazuje mu analizy budżetu. W tym sensie budżetowanie jest pozytywnym doświadczeniem dla klientów, bo nie wymaga od nich poświęcania czasu.
Jeśli wiesz dokąd trafiają pieniądze, jak są wydawane w podziale na różne kategorie, konta i karty, to nie tylko możesz lepiej planować domowy budżet, ale też mieć w każdym momencie pełną wiedzę o swoich ograniczeniach finansowych i ryzykach, które widzą nas portfelem. A właśnie brak takiej świadomości zwykle powoduje, że ludzie wpadają w kłopoty finansowe.
——————————-
ZAPROSZENIE: WYPRÓBUJ KARTĘ CURVE I ZGARNIJ 50 ZŁ
Wypróbuj kartę Curve. Ściągnij aplikację wykorzystując ten link i otrzymaj dzięki „Subiektywnie o Finansach” 10 funtów – a tak naprawdę 1000 Curve Cash, czyli punktów lojalnościowych o takiej wartości, do wydania za pomocą karty Curve). To prezent na start dostępny już po przypięciu karty bankowej i dokonaniu pierwszej transakcji za pomocą Curve. Przypnij na początek jedną kartę i zobacz, czy ci się to podoba. Ja używam Curve już od kilku lat, praktycznie od samego początku, gdy aplikacja stała się dostępna dla polskich klientów, o czym zresztą mogliście przeczytać na „Subiektywnie o Finansach”.
——————————-
Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Wszystko na jedną kartę”, który redakcja „Subiektywnie o Finansach” realizuje wspólnie z Curve, aplikacją do bezspreadowych płatności kartą oraz zarządzania domowym budżetem
zdjęcie tytułowe Philip Myrtorp/Unsplash