Po tygodniu od wprowadzenia się do mieszkania nasza czytelniczka zauważyła wilgoć. Przyczyną była nieszczelna rura w podłodze. Wkrótce na ścianach pojawił się grzyb. Smród był nie do zniesienia do tego stopnia, że pani Małgorzata z rodziną musiała się wyprowadzić. Choć deweloper – firma Murapol – obiecał usunięcie usterki, mieszkanie nadal jest w opłakanym stanie. A od zgłoszenia problemu minęło już ponad sześć tygodni
Pani Małgorzata kupiła z partnerem mieszkanie w listopadzie 2019 r. od firmy Murapol. Klucze odebrała w marcu 2021 r. i na początku czerwca wprowadziła się do mieszkania. Radość nie trwała jednak długo. Już po tygodniu w mieszkaniu pojawiła się wilgoć. Chwilę później właściciele mieszkania zgłosili reklamację, ale do tej pory problem nie został rozwiązany.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
„Zdecydowałam się na ten list, ponieważ wraz z partnerem czujemy się bezradni i nie wiemy co zrobić”
– pisze do redakcji „Subiektywnie o Finansach” pani Małgorzata, licząc na to, że nasza interwencja skłoni dewelopera do zrobienia tego, co do niego należy, a więc do usunięcia usterki i wyremontowania mieszkania.
Murapol obiecuje naprawę, mury dalej chłoną wilgoć
Jak relacjonuje pani Małgorzata, firma hydrauliczna, która miała zdiagnozować przyczyny powstania wilgoci, pojawiła się w mieszkaniu dopiero tydzień po zgłoszeniu reklamacji. A w tym czasie problem się nawarstwiał.
„Okazało się, że mamy nieszczelność w rurze z ciepłą wodą, która znajduje się pod posadzką w przedpokoju. Pracownik Murapolu zajmujący się reklamacją, będący jednocześnie opiekunem sprawy, każdego dnia obiecywał usunięcie usterki. Firma hydrauliczna zjawiła się dopiero po tygodniu, przez cały ten czas lała się woda dosłownie w beton i piach, który znajduje się pod budynkiem. Kiedy podłoga została rozkuta, pod podłogą znajdowało się „jezioro”. Zostaliśmy poinformowani, że wszystko należy osuszyć zanim dziura będzie mogła być zalana”.
Mijały tygodnie. Właściciele dzwonili i pisali maile z pytaniem, kiedy w mieszkaniu pojawią się „osuszacze”. Od dewelopera słyszeli, że wykonawca nie poczuwa się do odpowiedzialności i że nie da się tego procesu przyspieszyć, bo trzeba trzymać się procedur. Nasza czytelniczka twierdzi, że kilka razy była już umówiona na osuszanie, ale nikt się nie zjawił.
„Mury wchłonęły wilgoć na wysokości ok. 1,5 metra, wszystko rozeszło się praktycznie na całe mieszkanie. Mokro było nie tylko w przedpokoju, ale też w małym pokoiku naszej 3,5-letniej córeczki, w sypialni i pokoju z aneksem kuchennym. Wszystkie te pomieszczenia zaczął atakować grzyb”
– opisuje czytelniczka. W mieszkaniu zaczął roznosić się zapach nie do zniesienia. Wtedy pani Małgorzata postraszyła dewelopera, że jeśli nic z tym nie zrobi, ona opowie mediom, jak firma traktuje klientów. Ponoć podziałało, bo w mieszkaniu naszej czytelniczki pojawiła się firma osuszająca.
Wyprowadzka do hotelu za 1500 zł
Na czas osuszania rodzina musiała wyprowadzić się z mieszkania. Deweloper obiecał, że zwróci koszty przeprowadzki do hotelu. Na szczęście prace zbiegły się w czasie z urlopem pani Małgorzaty. Firma zadeklarowała, że może zwrócić najwyżej 1500 zł za tydzień w hotelu.
Deweloper obiecał, że doprowadzi mieszkanie do stanu sprzed zalania, ale 22 lipca, czyli po tygodniu, odpięte zostały osuszacze i od tej pory nikt z ekipy remontowej w mieszkaniu się nie pojawił. 28 lipca pani Małgorzata była umówiona z firmą remontową na godzinę 15:00 Po kwadransie zadzwoniła do firmy i usłyszała, że w ciągu pół godziny przyjedzie ekipa. Tego dnia nikt się jednak nie pojawił.
„Córeczka została u rodziny, ale nie może tam być w nieskończoność, ponieważ to za daleko. Zarówno my za nią, jak i ona za nami tęskni. Jest za mała na tak długą rozłąkę. Mieliśmy nadzieję, że uda się doprowadzić warunki mieszkaniowe do stanu, żeby mogła tu wrócić i nie oglądać tego bałaganu. Nasze mieszkanie wygląda jak wysypisko śmieci i nie wiemy, co z tym zrobić. Czujemy się bezsilni, bo chyba ktoś z nas zakpił”
– żali się pani Małgorzata. Ostatnia obietnica firmy Murapol przekazana pani Małgorzacie jest taka, że 2 sierpnia ma ruszyć remont jej mieszkania. Ale czy faktycznie tego dnia wejdzie do mieszkania ekipa remontowa? Zapytałem o to dewelopera i czekam na odpowiedź. Ale tak naprawdę nie ma już chyba przestrzeni do obietnic. Na miejscu dewelopera bardzo ładnie przeprosiłbym klientkę i wziął się wreszcie do roboty.
A jakie Wy macie doświadczenia z deweloperami? Dobrze budują? Czy źle? Jak radzą sobie z usuwaniem usterek? Których deweloperów polecacie? Piszcie w komentarzach.
AKTUALIZACJA: Jest 2 sierpnia. Murapol zapewniał, że dziś wejdzie ekipa do mieszkania pani Małgorzaty. Nikt jednak się dziś nie pojawi, bo ponoć „ekipa nawaliła”. Fachowcy mają przyjść jutro.
AKTUALIZACJA 2: Pani Małgorzata poinformowała mnie, że 3 sierpnia ekipa rozpoczęła prace remontowe.
Oświadczenie dewelopera
Otrzymałem też oświadczenie w sprawie mieszkania pani Małgorzaty od firmy Murapol:
„Informujemy, że usterka w mieszkaniu tj. wymiana wadliwego elementu instalacji została usunięta 22 czerwca, czyli dokładnie tydzień od daty wpłynięcia do nas zgłoszenia reklamacyjnego.
Kolejnym krokiem było osuszenie podposadzkowe, które z uwagi na wyciek z instalacji w warstwach podłogi wymagało zaangażowania profesjonalnej firmy dysponującej fachowym sprzętem dedykowanym tego rodzaju działaniom. Prace zostały wykonane w dniach od 16 lipca do weekendu 24/25 lipca. Był to najszybszy termin, jaki uzyskaliśmy od wysoce wykwalifikowanego i profesjonalnego wykonawcy dysponującego odpowiednim sprzętem, a dodam, że nigdy w przypadku tak skomplikowanych zgłoszeń nie podejmujemy współpracy z niesprawdzonymi firmami.
Dlatego ostatni etap prac tj. malowanie i wymiana paneli w pomieszczeniach mieszkania objętych usterką i jej skutkami pierwotnie miał się rozpocząć w dniu 2.08. Jednakże z uwagi na wydłużenie terminu realizacji wcześniejszego zlecenia wybranego wykonawcy, prace rozpoczęły się dzisiaj.
Pragniemy przy tym podkreślić, że informowaliśmy klientów, iż jesteśmy gotowi sfinansować wykonanie prac remontowych, jeśli chcą we własnym zakresie zlecić ich wykonanie firmie, która może to zrobić od zaraz. Nie skorzystano z takiej możliwości.
Podsumowując, rozumiemy niekomfortową sytuację, w jakiej znaleźli się nasi klienci, jednakże zapewniamy, iż dochowaliśmy wysokiej i należytej staranności, aby usterka i jej skutki zostały usunięte najszybciej jak to możliwe, skutecznie oraz z zachowaniem najwyższej jakości wykonanych prac zapewniających ich skuteczność.
Co ważne, deweloper zachował standardy i terminy ustawowe – ustawodawca bowiem wskazuje termin 14 dni na odniesienie się do zasadności zgłoszenia, nie wskazując terminu, w jakim sprzedający lokal winien usunąć usterkę. Oczywistym jest bowiem różna złożoność i czas potrzebny na skuteczne usuwanie takich zdarzeń. Zgodnie z orzecznictwem sama usterka winna być usunięta „bez nadmiernej zwłoki”. Pragniemy zapewnić, że wykonaliśmy swoje prace w najszybszym możliwym terminie, a przede wszystkim w poczuciu odpowiedzialności za jakość i wysokie standardy w budownictwie mieszkaniowym.”
Źródło zdjęcia: Pixabay