Tylko 3% Polaków (nieco ponad 700.000 osób w 38-milionowym kraju) przekracza próg dochodów, który powoduje konieczność płacenia 32% podatku dochodowego. A przecież ten próg nie jest jakoś szczególnie wysoki jak na realia społeczeństw Zachodu – 85.000 zł rocznie, czyli 7.000 zł miesięcznie na rękę. Złotych, nie euro. Z kolei liczba osób, które deklarują dochód do opodatkowania wyższy niż milion złotych, wynosi tylko nieco ponad 20.000. Pomiędzy tymi „z drugiego progu”, a zwykłymi Polakami, którzy z mniejszym lub większym kłopotem wiążą co miesiąc koniec z końcem, są tzw. „Henryki”. To ludzie już wystarczająco dobrze radzący sobie finansowo, że zaspokoili podstawowe potrzeby – z reguły mają mieszkanie, samochód, prywatną polisę medyczną i dzieci w prywatnych szkołach – i bez problemu stać ich na mniejsze lub większe zbytki. Mający wysokie dochody, ale jeszcze nie bogaci. Ich „kryptonim” pochodzi od rozwinięcia skrótu HENRY („high earnings, not rich yet”).
To o tyle kluczowa grupa, że skoro żyjemy w kraju, gdzie 10% Polaków zgromadziło 50% oszczędności, to „Henryki” mogą spróbować trochę namieszać w statystykach i znacząco zwiększyć skalę naszego narodowego bogactwa. A z punktu widzenia firm sprzedających elektronikę, turystykę i dobra luksusowe skuteczne dotarcie do tej grupy konsumentów to gwarancja złotego deszczu w rachunku wyników. „Henrykom” przyjrzała się pracownia badań społecznych GfK wspólnie z firmą Clue PR. Pod lupę trafiły osoby w wieku 25-45 lat, mające co najmniej średnie wykształcenie, 3000 zł indywidualnego dochodu na rękę (59% ma więcej, niż 4000 zł), deklarujące, że nie wydają „na życie” wszystkiego co zarobią (stać je na oszczędzanie lub na oszczędności) oraz korzystające z większości zdobyczy dobrobytu takich jak samochód, zmywarka do naczyń, szybki internet, karta kredytowa czy fundusze inwestycyjne.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj też: Co trzeci w pracy się nie męczy, co szósty budzi postrach w sklepie. Tacy smart-Polacy. Aż strach pomyśleć co by było gdybyśmy wszyscy byli smart 😉
Próba badawcza nie była nadzwyczaj liczna – nieco ponad 300 osób – ale za to porównano ją z grupą tzw. przeciętnych obywateli, nie spełniających definicji HENRY. Z badania nie wynika też jak liczna w skali kraju jest grupa Polaków, którą można zaliczyć do HENRY, ale biorąc pod uwagę, że mediana zarobków w Polsce to jakieś 2500-2600 zł na rękę (czyli połowa ludzi zarabia więcej, a połowa mniej), można przypuszczać, że jest to co prawda mniejszość, ale dość liczna. Czym więc wyróżniają się „Henryki” wśród Polaków-szaraków? Z badania GfK i Clue wyczytałem następujące prawidłowości.
„HENRYK”: OBYWATEL ŚWIATA I EGOISTA? Wśród „Henryków” większy, niż w całym społeczeństwie jest odsetek osób preferujących aktywne spędzanie czasu, niż leżenie plackiem na plaży (53% vs 48%) i mniejszy odsetek osób lubiących jeździć w to samo miejsce (30% vs 35%). Lubią gdy coś się dzieje, lubią przeżywać emocje (36% vs 28%). Cóż, dla zwykłego Polaka-szaraka emocjonujący jest każdy dzień, bo walka o związanie końca z końcem zwykle wyczerpuje energetycznie. „Henrykom” te emocje odpadają, więc szukają sobie innych. Aż 27% „Henryków” przyznaje, że nie interesuje się sprawami kraju i koncentruje się na własnym życiu (17% wśród ogółu pytanych), aż 40% czuje się obwatelami świata (wśród przeciętnych Polaków 34%). Może i HENRY nie interesuje się niczym poza swoimi sprawami, ale za to interesuje się pracą. 27% z nich to pracownicy umysłowi, 23% reprezentuje wolne zawody, a 20% pełni stanowiska kierownicze.
„HENRYK”: LUBI SOBIE KUPIĆ WYJĄTKOWOŚĆ. Przeciętny „Henryk” ma bardziej nabożny stosunek do pieniędzy, niż przeciętny Polak-szarak. Aż 45% „Henryków” przyznaje, że bez posiadania odpowiednich pieniędzy trudno być szczęśliwym. Większy odsetek deklaruje, że ważne jest, by żyć na odpowiednim poziomie (27% vs 20%). Mniej osób wśród „Henryków” zaklina się, że nie chce być definiowana przez swój stan posiadania (51% vs 61% wśród „zwykłych” Polaków). Tylko 20% „Henryków” mówi, że lubi posiadać to, co ma większość ludzi. Reszta, jak sądzę, lubi mieć to, na co innych ludzi nie stać ;-). Dobra wiadomość jest taka, że mimo charakterystycznego dla „utracjuszy” rysu aż 61% (vs 57% w całej grupie Polaków) deklaruje skłonność do oszczędzania pieniędzy, by coś wyjątkowego sobie kupić.
ZA CO CHĘTNIE ZAPŁACI „HENRYK”? Aż 45% osób z grupy HENRY ma kupiony przed pracodawcę lub przez nich samych pakiet prywatnych usług medycznych (wśród pozostałych przepytywanych – 33%). Ponad 40% kupiło sobie karnet na pływalnię lub siłownię, 40% ma kredyt mieszkaniowy (w obu przypadkach jest to o mniej więcej 10 punktów procentowych wyższy wynik, niż wśród pozostałych pytanych). HENRY-ki chętniej, niż pozostali konsumenci korzystają z płatnych serwisów wideo (Netflix, Ipla, HBO), nieco chętniej niż inni płacą za treści w internecie (27% vs 23%) i częściej, niż inni posyłają dzieci do prywatnej szkoły lub przedszkola (robi to co piąty). 75% obywateli HENRY ma w domu szybki internet, 93% kupiło sobie samochód.
„HENRYK”: MIŁOŚNIK BANKÓW. Wygląda na to, że „Henryki” mają większą skłonność do beztroski finansowej, niż przeciętny obywatel. Wynika to zapewne z tego, że życie ich nie zmusza do oglądania każdej złotówki przez lupę. 23% nie przywiązuje wagi do kontrolowania domowych finansów (wśród reszty Polaków deklaruje tę beztroskę tylko 14%, choć nie wiadomo czy szczerze), zaś 57% stara się zarządzać kasą (wśród pozostałych Polaków – 75%). „Henryk” w większym stopniu, niż Polak-szarak uważa, że kredyty są dla ludzi (37% vs 27%), w mniejszym stopniu zaś deklaruje, że lepiej unikać kredytów (42% vs 51%).
Procent „Henryków” deklarujących, że warto oszczędzać (44%) jest mniejszy, niż średnia społeczna (68%). Większy zaś jest wśród „Henryków” procent osób uważających, że warto wydawać pieniądze jeśli się je ma (29% vs 19%). Aż 67% obywateli HENRY ma kartę kredytową (biorąc pod uwagę, że w Polsce banki wydały ponad 2 mln kart kredytowych, można by szacować liczebność „Henryków” na 1,5 mln osób. Aż 83% z nich przyznaje, że wystarcza im na życie i odkładają pieniądze, to odkładają je na… przyszłe wydatki: przyjemności, zakupy, wyjazdy. Nie, nie pojawia się w ich deklaracjach dodatkowa emerytura :-).