Przedłużenie ubezpieczenia jak łapanie „jelenia”. Może klient nie ma czasu i nie sprawdzi? Może się nie zorientuje? Może będzie myślał, że musi zapłacić, choć przecież musi tylko częściowo? Kiedy takie robaczywe myśli zaczynają plątać się w głowach pracowników firmy ubezpieczeniowej, to nie może się dobrze skończyć
Ubezpieczenie OC jest, jak wiadomo, obowiązkowe i automatycznie przedłużane. Jeśli chciałbym „przeskoczyć” do innej firmy ubezpieczeniowej, to powinienem poinformować tę dotychczasową, że mam lepszą ofertę i w związku z tym chcę się pożegnać. Jeśli tego nie zrobię przed końcem obowiązywania „starej” polisy, zostanie ona automatycznie przedłużona, nawet jeśli gdzieś kupiłem inną.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
I to jest zrozumiałe: ubezpieczenie jest obowiązkowe, więc to ja jestem odpowiedzialny za to, żeby nim „zarządzać”. A przedłużenie ubezpieczenia jest naturalne. Firma ubezpieczeniowa zaś jest zainteresowana tym, by utrzymać nie moją polisę OC, tylko wszystkie inne usługi, które u niej wykupiłem. Bo – powiedzmy sobie szczerze – na ubezpieczeniu obowiązkowym, które dla mnie wystawiła, raczej nie zarabia (takie polisy przeważnie są deficytowe).
Te inne usługi dodatkowe – takie jak ubezpieczenia autocasco i assistance – nie są już automatycznie przedłużane, więc teoretycznie firma ubezpieczeniowa powinna najpierw stanąć na uszach, bym je przedłużył, a jeśli się nie uda (bo na przykład nie odbieram telefonu) – poinformować mnie o ich wygaśnięciu.
Ponieważ dostałem w ostatnim roku kilka sygnałów o tym, iż ubezpieczycielom zdarza się jechać w tej sprawie po bandzie, zrobiłem test przy okazji automatycznego rolowania mojej własnej polisy samochodowego OC. Uparcie nie odbierałem telefonów od firmy ubezpieczeniowej oraz nie odpowiedziałem na ofertę na przedłużenie ubezpieczenia na kolejny rok. I czekałem, co się stanie.
W poprzednich latach rytuał był za każdym razem taki sam: oni dzwonili i przedstawiali mi ofertę niespecjalnie satysfakcjonującą, ja trochę pokręciłem nosem, wtedy oni schodzili do ceny ze stanów średnich, na to ja mówiłem, że się zastanowię i sprawdzę w porównywarce, po czym oni znów coś tam obniżali (ale już raczej symbolicznie), żebym już nic nigdzie nie sprawdzał i dobijaliśmy targu – czyli przedłużenie ubezpieczenia dochodziło do skutku. Tym razem uparcie milczałem.
Niedługo po wygaśnięciu polisy OC oraz pakietu AC i assistance otrzymałem informację sugerującą, że cały mój pakiet został automatycznie przedłużony. „Twoja polisa została odnowiona” – brzmiał komunikat. Firma ubezpieczeniowa poprosiła też o wpłatę kwoty zaporowej na wskazane konto. I poinformowała o tym, że moja ochrona ubezpieczeniowa jest już aktywna.
Zdziwiłem się, bo przecież o żadną ochronę nie wnioskowałem, z czego wynika, że automatycznie przedłużona powinna zostać tylko polisa obowiązkowa. Cóż, widać firma chce zabieganemu klientowi przychylić nieba i przedłuża mu wszystkie usługi, żeby nie musiał z rozwianym włosem szukać innej polisy AC u konkurencji? Co prawda byłoby miło, gdyby przy okazji zapytali, czy chcę przedłużyć także nieobowiązkowe części pakietu. Tak naprawdę powinni przesłać dwie opcje płatności – obowiązkową za OC oraz dobrowolną za cały pakiet.
No ale przysłali tylko płatność „całopakietową”. Zaciekawiła mnie cena tego pakietu, która była o 50% wyższa niż zeszłoroczna. Słyszałem, że ceny polis autocasco poszły w górę, ale żeby aż tak? Spojrzałem też na wartość mojego samochodu przyjętą do ubezpieczenia. Była o 20% niższa od tej z zeszłego roku. Czyżby wartość akurat mojego auta aż tak spadła w erze samochodowej hossy?
Poszedłem do kilku innych firm ubezpieczeniowych oraz do jednej z porównywarek z pytaniem o cenę ubezpieczenia OC, AC i assistance. W kilku uzyskałem ofertę o 30% niższą niż w mojej firmie ubezpieczeniowej, z którą byłem przez ostatnich dobrych kilka lat (przy porównywalnych parametrach). I to przy wartości samochodu wyższej o 20% niż ta, którą zobaczyłem w polisie „przedłużeniowej”.
Oczywiście wykonałem dwie proste czynności – zawarłem polisę w tańszej firmie oraz złożyłem w „starej” wypowiedzenie. Po kilku kolejnych dniach dostałem prośbę o zapłatę paru groszy za wykorzystaną ochronę OC i tak przygoda się zakończyła. Dlaczego o niej piszę? Bo być może niektóre firmy ubezpieczeniowe zechcą zmienić procedury przedłużania umów ubezpieczeniowych oraz sposób postępowania.
Zapewne nie zmieniłbym ubezpieczyciela, gdyby nie zrobił dwóch rzeczy: nie próbował mnie zmanipulować (być może mógł wystawić dwie ceny przedłużenia polisy – „obowiązkową” na OC i „dobrowolną” na całość – albo przynajmniej zakomunikować sytuację tak, bym nie poczuł się jak dojna krowa) oraz – co ważniejsze – gdyby nie wystawił ceny „dla frajera”.
Owszem, mogli przypuszczać, że trafili na osobę, która nie ma czasu zająć się swoją polisą (tu niewiele się pomylili) i nie będzie sprawdzać, ile za nią płaci (tu się pomylili srogo). Ale skłonność, by taką sytuację natychmiast wykorzystywać i podyktować sufitową cenę, jest szkodliwa. Zwłaszcza jeśli dotyczy długoletniego klienta. Jeśli ubezpieczyciel, widząc jakiekolwiek oznaki „słabości” klienta (nieuwaga, brak czasu), próbuje go naciągać, to może łatwo stracić tego klienta na długie lata.
Ciekawe? Jeśli planujesz zakup samochodowego ubezpieczenia OC w PZU, to musisz wiedzieć, że podana na stronie internetowej PZU cena… wcale nie musi być ostateczna. Uwaga na dopłaty!
———————-
FINANSOWE PUZZLE: ZAPLANUJ SWOJĄ ZAMOŻNOŚĆ
Jak ochronić oszczędności przed inflacją? Gdzie oszczędzać, żeby zapewnić dobrą przyszłość dziecku? Jak zaprojektować domowy budżet? Ile trzeba pieniędzy zgromadzić – i skąd je wziąć – żeby zostać rentierem? Oto pakiet e-booków „Finansowe puzzle, czyli jak osiągnąć dobrobyt”, w których znajdziesz konkretne odpowiedzi na te pytania, a także rady, wykresy, wyliczenia. Kliknij i zobacz, to może być najbardziej inspirująca lektura tego roku.
————
RANKING LOKAT – GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się inflacji i spadku oprocentowania depozytów? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl. Zacznij zarabiać w bankach!:
>>> Tutaj ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Tutaj ranking najlepszych kont oszczędnościowych
>>> Tutaj ranking najlepszych kart kredytowych dla konsumentów
>>> Tutaj ranking najlepszych bankowych kont osobistych
>>> Tutaj ranking najlepszych kont dla małej firmy
zdjęcie tytułowe: Pixabay