23 grudnia 2024

Ceny prądu będą zamrożone jeszcze przez kilka miesięcy. Ale już teraz warto zacząć kupować „zielony” prąd. Stawką są nie tylko niższe rachunki

Ceny prądu będą zamrożone jeszcze przez kilka miesięcy. Ale już teraz warto zacząć kupować „zielony” prąd. Stawką są nie tylko niższe rachunki

Ceny prądu będą zamrożone jeszcze przez kilka miesięcy. Czy to oznacza, że nie musimy zwracać uwagi na to, od kogo kupujemy energię i z czego ona powstaje? Wręcz przeciwnie. To jest właśnie najlepszy moment, żeby wybrać sprzedawcę, od którego kupimy „zielony” prąd w niskiej cenie. Dlaczego? Już tłumaczę. Stawką są nie tylko niższe rachunki

Prezydent podpisał ustawę zamrażającą ceny energii na poziomie 50 gr za kilowatogodzinę do końca września 2025 r., a kilka dni temu prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy dla dystrybutorów energii elektrycznej – są minimalnie niższe niż w obecnym roku. Była to ostatnia niewiadoma konieczna do wyliczenia, ile większość z nas zapłaci za prąd w 2025 r. W dalszym ciągu będzie to cena „rządowa”.

Zobacz również:

Ceny prądu będą zamrożone jeszcze przez kilka miesięcy. A co potem?

Bo odmrażanie cen energii idzie w Polsce opornie. Choć na Towarowej Giełdzie Energii kilowatogodzina prądu kosztuje obecnie 43-45 gr, to rząd zdecydował się na przedłużenie mrożenia cen dla odbiorców indywidualnych na poziomie 50 gr za kilowatogodzinę (nie dotyczy to firm). To będzie kolejny rok zamrożenia cen energii. Wcześniej przez dwa lata płaciliśmy za prąd „zablokowaną” jeszcze przez poprzedni rząd cenę 41 gr za kWh (wyższa, ale też sztywna, była po przekroczeniu zużycia 3000 kWh w skali roku).

Oczywiście trzeba pamiętać, że do ceny samej energii dodajemy jeszcze opłaty za jej dystrybucję (czyli dostarczenie nam jej siecią energetyczną do mieszkań i domów), podatki (VAT i akcyza) – pozostają bez zmian, a także dodatkowe opłaty: na rynek mocy – zamrożona na poziomie 0 zł do końca czerwca 2025 r. decyzją rządu oraz na rozwój OZE i przesył.

Prezes URE zdecydował, że będą minimalnie wyższe w przyszłym roku, ale dzięki obniżce opłat dystrybucyjnych nie wpłyną na wysokość rachunku. W sumie kilowatogodzina energii kosztować nas będzie ok. 1,14 zł. Przeciętne gospodarstwo domowe, zużywające 3000 kWh energii rocznie zapłaci więc w skali roku nieco ponad 3 400 zł. Czyli jakieś 285 zł w skali miesiąca.

Jeśli ceny energii na giełdzie pozostaną na obecnym poziomie, to jest dość prawdopodobne, że jesienią przyszłego roku rząd nie przedłuży po raz kolejny zamrożenia cen prądu i od października 2025 r. przejdziemy na częściowo „rynkowe” warunki. Generalnie będziemy mieli do wyboru dwie możliwości: korzystać z taryfy zatwierdzonej przez Urząd Regulacji Energetyki (każdy duży koncern energetyczny musi mieć ją w ofercie) lub z oferty komercyjnej (w jednym z państwowych koncernów lub od prywatnej firmy).

Od tego momentu zacznie mieć praktyczne znaczenie to, z czego powstaje energia, którą kupujemy. Jest duże prawdopodobieństwo, że firmy oferujące zieloną energię – powstającą w wielkich farmach fotowoltaicznych, wiatrakach, czy w elektrowniach wodnych – będą mogły zaoferować tańszy prąd. Powód jest oczywisty: produkcja energii ze źródeł odnawialnych jest tańsza. Jeśli sprzedawca energii posiada własne źródła OZE, będzie mógł oferować niższe stawki za energię.

Wiadomo, że nie zawsze wieje wiatr i świeci słońce, ale w razie potrzeby brakujące megawatogodziny energii alternatywni dostawcy energii mogą kupić dla swoich klientów na giełdzie (przeważnie z wyprzedzeniem, w kontraktach terminowych, a więc po znanej z góry cenie).

Od kogo kupujesz prąd? Warto się tym zainteresować

Prywatne firmy, konkurujące w państwowymi koncernami energetycznymi, mogą zapewnić klientom tańszą energię z OZE, bo niższe są ich koszty wytwarzania. Patrząc na ceny rynkowe energii w poszczególne dni w krajach o wyższymi i niższym poziomie produkcji energii ze źródeł odnawialnych można zauważyć pewne prawidłowości. Na niemieckiej giełdzie energii prąd kosztuje w grudniu 2025 r. od niecałych 21 gr za kilowatogodzinę do 36 gr (po przeliczeniu z euro). A więc jest tańszy niż w Polsce (tu kosztuje średnio 40 gr).

Niemcy mają znacznie wyższy od nas odsetek energii produkowanej ze źródeł odnawialnych. I widać to w cenach. Ale nic to w porównaniu z cenami energii w krajach skandynawskich, gdzie „zielonej” energii jest jeszcze większy udział w łącznym jej wytwarzaniu. W grudniu były dni, gdy prąd w Norwegii, czy Finlandii, kosztował… 3 gr. Oczywiście nie w każdy dzień i nie o każdej godzinie, ale kiedy świeci lub wieje – firmy wytwarzające energię ze źródeł odnawialnych są w stanie robić to po naprawdę konkurencyjnych cenach. I to znajduje odzwierciedlenie w ofertach dla klientów.

Jedną z takich firm, konkurujących z państwowymi koncernami i oferujących prąd ze źródeł odnawialnych, jest Respect Energy. To firma obecna polskim rynku od ponad 10 lat, z polskim kapitałem, nie tylko sprzedająca prąd, ale też wytwarzająca go na dużą skalę wyłącznie ze źródeł odnawialnych.

Respect Energy działa na 24 rynkach, obecnie jest międzynarodowym dostawcą energii elektrycznej zarówno na poziomie hurtowym, jak i detalicznym. Zajmuje się wytwarzaniem i sprzedażą energii elektrycznej, a także oferuje zakup energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii. Respect Energy posiada w swoim portfolio projekty związane z budową odnawialnych źródeł energii o łącznej mocy ponad 17 000 MW. Inicjatywy te obejmują zarówno projekty lądowych farm wiatrowych, farmy fotowoltaiczne jak i obiekty magazynowania energii.

Największa uruchomiona farma fotowoltaiczna w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej w Zwartowie na Pomorzu została właśnie wybudowana przez Respect Energy we współpracy z niemieckim koncernem Goldbeck Solar. Tak wygląda ten energetyczny kolos. Widzieliście kiedyś tak potężne źródło zielonej energii?

W „Subiektywnie o Finansach” będziemy wspólnie z Respect Energy mówić o zaletach korzystania z zielonej energii i opowiadać o tym jak racjonalnie używać energię, która w Polsce jeszcze przez kilkanaście lat będzie dobrem coraz bardziej deficytowym.

Od niedawna Respect Energy oferuje prąd odbiorcom indywidualnym. W jednym z wariantów jest gwarancja zawsze najniższej ceny, a więc Respect Energy gwarantuje klientom, że będą płacili mniej, niż wynosi najniższa cena wśród tych, które oferują wszystkie istotne firmy energetyczne na rynku. Klient – niezależnie od tego czy rząd mrozi ceny, czy nie – ma pewność, że w Respect Energy zawsze otrzyma najlepsze ceny na rynku i że nie znajdzie tańszej oferty u konkurencji.

Recenzja oferty Respect Energy była niedawno opublikowana w „Subiektywnie o Finansach”, zapraszam do jej przeczytania pod tym linkiem

Dlaczego dobrze mieć „zielony” prąd? Nie tylko niższe rachunki

Dziś ceny energii są zamrożone. A więc u każdego sprzedawcy prąd kosztuje dokładnie tyle samo. Jest to paradoksalne, bo  przecież niektóre firmy są w stanie produkować go taniej, niż inne (bo głównie ze źródeł odnawialnych) i mogłyby go taniej oferować klientom, gdyby na rynek wróciła konkurencja.  Dlaczego przeniesienie się do takiej firmy może mieć sens już teraz? Z co najmniej trzech powodów.

Po pierwsze po to, żeby wspierać tę część rynku energetycznego, która wytwarza energię taniej, bardziej efektywnie. Gdy idziemy do sklepu po masło, to nawet jeśli wszystkie wystawione na półkach kostki masła kosztują tyle samo, to wybieramy markę naszym zdaniem najlepszą. Po prostu dlatego, że chcemy wspierać swoimi pieniędzmi producenta, który daje nam produkt najwyższej jakości.

Z prądem jest podobnie. Dziś, na podstawie decyzji administracyjnej, cena energii jest zamrożona i niezależnie od tego, z czego ów prąd powstaje, płacimy zań tyle samo. Jednak mamy wpływ na to, który „produkt” wspieramy – ten wytwarzany z czystych, ekologicznych, tańszych źródeł, czy też mniej ekologiczny, powodujący więcej zanieczyszczeń i szkód środowiskowych. Im więcej pieniędzy powędruje do firm, które produkują taniej i lepiej, tym szybciej będzie się reformowała polska branża energetyczna.

Po drugie po to, żeby w przyszłości było taniej. Nasz popyt na energię jest częścią wielkiego, narodowego „zapytania o cenę” prądu. Jeśli klienci – biznesowi i indywidualni będą żądali większego wolumenu energii odnawialnej, to mogą wpłynąć na rynkowe ceny. Nawet jeśli dziś siła tego „głosowania nogami” jeszcze nie ma praktycznego znaczenia, to za kilka miesięcy to się zapewne zmieni. Zgłaszając popyt na „zieloną” energię z jednej strony możemy mieć gwarancję, że kupujemy tę najtańszą dostępną w danym momencie na rynku, a z drugiej strony – dokładamy maleńką cegiełkę do tego, że na całym rynku ceny energii mogą być ciut niższe.

No i po trzecie (ale wcale nie najmniej ważne) – kupując energię ze źródeł odnawialnych przyczyniamy się do ochrony klimatu. Powiedzmy sobie szczerze: na co dzień nie mamy zbyt wielu okazji, by praktycznie przyczynić się do poprawy jakości powietrza. Jeśli musimy gdzieś szybko pojechać – wsiadamy do samochodu. Nie jesteśmy (jeszcze) w stanie kontrolować śladu węglowego produktów, które kupujemy w sklepach.

Na energię wydajemy 3000-4000 zł w skali roku. Jeśli kupujemy „zieloną” energię, to pieniądz o takiej właśnie wartości kładziemy na poprawę klimatu, lepszą jakość powietrza i w efekcie poprawę zdrowia. W zasadzie nie jest to duży wysiłek – zmiana dostawcy energii zajmuje jakieś pięć minut. Mało mamy sposobów na tak ekologiczne działanie, by przekazać kilka tysięcy złotych na ochronę klimatu.

No i też stosunkowo niewiele jest możliwości, żeby szacunek do przyrody nie był kosztownym przedsięwzięciem. Kupując samochód elektryczny zwykle płacimy więcej. Wybierając pompę ciepła zamiast pieca węglowego zwykle musimy się pogodzić z nieco wyższymi rachunkami. W tym przypadku kupujemy czystą energię i finansowo jesteśmy na plusie.

———————-

Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej „Energia z Respectem”, którą w „Subiektywnie o Finansach” oraz ZielonyPortfel.pl prowadzimy wspólnie z Respect Energy, jednym z największych prywatnych wytwórców i sprzedawców zielonej energii w Polsce.

zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
48 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Rafał
3 miesięcy temu

Oferty dla prosumentów nie mają. Taryfy G13 (jak w Tauronie) również nie oferują. Dynamicznej też nie. W skrócie, muszą jeszcze dopracować ofertę.

Rafał
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak to prosumentów nowych nie będzie? Nikt już PV nie będzie zakładał? Ja jestem od roku prosumentem i do Respect przenieść się nie mogę. A taryfy dynamiczne dopiero niedawno weszły i osób zainteresowanych nimi będzie coraz więcej z racji popularyzacji magazynów energii i inteligentych systemów zarządzania energią.

Rafał
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pojawią, chociażby dzięki Mój prąd. Ja miesiąc temu dołożyłem 8,5 kW paneli za 19 tys., zwrócą się w kilka lat.

Rafał
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

W tym roku wyjdzie ok. 12 MWh.

Megi
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jestem prosumentem od 6 lat i tylko dzięki temu, że mam stary system rozliczeniowy net-metering i skorzystałam z dopłaty oraz ulgi podatkowej, na razie jestem zadowolona, bo inwestycja się zwróciła i obecnie prąd mam za darmo. Ale widzę, że z różnych powodów instalacja pracuje w ciągu roku na około 60% mocy (pogoda, zimą słońce nisko i cienie drzew sięgają instalacji, w pobliżu dużo innych instalacji, więc bywają wyłączenia). Przepisy, jak wiadomo, zmieniają się w sposób od nas niezależny, miało być zawsze tak jak jest, a już mamy horyzont czasowy przejścia na net-biling, który jest kompletnie nieopłacalny. Pojawi się problem wymiany… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Megi

Bo net-metering polega na tym, że jego uczestnicy są faktycznie dofinansowywani przez wszystkich tych, którzy nie mają PV.
Net-billing wszedł właśnie dlatego, że było coraz mniej płacących za tanią energię dla powiększającego się grona posiadaczy instalacji.

Dariusz
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Nie do końca zgadzam się że stwierdzeniem, że ktoś tu kogoś finansuje. Każda nadwyżka prądu wygenerowana w systemie net-metering jest dostarczana do któregoś z sąsiadów. Tym samym dostawca energii sprzedaje komus „cudzy” prąd za cenę rynkową otrzymując go za free, nie ponosząc przy tym żadnych strat z tytułu przesyłu. Dzięki temu suma summarum prąd oferowany przez dostawcę powinien być ,wg mnie, nieco tańszy dla wszystkich. No i pamiętajmy, że tylko 80% oddanej do sieci energii podlega ewentualnemu zbilansowaniu z energią pobraną z sieci.

Konrad
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Zostałem prosumentem tego listopada. Kupiłem fotobalkonikę w Onestep.Solar. 800 W na wtyczkę, elastyczne moduły po 3 kg mocowane na stalowe opaski, za 2800 zł w promocji, 400 W było tysiąc taniej. Akurat żeby lodówkę i klimę latem zrównoważyć bez oddawania energii za grosze. Kolega w pracy jak się dowiedział to też kupił. Mam G13, bo to najbardziej opłacalna taryfa dla gospodarstwa domowego – łatwo to sprawdzić w eLiczniku. A w garażu podziemnym, na osobnym liczniku, mam ceny dynamiczne za energię, a taryfę dystrybucyjną zmienię na nowozatwierdzoną G14dynamic jak tylko się będzie dało. Do ładowania auta za darmo. Wydaje mi się,… Czytaj więcej »

Konrad
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Z autami elektrycznymi jest tak, że myśli się, że będą „dodatkowe”, a po ich zakupie nie chce się już jeździć spalinowymi. To jak z przejściem z HDD na SSD, które też kiedyś były za małe… ale różnica w komforcie używania systemu zainstalowanego na SSD jest nie do porównania. Technologia EV jest już ok, tylko sieć ładowania w Polsce uboga. Jeszcze nie każda stacja benzynowa i MOP na autostradzie ma ładowarkę DC 150 kW+ i jeszcze nie można liczyć, że wszędzie gdzie się zatrzymany na mieście jest słupek AC (i jeszcze dzięki temu jest łatwiej zaparkować), jak teraz na Zachodzie. Niemniej… Czytaj więcej »

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Konrad

Czy tą fotobalkonikę zgłaszał Pan do PGE??? Wymienili na licznik 2-kierunkowy? Jeśli nie to czy to legalne?

Konrad
3 miesięcy temu
Reply to  Adzik

Do Tauronu, na oświadczenie. Do 800 W można podpinać wtyczką, a po stronie DC są napięcia bezpieczne ok 40 V, więc też nie trzeba papierów. We Wrocławiu od 10 lat są liczniki zdalnego odczytu, nie trzeba ich wymieniać, Tauron tylko zaczyna odbierać i rozpocząć ich wskazania

krzysztof
2 miesięcy temu
Reply to  Konrad

Musiałeś dawać do Taurona oświadczenie instalatora? Chce sam zamontować, a na stronie Tauron są tylko oświadczenia instalatora z uprawnieniami, nie ma nic dla samodzielnego montażu.

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Rafał

1. ceny dynamiczne: najpierw firmy niech chociaż przedstawią końcową cenę dla klienta w taryfach dynamicznych, uwględniającą wszystkie koszty (podatki,dystrybucję), w zasadzie ta uwaga tyczy się innych taryf np.G12 – trudno znaleźć w sieci faktyczną zsumowaną cenę kWh
2. prosumentów nowych będzie zdecydowanie mniej, nowe instalacje będą częściej bazować na magazynach i inwererach hybrydowaych bez oddawania energii do sieci

Rafał
3 miesięcy temu
Reply to  Adzik

1. Ja nie mam problemu z policzeniem kosztów całkowitych, ale rozumiem, że można mieć z tym problem.
2. Jak ma się nadmiar energi, to lepiej oddać do sieci i zarobić parę groszy, niż ograniczać produkcję. Jak w lecie będę produkował prawie 100 kWh dziennie, to co mam z tym zrobić? Kupić elektrolizer i wodór produkować?

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Jak będzie nadmiar energii w sieci, to instalacje PV zostaną po prostu od niej odłączone, aby nie stwarzać ryzyka uszkodzenia urządzeń elektrycznych wskutek podania im zbyt wysokiego napięcia.
Nadmiar energii można wykorzystać do kopania kryptowalut. W domowych warunkach z wodorem nic się nie zwojuje.

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Rafał

1.Nie zrozumiałeś intencji. Ja też to sobie policzę,chociaż wkurza mnie kolejne przeszukiwanie taryf i śledzenie częstych zmian. Ja to zrobię i Ty to zrobisz, ale w skali kraju to bez sensu by miliony robiły tą pracę. Lepiej jakby te kilka firm w przejrzysty sposób pokazywały koszty kWh. Tak jak np. na http://www.cena-pradu.pl/ – tylko tam nie ma G12 i pozostałych taryf dla wszystkich operatorów. Jeśli tego nie robią sprzedawcy energii (i nawet URE) to można wnioskować, że nie zależy im na tym by klienci zmieniali taryfy w tym dynamiczne. Dodatkowo parę z nich ma zaporowe ceny opłaty handlowej. Dlatego nie… Czytaj więcej »

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

a gdzie dystrybucja? Końcowego konsumenta to jak najbardziej interesuje. Większość jest tak skołowana, że podana cena przez Respect niewiele im mówi. W zasadzie to taką porównawczą ofertę to powinno przedstawiać URE.

Joanna
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie wiem, czy Pan jest autorem tego sponsorowanego artykułu, ale pisząc go, sprawdził Pan opinie? Śmiem wątpić. Opinie są bardzo kiepskie.

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Konrad

„Aby otrzymać całkowity koszt zakupu należy do podanych cen i stawek dodać stawki dystrybucyjne.” – to już było za trudne dla firmy? 😉

tom
3 miesięcy temu
Reply to  Konrad

nie każdy ma taurona

Last edited 3 miesięcy temu by tom
Jacuś
3 miesięcy temu

A ja odnośnie oferty Tauronu na stałą cenę energii przez 9 lat.
Z grubsza kwoty w G11:
Obecnie: 63 gr
9 lat: 60 gr + 30zł miesięcznie,
Wynika, że opłacalność zaczyna sie od zużycia po 8000 KW rocznie. Choć i to niewielkie kwoty.
Oczywiście dystrybucyjna opłata stanowiąca drugie tyle bez zmian. No i jesli jest ustalona maksymalna cena przez Państwo, no to ona jest wiążąca.
Oferta nie wydaje mi się korzystna, chyba żeby traktować ją jako ubezpieczenie. Bo z jednej strony ceny mogą znowu odpalić, a z drugiej to przed wojną bujały się w zakresie 20-30gr.

karol
3 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

zauwaz ze resztę czyli oplate dystybucyjna moga zmienic dowolnie i w kazdej chwili. Wszystko opiera sie na cenie samego pradu reszta moze fruwac.I jak widze ja Tauron chce mi to wepchac to juz wiem ze to jest jego interes a nie moj.

Dariusz
3 miesięcy temu

Wszystko fajnie, ale jeżeli wszyscy przejdziemy do firm promujących tylko energię z OZE, to kto utrzyma zapewniające stabilność zasilania elektrownie węglowe?
Może potem na giełdzie prąd z węgla w przypadku zimowej flauty, będzie w takiej cenie, że wcześniejsze oszczędności stracą znaczenie.
Niemcy już poczuły, że nie zawsze świeci i wieje i my będziemy kolejni. Energia z atomu nie prędzej niż w 2040r.

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Dariusz

Niemcy niestety za szybko odeszli od atomu

Dariusz
3 miesięcy temu
Reply to  Adzik

Za szybko? Raczej nie mieli innego źródła stabilnej energii, jak węgiel i rosyjski gaz i atom. Z atomu zrezygnowali, gaz z wiadomych względów odpadł i co zostało? OZE nawet z magazynami energii nie zapewni stabilnych dostaw energii, mimo, że jakiś prezes Tauronu uważa inaczej.

Ppp
3 miesięcy temu

Zamiast wychwalać OZE, spójrzcie przez okno – oto dzisiaj mamy kolejny z rzędu dzień, gdy o godzinie 9 nie było widać, by Słońce w ogóle wzeszło, a do czytania trzeba zapalać światło. Z wiatrem jest nieco lepiej, ale równego, mocnego podmuchu nie było i nie ma. Bez ATOMU nie ma sensu zaczynać dyskusji! A Niemcy doprowadzili do tego, że jak nie świeci i nie wieje, to palą węglem brunatnym, albo muszą kupować prąd zagraniczny. W gratisie są wyrzucani z rynków międzynarodowych, bo firmy „pozaunijne” mają tani prąd, więc mogą mieć tanie produkty. Nawet w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, dawniej mocno „proekologicznej”… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Owszem, jednak nie powinno być interwencjonizmu, który dyskryminuje część źródeł i to z powodów ideologicznych.

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Między socjalizmem a anarchokapitalizmem jest jeszcze pewien obszar do zagospodarowania i ja w nim widzę państwo minimum.

tom
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

to kopalnie węgla zamknięto by od razu w Polsce bez interwencjonizmu.
wiec kogo się dyskryminuje?

Last edited 3 miesięcy temu by tom
Alex
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Ekologia…niestety jest pracochłonna i … kosztuje.
Weźmy wodę gazowaną: kupujemy butelkę plastikowa (przy okazji innych zakupow),kiedy chcemy odkręcamy i spożywamy,butelkę zagniatamy (świadomy konsument) i wrzucamy do segregowanych śmieci.
A teraz weźmy saturator: trzeba przygotować czysta butelkę, przygotować wodę (przefiltrować czy przegotowac i ostudzic), wlac wodę, wychlodzic przed gazowaniem i zagazować. Później spożywać i z powrotem czynności rozpoczynamy. Czynności wiecej …

Za parę lat jak przejdziemy na OZE w xx% to będziemy wspominać energię z wegla jak teraz wspominamy parowozy.

TomR
3 miesięcy temu
Reply to  Alex

Parowozy miały własną efektywność energetyczną 12%, marnowały 88% energii z węgla, więc się po prostu nie opłacały w stosunku do dieslowsko-elektrycznych z własną sprawnością energetyczną rzędu 45%, albo przejścia na lokomotywy elektryczne, gdzie węgiel już w dawnych latach można było spalać w elektrowni ze sprawnością 33%, a teraz nowsze mają 45%. Elektryfikacja kolei jest prosta, bo nie wymaga akumulatorów, można dostarczać prąd przewodem. Pomimo tego jakoś się jej nie robi teraz szczególnie intensywnie – 37% długości linii kolejowych nadal jest niezelektryfikowanych. W zamian za to popularne stają się pociągi hybrydowe – np. w Zachodniopomorskim gdzie 40% linii jest niezelektryfikowanych kupiono… Czytaj więcej »

Mariusz
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Apropos OZE i ich sensowności, dziś ostatni dzień roku, wietrzny i mamy w tej godzinie taką strukturę produkcji w naszym kraju:

struktura-produkcji-31.12
AcePL
3 miesięcy temu

Energia z OZE nie jest ani bardziej zielona ani tańsza od węgla. Zacznijmy może od tego że OZE jest dotowane i nie uwzględnia w ogóle ekstremalnie brudnej energii użytej do jego produkcji (UE uważachyba, że Chiny i/lub Indie się na Ziemi nie znajdują i zanieczyszczenia powstałe przy ich produkcji teleportują się na Wenus chulyba), za to węgiel jest penalizowany za emisję gazu bez którego nie ma na Ziemi życia, jak i wzrost jego poziomu w atmosferze przyczynił się do globalnego podwojenia wysokości plonów rolnych, w efekcie drastycznie zmniejszając głód na świecie. Nie twierdzę że polskie elektrownie są czyste, ale za… Czytaj więcej »

Tomasz
5 dni temu

Jaki Respekt? Podpisałem umowę w lutym. Miała wejść od 1 kwietnia. Coś mnie tknęło i zapytałem na infolinii czy wszystko jest ok. Zdziwiłem się bardzo gdy usłyszałem że umowa się „zawiesiła” i IT coś z tym robi. Nikt nic mi nie wyjaśnił, co się stało, od kiedy to wiedzą i dlaczego nie zostałem poinformowany. Słabo

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu