Co wynika dla naszych inwestycji z ogłoszonego przez rząd Donalda Tuska państwowego budżetu na 2024 r.? Jak lokować oszczędności? Oto dwa scenariusze

Co wynika dla naszych inwestycji z ogłoszonego przez rząd Donalda Tuska państwowego budżetu na 2024 r.? Jak lokować oszczędności? Oto dwa scenariusze

Co oznacza dla naszych strategii oszczędzania projekt państwowego budżetu na 2024 r. przedstawiony przez rząd Donalda Tuska? Rekordowo wysoka jest dziura między wpływami z podatków i wydatkami, natomiast przewidywania dotyczące wpływów podatkowych – optymistyczne. Czy dziura w budżecie może być jeszcze większa niż ta, którą zaplanował rząd? I co by to oznaczało dla posiadaczy oszczędności?

Rząd Donalda Tuska przedstawił „nowy” projekt budżetu państwa, ale tak naprawdę jest to tylko lekko poprawiony plan wydatków z czasów Mateusza Morawieckiego. Dlaczego inaczej się nie dało, pisał Maciek Danielewicz we wczorajszym artykule w „Subiektywnie o Finansach”. A ja postanowiłem sprawdzić, czy 184 mld zł dziury w kasie państwa – kwota rekordowa – może się okazać wartością… zaniżoną. I co to może oznaczać dla naszych strategii oszczędnościowych.

Zobacz również:

Andrzej Domański, minister finansów w rządzie Donalda Tuska, utrzymał optymistyczny wydźwięk budżetu odziedziczonego po premierze Mateuszu Morawieckim i założył 682 mld zł dochodów (mają pochodzić głównie z podatków). Prawie tyle samo, co premier Morawiecki (choć przecież w budżecie Morawieckiego było sporo „wymyślonych” przychodów, jak np. 6 mld zł zysku z NBP, który jest niepewny).

Optymistyczny projekt budżetu na 2024 r. Gospodarka nam urośnie?

Wydatki w koalicyjnym budżecie są natomiast wyższe, niż zaplanował Morawiecki – 866 mld zł zamiast planowanych przez poprzedników 849 mld zł. Plany Mateusza Morawieckiego zostały uzupełnione m.in. o zerowy VAT na żywność (3 mld zł), podwyżki dla nauczycieli i dla budżetówki oraz „babciowe”. I to one wywołały wzrost wydatków budżetu na 2024 r.

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że „prawdziwe” wydatki polityków z naszej „zrzutki” podatkowej są znacznie większe niż to, co widać w budżecie państwa. W przyszłym roku aż 465 mld zł wydatków będzie pochodziło spoza budżetu państwa (fundusz przeciwdziałania Covid-19, fundusz drogowy, fundusz kolejowy, fundusz wsparcia sił zbrojnych).

W porównaniu z tym rokiem jest to o 70 mld zł więcej. I fundusze po tę kasę zapewne wyciągną rękę do ministra finansów. Chodzi m.in. o zakupy broni, ale też o zamrożenie cen prądu. Nowy rząd prawdopodobnie nie prześwietlił jeszcze planów finansowych tych wszystkich funduszy, więc może nie wiedzieć ile realnie kasy będzie dodatkowo potrzeba.

Są też wątpliwości do prognozy dochodów. W budżecie oparto je o dwa założenia – że średnioroczna inflacja wyniesie 6,6% oraz że PKB wzrośnie realnie o 3%. Jeśli inflacja będzie niższa i gospodarka będzie się rozwijała wolniej – dochody z podatków okażą się mniejsze od zakładanych, powiększając dziurę.

Jakie jest prawdopodobieństwo, że takie okoliczności nastąpią? Według październikowej analizy Instytutu Finansów Publicznych zatytułowanej „Prawdziwy budżet państwa”, jeśli założymy bardziej ostrożnie wzrost gospodarczy w wysokości 2%, to należałoby oczekiwać znacznie niższych przychodów z podatków – 653 mld zł. Dowodzony przez Sławomira Dudka Instytut taki scenariusz uznał za dość prawdopodobny.

Z drugiej strony jest też prognoza banku PKO BP, który ostatnio podwyższył swoje oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego w 2024 r. do 4%. Według analityków największego polskiego banku inflacja spadnie, będzie można obniżyć cenę pieniądza, a wyższe realnie wynagrodzenia zapewnią wzrost konsumpcji, co z kolei da wyższe dochody z podatków o mniej więcej 35 mld zł.

Mamy więc następującą sytuację – wyższy oficjalny deficyt budżetu państwa (wzrósł z 165 mld zł do 186 mld zł), zachowanie dość optymistycznej prognozy przychodów (wzrost gospodarczy 3% i inflacja 6,6%, pompująca przychody podatkowe) i realnie o 70 mld zł wyższa „dziura” z powodu wzrostu wydatków pochodzących z funduszy pozabudżetowych.

„Dziura” w kasie państwa: ile wynosi naprawdę?

Gdyby spełniły się wszystkie najgorsze oczekiwania, to „prawdziwa” dziura w kasie państwa sięgałaby prawie 300 mld zł. Zaś potrzeby pożyczkowe państwa netto mogą sięgnąć nawet 350 mld zł. Dla porównania: w tym roku było 233 mld zł. Krótko pisząc: będzie trzeba pożyczyć o 120 mld zł więcej niż w tym roku, nie licząc tych obligacji, które będą rolowane (czyli już są w rękach inwestorów i będą wymieniane na papiery nowej emisji).

To ogromna kwota, która może nie zostać niezauważona przez światowych inwestorów. Ile to będzie dodatkowo kosztowało? To zależy od nastrojów na rynkach. Jeśli kapitał będzie nadal płynął na rynki wschodzące, to problemu nie będzie – sprzedamy dodatkowe papiery płacąc za nie ok. 5% rocznie. Jeśli zrobi się niebezpiecznie i kapitał zacznie wracać do bezpiecznych przystani – USA, Japonii, czy Szwajcarii – będziemy musieli płacić znacznie więcej odsetek za pożyczane obligacje i mogą się pojawić problemy z popytem na polski dług.

Wtedy koszty obsługi zadłużenia wystrzelą w kosmos. W zeszłym roku wyniosły 33 mld zł, w tym prawdopodobnie 66 mld zł. Byliśmy drugim krajem w Europie pod względem tempa wzrostu kosztów obsługi zadłużenia. W 2024 r. to się raczej nie zmieni. Jeśli będziemy musieli podwyższyć oprocentowanie obligacji, to być może ponad 15% wszystkich wpływów z podatków będzie szło tylko na odsetki od obligacji.

Czy zadłużenie Polski stanie się wówczas niebezpieczne? Wyniesie 1,9-2 bln zł (biorąc pod uwagę wszystkie dodatkowe długi, których buchalteria krajowa nie uwzględnia). To mniej więcej 55% nominalnego PKB Polski na koniec 2024 r., który wynosić będzie najpewniej ok. 3,6 bln zł. Niebezpieczeństwo zaczyna się, gdy pęknie próg 60% (tyle mamy zapisane w konstytucji), zaś kraje bankrutują zwykle, mając dług do PKB na poziomie 100% i więcej.

Natomiast deficyt budżetu (ten oficjalny) będzie wynosił 5,1% łącznego zadłużenia rządu i samorządów. Unia Europejska nie pozwala na deficyty większe niż 3%, co oznacza, że musimy się zabrać mocno do roboty, żeby przekonać Brukselę, by pozwoliła nam na stopniowy powrót pod ten próg. Część naszego deficytu to wydatki na wojsko, może z tego powodu dostaniemy jakąś „ulgę”. Najwyraźniej na to liczy Donald Tusk.

Rząd Donalda Tuska obstawia w projekcie budżetu na 2024 r., iż gospodarka będzie rosnąć szybciej, niż wynika to z ostrożnych prognoz, że inflacja pozostanie dość wysoka, że koniunktura na rynkach światowych pomoże pożyczać pieniądze względnie tanio oraz że Unia Europejska nie wdroży w stosunku do Polski procedury nadmiernego deficytu, która oznaczałaby konieczność cięć wydatków i zakaz cięcia podatków.

Przez dwa miesiące nie udawało się oderwać od władzy rządu Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego. Teraz czasu na przemyślenia już nie ma, a Donald Tusk chce za wszelką cenę spełnić przynajmniej część obietnic wyborczych, korzystając z trwającego wciąż entuzjazmu rynków dla zmiany władzy w Polsce. I to przełożyło się na kształt budżetu na 2024 r.

Co wynika z budżetu na 2024 r. dla naszych inwestycji?

Jakie to powinno wywołać implikacja dla strategii zarządzania naszymi oszczędnościami? Jeśli zrealizuje się pesymistyczny scenariusz (gospodarka rozwijać się będzie wolniej), to na pewno wzrosną potrzeby pożyczkowe państwa i rentowności obligacji. Będzie to pułapka dla osób, które trzymają pieniądze w funduszach obligacji („stare” obligacje, które są w ich portfelach, będą mniej cenne), może spowodować zatrzymanie hossy na warszawskiej giełdzie (bo niższe zyski spółek),

Będzie to dobra okoliczność, by „przeczekać” zamieszanie na bankowych depozytach. Niewykluczone, że wysokie będzie oprocentowanie obligacji detalicznych sprzedawanych konsumentom przez rząd (prawdopodobnie będzie warto kupić te o stałym oprocentowaniu). Kurs złotego zależeć będzie od tego, czy będzie popyt na polskie obligacje – jeśli ich wysokie oprocentowanie skusi inwestorów, to złoty będzie cenny. Jeśli nie – warto będzie mieć euro.

Projekt budżetu na 2024 r. a rentowność obligacji
Projekt budżetu na 2024 r. a rentowność obligacji

A jeśli scenariusz będzie optymistyczny, czyli gospodarka urośnie szybciej, niż planuje rząd i dziura w kasie państwa będzie mniejsza? Wówczas dobrym miejscem do inwestowania oszczędności powinna być warszawska giełda (zyski spółek pójdą w górę, a w następstwie tego ich wyceny). Wyższa będzie też inflacja, więc spadną szanse na to, iż lokaty bankowe obronią wartość pieniądza. Za to złoty powinien rosnąć w siłę. Wśród obligacji detalicznych największe zyski powinny dać te antyinflacyjne (4-letnie i 10-letnie). Dobrą opcją dla zwolenników nieco większego ryzyka będą obligacje korporacyjne.

———————–

ZAPLANUJ SWOJĄ ZAMOŻNOŚĆ. Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.

———————–

Który scenariusz jest bardziej prawdopodobny? Moim zdaniem ten optymistyczny, ale wiele zależy od tego, co wydarzy się na świecie. W niestabilnych czasach – w obu scenariuszach – nie pomijam w swoim portfelu inwestycji złota.

Jeśli Polska ma szybko się rozwijać, to potrzebuje wysokich inwestycji, a tymczasem od kilku lat powiększamy zadłużenie, zwiększamy koszty obsługi tego długu i zmniejszamy inwestycje kosztem transferów socjalnych. To ostatni moment, żeby przestawić zwrotnicę. Odejść od miękkiego populizmu na rzecz rozsądnego planowania państwowej kasy. Mateusz Morawiecki tego zrobić nie umiał, zobaczymy czy będzie umiał Donald Tusk.

Czytaj też: Co zrobić z oszczędnościami w 2024 r.? Pojawiają się pierwsze prognozy speców od inwestowania. Oto trzy inwestycyjne typy na trudne czasy

Czytaj też o obligacjach amerykańskiego rządu i amerykańskich korporacji. Jak kupić najbezpieczniejsze (podobno) papiery wartościowe świata, czyli obligacje amerykańskiego rządu? Polak też może je mieć

Czytaj też o ciekawych funduszach inwestycyjnych: Inwestowanie w branże przyszłości. Półprzewodniki, biotechnologia, sztuczna inteligencja. Oni przekonują, że potrafią wybrać perełki. Jak to robią?

Ciekawe rzeczy dzieją się nie tylko w obligacjach: Wraca kryptowalutowe szaleństwo. Wycena bitcoina w rok się potroiła, jest w dziesiątce najcenniejszych aktywów świata. Koniec wielkich skandali, ale co dalej?

Czy Magnificent 7 to największa od ćwierćwiecza bańka spekulacyjna? Przeczytaj o wielkim sporze o Magnificent 7. A może to nie bańka spekulacyjna tylko realna wycena nadchodzącej „rewolucji AI”?

————

MACIEJ SAMCIK POLECA DO INWESTOWANIA:

>>> Prosto i tanio inwestuję oszczędności na emeryturę w funduszach TFI UNIQA. W ramach programu „Tanie oszczędzanie” można kupić fundusze inwestujące na całym świecie bez opłat dystrybucyjnych. Opłata za zarządzanie wynosi – dla niektórych funduszy w ramach „Taniego oszczędzania” – 0,5% w skali roku. Żeby założyć konto „Tanie oszczędzanie” i zacząć inwestować pieniądze przez internet, kliknij ten link i wpisz kod promocyjny „MSAMCIK2023”.

>>> Sztabki złota kupuję wygodnie „po kawałku” na GOLDSAVER.PL. W tym sklepie internetowym (należącym do renomowanego sprzedawcy złota, firmy Goldenmark) każdy może kupić sztabkę złota we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto, a otrzymasz bonus w wysokości 100 zł. Możesz także wpisać kod „SoF” w formularzu rejestracji. Subiektywna recenzja tego rozwiązania jest tutaj.

>>> Portfel globalnych inwestycji buduję razem z XTB, by mieć wszystko w jednym miejscu. Podobnie jak wielu innych inwestorów – używam i polecam aplikację do inwestowania XTB, gdzie nie płacisz prowizji za inwestowanie w ETF-y z całego świata (aż do wartości 100 000 euro obrotu miesięcznie), a masz możliwość budowania portfela z różnych aktywów. Gdybyś chciał korzystać z kontraktów CFD, czyli zawierających dźwignię finansową, to pamiętaj, że ryzykujesz całością kapitału i że większość inwestorów indywidualnych osiąga na takich inwestycjach straty. Przemyśl to dobrze.

>>> Pieniądze bezpiecznie przechowuję za granicą w SAXO BANK. Część swoich oszczędności mam w duńskim Saxo Banku. To bank inwestycyjny z siedzibą w Kopenhadze. Saxo Bank oferuje porządne oprocentowanie pieniędzy. Konto jest bezpłatne dla większości klientów (trzeba dokonać jedną transakcję w roku lub mieć wartość rachunku powyżej 10 000 euro).

>>> Fundusze z całego świata bez prowizji mam na platformie F-TRUST. Wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat (pomijając oczywiście opłaty za zarządzanie pobierane przez fundusze) mogę lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata. Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych na F-Trust jest możliwe po wpisaniu kodu promocyjnego „ULTSMA”. 

WAŻNY DISCLAIMER: Pamiętaj, to nie są porady inwestycyjne, ani tym bardziej rekomendacje. Jestem tylko blogerem i dziennikarzem, nie mam licencji doradcy inwestycyjnego i nie mogę wydawać rekomendacji. Dzielę się po prostu swoim doświadczeniem i tylko tak to traktujcie. Twoje pieniądze to Twoje decyzje, a ja – o czym się już wielokrotnie przekonałem – nie jestem nieomylny, mimo ponad 20-letniego doświadczenia w inwestowaniu własnych pieniędzy. Weź to proszę pod uwagę, czytając ten i inne teksty o inwestowaniu.

————

ZOBACZ NOWE MATERIAŁY WIDEO:

zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek

Subscribe
Powiadom o
33 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Pawceluto
11 miesięcy temu

„Jeśli Polska ma szybko się rozwijać, to potrzebuje wysokich inwestycji, a tymczasem od kilku lat powiększamy zadłużenie, zwiększamy koszty obsługi tego długu i zmniejszamy inwestycje kosztem transferów socjalnych (…) Mateusz Morawiecki tego zrobić nie umiał, zobaczymy czy będzie umiał Donald Tusk” – kiedy zobaczymy? Przy głosowaniu nad kolejnym rozdawnictwem pt. babciowe gdzie nie ma szans stworzyć przepisów które czytałyby kobietom w głowach która i tak wróciłaby do pracy bez tych 1500 zł (wówczas całość stanowi 100% dodatkowego kosztu), a która by nie wróciła (wówczas tylko część bo reszta zostanie pokryta z jej ekstra wpływów podatkowych)? A może już widzimy po zapowiedzi zwijania ogromnej inwestycji jaką jest CPK,… Czytaj więcej »

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Pawceluto

(…)Co by Pan na ten temat nie twierdził nawet eksperci niesprzyjający poprzedniemu rządowi ciągle stawiają tezy o słuszności tej inwestycji(…)
Na prawdę uzasadniają te lotnisko na 100 mln. pasażerów?

Damian
11 miesięcy temu
Reply to  jsc

Na 40mln

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Damian

Docelowo czy opcją na 100 mln?

Karol
11 miesięcy temu
Reply to  Pawceluto

Jeżeli babciowe ruszy kobiety do pracy zamiast siedzieć na tyłkach i potem płakać że jest paygap z niewyjaśnionych przyczyn to może się okazać że „babciowe” samo się finansuje.

Big czungus
11 miesięcy temu
Reply to  Pawceluto

Włączenie CPK? Tu nic nie ma nawet xD

maks
11 miesięcy temu
Reply to  Pawceluto

Jaka kopia działań. PIS robił wszystko ustawami a nie uchwałami . Tusk to bandzior.

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  maks

Hitler też wszystko robił ustawami.

Belbeniusz
11 miesięcy temu

>>> Niewykluczone, że wysokie będzie oprocentowanie obligacji detalicznych sprzedawanych konsumentom przez rząd (prawdopodobnie będzie warto kupić te o stałym oprocentowaniu).

Rozumiałbym to jako „lepiej się wstrzymać z zakupem obligacji czekając na te >fajniejsze<", które wypuści rząd w potrzebie. Wiem, że pytam o wróżenie z fusów, ale kiedy można by było się spodziewać że MF wystąpi z jakąś atrakcyjną ofertą? Jest szansa, że już w styczniu?

Belbeniusz
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

>>A skąd przypuszczenie, że będzie atrakcyjniejsza? 😉

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Do oprocentowania na obecnym poziomie oszczędzający w obligacje już się przyzwyczaili., więc możliwe że żeby przyciągnąć nowych albo skłonić starych do wkładania w nie więcej trzeba coś dorzucić.
Zamiast wyższego oprocentowania teraz może to być odroczona nagroda, jak niższe oprocentowanie w pierwszym roku a większa marża nad inflację albo stopy NBP później (jeżeli rząd wierzy, że za rok uda mu się mocno zbić inflację). Albo marża rosnąca z czasem- nie wiem, po kampanii wyborczej marketingowcy mają moce przerobowe, mogą coś wymyślić.

Belbeniusz
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziekuję, ale nie mój, MF zrobiło to już dla obligacji październikowych: dla DOR zmieniło z 6,85% w pierwszym okresie potem stopa NBP + 10% na 6,75 i NBP + 50%.
Dla inflacyjnych było trochę inaczej bo najpierw podwyższono marże o 0,25% (w X ) a potem obniżono o tyle samo oprocentowanie początkowe (XI).

Belbeniusz
11 miesięcy temu
Reply to  Belbeniusz

Chodziło mi oczy wiście o:
dla DOR zmieniło z 6,85% w pierwszym okresie potem stopa NBP + 0,10% na 6,75 i NBP + 0,50%.

Jacek
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To już zostało w pewien sposób zrobione: mieliśmy płaskowyż oprocentowania w pierwszym roku i szczyt w kolejnych, po czym to pierwszoroczne opadło o 0,25 pp., a zależne od inflacji pozostało na wyższym o 0,25 pp. poziomie.
Specjalnie kupiłem EDO, gdy było już wiadomo, że to koniec płaskowyżu.

Belbeniusz
6 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Znowu podniesiono „odroczoną nagrodę” w przypadku obligacji antyinflacyjnych.

stef
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

nie było wczoraj komunikatu że % obligacji spadło poniżej 5%?

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Belbeniusz

(…)Rozumiałbym to jako „lepiej się wstrzymać z zakupem obligacji czekając na te >fajniejsze<", które wypuści rząd w potrzebie.(…)
Takie coś nie przekręciło przypadkiem SVB?

Belbeniusz
11 miesięcy temu
Reply to  jsc

Trochę tak, tj. SVB na szybko potrzebował pieniędzy dla klientów wycofujących oszczędności, a miał dużo starych nisko oprocentowanych obligacji których nikt nie chciał od nich kupić po sensownej cenie bo nowe wypuszczane przez rząd były znacznie atrakcyjniejsze.
Z naszymi obligacjami indywidualnymi nie ma tego problemu, bo możesz zlecić przedwczesny wykup tracąc maksymalnie 2% dla EDO, ale zawsze lepiej mieć lepsze niż gorsze.

Jarek
11 miesięcy temu
Reply to  Belbeniusz

Dzisiaj pojawiła się informacja o oprocentowaniu styczniowych obligacji. Jest nieco niższe, o 0,1 punktu procentowego we wszystkich oprócz 3-miesięcznych, a marża w przypadku antyinflacyjnych pozostała bez zmian.

jsc
11 miesięcy temu

(…)Nowy rząd prawdopodobnie nie prześwietlił jeszcze planów finansowych tych wszystkich funduszy, więc może nie wiedzieć ile realnie kasy będzie dodatkowo potrzeba.(…)
Ehhh… zakładam, że na kandydata na ministra finansów bierze się profesjonalistę z certyfikatem dostępu do informacji tajnych. Zatem pytam się: Dlaczego zwalniamy go z pracy domowej? Żeby była jasność, chodzi mi o ministrów nie tylko z tego resortu…

jsc
11 miesięcy temu

Jednym z silników polskiej gospodarki jest eksport do Niemiec, zatem ichnie perypetie budżetowe też zasługują na wzięcie pod lupę…

dzis
11 miesięcy temu

Warto może zatem z góry, o raz, opłacić ubezpieczenia – wielostronne korzyści.
I tu mam pytanie odnośnie sytuacji takiej: klient poszedł do ubezpieczyciela, wydrukowano dokument z datą zeszłoroczną, więc że to pomyłka, ale że wygenerowany, to żeby podpisać, bo taki musi odesłać do centrali; po tym oczywiście klient otrzymał drugi, z właściwą datą. Czy takie praktyki, to normalność, czy nowa normalność – czyli zastanawiać się trzeba już dziś?

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  dzis

(…)Czy takie praktyki, to normalność, czy nowa normalność(…)
Jaka normalność człowieku? To jest fałszowanie dokumentu!!!

dzis
11 miesięcy temu
Reply to  jsc

Nie sądzę kolego. Słowo 'normalność’ użyłem jako 'wytrych’ tu.
Chodzi o to, że się wydrukowało ubezpieczycielowi, ale nie z datą tegoroczną, tylko z poprzedniego roku. Osoba ta chciała i na tym podpisu w zw. z tym, bo że jest taka procedura, że jak wydrukuje, to klient musi podpisać i ona skanuje-zdj. smartfonem i przesyła do centrali. Żeby nie było, że sobie pobiera i drukuje dokumenty kogo chce z serwerów czy tp. Stąd pytanie jw. Dodam, że nigdy z tym agentem problemów nie było.
Może ktoś coś wie więcej?

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  dzis

Dokument, na którym napisano, że utworzono go na rok przed tym jak faktycznie go utworzono czym jest jak sfałszowanym dokumentem?

dzis
11 miesięcy temu
Reply to  jsc

Więc pytanie by o konsekwencje było ew. i dla kogo w jakich okolicznościach.
Nie sądzę póki co, myślę że hipotezy jw. Bo myślałem, że może jakiś aneks podstawili, ale po przesłuchaniu klienta, że nie, po prostu pomyłka przy wypełnianiu – zamiast datę wpisać że to na 2024 będzie opłacone, to na 2023. Ot i tyle. Zwykle lepiej opłacać na rok z góry, jak pisałem. Chyba, że w lepszym miejscu by ta druga rata pracowała do momentu.

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  dzis

Można mówić o pomyłce jeśli wiedza o takowej pomyłce została powzięta PO wysyłce wadliwego dokumentu… A jeśli została powzięta przed to ładujesz w klienta w współudział zwłaszcza w obliczu uzyskania bezumownej korzyści majątkowej.

Last edited 11 miesięcy temu by jsc
dzis
11 miesięcy temu
Reply to  jsc

Za zeszły rok było opłacone także w tej firmie, więc miałby dwa razy płacić za to samo? Nonsens.
To i centrala by zauważyła, że już opłacone było. A może i sam system, bo tam różne rzeczy-info się wprowadza i od razu zgłasza, np. do samochodu kupujesz siedzenia skórzane i czy to ma wpływ na wzrost wartości auta, składki itp. Podobnie z budynkami, np. wstawiłeś nowe okna i czy to 'przyjmie’ system, czy nie.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu