Aż 6 mld zł będzie kosztowało „odzyskanie” przez państwo własności firmy zasilającej w prąd polskie koleje, a jednocześnie dostawcy oleju napędowego do lokomotyw. Pieniądze na odkupienie od Amerykanów spółki PKP Energetyka – o której przejęcie targi trwały od kilku lat – „zorganizuje” PGE, największa polska grupa energetyczna. Czy to kolejny przykład gigantomanii, za który zapłacimy w rachunkach za prąd (i w cenach biletów), czy też może… sensowny ruch biznesowy?
Gdy prezes Orlenu Daniel Obajtek musi się tłumaczyć z oddania części własności kluczowej dla zaopatrzenia kraju w paliwo Rafinerii Gdańskiej (i brać na klatę zarzuty, że za nędzne 1,1 mld zł oddał de facto kontrolę nad Rafinerią), największa w kraju grupa energetyczna PGE ogłosiła, że przejmuje od Amerykanów spółkę PKP Energetyka, czyli inne ważne aktywa. Na razie podpisano tylko umowę przedwstępną, ale po spełnieniu kilku warunków transakcja ma być sfinalizowana w kwietniu 2023 r.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Oczywiście będzie wokół tego dym, bo mówimy o spółce, która już była „nasza”, została sprywatyzowana i oddana zagranicznemu inwestorowi, a teraz ją trzeba odkupić za dużo większe pieniądze. Tak samo było chociażby z Bankiem Pekao (niegdyś sprywatyzowany bank odkupowaliśmy od UniCreditu za 10,6 mld zł). Kto wie, czy tak samo nie będzie z Rafinerią Gdańską. Czy to dobry „model biznesowy” – oddawać polskie spółki zagranicznym inwestorom i potem odbierać drożej? I czy w ogóle trzeba je im odbierać?
PKP Energetyka: ile zarobili Amerykanie?
PKP Energetyka ma co prawda nazwę kojarzącą się z kolejami, ale od 2015 r. nie należy już do grupy PKP. Pod koniec rządów PO i PSL firma została wystawiona na sprzedaż. W otwartym przetargu (w którym brały też udział polskie państwowe firmy energetyczne) największe pieniądze zaproponował amerykański fundusz CVC – ponad 1,4 mld zł. I w ten sposób dość istotna część infrastruktury kraju trafiła w zagraniczne ręce.
Czy to źle? Politycy PiS się wówczas oburzali, sprawę badała Najwyższa Izba Kontroli, ale nikt z decydentów nie oberwał. Chodziło bowiem o efektywność – trudno zaprzeczyć, że koleje są od wożenia ludzi, a nie od zarządzania drutami. A to zarządzanie drutami tanie nie jest. Skoro żadna z polskich firm energetycznych nie chciała się tym zająć, za sprawę musiał wziąć się amerykański fundusz inwestycyjny (jako żywo też nie będący ekspertem w zakresie sieci energetycznej na kolei).
I dziś – gdy kontrolowana przez państwo Grupa PGE odkupuje spółkę kontrolującą PKP Energetykę – widać, że Amerykanie zrobili niezły interes. Bo PKP Energetyka już w momencie sprzedaży była rentownym przedsięwzięciem – generowała rocznie 50-100 mln zł zysku netto przy przychodach ponad 2 mld zł rocznie. Amerykanie wkładali w nią dodatkowo po 400-500 mln zł rocznie w formie nowych inwestycji (łącznie prawie 4 mld zł), a teraz zgodzili się ją odsprzedać. Za 1,9 mld zł plus przejęcie kosztów finansowania tychże inwestycji.
Ile Amerykanie zarobili? Nie wiem, czy CVC przez te wszystkie lata wypłacał sobie dywidendę czy też reinwestował zyski, ale gdyby wypłacał dywidendę, to przez 7 lat mógł wyciągnąć z PKP Energetyki grube kilkaset milionów złotych. A teraz sprzedaje firmę po cenie o pół miliarda złotych wyższej niż kupował (koszty finansowania inwestycji przejdą na PGE, więc nie są wliczane w gotówkową część transakcji).
Generalnie więc oddawaliśmy spółkę wartą 2 mld zł (wliczając niewielkie zadłużenie), a po siedmiu latach odkupujemy firmę wartą 6 mld zł, słono za to płacąc. Inna sprawa, że być może w amerykańskich rękach PKP Energetyka stała się bardziej wydajną, a na pewno bardziej rentowną firmą. Prezes PGE Wojciech Dąbrowski powiedział, że zysk EBITDA spółki to dziś 700 mln zł w skali roku (ale ta kwota nie uwzględnia m.in. kosztów finansowych, które – przy inwestycjach wartych 4 mld zł i finansowanych kredytami – muszą być wysokie).
Czy PKP Energetyka to dla PGE dobry interes?
Amerykanie dobrze na tym wyszli, ale czy dla PGE to dobry interes? Cóż, mówimy o transakcji, która zwiększa potencjał Grupy PGE o niecałe 10%. W sprzedaży energii PGE rośnie z 37,5 do 40,5 TWh, a w przychodach z 52,7 mld zł do 56 mld zł (opierając się na danych za 2021 r., w trzech kwartałach 2022 r. Grupa PGE ma 52 mld zł przychodów). Pod względem zysku EBITDA mówimy o wzroście z ponad 8 mld zł do niecałych 9 mld zł.
Czyli: nie jest to coś, co spowoduje, że Grupa PGE będzie miała nową jakość, ale majątek PKP Energetyki to w pewnej części zmodernizowane albo całkiem nowe źródła zielonej energii, więc z punktu widzenia PGE jest to rodzaj inwestycji w przyszłość i wejście na rentowny rynek obsługi kolejarzy. PKP Energetyka jest naturalnym monopolistą w dystrybucji energii do sieci trakcyjnej PKP i jedynym właścicielem sieci zasilającej trakcję elektryczną kolei.
Będzie repolonizacja, ale… nie będzie tanio. Prezes PGE powiedział, że dopiero rozmawia z bankami i CVC na temat finansowania zakupu (trzeba będzie „przepisać” na PGE kredyty na inwestycje, które spłaca dziś CVC). Wiadomo, że 1,9 mld zł trzeba będzie zapłacić żywym pieniądzem. Wojciech Dąbrowski zapowiedział, że nie będzie emitował w tym celu obligacji, więc raczej firma nie jest pod ścianą i ma różne opcje sfinansowania zakupu.
Pewnie będzie to w dużej części kredyt. Co prawda Grupa PGE po trzech kwartałach ma 3,9 mld zł zysku netto, ale też w tym roku realizowała inwestycje warte 7 mld zł, czyli nie musi mieć w kasie wystarczających pieniędzy, by zapłacić amerykańskiemu funduszowi 1,9 mld zł.
Tym niemniej inwestorzy zareagowali na wiadomości o zakupie PKP Energetyki przez PGE pozytywnie. Notowania koncernu podniosły się o 3% (do ok. 6,7 zł). Ogólnie jednak firma wciąż ma problem z wiarą inwestorów w to, że transformacja w kierunku zielonej energii się uda. W 2014 r. akcje PGE były notowane po ok. 20 zł (ale np. na początku 2020 r. spadły poniżej 4 zł).
Bezpieczeństwo czy pieniądze?
I właśnie tutaj kryje się główne zastrzeżenie do tej transakcji. Z jednej strony Grupa PGE pozbędzie się dużej gotówki i dodatkowo obniży swoją „zdolność kredytową” (bo musi przejąć obsługę długów PKP Energetyki), a z drugiej – ma na głowie kolejne ogromne inwestycje w OZE. Przedstawiciele rządu mówią o tym, że „kupujemy” nie tyle spółkę obsługującą koleje, ale bezpieczeństwo całej sieci kolejowej wożącej miliony ton towarów i miliony ludzi.
To argument, który można uznać, ale tylko w połowie. Rzeczywiście, Amerykanie teoretycznie mogliby sprzedać PKP Energetykę komukolwiek (nawet i Rosjanom), a dzięki tej transakcji takie ryzyko odpada. Z drugiej strony PKP Energetyka i tak jest na liście firm strategicznych (podobnie jak np. Rafineria Gdańska), więc jej swobodna sprzedaż bez zgody polskich władz raczej byłaby trudna (jest to spółka zarejestrowana w Polsce, więc dałoby się „ubezwłasnowolnić” jej niechcianego właściciela).
Jak przejęcie przez PGE kontroli nad PKP Energetyką wpłynie na ceny prądu dla kolei (a więc pośrednio i na ceny biletów kolejowych)? To duża zagadka. Wcześniej PKP Energetyka była w rękach prywatnego funduszu, a takie fundusze lubią maksymalizować zyski. Teraz będzie w rękach polskiej państwowej firmy energetycznej, ale jednak notowanej na giełdzie (a więc też mającej misję zarabiania pieniędzy).
Z jednej strony „pazerny” prywatny fundusz, wiedzący jak efektywnie zarabiać pieniądze, a z drugiej – państwowy koncern, który teraz będzie miał wyłączność na zasilanie sieci kolejowej w prąd. Zapewne będzie strategicznie bezpieczniej, ale czy taniej? Przekonamy się.
————————————-
POSŁUCHAJ TEŻ ENERGETYCZNYCH PODCASTÓW:
W 132. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawialiśmy o cenach energii i o tym jak możemy zredukować nasze rachunki za prąd. Wspólnie z Włodzimierzem Cupryszakiem, ekspertem ds. regulacji w Polskim Komitecie Energii Elektrycznej, spróbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie czy zamrożenie cen energii to dobry pomysł, kto za to wszystko zapłaci, jakie są szanse na tańszy prąd oraz jak ograniczyć wzrost rachunków za energię. Podcastu można wysłuchać pod tym linkiem, zaprasza Maciej Samcik
W przyszłym roku ceny energii dla odbiorców indywidualnych – zgodnie z uchwaloną przez Sejm ustawą – będą zamrożone na tegorocznym poziomie do 2000 kWh rocznego zużycia. Ale będą wyjątki. O meandrach tzw. Tarczy Solidarnościowej opowiada Rafał Soja, prezes firmy energetycznej Tauron Sprzedaż. Posłuchać możesz pod tym linkiem, zaprasza Maciej Samcik
————————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
zdjęcie: PKP Energetyka