20 listopada 2021

Kurs złotego szuka dna. Euro najdroższe od 12 lat! Co zdrożeje przez wysokie ceny walut? I co kupić na zapas – zanim przyjdą podwyżki?

Kurs złotego szuka dna. Euro najdroższe od 12 lat! Co zdrożeje przez wysokie ceny walut? I co kupić na zapas – zanim przyjdą podwyżki?

Kurs złotego w stosunku do euro jest najniższy od 12 lat. Rykoszetem dostaniemy wszyscy – słaby złoty, zamiast pomagać naszej gospodarce, zacznie ją uwierać jak kamień w bucie. Co w najbliższym czasie zdrożeje? O jakich promocjach i wyprzedażach możemy zapomnieć? I komu za to wszystko podziękować?

W ostatnich godzinach euro kosztowało nawet 4,69 zł (najwięcej od 2009 r.), frank szwajcarski 4,48 zł (najwięcej w historii), dolar amerykański dolar niemal 4,16 zł (najwięcej od 2020 r.). To może wymusić duże podwyżki stóp procentowych. Ale nie musi. Prezes NBP Adam Glapiński robi dobrą minę do złej gry i ogłasza, że owszem, tak słaby złoty nie jest dobry dla gospodarki, ale przynajmniej ratuje atrakcyjność naszych eksporterów.

Zobacz również:

W specjalnym oświadczeniu dla PAP prezes NBP dodał, że, choć zwykle nie komentuje kursów walut, to… „osłabienie złotego jest zapewne związane z umocnieniem dolara na rynku globalnym”. Tyle że dolar wcale nie jest jakoś wyjątkowo mocny, patrząc na dane historyczne. Za to złoty jest historycznie słaby. Euro straciło do dolara w ciągu roku 5%, ale dolar umocnił się do złotego o 15%.

kurs złotego do dolara i kurs euro do dolara
Kurs złotego – jego osłabienie się w stosunku do dolara (niebieska linia) – i umocnienie się dolara do euro (żółta)

Efekt? Drożeją towary importowane – nie wszystko, czego potrzebujemy, możemy przecież wyprodukować tu na miejscu. Co najbardziej i najszybciej zdrożeje przez słaby złoty?

Czytaj też: Złoty w opałach. Kurs franka szwajcarskiego najwyższy w historii. Euro i dolar też blisko szczytów. Co się dzieje? Jak długo potrwa? Czym grozi?

Słaby złoty to jeszcze większa drożyzna na stacjach benzynowych

Ceny paliw są najwyższe w historii. Średnie ceny oleju napędowego przekroczyły 6 zł, w przypadku benzyny są już tylko nieliczne stacje, gdzie można kupić litr za cenę bez szóstki z przodu (np. stacje Moya, które kupują paliwa w dużej części poza Orlenem).

Za ropę naftową potrzebną do produkcji paliw płaci się w dolarach. Osłabienie złotego sprawia, że Orlen i Lotos muszą zapłacić więcej za surowiec, a podwyżki przenieść na kupujących. To właśnie z powodu słabego złotego ceny paliw są najwyższe w historii. Choć w 2012 r. baryłka ropy kosztowała nawet 120 dol., to dolar kosztował 3-3,5 zł, przez co ceny na stacjach były niższe niż teraz, gdy baryłka ropy kosztuje 85 dol. (w międzyczasie rząd wprowadził nowy podatek na elektromobilność w wysokości 10 groszy na litrze).

Choć trzeba dodać, że cena ropy ma dużo większe znaczenie dla cen na polskich stacjach niż kurs dolara. Pamiętajmy, że ponad połowa ceny benzyny to podatki. Tylko 40% to koszt zakupu surowca.

Czytaj też: Węgrzy pokazali, że można: zamrozili ceny paliw, żeby chronić konsumentów. Ile powinno kosztować paliwo na stacjach Orlen w wariancie „węgierskim”? Liczę!

Podrożeją wycieczki na narty

Jeśli ktoś planuje wakacje pod palmami albo na nartach, to zapłaci więcej. Podróże zdrożeją na trzech „frontach”. Po pierwsze zdrożeją wycieczki zorganizowane. Biura podróży płacą hotelarzom w euro, więc niższy kurs złotego oznacza wyższą cenę za każdą dobę. Dotyczy to wszystkich wydatków, które są zawarte w cenie wycieczki, m.in. wycenę pracy kierowców czy przewodników na miejscu.

Po drugie więcej trzeba będzie przeznaczyć na kieszonkowe. Zakładając, że przed pandemią dniówka na osobę wynosiła 20 euro, czyli przy kursie 4,25 zł było to 85 zł. Dziś jest to już 90-95 zł. Dla 2 osób, które wyjechały na 7 dni, kieszonkowe powinno wynieść już nie 1200 zł, ale 1320 zł, czyli o 120 zł więcej. Niby niedużo, ale rosną też inne koszty.

Po trzecie – paliwo lotnicze, a to największy procent ceny wycieczki zagranicznej. Wysokie ceny ropy powodują, że drożeje paliwo lotnicze.

Choć trzeba przyznać, że oddziaływanie zmian cen paliwa i walut na ceny wycieczek w zależności od touroperatora jest mniej lub bardziej opóźnione (m.in. przez kontrakty zabezpieczające i politykę marż).

Niestety, wzrost cen i to bardzo wyraźny, widać już w pierwszych ofertach wycieczek na lato 2022. Ceny, choć teraz powinny być dużo niższe niż latem zeszłego roku (mamy w końcu oferty first minute), są o kilkaset złotych wyższe – szczególnie do Hiszpanii, Turcji czy Egiptu (co z tego, że lira jest słaba, skoro do Turcji trzeba najpierw dolecieć).

Czytaj też: Drżysz przed inflacją? Po jaką podwyżkę powinieneś pójść, by wyrównać sobie wzrost cen? Zajrzałem do statystyk, policzyłem i znam odpowiedź!

Czytaj więcej: Prezes NBP twierdzi, że w rok „posprząta” inflację. Maciek Bednarek sprawdził, jak bywało w przeszłości. To złe wiadomości dla Adama Glapińskiego (i dla nas?)

Tania elektronika nie będzie już taka tania

Zbliża się Gwiazdka – najbardziej gorący sezon zakupów w roku. Już wiadomo, że z powodu rosnącej inflacji, to będą jedne z najdroższych świąt w historii. Elektronika jest jednym z najpopularniejszych prezentów, a wysoki kurs dolara sprawi, że podrożeją smartfony, komputery, karty graficzne, konsole i inne gadżety. Dlaczego tak jest? Zdecydowana większość telefonów czy telewizorów jest wytwarzana na Dalekim Wschodzie, więc za ich produkcję i dystrybucję płaci się w dolarach. A wysoka cena dolara przekłada się na ceny elektroniki na sklepowych półkach.

Co zdrożeje najbardziej i kiedy? Sklepowe magazyny są już załadowane towarami, które zostały opłacone wcześniej, więc teoretycznie podwyżek w najbliższych dniach być nie powinno, a przynajmniej nie w relacji 1:1. Ale dystrybutorzy, widząc rosnące koszty przyszłych zakupów, mogą już teraz przerzucić je w jakiejś części na klientów albo w najlepszym razie zrezygnować z dużych wyprzedaży. Zdaniem dystrybutorów najbardziej narażone na podwyżki są produkty z niższej półki, czyli najtańsze. Na takich produktach producent nie ma rezerw marży, które mógłby uwolnić.

Czytaj też: Czy inflacja w Polsce może wyrwać się spod kontroli? Czy to błąd, że nie podwyższamy stóp procentowych? Będziemy drugą Turcją? A może wszystko rozejdzie się po kościach?

Kurs złotego w dół? Droższe t-shirty i ubrania

Polskie firmy sprzedające ubrania same ich nie produkują (albo w minimalnej ilości), przeważnie zamawiają na Wschodzie i płacą w dolarach. Kolekcja zimowa jest już w sprzedaży, właśnie trwa kontraktacja i produkcja kolekcji wiosennej. To zapowiada podwyżki. W ubiegłym roku na import ubrań wydaliśmy aż 40 mld zł, a na import obuwia 13 mld zł.

Dla firm takich jak LPP (właściciel Reserved) czy w mniejszym stopniu CCC (która ma własną fabrykę obuwia) to problem. Z jednej strony zwiastuje to podwyżki, a z drugiej – mniejsze zyski firm. W raporcie LPP czytamy:

„Spółka narażona jest na ryzyko walutowe z tytułu zawieranych transakcji. Podstawową walutą rozliczeniową dla większości transakcji zakupu towarów handlowych jest USD. Około 98% zawartych przez spółkę transakcji zakupu wyrażonych jest w walutach innych niż waluta sprawozdawcza (PLN), podczas gdy 43,3% sprzedaży wyrażonej jest w tejże walucie sprawozdawczej”.

Przychody krajowych producentów odzieży w ubiegłym roku miały wartość 3,6 mld zł, a producentów wyrobów ze skór, obejmujące produkcję obuwia, 3 mld zł. Gdyby założyć, że te przychody w całości biorą się z polskiego rynku (podobnie jak import), to import stanowi około 89% tegoż rynku. Odzież i obuwie to 4,2% naszych wszystkich wydatków. Kurs złotego ma ogromne znaczenie.

Kurs złotego tonie? Kredyty frankowe (i inne walutowe) bardziej zabolą

Frank jest najdroższy w historii. Gdy w 2015 r. Narodowy Bank Szwajcarski przestał sztucznie zaniżać kurs rodzimej waluty, a „szwajcar” odleciał na „wysokość” 5,19 zł, wydawało się, że to koniec świata. Ale to była anomalia. Kurs franka ustabilizował się na poziomie 4 zł, a w 2018 r. było to nawet 3,6 zł.

Dziś, kiedy frank szwajcarski kosztuje prawie 4,5 zł, prawie 400 000 spłacających swoje kredyty frankowiczów (formalnie to liczba umów, osób jest więcej, bo spłacają solidarnie pary) z niepokojem śledzi informacje o dokładnej wysokości kolejnej raty. Najwięcej, bo za 116 mld zł udzielono ich w latach 2005-2008.

Frankowicze powinni dać na tacę, żeby inflacja w Szwajcarii nie rosła, bo jeszcze komuś tam przyjdzie do głowy podwyżka stóp procentowych. A wtedy raty kredytów wzrosłyby jeszcze bardziej dotkliwie. Na szczęście u Helwetów problemu inflacji nie ma – w październiku wyniosła 1,2% w stosunku do poprzedniego roku.

Dlaczego złoty się osłabia? I co może ten trend zatrzymać? To splot kilku okoliczności/: obawy o lockdown w tej części Europy (a być może raczej o jego brak w Polsce, bo nie ma takiego kraju, któremu by się udało puścić pandemię „na żywioł”), sytuacja na wschodzie (nie tylko na granicy z Białorusią, ale też Ukrainy z Rosją), a przede wszystkim o spóźnione podwyżki stóp procentowych w Polsce.

Widać to na tle innych walut regionu, które są silniejsze od złotego. To o tyle zła informacja, że rynek spodziewa się podwyżki procentowych w grudniu i uwzględnia ją w wycenie złotego. Czyli przewidywana podwyżka nie poprawi notowań naszej waluty. RPP musiałaby zrobić coś naprawdę zaskakującego, żeby to przyniosło teraz efekt i kurs złotego mocno poszedł w górę. Ale z drugiej strony byłoby to odebrane jako objaw paniki. Nie wiadomo, co gorsze.

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
50 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Takitam
3 lat temu

A kwestii Szwajcarii, ktoś potrafi wyjaśnić, czemu tam nie mają problemu z inflacją?

Admin
3 lat temu
Reply to  Takitam

Moim zdaniem wąskie gardła w przemyśle (które hamują im produkcję, a to mała gospodarka) plus popyt na franka, który wypływa za granicę zamiast być wydawany w kraju. To tak na pierwszy rzut oka

Marcin staly czytelnik
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Plus tez chyba tam juz ceny produktow sa bardzo wysoko. Pamietam, ze jak bylem tam sluzbowo to szwajcarzy mowili, ze na wieksze zakupy to jezdza do Francji albo Niemiec. Oczywiscie mowa o osobach ktore maja do granicy w miare blisko (+- 30 km).

Admin
3 lat temu

Tak, wysokie ceny też mogą mieć coś z tym wspólnego. Oraz ogólnie zamożność społeczeństwa. Tam stosunkowo małą część portfeli zakupowych stanowi żywność, której ceny rosną najszybciej. No i nie mają tam rządu, który robi wszystko, żeby inflacja była jak najwyższa, wzmacniając transfery zamiast je czasowo zwijać albo przynajmniej skanalizować

Andrzej
3 lat temu

Kiedyś Niemcy do nas teraz my tam bo tam taniej i to jest ten cud gospodarczy według pisu glapinskiego gierek Mo na noc przy tej bandzie psu

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Swoja drogą to frank przy takim usytuowaniu nie powinien paść ofiarą swoistej formy pułapki Griffina?

Admin
3 lat temu
Reply to  jsc

A ja chyba nie pamiętam ze szkoły na czym ona polega

Michał
3 lat temu
Reply to  Takitam

Franki to waluta bezpieczeństwa, wiec dużo osób kupuje jako zabezpieczenie inflacji, wiec popyt zwykle większy niż podaż, przez co kurs się trzyma dobrze w stosunku do innych walut. W związku z tym, nie rosną ceny importowanych rzeczy, wiec nie rośnie tez inflacja. Ponadto polityka rzadu jest całkiem inna niż u nas, nie rozdają itp, zatem nie napędzają inflacji.
De facto, według komunikatów banku Szwajcarii, im by zależało na wzroście inflacji do ok 2%, a ze oni maja renomę (nie to co NBP), to jeszcze bardziej nakręca to popyt na franki, przez co nie ma dodatkowych czynników proinflacyjnych

Jacek
3 lat temu
Reply to  Michał

Nie masz racji. W Szwajcarii owszem, rozdają. Tylko samo ichnie 500 plus wynosi tam minimum 200 franków miesięcznie. Wygoogluj sobie „Kinderzulage Schweiz”. Inflacja w Polsce ma więcej wspólnego z tarczami antykowidowymi, niż z transferami społecznymi.

Admin
3 lat temu
Reply to  Jacek

Z transferami też ma wiele wspólnego, bo u nas te transfery mają znacznie większy udział w wydatkach ludzi

Michał
3 lat temu
Reply to  Jacek

Poczytaj sobie czym się różni polskie 500+ od szwajcarskiego, nie mówiąc ze pensja minimalna często jest tam na poziomie 4000 chf (zależy od branży i regionu), wiec 200 franków przy tym to nue jest to samo co u nas.

Wacek
3 lat temu
Reply to  Jacek

Na inflację w Polsce mają wpływ:
1.Drukowanie pieniędzy przez NBP
2.Masa różnych funduszy z których wypływają pieniądze, rodzina Szumińskiego dostała np. 140 milionów a rodzina Obajtka 40 milionów, a nie o wszystkim wiemy
3.Złe inwestycje – CPK (300 osób zarabia dziesiątki milionów), przekop mierzeri, Turów, Ostrołęka, lotnisko w Radomiu, Izera, itd
4.Polityka NBP osłabiania złotego, niski poziom merytoryczny Glapińskiego + nacisk z Nowogrodzkiej
5, Brak stabilności polski – wojna władzy ze wszystkimi, konflikt z TSUE i masa innych wojenek
6.Niestabilne prawo, likwidacja trójpodziału władzy w Polsce

jsc
3 lat temu
Reply to  Wacek

2) Szumińcscy czy Obajtki nie wydaja tych pieniędzy w segmentach, które mają znaczenie dla napędzania inflacji… chyba, że każdy w swoim koszyku ma kupowanie willi
3) CPK czy Izera są tylko na papierze zatem też nie mają za bardzo co do inflacji
6) A kiedy było stabilne?

Sylwester
3 lat temu
Reply to  jsc

6. Wbrew pozorom jeszcze 10 lat temu nasze prawo było dużo bardziej stabilne.

jsc
3 lat temu
Reply to  Sylwester

Bardziej stabilne nie znaczy stabilne…

Czesław
3 lat temu
Reply to  Takitam

Inflacja polska to przede wszystkim rozdawnictwo i drukarnie banknotów pracujące pełną parą.

McGregor
3 lat temu
Reply to  Czesław

Inflacja polska, to przede wszystkim wzrost cen paliw, prądu, gazu… więc reszta tez rośnie, bo jest ścisłe zależna od w/w. Prawie zerowe stopy, które nadmuchały bańkę boomu budowlanego i wzrost cen w tym segmencie gospodarki. Drukowanie i rozwadnianie złotówki tez się do tego przyłożyło, ale nie w takim stopniu jak powyższe.

Jakub
3 lat temu

I co dalej? Przerzucić złotówki na inne waluty, czy teraz to już po ptokach i kupiłoby się na górce?

Ralf
3 lat temu
Reply to  Jakub

Zależy jak silne masz nerwy…

Wojtek
3 lat temu
Reply to  Jakub

Za późno, pociag odojechał, teraz może obligacje stałokuponowe bo sentyment kiepski

Tobiasz
3 lat temu

Na pytanie co zdrożeje, odpowiedź brzmi – absolutnie wszystko, ponieważ nawet w przypadku dóbr produkowanych w Polsce, zawsze pojawia się komponent ściągany zza granicy. Kurs złotego to jest absolutny skandal. Nie ma uzasadnienia, dla którego CHF ma kosztować prawie 4,50; dolar 4,15 zł, a euro prawie 4,70. Na razie wszystkie okoliczności sugerują, że spadki złotego nie tylko się nie zatrzymają, ale będą się pogłębiać. Obecna bardzo wysoka inflacja + dodatkowo słaby kurs waluty to mieszanka na solidną katastrofę ekonomiczną. Tak na marginesie Prezes NBP może zaskoczyć rynki nie podnosząc stóp procentowych, bo inflacja, jego zdaniem, ma spadać w 2021 roku… Czytaj więcej »

Mariusz
3 lat temu
Reply to  Tobiasz

Glapa ma podobno tytuł profesora ekonomii, który pewnie mu Duda nadal za pracę na Uniwersytecie w Podkowie Leśnej. Glapa nie jest prezesem NBP tylko kolejnym politykiem PiS i jego celem nie jest wartość pieniądza, jak NBP ma na reklamach, tylko reelekcję grupy trzymającej władzę. Ale inflacja uderza we wszystkich i trzeba wojny z Białorusią aby emerytów i rencistów przestraszyć.

Stef
3 lat temu
Reply to  Tobiasz

Jest uzasadnienie. NBP drukował PLN bez opamiętania, mamy za niskie stopy% i potencjalny konflikt na granicy. Dodam, że wiarygodność NBP to też inna liga niż Fed, Banku Szwajcarii czy EBC.

McGregor
3 lat temu
Reply to  Tobiasz

Zobaczymy gdzie będzie złotówka, jak EU i USA zaczną podnosić stopy..

Lesko
3 lat temu

Proszę zamienić wykres w artykule na poprawny
https://stooq.pl/q/?s=usdpln&d=20211119&c=1y&t=l&a=ln&b=0&r=usdeur

Admin
3 lat temu
Reply to  Lesko

W imieniu autora: sprawdzam i ewentualnie zaraz podmienię

Sebastian L
3 lat temu

Myli się Pan. Pandemie można zakończyć tylko puszczając ją na żywioł i przestając zajmować się nią. Im więcej obostrzeń tym gorsze rezultaty walki z tą dziwną chorobą

Wanda k
3 lat temu
Reply to  Sebastian L

Zgadzam się, ale zasłona dymna jaką jest pandemia jest komuś bardzo na rękę.

Sylwester
3 lat temu
Reply to  Sebastian L

Od razu zamknijmy szpitale, w końcu złamaną rękę można sobie nastawić samemu (wiele dni czekania w wielu szpitalach), a operację serca (planowe wstrzymane) można zrobić samemu przed lustrem.

Mariusz
3 lat temu

Według mojego wróżenia z YouTube na temat Glapinskiego zapatrzonego na FED, spodziewałem się podwyżki stóp pod koniec 2022 r., bo to przed wyborami w Polsce i Zjednoczona Prawica wie, że już nie porządzi. Podnosząc stopy teraz mają już przeciwko sobie nie tylko emerytów ale i kredytobiorców co zapowiada klęskę w wyborach. Inflacja będzie wysoko przez rok lub dwa i żadna mizeria w postaci 1 lub 2 procent nie pomoże, bo tu trzeba minimum 10 procent lub więcej, a to dobije kredytobiorców, dobije deweloperów, zaczerwieni się giełda, PKB spadnie itd. Czyli czeka nas wysoka inflacja przez długi czas, bo Glapa i… Czytaj więcej »

olo
3 lat temu
Reply to  Mariusz

Nie jestem pewien czy kredytobiorcy, szczególnie frankowi, są elektoratem pis. Ale słupki by im nie podskoczyły na pewno.

jsc
3 lat temu
Reply to  olo

To skąd ten cały Modzelewski mode z 2015?

Ponury Żniwiarz
3 lat temu

Dlaczego portal finansowy zachęca do „kupowania na zapas”. To tylko rozkręca i tak rozbuchane oczekiwania inflacyjne.

Admin
3 lat temu

Jak wejdziemy do rządu, to będziemy się zajmowali hamowaniem oczekiwań inflacyjnych. Chwilowo zajmujemy się wspomaganiem społeczności „Subiektywnie o finansach” w podejmowaniu racjonalnych decyzji. Jeśli widzimy, że rządzący robią wszystko, żeby inflacja była jak najwyższa…

Hieronim
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

> Jak wejdziemy do rządu (…)

Panie Redaktorze, zdecydowanie odradzam 😀

Admin
3 lat temu
Reply to  Hieronim

Ja też się do tego nie palę 🙂

Ralf
3 lat temu

Redaktorze, prosiłem by nie cytować tu skompromitowanych osobników, którym bliżej do Erdogana, aniżeli do cywilizacji zachodniej. To ja tu z sercem na dłoni przychodzę, psalmy cytuję, a muszę czytać o zarządcy haremu. Dziwię się w ogóle, że ktokolwiek czyta i komentuje jego brednie, nie mówiąc już o przychodzeniu na konferencje prasowe. Przecież on mówi cokolwiek, to taki Kononowicz ekonomii, z tym, że Krzysztof był przynajmniej śmieszny, no i w filmie wystąpił. No klasy C, ale za to jaka rola. Na ściankę go nawet zaprosili na premierze. Nie wiem, może tego nie ogarniam i nie widzę takiego horyzontu jak ów człowiek… Czytaj więcej »

Admin
3 lat temu
Reply to  Ralf

Rynek kapitałowy, złoto i srebro, obligacje antyinflacyjne…

Łukasz
3 lat temu

Polska od kilku lat ma nadwyżkę eksportu na importem. Nie trzeba tego dodatkowo wspierać kosztem milionów obywateli.

Max
3 lat temu
Reply to  Łukasz

Miała. Od 3 miesięcy mamy deficyt na rachunku obrotów bieżących.

Mark
3 lat temu

Dodajcie,że wszystkie waluty takie jak NOK, SEK, Cześka korona, forint norweski i inne także bardzo się osłabiły.Wtedy będziecie rzetelni.

Admin
3 lat temu
Reply to  Mark

Czeka korona akurat jest znacznie mocniejsza, niż złoty. Forint norweski to nie wiem :-)). Od złotego słabsza jest chyba tylko turecka lira 😉
https://youtu.be/GfJfXjEFsy0

Stef
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jakiś czas temu wydawało mi się nie realne żeby złoty był jak Hrywna czy Lira Turecka. Teraz już nie jestem taki pewny.

Admin
3 lat temu
Reply to  Stef

Ja też zaczynam sobie wyobrażać taki scenariusz. Choć jesteśmy znacznie silniejszą gospodarką, niż Ukraina, więc jeszcze daleka droga…

mhzmark
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Może taki scenariusz: Nowy ład -> większa inflacja; RPP rezygnuje z podnoszenia stóp (od pewnego poziomu), żeby nie uwalić kredytobiorców. Realne stopy coraz większe -> dalsze osłabianie złotego, bo kto będzie chciał śmieciowy pieniądz przy dwucyfrowej inflacji… ?

Admin
3 lat temu
Reply to  mhzmark

Też tak to widzę. Ale to oznacza zbiednienie nas wszystkich.

Piotras
3 lat temu

Cena Ropy osiąga kolejne rekordy, już przy tak wysokich kosztach jego cena na stacjach wynosi 3,11 zł z litr reszta to podatki. Słaby złoty to podwyżka 11 groszy na litrze ropy i 18 groszy podatku . Podnieśmy stopy zabijemy 500 tyś gospodarst domowych ,ale podatki na wynagrodzenia dla prezesów spółek będą niezagrożone.

Kuba
3 lat temu

Bo w Polsce rządzą głupki, takie Nikosie polityki i sukcesu propagandy, nie mającej żadnej wiedzy, w żadnej dziedzinie życia i nauki. Budzą się rano, a tam SMS, jak maja głosować i co mają mowic i myslec. Blazenada, a my wszyscy za to słono płacimy…

Admin
3 lat temu
Reply to  Kuba

Nie, no premier jakąś wizję rozwoju gospodarki ma (niestety opartą na nacjonalizacji i gierkowszczyźnie). Ale większość elit rządzących to niestety amatorzy

Adrian
3 lat temu

W Stanach Zjednoczonych na forach piszą dokładnie to samo co w Polsce – rząd kłamie i zaniża inflację, realna jest dwucyfrowa i końca nie widać; rząd jest bleee – ceny w sklepach rosną jak oszalałe; trzeba uciekać z kapitałem; oprocentowanie depozytów horrendalnie niskie.

Należy patrzeć szerzej niż tylko na własny ogródek i narzekać. Proponuję wyjrzeć zza płota i sprawdzić „Czy tylko u mnie pomidory więdną”.

Pozdrawiam

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu