Ponad 1,2 mln obywateli Ukrainy przewija się przez polski rynek pracy. Banki mają dla nich dedykowane wersje językowe serwisów, operatorzy telekomunikacyjni – dedykowaną ofertę usług. A teraz zaczynają się pojawiać aplikacje, które mają pomóc przybyszom z Ukrainy ogarnąć się kompleksowo w naszym pięknym kraju. Ostatnio zarejestrowałem się w takiej aplikacji i zabrałem się za szukanie pracy
Smartfon coraz bardziej staje się centrum naszego życia i coraz bardziej zasadne staje się pytanie o to, czy w ramach jego używania będziemy korzystali z dużej liczby wyspecjalizowanych aplikacji, czy też z niewielu, które będą „centralizowały” większość naszych potrzeb.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dziś jeszcze wydaje się, że nie ma na tyle multifunkcjonalnych aplikacji, by mogły ogarnąć jakieś poważne połacie naszego życia, ale jeśli przyjmiemy hipotezę, iż za niedużo lat smartfony odejdą w niepamięć tak, jak powoli zaczynają odchodzić pecety i tablety…
Wiele wskazuje na to, że kolejnym etapem technologicznej rewolucji będą smart-glasses, czyli okulary z rozszerzoną rzeczywistością, mające większość funkcji, które dziś kontrolujemy przez smartfony. Zamiast wirtualnej klawiatury będziemy je kontrolować głosem, a transakcje będziemy zawierali za pomocą biometrii głosowej.
Chwilowo jednak jesteśmy na etapie agregowania przez aplikacje mobilne funkcji w ramach możliwie szerokich ekosystemów. Aplikacje bankowe starają się agregować funkcje finansowe i zakupowe. Aplikacje zakupowe starają się agregować zakupy i finansowanie oraz programy lojalnościowe. Zaś aplikacje transportowe agregują możliwie najwięcej możliwości poruszania się i parkowania.
Bywa, że wspólnym mianownikiem jest potrzeba zorganizowania sobie życia w obcym kraju. W ostatnim czasie zaczęły powstawać aplikacje, które mają ułatwić życie największej grupie obcokrajowców w Polsce – obywatelom Ukrainy. Ostatnio bawiłem się jedną z nich – Workport. Sporo jeszcze jej brakuje do ideału, ale to jest chyba krok w dobrym kierunku. Im lepsze będą takie aplikacje, tym bardziej prawdopodobne, że choćby część przybyszy z Ukrainy za chwilę nas nie opuści i nie wyjedzie do Niemiec pracować za te same stawki, co w Polsce, tyle że w walucie euro.
Czytaj też: Twoje zarobki rosną zbyt wolno? Omijają cię podwyżki? Oni obliczyli gdzie robisz błąd
Workport to zasadniczo aplikacja ułatwiająca zdobycie pracy, transport z i do domu, przesyłanie pieniędzy oraz zorganizowanie sobie w Polsce usług finansowych. Podstawą aplikacji są oczywiście oferty pracy. Trudno mi powiedzieć na ile są atrakcyjne finansowo (nie znam zbyt dobrze oczekiwań tej grupy pracowników), ale w momencie, gdy bawiłem się apką, było ich w sumie 20. A więc niedużo. Biorąc pod uwagę, że pomoc przy zdobyciu pracy ma być główną funkcją i zaletą aplikacji – jej twórcy powinni zadbać o jak największy wolumen aktualnych ofert.
Samo aplikowanie jest śmiesznie proste: w aplikacji podają zakres obowiązków, miejsce pracy, opcje zakwaterowania oraz stawkę godzinową lub pensję miesięczną. Zgłoszenie chęci do pracy ogranicza się do kliknięcia przycisku „aplikuj”. Kliknąłem i otrzymałem informację, że „menedżerowie się skontaktują”. Czekam i cały drżę.
Poza ofertami pracy WorkPort ma opcję zakupu biletów autobusowych, kolejowych i (na razie jeszcze teoretycznie) lotniczych z Polski na Ukrainę. Bilety są elektroniczne i płaci się kartą lub przez Apple Pay. Nie wiem, na ile kompletna jest oferta przewoźników (od tego zależy użyteczność tej funkcji).
Są też funkcje finansowych. W aplikacji są przekazy pieniężne na Ukrainę (dwóch dostawców: Pay Ukraine i TransferGo), ale niestety nie są zintegrowane w ramach aplikacji, trzeba się oddzielnie rejestrować w ich systemach. Są też konta bankowe (na razie tylko jedna oferta od Getin Banku, ale za to cała po ukraińsku), ubezpieczenia (w dwóch towarzystwach, w zależności od tego czy polisa ma obowiązywać w Polsce czy na Ukrainie) oraz pożyczki (można tylko zostawić kontakt do doradcy).
A na koniec jest jeszcze sekcja z informacjami praktycznymi dla migrantów, którzy chcą pracować w Polsce. Co ciekawe, nie ma tu oferty telekomunikacyjnej (może twórcy apki doszli do wniosku, że jak ktoś ma smartfona i korzysta w nim z internetu, to już z jakimś operatorem się związał ;-)). Być może przydałaby się też jakaś propozycja dla tych, którzy chcieliby wynająć mieszkanie (ten rynek jest mocno rozdrobniony, ale pewnie dałoby się znaleźć jakiegoś partnera, który mógłby „podpiąć” do aplikacji większą liczbę ofert hurtem).
W sumie aplikacja oferuje dość szeroką paletę usług, jest ergonomiczna i łatwa w obsłudze, ma oczywiście ukraińską i angielską wersję językową. Ale jej sukces zależy od tego, jak szeroką ofertę przedstawi użytkownikom w poszczególnych usługach. Przydałaby się też większa integracja usług finansowych, czyli np. możliwość zlecania przekazów pieniężnych bez konieczności przenoszenia się na zewnątrz aplikacji.
Generalnie im bardziej tego typu aplikacje będą swoistym „centrum sterowania”, a im mniej zwykłym pośrednikiem, czyli „centrum banerów” reklamującym różne usługi i przekierowującym do nich – tym większą mają szansę na sukces
źródło zdjęcia: JackMac34/Pixabay