24 marca 2021

Czy to sprawiedliwe? Czynsz za wynajmowane mieszkanie znacznie wyższy, niż rata kredytu za takie samo, ale własne. W Berlinie powiedzieli: „stop”. Zamrozili czynsze i…

Czy to sprawiedliwe? Czynsz za wynajmowane mieszkanie znacznie wyższy, niż rata kredytu za takie samo, ale własne. W Berlinie powiedzieli: „stop”. Zamrozili czynsze i…

Czynsz za mieszkanie, które wynajmujemy jest dużo wyższy, niż rata kredytu, który byśmy zaciągnęli na jego zakup. Czy tak musi być? W Berlinie się wkurzyli i rok temu zamrozili administracyjnie czynsze najmu za niemal wszystkie mieszkania. Jak to się skończyło? 

Jakkolwiek w ostatnich miesiącach ci z Was, którzy wynajmują od kogoś mieszkanie uzyskali pewną „zdolność negocjacyjną” – czynsze najmu zaczęły spadać wskutek zmniejszenia się popytu (brak turystów i załamanie najmu krótkoterminowego) – ale w dalszym ciągu nie można powiedzieć, żeby wynajmowanie mieszkania w dużym mieście było tanie. I żeby opłacało się bardziej, niż zaciągniecie kredytu hipotecznego za zakup identycznego mieszkania. Czynsz za mieszkanie jest niestety wciąż w wielu wypadkach tak wysoki, że stanowi większość domowego budżetu mieszkańca.

Zobacz również:

Ostatnio firma inwestycyjna HRE Investments (specjalizująca się w pośrednictwie nieruchomościowym) policzyła, że najem jest mniej więcej dwa razy droższy, niż zakup mieszkania na własność. Np. w przypadku 50-metrowego mieszkania w Warszawie najem kosztuje przeciętnie około 1.700-1.800 zł miesięcznie (to czynsz za mieszkanie plus opłaty administracyjne i media, dane NBP oraz Numbeo).

Dla porównania: chcąc kupić takie lokum na kredyt z 20% wkładu własnego w ramach kredytu 30-letniego mamy ratę ok. 1.650 zł miesięcznie. Jak słusznie zauważa analityk HRE, część kapitałowa raty nie jest kosztem, bo obniża zadłużenie wobec banku i podnosi majątek netto kredytobiorcy. Z jego szacunków wynika, że łącznie odsetki od kredytu pochłonęłyby prawie o połowę mniej pieniędzy, niż czynsz najmu za ten sam okres. Nie przeliczałem tego samodzielnie, ale na pierwszy rzut oka taka proporcja trzyma się sensu.

Czytaj też: Na rynku nieruchomości już po kryzysie? „Ceny w górę jak rakieta” – mówią pośrednicy. Ale deweloperzy, wynajmujący i kupujący mają swoje kłopoty

Wynajmowanie nie jest tanie. Nie tylko u nas

Krótko pisząc: czynsze najmu, nawet jeśli ostatnio spadły, są wciąż horrendalnie wysokie. I gdyby każdy, kto w Polsce nie ma dziś dostępu do kredytu, mógł takie finansowanie z banku uzyskać – najem mógłby potanieć o połowę. Przynajmniej w obecnych warunkach, bo jeśli stopy procentowe pójdą w górę, to podrożeją też kredyty i proporcje między kosztem najmu i kosztami odsetkowymi kredytów będą już inne.

Ale dziś jest jak jest. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania, choćby na kredyt (lub nie chcą go kupować, bo własne mieszkanie przywiązuje człowieka jak chłopa do ziemi) są po prostu zbyt liczni. Aby kupić mieszkanie na kredyt trzeba mieć wkład własny (10-20%), pieniądze na pokrycie kosztów transakcyjnych (2-6% ceny) oraz pieniądze na wykończenie, wyposażenie lub chociaż odświeżenie lokalu.

No i – jak też słusznie zauważa Bartosz Turek z HRE – trzeba pokazać zdolność kredytową, czyli mieć dochody, przeważnie w okolicach albo powyżej średniej krajowej (a dochód musi być stabilny). A z tym bywa różnie.

„Dane GUS sugerują, że w Polsce w latach 2001–2020 czynsze wzrosły aż o 93%. Towary i usługi zdrożały w tym samym czasie o 47% (inflacja). Problem z tymi danymi jest taki, że niestety urząd statystyczny traktuje tu najem rynkowy i ten nierynkowy jednakowo i wrzuca wszystkie do jednego worka. Znajdują się w nim zarówno właściciele mieszkań na wynajem, których jest mniej, jak i znacznie liczniejsza grupa mieszkań należących do gmin czy TBS-ów”

– pisze Turek. I podrzuca ciekawe dane z USA, gdzie rozstrzał między kosztem kredytu i najmem jest jeszcze bardziej dojmujący. W latach 1971-2021 czynsze najmu wzrosły o 615%, a koszt kredytu dziś jest o 40% niższy, niż w punkcie startowym. Ale bywało, że kredyty były o 125% droższe niż w punkcie startowym.

Wniosek ogólny jest jednak taki, że im droższe nieruchomości, tym więcej osób nie stać na kredyt i tym większa różnica między ceną mieszkania na kredyt, a kosztem najmu. Są całe analizy mówiące o tym, jak wysokie ceny nieruchomości źle wpływają na harmonijny rozwój społeczeństw oraz powodują wzrost nierówności (który zawsze prędzej czy później kończy się rewolucją lub wojną).

Rosnące czynsze wkurzają, więc coraz częściej pojawiają się postulaty, by je… administracyjnie ograniczać. A więc: by powstały przepisy zakazujące podwyższania czynszu powyżej jakiejś granicy, czy to wyrażonej w pieniądzu, czy też uzależnionej od jakiegoś parametru (np. średniego wynagrodzenia).

Czytaj też: Virtual Reality pomaga w kupowaniu nieruchomości. I nie tylko

Czynsz za mieszkanie w Berlinie z „ceną urzędową”. I co?

Takie regulacje rok temu zostały wprowadzone w Berlinie. Kilka dni temu przeczytałem na stronach Bloomberga ciekawą analizę (autorem jest Andreas Kluth felietonista Bloomberg Opinion, wcześniej redaktor naczelny Handelsblatt Global i publicysta „The Economist”), która pokazuje jak bardzo władzom tego miasta ten interes nie wyszedł.

Okazało się, że socjalistyczne myślenie o tym, że da się wolny rynek wytrzebić i zastąpić administracyjną kontrolą cen – spaliło na panewce. A może oni w tym Berlinie po prostu źle się za to zabrali?

Przypomnijmy: regulacje wprowadzone przez lewicowe władze Berlina zakładały, że w przypadku wszystkich mieszkań wybudowanych przed 2014 r. czynsze muszą być zamrożone na wysokości z 18 czerwca 2019 r. Najemcy mogli niezależnie od tego próbować zmusić właścicieli do obniżenia czynszów, gdyby udało im się wykazać, że są „nadmierne”, czyli nierynkowe.

Więcej o przyczynach tego pomysłu pisałem na „Subiektywnie o finansach”. W Berlinie po prostu ceny wynajmu mieszkań oszalały, a rynek zaczęły kontrolować fundusze inwestycyjne. Oczywiście: można byłoby z tym zjawiskiem powalczyć zwiększając podaż mieszkań – czyli zmniejszyć biurokrację przy planach zagospodarowania przestrzennego, albo zwiększyć opłacalność budownictwa czynszowego. Postanowiono jednak zamrozić ceny. I co? Czterech ekonomistów z Monachijskiego Ifo Institute zebrało liczby.

Okazało się, że rynek w Berlinie podzielił się na dwie części. Pierwsza – znacznie większa – składa się ze wszystkich mieszkań wybudowanych przed 2014 r. i jest regulowany. Druga – mniejsza i nieuregulowana – jest złożona wyłącznie z nowych budynków.

Poniższe dwa wykresy pokazują zmiany cen czynszów w tych dwóch segmentach w porównaniu ze średnim wzrostem czynszów w 13 największych niemieckich miastach. Czynsze na berlińskim rynku regulowanym gwałtownie spadły, ale popyt się przekierował na rynek najnowszych mieszkań, w których czynsze zaczęły rosnąć znacznie szybciej, niż średnia krajowa. Zrobiła się najzwyklejsza bańka spekulacyjna. Nowo wybudowane apartamenty stały się jeszcze bardziej nieprzystępne dla większości ludzi.

berlin czynsze

(źródłem powyższych i poniższych wykresów jest Bloomberg)

Następny wykres pokazuje, co się stało z cenami nieruchomości w tych dwóch segmentach. Na rynku regulowanym spadły – bo posiadanie starszych nieruchomości nie jest już tak opłacalne. Z kolei na rynku nieregulowanym ceny poszły w górę. Aczkolwiek inwestorzy obawiają się, że kontrola czynszów może zostać rozszerzona na młodsze budynki, więc trend nie jest oczywisty.

Czynsz za mieszkanie zamrożony, ale o mieszkanie coraz trudniej

A na koniec wisienka na torcie: liczba ofert wynajmu berlińskich nieruchomości na największym niemieckim portalu nieruchomościowym immowelt.de. Z danych wynika, że na rynku regulowanym podaż mieszkań w zasadzie zamarła. Lokatorzy, którzy już mieszkają w czynszowych mieszkaniach oczywiście nadal z nich korzystają. Ale za każdym razem, gdy najemca się wyprowadza – właściciel ma tendencję do sprzedaży mieszkania, a nie do ponownego wynajęcia.

Czyli mimo niższych cen nowi najemcy właściwie nie są w stanie znaleźć dla siebie mieszkania, bo ich liczba na wynajem po prostu spada.  To zła wiadomość zwłaszcza dla młodych ludzi i tych pochodzących z innych miast, którzy chcieliby podjąć pracę w Berlinie.

A niemiecki trybunał konstytucyjny ma w najbliższych miesiącach zdecydować, czy kontrola czynszów jest w ogóle legalna. Jeśli sędziowie uznają, że nie, to wielu najemców może zostać uderzonych przez efekt jojo – wynajmujący będą chcieli odbić sobie straty z poprzednich miesięcy i gwałtownie mogą podnieść ludziom czynsze.

Jak widać, kontrolowanie cen towarów deficytowych nigdy nie jest w 100% możliwe. I warto o tym pamiętać, zanim podejmie się jakąś głupią, populistyczną decyzję.

————

Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”

W najnowszym (45.) odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”:

01:41 – „Temat tygodnia”: NBP zapowiada wzrost inflacji i kontynuowanie druku pieniędzy. Co to dla nas oznacza?
10:36 – „Dwie strony medalu”: Podatek Belki – likwidować czy nie?
15:14 – „Liczba tygodnia”: Ujemne oprocentowanie oszczędności. Czy rzeczywiście to nam grozi?
21:57 – „Cytat tygodnia”: „Nowy ład”, czyli emerytura bez podatku i 30.000 zł kwoty wolnej od podatku. Co to zmienia, jeśli chodzi o wybór „ZUS czy IKE” po likwidacji OFE?
32:55 – „Ciekawostka tygodnia”: Przeciętny konsument – jakie powinien mieć cechy zdaniem korporacyjnych prawników?

Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem, a także na Spotify, w Google Podcast, Apple Podcast i na innych platformach.

zdjęcie tytułowe: Stefan Widua/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
68 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jerzy
3 lat temu

Ciekawy tekst, ale połowę spacji wcięło jak te berlińskie stare mieszkania.

Anna
3 lat temu

Czynsz za wynajem za wysoki???? A jak kiedyś było 6.45 % oprocentowany kredyt i jeszcze wyszukiwać takie mieszkanie to jest dużo za wynajem – kiedy takie M non stop wynajmowane musi być przez 20 lat żeby odrobili za M bez wyszukiwania?
Ludzie??!!! W Berlinie za 40 m 2 po chwilę obecną jest min. 6000 zl

Radek
3 lat temu
Reply to  Anna

6k zł? a tam nie wynajmuje i zarabia się w euro?

BdB
3 lat temu
Reply to  Radek

W wielu branżach zarobki są takie jak w Polsce lub niewiele wyższe. Koszty utrzymania podobnie, za to najmu 2-3-krotnie wyższe.

Radek
3 lat temu
Reply to  BdB

Warto napisać, że najem to 6k zł, ale zarobki 20k zł. A nie straszyć kwotą najmu pomnożoną x4,5zł żeby zrobić na nas wrażenie 🙂

Dwaidwa
3 lat temu

Ależ bzdura.

„Jak słusznie zauważa analityk HRE, część kapitałowa raty nie jest kosztem, bo obniża zadłużenie wobec banku i podnosi majątek netto kredytobiorcy. Z jego szacunków wynika, że łącznie odsetki od kredytu pochłonęłyby prawie o połowę mniej pieniędzy, niż czynsz najmu za ten sam okres.”

Jak się tak liczymy to doliczmy do kosztów te -300 tysięcy na dzień dobry.

A ryzyko utraty dochodów i zostania z kredytem?

A ryzyko stóp procentowych?

Nikt nie wymyślił lepszego sposobu ustalenia godziwej ceny niż wolny rynek tj. negocjacje między wolnymi podmiotami.

Ppp
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja kwestionuję.
Dostęp do wody, prądu, dachu nad głową, podstawowej żywności i kilku innych rzeczy konicznych do utrzymania się przy życiu – powinno być PRAWEM, a nie towarem. Pozbawienie człowieka tychże powinno być traktowane jako celowe szkodzenie zdrowiu, a w skrajnych przypadkach – usiłowanie zabójstwa. 
Artykuł NIE dowodzi, że „nie ma nic lepszego od wolnego rynku”, lecz co najwyżej dowodzi, że akurat w Berlinie zastosowano niewłaściwą metodę kontroli cen. 
Nie wypiszę tu listy innych metod, o jakich słyszałem, bo komentarz byłby strasznie długi – zapewniam jednak, że można.
Pozdrawiam.

Szymon
3 lat temu
Reply to  Ppp

a niby na jakiej podstawie powinno być prawem? Prawda jest taka, że ceny są największe i najszybciej rosną w dużych miastach, nikt nie każe nikomu mieszkać w dużym mieście.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Ppp

ale co rozumiesz przez dostep do tych dobr?panstwo czyli my wszyscy mamy kazdemu dac mieszkanie, jedzenei, prad itp itd bo Tobie sie nalezy? mi tez sie nalezy ale ja to mam dlatego,ze pracuje…i to jets najlepsze i jedyne rozwiazanie

Radek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Nie dawać, to droga donikąd. Pozwolić zarobić: podnieść kwotę wolną od podatku do przynajmniej 30k, zmniejszyć koszty pracy (te ukryte składki po stronie pracodawcy), 500+ wymienić na ulgę podatkową, zreformować zasady kredytu hipotecznego (oddajesz mieszkanie i jesteś rozliczony jeśli wpadłeś w kłopoty), obniżyć VAT do poprzednich stawek, obniżyć ZUS dla JDG.

Aleksander
3 lat temu
Reply to  Ppp

I w ogóle każdy powinien mieć zagwarantowane, że będzie zawsze piękny, zdrowy i bogaty.

qwqrqw
3 lat temu
Reply to  Aleksander

Młody przede wszystkim

Stef
3 lat temu
Reply to  Ppp

Masz dach nad głową ale wynajęty.

Smoku
3 lat temu
Reply to  Ppp

Oczywiście że jest to twoje prawo. Pod warunkiem, że najpierw za to wszystko zapłacisz.

Piotr
3 lat temu
Reply to  Ppp

Sytuacja Wenezueli dowodzi. Socjalistyczny kraj z największą ilością ropy i słodkiej wody w Ameryce Południowej ma problem z dostarczeniem tych rzeczy. Wszystkim się należało i teraz kraj rozkradziony. Infrastruktura się zużyła, bo po co naprawiać jak urzędnicy z partyjnego nadania nie wiedzieli, że trzeba naprawiać. Lepiej było stawiać pomniki. Dziś gigantyczna bieda, a miejscowe wiadomości twierdzą, że to wina USA i UE. Proponuje zgłębić temat bo historia dowodzi, że socjalistyczne zapędy zawsze kończyły się tak samo. Nie wytrzymywały zderzenia z ekonomią i rzeczywistością.

mechanik
3 lat temu
Reply to  Ppp

Do roboty , a nie za cudze sie łapac , dwei lewe ręce do jakiejkolowiek roboty ?
pewnie kolejny nikomu niepotrzebny socjolog, filozof czy inny eropeista.

Angus Young
2 lat temu
Reply to  mechanik

Albo inny matołek po uniwerku.

Angus Young
2 lat temu
Reply to  Ppp

[CENZURA-red]
DO ROBOTY!

Tomtom
3 lat temu
Reply to  Dwaidwa

Nie bzdura, tylko zbyt wąskie ujęcie szerszego tematu. W przedstawionym rozumowaniu rzeczywiście posiadanie jest tańsze niż wynajem. I to prawda, że cześć kapitałowa raty nie jest kosztem tylko można powiedzieć, wymuszoną oszczędnością. Pominięte aspekty to: – z punktu widzenia cashflow, posiadanie a wynajem mogą być porównywalne. Albo płacimy 2tys miesięcznie za wynajem, albo 2 tys miesięcznie raty (powiedzmy ze są to równe wartości). Powyższa logika mówi ze płacimy za posiadanie tylko 1 tys, bo reszta to rata kapitałowa. No ale zapłacić trzeba jednak 2 tys co miesiąc.. – ktoś kto kupił mieszkanie ma dodatkowe obciążenia: utracone korzyści z wkładu własnego,… Czytaj więcej »

Radek
3 lat temu
Reply to  Dwaidwa

Wątpliwości pojawiają się w tej kwestii czy zwykły człowiek może być traktowany jako wolny podmiot. Dlaczego? wysokie marże deweloperów (gdy ludzie kupują jeszcze dziurę w ziemi) wskazują na to, która strona transakcji jest silniejsza konkurencja na rynku deweloperów jest mała (może poza miastami >1mln mieszkańców) masowe wykupywanie mieszkań przez inwestorów (pod wynajem krótko- i długoterminowy) z którymi to zwykły człowiek musi podjąć finansową walkę o cenę zakupu. Przy czym często gęsto taki inwestor nie zakłada działalności gospodarczej tylko mając 3-5 mieszkań udaje i rozlicza się jak osoba fizyczna, więc jeszcze bardziej jest skłonny zapłacić za zakup mieszkania więcej, nawet przepłacić… Czytaj więcej »

Stef
3 lat temu
Reply to  Radek

„”często gęsto taki inwestor nie zakłada działalności gospodarczej tylko mając 3-5 mieszkań udaje i rozlicza się jak osoba fizyczna”
Jest to legalne i nawet US dopuszcza rozliczenie ryczałtem. Przy 4 mieszkaniach lepiej płacić skalę i amortyzować mieszkania.

Radek
3 lat temu
Reply to  Stef

Legalne nie znaczy uczciwe. Nielegalne nie znaczy złe.

Np.
2ga i 3cia stawka podatkowa PIT jest legalna, ale nieuczciwa.
Kredyt w innej walucie niż się zarabia stał się nielegalny, ale dla pewnych klientów może być dobry.

Angus Young
2 lat temu
Reply to  Radek

Weż się do roboty a nie po cudze łapy wyciągasz !

Slawek
3 lat temu

Turek i HRE Investments? Ludzie, szanujmy się.

Szymon
3 lat temu

50m2 za 1700 w Warszawie, gdzie takie mieszkania na wynajem?

Stef
3 lat temu
Reply to  Szymon

W Radzyminie, Pruszkowie 🙂

Michał
3 lat temu

Poproszę autora o ofertę 50m2 mieszkania w Warszawie do wynajęcia za 1800zl za wszystko. Jestem bardzo zainteresowany

Smoku
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

1800 to owszem, można znaleźć. Plus czynsz. Plus prąd i gaz. I robi się 2400. Plus miejsce parkingowe jak ktoś potrzebuje.

Piotrek
3 lat temu
Reply to  Michał

Racja, 1800 zł to ja płacę już od 2,5 roku za kawalerkę na Bemowie (bez liczenia Internetu).

Szymon
3 lat temu

Wynajem jest drogi, ceny mieszkań są drogie, takie niestety jest życie. Nie da się tego tak po prostu zmienić regulacjami, tym bardziej takimi absurdalnymi. Kredyt to jakieś zobowiązanie, związany z tym ciężar, ryzyko, dodatkowo trzeba mieć wkład własny i ponosi się ryzyko wynajmu i koszty utrzymania mieszkania. Nie da się regulacyjnie obniżyć cen do takich które wyszły z wyliczeń na papierze, bo takie wyliczenia nie uwzględniają ryzyka i pracy związanej z wynajmem, nikt nie będzie wynajmował za darmo, a skutki takich regulacji są łatwe do przewidzenia.

Jarosław
3 lat temu

Dzień dobry Panie Macieju niech Pan rzuci okiem na ustawę o ochronie lokatorów. To praktyczne wywłaszczenia ustalony gorny limit czynszy kiedy można go podnieść a nawet brak możliwości wypowiedzenia umowy jeżeli wynajmujący sam w mieszkaniu nie zamieszka a to i tak z wyprzedzeniem 3 letnim. Rozumiem pewna ochronę ale tu powoduje to ze nikt nie chce podpisywać na czas nieokreślony tylko krótkoterminowe

Stef
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A firmie? Np. Firmy budowlane szukają mieszkań dla pracowników.?

Krzysztof
3 lat temu

Tak się zawsze kończą radosne sterowania.
Co meritum to problem tkwi w samym początku rozważania bo autor porownuje same odsetki z kosztem wynajmu.logiczne,że stosunek samych odsetek do kosztu wynajmu musi taki być bo ktoś musiał swoje pieniądze zainwestować i to duże,mieszkanie na wynajem to remont co jakis czas na koszt właściciela.a autor chciałby żeby wynajem kosztował tyle co odsetki.to niemożliwe i tak jest ze wszystkim:ile kosztuje wynajęcie np sukni ślubnej na jeden dzień? połowę jej wartości nikt nie płacze…

Łukasz
3 lat temu

Nic nowego nie odkryli… już w USA lata temu przekonano się, do czego prowadzi odgórna kontrola czynszów: mieszkania stały się jeszcze trudniej dostępne, a tych, które były wynajmowane, pogorszył się znacznie standard, bo przecież właściciel nie miał żadnego interesu w tym, aby inwestować.

To jest chore, socjalistyczne podejście. Zdrowy rynek reguluje się sam i odpowiada na potrzeby – o ile są szanse, aby mógł się rozwijać, a nie same regulacje.

Grzegorz
3 lat temu
Reply to  Łukasz

„Zdrowy rynek”? Jeśli tworzą się monopole, oligopole to rynek jest zdrowy? Nie sądzę. Nie mówię, że Berlin zastosował właściwą szczepionkę, ale diagnoza była słuszna. A bajki Smitha o idealnym rynku znajdują się na półkach z fantastyką.

Są pewne rzeczy, które trzeba regulować i na/za które PAŃSTWO ma odpowiadać. Pęd za krótkoterminowymi zyskami, rządzący ekonomią dzisiaj, prowadzi to zaburzeń, za które później płacą Kowalski i Nowak (na których spychane jest całe ryzyko) , bo tym „wielkim” PAŃSTWO podrzuci trochę (jeszcze ciepłych z drukarki) banknotów jak im coś „nie wyjdzie”.

Stef
3 lat temu
Reply to  Grzegorz

Piszesz bajki Smitha a jednak podstawowe prawa ekonomii zadziałały. Wzrosła cena towaru na który był duży popyt a mała podaż.

Rafał
3 lat temu

Pamiętajmy, że w przypadku najmu nie trzeba wykładać kilkudziesięciu / kilkuset tys. zł na wkład własny. Można te pieniądze chociażby zainwestować w akcje czy obligacje. Czy ktoś to uwzględnia w obliczeniach typu „kredyt czy najem”?

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Rafał

Albo forex i kryptowaluty 😉 efekt będzie podobny czyli może coś stracimy a może zarobimy…

jasiek2017
3 lat temu

A tak płakaliście na money.pl że „mieszkania potanieją”, „apartmą pójdą w dół”, „wolę trzymać gotówkę to wykupię ciebie wraz z twoimi apartamentami za 50% ceny” i co? Dalej u mamusi mieszkają czytelnicy money. Nawet w giełdę w marcu nie zainwestowali, tylko trzymali na lokatach na 1%.
Pozdrawiam z „apartmą” na „Żolibą”.

Michał
3 lat temu

Mając 23 lata wziąłem pierwsze mieszkanie na kredyt, kawalerkę bo na więcej nie dało rady. To się wielu pukało w głowę po co mi – lepiej wynajmować albo mieszkać katem u rodziny. No a ja konsekwentnie spłacalem. Dzisiaj mam źródło niezłego przychodu. Coś za coś.

Anatol
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, a może Pan zrobi jakiś szerszy artykulik o tym jak się mieszka w różnych krajach (gdzie się wynajmuje a gdzie kredytuje, w oparciu o jakie regulacje) np. Szwecji, Danii, Francji itp. i jak na tym tle wypada Polska. Co do Niemiec – mój brat rozpoczął tam pracę parę lat temu (od razu dodam nisko i średnio płatną), po jakimś czasie „dostał” od miasta na wynajem mieszkanie za „ludzki” czynsz jako „rokujący na przyszłość obywatel landu”. Także myślę, że sytuacja w Niemczech jest to temat bardziej rozległy. A gdzie to tam mieszka te 2 miliony uchodźców, no raczej nie… Czytaj więcej »

BdB
3 lat temu
Reply to  Michał

Skąd miałeś na wkład własny?

Michał
3 lat temu
Reply to  BdB

To był 2005 i brałem w złotówkach w „żubrze”. Wtedy nie musiałem mieć wkładu własnego tylko płaciłem ubezpieczenie „niskiego wkładu”.

Sosna
3 lat temu

Ceny najmu mogłyby spaść, gdyby na rynek weszły tysiące mieszkań „po babci”, których obecni właściciele boją się wynajmować ze względu na zbyt daleko idącą ochronę praw lokatora.

krzysztof
3 lat temu

w tekscie placz,ze wynajem drogi a srednio co tydzien na blogu artylul z cyklu: po co kupowac skoro mozna wynajac poczynajac od mieszkania a konczac na aucie, hulajnodze a nawet wozku dzieciecym bo rzekomo milenialsi nie przywiazuja sie do rzeczy jak ich rodzice…
to jak to w koncu jest?

Rad
3 lat temu

Podatek katastralny od drugiego i kolejnego mieszkania w wysokości 0,25% – 0,5% rocznie. Jednocześnie zmniejszyć opodatkowanie dochodów PIT. Zwiększać opodatkowanie kapitału, zmniejszać opodatkowanie pracy.

Stef
3 lat temu
Reply to  Rad

Przy mieszkaniu o wartości 300 000 zł i stawce 0,5 % o 125 zł miesięcznie właściciel podniesie czynsz. Tego chcesz? Żaden właściciel nie weźmie tego kosztu na siebie.

Szymon
3 lat temu
Reply to  Rad

Kolejny „super” pomysł, najlepiej opodatkować tych co mają.

Radek
3 lat temu
Reply to  Rad

Podatek cukrowy zmniejszył spożycie napojów gazowanych typu cola czy pepsi.
Czy podatek katastralny zwiększy podaż nowych mieszkań na rynku?

Dżu
3 lat temu
Reply to  Radek

Nie będzie miał wpływu, gdyż ludzie nie kupują mieszkań zgrzewkami bo nie są funduszem inwestycyjnym.
Porównanie podatku cukrowego do katastru jest idiotyczny.
Sklepy nie utrzymały ceny napoi słodzonych tylko podniosły o tyle ile wynosi podatek.
Właściciele mieszkań nie utrzymają ceny najmu tylko podniosą o tyle ile wynosi podatek.

Dżu
3 lat temu
Reply to  Rad

Suweren myśli, że jak opodatkują firmy, właścicieli mieszkań i ogólnie tych „co mają więcej” to suweren nie zapłaci.
Suweren się myli.
Suweren za swoje 2850 brutto kupi znacznie mniej.
Suweren za swoje 2850 brutto i „PLUSY” będzie płacił w podatkach (cukrowy, paliwowy, drogowy) a także w sklepach za droższe meble, AGD, RTV, za śmieci (pochodna cen mieszkań), czynsz (pochodna cen mieszkań), za czynsz wynajmowanego mieszkania (bo właściciel jest łebskim człowiekiem i nie będzie z własnej kieszeni płacił podatku) etc.
suweren myśli że jest mądry.
suweren się myli.

Angus Young
2 lat temu
Reply to  Rad

typowy komuch. sam nie ma bo leniwy to i drugiemu by zabrał.

Michal
3 lat temu

Jednak w Bloombergu to nie była analiza, tylko opinia pana od funduszy inwestujących w nieruchomości. W podobnym okresie pojawil się artykuł (lepszy, ale dalej calkowicie jednostronny) na Economiście, natomiast polecam na przykład z DW, gdzie autorom udaló się zaprezentować więcej niż jeden punkt widzenia. Mój wniosek jest taki, że to okres przejściowy, po pierwsze. Po drugie, ta zabawa działa na 100% dopiero od końca listopada w warunkach dalekich od standardowych. Po czwarte, pan z Bloomberga chyba o tym nie pisał, od paru lat w Berlinie prywaciarze już nie budują na znaczącą skalę nieruchomości w kategorii value, tylko premium (bo przez… Czytaj więcej »

floridian
3 lat temu

Tak jest już od 50 lat w Nowym Jorku. Efekt jest taki, że mieszkań gdzie jest sztywny czynsz ubywa tempie przyspieszonym i jest ich już tylko kilka procent. Na nie są kilometrowe listy oczekujących. A jak się chce przesunąc w kolejce to trzeba dawać właścicielom łapówki pod stołem przekraczające wielokrotnie wartość czynszu. W nieregulowanych mieszkaniach (ok 40%), których co roku przybywa (ale zbyt powoli bo koszty budowy są b. wysokie) czynsz jest zaporowy. Co jakiś czas więc władze odpuszczaja w reszcie luźno regulowanych mieszkań (45%) pozwalając na podwyżki i relaksując obostrzenia, żeby tylko zwiększać podaż. Tak czy inaczej ojcowie miasta… Czytaj więcej »

Michal
3 lat temu
Reply to  floridian

W przypadku Nowego Jorku zaczął bym od tego, że miasto wydaje znacząco mniej pozwoleń na budowę budynków mieszkalnych od innych most w Stanach, zmagających się z podobnymi problemami (e.g. 40% mniej niż SF czy 60% mniej niż DC). To samo tyczy się sąsiednich hrabstw w NY. Do tego ani miasto, ani stan, ani rząd federalny nie budują mieszkań, sytuacja w ogóle nie jest porównywalna, bo zgadza się tylko jedna „zmienna”, a i to bardziej co do zasady, bo berliński rent cap działa na innych zasadach niż nowojorski, a sama charakterystyka rynku mieszkaniowego jest wręcz skrajnie inna.

floridian
3 lat temu
Reply to  Michal

System nowojorski znam lepiej bo tam mieszkałem, a berliński tylko tyle co napisał red. Samcik. Niezależnie od techniki działania w obydwu przypadkach (Berlin vs Nowy Jork) i sposobu ingerencji decydenta w działania rynku końcowy efekt jest ten sam czyli niedobór mieszkań. I tu jest sedno sprawy, a nie czy rodzaj ingerencji w prawa popytu i podaży jest taki czy inny.

obatel
3 lat temu

Dlaczego w tytule używamy słowa „sprawiedliwe”? Wypaczanie tego słowa trwa w najlepsze. Socjalizm kwitnie.
Rzecz kolejna, o której autor wiedzieć powinien, jako że zajmuje się finansami nie od dziś: „czynsz” jest płacony za mieszkanie, a „rata kredytu” jest płacona za uzyskaną pożyczkę, nie za mieszkanie. Inną wartość ma mieszkanie, a inną wartość ma pieniądz, tak samo jak inną wartość ma długopis i biurko, przy którym tego długopisu używamy.

Andrzej
3 lat temu

A ja mam takie pytanie do Pana redaktora oraz czytelników co sądzicie o progresywnym podatku katastralnym?
Czy mieszkanie a raczej czwarte, piąte, ente to faktycznie dobry pomysł na inwestycje z punktu widzenia gospodarki jako całości?
Jakby nie patrzeć to są ogromne pieniądze które na całe lata zostają zamrożone. No może na początku jest jakiś zastrzyk dla gospodarki, ale w następnych latach ten kapitał dość słabo pracuje.
Może warto ten kapitał zainwestować w prawdziwy biznes tak abyśmy mogli być bardziej konkurencyjni na arenie międzynarodowej.

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę przy analizie uwzględnić że to „leniwe” inwestowanie w dalszej perspektywie prowadzi do jeszcze silniejszego finansowego rozwarstwienia społeczeństwa. Co finalnie przekłada się na kiepski jakościowo kapitał społeczny. Dlatego zamiast tworzyć, montujemy. Zamiast eksportować zajmujemy się dystrybucją importu itd.

Investor
3 lat temu
Reply to  Andrzej

Wydaje się że kapitał w postaci mieszkania słabo pracuje? To może zastanówmy się, co zrobić, aby mógł pracować lepiej? Weźmy pod uwagę, że ograniczenia w wynajmie krótkoterminowym, jak na to miejsce w wieku państwach, mocno ogranicza potencjał takiego kapitału. Ale to nie jest problem mieszkania samego w sobie. To jest problem stworzony przez rządy. Dalej, zauważmy, że sporo pracy jednak można i wykonuje się w mieszkaniach. Obecnie praca zdalna jest Bardzo częsta. Mieszkania wynajmowane jako biura to też częsty przypadek. Wynajem studentom to tylko jeden ze sposobów. Nie zapominajmy o całej reszcie. A podatki progresywne to zło wcielone. Podatki powinny… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu