5 lutego 2023

Czy bankierzy centralni mają rację? Jeśli tak, to nadchodzi czas ważnych decyzji dla naszych oszczędności. Jeśli się mylą, to właśnie wpadamy w dużą pułapkę

Czy bankierzy centralni mają rację? Jeśli tak, to nadchodzi czas ważnych decyzji dla naszych oszczędności. Jeśli się mylą, to właśnie wpadamy w dużą pułapkę

Niemal dokładnie rok temu zaczął się globalny odwrót od ryzyka wywołany wojną i wysoką inflacją. Dziś wygląda na to, że bankierzy centralni chcieliby odwołać ten alarm. Jeśli mają rację – to może być dobry moment, by zabrać się do inwestowania oszczędności i odrabiania inflacyjnych strat. Dolar coraz tańszy – bo kapitał płynie tam, gdzie można zarobić więcej, nawet za cenę wyższego ryzyka. Oprocentowanie obligacji coraz niższe, akcje na światowych giełdach zdają się zbierać do „odlotu”. A co jeśli walka z inflacją jeszcze nie jest wygrana?

W minionym tygodniu trzy banki centralne – Fed, EBC i Bank Anglii – podniosły swoje stopy procentowe. I jednocześnie zasugerowały, że robią to być może po raz przedostatni lub przed-przedostatni. To może zaskakiwać. O ile bowiem z danych wynika niezbicie, że inflacja w USA spada (choć wciąż wysoko utrzymuje się inflacja bazowa, czyli pozbawiona wpływu cen najbardziej zmiennych – energii i żywności), o tyle wzrost cen w strefie euro nie wygasa. Choć może fala spadku inflacji (dzięki niższej wycenie dolara) rzeczywiście obiegnie cały świat?

Zobacz również:

Bankierzy centralni obstawiają, że wygrali z inflacją. Czy inwestorzy postawią na to pieniądze?

Kilka dni temu Fed podniósł główną stopę procentową w USA o 0,25 pkt proc. do przedziału 4,50-4,75%. To już wysoko. Według komunikatu banku, do wygaszenia presji inflacyjnej potrzebne są jeszcze kolejne podwyżki stóp, choć raczej niewielkie. Nie będą to już podwyżki po 0,75 pkt proc., jak na jesieni, a zaledwie o 0,25 pkt proc. I w takiej skali Fed powinien podwyższyć stopy jeszcze w marcu, a potem w maju.

Docelowy poziom stóp procentowych w USA szacowany jest obecnie na 5-5,25%. Kończy się więc najszybszy i najbardziej agresywny cykl podwyżek stóp od lat 80. XX w. Ale chyba uzasadniony, bo też inflacja w USA była w ubiegłym roku najwyższa od 40 lat.

Z kolei Rada Prezesów EBC podniosła stopę podstawowych operacji refinansujących, kredytu i depozytu o 0,50 pkt proc. – do odpowiednio: 3,00%, 3,25% i 2,50%. Komunikat zawiera informację, że EBC zamierza stopniowo podnosić stopy, na razie w tempie o 0,50 pkt proc. w marcu, a potem się zobaczy. Docelowy poziom głównej stopy procentowej w strefie euro rynki wyceniają na 4%.

Stopy o 0,50 pkt proc. podniósł również Bank Anglii. Obecnie główna stopa BoE wynosi 4% i prawdopodobnie osiągnie maksymalny poziom 4,25% na wiosnę tego roku. Tak przynajmniej wynika z komunikatu po posiedzeniu BoE i wypowiedzi szefa brytyjskiego banku centralnego, Andrew Baileya. Obecnie wysokość stóp największych banków europejskich i amerykańskiego Fed przedstawia się tak, jak na wykresie poniżej:

Problemem drugiej połowy 2021 r. i dużej części 2022 r. były gwałtownie drożejące surowce energetyczne, co spowodowało wzrost inflacji niemal we wszystkich krajach świata. Pod koniec ubiegłego roku banki centralne uznały, że maleje wpływ cen paliw i energii na inflację, ceny strategicznych surowców zaczęły spadać, a zima okazała się ciepła, co zmniejszyło zapotrzebowanie na gaz w Europie.

Jeśli część roboty wykonały już za bankierów centralnych rynki surowcowe, banki centralne mogą nieco spokojniej spojrzeć w przyszłość. Jastrzębia retoryka dołoży do osłabienia oczekiwań inflacyjnych swoją cegiełkę, a stopy mogą powoli zatrzymać się na wysokim, ale nie za wysokim poziomie.

Co robić z pieniędzmi, jeśli bankierzy centralni mają rację? Dlaczego spada dolar?

Efekt tych decyzji to osłabienie dolara. A więc (chwilowy?) odwrót od bezpiecznej przystani. Pytacie w e-mailach do „Subiektywnie o Finansach” dlaczego dolar spada, choć stopy procentowe w USA wciąż rosną. Ten wzrost był „wyceniany” przez inwestorów pół roku temu (dlatego wtedy dolar był drogi). Dziś inwestorzy zaczynają obstawiać scenariusz, w którym inflacja spada, stopy się obniżają, ryzyko inwestowania spada, a pieniądz płynie z USA na cały świat, gdzie wyceny aktywów są drastycznie niższe niż w Ameryce.

Gdyby ostatecznie ziścił się scenariusz, że udało się wstępnie zapanować nad inflacją (powrót do celów banków centralnych, czyli poziomu inflacji 2-3% w skali roku zajmie jeszcze kilka lat) nie „rozwalając” gospodarki wysokimi stopami procentowymi (bez recesji, bez stagflacji), można byłoby zapowiedzieć, że rok 2023 powinien być początkiem dobrych czasów dla tych, którzy trzymają pieniądze nie pod poduchą i nie w banku, ale na rynku kapitałowym.

Po poprzednich krachach i bessach często zdarzało się, że przez kolejną dekadę stopy zwrotu na rynkach akcji sięgały 10% powyżej inflacji (większe były – przy wyższej wahliwości – tam, gdzie wyceny spadły bardziej, czyli na bardziej ryzykownych rynkach wschodzących). Tyle że realizacja tego scenariusza wymagałaby spełnienia dwóch warunków.

Pierwszy jest taki: żadnych nowych turbulencji, wojen, pandemii oraz spadające ceny surowców. Drugi jest taki, że sprawdzą się wzorce historyczne. Tyle że wcześniej nikt nigdy nie wydrukował tak dużej ilości pustego pieniądza. Więc trudno w ciemno zakładać, że historia się powtórzy tak, jak powtarzała się przez 200 ostatnich lat.

Na razie inwestorzy – ostrożnie, ale jednak – przyjmują zapowiedzi bankierów centralnych za dobrą monetę. Złoty umacnia się do dolara już od kilku miesięcy i przebija kolejne poziomy wyznaczone przez wojnę za naszą wschodnią granicą. Jeszcze kilka miesięcy temu – gdy oszalały ceny surowców – kurs dobił do 5 zł za dolara Na początku wojny – dolar był po 4,47 zł. Teraz inwestorzy wracają na rynki emerging markets i wyprzedają dolara. O tym, że może to być tylko przejściowe osłabienie, ostatnio pisałem tu.

Ameryka i Europa: co nas różni w efektach walki z inflacją?

Pytanie brzmi: czy bankierzy centralni nie za wcześnie odwołują inflacyjny alarm? Inwestorzy odczytali ostatnie wypowiedzi szefów banków centralnych, a zwłaszcza szefa Fed Jerome’a Powella, jako „łagodniejsze” niż jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem cen żywności i energii, spadła w USA w grudniu do 4,4% z 5,2% we wrześniu. Czy to sygnał, że sytuacja gospodarcza w USA zmierza do stabilizacji? Jest na to szansa, ale wiele zależy od cen surowców i energii.

Z kolei prezes EBC Christine Lagarde dała do zrozumienia, że bank centralny spodziewa się dalszego zacieśniania polityki pieniężnej (czyli podwyżek stóp), ale „w odpowiednim tempie”, aby zapobiec utrwaleniu się wysokiej inflacji. Gospodarka strefy euro okazała się bardziej odporna na podwyżki stóp, niż oczekiwali ekonomiści. W zbijaniu inflacji pomogła ciepła zima, dzięki czemu presja cenowa na nośniki energii była słabsza.

Niezła kondycja gospodarki europejskiej, podobnie zresztą jak i amerykańskiej, a także stosunkowo niskie bezrobocie to jednocześnie pewien kłopot dla banków centralnych, bo utrudnia im to walkę z presją cenową. Nie wiadomo jak zachowa się ona w przyszłości. Rządy europejskich państw przeznaczyły setki miliardów euro na wspieranie gospodarstw domowych w obliczu rosnących domowych rachunków.

Główna stopa inflacji konsumenckiej spadła w strefie euro bardziej, niż oczekiwano, z 9,2% (w porównaniu z tym samym momentem rok temu) w grudniu do 8,5% w styczniu. Ale inflacja bazowa w strefie euro, która jest postrzegana jako lepszy wskaźnik określania zagrożeń inflacyjnych, pozostała niezmieniona na rekordowo wysokim poziomie 5,2%.

Wraz z decyzją w sprawie stóp procentowych EBC przedstawił dalsze szczegóły rozpoczęcia zmniejszania swojego poprzez mniejsze zakupy obligacji. EBC chce zmniejszyć portfel posiadanych obligacji o 15 mld euro miesięcznie od marca do końca czerwca, przy częściowych reinwestycjach (czyli niektóre obligacje będą rolowane, a inne nie). Widać więc, że EBC próbuje – podobnie jak amerykański bank centralny – stopniowo zmniejszać ilość pieniądza na rynku, żeby zapobiec ponownemu wybuchowi inflacji.

Idzie dobry czas dla złotego, polskich obligacji i akcji?

Polski rynek może skorzystać na takiej sytuacji, w której EBC podnosi stopy, ale ostrożnie, zaś w USA już z podwyżkami powoli kończą („wysyłając” pieniądze na rynki wschodzące). Złoty umacnia się do dolara, również do euro, rentowności obligacji spadają, a rynek akcji odbił mocno od dna.

Kłopot w tym, że inwestorzy nie mogą być pewni, czy to koniec kłopotów polskiej gospodarki. Różnica między stopami procentowymi NBP a stopami EBC czy Fed była niedawno dużo większa niż obecnie. Po ostatnich podwyżkach w Europie Zachodniej i w USA ten spread się zmniejszył. Różnica między poziomem inflacji a wysokością stóp procentowych w Polsce jest spora, dużo większa niż w innych obszarach gospodarczych.

W Polsce również inflacja bazowa jest dużo wyższa niż w strefie euro i wynosi ok. 12%. W USA i strefie euro poziom docelowych stóp procentowych zbliżył się do poziomu inflacji bazowej, w Polsce do tego daleko, bo inflacja rozlała się z cen energii i żywności na inne ceny w gospodarce, wzrosły też mocno oczekiwania inflacyjne, czemu nie zapobiegł w odpowiednim czasie polski bank centralny.

Różnica w stopach procentowych między rynkami rozwiniętymi a wschodzącymi jest zawsze magnesem przyciągającym inwestorów, więc mniejsze rynki są skazane na utrzymywanie wyższego kosztu pieniądza i wyższej rentowności papierów skarbowych. Sęk w tym, że w Polsce jest za wysoka inflacja (aż 10 pkt procentowych różnicy między stopą NBP a poziomem inflacji, w USA tylko 2 pkt proc.). Na razie okoliczności służą polskiemu rynkowi złotego i obligacji, ale nie wiadomo jak to długo potrwa.

Wydaje się, że wojna w Ukrainie weszła w fazę przewidywalnego, długotrwałego konfliktu, a Polska została uznana za kraj o stabilnym umocowaniu w strukturach obronnych NATO. Co nie znaczy, że taka sytuacja będzie trwała. Pamiętamy zresztą, jak gwałtowna była reakcja – załamanie notowań złotego i polskich obligacji – kiedy odłamki rakiety (rosyjskiej? ukraińskiej?) spadły na polskie przygraniczne terytorium, zabijając dwóch polskich obywateli.

Dla polskich aktywów ważne będzie także to, co nastąpi w sprawie środków z unijnego programu odbudowy pocovidowej, czyli KPO. Każda pozytywna informacja w tym zakresie pomagała polskiej walucie i obligacjom, nawet jeśli faktyczna wypłata pieniędzy odbędzie się później. Rentowności polskich obligacji 10-letnich utrzymują się stabilnie na poziomie nie większym niż 6%, a jeszcze na przełomie października i listopada ubiegłego roku biły rekordy rentowności w okolicach 8%.

Poziom złotego do euro ustabilizował się w okolicach 4,70 zł, ale o powrocie do okolic np. 4,50 zł sprzed pandemii na razie nie ma mowy. Niepewność co do losów polskiej gospodarki jest jednak zbyt duża, a inflacja zbyt wysoka. Stabilny ostatnio jest wskaźnik nastrojów na polskiej giełdzie – WIG. Wyceny polskich spółek są na wyjątkowo niskim poziomie (średnio dwa razy niższe od podobnych spółek notowanych w USA) i mogłyby spokojnie dalej rosnąć:

Inwestorzy nie do końca są pewni, co przyniesie bliska przyszłość. Jednak bez gwałtownych negatywnych czynników zewnętrznych, np. spowodowanych wojną w Ukrainie, niska wycena polskich aktywów (wciąż niezbyt wysoko wyceniany złoty, tanie akcje) powinna zachęcić inwestorów do inwestowania pieniędzy, które „zaparkowali” na depozytach bankowych czekając na odwołanie „kryzysowego” alarmu.

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), Twitterze (tu Maciek Samciktu Maciek Danielewicztu Maciej Jaszczuk) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i Linkedin (tu Maciek Samciktu Maciek Danielewicztu Maciek Jaszczuk).

Źródło zdjęcia: Maciej Danielewicz

Subscribe
Powiadom o
14 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marcin Staly Czytelnik
1 rok temu

Dolar akurat zaczal znowu troche rosnac. Pytanie jak dlugo to potrwa.

No Name
1 rok temu

Pandemie tzw. i próby-walka o przebiegunowywanie świata są właśnie zwykle co 100 lat +/- Kursy walut w większym stopniu zależą od banków centralnych, niż od rynkowych zmian (manipulowanie). U siebie co niektórzy uporządkowali portfele, namieszali na świecie, żeby sobie przygotować grunt pod dojenie, stąd teraz takie kwiatki. Jak $ będzie poniżej 4 można myślę kupować. W Europie to trochę inaczej z tymi stopami, bo np. Włochy je blokują. „Zmienność nie może wpływać na nasze decyzje o zakupie/sprzedaży; np. skąd wiadomo jaka za rok będzie inflacja?” – H.Marks, mniej więcej Złoty jest powiązany z walutą regionu – euro… Psychologia – ludzie… Czytaj więcej »

No Name
1 rok temu
Reply to  No Name

Dodam, że Ernst Wolff powiedział mniej więcej coś takiego, że pieniądz i kontrola nad danymi rządzą teraz światem – kompleks cyfrowo-finansowy. Dokładniej: „…władza ludzi, którzy to wszystko robią, …opiera się na tym, że większość ludzi tego wszystkiego nie rozumie”.

Mariusz
1 rok temu

Krzywą Phillipsa: czym mniejsze bezrobocie tym wyższa inflacja. Po danych z rynku pracy USA można wysnuć wniosek, że presją inflacji nie odpuści tak szybko jakby to sobie życzyły banki centralne i koniecznie będzie podwyższenia stop procentowych albo utrzymanie ich dłużej wysoko. Dlatego moim zdaniem PLN jest bardzo mocny w stosunku do danych o inflacji i stopach procentowych w Polsce. Niedługo zachodnie banki centralne dogonią NBP w wysokości stop procentowych i chyba bardziej bezpiecznie jest trzymać kapitał w stabilnej walucie niż w PLN, gdzie można oczekiwać ekscesów rządzących przed wyborami jak 18 emerytura czy zamrażanie cen jak na Węgrzech. Przy silnym… Czytaj więcej »

marcin
1 rok temu
Reply to  Mariusz

Przecież rząd już ubija grunt na kolejne podwyżki: możliwość kolejnych wakacji kredytowych, rekomendacja S planowany zjazd do 2,5% a nie 1 czy 0,5%, kredyt na 2% ale z zastrzeżeniem że tylko dla wiboru < 10%, WIRON… Jest jasne że inflacja bazowa nadal rośnie i dobija do 11%, tak "niskich" stóp jak mamy nie da się utrzymać jeżeli inflacja bazowa nie zacznie spadać. Dodatkowo teraz jest w korpo początek sezonu podwyżkowego także za kilka mscy możemy wejść w kolejny obrót spirali cenowo płacowe. W roku przedwyborczym cicho nie będzie też siedział sektor publiczny, nauczyciele, mundurowi, służba zdrowia – w sumie to dziwię się że… Czytaj więcej »

Ryś58
1 rok temu
Reply to  Mariusz

Kupno ETF na index S&P500 na platformach finansowych typu XTB jest nabywana na podstawie przepisów europejskich w euro co jest problematyczne przy obecnym wysokim kursie tej waluty. Pozdrawiam. Ryś58

Mariusz
1 rok temu

Silny PLN to dobry czas na kupno złota fizycznego lub papierowego, bo jego cena w PLN jest niższa niż wtedy, gdy USD był bardzo mocny. Można też pokusić się na zakup innych aktywów wyrażonych w USD, bo PLN jest mocny ale nie wiadomo jak długo – może do czasu konferencji prasowej prezesa Glapinskiego.

Stały czytelnik
1 rok temu

Czy nie uważa Pan, że użyte przez Pana zdanie „inflacja bazowa, czyli pozbawiona wpływu cen najbardziej zmiennych – energii i żywności” stanowi zbyt duże uproszczenie? Moim zdaniem takie sformułowanie wprowadza czytelnika w błąd i sugeruje, że wzrost cen energii nie ma wpływ na wskaźnik inflacji bazowej, a tak nie do końca jest.
Podam przykład- PKP Intercity podniosło ceny biletów motywując to wzrostami cen energii (założenie, że bilety PKP są w koszyku GUS). Wzrost cen biletów PKP będzie miał wpływ na inflację bazową a jest spowodowany głównie cenami energii.

Admin
1 rok temu

Tak, ma Pan rację, to jest w gruncie rzeczy uproszczenie, ale sam go używałem wielokrotnie, będziemy się starali dodawać słowo „bezpośredniego wpływu”. Bo oczywiście pośrednio ceny energii uderzają w ceny wszystkiego. Inna sprawa, że gdyby chcieć unikać wszystkich uproszczeń to teksty musiałyby być niestrawnymi dla zwykłego zjadacza chleba referatami naukowymi…

grzybek
1 rok temu

W obligacje to jakoś bardzo długoterminowo to ja bym jednak obawiał się inwestować. Kamil Sobolewski bardzo dobrze wyjaśnił w czym rzecz i warto posłuchac jego spojrzenia na przyszłość inflacyjną, a jest to osoba która generalnie ostrzegała przed poważną bessą w 2020r jako zarządzający Skarbca. On podał przyczyny natury gospodarczej i społecznej. Demografia, deglobalizacja, kłopoty z surowcami i energią. Ja dodam od siebie czynnik polityczny. Na całym świecie politycy i banksterzy centralni wpadli w pułapkę realnie ujemnej stopy procentowej z której nie mają za bardzo jak wyjść. I chyba nawet nie chcą. Najpowazniejszy kandydat na szefa BOJ to znów ultragołąb. najprawdopodobniej… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  grzybek

Czyli jeszcze nie można przestać się obawiać stagflacji w wersji light?
To jest ciekawe spojrzenie, większość amerykańskich banków inwestycyjnych uważa dokładnie odwrotnie – że akcje jeszcze w tym roku nie ruszą, a zarobić dadzą obligacje (na spadku rentowności). Chyba, że to nie jest sprzeczność, tylko dwa kawałki tej samej układanki: w tym roku jeszcze pompa na obligacjach, a potem już trzeba się przesiadać na akcje. I pełna zgoda: dobrze wyselekcjonowane, odporne na inflację, porządne, może dywidendowe, na pewno silne konsumencko i biznesowo marki

grzybek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

To zależy jak traktować długi termin. Jeśli przeciętny Kowalski wrzuci pieniądze w fundusz na 10 lat to lepiej chyba aby zrobił to w akcje jeśli jest odporny na zmienność. Obligacje – krótkoterminowe spadki rentownosci nie wykluczają tego że długoterminowo, w wieloletnim trendzie rentownosci mają powody do wzrostów. U nas wydaje się że te rentownosci pospadały za bardzo ostatnio i spadać za bardzo już nie chcą. Pola do obniżek stop nbp nie widać IMHO, ale ta RPP powód znajdzie jak rządowi przyjdzie taka potrzeba. natomiast ja widze duże pole do podwyżek jak zmieni się władza i mamy duże ryzyko geopolityczne włacznie… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu