9 kwietnia 2023

Revolut znów dokręci śrubę klientom. Zapowiedział wzrost prowizji dotyczący samego serca swoich usług. To kolejny dowód, że zaczął się trudny czas dla fintechów?

Revolut znów dokręci śrubę klientom. Zapowiedział wzrost prowizji dotyczący samego serca swoich usług. To kolejny dowód, że zaczął się trudny czas dla fintechów?

Revolut, najpopularniejszy w Polsce fintech, niedawno ogłosił pierwsze w swojej historii zyski, a teraz idzie za ciosem – zapowiada wzrost prowizji. Zwiększy niektórym klientom koszt wymiany walut w podstawowym planie cenowym. Czasy, w których Revolut był aplikacją typu „wszystko za darmo” coraz bardziej się oddalają. Coraz mniej usług dostępnych jest w darmowym planie i coraz niższe są limity dla tych usług, które jeszcze są za free

Wysokie stopy procentowe i dwucyfrowy – licząc w skali roku – koszt pozyskania kapitału dużo zmienia w życiu fintechów, które wyrosły i rozwinęły się w zupełnie innej erze – niemal darmowego i łatwo dostępnego pieniądza, który pozwalał niemal bez ograniczeń pozyskiwać kasę na ekspansję, nie kłopocząc się bieżącymi stratami i tym, że do większości klientów trzeba dopłacać.

Zobacz również:

Nic dziwnego, że fintechy robią przegląd finansów i klientów. Dochodzi do sytuacji jeszcze niedawno nieprawdopodobnych – wypowiadania klientom umów ze względu na to, że są „zbyt sprytni” i udaje im się nie wchodzić w żadne płatne usługi. Tak niedawno zaczął postępować fintech Twisto. Pisałem też w „Subiektywnie o Finansach” o tym, że inna znana aplikacja – ZEN – zapowiedziała wzrost prowizji.

Revolut znów zapowiada wzrost prowizji

Nie inaczej postępuje Revolut, który jest i tak w komfortowej sytuacji – wszedł na rynek najwcześniej, a więc najdłużej korzystał z możliwości ekspansji finansowanej tanim kapitałem. Zbudował na tyle dużą skalę działalności, że – jako jeden z nielicznych z tej branży – zaczął zarabiać pieniądze. Relatywnie niewielkie, w skali tego, jakie kwoty „pożarł” od startu, ale jednak. I może sobie pozwolić na delikatne dokręcanie klientom śruby (czyli wzrost prowizji).

Jego konkurenci, nierzadko walcząc o życie (bo dawcy kapitału zaczynają oglądać pod lupą każde wydawane euro i dolary), muszą z jednej strony być bardziej „bezwzględni” dla klientów, a z drugiej – ponosić większe ryzyko, że klienci nie będą skłonni płacić tyle, ile trzeba, by fintech przetrwał.

W ostatnich dniach Revolut rozesłał do klientów niezbyt miłą wiadomość. Otóż w bezpłatnym planie Standard od 7 czerwca zostanie podwyższona prowizja za wymianę walut. Co prawda – tak jak dotychczas – ta dodatkowa opłata będzie obowiązywać dopiero po przekroczeniu progu 5000 zł obrotów na koncie klienta miesięcznie, ale jak już ten próg klient przekroczy, to zapłaci aż 1% prowizji, a nie – jak dotychczas – 0,5%.

Sprawa jest o tyle nieprzyjemna, że wymiana walut to samo serce usługi Revolut. Aplikacja powstała właśnie jako narzędzie do bezpłatnej, niemal bezspreadowej wymiany walut. Klient dostawał kartę wielowalutową oraz możliwość posiadania kilku subkont w różnych walutach, które mógł zasilać w dowolnym momencie. Z tych subkont karta „ściąga” pieniądze w walucie, którą akurat płacimy. Podróżowanie po świecie bez obaw o prowizje i spready – to było całe piękno Revoluta.

Niestety, od połowy 2020 r. ten raj zaczął być limitowany. Revolut wprowadził relatywnie niski, wynoszący 5000 zł miesięcznie, limit bezpłatnych przewalutowań dla klientów bezpłatnego planu. Wcześniej wprowadził płatne plany Premium (29,99 zł miesięcznie) oraz Metal (49,99 zł miesięcznie). Dla większości Polaków – przyzwyczajonych do bankowych „kont za zero” – to były warunki zaporowe, więc po pewnym czasie wprowadzono też plan Plus (za 14,99 zł miesięcznie).

Im więcej płatnych planów, tym więcej usług „znikało” z tego darmowego. Dziś jest on już dość mocno okrojony. Jeśli masz pakiet Standard w Revolucie, to w zasadzie za darmo możesz wymienić tylko do 5000 zł w wewnętrznym „kantorku” walutowym, wypłacić do równowartości 800 zł w bankomatach na całym świecie, założyć konto oszczędnościowe w euro na 0,7% i w złotych na 4,05%, założyć dziecku jedno konto Revolut <18 oraz używać bezpłatnie karty do płacenia w realu i w internecie.

Czytaj też: Karty wielowalutowe i karty z korzystnym przewalutowaniem – co wybrać? 

Czy Revolut przestał być tanim kantorem wielowalutowym?

Teraz jest kolejne „zacieśnienie”, czyli wzrost prowizji – po przekroczeniu 5000 zł miesięcznego obrotu walutami na koncie Standard prowizja będzie wynosiła 1% od każdej kolejnej jednostki wymienianej waluty. Na szczęście nie wzrośnie prowizja za wymianę walut w weekendy (dla głównych walut 1%, zaś dla mniej popularnych – 2%).

Nawet jeden kilkudniowy wyjazd za granicę powoduje „pęknięcie” bariery, od której płaci się dodatkową prowizję. Revolut wciąż nie jest drogim sposobem na płatności za granicą, ale nie jest już takim rajem dla podróżników jak na początku. Dopiero płacąc 29,99 zł miesięcznie za pakiet Premium, otrzymuje się to wszystko, co kiedyś było gratis – m.in. nielimitowaną wymianę walut bez opłat (i z bardzo niskim spredem) oraz 1600 zł do wypłacenia z bankomatów na całym świecie za free. A do tego ubezpieczenie podróżne, medyczne i „wjazd” do saloników lotniskowych.

Chcąc więc wymienić 1000 zł na euro w okolicach Wielkanocy (np. po to, żeby zapłacić za hotel za granicą albo za zakupy w sklepie w strefie euro) dostaniemy do ręki 213,33 euro. Kurs wymiany wyniesie więc 0,2133 euro za każdą wymienianą złotówkę. To bardzo blisko kursu NBP (0,2134 zł), ale do tego od czerwca może dojść 10 zł (czyli 1%) prowizji.

Gdybym z kolei chciał wymienić 1000 euro na złote, to kurs Revolut wyniesie 4,665 zł, a kurs NBP tego samego dnia – 4,686 zł. Spread w stosunku do kursu banku centralnego wynosi 2 gr na każdym euro, czyli w sumie 20 zł na całej kwocie. Ale do tego dojść może 10 euro (1%) prowizji, a więc łączny koszt – w stosunku do kursu banku centralnego – może wynieść 66 zł. Czyli jest tak, jakbyśmy wymieniali euro po kursie 4,62 zł.

Spread wynoszący 1,3% to nie jest może bardzo dużo, ale najlepsze kantory internetowe na rynku (w tym bankowy Alior Kantor) miewają spready na średnim poziomie 0,7% (ale zdarzają się inne opłaty). W Revolucie mówimy o dodatkowej opłacie, która „włącza się” dopiero po przekroczeniu określonego poziomu obrotów na koncie, ale mimo wszystko, mając darmowy pakiet w Revolucie, trzeba się już mieć na baczności, by nie „zasłużyć” na wzrost prowizji.

Darmowe konto = support niezbyt premium. Ale są i plusy

Darmowe konto w Revolucie to nie tylko gorsze warunki wymiany walut, ale też i brak dostępu do wersji premium serwisu służącego do obsługi klienta. Korzystanie z helpdesku w postaci czatu bywa tragikomicznym doświadczeniem, zwłaszcza w bardziej złożonych sprawach, gdy kolejni konsultanci – często nie posługujący się językiem polskim – przekazują sobie klienta z ręki do ręki, niczym worek kartofli.

Pan Sebastian miał przez dwa miesiące problem z dostępem do pieniędzy na kontach oszczędnościowych (tzw. Sejfach) w Revolucie. Ostatecznie zdołał wycofać z nich pieniądze, ale straconych nerwów nikt mu nie odda. W tym czasie miał przyjemność rozmawiania z mnóstwem pracowników supportu i czytania takich komunikatów:

„Cześć, Sebastianie! Wybrałem ten czat po moim koledze z pracy. Bez obaw! Masz odpowiednią osobę, która pomoże Ci w rozwiązaniu Twoich problemów, ponieważ Yousaf jest teraz do Twoich usług. W tej chwili nie mamy żadnych dostępnych osób mówiących po polsku, więc używam narzędzia do tłumaczenia.”

Yousaf próbował z całych sił, ale nie wyszło. Rozwiązanie problemu miało zająć 30 minut, ale zajęło prawie dwa miesiące. A w tzw. międzyczasie pan Sebastian oddawał się rozkoszy rozmów z supportem:

„Przekazałem sprawę naszemu zespołowi, który zajmie się Twoim problemem. Naszym celem jest, aby tego typu
eskalacja do zespołu ds. produktu była obsługiwana w ciągu 30 minut, jednak może to trochę potrwać. Wrócę więc w tym czasie, aby uzyskać aktualizację. Jeśli to się skończy – nie martw się, sam go dla ciebie ścigam.”

Gdy zmęczył się Yousaf, pan Sebastian trafił w ręce Faryala:

„Cześć Sebastian, nazywam się Faryal. Dziękuję Ci za to, że poczekałeś. Wybrałem ten czat po moim koledze z pracy, będę używał narzędzia do tłumaczenia. Widzę, że Twoje obawy są związane z brakiem możliwości wypłaty środków ze skarbca. Czy byłbyś tak miły, aby spróbować wypłacić mniejszą kwotę ze skarbca i zobaczyć, czy to zadziała?”

Nie zadziałało, więc za sprawę wziął się Kartik:

„Cześć, nazywam się Kartik! W tej chwili nie mamy dostępnych żadnych polskich mówców, ale naprawdę chciałbym ci pomóc! Będę dzisiaj korzystał z narzędzia do tłumaczenia, więc przepraszam, jeśli zauważysz jakieś błędy gramatyczne. Robię, co w mojej mocy, aby pomóc Ci w Twoim ojczystym języku. Jeśli chcesz, możemy kontynuować rozmowę również w języku angielskim.”

Kartik walczył jak lew, ale nie dał rady, więc pojawił się kolejny zmiennik z polskojęzycznego, a jakże, supportu:

„Cześć Sebastianie, jestem Waqas. Dziękujemy za kontakt. Korzystam również z narzędzia tłumacza, aby pomóc Ci tutaj, więc uprzejmie unikaj, jeśli znajdziesz jakiś błąd, rozumiem, jak frustrujące może to być dla Ciebie. Przykro mi słyszeć o twoim niezadowoleniu. Pamiętaj, że jeśli chcesz dalej eskalować swoją skargę, nie zostanie ona rozpatrzona, dopóki nie zostanie przez nas wysłana ostateczna odpowiedź.”

W tej sytuacji władzę przejął Seerat:

„Cześć Sebastianie! Tu Seerat przejmuje władzę. Chcę tylko zacząć od podziękowania za czekanie, naprawdę doceniam twoją cierpliwość. Użyję narzędzia do tłumaczenia, aby Ci dzisiaj pomóc. Wiem, że minęło 14 dni roboczych i zgodnie z obietnicą, ale nadal nie mamy aktualizacji. Niestety wygląda na to, że obecnie zespół ekspertów ds. produktów otrzymuje niezwykłą liczbę próśb. Spróbuję przeforsować tę sprawę z moimi starszymi osobami i zobaczę, czy możemy zrobić wyjątek, aby jak najszybciej rozpatrzyć Twoją sprawę. Jeśli przypadkiem nie będę w stanie naciskać na tę sprawę, może mi to zająć dodatkowe kilka dodatkowych dni, ale będę Cię informować w przypadku jakichkolwiek aktualizacji.”

Kolejni interlokutorzy przesuwali terminy, aż ostatni z nich napisał, że to może potrwać kilka tygodni. I tyle mniej więcej trwało. Trzeba jednak przyznać, że Revolut zachował się bardzo porządnie, bo na sam koniec przysłał panu Sebastianowi całkiem pokaźne zadośćuczynienie. Polskie banki może nie mają aż tak „kolorowego” supportu, ale też rzadko zdarza im się finansowo zadośćuczynić rozczarowanemu klientowi.

„Prawie przez dwa miesiące miałem utrudniony dostęp do środków zgromadzonych w Sejfach (w euro i złotych). W toku postępowania reklamacyjnego otrzymałem w ramach rekompensaty w sumie 600 zł. Dzień po otrzymaniu odpowiedzi na reklamację udało mi się wypłacić pieniądze z Sejfów. Raczej na długi czas odejdzie mi ochota na zakładanie Sejfów Revolut, za dużo stresów”

– podsumował pan Sebastian. W Sejfach było kilka tysięcy złotych, więc zadośćuczynienie jest zacne. Aczkolwiek chyba jego trauma brała się nie tyle z problemu technicznego, co z faktu, że był przesuwany jak pionek na fintechowej szachownicy. Aczkolwiek sam finał był jak najbardziej pozytywny.

ZOBACZ TEŻ WIDEO: Skąd się wzięła jajeczna drożyzna? I dlaczego jeszcze potrwa?

ZOBACZ TEŻ ZAPIS WEBINARU: Jak lokować pieniądze w czasie dezinflacji?

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”).

Instagram

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

zdjęcie tytułowe: Revolut (strona z materiałami prasowymi)

Subscribe
Powiadom o
34 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
K.T
1 rok temu

Tak to jest jak się korzysta z „parabanków”. Dla mnie Revolut był zawsze jedynie skarbonką na drobne wydatki za granicą i pojedyncze inne akcje. Ale zawierzenie jakiejkolwiek większej kwoty – podziękuję.
Mam wrażenie, że większość fintechów przechodzi transformację pokłosia firm pożyczkowych. Oferując na przykład pakiety „premium” osobom, którym w normalnych bankach by one mie przysługiwały ze względu na brak spełnienia wymagań.

Łukasz
1 rok temu

Ja sobie ich dawno temu darowałem jak się okazało, że jakimś cudem przepuścili płatność na zablokowanej wirtualnej karcie – po to z niej skorzystałem, aby po jednorazowej płatności zablokować, tymczasem po kilku miesiącach zostałem obciążony kosztami. Chodziło o raptem kilkanaście złotych, ale nie zaufam już im po takiej akcji. Support w tej sytuacji problemu nie widział, co było już gwoździem do trumny

someone
1 rok temu

Revolut i inne fintechy zrobiły dobrą robotę. Banki czując ich oddech na plecach urealniły ofertę walutową. No może po za Millenium, które z uporem maniaka dolicza 2% do bezgotówkowej płatności w EUR Visą Gold (sic!). Obecnie zastanawiam się kto i do czego używa Revoluta? Mniemam jednak, że przez kiepskie wsparcie, blokady środków, limity i kolejne opłaty jego rola będzie coraz bardziej marginalna.

Alf
1 rok temu

Też mam z nimi problem i dlatego używam Revolut tylko jako portfel do płacenia, a nie jako bank. Na początek – skorzystać z obsługi polskiej mi się nie udało – a to awaria „supportu” polskiego, a to cała (!) polska obsługa na urlopie i tp. Po kilku próbach przestawiłem się na stałe na angielski – choć mój angielski nie jest biegły, to nie jest to dla mnie duży problem. Jednak dla kogoś, kto posługuje się tylko językiem polskim, będzie to dyskwalifikacja. Przez długi czas było wszystko w porządku, drobne problemy support usuwał sprawnie. Nie wiedziałem, skąd negatywne opinie o obsłudze… Czytaj więcej »

Laszlo Kret
1 rok temu

Revolut jest dla mnie nadal najlepszym i najtańszym rozwiązaniem tego typu, a często korzystam z egzotycznych walut.

Natomiast obsługa klienta (po angielsku) jest tak żenująco niska, że na pewno nie traktowałbym Revoluta jako głównego banku. Raczej jako stację przesiadkową lub konto do odbierania egzotycznych przelewów.

Kiedyś korzystałem z obsługi po polsku i stwierdzam, że ludzie tam pracujący są mniej głupi ale równie niekompetentni.

Paweł Jarczyk
1 rok temu

Ja tam z revoluta korzystam tylko z karty kredytowej mam niskie prowizje za granicą i na co dzień. Spłacam całość w okresie bezokotkowym i nie martwię się że coś nie rewolucja bierze albo coś co nie go po prostu za wygodę i analizę wydatków.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli tak zrobią, to będą śfintechem 😉

Don Q.
1 rok temu

Polecam zapoznanie się z planem Freelancer Professional, może się okazać korzystniejszy od tego Premium, przy rocznej opłacie wychodzi chyba trochę taniej, za to do €5,000 ma Foreign exchange at the interbank rate i A 0.4% markup applies for each FX outside the free allowance. Z drugiej strony korzystanie z bankomatów jest drogie, ale jeśli ktoś płaci polską kredytówką (czyli spłaca ją PLN), a zarabia za granicą, to takie konto może być całkiem korzystne.

Michał
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ostatnio stałem przed dylematem jdg i przychodów w eur/USD/chf i zaskakująco PKO wychodziło najkorzystniej 😛

Don Q.
1 rok temu

Historia pana Sebastiana jest dobra, „Tu Seerat przejmuje władzę”. 😆 A jednocześnie te 600 zł to bardzo miłe zadośćuczynienie. Ja kiedyś dostałem z polskiego ING, tylko 50 zł, ale i tak miło; to było jeszcze za czasów zatwierdzania transakcji internetowych 3DS kodami sms, moja dziewczyna ma kartę dodatkową do mojej kredytówki, podała w banku swój numer telefonu i tam otrzymywała te kody. Coś im się jednak kiedyś zepsuło, kod przyszedł na mój numer telefonu, ja nawet tego nie zauważyłem, ona już myślała, że jej tę kartę zablokowałem, ojejku. Napisałem więc do banku, żeby w ramach przeprosin na adres posiadacza karty dodatkowej… Czytaj więcej »

Geraldina
1 rok temu

Czy wniosek: skoro firma osiągneła poziom zysków , to wówczas zaczyna się poziom dodatkowego ich zwiększania m.in. przez nakładanie prowizji, jest do przyjęcia?

Jarek
1 rok temu

W zeszłym roku podziękowałem Twisto, gdy podnieśli opłaty. Teraz będę pozbywał się Curve (wprowadzili ograniczenia w Go Back In Time oraz nie otrzymałem odnowionej karty). Być może niedługo przyjdzie czas na Revolut i tyle jeśli chodzi o fintechy. Kiedyś były w stanie skutecznie konkurować z bankami, teraz już przegrywając tę rywalizację. Najlepszy numer Curve wyciął mi w zeszłym roku. Płaciłem ich kartą na Allegro, a potem musiałem zwrócić zamówiony towar. Allegro wysłało zwrot środków na kartę Curve, a co zrobiło Curve? Przesłali ten zwrot na kartę, która już dawno została z Curve usunięta, bo zamknąłem konto w tym banku. Przez… Czytaj więcej »

Jarek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Limit trzech operacji GBIT miesięcznie. Ja używałem tego do wyrabiania wymaganych obrotów w różnych bankach. Zamiast pilnować tematu na bieżąco, wystarczyło raz w miesiącu poświęcić 5 minut na przerzucanie transakcji między kartami. Teraz to już nie jest możliwe w darmowym planie.

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A wg. mnie przewaga konkurencyjna leży zupełnie, gdzie… Ona leży unijnym mechanizmie przyjmowania od klienta kluczy do prowadzenia operacji informatycznych w obrębie całego systemie bankowym bez zamykania się do ekosystemu konkretnego banku. Mówiąc wprost mają dostęp do wszystkich danych bankowych dotyczących danego klienta co powinno znacząco wpływać co bardziej złożonych operacji…

Racjonalny
1 rok temu

I tak nadal jest korzystny jak się planuje bardziej egzotyczny wyjazd=>egzotyczna dla Polski walutę np.jen japoński. W porównaniu do kursu kantorowego za ok. 2500 zl (75 tys jenow) jestem 200 zl do przodunkupujac na Revolut. Limit wymiany można przewidzieć chociażby przez przesuwanie płatności – czyli przeliczam ile mniej więcej wydam i tyle wymieniam w miesiacu przed wyjazdem i w rezerwie mam 5 tys zl na wymianę w czasie wyjazdu.
Mając karte w mBank-karte wieluwalutowa mam w € więc tu kurs € jest korzystny,ale inne waluty już są drogo przeliczane.

Damian
1 rok temu
Reply to  Racjonalny

Wyjazd nie musi byc bardzo egzotyczny, wystarczy ruszyc sie kawalek poza strefe EUR do CZK, DKK, SEK. Koszty przewalutowania na te waluty przy platnosciach karta sa straszne i tutaj revolut baaardzo sie przydaje. Bo o ile EUR to sobie gdzies zawsze kupie, przeleje i nawet podebne swoja karte we wlasnym banku, to przy „egzotycznych” koronach i funtach opcje juz sa bardzo ograniczone i czesto zostaje albo revolut wlasnie, albo wizja zaplaty 10-15% spreadu walutowego

kjonca
1 rok temu
Reply to  Racjonalny

W Kantorze Aliora JPY, CZK, DKK,SEK – są. Nie wiem jak z kursami, (z tego co parę osob testowały, to były nieco gorsze niż rewolut, ale właśnie nieco) Może warto się tym zainteresowąć?

kjonca
1 rok temu
Reply to  Racjonalny

(nie mogę poprawić poprzedniego)
Jak dla mnie Revolut zrobił dużo, bo spowodował, że w przynajmniej częśći banków chore prowizje za przewalutowania spadły. Ale sam go przestałem używać. Za bardzo to wszystko wygląda na wiązane sznurkami.

kjonca
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Do pierwszej reklamacji lub nietrywialnego pytania …

Sebastian
1 rok temu

Dodatkowym plusem rovoluta, jest dla mnie IBAN w euro. Bez problemu otrzymuje i wysyłam takie przelewy

Damian
1 rok temu
Reply to  Sebastian

No ale to sie da akurat osiagnac bez posiadania konta w banku ze strefy EUR. Wystarczy zalozyc zwykly rachunek walutowy w EUR w polsce i nic nie stoi na przeszkodzie, zeby odbierac i wysylac przelewy w tej walucie. Grunt to oczywiscie wybrac bank, gdzie wysylka przelewow w EUR (Sepa) bedzie najlepiej darmowa. Ale to nie jest jakies szczegolne trudne.

leon
1 rok temu

Cóż – mnie Revolut wywalił na zbity pysk. Gdy zapytałem, dlaczego to zrobili, otrzymałem odpowiedź, że nie muszą się tłumaczyć 🙂

Damian
1 rok temu

Kiedyś sporo przelewałem przez Revoluta (bo pracowalem za granicą i wymieniałem u nich walutę lokalną na EUR i przelewalem na polskie konto walutowe w EUR). Dzięki temu sporo zaoszczędziłem na przelewach (bo zasilałem revoluta kartą podłączoną do konta zagranicznego) i przewalutowaniu. Nie mniej jednak za każdym razem cholernie się bałem, że coś gdzieś utknie i będę się boksował z revolutem o parę tysięcy, które gdzieś zawisną. Niestety fintechy muszą zacząć zarabiać, a wiec muszą też kontrolować koszty. Stąd oszczędności na lokalnych konsultantach są zrozumiałe.

qtrya
1 rok temu

Revolut miał sens, bo stanowił czynnik konkurencyjny wymuszający zmianę oferty w polskich bankach.
Ale w tej chwili nie widzę już żadnej wartości dodanej. Na rynku pojawiło się mnóstwo ofert banków z kartami przeliczanymi po kursie VISA albo MC. Bez limitów, kombinacji, za to z gwarancją BFG (wiem, wiem – Revolut też ma llitewską gwarancję – pytanie tylko czy w razie problemów litewski podatnik sfinansuje te gwarancje dla klientów z połowy świata. Islandzki swego czasu nie sfinansował – to tylko jako memento)

Don Q.
1 rok temu
Reply to  qtrya

„Revolut miał sens, bo stanowił czynnik konkurencyjny wymuszający zmianę oferty w polskich bankach” — 100% racji! „Ale w tej chwili nie widzę już żadnej wartości dodanej” — dla mnie ważny jest numer konta UK. „Na rynku pojawiło się mnóstwo ofert banków z kartami przeliczanymi po kursie VISA albo MC” — hmm, też ich coraz mniej.. do zakupów internetowych korzystałem głównie z Twisto, ale mi to zamknęli… Mam też świetną kredytówkę ING Banku Śląskiego, ale z limitem 1 kzł, polecam ten bank, tę kk wyrobiłem bez żadnych formalności, jednak limit jest za mały, by np. kupić szwajcarski zegarek, a obawiam się, że… Czytaj więcej »

Marcin
1 rok temu

No i curve też zaczyna odcinać pępowinę. Limit 100eur wypłaty na miesiąc

ManiusNG
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko dla kart firmowych, z tego co rozumiem ich komunikat.

SmartSelect_20230412_110343_Gmail.jpg

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu