27 listopada 2017

Czy warto „zamknąć” kartę w smartfonie? I czy takie płacenie może być wygodniejsze od karty?

Czy warto „zamknąć” kartę w smartfonie? I czy takie płacenie może być wygodniejsze od karty?

Miliony Polaków zaczynają przyzwyczajać się do nowego sposobu płacenia – przy użyciu smartfona. Wyłącznie w ten sposób używa swojego banku już ponad dwa miliony osób. Nie potrzebują komputera, tabletu, ani tym bardziej bankowej placówki. Bankują tylko przez smartfona. Czy warto dać sobie włożyć kartę płatniczą do smartfona?

Podstawowe pytanie brzmi – dlaczego miałbyś zmienić kartę płatniczą na smartfona? Ja też zadaję sobie to pytanie. Odkąd wynaleziono karty zbliżeniowe płacenie jest tak proste, że trudno sobie wyobrazić, żeby ze smartfonem mogło być łatwiejsze. Po prostu zbliżam kartę do czytnika (przy transakcji poniżej 50 zł nie muszę nawet podawać PIN-u) i zapłacone. Dlaczego miałbym się “przesiadać” na smartfona?

Zobacz również:

Smartfon ma baterię, która lubi się rozładować w najmniej odpowiednim momencie. Kartę mogę włożyć do terminala tam, gdzie nie działają płatności zbliżeniowe. A telefon? Najoględniej mówiąc – nie bardzo. Ale z drugiej strony – już prawie wszystkie terminale płatnicze w Polsce to te zbliżeniowe. Więc nie będzie powodu, by cokolwiek do nich wkładać.

1. Kiedy smartfon wygryzie kartę?

Mając w ręku smartfona, a nie kartę, mogę bardziej intensywnie komunikować się z bankiem (albo raczej on ze mną). To oznacza, że bank może mi wysyłać rabaty i nagrody za zakupy, które właśnie zrobiłem, bądź przypominać ile mam do ugrania kupując w sklepach w najbliższej okolicy. Jeśli płacę kartą, taka “zabawa w rabaty” z bankiem jest ograniczona. Jeśli więc bank będzie w stanie mnie wynagradzać częściej i w bardziej dopasowany sposób, to mógłbym ewentualnie spróbować płacenia smartfonem.

Drugim argumentem są sytuacje, w których nie mam przy sobie portfela. Np. jestem na spacerze, na rowerze, w sklepiku osiedlowym – wiem, że raczej nie będę potrzebował dowodu osobistego, ani prawa jazdy, więc mogę sobie pozwolić, żeby nie wziąć portfela. Jedna rzecz mniej do upychania w kieszeni spodni.

Okazji do płacenia smartfonem będzie coraz więcej. Dlaczego? Bo to urządzenie już dziś jest centrum życia wielu z nas (zwłaszcza młodzieży). Po co nosimy przy sobie portfel? Bo mamy tam dokumenty – dowód osobisty, legitymację szkolną, bilet miesięczny, prawo jazdy – gotówkę, karty lojalnościowe do różnych sklepów oraz karty płatnicze. Te ostatnie możemy już “włożyć” do smartfona. A wkrótce to samo spotka wszystkie nasze dokumenty.

Coraz więcej bankowych aplikacji mobilnych daje możliwość załadowania do nich kart lojalnościowych. Poprzez aplikację (niekoniecznie bankową) można też kupować i przechowywać bilety. Z rzeczy, których jeszcze nie da się “zwirtualizować” pozostaje dowód osobisty, paszport, czy prawo jazdy. Ale to też jest już tylko kwestia czasu. Jeśli jedynym powodem do posiadania portfela stanie się przechowywanie w nim drobnych pieniędzy, to… nie będzie już żaden powód, żeby w ogóle mieć jeszcze portfel i dźwigać go ze sobą.

Czytaj też: Czy w XXI wieku karty płatnicze mają jeszcze sens?

2. Czy płacenie smartfonem jest bezpieczne?

Karty na zakupach są bezpieczne: mają PIN, a transakcji zbliżeniowych o małej wartości – tych, które można przeprowadzić bez podawania PIN-u – można dziennie zrobić tylko kilka. No i karty mają ubezpieczenie (w przypadku transakcji zbliżeniowych klient odpowiada tylko do równowartości 50 euro). Czy smartfon może być bezpieczniejszy?

Nie jest z tym najgorzej. Żeby go “odpalić” musimy wpisać PIN (lub autoryzować się odciskiem palca, o ile nasz smartfon oferuje taki sposób potwierdzania tożsamości), a żeby uruchomić aplikację bankową – trzeba podać kolejny kod (na szczęście żeby zapłacić przeważnie nie trzeba być zalogowanym do aplikacji mobilnej, bo to by było już ciut skomplikowane).

Im więcej banków będzie stosowało zabezpieczenia biometryczne (i im więcej smartfonów będzie miało odpowiednie czytniki), tym częściej będziemy mogli autoryzować transakcje za pomocą biometrii. I zapomnieć o PIN-ach. Wtedy smartfony staną się znacznie bezpieczniejszym instrumentem do płacenia, niż tradycyjne karty.

Więcej o nowoczesnych płatnościach: O płaceniu okiem i innych wodotryskach czytaj w specjalnej sekcji „O wygodnym płaceniu, czyli poradnik nowoczesnego konsumenta” 

Czytaj też: Co może powiedzieć o tobie karta płatnicza, którą masz w portfelu? Wbrew pozorom całkiem sporo!

W rozwoju płatności cyfrowych (czyli m.in. smartfonem) jest technologia tokenizacji (szyfrowania danych kartowych i transakcyjnych), dzięki której banki mogą szybko udostępniać klientom nowoczesne rozwiązania płatnicze dostarczane przez zewnętrzne firmy, w tym gigantów technologicznych oferujących takie rozwiązania jak np. Google Pay, czy Apple Pay. Firma technologiczna daje rozwiązanie, organizacja płatnicza – dostęp do systemu kartowego, a tokenizacja powoduje, że te dwa światy mogą „rozmawiać” zapewniając klientowi bezpieczeństwo pieniędzy.

3. Czy bank w smartfonie jest bezpieczny?

Część ekspertów ostrzega przed „przypinaniem” banku do smartfona. Powód? Smartfon jest bardziej od komputera domowego podatny na wirusy. Poza tym wykonując jakąkolwiek operację za pomocą smartfona, autoryzujemy ją… tym samym smartfonem. W bankowości internetowej jest inaczej: tu autoryzujemy transakcję zleconą za pomocą serwisu internetowego banku podając jednorazowy kod przesłany na smartfona, czyli drugie urządzenie.

Złodziej, żeby ukraść nam pieniądze, musi kontrolować jednocześnie nasz komputer i smartfona. A w przypadku, gdy korzystamy z bankowości mobilnej, wystarczy, że złodziej przejmie kontrolę nad smartfonem. Nie jest to zagrożenie związane bezpośrednio z płaceniem telefonem – sama płatność jest bezpieczna – ale z faktem, że aby płacić smartfonem, często podpinamy aplikację mobilną banku do swojego konta. I to, a nie samo płacenie smartfonem, może się wiązać z pewnym ryzykiem.

Jakie jest lekarstwo na te obawy?

> Staramy się na bieżąco kontrolować zawartość smartfona, nie instalujemy na nim niepotrzebnych aplikacji (i żadnych spoza oficjalnego sklepu mobilnego) i trzy razy zastanawiamy się, zanim zgodzimy się na jakąś aktualizację. To właśnie za pomocą fikcyjnych aktualizacji źli ludzie „wstrzykują” nam do smartfonów wirusy.

> Nie rezygnujemy z zabezpieczenia smartfona hasłem – nawet jeśli nas denerwuje ciągłe jego wklepywanie, gdy zgubimy telefon będziemy bezpieczniejsi.

> Nie korzystamy z aplikacji mobilnej jeśli nie daje ona możliwości ograniczenia wartości transakcji realizowanych za pomocą smartfona (powinna być możliwość ustalenia oddzielnych, niższych limitów transakcyjnych dla tego sposobu komunikacji z bankiem).

> Korzystając z bankowości mobilnej wyłączamy w smartfonie opcję pozwalającą używać otwartej sieci wi-fi. Wpisując loginy, hasła i PIN-y – zarówno z komputera, jak i smartfona – zawsze korzystamy tylko z zamkniętej, domowej sieci wi-fi lub z internetu mobilnego w smartfonie.

Multum sposobów na płacenie smartfonem

Jeśli chcesz wypróbować możliwość płacenia za zakupy smartfonem, to masz do dyspozycji kilka możliwości.

>>> Aplikacja mobilna banku. Niektóre z nich dają możliwość „przypięcia” karty płatniczej. Trzeba ściągnąć aplikację, połączyć telefon z kontem bankowym i następnie to samo zrobić z kartą do konta

>>> Google Pay, Apple Pay, czyli aplikacja od dostawcy systemu operacyjnego smartfona. Jeśli Twój bank dogadał się z Google’m lub Apple’m (w zależności od tego jakiego używasz telefonu), to możesz bardzo łatwo przypiąć swoją kartę debetową lub kredytową do portfela Google Pay w telefonie obsługiwanym przez system Android lub do aplikacji Wallet w iPhone’ach.

>> BLIK. Nie jest on oparty na technologii zbliżeniowej, lecz na kodach jednorazowych, które wyświetlają się na ekranie smartfonu i które trzeba wpisać do terminala płatniczego. Minusem BLIK-u jest mniejsza wygoda, niż płacenie przez zbliżanie, a plusem – to, że system zadziała praktycznie na każdym, niekoniecznie bardzo nowoczesnym telefonie. Tutaj: więcej o BLIK-u

>> Jest też półśrodek, czyli naklejka zbliżeniowa. Czyli taka karta płatnicza zatopiona w samoprzylepnej folii, którą naklejasz na smartfona. Działa ona tak samo, jak karta, ale nie musisz mieć przy sobie portfela, żeby zapłacić.

>> PeoPay, dostępny dla klientów Banku Pekao. Mając tę aplikację mobilną i aktywowaną kartę można w sklepach płacić smartfonem w sposób zbliżeniowy.

Tutaj: więcej o najnowszej wersji aplikacji PeoPay

Który sposób wybrać? Niektóre banki oferują dwa lub trzy, inne tylko jeden. To wyłącznie kwestia wygody. Pierwszym krokiem jest i tak zainstalowanie i aktywowanie aplikacji mobilnej Twojego banku. Możliwości, które ona oferuje, będą decydowały o tym w jaki sposób będziesz mógł używać karty płatniczej w smartfonie.

Tak naprawdę, niezależnie od technologii, której użyjesz, płacenie telefonem zawsze będzie wyglądało tak samo – zbliżasz smartfon do terminala w sklepie lub do bankomatu działającego na zbliżenia i płacisz zbliżeniowo, ewentualnie (przy wyższych transakcjach) czasem podając jeszcze PIN (a coraz częściej – tylko przykładając palec do czytnika w smartfonie).

Inaczej jest tylko w przypadku używania BLIK-a. To system płacenia telefonem bezpośrednio z konta bankowego (nie z podpiętej karty), który nie działa na zbliżenia. Przed zapłaceniem rachunku trzeba podać sklepikarzowi sześciocyfrowy kod wyświetlony na ekranie telefonu oraz zatwierdzić transakcję dotykając ekranu smartfona. BLIK to system płacenia telefonem, ale bez użycia karty i technologii zbliżeniowej.

Artykuł powstał w ramach cyklu „O wygodnym płaceniu – niezbędnik nowoczesnego konsumenta. Partnerem merytorycznym tego cyklu jest organizacja płatnicza

zdjęcie tytułowe: FirmBee/Pixabay.com

 

Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mariusz
7 lat temu

Ależ wcale nie trzeba odblokowywać… Wystarczy wybudzić telefon…. I już można zbliżać i płacić.. przynajmniej w android pay tak jest..

Krzysztof
6 lat temu
Reply to  Mariusz

To wszystko tylko dla ludzi do pewnego wieku . A jak z pamięcią, ocena sytuacji, np. na starosc, gorzej, to lepiej zdala od techniki, bo można w niezłe kłopoty popaść.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu