16 kwietnia 2024

Akcje Tesli toną. Legendarna spółka obniża ceny aut, zwalnia ludzi i przegrywa rywalizację z chińskimi producentami. To początek czy koniec jej kryzysu?

Akcje Tesli toną. Legendarna spółka obniża ceny aut, zwalnia ludzi i przegrywa rywalizację z chińskimi producentami. To początek czy koniec jej kryzysu?
Współautor: Maciej Samcik
70

Już jedną trzecią wartości straciły w tym roku akcje Tesli, do niedawna najgorętszej spółki giełdowej świata. Tesla – co do niedawna wydawało się nieprawdopodobne – musi obniżać ceny swoich samochodów, zaczyna przegrywać rywalizację z chińskimi producentami, właśnie ogłosiła też duże zwolnienia. W kuluarach Wall Street coraz głośniej mówi się, że skład Magnificent Seven, czyli siódemki amerykańskich korporacji technologicznych działających w skali globalnej, powinien zostać zmodyfikowany. Jest w nim bowiem czarna owca, a na imię jej Tesla. Jak głęboki jest kryzys chluby Elona Muska?

Akcje Tesli tracą na wartości już od miesięcy. Jeszcze trzy lata temu płacono za nie ok. 400 dolarów, dziś cena nie przekracza 160 dolarów (a rok temu – w największym dołku – za akcję Tesli płacono tylko 113 dolarów). Przyczyną przeceny jest rosnąca konkurencja na rynku samochodów elektrycznych oraz wątpliwości dotyczące tego, czy ten rynek osiągnie skalę, która pozwoli sprzedawać Tesli coraz więcej aut. Sporo też jest opóźnień w tworzeniu nowych modeli samochodów marki Tesla. No i jest sporo pytań o politykę cenową koncernu, która ma nie pasować do wizerunku marki luksusowej.

Zobacz również:

A teraz na rynku gruchnęła kolejna wiadomość – plany redukcji zatrudnienia we wszystkich fabrykach Tesli o co najmniej 10%. To najlepiej pokazuje, że koncern mierzy się z coraz dotkliwszym problemem utrzymania wysokiej rentowności prowadzonej działalności. Takiej, do jakiej przyzwyczaił inwestorów i jaka jest uwzględniana w cenach jego akcji. Czy to początek końca dobrej passy Tesli, czy to jedynie wypadek przy pracy? Raczej seria wypadków przy pracy. I czy akcje Tesli są już tanie?

Dlatego na Wall Street mówi się coraz częściej o zastąpieniu Tesli w Magnificent Seven (Mag7) przez Netflix.

Czytaj też: Czy Elon Musk dokonał antycudu i przerobił „przedmiot kultu religijnego” na zwykłą spółkę? Tesla tonie na giełdzie. To okazja do zakupów czy pułapka?

Akcje Tesli spadają, a firma ogłasza masowe zwolnienia

Gros analityków chce Teslę wymienić na Netflixa, gdyż zachowanie się kursu spółki produkującej pojazdy elektryczne (EV) w porównaniu z pozostałymi składnikami Mag7 wyraźnie zawodzi. Tak jest w perspektywie ostatnich 12 miesięcy (LTM). Tak jest też od początku tego roku (YTD), gdyż akcje Tesli straciły na wartości w tym czasie 35%. Pod kreską w tej statystyce znalazły się jeszcze akcje Apple (-10%), innego koncernu wzbudzającego coraz większe wątpliwości co do tempa rozwoju.

Reszta komponentów w tym czasie Mag7 zaliczyła solidne, dwucyfrowe wzrosty. O ile jednak Apple zmaga się z utratą udziałów rynkowych (gdyż iPhone’y nie sprzedają się już tak dobrze, jak niektórzy się spodziewali, a przychody z usług i subskrypcji wciąż stanowią relatywnie niewielką część biznesu Apple), o tyle w przypadku Tesli niedomaganie ceny akcji ma o wiele bardziej skomplikowane podłoże.

Źródło: opracowanie własne na podstawie TradingView i FactSet

Odwróćmy chronologię, żeby zrozumieć, co dokładnie dzieje się w Tesli i dlaczego akcje Tesli może… wcale nie są tanie. 15 kwietnia 2024 r., przed otwarciem notowań giełdowych, napłynęła na rynek informacja, że gigant EV zamierza wysłać na zieloną trawkę co najmniej 10% pracowników. Rzecz nie jest w pełni zaskakująca. W środowisku Wall Street od co najmniej paru miesięcy spekulowano, że taki proces jest nieuchronny. Zwolennicy tych przypuszczeń zwracali uwagę na kilka spraw.

Tesla poleciła menedżerom, aby ci zidentyfikowali kluczowych członków zarządzanych zespołów (w podtekście: tych nie ruszamy za wszelką cenę). Wstrzymane zostały niektóre bonusy w postaci akcji dla pracowników. Jednocześnie anulowane zostały niektóre przeglądy roczne zatrudnionych. Falę domysłów przerwał mail, którego Elon Musk skierował do swoich podopiecznych.

„Z biegiem lat szybko się rozwijaliśmy, tworząc wiele fabryk na całym świecie. Wraz z tym dynamicznym wzrostem doszło do powielania się ról i funkcji zawodowych w niektórych obszarach. Przygotowując firmę do kolejnej fazy wzrostu, niezwykle ważne jest, aby przyjrzeć się każdemu aspektowi firmy pod kątem redukcji kosztów i zwiększenia produktywności. W ramach tych wysiłków dokonaliśmy dokładnego przeglądu organizacji i podjęliśmy trudną decyzję o zmniejszeniu zatrudnienia o ponad 10% na całym świecie. Nie ma niczego, czego bardziej nienawidzę, ale trzeba to zrobić. Dzięki temu będziemy zwarci, innowacyjni i głodni kolejnej fazy wzrostu.”

Napisał Elon Musk. Oczywiście podziękował wszystkim, którzy odchodzą z Tesli, za ich ciężką pracę przez lata. Ogłosił, że jest głęboko wdzięczny za ich wkład w misję firmy. I dodał:

„Tym, którzy pozostali, chciałbym z góry podziękować za realizację trudnego zadania, które ich czeka. Rozwijamy jedne z najbardziej rewolucyjnych technologii w motoryzacji, energetyce i sztucznej inteligencji. Gdy będziemy przygotowywać firmę do kolejnej fazy rozwoju, Twoja determinacja będzie miała ogromne znaczenie w doprowadzeniu nas tam. Dzięki, Elon”

Najwięcej wątpliwości w interpretacji wiadomości od Elona budzi fraza „o ponad 10%”. Cała grupa kapitałowa Tesli zatrudniała na koniec 2023 r. ok. 140 000 osób. 10% z nich to byłoby 14 000 ludzi. I jest to minimalny poziom redukcji zatrudnienia. Reszta pozostaje w fazie domysłów. Choć parę tygodni temu usłyszałem od jednego z amerykańskich analityków branży motoryzacyjnej, że zupełnie nie zdziwiłby się, gdyby skala cięć sięgnęła 20%. Jak będzie, się okaże.

Exodus menedżerów i „schłodzone” prognozy

Jedno jest pewne. Na bazie „grubych cyfr” widać, że efektywność pracy przypadającej na każdego zatrudnionego w Tesli kuleje. Pracownik firmy wytwarzał przeciętnie 13 pojazdów rocznie. To istotna różnica w odniesieniu do innych przedstawicieli branży motoryzacyjnej, choć to jedynie przybliżenie. Tesla specjalizuje się wyłącznie w produkcji aut elektrycznych, natomiast zaprezentowani poniżej konkurenci to miks pojazdów z napędem spalinowym i elektrycznym. Precyzyjnych danych, pokazujących, ile osób pracuje przy EV, nie da się wyciągnąć ze sprawozdań finansowych GM, Forda czy BMW.

Źródło: raporty spółek

Wall Street jest pełna domysłów, co właściwie się dzieje w otoczeniu spółki. Jej uwagę przykuwa m.in. nie tylko zapowiedziane zmniejszenie skali zatrudnienia. Zagadkowe jest również to, że przedsiębiorstwo „odchudzi się” nie tylko o pracowników bezpośrednio produkcyjnych, ale exodus dotyczy też najważniejszych menedżerów. W sierpniu 2023 r. odszedł ze spółki Zachary Kirkhorn, dyrektor finansowy.

Prawdziwym jednak zaskoczeniem była decyzja o rezygnacji ze stanowiska Drew Baglino, szefa ds. jednostek napędowych i inżynierii elektrycznej Tesli, który poczynił 15 kwietnia stosowny wpis w serwisie X. To wiarus biznesu motoryzacyjnego, który spędził 18 lat w spółce. Jeśli taka postać migruje, to można się zastanawiać czy statek przypadkiem nie zaczyna zbytnio przeciekać?

W ciągu kilku dni dowiemy się dokładniej, w jakim kierunku zmierza Tesla. 23 kwietnia koncern opublikuje raport finansowy za pierwszy kwartał 2024 r. Analitycy spodziewają się, że spółka osiągnie zysk netto na akcję (EPS) w wysokości 50 centów, podczas gdy rok wcześniej Tesla zaraportowała 85 centów. Gdyby konsensus analityków był trafny, to oznaczałoby spadek EPS o ponad 40%. Spełnienie się tej prognozy oznaczałoby również, że w do niedawna sprawnie funkcjonującej maszynce do „robienia” pieniędzy Tesli coś się zacięło.

Na początku kwietnia br. spółka najwyraźniej weszła w tryb studzenia oczekiwań inwestorów. Podała, że w okresie styczeń-marzec dostawy wyniosły 387 000 pojazdów EV (mniej o 9% niż rok temu i 20% mniej niż kwartał wcześniej). Do obu zmiennych warto przykładać podobną wagę, gdyż wyniki finansowe Tesli w segmencie „elektryków” nie cechuje zjawisko sezonowości. Opublikowane metryki operacyjne zdecydowanie odbiegały od oczekiwań analityków, którzy zakładali sprzedaż 448 000 samochodów EV marki Tesla.

Ile warte są akcje Tesli? Analitycy wyjątkowo pokłóceni. Kto ma rację?

Planowane cięcia zatrudnienia mają na celu przywrócenia odpowiedniego poziomu rentowności. A z nią bez względu na rodzaj kluczowych wskaźników efektywności operacyjnej, jest nie najlepiej w ostatnich kwartałach.

„Nadal utrzymują się obawy dotyczące marży brutto Tesli, biorąc pod uwagę, że spółka wdrożyła wielokrotne obniżki cen w USA, Chinach i Niemczech w styczniu 2024 r. Obecny konsensus przewidywań analityków przewiduje marżę brutto w pierwszym kwartale 2024 r. na poziomie 15,3% (dla porównania – rok temu było to 18,3%), co otwiera – naszym zdaniem – potencjalne pole do spadków ceny akcji Tesli”

– napisały 4 kwietnia br. Elizabelle Pang i Rachel Miu, analityczki sektora motoryzacyjnego singapurskiej DBS Group (firma zarządza aktywami rzędu 560 mld dolarów).

Wydały one przy okazji rekomendację „trzymaj” dla papierów Tesli, wyznaczając docelowy poziom ceny w perspektywie 12 miesięcy na 180 dolarów za akcję. Nie są przy tym odosobnione. Na ponad 50 instytucji finansowych analizujących akcje Tesli około połowa rekomendujących zaleca neutralne podejście do papierów spółki. Do tego, gdy popatrzy się wstecz, widać, że analitycy coraz bardziej pesymistycznie oceniają przyszłość firmy – trzy miesiące temu było więcej rekomendacji „kupuj” i mniej „sprzedaj” (lewy wykres na poniższej infografice).

Jednocześnie ekspertów od wyceny wartości akcji charakteryzuje rzadko spotykany rozstrzał oczekiwań. Przykład: konsensus oczekiwań dla zysku przypadającego na akcję (EPS) w 2024 r. wynosi 3,07 dolara, ale najniższa i najwyższa prognoza wahają się pomiędzy 1,71 dolara a 4,23 dolara – to prawy wykres na poniższej infografice.

Źródło: opracowanie własne na podstawie FactSet

Ostrożne podejście analityków nie powinno dziwić, gdyż dynamika wzrostu Tesli powoli gaśnie. Szczytem dotychczasowych osiągnięć firmy był najprawdopodobniej 2022 r. Później już nastąpił wyraźny regres. Doszło do spadku zysku EBITDA, przepływów pieniężnych operacyjnych i wolnych przepływów pieniężnych.

Źródło: opracowanie własne na podstawie FactSet

Tesla jest obecnie wyceniana przy wskaźniku P/E (cena/zysk, czyli ile lat trzeba czekać na to, aż spółka „odda” w dywidendach cenę akcji, którą trzeba dziś zapłacić) na poziomie prawie 40. To wycena odzwierciedlająca obecne, a nie przyszłe wyniki. Jeżeli przyjmiemy założenie, że spółka będzie rosła w najbliższych dwóch latach w tempie nie większym niż 20-30%, to taka wycena nie znajduje w moich oczach uznania. Tesla wciąż jest droga w porównaniu do nadziei, które są związane z jej akcjami – mimo spadku ceny o 35% od początku roku.

Kapitalizacja rynkowa Tesli spadła prawie o połowę w porównaniu ze szczytowym poziomem 1,2 biliona dolarów pod koniec 2021 r. Firma nie ma żadnego nowego produktu i nie może podnosić ceny swoich samochodów, bo ma na głowie tańszą konkurencję z Chin. Magia marki Tesla działa na klientów w znacznie mniejszym stopniu niż w poprzednich latach, gdy samochody z tym znakiem były przedmiotem pożądania i deficytowym dobrem, za które wielu płaciło dowolną cenę.

Tesla przestała być „świeża”, a jej pomysły nie porywają

Zagrożenia dla Tesli płyną z wielu stron: tańszych chińskich marek, takich jak BYD i MG, słabnącego popytu w Chinach i USA, czyli na dwóch kluczowych rynkach, na których działa Tesla, a także ze strony nieprzewidywalnej osobowości Elona Muska, który w kryzysowej sytuacji może zachować się zupełnie inaczej, niż powinien – i pogorszyć, a nie polepszyć sytuację kierowanej przez siebie firmy.

akcje tesli spadają
Akcje Tesli spadają, samochody słabiej się sprzedają

Jak pisał ostatnio „Financial Times” w obszernej analizie dotyczącej kłopotów Tesli, obecna sytuacja nie jest wyłącznie „winą” samej firmy. Swoje dokładają wysokie stopy procentowe i obawy – żywe w niektórych krajach – dotyczące tempa rozwoju infrastruktury do ładowania aut elektrycznych. Obie te rzeczy ograniczają popyt na pojazdy elektryczne. Większość głównych producentów samochodów odnotowała spadek sprzedaży pojazdów elektrycznych lub spowolnienie wzrostu.

Jednak Tesla jest narażona na szczególne ryzyko rynkowe. W przeciwieństwie do innych producentów samochodów nie oferuje modeli benzynowych ani hybrydowych, których sprzedaż wzrosła w ciągu ostatniego roku. O ile konkurenci jadą na kilku koniach, to Tesla jest monotematyczna. Jej produkty są skierowane wyłącznie dla fanów pojazdów w pełni elektrycznych.

Gdy rywale zaczynają wprowadzać na rynek znacznie tańsze modele samochodów elektrycznych, Tesla dopiero niedawno zaczęła pracować nad tańszym modelem, zwanym Model 2, który miałby kosztować 25 000 dolarów i konkurować jak równy z równym z azjatyckimi producentami. Ale po pierwsze ten samochód ma wejść do sprzedaży dopiero w 2026 r., a po drugie ostatnio Musk ogłosił, że skupi się raczej na wprowadzeniu na rynek autonomicznej „robotaksówki”.

Tesla na razie nie wypełniła obietnicy, że zaleje rynek nowoczesnymi, elektrycznymi ciężarówkami. Nie powstał też elektryczny samochód sportowy Roadster. Ponad 90% sprzedaży Tesli stanowią Model 3 i Model Y, a więc samochody, których ceny są wysokie, przekraczając 35 000 dolarów. Zamiast przyspieszyć pracę nad tańszym Modelem 2, firma włożyła pieniądze w projekt samochodu terenowego Cybertruck, którego cena będzie tak wysoka (w okolicach 70 000 dolarów), że trudno liczyć na masową sprzedaż.

Polityka cenowa Tesli w „spirali śmierci”

Na te wszystkie okoliczności nakłada się polityka cenowa Tesli. Firma w ciągu ostatniego roku raz obniżyła ceny – często bez ostrzeżenia – a raz je podnosiła. Cytowany przez „Financial Times” bank HSBC policzył, że ceny aut marki Tesla spadły o jedną piątą w ciągu ostatniego roku. Dlaczego to problem? Bo robi się coś w rodzaju spirali śmierci. Im tańszy jest nowy samochód, tym bardziej uderza to w wartość rezydualną, czyli przewidywaną wartość pojazdu za kilka lat.

A niższa wartość rezydualna sprawia, że kupujący żądają dalszych obniżek cen nowych pojazdów, zaś firmy leasingowe i wynajmujące pojazdy klientom, którzy nie chcą kupić ich na własność, muszą dyktować wyższe raty. To z kolei uderza w atrakcyjność leasingu i wynajmu i sprawia, że klienci zaczynają szukać innych marek.

Według danych HSBC, ceny używanych samochodów w USA spadły o 14% od lipca 2022 r., ale ceny Tesli spadły aż o połowę. To, że Tesla musi ustępować pod naciskiem cenowym tańszych konkurentów, jest najlepszym dowodem na to, iż oferuje produkt, który przestał być – przynajmniej w oczach ludzi – wyjątkowy i wart zapłacenia każdej ceny. I to jest największy problem. Tyle że Elon Musk wielokrotnie pokazał, że jest zdolny do zaproponowania rozwiązań, które dają nową wartość. Teraz jest moment, by skorzystać z tej magii.

zdjęcie tytułowe: Bram van Oost/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
70 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Artur
7 miesięcy temu

Jedno trzeba TESLI przyznać w XXI wieku była jak dotąd pierwszą firmą, która na skalę masową, światową zaczęła produkować i sprzedawać elektryki a, że rynek się rozwinął, praktyczne zastosowanie okazało się bardziej kosztowne i kłopotliwe w porównaniu do spalinówek to coraz ciężej znaleźć na to klienta. Dużo firm z branży motoryzacyjnej tnie zatrudnienie np. Michelin w Olsztynie 500 osób ( info z dziś ), VW i inni. A poza tym jesteśmy poza szczytem cyklu koniunktury na auta a następna może powstać za 5 – 6 lat. A wracając do TESLI dla mnie to strzeli bankruta w 2 – 3 lata… Czytaj więcej »

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

„A wracając do TESLI dla mnie to strzeli bankruta w 2 – 3 lata” O jednym zapominasz. Tesla nie upadnie najprawdopodobniej nigdy. Już niejeden próbował grać na spadki (m.in. Michael Burry) i wycofywali się z podkulonym ogonem. Trzeba pamiętać, że Tesla to nie jest tylko producent samochodów. To firma technologiczna, właściciel wielu wartościowych patentów i technologii wytworzonych przy okazji (np Full Self Driving). Mówimy o firmie, która zdefiniowała i na masową skalę wprowadziła samochód elektrycznych i która wyprzedza innych producentów samochodów o 5-10 lat w rozwoju. Przykładowo ostatnio czujni spotterzy wyłapali Cybertruck zamaskowany na lawecie udający się w kierunku placówki… Czytaj więcej »

Last edited 7 miesięcy temu by Zbyszek
Artur
7 miesięcy temu

Mi chodziło o Teslę jako producenta aut. Ich fabryka pod Berlinem też nie za ciekawie przędzie.

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

nie ma czegoś takiego jak Tesla jako producent aut. Właśnie dlatego rekiny grające na spadki sobie poparzyli łapy, bo próbowali w stosunku do Tesli stosować modele i wyceny porównując ją do takich producentów jak Ford, Volkswagen czy Toyota. Mówili patrzcie – oni nie są efektywni, produkują mniej samochodów niż powinni i samochody są zbyt drogie. Tylko że rzeczywistość wygląda tak, że jedyne co samochód Tesli ma podobnego do samochodu to koła, bo cała reszta jest inna i wymyślona zupełnie inaczej niż klasyczny samochód. To tak naprawdę naszpikowane elektroniką wozidło na kołach, w którym wszystko jest inne – podwójne szyby, odlewy… Czytaj więcej »

Piotr
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

Jak widać inwestorzy nie kupują tej „technologicznej” ściemy.

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Piotr

No widzisz, a przez lata wyceniali Teslę na zdecydowanie więcej niż powinni.

Wierzymy krótkoterminowym inwestorom? A może przypatrzymy się uważnie jak sytuacja się będzie rozwijać w najbliższych 2-3 latach?

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

Poziom obsługi klienta w porównaniu do VW czy Toyoty jest żenująco niski, a ich auta nie są znakami zastrzeżonymi. Proszę też pamiętać, że ich elektromarketing zdechł a weszli na rynek gdzie niektórzy są od XIX wieku. A że konkurencja podkupuje modele na próby i testy to żadna nowość.

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Nie porównuj Tesli do tradycyjnych producentów aut. Tesla nigdy nie miała sieci dilerskiej, nigdy nie inwestowała w marketing i reklamę – bo opierała się tylko na swojej stronie internetowej i tzw word of mouth, gdzie nabywcy Tesli moga za punkty lojalnościowe objaśniać szczegóły samochodów potencjalnym nowym klientom. Te punkty są następnie wydawane na usługi i produkty Tesli (np bezpłatne ładowanie na superchargerach względnie można sobie zamówić np wallbox do garażu). Nie tak dawno Tesla udostępniła wszystkim producentom bezpłatnie licencję jak poprawnie zbudować instalację elektryczną (bodaj 48volt), która jest znacznie lepsza i skuteczniejsza niż tradycyjnie używane w samochodach 12volt. Tesla jest… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

O tym 48 Volt to już było spotkanie światowych producentów w XX wieku. Hybrydy typu mild mają: 12, 24 i 48 Volt. Te ostatnie są już dawno używane przez m. in. koreańskich producentów. A w jakim ASO wymienią mi szybę czołową jak w przeciągu 3 tygodni miałem 2 takie zdarzenia a AC płacę zgodnie z ASO a nie warsztatem? Punkty lojalnościowe inni też dają. Jak dla mnie to najwięksi importerzy w Polsce mają sieć dealerską pokrywającą kraj i to się liczy.

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

to już było spotkanie światowych producentów w XX wieku”

no i co że było skoro tylko jeden producent ogarnął w pełni jak to robić (i udostępnił bezpłatnie bez ochrony patentowej jako open source bo inni nie ogarniali)?

A w jakim ASO wymienią mi szybę czołową

Ekipa przyjeżdża do Ciebie i Ci to robi na miejscu. Zresztą podobnie odbywa się serwis. Tesli żadne ASO nie jest do niczego potrzebne, po co mieliby się dzielić kasą z dilerami? Doszli do wniosku, że pośredników nie potrzebują.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

No i od spotkania minęło ćwierć a wdrożenie tego trochę trwa, technologia i wiedza z tamtego czasu była trochę inna i do dzisiaj wszyscy jej nie ogarnęli. A co do ich serwisu to przeszli szkolenie na podstawie filmów Barei.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

No i jeszcze przypomina mi się KIA w połowie lat 90. Z jakością byli daleko w tyle do Niemca czy Japońca i tak samo Tesla ma ten sam problem dziś są z wykonaniem ze 30 lat do tyłu.

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Dania, zdjęcie ze skrzyżowania. Na zdjęciu zaznaczono te elektryki, głównie Teslę. To jeden z dowodów na to, jak europejscy kierowcy rezygnują już z aut elektrycznych, bo się nie sprawdziły.
Ponadto od razu widać, że z wykonaniem są o 30 lat do tyłu. Właśnie dlatego się słabo sprzedają :⁠-⁠)

20240417_192429
AdamIO
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

Coz za trafny wniosek. Rownie trafny jak to ze w Watykanie nadal najpopularniesze jest poruszanie sie piechota.

Zdjecie przeklejone z twittera, ze slopiowanym w calosci tekstem. Przydalo by sie dodac ze Dania to taki kraj mniejszy od Polski z 7 razy a zarobki wieksze.
Prosze podac w liczbach bezwzglednych ile sie tam sprzedaje elektrykow od 2015 roku

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  AdamIO

Uhm, rozsiądź się wygodnie i obserwuj co się przez najbliższe 2-3 lata na europejskim ryku samochodowym będzie działo.

Jedno pytanie – wiesz jaka regulacja wchodzi w życie 1 stycznia 2027 i co ona oznacza dla samochodów?

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

Panie Zbyszku a co sądzi Pan o pożarach elektryków i postępującej degradacji baterii?

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

W sprawie pożarów już redaktor zgrabnie odpowiedział.

Jeśli chodzi o degradację baterii to chyba akurat w Tesli to niespecjalnie jest się czym martwić. Przykładowo ten wpis pokazuje że po 400 tys km przebiegu degradacja jest na poziomie 17%.

https://twitter.com/bderski/status/1775833131527925901?t=EyDjrRKnI61KBbk5RCzBCA&s=19

Wiadomo że to Tajwan, więc ciut inny klimat. Tyle że u mnie samochód byłby na noce garażowany i ładowany z wallbox-a, więc niestraszne by mu były 20 stopniowe mrozy.

Mikołaj
7 miesięcy temu
Reply to  Zbyszek

To brzmi jak wypowiedź wyznawcy marki, a nie rzetelna i fachowa analiza jej wartości 🙂

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Mikołaj

Tak się składa, że mam spory nadmiar prądu wytworzony z fotowoltaiki więc szukam samochodu elektrycznego, który to spożyje i będzie mnie wozić bezpłatnie. Potrzebuje samochód rodzinny z zasięgiem 500-600km (obecny spalinowy ma 720 km na baku). Dodatkwoym smaczkiem by też było aby mógł mnie zawieźć bez zmęczenia na wakacje dwa trzy razy w roku – na ten moment tylko Tesla ma Full Self Drive co byłoby fajne bo zajechac na Chorwację/Słowenię, Włochy za 11-13 godzin praktycznie bez zmęczenia jazdą to by było coś. Na ten moment na tapecie jest model 3 albo Y w wersjach long range. Czy jest jakiś… Czytaj więcej »

Mike
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Malo prawdopodobne aby Tesla zbankrutowała bo zalicza się do grona wielu „wydmuszek” doliny krzemowej w którą giganci oraz inwestorzy pakują setki milionów dolarów. Ostatnie co chcieliby dostać w zamian to plajta więc predzej będą robić wszystko co mozliwe, reorganizacje, zmiany CEO itd. niż pozwolą na taki upadek. Te firmy opierają się na sprzedaży mitu zmiany świata, cudownej przyszłości dlatego tak szybko rosna. Cybertrunk wygląda futurystycznie, a wczesniej Elon wyrzucił w kosmos jednego z elektrykow bo to miało być coś WOW. Chinczycy nie wystrzeliwuja swojego MG czy BAICa na Ksiezyc-oni sprzedaja „zwykle” samochody elektryczne. Dzięki temu do niedawna Tesla uchodziła wśród… Czytaj więcej »

Zbyszek
7 miesięcy temu

A wiadomo ostatecznie co z modelem 2 Tesli? Było kiedyś głośno o nim właśnie jako modelu za 20-25 tyś USD/Euro, tylko że chyba przespali moment bo już właśnie wchodzą w to konkurenci a Tesla to zapowiadała 2-3 lata temu i mieli być pierwsi.

Ma Pan jakąś wiedzę insiderską od analityków, względnie od źródła?

Zbyszek
7 miesięcy temu

 produkcję dwójki w II półroczu 2025″

Właśnie chyba tu jest źródło bieżących problemów Tesli. Tesla Model 2 był zapowiadany lata temu a wejdzie w 2025r.

Zwyczajnie Tesla z firmy typu disruptor i wyznaczającej standardy wszystkim, które inni dopiero próbowali naśladować – stała się big korpo, no i dała się wyprzedzić w segmencie 20-25 tyś euro/usd

Marcin Kuchciak
7 miesięcy temu

Z cyklu klasyczne zachowanie się Elona Muska. Akcje TSLA poszły w górę o ponad 13% w handlu podczas after market, bo lider zadeklarował, że produkcja pojazdu EV z niższej półki zostanie uruchomiona na początku 2025 roku. I to wystarczyło do zwyżki, choć jednocześnie spółka podała swoje wyniki finansowe uzyskane w I Q 24. 9% spadek skonsolidowanych przychodów ze sprzedaży okazał się najgorszy od 2012 roku. Segement moto odnotował nawet 13% spadku. W ostatnich kwartałach produkcja a dostawy modeli 3/Y nieznacznie odbiegały od siebie. W I Q 24 ta różnica jest już spora – kilkadziesiąt tysięcy „elektryków”. A to już znaczy,… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Mike

Co do UBERA był ostatnio artykuł na SoF, że przyniósł w końcu zysk. A co lotów kosmicznych to drogi interes, kilka lat temu czytałem, że wystrzelenie 1 kg ładunku na orbitę ziemską kosztowało 20 tysięcy dolarów. A poza tym tam nic nie ma ciekawego aby przy obecnych kosztach eksplorować.

Artur
7 miesięcy temu

Jeśli to prawda to następny gwóźdź do trumny.

Sebastian
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Ja wolę denaturat.Ale piję tylko niebieski,nie lubię białego.Nieoceniony w grze na kontraktach na WIG20.Najlepsze decyzje inwestycyjne podejmowałem po spożyciu 😉

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Sebastian

Panie nie lepiej już koncentrat płynu zimowego do aut. Taniej, zdrowiej i ładnie Pan pachniesz po nim.

stef
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

„Według brytyjskiego pisma medycznego The Lancet ketamina została skwalifikowana jako piąty najgroźniejszy dla zdrowia narkotyk – po heroinie, kokainie i alkoholu

to chyba czwarty?

  1. heroina
  2. kokaina
  3. alkohol
  4. ketamina
maciek szmacik
7 miesięcy temu

Na początku jest ortograf – nie chce mi się drugi raz czytać tego bełkotu, żeby go znaleźć, a wstępnie chciałem go przemilczeć, ale…
„Reszta komponentów w tym czasie Mag7 zaliczyła solidne, dwucyfrowe wzrosty” – po jakiemu jest ten bełkot? Kto cię uczył składni, tępy pismaku? Yoda?
„Falę domysłów przerwał mail, którego skierował Elon” – którego? Takiego miałeś pomysła? A mózga masz? A, wróć, nie było pytania…

Konrad
7 miesięcy temu

A w których firmach szefostwo nie bierze narkotyków? Z imienia i nazwiska + wynik testów poproszę.

Przemo
7 miesięcy temu
Reply to  Konrad

Jeżeli alko zaliczymy do tej listy to chyba ciężko będzie znaleźć jakiś wyjątek od reguły…

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Konrad

Poczytać proszę przygody R. Kiyosakiego z początku jego kariery i zadawanie się z imprezowiczami.

pjs
7 miesięcy temu

Dzień dobry, Moim skromnym zdaniem właśnie tabela „Produkcja aut na pracownika” pokazuje jak efektywna i nowatorska jest Tesla – w Tesli w większości pracę wykonują roboty. W tradycyjnych firmach jest przerost zatrudnienia (mała efektywność) – m.in. dlatego są tak z tyłu. W tradycyjnych koncernach kupują części od wielu różnych poddostawców / dostawców i później próbują to poskładać i ogarnąć oprogramowaniem. W Tesli w większości robią to samodzielnie – jest to dużo efektywniejsze. Proszę poczytać jakie problemy z softem ma koncern VW z elektrykami – cały czas błędy, niedziałające systemy. Nawet podobno zdarzały się komunikaty o braku paliwa w samochodzie elektrycznym!!… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  pjs

Już Panu odpowiadam:
1. Koszt wytworzenia 1 auta to się liczy
2. A kto produkuje dla nich opony, szkło?
3. Te stare fabryki też są nieustannie modernizowane wewnątrz
4. Zwolnienia dotyczą wszystkich – koniunktura się załamała
5. Nie wejdzie to zapewne w przeciągu 20 – 30 lat, to nie jest telefonia komórkowa, internet. Tu liczy się zdrowie i życie.

0xmarcin
7 miesięcy temu

Że co narkotyki brał? Jak ten Steve Jobs? No teraz to na pewno im się nie uda…

Teraz na poważnie:
Psychodeliki w Kalifornii są od zawsze, zaczęło się od dzieci kwiatów i tak to już potem zostało.
Było by jednak niepokojące jeżeli Elon zaczął by sięgać po twarde narkotyki które szybko i skutecznie wyniszczają organizm. LSD jest tej samej klasy co zalegalizowane niedawno w Niemczech „zioło”, a więc jest uważane za mniej szkodliwe od alkoholu.

Mariusz
7 miesięcy temu

Zawsze się zastanawiałem nad fenomenem Tesli. Samochód wyglądający jak 15 letnia Mazda, kosztujący worek pieniędzy. Podejrzewam, że lepiej sprzedawałby się elektryk Apple – nawet jakby był w cenie Porsche Taycan.

Zbyszek
7 miesięcy temu
Reply to  Mariusz

„lepiej sprzedawałby się elektryk Apple” jakoś prezesi Apple są odmiennego zdania i całkiem niedawno dziesięciu latach pracy i zaangażowanie dwóch tysięcy osób w badania ukatrupili projekt

https://autogaleria.pl/po-10-latach-jablko-sie-zepsulo-apple-zamyka-projekt-elektrycznego-samochodu

Artur
7 miesięcy temu

Bo, jak się okazało skonstruowanie EV, to nie jest jakaś trywialna rzecz.
A mi się wydaje, że prościej jest zrobić elektryka niż spalinowca. Wystarczy przeskalować z zabawek dla dzieci. Problemem może być koszt akumulatorów i jego masa.

Artur
7 miesięcy temu

Podkaszarka nie ma 4 kółek.

Jacek
7 miesięcy temu

Co za bzdury po pierwsze akcjonariusz to taki gość , który inwestuję w firmę i czeka na dywidendy ,a ci co handlują akcjami między sobą to zwykli szulerzy złodzieje i spekulanci i jak oni tracą to mi ich nie szkoda . Dzisiaj zarządzanie firmami giełdowymi jest głupie i wypaczyło sens tego pomysłu jak danie menadżerowi np kontrakt na 3 lata płatny w akcjach i jak podwoi czy potroi ich wartość to jego i przeważnie ta wartość jest oderwana od wartości firmy facet odchodzi spienięża akcje i ma w dupie los firmy, on ma miliony dolarów z niczego,a te jego zarządzanie… Czytaj więcej »

Jacek
7 miesięcy temu

Czyli pompowanie sztucznie wartości akcji poprzez działania piarowe zatrudnianie troli internetowych , którzy będą opisywać jakieś niestworzone historie o jakieś firmie branży by ludzie łykneli jak pelikany gówno warte papiery by później stracić wszystko to jest ten super model , ile tych baniek już było , dziwne , że tylko Black rocki i inne tego typu wynalazki nie tracą ten kapitalizm finansowy to największe zło jakie zostało stworzone na świecie bezkarnie manipulują rynkami a jak gnoju narobią to później trzeba drukarki na trzy zamiany uruchamiać

Jacek
7 miesięcy temu

Widać , że Pan obyty jest w sprawach finansowych i stoi równo na dwóch nogach ,ja raczej jestem biernym obserwatorem i coś tam czytam , coś tam słucham o tych sprawach i jestem ostatni ,który by miał ludziom mówić co mają robić a w szczególności ze swoimi pieniędzmi . Polska to zaścianek prawdziwej finansjery choć mamy pierwsze sukcesy np: banki nie pożądają za bardzo depozytów od klientów, ale chętnie udzielają kredytów wręcz są gorsi od Jehowych w nagabywaniu do nich, pytanie skąd mają kapitał na udzielanie tych kredytów czy można być aż tak nierozsądnym w gospodarowaniu by udzielać pożyczek przewyższające… Czytaj więcej »

Marcin Kuchciak
7 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Myślę, że mój dziadek, gdyby zobaczył, czym obecnie ludzkość się posługuje, to by zdębiał ze zdumienia. A to tylko dwa pokolenia wstecz.

Owszem z tych dwóch wysp, o których Pan wspomniał, to raczej większe szanse na przetrwanie ma wyspa inżynierów.

Tylko jest jedno ale…

Nawet najbardziej genialne pomysły wymagają finansowania.

I jeżeli tak do sprawy podejdziemy, to mieszkańcy obu wysp będą chcieli się przenikać.

A przynajmniej powinni moim zdaniem, no chyba, że wracamy do autarkii, ale na bazie niej postęp jest raczej wolniejszy.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Jacek

No i jeszcze Elon ma otrzymać 56 miliardów dolarów wynagrodzenia a ludzi zwalnia.

Mikołaj
7 miesięcy temu

Nie odnosząc się do samego produktu, to wycena TESLI ma z tym niewiele wspólnego. To bańka spekulacyjna pompowana wypowiedziami Elona, szybkim kapitałem poszukującym wzrostów, masą drobnych inwestorów działających zgodnie z instynktem stadnym i wielu wielu innych rzeczy. Natomiast to wszystko nie ma nic wspólnego z rzetelną wyceną wartości wynkowej tej firmy i jej produktów.

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Mikołaj

Pytanie brzmi zatem: ile naprawdę warta jest Tesla? I każda jej akcja

Mikołaj
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Heh, jedyna sensowna odpowiedź brzmi: to zależy 😉 Natomiast moim zdaniem apropo Tesli szczególnie wyraźnie widać, że wartość tej marki kreuje dużo więcej czynników niż tylko fundamentalne podstawy takie jak produkt, wielkość sprzedaży, marża, konkurencja itd. I jak tylko te czynniki ulegają zmianie, to wycena buja się w dół lub do góry. To trochę daleka analogia, ale jakoś tak kojarzy mi się historia wyceny CD Projekt przed premierą Cyberpunka. Nie wiem, czy dobrze pamietam, ale w porywach chyba przekraczała wycenę grupy Orlen. Dla mnie Tesla to taki samochodowy CD Projekt 🙂 Być może właśnie teraz następuje „oczyszczenie” jej wyceny z… Czytaj więcej »

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Mikołaj

Dopóki nie wejdzie Cybetruck i ceny obecnych ich aut nie podniosą się z nizin to akcje TESLI ( w moim rozumieniu jako producenta aut ) mogą osiągnąć mniej niż 50 dolarów według mnie. Poza tym moda na elektryki powoli przemija, zasoby litu kończą się i chyba łatwiej, taniej zrobić z jednego akumulatora do elektryka 20 baterii litowo – jonowych do hybryd. A na autonomię jeszcze przyjdzie czas za mniej więcej 20 – 30 lat.

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

 ile naprawdę warta jest Tesla?
Jednoroczny przychód, 5 letni zysk, 30% obecnej wartości ( nieruchomości, fabryki, magazyn wyrobów gotowych ). Jedna z tych opcji może być jak dla mnie. Cały czas mam na myśli Teslę jako producenta aut. Obecnie na światowym rynku nowych aut jest kicha w sprzedaży, mocno wchodzą Chiny i Musk może mieć spore problemy. On musi dużo sprzedać aut ale rynek z gumy nie jest.

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

Też mam takie przekonanie – on nie ma produktu na taki rynek, który teraz będzie

Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Szanowny Panie Macieju trafił Pan w punkt. Etap fascynacji elektrykami powoli przemija a Tesla na dzisiejszym rynku nie jest w żaden sposób wyjątkowa. Rynek wymaga coraz niższej ceny a w Polsce prym wiedzie Toyota z grupą VW. Są to najwięksi producenci światowi, których niejeden kryzys już przeorał i ja jestem w stanie uwierzyć, że oni dotrwają do XXII wieku. A na Muska już tak bym nie liczył. Poza tym te koncerny skupiły pomniejsze marki lub mają w nich udziały i kooperują z innymi np. Toyota z BMW, wprowadzając zamiennie różne rozwiązania. A jeszcze w ostatnich latach powstała inżynieria znaczkowa, modele… Czytaj więcej »

Mikołaj
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

„Cały czas mam na myśli Teslę jako producenta aut” – no i właśnie o to się rozchodzi, stawiam do dyskusji ocenę, że dotychczasowa wycena tej marki nie miała z tym aż tak wiele wspólnego, bo moda / spekulacja / PR a’la Musk / instynkt stada i fundusze na nim zarabiające (niepotrzebne skreślić). A teraz nastały czasy urealnienia, między innymi dzięki konkurencji i straceniu dużej części przewagi w innowacyjności i w efekcie mamy sprowadzenie tej wyceny na ziemię. W końcu. Choć przyznaję, wystrzelenie Tesli w kosmos było majsterszykiem PR 🙂

Last edited 7 miesięcy temu by Mikołaj
Artur
7 miesięcy temu
Reply to  Mikołaj

No to 50 dolarów warta ta akcja czy mniej Panie Mikołaju?

Mikołaj
7 miesięcy temu
Reply to  Artur

A skąd ja mam to wiedzieć? Nie mam ani danych ani wiedzy ani innych narzędzi, żeby to policzyć. Zresztą wyceny – nawet te najlepsze – też zależą od przyjętych założeń, zwłaszcza tych co do przyszłości. Na codzień korzystamy w swoim biznesie z wycen i… tyle, bo ich wartość jest czysto pomocnicza i konsultacyjna. Natomiast jestem głęboko przekonany, że wycena Tesli w szczycie to nie była wycena producenta samochodów tylko tworu PR, medialnego stwora co to ni to pies ni wydra, czyli ani producent samochodów ani firma jak Apple czy coś podobnego. Kto miał zmonetyzować tą sytuację ten już to zrobił.… Czytaj więcej »

Last edited 7 miesięcy temu by Mikołaj

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu