1 czerwca 2024

Czym skorupka za młodu nasiąknie… Pięć rzeczy o pieniądzach, które warto powiedzieć (i pokazywać) dziecku. Nie tylko w Dzień Dziecka

Czym skorupka za młodu nasiąknie… Pięć rzeczy o pieniądzach, które warto powiedzieć (i pokazywać) dziecku. Nie tylko w Dzień Dziecka

Czym skorupka za młodu nasiąknie… to powiedzenia zna każdy. Ono działa także w świecie finansów. Im więcej nauczymy się o nich w młodości, gdy skutki błędów są „niskokwotowe”, tym większa szansa, że unikniemy strat liczonych w setkach tysięcy złotych. Afery Amber Gold, czy Getback to głośne przykłady takich nieszczęść, ale w internecie codziennie na różne przekręty nabierają się setki ludzi. I tracą miliony złotych. Pięć rzeczy o pieniądzach, które warto powiedzieć (i pokazywać) dziecku. Nie tylko w Dzień Dziecka

Z okazji Dnia Dziecka przygotowałem check-listę, która zawiera najważniejsze rzeczy, które o pieniądzach powinno wiedzieć Wasze dziecko, opuszczając rodzinne gniazdo. Nieważne, czy czyni to w wieku 18 lat czy przed 40-tką. Katalog zasad dotyczących pieniędzy, które trzeba wdrukować do głowy osobie zaczynającej samodzielne życie, jest zawsze taki sam. Oto on.

Zobacz również:

Pieniądz robi pieniądz. Procent składany to największa magia w świecie finansów. Nawet jeśli słyszeliśmy o nim w szkole (a przeważnie nie słyszeliśmy), to nie wiemy jak może działać na nasze życie. A działa tak, że im wcześniej zaczniemy gromadzić pieniądze, tym szybciej będą w przyszłości się mnożyły. I tym większą mamy szansę na bycie rentierem. Oszczędzając po 300 zł miesięcznie i posyłając te pieniądze do pracy na 6% rocznie za 30 lat będziemy mieli 300 000 zł – trzy razy więcej, niż sami zaoszczędziliśmy.

Czas to pieniądz. Czas to nasze najcenniejsze aktywo. W czasie życia przepracujemy grubo ponad 100 000 godzin. Każda z tych godzin uzyska jakąś wycenę rynkową. Czasem będzie to 20 zł, a czasem 60 zł. Najzdolniejsi będą pracowali przy stawkach liczonych w setkach złotych za godzinę. I to od tej wyceny – oraz od jej wzrostu w skali kariery zawodowej – zależy poziom życia oraz zdolność do akumulacji kapitału (czyli do oszczędzania i inwestowania).

Pieniądz to narzędzie. Tylko narzędzie. Musimy dążyć do tego, żebyśmy to my rządzili pieniędzmi, a nie pieniądze nami. Każdy człowiek zaczynający samodzielne życie powinien zdawać sobie sprawę z tego, do czego służą pieniądze. Po co się je zdobywa, pomnaża, przechowuje? Otóż pieniądz można zamienić na przedmioty (przeważnie tracące na wartości) albo na czas (bezcenny). Im mniej wydamy pieniędzy na przedmioty, tym więcej będziemy mogli ich zamienić na czas – podróże, rozrywkę, pasje, spotkania. Zarabiając pieniądze „wydajemy” czas (taki „zwykły”), a za uzyskane pieniądze możemy „kupić” czas – ten najdroższy, bo pamiętany do końca życia.

Pieniądz nie da zysku bez ryzyka. Pieniądz można mnożyć inwestując je, ale tempo tego mnożenia zawsze zależy od ryzyka, które podejmiemy. Jeśli chcesz zarobić 5% rocznie, to możesz znaleźć sposób, by to zrobić bez żadnego ryzyka straty. Ale jeśli chcesz zarobić 20% rocznie, to musisz zaakceptować ryzyko, że część tych pieniędzy stracisz. Nie istnieje 20% zysku bez ryzyka. Jeśli ktoś to obiecuje – kłamie. Dlatego nie wkłada się wszystkich pieniędzy w jedno miejsce. Część lokujemy tam, gdzie zysk jest mały, ale pewny, a część tam, gdzie można zarobić więcej, ale nie ma gwarancji sukcesu.

Wartość pieniądza nie jest stała. Jeśli dziś masz 10 000 zł i trzymasz je w skarpecie, to za 10 lat kupisz za te pieniądze tyle, ile dziś za 7500 zł (zakładam 3% inflacji). A za 20 lat już tylko tyle, co dziś za 5500 zł. Różne pieniądze (złote, euro, dolary, franki, jeny) w różnym tempie tracą wartość, ale wszystkie pieniądze ją tracą, bo są dodrukowywane przez banki centralne. Dlatego trzeba mieć różne pieniądze, trzeba się nimi zajmować, a część z nich zamienić na rzeczy, których wartość nie spada (np. złoto, nieruchomości) albo wręcz rośnie (akcje spółek, obligacje antyinflacyjne).

Mając dobrze ułożone w głowie te zasady ma się też zdrowe podejście do pieniędzy. Nie mogą być celem w życiu – a jedynie narzędziem do lepszego życia. Należy optymalizować czas poświęcany na ich zdobywanie. Należy dać im czas na mnożenie, zamiast wydawać na przedmioty tracące na wartości. Należy dbać o ich realną wartość (to się nie zrobi samo) oraz zamieniać je głównie na „dobry” czas.

Wszystkim, którzy mają przed sobą jeszcze kilkadziesiąt lat obcowania z pieniędzmi życzę, żebyście trzymali je na krótkiej smyczy i rządzili nimi – nie dali się zapędzić w kozi róg i doprowadzić do sytuacji, w której pieniądze będą rządziły Wami. Bo pieniądze mają też straszną moc – potrafią unieszczęśliwić osoby, które źle się z nimi obchodzą. Uczynić z tych ludzi swoich niewolników. Wszystkiego najcenniejszego od „Subiektywnie o Finansach” dla wszystkich dzieci, małych i dużych!

Zapraszam też do akcji „Misja Kieszonkowe 2024” organizowanej przez BNP Paribas Bank Polska. W poprzedniej edycji tej akcji miałem przyjemność też wziąć udział jako jeden z ekspertów. 

Czytaj też: Jak sprawić, żeby kieszonkowe było najlepszą inwestycją rodzica w przyszłość dziecka? I żeby wszystkim się opłaciło? Większość naszych dzieci dostaje kieszonkowe. To przeważnie nieduże pieniądze, ale w swojej masie składają się na grube miliardy złotych, którymi – w skali roku – zarządzają nasze dzieci. Niestety, w większości korzyści odnoszą z tego tytułu koncerny spożywcze i sieci handlowe, sprzedające czipsy i słodkie napoje. Jak sprawić, żeby kieszonkowe było… inwestycją w przyszłość dziecka? 

zdjęcie tytułowe: Copilot/Canva

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
6 miesięcy temu

Skąd się biorą pieniądze?
Ze ściany tato.

Kotas
6 miesięcy temu
Reply to  Stef

Zacznij płacić kartą, dzieciaki rozumieją bez trudu na podstawie choćby gierek że istnieje konto, na nim są środki i tych środków masz tyle ile sobie zarobiłeś. Jak twoje dziecko myśli że kasa może że ściany wychodzić w nieskończoność i ma więcej niż 3 lata to niestety poniosłeś porażkę wychowawczą.

Rafał
6 miesięcy temu

🙂

Marcin Staly Czytelnik
6 miesięcy temu

Bardzo dobre rady panie Macieju. Krótko i treściwie. Sam córkę edukuję od małego prostymi powiedzeniami i ona juz wie, że „kto oszczedza ten ma a kto nie oszczedza ten nie ma” 😉

OSKAR PIOTR
6 miesięcy temu

bardzo wartościowe porady, dziękuję!

Olivia
6 miesięcy temu

W które obligacje antyinflacyjne najlepiej oszczędzać 800+?

dzis
6 miesięcy temu

Dobre. Mniej czy więcej, lepiej je mieć.
Jak to jeden pół żartem w internecie powiedział: „lepiej się płacze w bentleyu niż na zardzewiałym rowerze”.

dzis
6 miesięcy temu

Przy okazji dodam ciekawy adresik do badań korpo czy finansjery, w USA:
http://www.sec.gov/edgar/search-and-access

Wojtek
6 miesięcy temu

Tak, ja dodał bym jeszcze od siebie uczyć dziecko szacunku do pieniądza od małego. Nieważne czy zarabiamy mało, średnio lub bardzo dużo. Jeżeli dziecko nie będzie znało wartości pracy, i płynącego z niej kapitału, nieświadomie skrzywdzimy je w latach dorosłości.

Krzysiek
6 miesięcy temu

Niby rozumiem że trzeba edukować dzieci od jak najmłodszych lat ale czasem mam wątpliwości czy zachowanie banków w stosunku do najmłodszych jest uczciwe. Ostatnio założyłem dzieciom konta w banku Santander. Myślałem o tym już wcześniej ale zachęciła mnie promocja z dodatkowym kieszonkowym w wysokości 100zł i niezłe oprocentowanie konta. Okazało się jednak że warunkiem otrzymania „kieszonkowego” jest zgoda na kontakt marketingowy ze strony banku. Ale nie z opiekunem tylko z DZIECKIEM. Pierwsze co zrobiłem to odznaczyłem te opcje. No bo jak ma niby wyglądać rozmowa marketingowa z 10-latkiem? Przecież on nie może nawet niczego podpisać bez zgody rodziców. Uznałem że… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu