W najbliższych kilku kwartałach nie będzie końca dramatu na rynku kredytów hipotecznych – przewiduje Biuro Informacji Kredytowej. Pieniądze z wakacji kredytowych idą (trochę) na nadpłacanie kredytów. Banki chciałyby nam udzielać kredytów gotówkowych, ale – jeśli je w ogóle bierzemy – to jak najmniejsze. Być może dlatego, że inflacja jeszcze nie zjadła naszych zaskórniaków. No i aż 700 000 osób uwolniło się od długów! Oto garść ciekawych faktów o długach Polaka w 2022 r.
Biuro Informacji Kredytowej to istny skarbiec danych o naszych długach. Do jego bazy danych raportują wszystkie banki (komercyjne i spółdzielcze), SKOK-i oraz większość firm pożyczkowych. A raz na jakiś czas BIK dzieli się częścią tych informacji. I właśnie poznaliśmy najnowsze wieści o tym, jak wygląda nasze zadłużenie wobec banków, spółdzielni finansowych i firm pożyczkowych. Jakie z tego wnioski można wyciągnąć?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Po pierwsze: mnóstwo Polaków uwolniło się od długów
Liczba Polaków mających jakiekolwiek zadłużenie się znacząco nie zmieniła i wynosi ok. 14,8 mln zadłużonych osób. Choć nie sposób nie zauważyć, że z jarzma długów w 2022 r. wyrwało się 400 000 osób (gratulujemy!). Zaś porównując Polaków „na kredycie” z liczbą osób zadłużonych trzy lata temu – jest ich mniej aż o 750 000 osób. Wcześniej pandemia, a teraz wysokie stopy procentowe „wyleczyły” z posiadania kredytów kilkaset tysięcy rodaków!
Nie zmienia się znacząco liczba Polaków posiadających kredyty hipoteczne (2,5 mln umów, 4 mln kredytobiorców), niecałe 5 mln osób ma na głowie kredyt gotówkowy, a ponad 6,3 mln osób – limit w rachunku osobistym. Poza bankiem zadłużyło się 900 000 osób i liczba takich konsumentów jest znacznie większa niż jeszcze kilka lat temu, gdy wynosiła 600 000 osób.
Co prawda w sumie są winne raptem 9 mld zł, ale to ewidentnie są osoby „podejrzane” o możliwość wpadnięcia w pętlę zadłużenia. W sumie jesteśmy winni instytucjom finansowym „drobne” 724 mld zł (o 13,4 mld zł mniej niż rok temu).
Po drugie: jeszcze nie wpadliśmy w prawdziwe kłopoty finansowe
Statystyka jest złudna, ale patrząc na nasze długi z wysoka, chyba można wysnuć wniosek, że z wyższymi kosztami życia jakoś (jeszcze) sobie radzimy. Co prawda zassaliśmy z banków i SKOK-ów astronomiczne 64,9 mld zł nowych pożyczonych pieniędzy, ale to mniej (raptem o 2,5%, ale zawsze) niż pożyczyliśmy w 2021 r. A wtedy byliśmy przecież w znacznie lepszej sytuacji „inflacyjnej”. Nie wzrosła też kwota udzielanych kredytów ratalnych (18 mld zł), w górę poszły tylko pożyczki pozabankowe (z 7 do 9 mld zł).
Porównując kwoty przypadające na pożyczającego gotówkę klienta widać, że jesteśmy bardzo ostrożni. W porównaniu z poprzednim rokiem wzrosła w 2022 r. o 10% liczba kredytów udzielanych na kwotę poniżej 5000 zł. Liczba tych z wyższą kwotą – spadała nawet o 10%. Dopiero przy kredytach gotówkowych z kwotą powyżej 50 000 zł widać wzrost w porównaniu z 2021 r. Ale tu można podejrzewać, że kredytami gotówkowymi „ratowali się” potrzebujący niewielkiego wsparcia nabywcy mieszkań.
Aż 88% kredytów gotówkowych banki udzieliły ludziom, którzy byli wcześniej ich klientami – co oznacza, że albo banki są bardzo boją nieznanych klientów (ergo: technologie bankowe nie są tak rozwinięte, żeby móc wiarygodnie ocenić kogoś, kto nie zostawia w banku wyciągów z konta), albo klienci nie są zdesperowani i nie szukają kredytów poza swoim bankiem.
Połowa udzielanych kredytów gotówkowych szła na konsolidację wcześniejszych zobowiązań, co też świadczy o tym, że większość konsumentów raczej pożyczała po to, by optymalizować koszty niż w celach ratunkowych. Choć dane BIK pokazują też, że szkodowość nowo udzielanych kredytów gotówkowych jest znacznie wyższa niż tych z poprzednich lat, więc „coś” z naszą wypłacalnością jednak zaczyna się dziać.
Dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego ostatnio pokazały, że powoli kończą nam się oszczędności „pandemiczne” (czyli kasa zaoszczędzona w czasie lockdownu i z tarcz), więc może gorsze czasy dopiero nadejdą. Na razie nie nadchodzą.
Po trzecie: bogaty Polak wciąż (trochę) pożycza pod hipotekę
Generalnie liczba udzielonych kredytów hipotecznych spadła o 51,4%, a ich wartość o 49,1% – czyli banki pożyczyły na zakup mieszkań 45,4 mld zł zamiast „zwyczajowych” 80-90 mld zł. Ale znacznie bardziej od średniej spadła liczba kredytów na mniejsze kwoty (do 150 000 zł), zaś tylko o 43% liczba kredytów powyżej 500 000 zł.
Czyli: bogaci też pożyczają mniej, ale nie aż tak mniej. W dużych miastach spadek kredytów wyniósł 43%, w małych 54%. O tym, że bogaci wciąż pożyczają, świadczy skracający się średni okres, na jaki jest zaciągany kredyt hipoteczny (rok temu – 24 lata, teraz 23 lata).
W danych opublikowanych przez BIK widać bardzo dużą korelację między liczbą udzielonych kredytów a liczbą sprzedanych przez deweloperów mieszkań. Jeśli więc rynek kredytów hipotecznych nie wróci do formy, to nie ma co liczyć na to, iż deweloperzy będą w kwitnącej kondycji.
Po czwarte: wakacje kredytowe (nie) poszły na nadpłacanie kredytów
Z danych BIK wynika, że na wakacjach kredytowych jest – w zależności od miesiąca – od 700 000 do niemal miliona kredytobiorców (czyli mniej niż połowa wszystkich, którzy mają złotowy kredyt hipoteczny). Wartość „zwakacjowanych” kredytów w różnych miesiącach waha się od 150 mld zł do 250 mld zł (łącznie pod hipotekę pożyczyliśmy ponad 500 mld zł). Oczywiście nie wiemy, na co Polacy przeznaczyli pieniądze, które nie poszły na spłatę rat. Ale coś-tam z danych BIK można wyciągnąć.
BIK podaje jednocześnie, że wartość nadpłaconego kapitału kredytów w 2022 r. wyniosła aż 52,4 mld zł, gdy w poprzednim roku było to tylko 26,7 mld zł, a dwa lata wcześniej – 18,4 mld zł. Z tych kwot mniej więcej połowę stanowią nadpłaty, a połowę (taką „większą” połowę) – wcześniejsze spłaty, które są raczej czynnikiem niezależnym od wakacji kredytowych. Można więc przyjąć, że na nadpłaty rat poszło 25 mld zł, zaś 12-13 mld zł z tej kwoty stanowi wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem.
Dużo? Mało? Biorąc pod uwagę, że mniej więcej milion osób jest „na wakacjach” i że przeciętna korzyść z wakacji kredytowych (wartość niezapłaconych rat) wynosi statystycznie jakieś 15 000 zł rocznie – wygląda na to, że prawie wszyscy, którzy są na wakacjach, nadpłacili kredyt. Inna sprawa, że nie tylko wakacje kredytowe wpływają na nadpłacanie – ludzie wcześniej spłacają kredyty gotówkowe, nadpłacają hipoteczne oszczędnościami (przestraszeni wysokimi ratami). Nie wiadomo jaką część większych nadpłat można przypisać wakacjom kredytowym.
Jest jeszcze inny parametr: część nadpłat odbędzie się dopiero po zakończeniu wakacji lub wręcz za kilka lat – banki czasem pobierają za taką operację opłaty w pierwszych trzech latach spłacania kredytu. Nie można więc z całą pewnością powiedzieć czy kasa z wakacji kredytowych poszła głównie na nadpłaty, czy głównie na wyuzdaną konsumpcję i zakup kolejnego Jaguara.
Po piąte: nie licz na to, że będzie łatwiej o kredyt hipoteczny
BIK stawia koszmarną prognozę, według której wartość udzielonych kredytów hipotecznych spadnie w tym roku jeszcze bardziej – do 28 mld zł. To zła wiadomość. Dobra jest taka, że BIK nie spodziewa się wzrostu sprzedaży kredytów gotówkowych ani ratalnych (ma być na zeszłorocznym poziomie), co może oznaczać, że nie będziemy wpadali w pętlę długów.
Prognoza dla kredytów hipotecznych wydaje mi się nazbyt pesymistyczna, ale tak czy siak – okazje cenowe na rynku nieruchomości będą coraz częstsze, a o kredyt hipoteczny znacznie łatwiej będzie tym, którzy mają dobry scoring oraz wysoki wkład własny. Dbajcie o obie te rzeczy, żeby – jeśli pojawi się gratka – nie zostać z ręką w nocniku.
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), Twitterze (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciej Jaszczuk) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i Linkedin (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciek Jaszczuk).
zdjęcie tytułowe: Pixabay