26 maja 2021

Prezydent Warszawy chce zwężać ulice i sadzić drzewa. „Będą korki!” – krzyczą kierowcy. A może też zyski? Liczymy, ile pieniędzy „zarabia” każde drzewo w mieście

Prezydent Warszawy chce zwężać ulice i sadzić drzewa. „Będą korki!” – krzyczą kierowcy. A może też zyski? Liczymy, ile pieniędzy „zarabia” każde drzewo w mieście
Współautor: Monika Madej

Wielką awanturę rozpętał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który zapowiedział radykalne zwężenie Alej Jerozolimskich – jednej z głównych ulic Warszawy – na jej centralnym odcinku. Zamiast trzech pasów ruchu dla samochodów ma być tylko jeden, a obok niego buspas, szerokie pasy ruchu dla rowerów, hulajnóg. No i oczywiście drzewa. Dużo drzew. „Będą korki” – mówią kierowcy, pukając się w czoło. Ale może… będą też zyski? Bo drzewo w mieście… „zarabia” sporo pieniędzy. Ale jak? Ale gdzie? Ale ile? Zapraszam do przeczytania i do podyskutowania. Drzewo czy auto?

Zastanawialiście się, ile jest warta zieleń wokół nas? Za każdym razem, gdy urzędnicy przeprowadzają wycinkę jakichś drzew, likwidują jakiś park albo przerabiają tereny zielone w pustynię bez jednego drzewa, pod budowę osiedla, mamy wrażenie, że urzędnicy nie policzyli, ile pieniędzy tracą. Ile więc warte jest drzewo w mieście? Czas policzyć!

Zobacz również:

Niedawno szejk rządzący Arabią Saudyjską ogłosił, że kraj ten zamierza posadzić u siebie 10 miliardów drzew i to tylko w ciągu najbliższych 10 lat. Afryka zamierza zrealizować do 2030 r. projekt Wielkiego Zielonego Muru. Projekt ma polegać za zalesieniu pasa od wschodniego do zachodniego wybrzeża kontynentu. Pas drzew ma mieć długość prawie 8000 km i szerokość 15 km. Ogrom. Pomysł na stworzenie takiego zielonego muru powstał już w 2005 r., jednak do tej pory nie decydowano się na nią ze względów finansowych. Obecnie jednak okazuje się, że pieniądze się znajdą, ponieważ inwestycja ma się… zwrócić!

Podczas ostatniego szczytu ekologicznego w Paryżu darczyńcy (m.in.: Bank Światowy, Komisja Europejska i Afrykański Bank Rozwoju) zadeklarowali wsparcie finansowe projektu w kwocie 14,3 mld dolarów. Wygląda więc na to, że cały świat planuje poważną inwestycję w drzewa. I wie, że będzie się to opłacać.

A jak sytuacja wygląda w Polsce? U nas wielką awanturę rozpętał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który zapowiedział radykalne zwężenie Alei Jerozolimskich, jednej z głównych ulic Warszawy, na jej centralnym odcinku, przebiegającym przez ścisłe centrum. Zamiast trzech pasów ruchu dla samochodów ma być tylko jeden, a zamiast pozostałych mają być wydzielone szerokie pasy ruchu dla rowerów, hulajnóg i deskorolek oraz dla tramwajów. No i oczywiście drzewa. Dużo drzew. Pomysł oczywiście wzbudził dużo kontrowersji ze strony miłośników samochodów.

Tak mają wyglądać Aleje Jerozolimskie w Warszawie
Tak mają wyglądać Aleje Jerozolimskie w Warszawie

Jeśli spojrzymy na procentowy poziom zalesienia kraju, to z wynikiem 31% wypadamy trochę poniżej średniej europejskiej. Stawkę bardzo zawyża Finlandia, gdzie aż 73% powierzchni jest pokryte lasami, i Szwecja z wynikiem 68%. Ale wypadamy za to bardzo dobrze przy Wielkiej Brytanii, gdzie tylko 13% kraju jest zalesione, i przy Irlandii – 10% zalesienia.

Możemy więc przyjąć, że nie jest tak źle, ale… I tu pojawia się wielkie „ale”, czyli bardzo głośny problem ostatnich lat, mocno nagłaśniany przez ekologów i aktywistów – wzmożona wycinka drzew miejskich. A w to właśnie drzewa miejskie najwięcej „zarabiają”! Przyjrzyjmy się finansowej stronie miejskiego drzewostanu.

Powiedzmy sobie od razu – wycinka drzew miejskich ma bardzo negatywne skutki dla naszego zdrowia, klimatu, ale i finansów. Za chwilkę przyjrzymy się szczegółom i wyliczymy, ile to nas naprawdę kosztuje – naprawdę, realnych pieniędzy

Drzewa do wycinki, a w zamian beton

W ostatnich latach wiele miast decyduje się na rewitalizację swoich centralnych części. Niestety te kosztowne metamorfozy nie zawsze są korzystne dla mieszkańców i klimatu. Zdjęcia takich „modernizacji” krążą w sieci w postaci memów. Nie dziwne. Wspomniane rewitalizacje często polegają po prostu na wybetonowaniu części miasta – zaraz po tym jak wytnie się stamtąd istniejące zdrowe drzewa. Czasem, na otarcie łez, dodawana jest fontanna…

Przykładem takich kontrowersyjnych przemian są rynki m.in. w Bartoszycach, we Włocławku czy w Kutnie. A przecież takie inwestycje pochłaniają często miliony złotych. Wspominana metamorfoza włocławskiego rynku pochłonęła ponad 6 mln złotych. Jeszcze więcej pieniędzy poszło na wybetonowanie placu w Kutnie, który stał się parkingiem dla samochodów. Stare drzewa oczywiście wycięto. Koszt inwestycji to 40 mln zł.

Jest grono osób oburzonych takimi wycinkami. Włodarze miast mają dla nich gotową odpowiedź, że przecież w zamian sadzone są nowe drzewa. Więc w czym problem? Problem niestety jest i to duży. Drzewo drzewu nierówne. Już w szkole podstawowej uczyliśmy się, że drzewa pochłaniają szkodliwe CO2, a w zamian oddają nam niezbędny do życia tlen. No i tu rola dojrzałych drzew. Najbardziej efektywne w kwestii zbierania zanieczyszczeń i wytwarzania tlenu są właśnie te stare drzewa o grubym pniu i dorodnej koronie.

Małe drzewka nie mają jeszcze w sobie takiej mocy. Naukowcy wskazują, że jeden dojrzały buk jest w stanie wygenerować tyle tlenu co 1700 nowych sadzonek. Niestety żadne miasto raczej nie podjęłoby się posadzenia takiej liczby drzew w miejsce jednego wyciętego. Jest jeszcze inna kwestia. Stare drzewo ma już stabilny system korzeniowy, zaś w przypadku nowych drzew nigdy nie mamy gwarancji, czy się przyjmą – szczególnie jeśli umieścimy je na betonowej patelni, często w donicy. Jednak nawet przy optymistycznym scenariuszu, zakładającym, że wszystkie nowe nasadzenia się przyjmą, problem pozostaje. I tu liczba drzew i ich wydajność, o których wspominaliśmy.

Drzewa niczym klimatyzatory

Oczyszczenie powietrza i produkcja tlenu to jednak nie wszystko. Liście drzew zatrzymują pyły oraz usuwają z atmosfery szkodliwe substancje, których jest szczególnie dużo w zanieczyszczonych centrach miast. Dodatkowo zielone tereny pełnią funkcję klimatyzatorów. Wg danych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych jedno duże drzewo odpowiada pracy 10 działających non stop klimatyzatorów. Ich odpowiednie rozmieszczenie może obniżyć temperaturę wokół nich średnio o 8 stopni Celsjusza, redukując tym samym zapotrzebowanie na klimatyzację w znajdujących się tam budynkach o 30%.

Jest jeszcze inna kwestia finansowa – koszt dróg i chodników. Cień drzew, który pada na asfalt czy beton, wydłuża ich trwałość aż o około 10–15 lat – a to, oczywiście, przekłada się na mniejsze koszty napraw i mniej wydatków z kasy miasta. Wspomniane rewitalizacje polegają na betonowaniu, czyli tak naprawdę na zwiększeniu powierzchni tzw. wysp ciepła. Latem temperatura w takich miejscach jest nie do zniesienia. Potrzebne są np. generatory mgły. Kolejny koszt.

A co z zasobami wodnymi? Jednym z kluczowych zadań drzew w ekosystemie, a obecnie jest to bardzo ważne w miastach, jest ochrona zasobów wodnych i zatrzymywanie wód opadowych. W zabetonowanych miastach nagłe ulewy doprowadzają do podtopień i powodzi, bo kanalizacja zwyczajnie nie nadąża z odbieraniem wody. Drzewa pochłaniając część wód opadowych, zmniejszają skalę problemu. Potem zaś oddają część wody pod postacią pary wodnej, co z kolei przydaje się w czasie upałów.

Istotną rolą w kontekście miast jest też znaczna redukcja hałasu. Właściwe ich nasadzenie między osiedlami a terenami przemysłowymi może obniżać poziom hałasu docierającego do terenów zamieszkałych o około 50%.

Jak miejska zieleń „zarabia” pieniądze?

Zalet drzew w miastach jest niewątpliwie sporo. Zalety te są tak bardzo istotne dla naszego życia, że niektóre kraje zaczynają przeliczać je na korzyści finansowe. W 2018 r. grupa naukowców z USA opublikowała badania, które miały na celu przedstawić w konkretnych liczbach korzyści finansowe, które przynoszą drzewa. Badania dotyczyły dziesięciu światowych metropolii (np.: Nowy Jork, Meksyk, Londyn czy Pekin). Jako kluczowe „usługi” świadczone przez drzewa wymienione były m.in.: zapobieganie powodziom, oczyszczanie powietrza i wody, względy rekreacyjne czy tłumienie hałasu.

Jednocześnie zwrócono uwagę na to, że drzewa mają też inne korzyści – trudniejsze do wyceny, dlatego prawdopodobnie ich wyniki i tak są niedoszacowane. Wnioski badań są bardzo interesujące. Okazało się, że każdy kilometr kwadratowy drzew zmniejsza wydatki na leczenie chorób wynikających z zanieczyszczenia powietrza aż o 930.000 dolarów. Kolejne 20.000 dolarów to oszczędności związane z hamowaniem skutków powodzi. Do tego 478.000 dolarów ma kilometr kwadratowy zieleni zaoszczędzono na ogrzewaniu i klimatyzacji budynków. Z tego samego badania możemy dowiedzieć się, że każdy dolar zainwestowany w sadzenie drzew przynosi 2,25 dolara zwrotu.

Badacze pokusili się również o stworzenie narzędzia, które szacuje wartość „pracy” wykonanej przez każde drzewo miejskie. Na stronie New York City Street Tree Map możemy kliknąć na dowolnie wybrane drzewo i sprawdzić, ile korzyści finansowych przynosi ono w skali roku. Szacowane wartości są podzielone na cztery kategorie: zatrzymywanie wód opadowych, oszczędzanie energii, usuwanie zanieczyszczeń powietrza oraz redukcja dwutlenku węgla. Przykładowo jeden z dębów w dzielnicy Manhattan „zarabia” rocznie 320 dolarów. Inne losowo wybrane drzewo na Brooklynie generuje korzyści w kwocie 478 dolarów.

Podobne badania były przeprowadzane również przez naukowców z Wielkiej Brytanii. Jak donosi Bloomberg, londyńskie drzewa pomogły miastu zaoszczędzić ponad 6,5 mld dolarów w latach 2014–2018 na samym ochładzaniu powietrza.

Polscy naukowcy również nie pozostają w tyle i starają się szacować finansowe korzyści z zielonych terenów. W 2018 r. przeprowadzono badania w parku Praskim, korzystając z tego samego narzędzia, co naukowcy z USA. W opracowaniu skupiono się głównie na korzyściach finansowych płynących z oczyszczania atmosfery. I tak przykładowo: usuwanie z powietrza tlenku azotu przez praskie drzewa wyceniono na 1.902 zł rocznie, usuwanie – PM10 na 998 zł, ozonu – 5.086 zł.

W tym roku badacze z SGGW opublikowali dane dotyczące korzyści finansowych płynących z miejskich drzew. Tym razem obiektem zainteresowań była warszawska Wola, gdzie rośnie ich ponad 1300. W badaniu skupiono się ponownie na oczyszczaniu powietrza z zanieczyszczeń takich jak: dwutlenek azotu, dwutlenek siarki, pyły zawieszone, ale także na magazynowaniu dwutlenku węgla i produkcji tlenu.

Wg szacunkowych wyliczeń okazuje się, że badana roślinność w ciągu wykonała pracę wartą ponad 25.000 zł, a przecież to tylko jedna z dzielnic miasta. Drzew w stolicy mamy ponad 9 milionów. Usługi świadczone przez wszystkie warszawskie drzewa zostały wycenione na 170 mln zł rocznie.. A pamiętajmy, że dotyczy to jedynie usług polegających na usuwaniu zanieczyszczeń. Ta kwota okazałaby się znacznie wyższa, gdyby uwzględniono korzyści opisane przez nas powyżej, czyli: schładzanie powietrza czy minimalizowanie skutków powodzi.

W miejskiej zieleni żyje się lepiej

Oprócz tych wszystkich liczb, zapewne każdy z nas jest w stanie wskazać jeszcze dodatkowe zalety miejskiej roślinności. Chociażby… lepsze samopoczucie w otoczeniu zieleni. Gdy rok temu zostaliśmy pozamykani w domach, wiele osób zaczęło sadzić rośliny na balkonie, żeby stworzyć sobie namiastkę natury. Mocno buntowaliśmy się też przeciwko absurdalnemu zamknięciu lasów. Zapewne większość z nas woli pojechać na wakacje do hotelu z pięknym widokiem na naturę niż na zabetonowany plac.

Można też zaobserwować, że nieruchomości usytuowane blisko zielonych terenów mają znacznie wyższą cenę. Podświadomie czujemy więc to, co potwierdzają badania – roślinność wpływa na nas pozytywnie. Mówi się o lepszym nastroju, a nawet o zmniejszeniu ryzyka depresji .

Mimo tych licznych badań i naszego uwielbienia do roślinności, wycinka starych, dobrze „pracujących” drzew trwa. Odbiera się miastom potencjalne korzyści finansowe. Być może nasza finansowa analiza i twarde dane liczbowe przyczynią się do zwiększenia świadomości na temat zalet miejskiej roślinności.

Przeczytaj też: Kupujesz choinkę na święta w doniczce i myślisz, że jesteś eko? To mit! jakie choinki kupować, żeby najbardziej przyczynić się dobru przyrody?

Czytaj też: Czy opłaca się być eko? Wzięliśmy pod lupę siedem popularnych nawyków. Ile zaoszczędziliśmy?

—————————

Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”

W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o prostym języku w bankach. Jak banki starają się upraszczać komunikację z klientami? Jak zmieniają się listy wysyłane do klientów? Jak szkoli się pracowników infolinii, żeby mówili do nas „po ludzku”? Czy tabele prowizji da się sporządzić bardziej przejrzyście? I czy prostej komunikacji z klientem nie trzeba przypadkiem zacząć od… upraszczania produktów? O tym wszystkim – a przede wszystkim o prostym języku w bankowości – rozmawiamy z Małgorzatą Wasiuk, która w banku BNP Paribas odpowiada za upraszczanie komunikacji z klientami oraz z pracownikami. Zapraszam do odsłuchania podcastu pod tym linkiem.

—————————

Recommended by Samcik:

Oszczędzaj a emeryturę i dostań 400 zł „samcikowej” premii. Chcesz dostać 200 zł premii za zainwestowanie 2000 zł albo 400 zł premii za zainwestowanie z myślą o dodatkowej emeryturze 4000 zł? Kliknij ten link albo ten link oraz wpisz kod promocyjny msamcik2021.

Zainwestuj w fundusze z całego świata bez prowizji, jak Samcik. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o finansach”. Samcik też tam kupuje fundusze. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA.

Zainwestuj w ETF-y z całego świata z obniżoną opłatą. Proste inwestowanie w ETF-y z całego świata jest możliwe dzięki platformie Finax, z której korzysta sam Samcik. Dzięki temu linkowi zainwestujesz jeszcze taniej, bo nie zapłacisz opłaty 1,2% za zainwestowanie mniejszej kwoty, niż 1000 euro.

Wypróbuj usługę „Tematy inwestycyjne” ułatwiającą inwestowanie. Jesteś klientem mBanku? Ja też. Sprawdź stronę „Tematy inwestycyjne”, która ułatwia inwestowanie. Wpisz w co chciałbyś zainwestować, a oni podpowiedzą ETF, który możesz kupić za pomocą kilku kliknięć.

—————————

HOMODIGITAL.PL POLECA:

>>> Sprawdź hosting od Zenbox: Masz stronę internetową, e-sklep, prowadzisz bloga? Szukasz najlepszego na rynku hostingu? Sprawdź Zenbox, czyli hosting, któremu zaufało „Subiektywnie o finansach”Po szczegóły zapraszam tutaj! tutaj przeczytaj czym różni się porządny hosting od kiepskiego.

>>> Chcesz chronić swoją prywatność podczas przeglądania stron internetowych? Skorzystaj z VPN od firmy Surfshark. Bezpieczeństwo i dyskrecja w sieci level hard za rozsądną cenę. Przetestowane przez ekipę „Subiektywnie o finansach” i Homodigital, czyli subiektywnie o technologii. Sprawdź przed jakimi niebezpieczeństwami chroni cię VPN. Potrzebujesz więcej prywatności i bezpieczeństwa? Kliknij tutaj

Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Codziennie nowy artykuł, w którym walczymy o Twoje prawa, rozwiązujemy problemy, ostrzegamy przed pułapkami, radzimy jak ochronić się przed utratą prywatności, danych lub pieniędzy. Zaglądaj na Homodigital.pl, codziennie nowy felieton!

zdjęcie tytułowe: Jan Huber

Subscribe
Powiadom o
32 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Eustachy
2 lat temu

Jako osoba niezmotoryzowana popieram pomysł prezydenta Trzaskowskiego, któremu nareszcie ma szansę coś się udać. Widać, że wyciągnął wnioski z powodzi spowodowanych gwałtownymi ulewami i zapchaną kanalizacją w Warszawie. Jednocześnie nie zazdroszczę osobom zmotoryzowanym. Być może to przejaw opisywanej już na SoF strategii „wypychania” aut poza granice miast. Zobaczymy czy na projektach się nie skończy.

Last edited 2 lat temu by Eustachy
Tomek
2 lat temu

Takie akcje mają sens, jeżeli kierowcy mają wybór i mogą ominąć trasę przez Centrum. Niestety w Wwie takiej sensownej opcji nie ma. Zaraz pewnie ktoś wpadnie na pomysł, żeby zwęzić Wisłostradę, wtedy też będzie zabawnie.

stefan
2 lat temu
Reply to  Tomek

Mogą wybrać transport publiczny.

Andrzej
2 lat temu
Reply to  stefan

Transport publiczny czy rower nie zawsze jest rozwiązaniem, np. jak masz do zawiezienia dzieci do przedszkola czy szkoły.

krzysztof
2 lat temu
Reply to  stefan

ktory jest niewydolny i zatloczony? good idea

krzysztof
2 lat temu

coz niewatpliwie dzwewa sa potrzebne w miescie i jest to korzystne, ale pozostaje kwestia kosztow i alternatyw.mozna zwezic glowna ulice w miescie, pytanie co w zamian? przeciez samochodow w stolicy przybywa a nie ubywa,wiec te auta z tej trasy pojada drogami obok, gdzie beda korki, i jeszcze wiecej zaieczyszczen. Komunikacja miejska juz dzis jest niewydolna wiec nie liczmy,ze nagle wszyscy sie przesiada z aut do tramwajow.Finalnie bedziemy mieli potiomkowska wioske czyli szeroka aleje z dzwemami( ale malymi, ktore pewnei uschna w znacznej czesci) z pedzacyi hulajnogami a wokol wszystkei okoliczne uliczki w korku, duze stezenei pylow i szkoday dla mieszkancow…gdzie… Czytaj więcej »

Andrzej
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Źle definiujesz problem. Największym komunikacyjnym mitem w przypadku Warszawy jest przekonanie że można żyć sobie komfortowy / tanio czy jak tam to ludzie motywują w Piasecznie, Legionowie, Izabelinie czy na zielonej Białołęce i mieć 30 do 45 minut do centru. Tu obowiązuje prosta, rynkowa zasada chcesz żyć na obrzeżach to licz się z tym że dotarcie do centrum będzie bolesne. Wybierając to miasto do życia musisz się liczyć z wszystkimi plusami oraz minusami. Sam poruszam się po tym mieście prywatnym autem, komunikacją miejską oraz taxi. I jedno jest pewne na drogach także panuje prawo podaży i popytu. Na chwilę obecną… Czytaj więcej »

stefan
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlatego tak wyśmiewa y mordor był dobrym miejscem pracy dla osób mieszkających na południe od Warszawy. Nie musiały codziennie jechać do centrum.

Andrzej
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Też bym chciał infrastrukturę, nawet płatną, umożliwiając szybkie dojechanie i parkowanie w centrum. Niestety podziemne parking z racji ogromnych kosztów plus cena działek są chyba nierealnym postulatem. Jedyne realne rozwiązanie to dojazd do obrzeży miasta, pozostawienie samochodu na ogromnych p+r na obrzeżach i dalej już komunikacja miejska. Niestety dla większości zmotoryzowanych, dojeżdżających z sypialni jest to nieakceptowalne.

Jacek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Z kolei w interesie ludzi, którzy kupili mieszkania po znacznie niższej cenie w dzielnicach na obrzeżach miasta oraz w miejscowościach sąsiadujących (ale pracujący w centrum i chcący korzystać z infrastruktury miasta – i niekiedy też płacących na jego funkcjonowanie podatki – jest to, żeby im zbudować autostradę do miasta oraz umożliwić wygodne parkowanie, a następnie korzystanie z infrastruktury. Rozwiązanie, by pogodzić interesy obu grup: ograniczenie ruchu kołowego w centrach miast oraz zbudowanie podziemnych parkingów niedaleko od tych centrów, które zmniejszą ból korzystania z prywatnego samochodu w mieście.(…) Po co ładować się z parkingami w okolicy centrum takiej Warszawy jak można… Czytaj więcej »

Kamil
2 lat temu

Plan mi się podoba. Szkoda, że podobny dotyczący zwężenia Grójeckiej oraz przebudowy placu Narutowicza od lat jest jedynie omawiany.

Po drugie, pod kątem biologicznym: co z tego, że zasadzą trochę drzew (pewnie w donicach?), skoro ta sama władza wywala rok w rok kasę na wycinanie trawy do gołego piachu. Co więcej, ta sama władza wydaje naszą kasę na domki dla owadów. I czym te owady mają się żywic? Trawą i piachem? Może się władzom Warszawy pszczoły z krowami pomyliły? To podpowiadam, że krowy się żywią trawą, ale pszczoły nie.

Marek
2 lat temu
Reply to  Kamil

Naturalną konsekwencją zwężenia Alei w centrum będzie zwężenie Grójeckiej oraz Alei od dw. Zachodniego do pl. Zawiszy (co do czego też są zgłaszane postulaty).

stefan
2 lat temu
Reply to  Marek

Akurat Aleja ma być rozbudowana od Niemcewicza do Placu Zawiszy, aby zdjąć ruch z Niemcewicza. Niestety dopiero w latach 30tych.

Marek
2 lat temu
Reply to  stefan

Radni Aleksander Kopiński i Łukasz Gawryś z klubu Ochocianie napisali interpelację, w której wnioskują o zwężenie Alej Jerozolimskich na odcinku od ronda Czterdziestolatka do placu Zawiszy. Argumentują, że jest to konsekwencja przekształcenia Alej na odcinku śródmiejskim
https://stooq.pl/n/?f=1424283&c=1&p=4+22

Johny
2 lat temu
Reply to  Marek

ty to się nie odzywaj lepiej ignorancie

Ppp
2 lat temu

Pomysł bezsensowny. Czy w Warszawie nie ma placów i nieużytków? Nie znam Warszawy, ale takowe są w KAŻDYM dużym mieście. Uważam, że można spokojnie zasadzić tysiące drzew bez utrudniania życia zmotoryzowanym mieszkańcom.
Pozdrawiam.

BdB
2 lat temu
Reply to  Ppp

Od ponad 30 lat straszy taki wielohektarowy nieużytek w ścisłym centrum (pl. Defilad).

John
2 lat temu
Reply to  Ppp

Czyli uważasz, że jeśli nasadzisz drzew pod Warszawą, to w centrum będziesz miał czystsze powietrze, chłód itd??

chennault
2 lat temu
Reply to  Ppp

Na tej ponurej betonowej pustyni, jaką obecnie jest centrum Warszawy w ogólności i Aleje Jerozolimskie w szczególności, drzewa naprawdę się przydadzą.

A ograniczanie prywatnego ruchu samochodowego w centrach miast jest tendencją znaną i wdrażaną na całym cywilizowanym świecie.

Marek
2 lat temu

Pomysł na pierwszy rzut oka rodzi sprzeciw. Jak przejechać samochodem po takim zwężeniu?
Po zastanowieniu trzeba przyznać, że jest to szansa, aby centrum Warszawy zaczęło żyć. Aby przestało być tylko trasą przelotową dla samochodów. Brzydką i głośną.

Oczywiście to prowadzi do zmian nawyków ludzi. Nie wszędzie da się dojechać własnym samochodem. Trzeba będzie zacząć korzystać z komunikacji miejskiej, a czasem taksówek. Ale to jest konieczne. Centrum miasta to też powinno być miejsce do życia.

stefan
2 lat temu
Reply to  Marek

Najśmieszniejsze że wzdłuż Alei biegną liczne linie tramwajowe i tunel średni owy z pociągami KM i SKM.

Jacek
2 lat temu
Reply to  stefan

Do pełni szczęścia brakuje tylko WKD… ale właśnie marnują okazję, którą stwarza ta planowana rozróba, do przedłużenia przedłużenia linii przynajmniej do Śródmieścia PKP. O takim marzeniu jak przedłużenie do Warszawy Wschodniej to już w ogóle nie ma sensu wspominać.

Dariusz
2 lat temu

Mysle ze działanie Trzaskowskiego w tym miejscu to działanie na szkodę mieszkańców. Mam nadzieje, ze będzie za to ścigany. Kompletnie mnie wyleczył z głosowania na niego. Niech teraz jeszcze sobie osuszy środek Wisły i tam wsadzi drzewa. To by było wspaniałe, bo po co woda na środku Wisły. Albo w środek swojej D.

Dariusz
2 lat temu
Reply to  Dariusz

I będę wdzięczny za sygnał kto w ogóle to popiera, może w odpowiedziach do mojego postu ile macie lat, jaka generacja , co was motywuje do tego w moim odczuciu absurdu? Bo jeżeli już ja chciałbym tam coś głupiego, to chciałbym plaże na tym pasie najbliżej chodnika. Plaza to jest coś. Gdyż te pasy dla rowerów etc są przez 99% godziny puste, a w sezonie zimowym nawet więcej.

Stef
2 lat temu
Reply to  Dariusz

Motywuje mnie miasto dla ludzi nie samochodów. Obok mam stacje M1 i SKM/KM oraz liczne tramwaje. Nigdy nie potrzebowałem auta do poruszania się po Warszawie. Pokładam nadzieję że miasto będzie dla wszystkich. Obecnie samochody zajmują 21 metrów szerokości, a dla rowerzystów nie ma miejsca.
Czekam też na podejście zXXI wieku a nie z XIX. Pokolenie Millenials.

John
2 lat temu
Reply to  Dariusz

Popieram pomysł. Zamiast śmierdzących spalin czyste powietrze. Same plusy.

McGregor
2 lat temu

Ci którzy się sprzeciwiają, najprawdopodobniej nie byli w innych stolicach europejskich, zapewne tylko jeżdżą swoimi passatami kopciuchami (bez urazy, to tylko przykład) nawet do biedronki 500 metrów od domu. Osobiście uważam, że to chyba jedyny dobry pomysł obecnego nieudacznika na Stołecznym Urzędzie. Drzew powinno być jak najwiecej (najlepiej Platany), a co do komunikacji, to tak jak ktoś napisał, komunikacja niewydolna przez korki aut osobowych.. Kto był np. w Londynie, to wie jak może działać komunikacja miejska, zarówno metro jak i autobusy. Przykre jest to, że ciagle jesteśmy 30 lat za zachodem, nie kopiujemy prostych i sprawdzonych rozwiązań poprawiających życie w… Czytaj więcej »

stef
2 lat temu
Reply to  McGregor

Znajomy z ministerstwa odpowiedział mi na pytanie:”Dlaczego nie kopiujecie sprawdzonych rozwiązań z zachodu?”:
BO SKOŃCZĄ SIĘ raporty i nieustanne analizy zlecane znajomym królika oraz masa ludzi z działu analiz i wdrożeń straci pracę.

Nie chodzi o to aby rozwiązać problem tylko wciąż go analizować.

Andrzej
2 lat temu
Reply to  stef

Bardzo w punkt, jak to ujął pewien duchowny „Chodzi o to, aby zbierać, a nie zebrać i skończyć zbieranie.”

Jacek
2 lat temu
Reply to  McGregor

(…)Kto był np. w Londynie, to wie jak może działać komunikacja miejska, zarówno metro jak i autobusy. (…)
Hmm… londyńskie to nie tylko metro, ale przekładając na warszawską mowę to Metro+WKD (oczywiście w wersji rozbudowanej).

Wiktor
11 miesięcy temu

Na swojej loggi miąłem dużo zieleni. Czasami przez odpływ grawitacyjny coś pokapało i sąsiad miał wielkie żale. Do winobluszczu przylatywały owady i sąsiad miał wielkie żale. Jesienią starałem się zrywać liście, ale jak jeden liść zleciał do sąsiada to wtedy sąsiad miał wielkie żale. Dodatkowo nie miałem przyjemności z tej zieleni, bo wszyscy moi sąsiedzi jarają i cały dzień nawet okna się nie da usunąć. Zlikwidowałem zieleń, to w tamtym roku sąsiad z loggi obok powiedział, że u niego zrobiło się mega parno.
Ludzie to dzbany

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu