21 listopada 2023

Zamrożone ceny prądu również w 2024 r.? To bardzo realny scenariusz. Jakie stawki za zużyte kilowatogodziny i jakie limity? Są pierwsze propozycje

Zamrożone ceny prądu również w 2024 r.? To bardzo realny scenariusz. Jakie stawki za zużyte kilowatogodziny i jakie limity? Są pierwsze propozycje

Zamrożone ceny prądu również w 2024 r.? To całkiem realny scenariusz. Jakie stawki za każdą zużytą kilowatogodzinę i jakie limity nas czekają? Ministerstwo Klimatu i Środowiska złożyło projekt ustawy w tej sprawie. Jednak – niezależnie od tych zabiegów mających złagodzić nasz ból w portfelu – trzeba się przygotować na stopniowy wzrost cen prądu

W tym roku korzystamy z zamrożonych cen prądu. Gdybyśmy mieli płacić rynkową cenę, to nasze rachunki byłyby wyższe o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Przeciętne gospodarstwo domowe na zamrożeniu cen energii zaoszczędziło w tym roku ok. 2000 zł (choć to oczywiście uśredniona liczba, jedni zaoszczędzili więcej, inni mniej)

Zobacz również:

Taryfy, na jakie zgodził się Urząd Regulacji Energetyki w 2023 r., opiewały na kwoty ok. 1,05 zł  netto za kWh, podczas gdy przez cały ten rok płacimy za prąd ok. 40 gr netto za kWh (plus opłaty dystrybucyjne). Wiele osób – nie spodziewając się zamrożenia cen energii – chroniło się na własną rękę i postanowiło skorzystać z promocji gwarantujących stałą cenę prądu.

Wyszli na tym, jak Zabłocki na mydle (przynajmniej do tej pory), bo życie ukarało ich wysokimi opłatami handlowymi (do kilkuset złotych miesięcznie), ale przynajmniej mają gwarantowane stałe stawki także na kolejne lata. Niektórzy dowiedzieli się o tym, że są w finansowych tarapatach dopiero po kilku miesiącach od podpisania „promocyjnych” umów, gdy dostali wyrównanie rachunków za ostatnie kilka miesięcy.

Zamrożenie cen prądu nie było jedyną niespodzianką dla gospodarstw domowych. Tuż przed wyborami rząd Prawa i Sprawiedliwości ogłosił kolejne zmiany, które korzystnie wpłynęły na nasze rachunki. Podniesiono limity zużycia energii, do których obowiązywała niższa, zamrożona stawka. Otrzymaliśmy też jednorazową obniżkę faktury za prąd o 125 zł. W tym tekście pisałam o tym, co należy zrobić, żeby odczuć ją możliwie szybko.

Zamrożone ceny prądu w 2024 r.? Coraz bardziej realny scenariusz

Co chwilę jednak w debacie publicznej przewijał się wątek zamrożenia stawek na rok 2024. Wprawdzie ceny energii na giełdzie spadły, ale wciąż są na dużo wyższym poziomie, niż wynika to z zamrożonych stawek na naszych rachunkach. Przywrócenie rynkowych stawek oznaczałoby podwyżki cen dla milionów gospodarstw domowych. Jak duże? Nie wiadomo, bo Urząd Regulacji Energetyki jeszcze nie zatwierdził stawek.

Według opinii ekspertów Forum Energii w przyszłym roku powinniśmy za prąd płacić ok. 90 gr za kWh, a do tego należałoby doliczyć ok. 70 gr za dystrybucję. Przy zużyciu na poziomie 2500 kWh rocznie oznaczałoby to miesięczny rachunek o ok. 140 zł wyższy niż dotychczas. Póki jednak nie mamy informacji o nowych taryfach zatwierdzonych przez URE na 2024 r., nie ma co wpadać w panikę. Zwłaszcza że wydatki na prąd to jednak nie jest główna część domowego budżetu Polaka-szaraka.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości pytani jeszcze niedawno o sprawę zamrożenia cen prądu odpowiadali, że ruchów w tym zakresie należy spodziewać się dopiero po wyborach. Brzmiało to jak wygodna wymówka, ale wygląda na to, że dotrzymali słowa. W wykazie prac legislacyjnych pojawił się projekt „Ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii” złożony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

W projekcie czytamy, że choć aktualna sytuacja na rynku „uległa względnej stabilizacji”, to nadal obserwujemy podwyższone ceny energii, które mogą być odczuwalne przez społeczeństwo. A przygotowane w projekcie rozwiązania mają zapewnić „ochronę szerokiej grupie beneficjentów w zakresie cen energii, ale również paliw gazowych oraz ciepła”. Brzmi nieźle, prawda?

Rozwiązanie ma polegać właśnie na zamrożeniu cen prądu oraz opłat dystrybucyjnych niezależnie od tego, jakie stawki czekają nas w nowych taryfach na 2024 r. Stawki za samą energię oraz opłaty dystrybucyjne, zgodnie z projektem, miałyby pozostać na takim samym poziomie co dotychczas – czyli obowiązywałyby stawki z 2022 r. W praktyce oznacza to, że nasze rachunki w 2024 r. nie będą nie różnić od tych, jakie płaciliśmy w ostatnich miesiącach.

Gdyby nowa ekipa rządowa przejęła ten projekt – nie zmieniłyby się również limity, w ramach których obowiązują zamrożone stawki. W przypadku większości gospodarstw będzie to 3000 kWh, dla gospodarstw z osobą z niepełnosprawnością limit wyniesie 3600 kWh, zaś dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników 4000 kWh. Po przekroczeniu limitu zapłacilibyśmy 69 gr za kWh, czyli również tak samo jak w tym roku.

Na razie to tylko projekt, a jego planowany termin przyjęcia przypada na ten kwartał, więc czasu jest niewiele. Ale niewiele czasu pozostało też do wygaśnięcia aktualnie obowiązujących stawek. Decyzja będzie w rękach posłów nowej kadencji. A wcześniej zapewne wypowie się na ten temat nowy rząd (gdy już się ukonstytuuje). Czy nowo powstający rząd poprze taką ustawę i czy będzie zadowolony z takiego rozwoju spraw?

Przypuszczam, że gdyby Ministerstwo Środowiska nie zgłosiło projektu, to prędzej czy później nowa koalicja i tak musiałaby zająć się cenami prądu. Rozpoczęcie kadencji przy podwyżkach rachunków za prąd o 100–200 zł miesięcznie dla gospodarstwa domowego raczej nie wpłynęłoby dobrze na nastroje społeczeństwa. Czy jednak nowy rząd sam zaproponowałby przedłużenie warunków cenowych na takich samych zasadach jak w 2023 r.?

Ceny energii dwa razy wyższe, ale nie wiadomo kiedy

Jeśli przyjmiemy, że faktycznie nowe taryfy zaproponowane przez firmy energetyczne przyjmą stawkę 90 gr za kWh, będzie to oznaczało dopłatę ok. 50 gr do każdej zużytej kWh. W Polsce jest ok. 13 mln gospodarstw domowych. Przy przeciętnym zużyciu na poziomie 2500 kWh rocznie, na każde gospodarstwo domowe przypadnie dopłata rzędu 1250 zł. W skali całego kraju to ponad 16 mld zł. Ta kwota będzie jeszcze wyższa po uwzględnieniu opłat dystrybucyjnych.

Nowy rząd raczej nie będzie zadowolony z tych wydatków, tym bardziej że niedługo po swojej wygranej mogliśmy usłyszeć głosy o wielkiej dziurze w budżecie i informacje, że nie da się zrealizować wszystkich obietnic. Ale wyjścia za bardzo nie ma, głosowanie przeciw zamrożeniu cen prądu chyba byłoby strzałem w kolano dla partii, które dopiero zaczną swoją kadencję. Pytanie, czy zamrożone ceny prądu w 2024 r. będą obowiązywały aż do grudnia czy też np. w połowie roku zacznie się ich powolne odmrażanie przynajmniej dla części gospodarstw domowych?

Na razie mamy tylko projekt odchodzącego rządu, być może pewne zapisy ulegną jeszcze zmianie. Na razie przedstawiciele nowej koalicji zapewniają, że ceny prądu na razie pozostaną zamrożone. Ale czy dla wszystkich i na jak długo? To się okaże. Niewykluczone, że nie każdy załapie się na zamrożone stawki lub nie każdy otrzyma tak wysoki, jak dotychczas limit zużycia. Mimo wszystko w przyszłym roku regulacje cen prądu dla gospodarstw domowych są bardzo prawdopodobne.

Na dłuższą metę i tak musimy się pogodzić ze wzrostem cen energii w naszych domach – zapewne docelowo będą dwukrotnie wyższe niż obecne. Ale nie wiadomo jak długo potrwa dochodzenie do tego poziomu i jakie będą osłony dla tych, dla których ceny energii są największym obciążeniem w domowym budżecie.

Czytaj też w „Zielonym Portfelu” o tym, na co pójdą pieniądze z wyższych (kiedyś) rachunków za prąd. Energia, w którą chcą inwestować polskie firmy (m.in. Orlen i KGHM), będzie za droga, żeby na niej zarobić? Coraz więcej wątpliwości.

Zobacz też to: energetyka wiatrowa na zakręcie. Znikające projekty, spadające wyceny. Czy wiatraki na morzu, od których miała zależeć rewolucja energetyczna, przestaną się opłacać?

Posłuchaj też naszego podcastu. Stopy procentowe spadły, ale czy potaniały też pożyczki i kredyty mieszkaniowe? Kontrowersyjna usługa DCC: nie taki diabeł straszny jak go malują? Przygoda Maćka Samcika z przedłużeniem ubezpieczenia i prosta recepta na to, jak łatwo można stracić klienta. Zapraszają Maciek Samcik i Maciek Bednarek

Czytaj też w Homodigital.pl: Powstaje europejski portfel tożsamości cyfrowej. Co to takiego i jak będzie działać? Zabraliśmy najważniejsze informacje na ten temat

Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michał
1 rok temu

Tak tylko dopytam: „a do tego należałoby doliczyć ok. 70 gr za dystrybucję. ” Ale że za co? 70gr (nie ważne czy netto czy brutto) to rozbój w biały dzień za dystrybucje. Potem te pieniądze i tak nie idą na rozwój sieci albo remonty, bo przynajmniej w Tauronie jak była kupa tak jest. Co rok awarii tylko więcej i cały czas średnia wieku infrastruktury rośnie …

Admin
1 rok temu
Reply to  Michał

Druty w całej Polsce trzeba utrzymać. Proszę postawić kilka drutów pod lasem, zobaczy Pan, że to tanie nie jest 😉

Paweł
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

2 lata temu było 20gr/kWh brutto za dystrybucję!
Wyliczenia już przedstawiałem. Rocznie zużywamy 170TWh energii. Przy 20gr daje to 34mld zł przychodu! Przy 70gr aż 120mld zł na rok. Te kable chyba ze złota… 😉

Admin
1 rok temu
Reply to  Paweł

Druty, kable, transformatory, śrubki do transformatorów, maszty, serwis, naprawy oraz inwestycje w budowę nowych linii przesyłowych (żeby doprowadzić druty do fotowoltaicznych landlordów, którzy przewymiarowali sobie panele na dachu i żądają, żeby odbierać od nich prąd) – tak to widzę.

Zbyszek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

druty do fotowoltaicznych landlordów, którzy przewymiarowali sobie panele

Słusznie. Po co nam tani prąd, skoro możemy mieć drogi… z węgla

Admin
1 rok temu
Reply to  Zbyszek

Jeśli zrobienie drutów kosztuje więcej niż prąd od landlorda to tak 😉

Stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Haha sarkazm?

Stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Gdyby ta opłata faktycznie szła na wymianę drutów to kilibysmy najnkwkczesniejsz sieć w Europie zdolna do przyjęcia energii z OZE.
Ps
Stołeczny zakład energetyczny, obecnie eon nie jest zainteresowany wymiana drutów z czasów gierka. Jeszcze z aluminium. Liczy się zysk a nie jakieś inwestycje w sieć.

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

No, ja mówię na co powinna iść, a nie na co idzie. To fakt, że druty kosztują

Paweł
1 rok temu
Reply to  Stef

Na liniach zewnętrznych cały czas stosuje się druty z aluminium bo są tańsze od miedzianych i jeśli mają odpowiednią grubość to nie ma z nimi żadnego problemu.
A jeśli jakieś stare druty do wymiany masz w instalacji w budynku to ich wymiana niestety nie jest zmartwieniem zakładu energetycznego…

Stef
1 rok temu

Wystarczy od lat 90tych reformowac górnictwo np. Zamykając 1 kopalnie rocznie, zostawić ttlko Bogdanke i węgiel brunatny a oszczędności lokować w OZE i elektrownie atomowe.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu