Czym skorupka za młodu nasiąknie… to powiedzenia zna każdy. Ono działa także w świecie finansów. Im więcej nauczymy się o nich w młodości, gdy skutki błędów są „niskokwotowe”, tym większa szansa, że unikniemy strat liczonych w setkach tysięcy złotych. Afery Amber Gold, czy Getback to głośne przykłady takich nieszczęść, ale w internecie codziennie na różne przekręty nabierają się setki ludzi. I tracą miliony złotych. Pięć rzeczy o pieniądzach, które warto powiedzieć (i pokazywać) dziecku. Nie tylko w Dzień Dziecka
Z okazji Dnia Dziecka przygotowałem check-listę, która zawiera najważniejsze rzeczy, które o pieniądzach powinno wiedzieć Wasze dziecko, opuszczając rodzinne gniazdo. Nieważne, czy czyni to w wieku 18 lat czy przed 40-tką. Katalog zasad dotyczących pieniędzy, które trzeba wdrukować do głowy osobie zaczynającej samodzielne życie, jest zawsze taki sam. Oto on.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Pieniądz robi pieniądz. Procent składany to największa magia w świecie finansów. Nawet jeśli słyszeliśmy o nim w szkole (a przeważnie nie słyszeliśmy), to nie wiemy jak może działać na nasze życie. A działa tak, że im wcześniej zaczniemy gromadzić pieniądze, tym szybciej będą w przyszłości się mnożyły. I tym większą mamy szansę na bycie rentierem. Oszczędzając po 300 zł miesięcznie i posyłając te pieniądze do pracy na 6% rocznie za 30 lat będziemy mieli 300 000 zł – trzy razy więcej, niż sami zaoszczędziliśmy.
Czas to pieniądz. Czas to nasze najcenniejsze aktywo. W czasie życia przepracujemy grubo ponad 100 000 godzin. Każda z tych godzin uzyska jakąś wycenę rynkową. Czasem będzie to 20 zł, a czasem 60 zł. Najzdolniejsi będą pracowali przy stawkach liczonych w setkach złotych za godzinę. I to od tej wyceny – oraz od jej wzrostu w skali kariery zawodowej – zależy poziom życia oraz zdolność do akumulacji kapitału (czyli do oszczędzania i inwestowania).
Pieniądz to narzędzie. Tylko narzędzie. Musimy dążyć do tego, żebyśmy to my rządzili pieniędzmi, a nie pieniądze nami. Każdy człowiek zaczynający samodzielne życie powinien zdawać sobie sprawę z tego, do czego służą pieniądze. Po co się je zdobywa, pomnaża, przechowuje? Otóż pieniądz można zamienić na przedmioty (przeważnie tracące na wartości) albo na czas (bezcenny). Im mniej wydamy pieniędzy na przedmioty, tym więcej będziemy mogli ich zamienić na czas – podróże, rozrywkę, pasje, spotkania. Zarabiając pieniądze „wydajemy” czas (taki „zwykły”), a za uzyskane pieniądze możemy „kupić” czas – ten najdroższy, bo pamiętany do końca życia.
Pieniądz nie da zysku bez ryzyka. Pieniądz można mnożyć inwestując je, ale tempo tego mnożenia zawsze zależy od ryzyka, które podejmiemy. Jeśli chcesz zarobić 5% rocznie, to możesz znaleźć sposób, by to zrobić bez żadnego ryzyka straty. Ale jeśli chcesz zarobić 20% rocznie, to musisz zaakceptować ryzyko, że część tych pieniędzy stracisz. Nie istnieje 20% zysku bez ryzyka. Jeśli ktoś to obiecuje – kłamie. Dlatego nie wkłada się wszystkich pieniędzy w jedno miejsce. Część lokujemy tam, gdzie zysk jest mały, ale pewny, a część tam, gdzie można zarobić więcej, ale nie ma gwarancji sukcesu.
Wartość pieniądza nie jest stała. Jeśli dziś masz 10 000 zł i trzymasz je w skarpecie, to za 10 lat kupisz za te pieniądze tyle, ile dziś za 7500 zł (zakładam 3% inflacji). A za 20 lat już tylko tyle, co dziś za 5500 zł. Różne pieniądze (złote, euro, dolary, franki, jeny) w różnym tempie tracą wartość, ale wszystkie pieniądze ją tracą, bo są dodrukowywane przez banki centralne. Dlatego trzeba mieć różne pieniądze, trzeba się nimi zajmować, a część z nich zamienić na rzeczy, których wartość nie spada (np. złoto, nieruchomości) albo wręcz rośnie (akcje spółek, obligacje antyinflacyjne).
Mając dobrze ułożone w głowie te zasady ma się też zdrowe podejście do pieniędzy. Nie mogą być celem w życiu – a jedynie narzędziem do lepszego życia. Należy optymalizować czas poświęcany na ich zdobywanie. Należy dać im czas na mnożenie, zamiast wydawać na przedmioty tracące na wartości. Należy dbać o ich realną wartość (to się nie zrobi samo) oraz zamieniać je głównie na „dobry” czas.
Wszystkim, którzy mają przed sobą jeszcze kilkadziesiąt lat obcowania z pieniędzmi życzę, żebyście trzymali je na krótkiej smyczy i rządzili nimi – nie dali się zapędzić w kozi róg i doprowadzić do sytuacji, w której pieniądze będą rządziły Wami. Bo pieniądze mają też straszną moc – potrafią unieszczęśliwić osoby, które źle się z nimi obchodzą. Uczynić z tych ludzi swoich niewolników. Wszystkiego najcenniejszego od „Subiektywnie o Finansach” dla wszystkich dzieci, małych i dużych!
Zapraszam też do akcji „Misja Kieszonkowe 2024” organizowanej przez BNP Paribas Bank Polska. W poprzedniej edycji tej akcji miałem przyjemność też wziąć udział jako jeden z ekspertów.
Czytaj też: Jak sprawić, żeby kieszonkowe było najlepszą inwestycją rodzica w przyszłość dziecka? I żeby wszystkim się opłaciło? Większość naszych dzieci dostaje kieszonkowe. To przeważnie nieduże pieniądze, ale w swojej masie składają się na grube miliardy złotych, którymi – w skali roku – zarządzają nasze dzieci. Niestety, w większości korzyści odnoszą z tego tytułu koncerny spożywcze i sieci handlowe, sprzedające czipsy i słodkie napoje. Jak sprawić, żeby kieszonkowe było… inwestycją w przyszłość dziecka?
zdjęcie tytułowe: Copilot/Canva