Jak pewnie większość z Was już wie, rządząca Polską Zjednoczona Prawica chce – przy okazji październikowych wyborów do parlamentu – przeprowadzić referendum. Znamy na razie trzy pytania. Niestety dwa z nich nie mają sensu, a trzecie jest z gatunku „czy chciałbyś znów mieć 18 lat”. Tym niemniej… gdybyście zastanawiali się nad odpowiedziami na pytania w referendum – niezależnie od powyższych zastrzeżeń – postanowiłem przygotować materiał pomocniczy
Pytania na referendum są następujące. Po pierwsze: „czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?”. Po drugie: „czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?”. Po trzecie (skupcie się, bo najdłuższe): „czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Referendum: trzy pytania, a w tym dwa…
Kłopot z pytaniem pierwszym i trzecim jest taki, że każą odpowiadać na pytania dotyczące rzeczywistości nieistniejącej. Państwowych przedsiębiorstw jest raptem kilkanaście (np. do niedawna Porty Lotnicze czy Polska Żegluga Morska) i nikt ich sprzedawać nie zamierza. Jest natomiast ponad 400 spółek, w których Skarb Państwa jedynie ma udziały (niektóre całkiem duże, np. Orlen, PKO BP, PZU czy PGE) i te już zostały „wyprzedane”, więc nie ma o co pytać.
Z kolei nielegalnych imigrantów w Polsce przyjmować nie będziemy musieli, bo po pierwsze mechanizm, na podstawie którego miałoby to nastąpić, został zablokowany przez część Unii Europejskiej, a po drugie i tak by nas nie dotyczył, bo przyjęliśmy już uchodźców z Ukrainy. Czyli też nie ma o co pytać.
Okruchy sensu ma pytanie o emerytury, ale też nie do końca, bo po co pytać ludzi, czy chcieliby być piękni i bogaci, skoro i tak nie możemy im tego dać? Jakiś intelektualny nielot wymyślił więc referendum, w którym pytania są mniej więcej takie: „czy pasażerowie UFO powinni mieć prawo do emerytury w Polsce” oraz „czy jesteś za nieśmiertelnością dla siebie i trzech wskazanych przez siebie osób”.
Ponieważ jednak wokół pytań referendalnych zrobił się dym (dzięki czemu nikt już nie mówi o wysokiej inflacji, wakacyjnej drożyźnie oraz wrogich helikopterach czy rakietach bezkarnie latających po Polsce), to postanowiłem potraktować je tak, jakby były poważnym zadaniem intelektualnym – głównie w celach edukacyjnych. Ale ażeby dało się na nie odpowiedzieć, zmodyfikowałem je w stosunku do tych „prawdziwych”.
1. Czy należy wyprzedać udziały państwa w przedsiębiorstwach?
Wiadomo, że część infrastruktury potrzebnej do działania podstawowych usług dla obywateli musi być pod kontrolą państwa. To porty lotnicze i morskie, linie kolejowe, przesyłowe linie energetyczne, gazowe i naftowe oraz szkieletowe linie telekomunikacyjne. Państwo powinno kontrolować własność kluczowych producentów sprzętu wojskowego, technologii obronnych i amunicji. I tu chyba nie ma sporu.
A czy państwowe powinny być firmy dostarczające nam prąd, operatorzy autostrad, banki i firmy ubezpieczeniowe, największe sieci sklepów spożywczych, szkoły, szpitale i przychodnie? Tu już możemy się spierać. Na pierwszy rzut oka kuszące jest to, że troskliwe państwo zajmuje się dostarczaniem nam różnych rzeczy, a nie z natury chciwy i pazerny „prywaciarz”.
Tyle teorii. A w praktyce państwo też jest pazerne, a w dodatku jego obecność rozwala konkurencję i powoduje wycofywanie się kapitału prywatnego z branż, gdzie silne jest państwo. To się wydarzyło w branży energetycznej (poznikali prywatni sprzedawcy prądu i gazu, choć oferowali lepsze ceny niż państwowe koncerny).
Widzimy, jak konkurencja słabnie w branży bankowej (np. jeszcze 10 lat temu średnia marża kredytu hipotecznego wynosiła 1,2%, gdy teraz jest to 2,2%, a zyski banków rosną, najbardziej tych państwowych) i ubezpieczeniowej (np. płacimy znacznie więcej niż Niemcy za ubezpieczenia turystyczne, a rynkiem trzęsie PZU).
Czy Orlen, który kontroluje marże hurtowe paliwa w Polsce, działa lepiej, niż działałoby pięć w pełni prywatnych firm rywalizujących ze sobą? Tenże Orlen w latach 2015-2017 r. miał średnio rocznie 5 mld zł zysku netto, a w latach 2020-2022 – średnio 15 mld zł. Cieszyć się, że firma zwiększyła rentowność, czy martwić się, że robi to kosztem wszystkich tankujących kierowców?
To, że prywatne działa lepiej niż państwowe, stwierdzają też badania. Amerykańscy naukowcy poddali analizie efektywność finansową 85 firm z 28 krajów sprywatyzowanych w latach 1990–1996. Okazało się, że po przejściu w ręce prywatne firmy znacząco zwiększały efektywność (rentowność sprzedaży z 6% do 10%) i wydatki inwestycyjne.
Z kolei rentowność firm w Chinach w latach 2005–2012 przeanalizowali Krishna Reddy z nowozelandzkiego University of Waikato oraz Nawazish Mirza i Yu Yin z pakistańskiej Lahore School of Economics. Okazało się, że najbardziej efektywne są chińskie publiczne przedsiębiorstwa kontrolowane przez kapitał prywatny (średni wskaźnik ROA z badanego okresu wyniósł 6,8%), a najmniej – te należące do państwa (ROA – 5,6%). Ten fragment bezwstydnie zaciągnąłem z „Obserwatora finansowego”, a konkretnie z bardzo dobrego tekstu Piotra Rosika.
A więc „wyprzedanie” posiadanych udziałów w firmach przez państwo mogłoby te firmy uczynić efektywniejszymi (czyli zarobki by wzrosły, promieniując na PKB kraju), zaś Polaków – zamożniejszymi (większa konkurencja to mniejsza inflacja). Oczywiście to też jest duże uproszczenie, bo prywatne oligopole nie są lepsze niż państwowe monopole. Samo sprzedanie państwowych udziałów w Orlenie nie obniżyłoby cen paliwa, dopóki Orlen jest hurtowym monopolistą na rynku paliw.
2. Czy należy podwyższyć Polakom wiek emerytalny?
Średnia długość życia w Polsce dla kobiet wynosi 79,6 lat, dla mężczyzn 71,6 lat. Przeciętna kobieta na emeryturze jest przez 20 lat, przeciętny facet – przez 7 lat. Wysokość tej emerytury zależy od zarobków i liczby przepracowanych lat (czyli w uproszczeniu – od składek na emeryturę). Przeciętna emerytura faceta to dzisiaj 4100 zł brutto, a kobiety – 2800 zł brutto.
To oznacza, że kobieta-emerytka przeciętnie dostaje do ręki jakieś 2300 zł (tutaj ciekawy wykres pokazujący, jak ta kwota się zmienia). I z tego zwykle musi opłacić rachunki za mieszkanie (ok. 1000 zł lub więcej) oraz kupić leki (kilkaset złotych). To nie jest emerytura, to jest świadczenie wegetacyjne. I żadna 13-tka oraz 14-tka tego nie zmienią.
Co więcej – gdy PiS przychodził do władzy, średnia emerytura stanowiła 56% przeciętnego wynagrodzenia za pracę. A dziś jest to już tylko 46%. Czyli politycy Zjednoczonej Prawicy z jednej strony skrócili Polkom i Polakom czas pracy, a z drugiej – zmniejszyli siłę nabywczą ich emerytur. Dopóki proporcja będzie taka, że przez 35 lat życia się pracuje, a przez 20 lat pobiera emeryturę, to ta emerytura będzie głodowa. I kropka.
Pytanie ludzi o to, czy chcą podwyższenia wieku emerytalnego, jest pytaniem, czy chcą mieć wyższą czy niższą emeryturę. Wyższy wiek emerytalny to krótsza, lecz bogatsza emerytura. Niższy wiek emerytalny to lata wegetacji, która często jest gorsza niż śmierć.
Osób, które pracowały zbyt krótko, żeby uzbierać sobie na sensowną emeryturę, przybywa. Część z nich to być może ofiary polityków-oszustów mówiących o tym, że da się przechodzić na emeryturę wcześnie i mieć ją wysoką. Dziś 365 000 osób pobiera emeryturę w wysokości niższej niż najniższa emerytura. Dziesięć lat temu było to tylko 24 000 osób.
I jeszcze jedno. W 2007 r. było w Polsce 6,9 mln osób powyżej 60-tki. Dziś jest ich już prawie 10 mln (więcej liczb o tym – tutaj). Już więcej niż co czwarty Polak jest emerytem lub prawie emerytem! To się pogłębi. Jak wynika z raportu McKinsey’a przedstawionego podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie, w 2050 r. w wieku produkcyjnym (czyli zdolnych do pracy) będzie o 7 mln osób mniej niż dziś (to będzie ok. 20 mln ludzi).
Mniej więcej jeden pracujący będzie musiał „utrzymać” jednego niepracującego (emeryta lub dziecko). A na każdego przechodzącego na emeryturę będzie przypadało 0,6 osoby wchodzącej na rynek pracy. Pytanie: skąd ZUS weźmie składki na tych przyszłych emerytów, którym politycy dziś obiecują krótką pracę?
Politycy, zamiast zadawać durne pytania, niech się pukną w płaskie czoła i wezmą do roboty. I urzeźbią nasz kraj tak, żeby ludzie dużo zarabiali, bo wtedy będą dużo odkładać w składkach na emeryturę i emerytury będą wyższe. A Wy wbijcie sobie do głów, że jak nie chcecie wegetować, to nie zdawajcie się na polityków
———————–
NIE CHCESZ BYĆ SKAZANY NA EMERYTURĘ OD JAROSŁAWA? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? Że jesteś skazany na zasiłki, 800+ oraz emeryturę z ZUS? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.
———————–
3. Czy należy zamknąć granicę przed imigrantami?
W referendum piszą o „nielegalnej” emigracji, ale w sumie to bez znaczenia, czy jest legalna czy nie. Będzie jej więcej. W 2020 r. mieliśmy na Ziemi 2,5 mld ludzi więcej niż 20 lat wcześniej. W 2050 r. będzie to już o 4,5 mld ludzi więcej. Dwa największe słupki dotyczące wzrostu populacji to Azja Południowa oraz Afryka Subsaharyjska – czyli dwa najbiedniejsze regiony świata.
W biednych krajach ludzie rozmnażają się szybciej, a z kolei powolne bogacenie się świata zwiększa długość życia. Za 30 lat przeciętny Hindus będzie żył o 7 lat dłużej niż dziś. Ale będzie żył w biedzie, co mu się nie będzie podobało. Nawet za 30 lat w Afryce Środkowej poziom życia będzie na poziomie 10% tego w USA. W południowej Azji (czyli tam, gdzie leżą Indie i Afganistan) – najwyżej 30%. A na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej – najwyżej 40%.
Jest pewne jak w banku, że z biednych regionów świata ludzie będą chcieli przedostać się do tych bogatszych. Do 2050 r. migracje z krajów rozwijających się do krajów rozwiniętych mają objąć 16% populacji tych ostatnich. Według danych ONZ i MFW w ciągu najbliższych 30 lat przyjedzie do Europy 25 mln ludzi, w przygniatającej większości z Afryki Subsaharyjskiej (bo ci mają relatywnie najbliżej). To będzie 2,4-2,8 mln osób rocznie.
Najwyżej co piąty, co szósty imigrant jest uchodźcą, czyli ucieka przed wojną albo prześladowaniami. Pozostali to raczej migranci ekonomiczni. Co z nimi zrobić? To samo, co z Ukraińcami. Niech idą do pracy i płacą składki na ZUS.
Do 2050 r. w Polsce będzie o 7 mln mniej pracujących Polaków. Może niech zastąpią ich imigranci? Rząd Kanady rocznie przyjmuje 400 000 migrantów, żeby zamiast spadku liczby ludności o ponad 2 mln osób mieć jej wzrost o 6 mln. I żeby było komu wypracowywać PKB.
Gdy imigranci wchodzą na rynek pracy, „tubylcy” przenoszą się do nowych zawodów, które w wielu przypadkach wymagają biegłych umiejętności językowych i komunikacyjnych lub zaczynają wykonywać prace bardziej złożone. „Tubylcy” podnoszą więc swoje umiejętności, co prowadzi do rozwoju całej gospodarki i korzyści ze specjalizacji. Poza tym np. jeśli w Polsce brakuje taksówkarzy albo sprzątaczy, a nie przyjadą imigranci, to ceny tych usług wystrzelą (popyt się nie rozpłynie, a nie będzie komu pracować).
Cyfry pokazują, że wpływ imigracji na zarobki „rdzennych” obywateli jest bardzo mały. Rozbieżność między cyferkami jest duża, co oznacza, że z jakiegoś powodu w jednych krajach wpuszczenie migrantów działa świetnie na ekonomię, a w innych nie bardzo (ale za to na pewno wytwarza nieuwzględniane na tych wykresach koszty społeczne). Tyle że referendum nie odpowie na pytanie, jak może być u nas. To zapewne zależy od tego, jak się przygotujemy.
Czytaj więcej i oglądaj wykresy: Imigranci u bram. Powinniśmy ich przyjmować czy odsyłać? Co się bardziej opłaca? I ilu imigrantów spróbuje przybyć do Polski w najbliższych latach?
Ale po raz kolejny trzeba powtórzyć – w ciągu najbliższych 20-30 lat kilka milionów miejsc pracy zostanie opróżnionych. Ludzie, którzy je dziś zajmują, przejdą na emeryturę. Ktoś musi zapłacić składki ZUS, by te emerytury mogły być wypłacone. Jeśli nie będą to ludzie, których przyjmiemy jako przybyszy z innych krajów, to kto?
Referendum, czyli wegetacja, inflacja i monopolizacja?
Pytania, które partia rządząca chce postawić w referendum, sprowadzają się więc do następujących rzeczy: czy chcesz przez 10-20 lat wegetować, czy chcesz mieć wysoką inflację i niskiej jakości usługi dostarczane wyłącznie przez państwowe monopole oraz czy chcesz nie mieć u kogo zamówić jedzenia, sprzątania mieszkania lub przewozu. Nie wiem, czy o to chodziło autorom pytań do referendum, ale to właśnie im wyszło.
————
RANKING LOKAT – GDZIE DZIŚ DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl. Zacznij zarabiać w bankach!:
>>> Tutaj ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Tutaj ranking najlepszych kont oszczędnościowych
——————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
———————–
zdjęcie tytułowe: DALL-E/Microsoft Bing/Twitter