28 marca 2022

Polacy kochają raty 0% w sklepach ze sprzętem AGD i RTV. Czy rosnące stopy procentowe mogą „zabić” te kredyty? Kto zapłaci za 0%?

Polacy kochają raty 0% w sklepach ze sprzętem AGD i RTV. Czy rosnące stopy procentowe mogą „zabić” te kredyty? Kto zapłaci za 0%?

Oferowanie nieoprocentowanych kredytów na zakup pralek czy telewizorów opłaca się bankom przede wszystkim w warunkach niskich stóp procentowych. Dlatego w ostatnich latach tak modne były w sklepach „raty 0%” i to jeszcze z odroczeniem pierwszej płatności o kilka miesięcy. Ale weszliśmy w cykl podwyżek stóp procentowych. Czy realny jest scenariusz, w którym ze sklepów ze sprzętem AGD i RTV znikną kredyty ratalne 0%?

Kredyt ratalny to kredyt celowy, a więc na zakup konkretnego produktu. Zapewne wielu osobom kojarzy się on z sieciami handlującymi sprzętem AGD i RTV. Dziś kredyt ratalny można zaciągnąć nie tylko w placówkach stacjonarnych, ale też przez internet. Do tej kategorii zalicza się również coraz popularniejsze kredyty z tzw. odroczoną płatnością.

Zobacz również:

Gdy w 2020 r. wybuchła pandemia koronawirusa, akcja kredytowa siadła. Byliśmy niepewni o najbliższą przyszłość, dlatego wstrzymywaliśmy decyzje o większych wydatkach. Ale to właśnie sprzedaż kredytów ratalnych najszybciej wróciła do „normy”, głównie przez pandemiczne obostrzenia. Zamknięcie handlu stacjonarnego sprawiło, że zakupy przenieśliśmy do internetu i część zakupów finansowaliśmy kredytami ratalnymi dostępnymi w kanałach online. Wówczas też wzrósł popyt na sprzęt elektroniczny, bo musieliśmy zainwestować w pracę zdalną, a więc urządzić sobie „domowe biura”.

Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej, w 2021 r. banki udzieliły 18 mld zł kredytów ratalnych, o 21,4% więcej niż w 2020 r. Natomiast liczbowo wzrost wyniósł prawie 11%. BIK prognozuje, że w 2022 r. instytucje finansowe sfinansują kredytem ratalnym zakupy pralek, lodówek, telewizorów czy samochodów o wartości 19 mld zł, a więc o 5,6% większej niż w poprzednim.

Przeczytaj też: Remont? Zakup mieszkania? Wymiana domowego „parku maszynowego”? Czy warto spieszyć się z zakupem sprzętu AGD? Czy i kiedy podrożeje w wyniku inflacji?

Kto płaci za nieoprocentowany kredyt?

Popyt na „ratalki” – jak mówi się na te kredyty w bankowym slangu – powinien być niezagrożony. Pytanie, czy wszystkie rodzaje kredytów ratalnych przetrwają tsunami w postaci rosnących stóp procentowych. Mam na myśli oferty z tzw. ratami 0%, czyli nieoprocentowany kredyt. Rozmawiałem o tym m.in. z przedstawicielem banku, który jest aktywny na rynku kredytów ratalnych. Jego zdaniem nieoprocentowane kredyty mogą stanowić połowę, a nawet 60% wszystkich kredytów ratalnych. To znaczy, że 9-10 mld zł udzielonych w ubiegłym roku kredytów ratalnych było nieoprocentowanych.

Kredyt ratalny może przyjmować różne formy. W niektórych sieciach instalują się banki, które udzielają kredytów na zasadach komercyjnych. Sprawdzałem na własnej skórze i taki kredyt do tanich nie należy: zwykle maksymalne dopuszczalne przez prawo oprocentowanie, sowita prowizja i np. dodatkowe ubezpieczenie spłaty kredytu czy finansowanego sprzętu (dodatkowa gwarancja). Jeśli musimy dany zakup sfinansować kredytem, czasem bardziej opłaci się zaciągnąć kredyt gotówkowy w banku (na dowolny cel) i przyjść do sklepu z gotówką.

W takim modelu na kredytach ratalnych zarabiają oczywiście banki. Ale nic tak nie przyciąga klientów jak możliwość zrobienia zakupów za nieoprocentowany kredyt, czyli tzw. raty 0%. To nie ściema. Klient kupuje np. pralkę za 2000 zł, a sklep (a właściwie bank) rozkłada zakup np. na 30 rat, czyli po 67 zł miesięcznie. RRSO (rzeczywista roczna stopa oprocentowania) takiego kredytu wynosi równe zero.

Komu to się opłaca? Oczywiście klientom. Często mówi się, że na darmowy kredyt zrzucają się wszyscy klienci: ci, którzy biorą na lodówkę kredyt 0% i ci, którzy płacą gotówką. A składają się w postaci wyższej ceny produktów. Gdyby nie było kredytów 0%, towary byłyby po prostu tańsze.

Jak mówi mój rozmówca, faktycznie to sklepy dotują nieoprocentowane kredyty, ale w jakim stopniu, to już zależy od umowy między bankiem a siecią handlową. Mowa tu o tzw. stopniu partycypacji w kosztach. Sklep może płacić bankowi stosunkowo niewiele, ale bank i tak wyjdzie na tym dobrze, bo może proponować klientowi usługi dodatkowe, np. ubezpieczenie kredytu.

Pamiętajmy też, ile kosztuje pozyskanie klienta. Banki potrafią zapłacić nawet kilka stówek klientowi, który założy konto osobiste. A instalując się w sieci handlowej, klienci sami wpadają w bankową sieć. Taka osoba kupi lodówkę za darmowy kredyt, ale później bank będzie mógł próbować wcisnąć jej inne produkty. Podsumowując: to, co pozornie jest dla banku nieopłacalne lub niskodochodowe, może być całkiem niezłym biznesem.

Przeczytaj też: Znamy nowe ceny prądu. To nieostatnia podwyżka. Czy lekiem na kolejne może być stopniowa wymiana sprzętu AGD na energooszczędny? Największy „smok” to lodówka

„Stopy procentowe rosną, ale raty 0% nie znikną”

Nie da się ukryć, że kredyty 0% są świetnym rozwiązaniem dla wszystkich – klientów, banków i sieci handlowych – w warunkach niskich stóp procentowych. W takiej sytuacji nawet kredyt udzielony na warunkach komercyjnych jest stosunkowo tani. A jeśli sklep musi go dotować, uszczerbek na marży będzie stosunkowo niewielki.

Problem w tym, że jesteśmy w samym środku cyklu podwyżek stóp procentowych. Stopa referencyjna NBP wynosi 3,5%, a wskaźnik WIBOR, który bezpośrednio kształtuje oprocentowanie kredytów, odleciał już na ponad 4,5%. Rośnie nie tylko cena kredytu, ale też wszystkiego, co składa się na cenę sprzętu AGD i RTV.

W grudniu rozmawiałem o tym z Wojciechem Koneckim, prezesem APPLiA, związku zrzeszającego producentów i importerów AGD w Polsce. Konecki powiedział, że od początku pandemii ceny AGD poszły w górę średnio o ponad 10% i że być może trzeba będzie przygotować się na kolejne wzrosty cen w pierwszym kwartale 2022 r. Sytuację podsumował w ten sposób:

„Rosną ceny wszystkiego, co ma wpływ na produkcję AGD: surowców, komponentów, energii, paliwa. Reakcje producentów na pewno będą, bo to jest biznes, który nie może pozwolić sobie na straty”.

Jeśli te prognozy się sprawdzą, to również sieci handlowe będą musiały podnieść ceny. Rynek sprzętu RTV i AGD jest bardzo konkurencyjny, sklepy „jadą” na niskiej marży. Będą robiły wszystko, by jak najdłużej utrzymać niskie ceny, nawet kosztem swojej marży. Na dodatek rośnie koszt kredytu, który muszą dotować.

Wobec tego zasadne jest pytanie, czy w środowisku rosnących stóp procentowych klienci będą musieli pożegnać się z ratami 0% albo tego typu oferty zostaną okrojone tylko do wybranych promocji? Mój rozmówca z banku uważa, że raty 0% nie znikną. Darmowe kredyty tak mocno bowiem zakorzeniły się na polskim rynku, że ich wycofanie przez sklep może oznaczać biznesowe samobójstwo.

„Mimo obecnej sytuacji i dalszych zmian w zakresie podwyżek stóp procentowych planowanych przez Radę Polityki Pieniężnej, cały czas mamy w promocyjnej ofercie kredyty ratalne 0%. Takie produkty są dostępne w sieciach handlowych i są wypadkową indywidualnych ustaleń z naszymi partnerami biznesowymi, które w naturalny sposób oczekują, że oferta będzie odpowiadała na zainteresowanie i potrzeby ich klientów”

– mówi Patryk Perliński, dyrektor departamentu sprzedaży i relacji z klientami biznesowymi Santander Consumer Banku. Dodaje, że kredyt ratalny bez oprocentowania od bardzo dawna jest podstawowym narzędziem promocji sprzedaży właściwe w każdej sieci handlowej i w jego przekonaniu podwyżki stóp procentowych nie wpłyną na dostępność tego rodzaju produktów.

Raty 0% to inwestycja w klienta. A inwestycja musi kosztować

Podobnego zdania jest Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, który przewiduje, że raty 0% nie znikną, ale zapłacimy za to podwyżkami cen sprzętu elektronicznego i AGD. A co na to sklepy ze sprzętem RTV i AGD? Michał Mystkowski, rzecznik prasowy sieci Media-Expert:

„Uważnie obserwujemy sytuację związaną z aktualnym poziomem stóp procentowych. Na tę chwilę nie planujemy zmian w zakresie dostępności usług kredytowych 0%. Oczywiście nie mogę też wykluczyć, że w przyszłości nastąpią jakieś dodatkowe okoliczności, które wymuszą konieczność zweryfikowania zasad, na jakich dziś klienci mogą korzystać z takiej formuły finansowania zakupów w naszej sieci”.

Z kolei Wojciech Wieroński, dyrektor zarządzający ds. finansowych w MediaMarktSaturn Polska, mówi, że pomimo rosnących stóp procentowych ofertę rat 0% firma traktuje jako inwestycję w klientów.

„W ten sposób umożliwiamy im niejednokrotnie zakup wymarzonego sprzętu elektronicznego. Wierzymy, że dzięki tej ofercie będziemy w stanie skutecznie wspierać naszych klientów w okresie rosnącej presji inflacyjnej, budując w ten sposób ich lojalność”.

Ceny produktów i tak zapewne pójdą w górę. W warunkach inflacji najwyższej od 20 lat (w styczniu 2022 r. wzrosła o 9,2%) konsumenci przyzwyczaili się, że drożeje praktycznie wszystko. Mogą więc nawet nie zauważyć, że w droższej pralce czy lodówce zaszyty jest nie tylko wyższy koszt produkcji, energii, transportu, ale też wyższy koszt nieoprocentowanego kredytu.

Subscribe
Powiadom o
24 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maciej
2 lat temu

Zawsze mnie zastanawia dlaczego jakieś sklepy nie chcą się wyróżnić bez tych wszystkich „dodatków”. Koszt rat 0% jest w cenie produktu, koszt obsługi systemu płatności* jest w cenie produktu, koszt cashbacków, koszt reklam, koszt darmowych dostaw, koszt allegro.

Dlaczego nie pojawi się się sklep, który opłaca jedynie miejsce w porównywarkach cen? Przy zakupie droższych rzeczy, takie oszczędności miałyby swoich klientów.

*klient mógłby płacić przelewem zleconym z banku

Mario
2 lat temu
Reply to  Maciej

Cena nie zawsze jest najważniejsza. Po co mi sklep internetowy, z najtańsza ceną, kiedy będę chciał reklamować towar, sklepu już nie będzie….. Wiem wiem, paragon/faktura sprzedaży itd. A czy ktoś z Was wierzy, że wystawiona FVAT jest prawdziwa? Ja też mogę Ci wystawić „kartkę papieru” 🙂 wyższa cena to nie tylko to co piszesz, to też zaufanie/marka sklepu stacjonarnego, która również zawarta jest w cenie produktu 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  Mario

Pełna zgoda, cena nie jest najważniejsza

Michał
2 lat temu
Reply to  Maciej

Jeżeli masz przelew zrobiony „ręcznie”, ktoś musi sprawdzić konta bankowe, zanotować w systemie itp. Jest to wbrew pozorom dosyć spory koszt. Musisz mieć pracownika, kogoś kto przejmie obowiązki w razie urlopu, L4 itp. System komputerowy tego nie potrzebuje. Dodatkowo komputer się raczej nie myli i pracuje 24/7, a zawsze jest opcja że jak masz zrobić przelew ręcznie to się rozmyślisz, albo znajdziesz inną ofertę w miedzyczasie i zrezygnujesz z zakupu.

Dociekliwy
2 lat temu
Reply to  Maciej

> klient mógłby płacić przelewem zleconym z banku

Tia, mógłby też przynosić gotówkę. Ale jakoś większość klientów woli inaczej.

Don Q.
2 lat temu

Darmowe kredyty tak mocno bowiem zakorzeniły się na polskim rynku, że ich wycofanie przez sklep może oznaczać biznesowe samobójstwo.

Serio?
Podludzie po jednej i drugiej stronie?

Aż mnie kusi, by teraz iść do takiego sklepu i psiknąć takiemu bandycie gazem pieprzowym w twarz, gdy mi będzie usiłował sprzedać coś na raty.

Tylko podludzie kupują coś, na co ich nie stać.

Admin
2 lat temu
Reply to  Don Q.

To, że ktoś nie chce wykorzystywać własnej płynności, lecz korzysta przy zakupach z cudzego kapitału, świadczy raczej o rozsądku

Don Q.
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy to tak trudno zrozumieć?
Tak trudno zrozumieć, że żyjąc ponad stan [CENZURA-red]
Tak trudno zrozumieć, że wierzyciel będzie ci glanem miażdżył czaszkę, gdyż mu należności nie spłaciłeś?
Powiedzmy sobie wprost, chyba nikt normalny [CENZURA-red] nie uważa, że jest naturalnym życie ponad stan, wydawanie więcej, niż się zarabia, Chyba każdy normalny człowiek, o ile nie jest złodziejem [CENZURA-red]
A ten odgłos gruchotanej czaszki, mmm…

Admin
2 lat temu
Reply to  Don Q.

Czy tak trudno zrozumieć, że zadłużenie nie musi być związane z życiem ponad stan, lecz z kontrolą płynności finansowej i zarządzaniem płynnością?
Czy tak trudno zrozumieć, że używanie kapitału obcego zamiast własnego czasem po prostu jest tańsze?
Czy tak trudno zrozumieć, że trzeba być totalnym, bezmyślnym głąbem, żeby nie wziąć kredytu na 5% rocznie mogąc trzymać własne pieniądze w obligacjach płacących 10% rocznie?
Wystarczy znać matematykę na poziomie klasy podstawowej, żeby wiedzieć, że 10 to więcej, niż 5.
Nie ma za co.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Doktor Jekyll i pan Hyde
Ja się zastanawiam czy jest jeden Don Q. czy może jest ich dwóch.
Bo większość komentarzy jest merytoryczna i wskazuje na zasoby wiedzy.
Ale jak popłynie to…
Jak już RedNacz odpalił [CENZURĘ] to musiało być grubo…

Admin
2 lat temu
Reply to  Przemo

Było grubo. Don Q się naoglądał filmów wojennych

jjf
2 lat temu
Reply to  Don Q.

A ten znowu. W bankach go okradają. W sklepach bandyci. Czy frustrację trzeba wylewać na forach? Ja korzystam z rat 0% z umiarem i dla szczególnie wybranych produktów gdy jest pewność, że cena jest w dolnych poziomach. Oczywiście jak pisaliście wyżej renoma sklepu i dotychczasowe doświadczenia mają znaczenie. Mój ostatni wypasiony Smart TV w ok 6% sfinansował bank do spółki ze sklepem.. kilkaset PLN w kieszeni. Abolicja dla takich bandytów!

Admin
2 lat temu
Reply to  jjf

Wszystko jest dla ludzi. Cudzy kapitał też

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Samcik jak to zabrzmiało… jakby padło z ust komunisty 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  jsc

Z ust komunisty by było „Wy, Samcik…” 😉

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Towarzyszu…

Mario
2 lat temu
Reply to  Don Q.

Tylko podludzie kupują coś, na co ich nie stać.”. Proszę szanować WSZYSTKICH ludzi, niezależnie od statusu materialnego. Przyszłości pan/i nie zna, aby życie nie zrobiło psikusa i … trzeba było kupować na raty z braku finansowania [Zeszyt w sklepie spożywczym, to też kupowanie na raty 0% 🙂 ]

Don Q.
2 lat temu
Reply to  Mario

„Proszę szanować WSZYSTKICH ludzi, niezależnie od statusu materialnego”
Ty [CENZURA-red] wiadomo, że każdemu nogą się w życiu zdarzyć gorsze momenty, ale NIGDY rozwiązaniem nie jest zadłużanie się, branie pożyczki — szczególnie właśnie u osób o niskich dochodach.
[CENZURA-red]

Mario
2 lat temu
Reply to  Don Q.

Proponuję zakończyć tą wymianę opinii, w formie jaka jest przez autora zainicjowana. Mam na myśli obrażanie innych. Można się różnić opiniami, ale do jasnej…. szanujmy się wzajemnie….. redakcja musiała cenzurować wpisy …. Kończ waćpan, wstydu oszczędź

Don Q.
2 lat temu
Reply to  Mario

Ale książek to Ty nie czytasz? Wiesz w ogóle, co to takiego?
Bo zdanie „Kończ waść, wstydu oszczędź” oznacza, że przyznajesz, że przegrałeś, że zostałeś zawstydzony, ośmieszony…

Waldek
2 lat temu

Skoro biorąc coś na kredyt 0%, placimy za to prowizje w cenie produktu, to kupujący bez tego są frajerami golonymi jeszcze mocniej. Bo płacą ta samą cenę, gdzie przy kredycie sklep często oferuje spłatę kilku pierwszych rat, dodatkowo trzymając pieniądze na raty na zwykłym koncie na 2% zyskujemy parę groszy.

Admin
2 lat temu
Reply to  Waldek

Jak w kredytach: ci, którzy spłacają raty płacą w ich cenie za tych, którzy kredytów nie spłacają. Świat nie jest sprawiedliwy

Mario
2 lat temu
Reply to  Waldek

Jeżeli kupię ten sam produkt, na raty 0%, w takiej samej cenie, gdzie w innym sklepie musiałbym zapłacić gotówką, i byłaby to cena najniższa na rynku, to wg Twojego myślenia, będę 2% do przodu 🙂 gotówka na lokatę, raty zero procent. Warunek: jak na początku napisałem, cena najniższa na rynku w ratach 0%.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Waldek

Kiedyś, gdy prowizje za transakcje kartą wynosiły kilka procent, warto było w sklepie pytać o opust za płatność gotówką.
Teraz jest taka sama sytuacja i w sklepach stacjonarnych da się coś tam urwać z ceny w zamian za cash na stół.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu