28 stycznia 2022

Płatnicza karta biometryczna: zadziała dopiero wtedy, gdy potwierdzi, że zgadzają się linie papilarne. Ale czy w erze Apple Pay i Google Pay to ma sens?

Płatnicza karta biometryczna: zadziała dopiero wtedy, gdy potwierdzi, że zgadzają się linie papilarne. Ale czy w erze Apple Pay i Google Pay to ma sens?

Przetestowałem pierwszą w Polsce – i jedną z pierwszych w Europie – płatniczą kartę biometryczną. Czy w erze płatności mobilnych taki plastik ma sens? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista. Karta biometryczna może mieć kilka zalet, o których w pierwszym momencie nie pomyślałem. Rozjaśniło mi się w głowie dopiero, gdy zacząłem jej używać

Kartę biometryczną od kilku tygodni wydaje klientom instytucjonalnym Bank Pocztowy. Nie jest to może rynkowy gigant ani bank postrzegany jako lider innowacji (zapewne przez swoje „pocztowe” konotacje), ale ewidentnie ma ciąg do nowych technologii. M.in. jako jeden z pierwszych banków w Polsce wprowadził biometryczną identyfikację klienta (po rysach twarzy) przy składaniu wniosku o pożyczkę gotówkową.

Zobacz również:

A od 20 grudnia w ofercie banku jest właśnie karta biometryczna. A więc taka, która – oprócz PIN-u – pozwala na autoryzację płatności odciskiem palca. I od razu dodam, że nie jest to karta w wersji cyfrowej, czyli wrzucona do Apple Pay albo Google Pay (to nie byłby żaden news), tylko plastikowa. Czytnik biometryczny jest umieszczony na karcie.

Pierwsza karta biometryczna w szponach Samcika

Mam przyjemność być jednym z pierwszych klientów Banku Pocztowego, którzy dostali ten plastik do przetestowania (mam nadzieję, że mi go potem nie zabiorą, bo ze względu na tę możliwość założyłem sobie w Banku Pocztowym rachunek firmowy). I od kilku dni używam jej w sklepach. Nota bene nie jest to pierwsza innowacja, której miałem okazję być testerem. Pamiętacie jak prezentowałem Wam technologię płacenia za pomocą skanu tęczówki oka, czyli PayEye?

Po złożeniu wniosku o kartę (nie jest wydawana z automatu, trzeba o nią wystąpić) trochę się naczekałem, bo plastik musiał przylecieć z Francji – z firmy Thales, która jest technologiczną „mamusią” tego cacka.

karta biometryczna thales
Karta biometryczna Thales

Ostatecznie dostałem eleganckie pudełko, w którym znalazłem kartę, specjalny czytnik oraz instrukcję kodowania oraz użytkowania karty. Nie lubię instrukcji, ale tym razem bez zapoznania się z nią nie dałbym rady. Osobną przesyłką – kilka dni później – dotarł do mnie PIN do karty.

Na podstawie wcześniejszych doświadczeń z biometrią żyłem w przekonaniu, że kodowanie wzorca biometrycznego musi się odbyć w oddziale banku, więc – nie otwierając przesyłki – podreptałem do centrali Poczty Polskiej. Uznałem, że tylko tam są ludzie wystarczająco ważni, by dysponowali stosownym sprzętem.

Okazało się jednak, że w tym przypadku bank nie jest do niczego potrzebny. Zapisywanie wzorca biometrycznego można ogarnąć samoobsługowo, za pomocą wspomnianego wyżej czytnika, który jest w zestawie.

karta biometryczna bank pocztowy
Karta biometryczna od Banku Pocztowego

Rzecz odbywa się tak, że wkładam część karty z czipem do tegoż czytnika (zapala się na nim dioda, jeśli wszystko jest OK), potem pięciokrotnie przykładam kciuk do prostokąta znajdującego się na karcie (blisko dolnego prawego narożnika). I gotowe. Karta ma specjalną diodę, za pomocą której sygnalizuje, że kodowanie przebiegło pomyślnie.

Wzorzec biometryczny jest więc zakodowany na czipie, przy transakcji karta nie łączy się z bankiem, żeby potwierdzić czy ja to ja. No i nie ma ryzyka, że przy tej komunikacji jakieś dane wypłyną. Jedynym miejscem, w którym zostawiłem linie papilarne jest czip karty. Podobnie jak w przypadku pierwszego użycia „normalnej” karty transakcja inicjalna musi się odbyć jeszcze z PIN-em (w moim przypadku przy drugiej transakcji też karta wymusiła podanie PIN-u, dopiero od trzeciej płaciłem „na odcisk palca”). A potem już cud, miód i maliny.

Czytaj też: Płacenie palcem, okiem, głosem… biometria w płatnościach to przyszłość (subiektywnieofinansach.pl)

Płatności kartą biometryczną: czy to wygodne?

Jak się płaci taką kartą? Podobnie jak „zwykłą”. Przykładam ją do czytnika przy terminalu płatniczym w sklepie i zapłacone. Jedyna różnica polega na tym, że w tym momencie muszę trzymać kciuk na czytniku umieszczonym na karcie (zapewne dlatego producent karty rekomenduje, żeby kodować na niej linie papilarne z kciuka, przy innym palcu byłoby to niewygodne). Przez mniej więcej jedną sekundę czytnik na karcie sprawdza – w komunikacji z czipem – czy wzorzec się zgadza, a udaną identyfikację potwierdza dioda na karcie.

Karta biometryczna tak się płaci
Karta biometryczna, tak się płaci

Oczywiście, mogę też nie używać technologii biometrycznej i zapłacić z PIN-em, wkładając kartę do czytnika. Domyślnie jednak karta „zakłada”, że będę płacił z użyciem biometrii. Dlatego płacenie z PIN-em zawsze wymaga włożenia karty do czytnika.

Po kilku transakcjach biometrycznych stwierdzam, że to jest fajne. O ile trzymając w ręku zwykłą kartę odczuwam pewien niepokój (wynikający z tego, że, jeśli ją zgubię, to ktoś będzie mógł kupić coś na mój koszt), o tyle karta biometryczna zapewnia pełen spokój, że pieniądze „zamknięte” na rachunku karty są bezpieczne.

Jest w tym pewnie głównie psychologia, bo przecież plastik to plastik i każdy jest mniej więcej tak samo bezpieczny, ale… dla kart biometrycznych nie obowiązuje 100-złotowy limit transakcji bez PIN-u. A więc mam w ręku jedyny płatniczy „plastik”, który – gdybym go stracił – będzie kompletnie bezużyteczny dla złodzieja. Każda transakcja – nawet o wartości 5 zł – wymaga podania PIN-u lub biometrycznej identyfikacji.

Czy nie jest to jednak – mimo wszystko – przerost formy nad treścią? Przygniatającą większość kart płatniczych można dziś włożyć do „cyfrowego portfela” Apple Pay lub Google Pay. A więc każda karta może być biometryczna, nie trzeba w tym celu zamawiać specjalnego „plastiku”, który w dodatku sporo chyba kosztuje. Wystarczy, że nie noszę przy sobie plastikowej wersji karty, tylko płacę smartfonem – z reguły mają one już możliwość zarówno logowania się palcem, jak i płacenia w ten sposób.

W przypadku używania karty za pomocą Apple Pay też obowiązuje zasada, że każda transakcja – nawet mała – wymaga biometrycznej autoryzacji. W przypadku Google Pay mniejsze transakcje wymagają wyłącznie zbliżenia telefonu do czytnika.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja zapewnia nam bezpieczeństwo transakcji kartą. Jak? (subiektywnieofinansach.pl)

Czy karta biometryczna ma sens w epoce Apple Pay i Google Pay? Cztery argumenty

Po co więc karta biometryczna i całe to zamieszanie z kodowaniem wzorca biometrycznego? Na początku pomyślałem: „gadżet”. Ale po głębszej rozkmince znalazłem jednak kilka zalet takiego plastiku.

Po pierwsze: nie każdy ma smartfon. Jeśli go nie mam, to nie zapiszę karty w Apple Pay i Google Pay, więc muszę używać wersji plastikowej. I pamiętać PIN do niej (przynajmniej do większych transakcji). Niektórzy noszą ten PIN – o zgrozo – przy sobie albo w portfelu czy w torebce, co przynosi fatalne skutki w przypadku kradzieży. Bank może nie uznać reklamacji i straty mogą sięgnąć dziesiątek tysięcy złotych. Mając kartę biometryczną, nie muszę pamiętać ani nigdzie zapisywać PIN-u. To ja jestem tym PIN-em. W ten sposób karta zwiększa moje bezpieczeństwo.

Po drugie: nie każdy jest technologicznym asem, który umie „włożyć” kartę do smartfona. Znam kilka osób – niekoniecznie wiekowych, niektóre z nich mają 40 lat – które nie potrafią zainstalować karty w Apple Pay lub Google Pay. Nie rozumieją komunikatów, nie potrafią podać danych, nie udaje im się zatwierdzenie czegoś tam.

Nie powiem, żebym za pierwszym razem poradził sobie z aktywacją karty biometrycznej (źle włożyłem ją do czytnika i uznałem, że czytnik jest zepsuty – ale potem skorzystałem z zasady „gdy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję”), ale mimo wszystko to jest łatwiejsze niż aktywacja karty w portfelu Apple Pay albo Google Pay. Nie trzeba nic instalować, podawać żadnych danych, nic klikać. Po prostu wkładam kartę do czytnika i przykładam pięć razy kciuk.

Po trzecie: nie każdy czuje się dobrze z podwyższonym limitem transakcji bez PIN. Odkąd dowolną kartą mogę zrobić kilka transakcji do 100 zł bez podawania PIN (tak dziś wygląda limit transakcji „na zbliżenie”, to pandemiczna zmiana) trzeba uważniej pilnować kart fizycznych. Owszem, bank przeważnie odda pieniądze po reklamacji, ale to potrwa. Zgubiona plastikowa karta płatnicza oznacza dla nieuczciwego znalazcy okazję do zrobienia kilku transakcji bez PIN na mój koszt.

Karta biometryczna znosi ten czynnik ryzyka. Niezależnie od wartości transakcji, limitów transakcji bez PIN i innych regulacji – tutaj każda płatność musi być połączona z przyłożeniem palca do czytnika biometrycznego na karcie oraz weryfikacji danych z wzorcem na czipie karty.

Po czwarte: karta biometryczna nie potrzebuje naładowanej baterii. Mając kartę plastikową nie ryzykuję, że nie będę mógł zapłacić w sklepie, bo np. skończy mi się bateria w smartfonie. Jednocześnie nie ponoszę ryzyka, że stracę choćby 50 groszy, jeśli kartę zgubię.

Kto zapłaci za bezpieczeństwo?

Wbrew pozorom więc może niekoniecznie jest tak, że era płatności mobilnych (czy to za pomocą Apple Pay, Google Pay albo QR kodów) znosi sens używania kart biometrycznych. Oczywiście: powstaje pytanie o koszty. Wyprodukowanie takiej karty kosztuje nie kilka euro, jak zwykłej karty tylko – zapewne – kilka razy więcej. Pytanie, czy klienci banków w Polsce zechcą za to zapłacić.

Zapewne w Banku Pocztowym też zadają sobie to pytanie, dlatego testują nowe rozwiązanie na klientach korporacyjnych, czyli z wyższej półki. Ale niewykluczone, że takie „plastiki” pojawią się też w ofercie dla klientów detalicznych. Tyle że albo będzie dość wysoka opłata jednorazowa za jej wydanie, albo będzie to część specjalnej oferty „biometrycznej” z miesięczną opłatą za prowadzenie rachunku.

Z punktu widzenia banku to może być ciekawy układ – banki są dziś dostawcami prostych, powszechnych usług, za które coraz trudniej brać pieniądze. Klienci będą chętniej płacić, jeśli dostają w zamian coś ekstra. A – o ile mi wiadomo – karta biometryczna do tej pory w Europie pojawiła się tylko we Francji (bodaj w BNP Paribas) i teraz w Polsce. Ostatnio Samsung poinformował, że będzie pomagał bankom w przekształcaniu ich kart w biometryczne.

Bylibyście gotowi zapłacić więcej za konto w banku w sytuacji, gdyby bank zaoferował kartę biomertyczną? Dawajcie znać w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
53 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
anonymous
2 lat temu

Panie Macieju, nie zaoferują tej karty dla klientów detalicznych chyba że bezrobotnym. Z powodu poździeranych odcisków na palcach. Ta karta to bubel. Powinien być czytnik ale naczyń krwionośnych.

Przemo
2 lat temu
Reply to  anonymous

Ten wpis jest głupi tylko pozornie. Po grudniowych ostrych działaniach w kuchni moje palce były w takim stanie, że niestety smartfon przestał je rozpoznawać. I nie, nie pomogło odczekanie. Trzeba było wszystko definiować od nowa i żmudnie ustawiać w każdej apce.

jsc
2 lat temu
Reply to  Przemo

To jeszcze nic… niektóre leki potrafią na pewien czas doprowadzić do całkowitego zaniku linii papilarnych… https://kopalniawiedzy.pl/kapecytabina-Xeloda-linie-papilarne-odciski-palcow-nowotwor-onkolog,7616

anonymous
2 lat temu
Reply to  Przemo

Ja nie dałem rady wprowadzić odcisków żadnego palca i jest to zbędny bajer. Więc głupcami są ci którzy dali minusy. Cóż poradzić, taki naród nierobów.

Przemo
2 lat temu
Reply to  anonymous

Wprowadzanie odcisków jest ogólnie dziwne. Robię zawsze tylko kciuk i kolejny palec z prawej ręki, używam w sumie tylko kciuka, ale i tak działa to tak sobie. No i właśnie w grudniu po kuchennych orgiach się posypało.
Żeby było fajniej – wiele apek przyjęło bez marudzenia nowe definicje palców, ale jest kilka, które uporczywie odmawiają ponownego włączenia palcoweryfikacji.

Maxxx
2 lat temu

Zaleta piąta- transakcja kartą nie wymaga połączenia z Internetem. Nawet jak ma się smarfon z portfelem a danych czy zasięgu brak to nici z zakupow.

Michał
2 lat temu
Reply to  Maxxx

Applepay nie potrzebuje internetu, ani zasięgu

Sebastian
2 lat temu
Reply to  Maxxx

Apple Pay i Google Pay działają bez internetu.

John
2 lat temu
Reply to  Maxxx

Bzdura. Internet nie jest do niczego potrzebny!

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Kupiłem klucz jakiś miesiąc temu. I na razie czeka na dobry dzień by zrobić rewolucję w ustawieniach…

Stef
2 lat temu

Ja bym zaczął od zeszlifowania na dowolnej karcie numeru CVV. Oraz daty wystawienia.

someone
2 lat temu
Reply to  Stef

Od czasów Apple Pay karty leżą w bezpiecznym miejscu. Raz zeskanowane wydają się zbędne. Jedna jedzie na wakacje gdy pożyczam auto i na awarię.

Michał
2 lat temu

argument o bezpieczeństwie tej karty upada jeśli na jej powierzchni mamy odcisk kciuka, albo innym miejscu choćby portfelu. Co więcej rodzi to pewien problem, wystarczy uciąć kciuka właścicielowi i omijamy problem braku odciska 😉

Michał
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli było by to karta z dużym limitem, w końcu klienci instytucjonalni takie maja 😉

Orkan
2 lat temu

Mnie się to podoba. Nie jestem tak lotny z zabawkami „w telefonie”, nie mam też nowoczesnej zabawki z nfc więc z chęcią bym z takiej opcji skorzystał gdyby była w detalu w sensownej ofercie.

Pan Krzysztof
2 lat temu

Tani sekator można kupić za mniej niż 5$ 😁

krzysztof
2 lat temu

z calym szacunkiem, ale te 4 powody dla ktorych ktos mialby placic( to kluczowe) spore pieniadze za te kate sa mocno anciagane: a) ile osob nie ma smatfona? pewnie paru takich jest, ale czy tacy potrzebuja akurat takiej karty? skoro nie maja smartfona to pewnei wola gotowke, albo wystarcza im zwykla karta b)rozumiem,ze to jakas trudnosc zainstalowac karte w apce, ale wiekszosci ludzi to do niczego nie potrzebne, od biedy moga poprosci o te jednorazowa czynnosc kogos kto siez na tym zna c)co do limitow;raz,ze banki uznaja taka reklamacje, dwa mozna sie tez ubezpieczyc, d)karta tez sie nei rozladuje.. generalnei… Czytaj więcej »

Don Q.
2 lat temu
Reply to  krzysztof

„skoro nie maja smartfona to pewnei wola gotowke” — niekoniecznie. Ja wolę płacić kartą, niż telefonem. Małe etui z kartami albo portret slim można wyciągnąć niemal niepostrzeżenie. Wyszarpywanie w celu dokonania płatności wielkiego smarfonu to prostactwo, taki ktoś zapewne chodzi bez kapelusza czy innego nakrycia głowy i ma uświnione buty. Ale wystająca słoma wszystko przesłania.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Don Q.

Dobra, jak zwykle pojechałeś o jeden most za daleko. Ale tak, zgadzam się. Mam kilka kart w portfelu i wolę zdecydowanie płacić kartą niż telefonem. No starej daty już jestem, bez myszki też nie umiem…

Przemo
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Pierwszy i podstawowy powód na nie to, że kartę wydaje Bank Pocztowy…

Mirek
2 lat temu

I to wszystko dla 1-2 tysięcy (~dzienny limit na karcie)? I uda się to zrobić w czasie zanim zastrzeżesz kartę? I wreszcie – słyszałeś o takim ataku w rzeczywistym świecie, poza laboratorium?

Mirek
2 lat temu

Fajny gadżet, ale dla mnie trochę jednak przerost formy, biorąc pod uwagę jak niewielkie kwoty tu podlegają ochronie. Jakby mi za darmo dawali to ok, czemu nie, ale nie zdecydowałbym się na płacenie za takie rozwiązanie. Do tego dochodzi wpływ na środowisko – taki czytnik do zapisu linii papilarnych to w sumie jednorazówka, po pierwszym użyciu nie ma już żadnego zastosowania i idzie do kosza (bo rozumiem, że zapisać odcisk kciuka da się tylko jednorazowo? Nie ma ryzyka że jak ktoś znajdzie kartę to wgra swój własny odcisk?) Może jeżeli biometryczne karty się upowszechnią to będzie można mieć jeden czytnik… Czytaj więcej »

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

tylko pozostaje kwestia kosztow: gdyby taka karta byla darmowa i byla opcja wyboru zamiast zwyklej debetowki to spoko, ale jezeli mam za nia placic grube pieniadze to nie ma to sensu…

Max
2 lat temu

Merytorycznie, przyzwoicie, ale bez dozy humoru o odciętych palcach czy coś w ten deseń. Mi kiedyś listonoszka założyła konto w tym banku bez mojej zgody i bez mojego podpisu!!! A na nową kartę bankomatową czekam już ponad 2tygodnie!! Allegro dostarcza przesyłki nawet już w ten sam dzien!! Nie zdziwiłbym się gdyby w chipach było jakieś malware czy mechanizm zdalnego wyprowadzania kasy do Francji czy innych Quebeców. Co do płacenia telefonem nie potrzebny jest internet.

O bezpieczeństwie...
2 lat temu

Panie Macieju,
Tyle o bezpieczeństwie, a udostępnia Pan prawie cały nr karty… Cyfry od 7 do 12 NIGDY nie powinny być prezentowane, a z ostatnich 4 (tylko te Pan zasłonił ) jedna jest cyfrą kontrolną (czyli możliwą do wyliczenia) . Do tego data ważności również zaprezentowana…

Podchodząc do sprawy poważnie… Kartę należałoby zastrzec…

O bezpieczeństwie...
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zdarzało mi się, co prawda lata temu, płacić za granicą swoją karta bez podawania cvv, nie wnikam czy wtedy bank odpowiada za fraudy czy merchant. A 1000 kombinacji żeby wydobyć nr karty, to nie za wiele.

Maxxx
2 lat temu

Zakładając że ta karta to nowinka a zatem będą z tych trzech cyfrach zera. Cyfra kontrolna nie do końca zakryta wiec domyśleć się można jaka. Znając jak jest liczona odtworzenie brakujących dwóch nie stanowi problemu. A CVV nie do wszystkich transakcji jest wymagane. Tak więc polecam jednak zastrzec kartę.

Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mimo wszystko bezpieczniki w banku będą miały robotę jeśli ktoś będzie próbował się wstrzelić w numer karty lub kilku kart wydanych w podobnym okresie….

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja też to zauważyłem jak tylko tekst się pojawił, ale nie chciałem się wyzłośliwiać. Datę ważności trzeba było zakryć co najmniej jeszcze i kilka kolejnych cyferek (bo datę da się wyestymować).

Martyna
2 lat temu

Świetny pomysł, szczególnie dla seniorów i innych osób którym będzie tka wygodnie!

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Martyna

tak tak i seniorzy ogarna kodowanie swojego kciuka w tym urzadzeniu i jeszcze poniosa spora oplate za taka karte…

Mariusz
2 lat temu

Panie Macieju, nie sądzi Pan że koliber na karcie przypomina logotyp Multibank u?

Anonimowo
2 lat temu

Bank pocztowy ma wielu seniorów w grupie klientów, często pin dla osob starszych to mega wyzwanie, biometria moze sie przydać.

Piotr
2 lat temu

A mi sie pomysl podoba. Szczegolnie jak ktos ma w rodzinie seniorow.

Czesto nie widza za bardzo terminala i musza co jakis czas wpisac PIN. Mam wrazenie, ze trzymanie kciuka na karcie w odpowiednim miejscu ulatwiloby platnosci. Pod warunkiem, ze karta bylaby przy okazji zblizeniowa (bo skoro slabo widza to wsuniecie karty w czytnik wcale nie jest latwe).

John
2 lat temu

To tylko i wyłącznie bajer. Nie zapominajmy o smartwatchach. Tam się nie da zapłacić nawet 5 zł bez wpisania pinu. Zgubiony zegarek tez jest bezużyteczny. No i większa wygoda niż noszenie karty.

Don Q.
2 lat temu
Reply to  John

Zbliżanie nadgarstka do terminala nie zawsze jest wygodne, często wygodniej zbliżyć trzymaną w ręku kartę (szczególnie w małych sklepikach, w których terminale bywają dziwnie umieszczone). Ale przede wszystkim smartwatche są zasadniczo brzydkie, to może pasować do sportowego stroju, zresztą to jest właśnie świetne zastosowanie, można np. biegać nie biorąc ani portfela, ani telefonu, a zawsze coś do picia można kupić płacąc zegarkiem. Jednak tak na co dzień chodzenie z zegarkiem elektronicznym byłoby nieeleganckie… Wiem, ja też jestem starej daty, czasy się zmieniają, moja dziewczyna jest kilkanaście lat młodsza, to już inne pokolenie, używała brzydkiego smartwatcha, by liczyć jakieś kroki (czy… Czytaj więcej »

John
2 lat temu
Reply to  Don Q.

Można kupić klasyczny zegarek Swatch ze swatch pay. Albo, jak napisałeś, Garmina. Co kto lubi.

Don Q.
2 lat temu
Reply to  John

Tak, mój zegarek też jest ze Swatch Group, ale jednak z wyższej półki. Widziałem te swatche, którymi się da płacić, to takie dla młodzieży, ale niektóre ładne, fajna sprawa, przyzwyczajają młodych do zegarków ze wskazówkami, tworzą sobie klientów na przyszłość. Ciekawe, czy wprowadzą to do wyższych modeli, ale chyba to nie ma sensu, najwyżej do pasków, prawdziwy zegarek jest na co najmniej kilkadziesiąt lat, a standardy płatności szybciej się zmieniają…
Z takich paskowych rozwiązań to były np. TapStrap czy Sony Wena, jednak ja chyba wolę wyciągnąć kartę, zamiast wyginać nadgarstek.

Paweł Nyczaj
2 lat temu

Karta biometryczna jest fajna także dla właścicieli telefonów Huawei, którzy nie chcą korzystać z pośrednictwa apki Curve. Będę zainteresowany przetestowaniem tej karty w wersji dla klientów indywidualnych. Widzę jednak pewien nonsens w postaci numeru karty na awersie. Coraz więcej banków umieszcza numer karty na rewersie lub nie ma go na karcie i można go zobaczyć w apce. Bank Pocztowy wprowadził kartę wirtualną i spodziewam się podobnego wzoru karty biometrycznej dla klientów indywidualnych. Mam nadzieję, że tym razem jednak bez danych karty na stronie z chipem i czytnikiem

Last edited 2 lat temu by Paweł Nyczaj

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu