Nasza czytelniczka najpierw usłyszała od pracownika banku BNP Paribas, że jej dawno temu zamknięty numer konta został przydzielony nowemu klientowi, przez co nieświadomie przelała pieniądze nieznanej osobie. Teraz bank oficjalnie przyznał, że system omyłkowo dopisał rachunek do listy odbiorców zdefiniowanych. Nie wiem, które wyjaśnienie gorsze
Niedawno opisałem przygodę pani Ewy z feralnym przelewem, która zakończyła się dla niej happy endem, bo odzyskała pieniądze. Ale ta sprawa ma nową odsłonę. Co się stało? W systemie bankowości elektronicznej nasza czytelniczka miała ustawionych kilku odbiorców zdefiniowanych. Robiąc przelew na taki rachunek bank może obniżyć nieco wymogi bezpieczeństwa. Zwykle jest tak, że w takich sytuacjach nie jest konieczna dodatkowa autoryzacja transakcji np. kodem z SMS-a czy poprzez bankowość mobilną.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jednym z rachunków zaufanych było konto, które nasza czytelniczka zamknęła kilka lat wcześniej, a przynajmniej tak się jej wydawało. Przez nieuwagę zrobiła przelew właśnie na ten rachunek. A skoro rachunek był zamknięty, to przelew nie powinien zostać zrealizowany. Po prostu „odbiłby się” od nieistniejącego odbiorcy. Ale tak się nie stało. Pieniądze zasiliły czyjeś konto.
Skąd pani Ewa to wie? Od pracownika infolinii BNP Paribas, z którym rozmawiała zaraz po pechowej transakcji. Zdziwiony konsultant miał potwierdzić, że numer zamkniętego rachunku został przydzielony innemu klientowi. To miało być przyczyną, że transakcja doszła do skutku.
Sprawa była dziwna, bo banki – w przeciwieństwie np. do operatorów telefonii komórkowych – nie praktykują „recyklingu” numerów rachunku. To mogłoby skomplikować życie nowemu właścicielowi numeru, a poza tym nie ma takiej potrzeby. Numer konta bankowego to długi ciąg cyfr, więc liczba możliwych kombinacji jest długa jak stąd do wieczności.
Już następnego dni po publikacji tekstu, w którym opisałem tę niecodzienną sytuację, pani Ewa poinformowała mnie, że bank przeprosił ją za zaistniałą sytuację i zwrócił jej pieniądze. Sprawa miała więc swój pozytywny finał, choć może nie dla banku, który od tamtej pory musiał żyć z piętnem dziwnie działającego algorytmu przydzielającego numery rachunków.
Bank zmienia wersję: system podstawił zaufane konto
Wygląda jednak na to, że przydzielenie numeru zamkniętego rachunku innemu klientowi nie było przyczyną całego zamieszania. Pani Ewa otrzymała właśnie wyjaśnienia od Rzecznika Klienta Banku BNP Paribas i… zdębiała.
„Prosił Pan o informację, jak się sprawa z BNP Paribas się zakończyła. Dosyć porażająco jak dla mnie. Dzisiaj otrzymałam mail o poniższej treści od pracownika zespołu Rzecznika Klienta”
Wynika z niego, że pierwsze wyjaśnienia pracownika banku musimy wyrzucić do kosza. Rzecznik Klienta zapewnia, że bank żadnego z zamkniętych przez panią Ewę numerów rachunków nie przypisał innemu klientowi.
„W ramach prowadzonego połączenia systemów informatycznych z dawnym Raiffeisen Bank Polska kwestionowany rachunek [tu podany jest numer] w wyniku nieprawidłowości został wprowadzony w Pani zapisanym szablonie (odbiorców zdefiniowanych) przelewów krajowych. Podjęliśmy odpowiednie kroki oraz przeprowadzone procesy w poszczególnych jednostkach, celem odnotowania należytych informacji o zaistniałej sytuacji oraz naprawy i wyciągnięcia konsekwencji z tym związanych. Zapewniam, że zaistniała sytuacja miała charakter incydentalny i została zweryfikowana i rozwiązana z należytą starannością. Niniejsze działanie w żadnym stopniu nie było celowe. Nie potwierdziliśmy nieuprawnionego przekazania Pani danych oraz informacji o posiadanych produktach osobie trzeciej”
– wyjaśnia Rzecznik Klienta, który w ramach przeprosin obiecał przesłać klientce upominek.
„No to gratuluję bankowi takich nieprawidłowości. Po prostu nie wiem jak to skomentować…”
– napisała pani Ewa. Trudno się dziwić tej konsternacji. Z wyjaśnień banku wynika bowiem, że w systemie bankowości elektronicznej na rachunku pani Ewy pojawił się po prostu przypadkowy rachunek ze statusem „zaufany”. O ile przekazanie komuś numeru rachunku po innym kliencie może narazić na nieprzyjemności, to w tym przypadku mówimy o ingerencji – zapewne niezamierzonej przez bank – w ustawienia rachunku.
Dziwne operacje na bankowych rachunkach w BNP Paribas
Jeśli system potrafi wykręcać takie numery, to równie dobrze może zmienić za naszymi plecami saldo rachunku, albo zmodyfikować limity transakcyjne. Mamy więc podstawy do tego, by sądzić, iż nasze pieniądze bankach wcale nie są takie bezpieczne.
I nie jest to jednostkowy przypadek. Podobne wpadki zaliczają inne banki. Jakiś czas temu opisałem historię pani Marioli, która założyła konto w Banku Millennium. Ku jej zdziwieniu, po pierwszym zalogowaniu do bankowości elektronicznej zauważyła, że w zakładce „obiorcy zdefiniowani” widniał już jeden odbiorca – o takim samym imieniu i nazwisko co pani Mariola, ale z nieznanym numerem rachunku.
„Gdybym bliżej się nie przyjrzała, kliknęłabym przelew i bez potwierdzenia SMS-em ten przelew by został wykonany przez bank!”
– żaliła się czytelniczka, a bank przyznał, że takie pomyłki mogą zdarzać się „sporadycznie” i zapewnił, że uszczelni system.
Opisałem też historię pana Adriana, klienta PKO BP, który zauważył, że bank naliczył mu opłatę w wysokości ok. 22 zł. Początkowo sądził, że to koszt konta lub karty, bo np. nie wykazał się aktywnością, która zwalniała z tego typu opłat. Szczegółowo przeanalizował historię rachunku i doszedł do wniosku, że niesłusznie pobrano mu tę kwotę. Bank doszedł do tego samego wniosku, przyznał, że doszło do pomyłki i zwrócił pieniądze, ale nie wyjaśnił, dlaczego w ogóle do takiego błędu doszło.
Przypadkowe błędy, odosobnione przypadki? Z Waszych komentarzy pod tymi artykułami wynika, że większość banków ma podobne praktyki za uszami. Co robić? Musimy stosować zasadę ograniczonego zaufania do banków, czyli czytać historię transakcji w poszukiwaniu nieuzasadnionych opłat, sprawdzać co jakiś czas ustawienia konta, min. listę zdefiniowanych odbiorców czy limity transakcyjne.
Źródło zdjęcia: Pixabay