19 kwietnia 2025

Kupujemy w subskrypcji różne rzeczy, wynajmujemy samochody. Oni zaszaleli i sprzedają… buty w abonamencie. Idą jak woda. Nowoczesność? Patologia?

Kupujemy w subskrypcji różne rzeczy, wynajmujemy samochody. Oni zaszaleli i sprzedają… buty w abonamencie. Idą jak woda. Nowoczesność? Patologia?

Wykupujemy abonamenty na usługi telekomunikacyjne, dostęp do rozrywki albo do oprogramowania. Zdarzają się abonamentowe usługi dotyczące diet pudełkowych. Jeden z producentów butów zaproponował swoim klientom… buty w abonamencie. Ile to kosztuje i czy w ogóle ma sens?

Sprzedaż abonamentowa jest ceniona wśród przedsiębiorców, gdyż zapewnia im stałe przychody. Klienci czerpią korzyści z powodu wygody subskrypcji, które nie stanowią tak istotnego obciążenia budżetów domowych jak jednorazowy zakup wartościowego dobra. Do płacenia m.in. za usługi telekomunikacyjne i internetowe, transportowe, dostęp do rozrywki, karnety na wizyty w siłowniach i na stadionach, dostawy diet pudełkowych od dawna już jesteśmy przyzwyczajeni. W tym modelu można używać i wymieniać regularnie również… buty sportowe.

Zobacz również:

Firmy abonamentowe rosną szybciej. Bo płacimy, a nie korzystamy?

Od wielu lat spółki, które postawiły na model abonamentowy, rosną w szybszym tempie niż te stawiające na tradycyjne sposoby sprzedaży. Zuora, firma badawcza z dziedziny marketingu, przygląda się temu zjawisku od dawna. Stworzyła Subscription Economy Index (SEI). Skupia on firmy, które działają na podstawie abonamentu.

Zestawienie dynamiki SEI, zmiany sprzedaży korporacji z S&P 500 i sprzedaży detalicznej dla USA dla 11 lat (na koniec 2022 r.) uwidacznia, że firmy abonamentowe z indeksu SEI rosły najszybciej. Średnioroczne tempo w tym okresie wyniosło 17%. Dla porównania spółki z S&P 500 zwiększały sprzedaż w tempie niespełna 5%. Podobne wnioski płyną ze statystyk obrazujących ten trend m.in. dla Europy czy Azji.

Źródło: Zuora

Usług i towarów, którymi nas kuszą firmy, jest mnóstwo. Tempu, w jakim żyjemy, towarzyszy niejednokrotnie to, że łatwo zapominamy o posiadaniu niepotrzebnego abonamentu. A to ma swój wymiar finansowy. I przypomina kupowanie nadmiarowych zapasów żywności, która się marnuje. W efekcie ostatecznie ląduje w koszach.

Ile wyrzucamy pieniędzy w błoto na subskrypcje, z których nie korzystamy? 5% naszych dochodów? 10% dochodów? A może jeszcze więcej? Okazuje się, że dużo więcej. Analitycy C+R przeprowadzili na ten temat badanie. Wyszło im, że konsumenci bardzo często zapominają o fakcie subskrybowania. A automatyczne obciążanie ich kart kredytowych czy zdefiniowanie comiesięcznych płatności na rachunkach bankowych powoduje, że gotówka jest bez sensu „przepalana”.

W efekcie dochodzi do tego, że klienci tracą rachubę, ile tak naprawdę wydają na abonamenty. Z opracowania C+R wynika, że 42% konsumentów płaciło za coś, czego nie używali. Warto to sobie uzmysłowić, bo zmarnowane pieniądze mogą posłużyć na przykład na inwestycje celem zapewnienia sobie godziwej emerytury, o czym ostatnio pisaliśmy na łamach „Subiektywnie o Finansach”.

Źródło: C+R

On Holding, czyli buty w chmurach

W segmencie obuwia sportowego mocno rozpiera się na rynku szwajcarska firma On Holding (ticker: ONON). To spółka założona w 2010 r. m.in. przez Oliviera Bernharda, szwajcarskiego mistrza zawodów Ironman. Bernhard lubi eksperymentować. Badał, jak zachowuje się wąż ogrodowy. Dzięki temu odkrył zupełnie nowy rodzaj amortyzacji dla biegowych butów wyczynowych. System zapewnia lepszą amortyzację, gdy stopa ląduje na podłożu, po czym blokuje stabilizację nogi, dając solidną podstawę do odepchnięcia się przed postawieniem następnego kroku.

Zaproponował nowe rozwiązanie swojemu wieloletniemu sponsorowi, z którego wsparcia korzystał podczas kariery zawodniczej – firmie Nike. Pomysł się jednak Amerykanom nie spodobał. Ale Bernhard się nie poddał. Skrzyknął inwestorów do projektu. I w ten sposób powstał nowy gracz w segmencie obuwia sportowego – On Holding, który wdrożył technologię CloudTec bezskutecznie oferowaną wcześniej Nike’owi przez jej twórcę. Buty wykonane w systemie CloudTec mają tak charakterystyczny wygląd, że z odległości wielu metrów da się ocenić, w czym człowiek biega.

ONON zaczynał od obuwia, koncentrując się na butach przeznaczonych do biegania, gry tenisa i na potrzeby wypraw trekkingowych (wyczynowe), ale były też casualowe sneakersy do codziennego użytku. Obecnie ofertę produktową uzupełnia odzież (koszulki, dresy, kurtki, szorty, legginsy, topy) i akcesoria (torby, czapki, skarpety, rękawiczki).

On Holding bazuje na nowoczesnych technologiach z dziedziny obuwia sportowego. Sprzedaje produkty w znacznym stopniu podlegające recyklingowi, stawiając na gospodarkę zamkniętego obiegu. I korzysta ze wsparcia marketingowego osobistości ze świata sportu. Akcjonariuszem ONON jest niekwestionowany mistrz tenisowy Roger Federer, który do tego ma swoją kolekcję The Roger pod szyldem On. W 2023 r. firma podpisała umowę sponsorską z naszą czempionką tenisową Igą Świątek. „Maszyna z Raszyna” jest ubierana od stóp do głów przez On Holding.

Miks tych czynników spowodował, że w segmencie, w którym wydawałoby się, że karty zostały dawno rozdane, a dominacja Nike’a i Adidasa nie podlega dyskusji, pojawił się nowy rywal. Udziały rynkowe On w latach 2019-2024 wzrosły prawie ośmiokrotnie, a spółka wskoczyła do światowego Top 10.

Źródło: Euromonitor, Bloomberg

Sukcesy firmy docenili inwestorzy giełdowi. Kurs ONON w perspektywie minionych 12 miesięcy poszedł w górę o 42%. Mizernie przy spółce wyglądali najwięksi pod względem udziałów rynkowych konkurenci. Adidas (ticker: ADS) jako jedyny z nich był nieco nad kreską (8%). A akcje kolejnych firm odnotowały przecenę. Skechers (SKX) stracił 8%. Nike (NKE) obniżył loty o 29%. A powodem do rozpaczy dla akcjonariuszy z pewnością okazała się Puma (PUM), której cena papierów niemal przepołowiła się.

Rozkład tych stóp zwrotu nie powinien stanowić powodu do zaskoczenia. On Holding jest na fali. W ciągu ostatnich pięciu lat średnioroczne tempo wzrostu sprzedaży wyniosło prawie 55%. Rywale byli gorsi – Sketchers i Puma miały dynamikę zbliżoną do 10% rocznie. Nike i Adidas to w najlepszym przypadku niskie kilka procent wzrostu. Jednocześnie marża brutto generowana przez ONON to prawie 61%. Konkurentów cechowały wskaźniki, które oscylowały w przedziale 45% (Nike) i 53% (Sketchers).

Buty On z pewnością nie są na każdą kieszeń. W Polsce koncern sprzedaje swoje kolekcje m.in. w Vitkacu, domu handlowym w centrum Warszawy, który celuje w bardzo zamożnych klientów. Przedział 800-1000 zł za parę to norma w przypadku marki On. Nie dotyczy to wszystkich produktów – na wyprzedażach m.in. w sklepach Zalando, Modivo, e-obuwie można trafić też okazje po cenie bliższej 400 zł. Ale to i tak wciąż drożej niż w przypadku większości modeli konkurencji.

Źródło: TradingView

Buty w abonamencie, bo szybko się zużywają

On Holding wyróżnia się na tle konkurencji jeszcze pod jednym względem. Oferuje buty w abonamencie w programie Cyclon. Wiadomo, że obuwie po pewnym czasie zniszczy się, na co nie mamy zbytniego wpływu, nawet jeżeli staramy się o nie dbać. Bo w końcu i tak będzie zabrudzone, przepocone czy po prostu sfatygowane.

ONON proponuje klientom subskrypcję czterech produktów: Cloudneo, Cyclon-T, Cloudrise Cyclon i Cloudeasy Cyclon. Inicjatywa opiera się na tym, że konsument wykupuje na sześć miesięcy abonament na używanie butów. Płaci za niego 30 euro (bez 5 centów) miesięcznie, czyli 1 euro dziennie. Po upływie 6 miesięcy dostaje się mail od On Holding z pytaniem, czy chce wymienić obuwie na nowe, zwracając zużytą parę do producenta, który podejmie się recyklingu. Niektóre modele można przerobić nawet w 90% za sprawą tego, że są zbudowane z substancji roślinopochodnych.

Program Cyclon jest dostępny w 34 krajach świata, w tym w Polsce. Na bazie przedstawionych warunków cenowych producenta widać, że roczny koszt, który trzeba ponieść na abonament, to 360 euro, co przekłada się na jakieś… 1500 zł. Sporo. To program skierowany do dość intensywnie biegających, którzy z reguły co roku wymieniają 2-3 pary z powodu zużycia.

Próbowałem znaleźć w sieci statystyki, które obrazowałyby, jakim powodzeniem cieszą się buty w abonamencie. Niestety, mimo przejrzenia raportów okresowych, prezentacji inwestorskich, transkryptów z nagrań ze spotkań z inwestorami, nie znalazłem szczegółów o tym. Na jednym z forów dla biegaczy mignęła za to informacja, że z powodu nadpopytu można trafić na listę kolejkową, żeby dostąpić zaszczytu uczestnictwa w programie.

Firma ujawniła, że nie wszędzie można zapisać się na subskrypcję butów Cyclon. Warunkiem udostępnienia programu jest bowiem odpowiedni popyt klientów na buty produkowane przez ONON w danym kraju. Skoro program działa w Polsce, to można przyjąć, że zapotrzebowanie konsumentów u nas jest. Wzięlibyście buty w abonamencie?

———————–

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————-

zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
27 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
1 miesiąc temu

2 w 1
1. Patologia/lekka przesada
2. Odpowiedź na zapotrzebowanie
Z pewnością jest jakaś grupa klientów aspirujących, którzy chcą luksusowy produkt ale nie mają pieniędzy ani zdolności kredytowej.

Moim zdaniem 'wspaniały” pierwszy krok do pętli zadłużenia.

Luigi
1 miesiąc temu

Jak sie jest klepaczem biegowym amatorem to z powodzeniem mozna uzywac dwoch par butow odpowiednio rotujac. Ja swoje „nastepne” kupuje blizej biegow startowych. Wtedy mam troche czasu zeby je rozbiegac. Mozna dostac swietne buty do 400-500zl. Najistotniejsze i tak jest badanie posturograficzne zeby je dobrze dobrac. Producent zaleca wymiane butow co 500km, sa ludzie co biegaja w nich po 1500km i kolana zdrowe. Jakbym byl producentem to bym tez polecal wymiane czesciej. To co sie dzieje w marketingu biegowym to jest jakas patologia – biegacze amatorzy w butach z plytka karbonowa dla maratonczykow śrubujących rekordy zyciowe. Takie buty potrafia kosztowac… Czytaj więcej »

Łukasz
1 miesiąc temu
Reply to  Luigi

Dokładnie tak, rotacja to w ogóle dobra sprawa dla zdrowia. A co do 500 km to zależy od butów, producenta, modelu, wagi biegacza czy podłoża. Bywają Buty że amortyzacją będzie ok ale zaczną się sypać np przednie siatki już po 150 km, bywają takie, że klepie się 1000 km a wydają się idealne

Bambino
1 miesiąc temu
Reply to  Luigi

„Mniej marketingu, wiecej pracy na treningu.”. Dokładnie tak. Obecnie jest moda na białko (proteiny), wykluczenie węglowodanów…… Polecam lekturę dietetyki sportowej, węglowodany w bardzo dużych ilościach są wymagane w sportach wytrzymałościowych (np. bieganie, kolarstwo). Białka duże ilości bardzo tanio znajdziemy w nabiale, np. twaróg chudy 🙂 w treningu bardzo ważna jest właśnie praca na treningu, oraz wytrwałość. Wyników sportowych nie da się kupić, będąc wytrenowanym kolarzem, na najtańszym rowerze szosowym można jeździć szybciej i dłużej, od kolarza na karbonie, który kupił dla szpanu i „jeździ od święta”.

TomR
27 dni temu
Reply to  Bambino

Jakie praktyczne zalety ma „sport wytrzymałościowy” oparty na jedzeniu bardzo dużej ilości węglowodanów? Ruszanie się na tłuszczu własnym z zapasów biologicznych ma praktyczny sens – pozwala te zapasy zmniejszyć, pozbyć się starych itp. Ale aby to osiągnąć nie należy się opychać bardzo dużą ilością węglowodanów, bo to utrudni mobilizację i wykorzystanie tłuszczów z zapasów własnych. Co więcej, jak się ktoś znajdzie w sytuacji życiowej, w której musi uciekać (lub gonic) przez dłuższy czas, to raczej nie będzie miał zagwarantowanego dopływu węglowodanów, a zapasy tłuszczów zawsze jakieś są w organiźmie. Ani specjalnych butów akurat w tym momencie, gdy musi uciekać lub… Czytaj więcej »

TomR
27 dni temu
Reply to  Luigi

Zegareczek koniecznie z top polki bo jak to tak z nizszej ” – z punktu widzenia normalnego człowieka, nie sportowca, zegarki z wyższej półki są dużo przydatniejsze. Np. jedną z niezbędnych, najważniejszych funkcji jest pomiar stresu, najlepiej ciągły za pomocą zmienności rytmu serca HRV, a tego nie ma w najtańszych. Pomiar jakości snu też się przyda. Liczba kroków, GPS – mało przydatne, bo mówimy o osobach, które i tak się za mało ruszają. A do tego dla zwykłego człowieka przydatne są niepotrzebne sportowcom funkcje pozostałe – możliwość płatności, odbiernia SMS. Tego wszystkiego naraz się w tanich nie uzyska.

Łukasz
1 miesiąc temu

Biegam nieco więcej od 4 lat – w tym biegi ultra To co mogę powiedzieć to na pewno fakt, że w tym czasie ceny butów poszły mocno w górę, a nie oferują one wcale jakichś „kosmicznych” technologii. Dobre buty takiego New Balance, Asics czy Altry do ultra to czysto w sklepie 800 zł za parę. Patrząc na abonament nie wydaje się on zły, ale diabeł tkwi w szczegółach Jak dla mnie są nim promocje i rynek z drugiej ręki. Większość butów kupuje za 250-300 zł. Właśnie przez promocje lub nietrafione rozmiary (np vinted). W efekcie nie widzę w tym sensu… Czytaj więcej »

Łukasz
1 miesiąc temu

Swoją drogą, może warto zrobić wpis z analizą innej sportowej patologii: subskrypcji w platformach treningowych. Ostatnio Garmin z tym wyskoczył – Connect+ kosztujący u nas nie dość że więcej, to jeszcze w euro (więc płacimy jeszcze więcej niż hamburgeryka). To wszystko w sytuacji, gdy producent woła sobie ciężkie pieniądze za sprzęt, gdzie czujniki nie zawsze są idealne.. ok, póki co i tak sprzęt dobry, ale nie wiadomo, co finalnie będzie „za paywallem”. Tj. czy nie dojdzie do sytuacji, że zapłącimy np. 5000 zł za zegarek a potem jeszcze abonament – tzn. ktoś zapłąci, bo ja na pewno nie… Tą samą… Czytaj więcej »

Luigi
1 miesiąc temu
Reply to  Łukasz

Garmin to jest stan umyslu. Aplikacja mobilna jest straszna – analizowanie tam swoich aktywnosci pratkycznie graniczy z cudem. Sam fakt ze nie da sie ustawiac filtrow dat tylko uzywac tych predefiniowanych (1, 7dni, 30dni czy jakos tak) to juz jest kryminal z UX. Wiem ze jest apka webowa ale jakos Garmin sie nia nie chwali. Wbijamy z narzeczona 365 dni z rzedu w celu krokow, ot taki cel poboczny w naszej aktywnosci. Ona w swoim Garmin Lily 2 po synchronizacji w pewnym momencie stracila zapisane dane ze stycznia majac jakies 290 dni z rzedu. Jakosc tego zegarka to kryminal –… Czytaj więcej »

Maurcy
1 miesiąc temu

szkoda że ma tak ze spodniami np wranglera. Przy naprawdę oszczędnym noszeniu – wieczorem i nie codziennie – wytrzymują jakieś 8 miesięcy. Już teraz czuję jakby płacił abonament tylko że nie ma zniżek

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Maurcy

To jest taki abonament bez konieczności zwracania towaru 😉

Maurcy
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

why not, widziałem takie coś przy suplementach, darmowa przesyłka i niższa cena w zamian za regularne zakupy. Ale ci tytani od marketingu nie wpadną na ten pomysł

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Maurcy

No może…

Pawel
1 miesiąc temu

Jest już subskrypcja IQOS oraz tych drugich podgrzewaczy GLO tytoniu….
A dostawa alkoholu pod drzwi jest, JUSH

Pawel
1 miesiąc temu

Już pomijam że dostawa innych używek przez telegram podobno też jest (nie wiem nie korzystam, mam już trójkę dzieci, nawet alkohol przez szybkę w sklepie tylko oglądam)

Luigi
1 miesiąc temu
Reply to  Maurcy

Wyprowadze Pana z bledu – jest juz taka usluga. Prosze szukac pod haslem MUD Jeans, firma ma model subskrypcyjny.
Nie analizowalem oplacalnosci, wydaje mi sie to przesada a sam jestem minimalista ubraniowym.

Emil
1 miesiąc temu
Reply to  Luigi
Emil
1 miesiąc temu
Reply to  Luigi
Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maurcy

A jakbyś po 8 miesiącach oddawał na gwarancji i brał kolejne? To taki abonament darmowy na spodnie.

maciej
1 miesiąc temu
Reply to  Maurcy

Tak z ciekawości kupiłem sobie 5 lat temu Levisy z serii vintage. Reklamowali, że robione sposobem i materiałami jak w roku wyprodukowania oryginału. Zamówiłem 501 1954r, kosztowały ponad 1k ale… nosząc je codziennie od 5 lat absolutnie nic się z nimi nie stało. Praktycznie wyglądają jak nowe. Trochę zmieniłem podejście zakupowe od tamtego momentu. Kupuję drożej ale z założeniem, że rzeczy posłużą dłużej.

Piotr
28 dni temu

Osobiście nie jestem zwolennikiem subskrypcji. Ale …
Żyjemy w czasach planowanego postarzania i produkowania nienaprawialnych jednorazówek, które się psują zaraz po upływie gwarancji. Model subskrypcyjny mógłby odwrócić ten trend produkowania jednorazowego szmelcu i powrót do produkcji urządzeń trwałych. Tyle, że żeby to miało sens ekonomiczny z punktu widzenia klienta to relacja ceny „subskrypcji” musiałaby być rozsądna (niska opłata), a zatem z punktu widzenia firmy to oferującej musiałby być naprawdę długi okres i pytanie czy znajdą się chętni na tak długofalową strategię.

Tomek
27 dni temu

Osobiście jestem przeciwnikiem wynajmowania, bo tak naprawdę wydajemy pieniądze w nieskończoność, w rezultacie nic nie posiadając. Jeżeli nie stać mnie na coś nowego, wolę kupić używane, ale mieć, niż płacić komuś za wynajem. Jeżeli używamy czegoś długo, to w końcu kwota wydana na subskrypcję przekracza wartość samej rzeczy, którą wynajmujemy. W przypadku np. elektroniki dochodzi jeszcze jeden aspekt – dziedziczności „starego” sprzętu – kiedy zmieniam np. telefon czy telewizor, to stary wędruje do innych osób z rodziny, które nie potrzebują cudów na kiju, tylko w pełni zadowoli ich kilkuletni, wciąż w pełni sprawny sprzęt. W modelu subskrypcyjnym tego nie ma… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu