27 października 2022

Płacić za używanie samochodu jak za platformę Netflix? Czy w erze wysokiej inflacji i coraz droższych samochodów taka usługa może zrobić karierę?

Płacić za używanie samochodu jak za platformę Netflix? Czy w erze wysokiej inflacji i coraz droższych samochodów taka usługa może zrobić karierę?

Rosnące lawinowo ceny aut oraz wysoki koszt kredytu sprawiają, że koncerny motoryzacyjne i firmy finansujące samochody coraz częściej podsuwają nam nowe usługi – finansowanie z możliwością zwrotu pojazdu do dealera oraz auto na wynajem. Jakie są plusy, a jakie minusy takiego sposobu korzystania z samochodu? Wspólnie z Volkswagen Financial Services – Partnerem cyklu edukacyjnego „Nowocześni Mobilni” na „Subiektywnie o Finansach” odpowiadamy na pytania dotyczące najmu pojazdów

Ceny samochodów tak mocno poszły w górę, że wielu z nas nie martwi już spadająca dostępność aut. Nowe pojazdy i tak coraz częściej są poza naszymi możliwościami finansowymi. Jeśli dzisiaj nowy samochód kosztuje o 20 000 zł więcej niż kilka lat temu, a kredyt nie kosztuje już 5-6%, tylko 10-12% w skali roku, to wielu potrzebujących samochodu zaczyna szukać alternatywy. Zwłaszcza że w czasach niepewności nie jest dobrze pozbywać się wszystkich oszczędności.

Zobacz również:

Możliwościami, które podpowiadają koncerny motoryzacyjne oraz firmy finansujące samochody, są: leasing, kredyt, a ostatnio także najem. Wybierając to ostatnie rozwiązanie, płaci się miesięczną opłatę, jak za oglądanie filmów na platformie streamingowej. Porównując sumę miesięcznych rat, które trzeba płacić, z wartością samochodu kupowanego na własność, można oczywiście dojść do wniosku, że od strony czysto finansowej to się może nie do końca opłacać.

Ale coraz częściej po prostu to będzie jedyna usługa dostępna za rozsądną kwotę. Wysoka należność za samochody nie jest tylko pochodną inflacji czy nieopanowanego wzrostu cen. Auta faktycznie drożeją, ale również dlatego, że są zwykle coraz bardziej naszpikowane elektroniką, lepiej wyposażone i – co chyba najważniejsze dla nas wszystkich – bezpieczniejsze niż te kupowane jeszcze 10 lat temu.

Volkswagen Financial Services – Partner cyklu „Nowocześni Mobilni” na „Subiektywnie o Finansach” – jest jedną z firm, które wprowadziły na rynek możliwość finansowania samochodu w kilku wariantach. Oprócz tradycyjnego kredytu (i leasingu dla firm) jest również możliwość wynajęcia samochodu na 2-3 lata (czyli produkt o nazwie „Najem”), a także kredyt z możliwością zwrotu samochodu, ale i z możliwością jego wykupienia na własność (finansowanie „Jak abonament”).

Lepszy model – jak kupujemy, a jak bierzemy na wynajem?

Michał Dyc, dyrektor Departamentu Sprzedaży w Volkswagen Financial Services, zastanawiając się nad odpowiedzią na pytanie o to, czy część klientów dojdzie do wniosku, że „najem” albo „finansowanie jak abonament” może być sensowną alternatywą dla zakupu samochodu na własność, odwołuje się do własnych, prywatnych doświadczeń:

„Ja doszedłem do tego wniosku, patrząc na rosnące koszty zakupu samochodu. Wybrałem sobie określony model, na który było mnie stać, i doszedłem do wniosku, że nie mogę pozwolić sobie na auto lepiej wyposażone, ponieważ w tym konkretnym wypadku musiałbym dopłacić 10 000 – 15 000 zł. Nie byłem gotowy płacić tak wysokiej kwoty za możliwość posiadania samochodu na własność. Jednocześnie spojrzałem na miesięczną ratę najmu i okazało się, że rata w przypadku samochodu lepiej wyposażonego jest tylko minimalnie wyższa. Tak naprawdę to właśnie to mnie przekonało. Niewielkie różnice w koszcie miesięcznym, a mogę zdecydować się na samochód, który jest dużo bardziej dopasowany do moich potrzeb.”

Według badań przeprowadzonych w USA ludzie, którzy wypożyczają samochody, wybierają auto o pół klasy albo jedną klasę lepsze, niż wybraliby, gdyby musieli kupić je na własność. Poza tym nie ograniczają się, jeśli chodzi o parametry bezpieczeństwa, nie myślą też – w momencie wyboru auta – w kategoriach jego odsprzedaży. Nie ma dylematów typu: „co musi mieć auto, żeby potem dobrze się sprzedało?”, „jaki wybrać kolor?”, „fajne radio??”. Dla kupującego za kilka lat to nie musi być atut, więc nie warto przepłacać. „Siedzenia? Najlepsze standardowe, szarawe. Najlepiej się sprzedają”. Żadnych ekstrawagancji, bo auto za bardzo odróżniające się od innych trudniej sprzedać.

„Zazwyczaj już w momencie zakupu myślimy o przypuszczalnych późniejszych kłopotach ze znalezieniem kupca. Wejście z ofertą, która opiera się na racie, zmienia myślenie. Możemy wybrać dowolne wyposażenie i kolor, niekoniecznie w „polskim standardzie”, czyli nie musi być to szary lub czarny. Własny samochód ogranicza nas jeszcze w ten sposób, że myślimy o tym, żeby koniecznie się zamortyzował. Jeśli nie zamortyzuje się w pierwszych 3 latach, bo wtedy najbardziej traci na wartości, to trzeba jeszcze nim pojeździć kolejne 4, 5, 6 lat… A w tym czasie sąsiedzi czy znajomi mają już coraz nowsze modele”

– argumentuje Michał Dyc. Samochód w usłudze najmu wymienia się raz na 2-3 lata. Nie musimy go sprzedawać, a sprzedaż przecież jest zawsze większym lub mniejszym wyzwaniem logistycznym i kłopotem. Choć oczywiście dla niektórych klientów – tych, którzy przywiązują się do swoich aut – nie będzie to istotne.

Koncerny samochodowe zresztą coraz częściej ułatwiają zakup samochodów nie tylko nowych, ale i używanych. Np. Volkswagen Financial Services stworzył w Warszawie salon z samochodami używanymi o nazwie VW FS STORE, gdzie można kupić pojazdy używane, ale sprawdzone i o potwierdzonej historii. Można przejrzeć certyfikat samochodu, dowiedzieć się, czy auto było kiedykolwiek naprawiane. Do lamusa przechodzą czasy, gdy auto z drugiej ręki z reguły oznaczało poprzekręcane liczniki i całą masę innych prób manipulacji, aby tylko drożej je sprzedać.

Kredyt z możliwością… zwrotu samochodu i najem. Czym to się różni?

Tradycyjne rozwiązania na rynku finansowania samochodów to kredyt lub leasing. Ale czy kredyt zawsze musi oznaczać, że kupujemy auto na własność? Okazuje się, że niekoniecznie. W ofercie Volkswagen Financial Services jest m.in. kredyt „Jak abonament”, czyli kredyt skonstruowany w oparciu o wartość rezydualną samochodu, czyli MRV (ang. market residual value).

„To taki kredyt, który klient spłaca przez 3 lata i gdy auto mu się znudzi, to je po prostu oddaje i tym sposobem umowa wygasa. Może też pojazd wykupić, spłacając tylko część rezydualną, która pozostała przy samochodzie i wtedy ma auto dla siebie. Jest to usługa analogiczna do leasingu – w formie kredytu występuje dla osób fizycznych, a w formie leasingu dla przedsiębiorców, również dla małych podmiotów gospodarczych”

– mówi Michał Dyc. Firmy finansujące naszą mobilność coraz bardziej rozbudowują też usługi najmu pojazdów. Przykładowo w produkcie „Najem” od Volkswagen Financial Services są zawarte w zasadzie wszystkie składowe eksploatacji samochodu: ubezpieczenie (nie musimy martwić się o jego odnowienie co roku), assistance, samochód zastępczy, jeżeli zdarzy się szkoda, wymianę opon i stałą opłatę przez cały okres użytkowania samochodu.

W przypadku wyboru stałej miesięcznej opłaty trzeba zdecydować się na konkretny okres używania auta. Dzięki temu użytkownik samochodu wie, ile będzie płacił dziś i za dwa lata (nie dotyczy go w tym zakresie inflacja). To pozwala zabudżetować w domowych wydatkach konkretną kwotę na użytkowanie samochodu. Po wyznaczonym czasie użytkownik oddaje kluczyki w salonie, wybiera następny samochód i przez następne 24 lub 36 miesięcy jeździ nowym samochodem.

Dopłaty? Mogą się niestety pojawić. Może się tak zdarzyć, jeśli np. wynajmowany samochód miał stłuczkę z naszej winy. Operatorzy usług najmu często też podliczają klienta za niewielkie uszkodzenia auta (ale wykraczające poza normalne użytkowanie). Dlatego warto przeczytać umowę i mieć gwarancję, że audyt samochodu będzie dokonany przez niezależnego eksperta. Polisa ubezpieczeniowa może mieć zapisy o podwyżce stawki ubezpieczeniowej w związku ze szkodowością danego klienta. Warto zawsze szanować auto – niezależnie, czy jest ono własne czy też wynajmowane.

Czytaj też cykl „Nowocześni mobilni” na Homodigital.pl: Aplikacje dla kierowców i telematyka: nowe technologie na drodze

Czytaj też w cyklu „Nowocześni mobilni”: Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje?

Samochodowa usługa najmu – dla kogo to może być dobry pomysł?

Nie ma produktów i usług dobrych dla każdego. Tak samo jest też w usługach dostępu do mobilności. Mamy do wyboru finansowanie klasyczne (czyli kredyt lub leasing), finansowanie „jak abonament” (czyli kredyt z możliwością zwrotu samochodu do salonu) oraz najem. Czy są to usługi skierowane do tych samych grup klientów? Oczywiście nie.

Najem to w skrócie usługa użyczenia samochodu komuś, aby mógł nim jeździć, nie martwiąc się o dodatkowe koszty. W przypadku kredytu lub leasingu typu MRV mamy do czynienia z finansowaniem, a nie z użyczaniem. Dopiero na samym końcu klient może zdecydować, czy samochód zostaje z nim, czy nie. Klient ma opcję: wydłużyć finansowanie, spłacić kredyt i zostawić samochód dla siebie lub go oddać. Wybierając opcję najmu, zawsze po upływie ustalonego terminu oddajemy samochód.

„W przypadku kredytu czy leasingu opartego na miesięcznej racie muszę pomyśleć o paru rzeczach: o serwisowaniu samochodu, oponach czy odnowieniu ubezpieczenia co roku. Trzeba przy okazji pomyśleć, co takie ubezpieczenie zawiera, czy jest assistance itp. Najem daje mi ten komfort, że nie muszę tego robić, bo wszystko mam w jednej opłacie. Firma wynajmująca „zarządza” samochodem, włącznie z likwidacją szkód, więc nie trzeba się martwić o to, czy odnowić ubezpieczenie, jakie kupić assistance, co z samochodem zastępczym”

– porównuje Michał Dyc. Warto zastanowić się, czy jest między tymi usługami różnica, jeśli chodzi o wkład własny. Do kredytu przeważnie trzeba włożyć jakieś środki finansowe, do leasingu niekoniecznie (ale zwykle przedsiębiorcy mają wkład własny). Jak to jest z najmem? Maksymalny wkład własny wynosi 10%, a często w ogóle go nie ma. Wtedy rata jest ciut wyższa.

Posłuchaj też podcastu „Nowocześni Mobilni”: Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji. Jakie usługi warto dokupić do auta?

Czy każdego stać na wynajem samochodu?

Ile trzeba mieć pieniędzy w domowym budżecie, żeby móc użytkować auto średniej klasy w ramach najmu? Oczywiście są różne auta, różne marki, z różnym wyposażeniem. Raty miesięczne też są różne – w zależności od wysokości wpłaty własnej, okresu użytkowania oraz od przebiegu, który deklaruje klient. Najtańsze samochody w ofercie najmu są dostępne od ok. 1400 zł miesięcznie.

Jeśli jednak klient nie jest w stanie pozwolić sobie na taką kwotę, może zastanowić się nad opcją samochodu używanego. Michał Dyc deklaruje, że użytkowanie samochodu może wynieść w takim wariancie niecały 1000 zł miesięcznie. Czy w erze wysokiej inflacji i niskiej dostępności samochodów na własność czeka nas rewolucja dotycząca sposobu korzystania z samochodów? Nie sądzę. Do tego typu nowinek część konsumentów przekonuje się wolno. Nie wszystkie rewolucje uderzają z ogromnym impetem, niektóre z nich rozgrywają się powoli, ale konsekwentnie.

Czytaj też: Nowy ład leasingowy. Jak zmiany w podatkach zachęcają przedsiębiorców do mobilności i co zmieniają w sposobach korzystania z leasingu?

—————————

Artykuł powstał na podstawie wideo podcastu z cyklu „Nowocześni Mobilni”, nagranego przy współpracy z

Volkswagen Financial Services Polska

zdjęcie tytułowe: Charles Gaudreault/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
118 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Radek
2 lat temu

„A w tym czasie sąsiedzi czy znajomi mają już coraz nowsze modele””

Auć, pan Michał pracuje dla niemieckiego producenta, ale mentalność polska z lat 90tych. Nieważne czym ja jeżdzę, choćby i na bogato, ważne żeby sąsiad nie miał nic lepszego. Przykre i dyskredytujące dalsze mądrości.

Grzegorz
2 lat temu

Mimo że nie ma tego tak ujętego, to interpretacja jest jasna i jednoznaczna. Jeśli nie chcemy niewłaściwej interpretacji czytelników, to powinniśmy to jednoznacznie opisywać. Szanujmy czytelników i siebie także 🙂

Ralf
2 lat temu
Reply to  Radek

Mnie też to rozbawiło. Muszę kupić nowy model bo „somsiad” już ma.

Janusz
2 lat temu

Przeczytajcie uważnie cytowane fragmenty wypowiedzi Michała Dyca. Chcą nas, użytkowników, wrobić w umowy, podając argumenty z dupy. Ten gość chce nas przekonać, że trzeba wymieniać auto na nowsze, lepsze, bo znajomi mają już coraz nowsze modele. Mamy według niego jeździć samochodami, na które nas nie stać, więc trzeba się zadłużać, bo ratka jest niewiele wyższa, niż w przypadku gorszego auta. Minimalnie wyższa? Jasne, przy mocnym wydłużeniu okresu umowy. A w tym czasie znajomi już mają nowszy model 😉 Kwestia serwisów i ubezpieczenia – trzeba pamiętać o płaceniu? Tak samo jak trzeba pamiętać o płaceniu comiesięcznej raty. Co jest łatwiejsze, zapisać sobie, że… Czytaj więcej »

Jan
2 lat temu

Gotowanie żaby.
Jeszcze przed chwilą miał Pan wybór: kupić swoją licencję na MS Office, czy subskrypcja.
Dzisiaj już wyboru Pan nie ma.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Jan

Open Office jest na szczęście ciągle darmowy.

Przemysław
2 lat temu
Reply to  Jan
jsc
2 lat temu
Reply to  Jan

A ja korzystam z Libre Office i w razie potrzeby eksportuje pliku do formatu.doc… Szach mat!

Jff
2 lat temu
Reply to  jsc

Spróbuj w czymś officopodobnym makro odpalić. Nie ma w pełni kompatybilnego zamiennika

Jan
2 lat temu

Własność prywatna oraz prawa jednostki są fundamentem wolności.

Bez poszanowania prawa do samostanowienia każdego z nas oraz prawa do posiadania na własność staniemy się niewolnikami. Niewolnikami tych, którzy te prawa sobie pozostawią, tych, którzy będą posiadać to, czego my będziemy używać. Czy za darmo, czy za opłatą, to już bez znaczenia. Właściciel uzna, że nie pozwala nam używać, to nie będziemy.

Promując najem kosztem posiadania podcinacie Państwo gałąź, na której siedzicie.

Nie będziecie mieć nic i będziecie szczęśliwi.
Do czas, aż właściciel (jakiś przecież będzie) nie uzna inaczej.
Tyle że wtedy będzie już za późno.

Paweł Jarczyk
2 lat temu

Ja używam np własnego serwera do poczty

Jan
2 lat temu

Jak Pan zauważył: płacimy za to wszystko. Właśnie oddając coraz i coraz więcej swojej wolności i prywatności. A robimy to, bo tak jest wygodniej. Zamiast Facebooka można zrobić swoją stronę na własnym bądź wynajętym (samodzielnie opłaconym) hostingu. Zamiast gmaila można wykupić swoją skrzynkę pocztową. Przecież tak właśnie było. Nie robimy tego, bo tak nam wygodniej. No i wydaje się, że „za darmo”. Więc to nie prawda, że bez Facebooka i innych nie możemy funkcjonować. Natomiast sam fakt, że napisał Pan „bez tego nie możemy funkcjonować” pokazuje jak bardzo jesteśmy uzależnieni i zniewoleni. Skoro bez Facebooka/Insta/Googla nie możemy funkcjonować, to znaczy,… Czytaj więcej »

Jan
2 lat temu

Skoro przerabialiśmy ustrój, w którym ludzie nie mieli swojej własność i wiemy z historii, że to się źle skończyło, to dlaczego mamy promować takie podejście znowu? Bo tym razem naszymi właścicielami nie będzie państwo, tylko prywatny, skoncentrowany biznes? Panie Macieju, rozumiem, że ten artykuł powstał za pieniądze sponsora. A skoro tak, to klient płaci, klient wymaga. Ale jest Pan przedstawicielem czwartej władzy. Proszę więc wziąć to pod uwagę przyjmując zamówienia na sponsorowane teksty. No, chyba że Subiektywna Redakcja jest zdania, że będziemy szczęśliwi, jak nic nie będziemy mieć. Jeśli jednak podzielają Państwo przedstawione przeze mnie obawy, to proszę pamiętać: Wasze… Czytaj więcej »

Wanda
2 lat temu
Reply to  Jan

„ Skoro przerabialiśmy ustrój, w którym ludzie nie mieli swojej własność i wiemy z historii, że to się źle skończyło, to dlaczego mamy promować takie podejście znowu? ” Panie Janie komuniści to było przedszkole – teraz post socjaliści wymyślili to sprytniej! Powstaje grono wielkich multimiliarderów trzęsących światem za pomocą internetu, choćby wpis na Twitter. Oni zakładają spółeczki a te spółeczki będą gawiedzi wynajmować autka, pralki, może docelowo nawet skarpety – kto wie – może tego też się nie opłaca mieć na własność. Cyfrowa inwigilacja to jest rodzaj inwigilacji o jakiej założyciele komunizmu nie mogli nawet marzyć – najwrażliwsze dane o… Czytaj więcej »

Wanda
2 lat temu
Reply to  Jan

Panie Janie w momencie kiedy biznes wskoczył w dziennikarstwo to jest koniec dziennikarstwa i nic już nie jest czytelne. Można wypromować wszystko i zdyskredytować wszystko równie łatwo i wystawić na koniec fakturę. Pański postulat oczywiście słuszny jednak jest wołaniem na puszczy, bo dziennikarzom pieniądze nie śmierdzą.

Admin
2 lat temu
Reply to  Wanda

Ciekawe czy pani Wandzie pieniądze śmierdzą. Może zajrzy do własnego portfela? Bo czepiać się innych, samemu tchórzliwie ukrywając się pod nickiem – dość łatwo. Jestem od 30 lat w tej branży i myślę, że dopóki jest się uczciwym w stosunku do odbiorców – biznes nie przekreśla dziennikarstwa. Gdyby było inaczej, „Subiektywnie o finansach” nie byłoby największym, najpopularniejszym i najbardziej cenionym przez Polaków miejscem w internecie. Codziennie zatrzymują mnie ludzie na ulicach, gratulują i dziwią się jak to możliwe, że jesteśmy w stanie tworzyć tak dużo, tak wysokiej jakości treści i pozostać miejscem darmowym, które jest dostępne dla każdego. Jeśli „Subiektywnie… Czytaj więcej »

Jan
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przykro mi, że moje komentarze zostały odebrane jako jęczenie i stękanie. Krytyka owszem, tak. Przy czym nie bloga, Redakcji, tylko meritum wpisu, czyli modelu subskrypcyjnego. Krytykę tą umieszczam tutaj właśnie ze względu na wszystko to, o czym Pan, Panie Macieju, napisał: Wasz poziom i jakość. Oraz cichą nadzieję, że poruszycie w tym miejscu ten ważny społecznie – w mojej ocenie – temat.

A jestem z Wami prawie od początku. Czytam i wracam i nikt mi za to nie płaci.

Admin
2 lat temu
Reply to  Jan

Dopsz, jestem uspokojony, że jęczenie, stękanie i narzekanie nie jest ad personam 🙂

jsc
2 lat temu
Reply to  Jan

(…)Więc to nie prawda, że bez Facebooka i innych nie możemy funkcjonować.(…)
Ja funkcjonuję… mało tego: on mnie odrzuca.

jsc
2 lat temu
Reply to  Jan

(…)Skoro bez Facebooka/Insta/Googla nie możemy funkcjonować, to znaczy, że mogą od nas zażądać czego chcą, a my się na to zgodzimy. Zniewolenie.(…)
Trump po zbanowaniu coś tam pojęczał, ale przetrwał… Ba! Znowu jest faworytem w wyścigiu do Białego Domu!!!

Przemo
2 lat temu

Nie wszyscy używają gmaila. Ja np. od lat świadomie płacę po ok. 60 PLN rocznie za każde z dwóch kont w home.pl

mw.waligora
2 lat temu
Reply to  Przemo

ja mam tam płatne konto od lat prawie 20. natomiast problem z tą usługą jest taki, że od lat obiecują 2FA, a na obiecankach się kończy i niby ma się komercyjne konto, ale to konto jest coraz bardziej prymitywne pod względem technicznym i coraz mniej nadaje się do poważnych zastosowań.

Liber
2 lat temu

Do komunikowania się są telefony z opcją videokonferencji, multikonferencji i sms/mms, nie potrzeba fejsa, insta itd itp. Poczta pewna to poczta własna, na pewno nie na gmailu. Takich przykładów jest więcej, prosze więc nie wkręcać ludziom, że wszystko pożyczają albo mają za darmo i takie to świetne, bo świetne nie jest.
Własność, gotówka, prywatność, wolność, to są podstawy.

Jan
2 lat temu

Nie jest to trafiony przykład. Casus z pralkami w NYC wynika z ichniejszych przepisów przeciwpożarowych oraz przeciwzalaniowych, które z kolei wynikają ze starej konstrukcji budynków, które z kolei nie mogą być modernizowane, bo są to już zabytki. Podobnie jak pralki nie można mieć w takich mieszkaniach kuchenki czy piekarnika w kuchni. Tylko mikrofala. Dlatego też jest tyle restauracji i barów w NYC.

Przemo
2 lat temu

Oni mają czasem specyficzne zwyczaje, Jak na przykład czeki :)))
W nowych budynkach nie rozumiem pralek, ja sobie na przykład zupełnie nie wyobrażam prania we wspólnej pralce…

Przemo
2 lat temu

W sumie to jeszcze nie wszyscy mają. Tylko nie odwracajmy kota ogonem. Idziemy do przodu, zatem nie ma sensu jako przykład podawać tego co było historycznie niedawno.
Pranie we wspólnej pralce jest po prostu ryzykowne z punktu widzenia higieny.
Dużo ludzi włoży tam takie rzeczy, że aż strach myśleć.
Proszę popatrzeć na zachowanie niemałej części społeczeństwa w publicznych toaletach.

Admin
2 lat temu
Reply to  Przemo

Uprzejmie przypominam, że w tej pralce jest zwykle detergent 😉

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

RedNacz lekko przejaskrawia działanie detergentu.
Ludzie naprawdę robią dziwne rzeczy, stąd moja uzasadniona niechęć do wspólnych pralek.
Idąc za sposobem myślenia przedstawionym wyżej, to w sumie można bieliznę wypożyczać czystą, oddawać brudną itd. Kolejna opcja na tak promowaną subskrypcję.
Co z tego, że na innym tyłku była ta bielizna – ważne że wyprana w detergencie… [MSPANC]

Admin
2 lat temu
Reply to  Przemo

Mama mi zawsze mówiła, żebym nie pił detergentu, więc nabrałem do niego nabożnego szacunku 😉

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W tamtych zamierzchłych czasach to tych do prania chyba jeszcze u nas nie było w płynnej formie 🙂

Artorius
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pralnie wspólne pojawiaja się w polskich miastach. We Wrocławiu widziałem dwie. Tam gdzie są nowe budynki, jak podejrzewam z mieszkaniami na wynajem.

jsc
2 lat temu

(…)Nigdy w historii ludzkości nie było tak, że wszyscy mogli mieć wszystko, co chcieli na własność. (…)
Zawsze to była mniejszość… max. 5% całej ówczesnej ludzkości?

Aniela
2 lat temu

Placi Pan, placi Pani, wszyscy płacą tym, że dają komuś dane o sobie, a te dane są potem wykorzystywane właśnie przez providerów tych wszystkich aplikacji do swoich celów I do zarabiania pieniędzy. Pan się chyba z choinki urwał, nie wiem, ile to trzeba pieniędzy dostawać od sponsorów za pierniczenie takich głupot na zamówienie, ale świat tylko na tym juz stoi, że za marne miedziaki ludzie wyzbywają się rozumu.

Aniela
2 lat temu

Dziennikarz jest dziennikarzem wtedy, jeśli przedstawia temat obiektywnie. A jak ktoś pisze artykuł na zamówienie i pisze go jednostronnie, to jest to copywriterem. Przy takim temacie należy sobie postawić pytanie, po co człowiek ma pracować, skoro za zarobione pieniądze nie może mieć nic na własność? Jaka wówczas jest idea pracy w ogóle?

Admin
2 lat temu
Reply to  Aniela

Pani Anielo, odbijając: komentator jest komentatorem tylko wtedy, jeśli przedstawia temat obiektywnie. A jak ktoś wyraża jakieś zdanie i nie potrafi uargumentować, to jest tylko płatnym lub (co gorsza) bezpłatnym trollem. Jak już to ustaliliśmy, to uprzejmie Panią informuję, że robi Pani gruby błąd w założeniach. Po pierwsze: nie każdy może już mieć na własność. I nie każdy może mieć na kredyt. I proszę przyjąć do wiadomości, że to się będzie pogłębiać. Bo rzeczy są droższe, a pieniędzy mniej. Punkt drugi: wynajem rzeczy może się opłacać ze względu na efekt skali po stronie operatora usługi (może różne rzeczy kupić znacznie… Czytaj więcej »

Radek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego operator mogąc dostać 15% na obligacjach będzie ładował je w samochód, który za pięć lat będzie wart połowę tego, co dziś?
Raczej po to by klient opłacił mu utratę wartości samochodu plus 20-30 % na każde wydane 100 000. Musi zarobić, a skoro musi zarobić to klient musi zapłacić.

A efekt skali to operator raczej wykorzysta dla zwiększenia swojego zysku zamiast dzielić się nim.

Admin
2 lat temu
Reply to  Radek

Zgoda, gdybym był firmą wynajmującą samochody to bym pracował na marżach co najmniej 10% rocznie. Ale jeśli jestem po stronie najemcy i za te 10%… no, nawet 15% rocznie, które dopłacam za najem (poza wartością rezydualną) dostaję jakąś wartość, którą cenię – a więc elastyczność, możliwość używania lepszego auta, zaoszczędzony czas – i jeśli umiem pieniądze nie wydane na zakup ulokować np. w obligacjach na 15% rocznie, to najem jest sytuacją win-win.

Sebastian
2 lat temu

Większość, za Facebooka nie płaci, bo jest tam towarem. Używając Facebooka profesjonalnie płaci się właśnie za tych przegladajacych.

Wanda
2 lat temu
Reply to  Jan

Trafnie ujęte. Te samochodziki, które masy będą najmować, oczywiście będą miały właścicieli. Bo za każdą osobą prawną ostatecznie stoi człowiek. Wielkie fundusze wciskające masom plastikowe samochody mają swoich właścicieli. Którzy na tej głupocie zarobią miliardy i dobrze wydadzą w Santa Monica i innych ciekawych miejscach. A postnowoczesny najemca czy „użytkownik”, będzie swój maleńki los celebrował w wynajętym wozie i zastanawiał się, czy będzie jeszcze za kilka lat wystarczająco wiarygodny kredytowo by dostać następny wóz – bo niewątpliwie to auto się rozsypie, widząc jak trwale i awaryjne są dzisiejsze marki premium. Może jeszcze recykling cennych pierwiastków z takiego autka zrobi inny… Czytaj więcej »

Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Jan

Rządzący będą wpychali ludzi w niewolnictwo poprzez opodatkowanie własności (niestety). Posiadanie będzie z dekady na dekadę kosztowało więcej. Warto mieć to na uwadze i ew. podziękować takim ludziom u steru przy najbliższej możliwej okazji stawiania krzyżyka przy ich nazwiskach. Życie na subskrypcję nie umożliwi sensownego zgromadzenia żadnych dóbr, które ew. można by przekazać potomkowi czy potomkom. A „wielcy właściciele” będą za nas decydować co możemy posiadać. Tak jak dziś taki np. Netflix decyduje za nas czy mogę obejrzeć film X, czy może już „wyleciał” w listy a jak płacę dalej. Osoba o „zbyt dużym ryzyku” w przyszłości może nie mieć… Czytaj więcej »

Przemo
2 lat temu
Reply to  Grzegorz

Generalnie jest to dążenie do modelu chińskiego. Jeszcze tylko scoring socjalny i wielu nie będzie mogło nawet do tramwaju wsiąść.

Piotr
2 lat temu
Reply to  Grzegorz

 Tak jak dziś taki np. Netflix decyduje za nas czy mogę obejrzeć film X, czy może już „wyleciał” w listy a jak płacę dalej. Tylko że akurat streaming video jest mocno niepasującym do reszty przykładem, bo to jeden z niewielu wynajmów, który na prawdę ma sens. Cały pic polega na wykazaniu różnicy ile muszę zapłacić, żeby posiąść dane dobro na własność, a ile za jego użytkowanie w abonamencie. Przy filmach i serialach to jest abstrakcja, bo abonament to 60 zł za Netflixa, 4 zł za Amazona, 19 zł za HBO, i 24 zł za Disneya (a jak się pokombinuje z… Czytaj więcej »

Przemo
2 lat temu
Reply to  Piotr

Podstawowa różnica jest też taka, że platforma VOD nie dyktuje klientowi czy ma oglądać na stojąco, na siedząco, w łóżku, na telewizorze czy laptopie. Umowy praktycznie nie ma (tylko Apple TV jest dostępne wyłącznie dla wyznawców). Można przestać korzystać od następnego okresu rozliczeniowego.
Można też oglądać każdy serial po 100 razy, bez limitu.
Z autkami wygląda to nieco odmiennie, co już tu było omawiane znaczenie wcześniej.
Wymagania, ograniczenia, limity kilometrów i wymysły przy zwrocie. Dziękuję. Wolę swoje stare ale własne jeździdełko 🙂

Jakub
2 lat temu

Aha, a powiedzmy, że zostanie wprowadzony wymóg chodzenia w różnych skarpetkach (wie Pan do czego piję) i kto nie będzie chodził w dwóch różnych skarpetkach nie będzie mógł wypożyczyć samochodu i co wtedy? Własność to własność Drogi Panie!

Waldek
2 lat temu

Chyba na własność banku. Bo o swojej własności to beda mogli powiedzieć za 25 lat 😛

ava
2 lat temu
Reply to  Waldek

Zmieniło się prawo, czy skąd te rewelacje?

Gru
2 lat temu
Reply to  Waldek

No właśnie, za te 25 lat spłaci kredyt i na pewno będzie jego, o ile nie zbankrutuje ani nie wystawi go na sprzedaż.
A mieszkanie wynajmowane? Nigdy w życiu. No może, jak ciągniesz od osoby prywatnej to jako stałemu klientowi zgodzi się na wykup. Ale jak jest to firma deweloperska, która daje lokale stricte pod wynajem, to nie ma szans.

Last edited 2 lat temu by Gru
Grunwi
2 lat temu

Jest wynajmowana, ale od kogoś. Ktoś te mieszkania posiada na własność. Bo ktoś je kiedyś mógł kupić, a teraz już nie może bo go nie stać. U nas też tak będzie.

Naprawdę, nie powielajcie mitu że na „zachodzie” tak kochają wynajem. Nie mają często wyjścia.

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Grunwi

Wynajem chaty to jednak większa wolność niż przywiązanie kredytem do jednego miejsca. Sprzedaż niespłaconego lokum to dodatkowe ceregiele.

Grunwi
2 lat temu
Reply to  Hieronim

Taka sprzedaż to żaden problem, to mit, żebyś nie uciekał od uwiązania kredytem. Formalność.

Do autora. Już to ktoś tłumaczył powyżej – żeby wynajmować, ktoś musi posiadać. Na Zachodzie posiada. My też chcemy posiadać, posiadamy, trafiliśmy na względnie dobry czas kiedy umiejętnymi ruchami można było praktycznie z zerowym kapitałem, na kredycie, zbudować sobie niezależność czy nawet skromny portfel nieruchomości. Wszystko dzięki tej od wielu lat rzekomo pękającej bańce, która zwyczajnie nie chce pęknąć.

Admin
2 lat temu
Reply to  Grunwi

Obawiam się tylko, że te czasy – gdy każdy mógł posiadać, a kredyt był prawie za darmo – się jednak skończyły

Grunwi
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ależ ja uważam tak samo 🙂 Ale jakby słuchać różnych mądrych to człowiek by nigdy nie wziął kredytu ze strachu i miał ten wynajem do końca swych dni który tak zachwala Pańaki kolega 🙂

Trzeba brać, póki się da, bo w końcu będzie tak jak na Zachodzie że nie będzie na to stać nawet klasy średniej (albo będzie wymagać to wielu wyrzeczeń czy lat oszczędzania, w zależności od kraju). I wtedy też trzeba będzie sobie wmawiać, że bardzo to lubimy i wcale to a wcale nie potrzebujemy tego własność.

jsc
2 lat temu
Reply to  Grunwi

(…)Na Zachodzie posiada. (…)
To znaczy gdzie? Gdzie jest, powiedzmy, gdzie lokale własnościowe to 90% rynku mieszkaniowego? Tego nie ma nawet w Stanach!!!

jsc
2 lat temu
Reply to  Jakub

Ehhh… nawet w (…)najwolniejszych(…) całe dziesiątki procent nawet najbardziej liberalnego społeczeńtwa nie miało lokalu własnościowego…

Marcin
2 lat temu

pokolenie Y i niżej się jeszcze broni przed modelem subskrypcyjnym, ale pokolenie Z już nie, dla nich subskrypcja to będzie naturalny sposób „posiadania”. Psycholodzy sprzedaży już dawno rozgryźli mózg człowieka z pokolenia Z ( w sumie to nie jest on zbyt złożony).
Sad but true. Dlatego ja jeżdzę swoim samochodem, mieszkam w swoim domu a córka ma w „najmie” mieszkanie, samochód, telefon, netflixa, wyposażenie mieszkania i bóg wie co jeszcze. I jest szczęśliwa 🙂

Marcin
2 lat temu

Moja obawa jest taka ze nagle może się okazać ze ja będę musiał zasubskrybować coś dla córki. 😔

Jan
2 lat temu

Ale to nie dotyczy aut. W wynajmie auta, trzeba o to auto dbac bardziej niz o wlasne auto. Jesli nie to na koniec kontraktu dostanie Pan fakture.

W duzym skrocie, angazuje sie Pan w temat za ktory dostal Pan wynagrodzenie. [CENZURA-red]

Admin
2 lat temu
Reply to  Jan

A co to w ogóle za argument? Jeśli przestanie Pan być tchórzliwym anonimem, to chętnie się poprzerzucam z Panem argumentami o tym jakie intencje stoją za tym, że Pan ma inne zdanie. Bo na pewno ktoś Panu za to płaci 🙂

Adam
2 lat temu
Reply to  Marcin

Marcin, mógłbyś rozwinąć w kilku zdaniach Twoją supozycję: ” -…mózg człowieka z pokolenia Z ( w sumie to nie jest on zbyt złożony).” Długo żyję na tym świecie… zbyt długo !!! Od ponad 30 lat pracuję w IT To dosyć specyficzna społeczność/środowisko. Inżynierowie oprogramowania. To ELITA !! Elita wśród absolwentów szkół wyższych !!! Otóż ta „elita” dzieli się na dwie kategorie tzw. inteligencji: inteligencja wrodzona inteligencja techniczna Wiek człowieka… pochodzenie z Pokolenia X, Y , Z TO NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA !!! Św. pamięci Stefan Banach uśmiałby się z Twojej konstatacji… Jeszcze trzeba wiedzieć: KTO TO BYŁ STEFAN BANACH !!!… Czytaj więcej »

Marcin
2 lat temu
Reply to  Adam

Nie wiedziałem kim był Stefan Banach ale poczytałem w Wikipedii i już wiem. Czyli korzyść z Twojego posta już odniosłem.
co do elitarności inżynierów programowania to trudno mi się wypowiedzieć bo znam tylko kilku a czy oni są elitą wśród absolwentów szkół wyższych nie mnie oceniać.
Natomiast to czy pokolenie Z en masse ma mniej pofałdowany mózg to pewne.

Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Adam

Przepraszam, ale (o ile nie był to sarkazm) to inż. oprogramowania to żadna elita. Przepłacani wyrobnicy dający nam produkty o dużym skomplikowaniu i jeszcze gorszej jakości. Ręka w górę, kto chciałby lecieć samolotem zbudowanym przez taką elitę?
Ja nie mam 20 „żyć”, by po takiej ilości poprawek móc w końcu wylądować bez „restartu”.

Last edited 2 lat temu by Grzegorz
Przemysław
2 lat temu
Reply to  Grzegorz

> Ręka w górę, kto chciałby lecieć samolotem zbudowanym przez taką elitę?

Na takie pytania to jest tak z 30 lat za późno. Samolot to dziś wielki komputer ze skrzydłami.

Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Przemysław

To było duże uproszczenie i chodziło mi o model produkcji. Coś jak 737 Max – poprawki dorzuci się po release. Te kilkaset osób nie da się jednak respawnować.
A Boeing ma wyniki jakie ma teraz…

Monika
2 lat temu
Reply to  Adam

Ja wiem. Ale jestem już dość stara, więc pewnie się nie liczy.
Popieram przedpiszców w sprawie najmu. Próbuje się nam wmówić że nomadyzm jest cool i trędi. Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. Super. Aż pewnego dnia obudzisz się niedostatecznie młody i niedostatecznie zdrowy żebyś mógł zapłacić za te wszystkie abonamenty. A wtedy co, nomaland? Jak cię będzie stać na starego kampera.

Jan
2 lat temu
Reply to  Monika

No dobrze, pogadaliśmy sobie, poklepaliśmy się po plecach, tylko co dalej.

Panie Macieju, szanowna Redakcjo.
Proszę zauważyć jakie poruszenie wywołał temat najmu przedmiotów codziennego użytku. Ilość komentarzy oraz plusów przy nich.

Może warto by było poruszyć to zagadnienie w dedykowanym wpisie.
Chciałbym zobaczyć w mediach przedstawione nie tylko korzyści, ale i zagrożenia płynące z rezygnacji z własności.

Jesteście Państwo wpływowym blogiem.
Byliście jednymi z pierwszych, którzy ugryźli temat franków w Polsce. Namieszaliście, i dobrze.

Znowu macie okazję.
Do dzieła! 🙂

jsc
2 lat temu
Reply to  Jan

(…)Może warto by było poruszyć to zagadnienie w dedykowanym wpisie.(…)
I na co więcej tych cytatów z Klausa Szwaba? Zabawne jest jedno… jakiś rok temu było modne powoływanie się na traktat Spinellego… teraz nikt o nim nie pamiętam. Zatem zgaduję, że za rok wszyscy ci krzykacze nie będą wiedzieli kim jest ten cały Szwab.

Monika
2 lat temu

Tiaaaa….Już się nie mogę doczekać.

Przemysław
2 lat temu
Reply to  Marcin

> Dlatego ja jeżdzę swoim samochodem, mieszkam w swoim domu

Mieszkasz w swoim domu, ale masz swoją ziemię którą uprawiasz, czy kupujesz jedzenie w sklepie? Samochód masz swój ale benzynę kupujesz na stacji benzynowej? Jakby nie patrzeć, kupowanie jedzenia czy paliwa to forma „subskrypcji”.

To w sumie ciekawe, bo do niedawna podejście do posiadania ziemi (rolnej) było inne niż obecnie, nie do pomyślenia było pozbyć się pola i musieć kupować żywność. Z drugiej strony, wraz z (powolnym) przechodzeniem na samochody elektryczne, samodzielne wytwarzanie energii do samochodu (OZE) staje się faktycznie możliwe.

Przemo
2 lat temu

W tym przypadku się zgadzam. Proponuję mojemu imiennikowi, żeby zapytał z czym się wiąże uprawa ziemi.
Z działki 3. arowej rodziny się nie wyżywi, a to i tak wyzwanie – pracy jest bardzo dużo.
A 20-30 arów to już praca dla grupy ludzi. Ponadto wiedza, doświadczenie, profesjonalne środki ochrony.
Sam mam działkę, ale zysku z tego nie ma i nie będzie. To bardziej dla zabawy.
Na 4 rzędy truskawek (ok. 60 sadzonek) wydałem równowartość 40-50 kg truskawek w cenie z dużego sezonu.
Ile zebrałem? Nie pytajcie… 🙂

Przemo
2 lat temu

Na stare lata naprawdę lepiej płacić 500 czynszu (lub trochę więcej), niż 2-3 k za wynajem chatki.

Przemo
2 lat temu

Tylko, że będąc młodszym trzeba na tą chatkę uzbierać. Żeby było na potem.
Jeśli ktoś będzie całe „robocze” życie wynajmował to na emeryturze już raczej nie kupi. A na wynajem przeciętnemu emerytowi nie starczy.

jsc
2 lat temu

(…)Cały rozwój cywilizacji szedł dotychczas w kierunku komplementarności produkcji i usług, i następnie efektywnej wymianie za pieniądze.(…)
Takie myślenie miało zapobiec wojnom takim jak obecna na Ukrainie… a nie dała zapobiec Wielkiej Wojnie z 1914.

Radek
2 lat temu
Reply to  Przemysław

Moim zdaniem wystąpił u ciebie błąd poznawczy. Samochód czy dom to dobra, które można użytkować więcej niż jeden raz (wiele lat), natomiast zjedzone jedzenie czy spalona benzyna to produkty jednorazowe. Zakup jedzenia czy paliwa jest jak zakup biletu do kina: raz wykorzystasz i nie ma. Nie jest to żadna forma subskrypcji. Natomiast była (a może i dalej jest?) forma kupienia subskrypcji, gdzie za ok. 40 zł liczba wejść na seanse do kina była nielimitowana. Może kiedyś będziesz mógł zasubskrybować się na paliwo czy jedzenie: za 500 zł miesięcznie lać tyle litrów ile chcesz albo za za 300 zł dostać dowolną… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Przemysław

(…)To w sumie ciekawe, bo do niedawna podejście do posiadania ziemi (rolnej) było inne niż obecnie, nie do pomyślenia było pozbyć się pola i musieć kupować żywność.(…)
No wiesz… w tamtych czasach ziemia to była MATKA!!!

Adam Ch.
2 lat temu
Reply to  Marcin

Ciekawe co komornik przyjdzie zabrać takiemu subskrybcyjnemu delikwentowi jak mu się przypadkiem noga powinie 🙂

Łukasz
2 lat temu

Wszystko super. Najem miał być super bo pokryjemy tylko utratę wartości. Na początku tak było, a teraz? Przykład – w firmie mamy 2 auta w wynajmie – RAV 4 i bmw 3GT oba za około 1500 netto, wynajem z 2020 roku. A dziś? Oferty na nowe są min. 2x wyższe 🙂 Pomimo, że auta już praktycznie nie tracą na wartości, a używane są nawet droższe niż nowe 🙂 Dlatego dziękuję za takie extrasy. Dla kowalskiego zawsze będzie tańszy kredyt. Oczywiście nie ten z brzegu pierwszy. Ale nawet dziś są jeszcze dobre oferty gotówek 🙂

Jurek
2 lat temu

Oczywiście w pewnych konkretnych warunkach najem może mieć sens, ale głównie dla koncernów samochodowych bo ma się stały, regularny dochód. Łatwiej pod to planować wydatki itd. Jeżeli samochód traktuje się jak niektórzy telefon (co rok dwa lata nowszy) to taki abonament ma sens, ale dla człowieka, który potrzebuje codziennie dostać się sprawnie i bezpiecznie do pracy już nie. Wtyk tygodniu sprzedałem auto klasy A po 8 latach użytkowania to średnio 750 zł miesięcznie (zakup, paliwo, ubezpieczenia, przeglądy i naprawy) czyli mniej niż rata.

Sebastian
2 lat temu

Chyba powinniśmy zacząć od kalkulacji. Suma kosztów najmu, a tego co utracimy na wartości. Nie rozumiem tego ciśnięcia na jak najnowsze auta i argument, że to prestiż. Prestiżem to mogą być posiadane nieruchomości. Samochód? Tak własny za maksimum 2-3 miesięczne dochody.

Admin
2 lat temu
Reply to  Sebastian

No, ale wtedy mówimy o aucie za 15.000 – 20.000 zł. Trochę to wszystko zależy od tego ile w tym aucie spędzamy czasu. Jak to są tylko trasy do szkoły/sklepu/kościoła i z powrotem – Pana podejście może być słuszne. Ale jak ktoś jeździ do pracy na drugi koniec miasta i godzinę dziennie spędza w korku, to nowe, względnie luksusowe auto po 2500 zł za miesiąc może być dla niego elementem podnoszącym komfort życia. Kupowanie takiego za 150.000 zł raczej bez sensu (zwłaszcza, że za cztery lata będzie warte 60% tej sumy). Jeśli rata de facto pokrywa tylko spadek wartości rezydualnej… Czytaj więcej »

Sebastian
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nigdy nie rozumiałem podejścia, że na coś na raty mnie stać, a na to samo za gotówkę nie. Przecież koszt całości przy ratach jest wyższy. Samochód za 20-30tys. Może być równie komfortowy co nowy, a nawet bardziej bo możemy kupić klasę wyżej. To czy z autem są problemy wynika z utrzymania w dobrej kondycji. Czego też nie rozumiem, że dołożenie do auta 30tys przy wymianie jest ok, a serwis za 10tys jest problemem. Moje niezrozumienie może wynikać z tego, że jest dla mnie obojętne co o mojej zamożności myślą sąsiedzi. Nie wyobrażam sobie zakupu pojazdu inaczej niż za gotówkę. Kredyt… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Sebastian

A to tu się różnimy. Bo ja gotówkę staram się inwestować, a nie konsumować 🙂

Sebastian
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Też się staram na miarę moich umiejętności inwestycyjnych. Stąd nieruchomości (puki co dwie) i konto oszczędnościowe (chyba najlepsze bo oprocentowane WIBOR 3m), zawczasu zamroziłem oprocentowanie. Co do innych instrumentów, nie wchodzę w nic czego nie rozumiem działanie funduszy mnie nie przekonuje. Od kilku lat pracodawca opłaca mi takowy i jest puki co pod kreską to nie przekonuje do wkładania tam dodatkowej kasy.

Admin
2 lat temu
Reply to  Sebastian

Dobry pomysł z tym kontem na WIBIR-ku. To zapewne Toyota Bank.

Sebastian
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nestbank w starszej wersji WIBOR bez limitu kwoty.

Admin
2 lat temu
Reply to  Sebastian

Aaaa, szkoda, że dla nowych klientów to już tak nie działa 🙂

Piotr
2 lat temu
Reply to  Sebastian

Zgadam się w w zdecydowanej większości. Myślimy podobnie. Na konsumpcję trzeba zapracować, kredyt można rozważać na inwestycje. W większości przypadków samochód taką nie jest, chyba że jest dla kogoś narzędziem pracy. Ale … Czy nam się podoba czy nie model subskrypcyjny będzie coraz bardziej popularny. I mimo że już jestem stary, to widzę, że w niektórych przypadkach może mieć naprawdę sens, nie tylko taki jak przywiązanie chłopa pańszczyźnianego do pola. Przykłady: Choćby samochód. Tylko musimy zmienić myślenie o tym jak ma wyglądać najem i korzystanie z samochodu. Bez zmiany modelu korzystania z samochodu najem dla mnie nie ma sensu. Czyli… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Piotr

Panie Piotrze, ma Pan świętą rację. Sama zmiana modelu na subskrypcyjny bez zmian sposobu korzystania z rzeczy może nie mieć sensu

Wojtek
2 lat temu

Kolejny artykuł sponsorowany. Kiedyś z bloga faktycznie subiektywnego zrobił sie blog na promowanie rozwiązań firm, które lepiej płacą… Ja się wypisuje, a Państwu życzę maksymalnego wykorzystania, bo to jest prawdopodobnie tzw. okazja życia na łatwe pieniądze 😉

Admin
2 lat temu
Reply to  Wojtek

Czy pan Wojtek jest w stanie policzyć ile w skali roku kosztuje utrzymanie 9 ludzi załatwiających problemy czytelników? Jest pan Wojtek chętny, żeby pokryć te koszty? Jeśli nie, to uprzejmie proszę nie zrzędzić i nie marudzuć

Wojciech
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Z całym szacunkiem, ale nie zrzędze, czy marudzę, a jedynie wyrażam swoją subiektywną opinię. Natomiast jak już wspominałem, Wasze artykuły nie są już subiektywne, bo kieruje nimi sponsor, więc już nie przedstawiacie rozwiązań najlepszych, a ukazujecie w jak najlepszym świetle rozwiązania opłacone przez firmę xyz. Nie ukrywam, że na początku bardzo lubiłem czytać Pana spojrzenie na pewne kwestie, teraz widząc nowy nagłówek i mając wcale nie najmniejszą wiedzę z zakresu ekonomii, wiem, że nie pokazujecie najlepszych rozwiązań. Jeżeli pomagacie komuś to bierzcie za to wynagrodzenie i zostancie dalej subiektywni, albo działajcie non-profit. Gdzie tez możecie zarabiać mając tak szeroki zasięg,… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Wojciech

Owszem, zrzędzi Pan i marudzi, bo nie podaje Pan żadnych przykładów (ani tych „najlepszych rozwiązań”, których nie pokazujemy, ani tych trzech sponsorów, którzy mogą sfinansować dziewięciu ludzi pomagających codziennie czytelnikom w ich problemach z bankami). Jak również pisze Pan nieprawdę (że artykuły nie są już subiektywne), bo 90% naszych publikacji to artykuły nie będące częścią cykli edukacyjnych. A te, które są ich częścią, też przedstawiają nasz punkt widzenia, zaś partner komercyjny przedstawia przy nim swoją ofertę, co jest zresztą dokładnie wydzielone. Dziwię się bardzo, że Pan nie przedstawia swoich „subiektywnych opinii” właścicielom portali (zalewających ekrany okienkami, pop-upami i reklamami, które… Czytaj więcej »

Artorius
2 lat temu

Wynajem samochodu. Niby fajnie. Gdyby było mnie na to stać… Ale niepokoi mnie inna sprawa. Wynajmę auto na tydzień, pojeżdżę do sklepu, do lekarza, do pracy. Jak to na polskich parkingach zrobią mi ryski (żadne stłuczki tylko rysy na drzwiach zwykle). I co ? Będę za to płacil czy ubezpieczenie pokryje ? Bo to nie hulajnoga za góra tysiąc złotych tylko samochód.
Teraz boję się brać auto zastępcze bo jak mi ryse zrobią to wypożyczalnia może się czepiać. Miałem takie zdarzenie ale ubezpieczyciel jakoś sam się dogadał z wypożyczalnia i nie miałem problemów. Ale niesmak pozostał

Admin
2 lat temu
Reply to  Artorius

Tak, to jest niestety w polskich warunkach uzasadniona obawa. Niektóre firmy bardzo się czepiają takich rysek

Łukasz
1 rok temu

Reklamowanie wynajmu samochodu na zasadzie „jak abonament netflixa” jest nieporozumieniem kompletnym. Niestety przy wszystkich tego typu umowach (wynajem długoterminowy czy nawet średnioterminowy) różnica od abonamentu jest podstawowa – nie mamy możliwości rezygnacji ani nawet poważniejszych zmian warunków najmu. Pamiętać trzeba, że mamy limity przebiegu, konieczność pilnowania żeby samochód nie był porysowany itp… Oczywiście im krótsza umowa to opłata miesięczne jest dużo wyższa. Pozornie brzmi taka oferta interesująco – biorę samochód, stać mnie żeby płacić teraz 3000PLN miesięcznie to jeżdzę fajnym samochodem. Nagle sytuacja finansowa się zmienia – nie stać mnie na te 3000 to uwaga – nie ma opcji „oddaję… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Łukasz

Są firmy leasingowe, które umożliwiają rezygnację w każdej chwili, ale co do innych ograniczeń – zgoda. Tym niemniej jest to subskrypcja, w tym sensie jest „jak za Netfliksa”

Łukasz M.
1 rok temu

Niestety, ale wynajem samochodu to dla mnie bzdurna koncepcja zwłaszcza dla osoby zarabiającej poniżej 10 tys. zł miesięcznie. Znajomy wynajmuje za 25% swojego dochodu (2500 zł / msc) samochód klasy premium (Volvo), z bardzo dobrym wyposażeniem i niezłym silnikiem. Limit kilometrów wynosi zaledwie 10kkm rocznie. Owszem, samochód ładny, pachnący nowością i co roku nowy. Tylko, że po dwóch latach jeśli zrezygnuje z wynajmu, to nie ma ani samochodu ani 60k PLN. Osobiście kupiłem samochód z tego samego segmentu, choć używany (2017 rok produkcji), gorszej marki (Opel) i tak samo bezpieczny, choć na pewno bez nowinek technologicznych. Silnik mam tak samo… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Łukasz M.

Ciekawe spojrzenie, dzięki!

Sofia
6 miesięcy temu

Przed złożeniem wniosku o kredyt, dokładnie sprawdź warunki i czy je spełniasz, ponieważ ja tego nie zrobiłam. Znalazłam się w sytuacji, gdy chciałam wziąć samochód na kredyt, ale ze względu na niską zdolność kredytową nie mogłam uzyskać pozytywnej decyzji. Rekomenduję przed złożeniem wniosku o kredyt ocenić swoją zdolność kredytową w BIK lub bezpłatnie w Scorector.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu