22 lutego 2023

Wydatki na zbrojenia mogą nakręcić gospodarkę. Ale pod pewnym warunkiem. Ile Polska wyda na modernizację wojska, skąd weźmiemy pieniądze i czy to się może zwrócić?

Wydatki na zbrojenia mogą nakręcić gospodarkę. Ale pod pewnym warunkiem. Ile Polska wyda na modernizację wojska, skąd weźmiemy pieniądze i czy to się może zwrócić?

Idzie czas wielkich zbrojeń. Sprzęt wojskowy, który mamy, przekazujemy walczącej z rosyjską agresją Ukrainie, a sami szykujemy się na zakup w to miejsce nowych czołgów i samolotów. Wydatki na zbrojenia mogą być napędem dla całej gospodarki, ale trzeba umieć dobrze to wykorzystać. Czy Polsce się uda?

540 miliardów złotych – tle do 2035 r. mogą wynieść wydatki na zbrojenia w Polsce, wyliczył pod koniec zeszłego roku bank Credit Agricole. Dla porównania – PKB Polski, czyli łączna wartość wszystkiego, co nasza gospodarka produkuje, wynosi około 3 bln zł, czyli 3000 mld zł. A więc w ciągu najbliższych 13 lat przeznaczymy na ten cel 20% rocznego PKB.

Zobacz również:

To dużo czy mało? Na pierwszy rzut oka wydaje się to niemal kosmiczną kwotą. Jednak po rozłożeniu jej na kilkanaście lat wychodzi poniżej 2% PKB rocznie. Trzeba jednak pamiętać, że wydatki na wojsko to nie tylko zakup nowego sprzętu. To także pensje i emerytury dla żołnierzy – przy około 100 000 armii i średnim wynagrodzeniu w wojsku bliskim 7000 zł, na sam fundusz płac przeznaczamy co najmniej 10 mld zł rocznie.

Zakupiony sprzęt trzeba też utrzymywać. Tutaj ekonomiści CA szacują koszt na kwotę rzędu 1,1 bln zł (37% obecnego PKB) przez kolejne 30 lat.

Kiedy wydatki na zbrojenia to inwestycja w gospodarkę?

Jednym wojna przynosi śmierć i zniszczenia, a innym – zyski. To niestety okrutna prawda, która sprawdza się od wieków. Kto zarabia na konfliktach? Ci, którzy sprzedają broń. Do nas na szczęście wojna nie dotarła bezpośrednio, ale wygląda na to, że chcąc jej uniknąć, musimy się po zęby uzbroić.

Od kogo więc kupimy ten sprzęt? Analiza ogłoszonych przez rząd planów wskazuje, że głównie od producentów spoza Polski. Z tych 540 mld zł tylko około jedna czwarta ma zostać w kraju. Reszta pieniędzy wypłynie za granicę. To też oznacza, że trzeba będzie to wymienić na walutę obcą, głównie na dolary – albo na rynku (co może osłabić złotego), albo korzystając z rezerw (co też może potencjalnie osłabić złotego).

Jest jeszcze jeden problem, bardziej długoterminowy. Żeby go pokazać, przyjrzyjmy się na to, co się stało w polskiej budowlance przy okazji wielkich programów infrastrukturalnych. W dużej mierze dzięki funduszom unijnym wydaliśmy setki miliardów złotych w ostatnich dwóch dekadach na rozbudowę dróg, torów i mostów.

Teoretycznie takie nakłady powinny sprawić, że w Polsce rozwinęły się wielkie firmy budowlane – dzięki zbudowanemu na krajowych projektach kapitałowi materialnemu i know-how, nasze spółki powinny teraz rozpychać się na rynkach zagranicznych. Tak jednak nie jest. Dlaczego?

Ponieważ większość największych działających na naszym rynku firm należy do międzynarodowych grup. A to oznacza, że z korporacyjnego punktu widzenia nie ma sensu, by polska spółka córka wchodziła na inne rynki i konkurowała z funkcjonującą tam swoją spółką siostrą. Z pięciu największych pod względem przychodów firm budowlanych w Polsce, dopiero ta piąta (Unibep), ma krajowego głównego akcjonariusza.

Co się stanie, gdy środki unijne się skończą, albo znacząco zmniejszą? Albo gdy priorytety się zmienią i nie będzie dało się już betonować i asfaltować na lewo i prawo? Jest spore ryzyko, że te centrale w Niemczech, Austrii czy Francji zdecydują, by polskie oddziały zwinąć. Co bardziej wartościowe – w sprzęcie i ludziach – przerzuci się do jakiegoś innego wschodzącego kraju, a na miejscu zostanie biuro prawne do obsługi reklamacji i wynajmowania podwykonawców do ewentualnych napraw pogwarancyjnych.

Czemu o tym wspominam? Ponieważ widzę bardzo duże ryzyko, że to samo będzie z wydatkami na obronność. Setki miliardów złotych przeznaczymy na środki trwałe (czołgi, wozy pancerne, samoloty i wyrzutnie rakiet), ale większość śmietanki spije kto inny.

Poniżej na wykresie Tomasz Dmitruk, redaktor DziennikZbrojny.pl i Nowa Technika Wojskowa zaprezentował programy modernizacji Sił Zbrojnych RP. Tutaj źródło.

Tomasz Dmitruk, wydatki na zbrojenia w Polsce

Kupować krowę, żeby napić się mleka?

Nie jestem ekspertem od spraw wojskowych. Ale wiem co nieco o gospodarce. Mogę więc analizować takie wydatki na zasadach oceny ryzyka inwestycyjnego. I zastanawiam się, czy koszty tego zabezpieczenia równoważą zagrożenie, któremu mają przeciwdziałać.

Bo, jak to widzę, wyjścia są co do zasady dwa: albo Rosja wygra wojnę w Ukrainie, albo przegra. Zakładam, że ten drugi scenariusz jest bazowym – ale patrząc na to, że już w tej chwili kontynuowanie tej wojny przez Putina, z ekonomicznego punktu widzenia nie ma wielkiego sensu, walki będą niestety trwały, dopóki kraj-agresor całkiem nie zawali się gospodarczo lub politycznie.

Druga opcja, w której ruskie tanki (jeśli jeszcze jakieś zostaną) wjadą do Kijowa, chyba nie jest w tej chwili traktowany poważnie przez nikogo. Mimo to, w obu przypadkach Rosja wyjdzie z tej wojny w opłakanym stanie – i gospodarczo, i militarnie. Ledwo starcza jej sił, by przejmować wioski i miasteczka na wschodzie Ukrainy. Nie ma takiej opcji, by ten kraj mógł nawet pomyśleć o zaatakowaniu NATO.

Czy potrzebujemy w takim razie dywizji pancernych „na już”? Być może bardziej opłacałoby się zagrać w bardziej długoterminową grę i zacząć te moce wytwórcze budować w kraju? 20% PKB rocznego PKB zainwestowane w krajowe firmy, w rozwój technologii, linii produkcyjnych – to mogłoby stanowić podwaliny mocnego sektora przemysłowego, na którym moglibyśmy, jako kraj, zarabiać na całym świecie.

Z drugiej strony, narzekamy często na brak realistycznego myślenia w naszej polityce. Może decyzja, by wydać trzy czwarte budżetu przeznaczonego na wydatki na zbrojenia za granicą, wynika z chłodnej analizy – jesteśmy za ciency instytucjonalnie, zbyt skorumpowani i mamy za mało kompetencji, żeby to się udało. Trudno, nie będzie przemysłu zbrojeniowego w Polsce, ale przynajmniej będą czołgi…

Nie ma nic za darmo. Wydatki na zbrojenia na wysoki procent

Skąd rząd weźmie pieniądze na te gigantyczne wydatki? Część z podatków, część z zysku wypracowanego przez NBP (co w sumie nic nie zmienia, bo wcześniej te pieniądze trafiały do budżetu centralnego), a resztę z długu.

I z tym długiem może być problem. Po pierwsze, rząd wymyślił sobie, że powoła specjalny fundusz, który będzie obsługiwał wydatki na zbrojenia. I okazało się, że nie ma za wielu chętnych, by kupować obligacje tego funduszu. A przynajmniej – nie po tym samym oprocentowaniu, co obligacje skarbowe.

A potrzeby są niemałe. Opublikowane w zeszłym roku plany zakładały, że do końca 2023 r. zadłużenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych ma wzrosnąć do 54,8 mld zł (z 15,2 mld zł na koniec 2022 r.), a do 2026 r. ma sięgnąć prawie 200 mld zł.

To oznacza, że w bieżącym roku FWSZ powinien pożyczyć jakieś 40 mld zł. Głośnym echem odbiło się fiasko emisji obligacji na rzecz tego funduszu w październiku 2022 r. Mamy jednak koniec lutego i na razie udało się pozyskać… zero. Całkiem niedawno minister finansów ogłosiła, że jej resort będzie szukał „pozarynkowych” źródeł finansowania. Co to oznacza? Na razie nie wiadomo.

Przeczytaj też: Co nam mówi odwołany przetarg na „wojskowe” obligacje BGK? Chwilowe zawirowanie czy pierwsze sygnały, że Polsce grozi niewypłacalność? Wyjaśniam w pięciu punktach

W tej chwili Polska płaci za nowo wyemitowane obligacje 6-7% w skali roku. Dług zaciągany przez BGK (na przykład na potrzeby Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, który nadal funkcjonuje i finansuje np. dopłaty do cen prądu) jest droższy – jakie są tego powody, opisywałem w tym artykule.

Załóżmy jednak, że średnie oprocentowanie tych obligacji będzie mniej więcej 6%. Być może w przyszłym roku NBP zacznie obniżać stopy procentowe, inflacja trochę odpuści – pozwólmy sobie na odrobinę optymizmu. To oznacza, że od 40 mld zł długu trzeba będzie płacić 2,4 mld zł rocznie samych odsetek.

A jeśli łączne zadłużenie sięgnie tych 200 mld zł, to przyjdzie płacić 12 mld zł rocznie za same odsetki. Dla porównania, to więcej niż łączne budżety najważniejszych instytucji finansujących naukę i badania w Polsce: Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (ok. 8 mld zł w 2022 r.) i Narodowe Centrum Nauki (1,5 mld zł).

Z samych odsetek można by było podwoić wydatki na badania naukowe i jeszcze mieć resztę, by sfinansować odbudowę Pałacu Saskiego lub bloku w elektrowni w Ostrołęce. I to co roku. A to wszystko pod warunkiem, że jednak znajdą się inwestorzy, którzy będą chcieli kupować obligacje Funduszu Wspierania Sił Zbrojnych.

Są więc trzy czynniki ryzyka dotyczące wydawania pieniędzy na zbrojenia. Po pierwsze: będziemy wydawali dolary i euro (co nie wpłynie dobrze na wartość złotego), będziemy kupowali sprzęt, który – jeśli nie jest produkowany w kraju – nie generuje wartości dodanej, lecz głównie koszty i jeszcze będziemy od tego wszystkiego płacili odsetki. Po drugiej stronie jest szansa, że dzięki temu obronimy kraj przed potencjalnym zagrożeniem.

Źródło zdjęcia: Staff Sgt. Christopher McCullough/Domena publiczna

Subscribe
Powiadom o
35 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Loki
1 rok temu

„Wydatki na zbrojenia mogą nakręcić gospodarkę.”Amerykańską na pewno, bo dla Polski to będą tylko gigantyczne koszta.

Przemek
1 rok temu

Wydatki na zbrojenia z perspektywy zwykłego śmiertelnika to najgorzej wydany pieniądz. Nie zwiększa jakości żadnego obszaru życia społecznego (drogi, zdrowie, usługi publiczne itd.). A obecne paniczne zakupy pokazują po raz kolejny brak jakiejkolwiek wizji czy długofalowej strategii rozwoju i utrzymania zasobów Wojska Polskiego.

Admin
1 rok temu
Reply to  Przemek

Niestety pełna zgoda. Pytanie czy w jakość życia nie należałoby wpisać możliwości mówienia po polsku i opuszczania kraju i nieużywania rubli transferowych ;-). Bo jak tu przyjdzie Putin i koledzy, to pewnie w tych obszarach życia by się nam trochę pogorszyło

Marcin
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Polska przekazała do tej pory około 250 czołgów, wkrótce kolejne 74, kilkadziesiąt wyrzutni rakiet BM-21, sporo uzbrojenia strzeleckiego i amunicji, amunicji do artylerii, min. Nie wiem jak z Goździkami. Żeby załatać te braki były trzy opcje. Wyprodukować samemu (nie potrafimy), zamówić w Europie. Zamówić w reszcie świata. Okazało się, że np. na nowe Leopardy 2 z Niemiec czekalibyśmy co najmniej 7 lat. Szybciej mogliśmy otrzymać Abramsy i K2. Przypominam, po po dostawie 250 K2 planowane jest dalsze ich budowanie w Polsce (z tego co wiem to obecnie jesteśmy na etapie rozmów z Koreą co do szczegółów umów). Jeśli chodzi o… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Marcin

To prawda, z Rosją nie będzie dobrze – albo będzie miała co 10-20 lat akcje takie jak teraz z Ukrainą albo się rozpadnie i będzie jeszcze weselej.

mmm777
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

No, ale z drugiej strony to byśmy się pozbyli tych styropianów z władzy. Tak że, bilans nie jest wcale taki oczywisty 😉

Wszystko pójdzie znanym torem: zostaniemy z kupą wojskowego żelastwa, na utrzymywanie którego nie będzie nas stać…
A co do reszty będzie jak za sanacji: Niemcy uważali, że ich 100-tysięczna Reichswera, w razie potrzeby, poradzi sobie z kilkukrotnie liczniejszym WP. I, sądząc po ’39 – mieli rację 😉

Admin
1 rok temu
Reply to  mmm777

No, ale w 1939 r. mieli już więcej niż 100 000 żołnierzy i trochę lepszy sprzęt niż nasze orły…

Przemek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

No tak, si vi paceam para bellum… wolność jako najwyższa wartość ALE jak wyżej czy te „przygotowanie” musi być chaosem i finansową ruiną. I ostatecznie wracamy do wielokrotnie przytaczanej tu opinii „Macie taki zarząd (polityków) jakich wybraliście” … taką mamy jakość demokracji w Polsce.

Admin
1 rok temu
Reply to  Przemek

Pełna zgoda, my za to bezpieczeństwo możemy zapłacić finansową ruiną. No i pytanie czy jeszcze wierzymy w NATO, bo skala tych zakupów jest taka, jakbyśmy już położyli laskę na funkcji odstraszającej NATO. Chyba, że władze polskie obstawiają powrót Trumpa do władzy, a ten głupek zaorałby NATO w trzy minuty, po czym pojechałby do Moskwy zabawiać się z „dziewczynami Putina”

Aleks
1 rok temu
Reply to  Przemek

Patrzac z perspektywy panstw to najpierw rozwijaly gospodarke,a pozniej produkcje uzbrojenia. Polska powiela historie lat miedyzwojennych czyli sanacyjnej II RP, gdzie uzbrojenie w wiekszosci to byla licencja badz mniej lub wiecej udana „kopia”.
Szkoda ze polski przemysl nie uczestniczy w ramach kooperacji z przemyslem UE wowczas moglibysmy miec swoje czolgi/swoje samoloty/swoje HIMARSy/itp.

Wanda
1 rok temu
Reply to  Przemek

Miał nam zapewnić bezpieczeństwo artykuł 5 NATO. Chyba rządzący maja co do tego wątpliwości, bo gdyby nas mieli obronić Amerykanie to nie musielibyśmy się sami zbroić? Zbroimy się na kredyt w obcej walucie. W czasach koniunktury pieniądze wydawano na socjał i kupowanie głosów. Środków unijnych nie tylko się pozbyliśmy to jeszcze naliczają nam kary. Różnica między Rosją a PL jest taka, że oni nie są zadłużeni i maja co sprzedawać światu (surowce). My jesteśmy zadłużeni i nie mamy surowców. Do tego ryzyka polityczne, prawne (sądownictwo), gospodarcze (sektor bankowy). Nas na te zbrojenia nie stać, ale chyba nie mamy wyjścia? Decyzje,… Czytaj więcej »

McGregor
1 rok temu
Reply to  Wanda

Mam poważne wątpliwości, że kiedy wjadą tu ruskie tanki, to ktokolwiek nam pomoże. Trochę pewnie tak, ale na pewno liczyć możemy tylko na siebie. Szkoda, że sami kie produkujemy dla siebie sprzętu ciężkiego, nowoczesnego i ma tym nie zarabiamy.. No ale czego można się było spodziewać, wszak pełno u nas ruskich agentów. Innego wytłumaczenia nie ma..

Maciek
1 rok temu
Reply to  Wanda

Pełna zgoda. Polska jest za małym, za biednym i zbyt niekompetentnie zarządzanym państwem żeby udźwignąć tak ambitny, kosztowny i długofalowy projekt (a zwłaszcza później to wszystko utrzymać). Dodatkowo, zamiast się konsolidować w PL trwa radosny i wielowymiarowy festiwal disco-polo (notabene, dokładnie tak sobie wyobrażam I Rzeczpospolitą przed rozbiorami). Oczywiście, należy życzyć PL dobrze. To nie wina wielu, wielu ludów na świecie gdzie zostały historycznie ulokowane. Ale jeśli to państwo się w końcu nie ogarnie to możemy mieć katastrofę i to na własne życzenie. Pytanie do pięknych chłopców prawicy: ile można by kupić amunicji do Himarsów za te kary od TSUE… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Maciek

Ale ojkofobia 😉

Maciek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Przyznaję się, jestem (między innymi) zwolennikiem inkluzywnego i otwartego społeczeństwa wielokulturowego 🙂 Przy okazji- nigdy nie spodziewałem się historii idei na blogu finansowym :))) Tak więc bardzo doceniam elokwencję Redakcji!

Last edited 1 rok temu by Maciek
Admin
1 rok temu
Reply to  Maciek

Wszystkie Maćki to fajne chłopaki 🙂

Jacek
1 rok temu

Na szczęście gospodarka rosyjska się nie rozsypuje – gdyby im to rzeczywiście groziło, to broń atomowa przestałaby służyć tylko do odstraszania.

Ppp
1 rok temu
Reply to  Jacek

Zalecam słuchanie Kapitana Lisowskiego – w ostatnich dwóch miesiącach zgromadził wokół siebie świetną ekipę analityków finansowo-ekonomicznych (wojskowi byli wcześniej). Rosyjska gospodarka zacznie się rozsypywać od Czerwca – chyba, że wykombinują coś na miesiąc czy dwa i krach będzie jesienią.
Pozdrawiam.

Admin
1 rok temu
Reply to  Ppp

Dlaczego akurat od czerwca?

Tomasz
1 rok temu
Reply to  Jacek

Na kanale good times bad times była ciekawa analiza sytuacji gospodarki rosyjskiej. W skrócie w samym styczniu rosja wykorzystała 60% zakładanego deficytu.. na cały rok. Gospodarka rosyjska już się sypie. Jeszcze może tego nie widać bo intensywnie pudrują tego trupa żeby było pięknie. Polecam materiał.

Admin
1 rok temu
Reply to  Tomasz

Też widziałem, bardzo fajny:
https://www.youtube.com/watch?v=KuYdh3pRfD8

Laszlo Kret
1 rok temu

Ostatnim razem rządowy PiS respiratory sprzedawał dealer bronią, to może teraz odezwać się do jakiegoś dealera respiratorów?

Alf
1 rok temu

Jest jescze inna ewentualność. To może skończyć się tak, że uda nam się zbudować bardzo silną armię, super wyposażoną, może nawet zostaniemy regionalnym mocarstwem (tak przyjmijmy), ale gospodarka tego nie udźwignie i się załamie, finanse padną, złoty padnie i wtedy rząd, a przede wszystkim wojskowi mogą dojść do wniosku, że trzeba kogoś zrabować i skończy się naszą inwazją na jakieś państwo. To nie jest tak, że ja taki scenariusz popieram, ale taki rozwój wypadków nie jest niemożliwy, zwłaszcza w przypadku krachu gospodarki, przy jednocześnie silnej armii. Szczególnie, że wraz ze wzrostem potęgi militarnej będą wzrastać wpływy dowódców wojskowych. Może jest… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Alf

Pytanie czy da się zbudować silną armię, na którą nas nie stać czy projekt rozpadnie się po drodze, gdy miniratki wzrosną

Alf
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

To już inna kwestia.
Wydaje mi się, że może to być pytanie, czego bardziej chcą Amerykanie: czy zarobić na nas, sprzedając uzbrojenie, czy mieć stałego w miarę silnego pomocnika w Europie, szczególnie przeciwko Ruskom.
Jeśli to drugie, to mogą przymykać oko na przekładanie płatności, albo sami rozkładać na dogodne raty, czy wręcz czasami umarzać.

Admin
1 rok temu
Reply to  Alf

Potrzebują jednego i drugiego, a do tego jakiejś środkowoeuropejskiej przeciwwagi dla Niemców i Francuzów, którzy są rywalami USA na rynku światowym oraz co i rusz kombinują z ich śmiertelnym wrogiem czyli Chinami

Beata
1 rok temu

Przyzwoici ludzie to nie powinni myśleś o tym jak zarobić na wojnie.
Ale jak słucham, że europejski fundusz na rzecz pokoju jest przeznaczany na zakup broni…
Ten pokój i ta broń jakoś tak mi się gryzą. Coś jak prawdomówny polityk, uczciwy złodziej, itd.
Jest broń jest wojna, bo coraz jednemu a to drugiemu się zachce potestować zasoby. Teraz pozbyło się towarzystwo starych zapasów to trzeba powydawać na nowe „zabawki”.

Admin
1 rok temu
Reply to  Beata

No, polski fundusz przeciwdziałania Covid idzie obecnie na 14-tą emeryturę, więc nic nowego pod słońcem 😉

No Name
1 rok temu

Gdy jest takie zagrożenie u sąsiadów, to akcje spółek zbrojeniowych-militarnych biorą górę.Militaria i cywile kupują (broń czarnoprochowa, noże itd.). Trzeba też wiedzieć, że firmy zbrojeniowe dużo lobbują, żeby wygrać przetargi. No i 'teoria spiskowa’ – jak niektórzy myślą, że część z tych kontraktów dziwnie przepłaconych, to ukryty zwrot mienia (tylko Bóg wie z jakiej paki). Cała produkcja jest kierowana na zbrojeniówkę (stal, cement, miedź), stąd problemy budowlanki. A jak będzie trzeba uciekać popyt na nieruchomości się załamie. A jak posłuchać co niektórych nt. art. 5 czy 7 NATO, to różne scenariusze się pojawiają w głowie. Podzielam, że lepiej gdyby to… Czytaj więcej »

Bambino
1 rok temu

„A potrzeby są niemałe. Opublikowane w zeszłym roku plany zakładały, że do końca 2023 r. zadłużenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych ma wzrosnąć do 54,8 mld zł (z 15,2 mld zł na koniec 2022 r.), a do 2026 r. ma sięgnąć prawie 200 mln zł.”.

Czy autor miał na myśli 200 mld, zamiast 200 mln?

Admin
1 rok temu
Reply to  Bambino

tak, poprawimy

Niepewny
1 rok temu

a czy ktoś to dokładnie policzył?Ile będzie kosztowało utrzymanie 300tyś armii i drugie tyle emerytów wojskowych.Pożyczki maja to do siebie,że trzeba je spłacać.Podatników coraz mniej,beneficjentów socjalu coraz więcej,skąd na to wszystko brać?Gierek też obiecywał,rozdawał i wiemy jak wszystko się skończyło.

Admin
1 rok temu
Reply to  Niepewny

Gwarantuję Panu, że nikt tego nie policzył.

McGregor
1 rok temu

Przykro mi to pisać, ale jesteśmy bardzo głupim narodem, społeczeństwo w większości, to ciemna masa jak tabaka w rogu. Ludzie są karmieni papką z mediów i biorą to wszystko za prawdę objawioną ( bo jak w TV czy radio powiedzieli, to przecież nie kłamią). Jedynie w serwisach społecznościowych można się czegoś sensownego dowiedzieć. Z jednej strony TV propaganda, z drugiej strony media zagraniczne. Na wiejskiej niewiele się zmienia, tam są ciagle te same osoby, przez które jesteśmy w czarnej du.. Europy. Cały czas jesteśmy pod silnym wpływem wschodu i zachodu. Rządzą ludzie dla których najważniejszy jest ich własny interes. My… Czytaj więcej »

[…] Tutaj Maciek Jaszczuk liczył, jak dużo wydamy z polskiego budżetu na wydatki zbrojeniow… […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu