7 października 2021

Płacenie zegarkiem trafi pod strzechy? Xiaomi sprowadził do Polski naprawdę tani smartwatch z funkcją płatniczą. Jako pierwsi wypróbują ją klienci… fintechów

Płacenie zegarkiem trafi pod strzechy? Xiaomi sprowadził do Polski naprawdę tani smartwatch z funkcją płatniczą. Jako pierwsi wypróbują ją klienci… fintechów

Płatności mobilne – smartfonem lub zegarkiem – wymagają coraz mniejszej „inwestycji” w sprzęt. Do Polski zawitał system płatności mobilnych Xiaomi Pay, a wraz z nim wersja opaski Xiaomi Mi Band, pozwalająca płacić zbliżeniowo. Cena? Tylko 200-250 zł. Znakiem czasu jest też to, że jako pierwsi z tej nowinki skorzystają klienci… fintechów – posiadacze aplikacji ZEN oraz Curve

Płatności zbliżeniowe stanowią w Polsce już ponad połowę wszystkich transakcji bezgotówkowych, ale większość z nas płaci w ten sposób używając zwykłej, plastikowej karty płatniczej. Co prawda kartę płatniczą można też „włożyć” do smartfona albo do smartzegarka, ale nie do każdego.

Zobacz również:

Przeważnie płatności zbliżeniowe obsługują droższe modele urządzeń (musi to być smartfon, wymagany jest też m.in. moduł NFC). Jakiś czas temu robiliśmy przegląd takich zegarków smartwatch, które umożliwiają płatności zbliżeniowe – nie było ich zbyt dużo i nie były przesadnie tanie.

Czytaj więcej o tym: Zegarek z funkcją płatniczą: który wybrać, żeby nie przepłacić? (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: Płatności zegarkiem: pięć rzeczy, które musisz wiedzieć. zanim zaczniesz (subiektywnieofinansach.pl)

Zegarek z Xiaomi Pay, czyli płatności mobilne schodzą pod strzechy

Zdaje się, że do „demokratyzacji” płatności mobilnych w Polsce może przyczynić się chiński koncern Xiaomi. Najpierw zapowiedział on wprowadzenie systemu płatności Xiaomi Pay dla smartfonów, które nie posiadają modułu NFC (ma się opierać na QR kodach), a teraz wprowadza tanie opaski sportowe z funkcją płatniczą.

Żeby stać się właścicielem opaski Xiaomi Mi Smart Band 6 NFC, wystarczy mieć przy duszy 199 zł (w promocji, potem cena wzrośnie do 250 zł), co jest znacznie niższym „progiem wejścia” niż w przypadku konkurencyjnych urządzeń pozwalających na mobilne płacenie bez plastikowej karty.

O ile większość producentów smartfonów i smartwatchów bazuje na dwóch najpopularniejszych systemach płatności mobilnych – Apple Pay lub Google Pay – to Xiaomi postawił na własny system Xiaomi Pay. Firma nie byłaby w stanie samodzielnie zbudować sieci akceptacji dla własnego sposobu płatności, więc sprzymierzyła się z organizacją płatniczą Mastercard, dzięki której Xiaomi Pay będzie można płacić w każdym sklepie posiadającym terminal płatniczy.

Xiaomi nie jest, rzecz jasna, pierwszym producentem sprzętu, który zdecydował się uruchomić własny sposób płatności. Oprócz Apple Pay i Google Pay są też na rynku smartwatche Fitbit (niektóre z nich mają „zaszyty” system Fitbit Pay) oraz Garmin (Garmin Pay). Ale w sumie nazwa sposobu płatności nie ma w tym przypadku większego znaczenia, bo wszystkie systemy działają podobnie.

Płatności smartwatchem w wersji ekonomicznej

Funkcjami nowej opaski Xiaomi, umożliwiającej płacenie zbliżeniowe, nie będę Was zanudzał, odsyłam do wnikliwego omówienia w portalach poświęconych technologiom konsumenckim. Nadmienię tylko, że Xiaomi Mi Smart Band 6 NFC zawiera standardowe funkcje, charakterystyczne dla tego typu sprzętów, takie jak rejestracja wyników treningów, badanie stanu zdrowia czy jakości snu, jak również przyjmowanie powiadomień ze sparowanego z nią smartfona.

Tą opaską można jednak również płacić za zakupy, używając wirtualnej karty płatniczej zapisanej w formie tokena. Wystarczy w smartfonowej aplikacji obsługującej opaskę (Mi Fit) zarejestrować posiadaną kartę z logo Mastercard.

Przed pierwszą płatnością danego dnia trzeba wybrać kartę zapisaną na opasce i podać ustawiony w aplikacji kod PIN. „Odblokowana” opaska działa jako sposób płatności przez jedną dobę (potem trzeba odnowić „autoryzację”).

To nie koniec zabezpieczeń. Przy poszczególnych płatnościach trzeba przesunąć palcem ekran opaski z jednej strony na drugą (chodzi o to, żeby przypadkowo opaska nie „zapłaciła” cudzego rachunku, gdybyśmy znaleźli się blisko terminala płatniczego).

Wydaje mi się, że to może być najtańsza opcja zaprzyjaźnienia się z płatnościami zbliżeniowymi dla osób, które nie mają odpowiedniego smartfona (i nie chcą wydawać na niego np. 1000 zł) albo chciałyby mieć smartwatcha, którym da się jednocześnie płacić.

Wyścig na technologiczne wodotryski. Xiaomi podnosi fintechy

Wiecie, co mnie zdziwiło najbardziej? Że wśród instytucji finansowych, które jako pierwsze umożliwiają swoim klientom skorzystanie z najbardziej przystępnej cenowo nowinki płatniczej, znalazły są aż dwa fintechy. I tylko jeden bank.

To ewidentnie znak czasów. Na rynku finansowym trwa ostatnio zażarty wyścig między bankami i fintechami o to, kto zapewni swoim klientom najwięcej sposobów płatności i innych fajerwerków. W przypadku debiutu nowego smartwatcha od Xiaomi w pierwszym rzędzie ustawiły się Bank Pocztowy (taki mały, a taki technologiczny) oraz… dwie aplikacje fintechowe: ZEN i Curve.

Wkrótce opaską Xiaomi będą mogli płacić także klienci banków BNP Paribas, Getin Banku, mBanku oraz spółdzielczego SGB Banku. Ale nawet jeśli stanie się to w ciągu dni lub tygodni, to jednak nie ma dwóch zdań, że to fintechy coraz częściej wychodzą na czoło technologicznej rewolucji w finansach.

Ma to sens, bo przecież właśnie klienci fintechów są najbardziej „wrażliwi” na tego typu nowinki i mają największe oczekiwania w kwestii technologicznych wodotrysków. Płacenie jest dla nich często nie tylko czynnością „w tle”, ale też przyjemnością albo potwierdzeniem statusu (co fintechy sprawnie wykorzystują).

Fintech: musi być lepszy od banku

Inna sprawa, że fintechowe instytucje finansowe chyba nie mają innego wyjścia – muszą zaoferować coś ekstra klientom banków, by ci chcieli do nich przyjść. Już od dawna głoszę na „Subiektywnie o Finansach” tezę, że jeśli przeciętny bank zaoferuje klientom więcej niż 70-80% funkcji, które daje fintech, to większość klientów zostanie w banku.

Czytaj też: Czym się różni tradycyjny bank w realu od fintechowego w wirtualu? I gdzie jest ten moment, w którym przestajesz potrzebować „normalnego” banku?

Czytaj też: Nie ma jak w rodzinie. Możliwość wewnętrznych rozliczeń pomiędzy użytkownikami aplikacji, do których wystarczy tylko numer telefonu odbiorcy

Dlatego fintechy muszą walczyć o to, żeby mieć tę co najmniej 30-procentową przewagę jeśli chodzi o oferowane bonusy, gadżety, funkcjonalności w stosunku do „średniej bankowej”. Wówczas będą w stanie przeciągać klientów banków i pozyskiwać tych najbardziej aktywnych (czyli rentownych).

—————–

ZAPROSZENIE: PRZETESTUJ APLIKACJĘ ZEN

Wkurzony/a swoim bankiem? Przetestuj aplikację ZEN. To pakiet usług finansowych zawierający konto wielowalutowe, karta fizyczna lub w smartfonie, polski IBAN, natychmiastowy cashback, przedłużona gwarancja i ubezpieczenie zakupów sfinansowanych kartą ZEN i ochrona ubezpieczeniową zakupów). Link do aplikacji dla użytkowników urządzeń Apple jest tutaj, zaś link do Google Play, czyli sklepu dla użytkowników urządzeń z Androidem – tutaj. Zarejestruj się, zasil aplikację paroma groszami (działają w zasadzie wszystkie możliwości zasileń), pobaw się nią, zapłać za jakieś zakupy (można od razu wygenerować kartę ZEN i podłączyć ją do Google Pay albo Apple Pay) i sprawdź design oraz UX (jest… hmmm… nowatorski). Za ok. 4 zł miesięcznie masz jedną z najbardziej wypasionych aplikacji finansowych na rynku.

Przeczytaj też recenzję ZEN: Karta wielowalutowa z ekspresowym cashbackiem, przedłużoną gwarancją i zwrotem kasy, gdy coś pójdzie nie tak. Tym ZEN chce zawstydzić Revoluta w Polsce i Europie

Czytaj też: Fintech oferuje ci konto wielowalutowe? Sprawdź jeden ważny element – polski IBAN. Dlaczego to ma znaczenie?

Konto ZEN można też mieć zamiast konta firmowego w banku (albo obok niego). Poza wyżej wymienionymi funkcjami ZEN dla małych firm to „wjazd” do systemu, dzięki któremu przyjmiesz płatność od swoich klientów w dowolnej formie – kartą płatniczą, BLIKiem, a także za pomocą PaySafeCard, Trustly, WebMoney, Skrill, Neosurf… Możesz więc bez obaw oferować swoje produkty lub usługi na całym świecie (a platformę do płatności łatwo zintegrujesz z CMS-em swojej strony internetowej). Do tego błyskawiczne rozliczanie transakcji, które trafiają od razu na zbiorcze konto w ZEN – pieniądze możesz wydać natychmiast. Nie za tydzień, ani za dwa, tylko od razu.

ZEN dla firm pobiera comiesięczny abonament (tutaj szczegóły wszystkich wariantów), ale przez miesiąc można wypróbować aplikację za darmo. Z kodem SOZEN – przez dwa miesiące. Żeby spróbować, trzeba skorzystać z tego linku.

————————–

Niniejsza publikacja jest elementem cyklu edukacyjnego „Finanse w stylu ZEN”, którą „Subiektywnie o Finansach” realizuje wspólnie z twórcą aplikacji ZEN, oferującą kartę wielowalutową i wygodne płatności

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Don Q.
3 lat temu

Opaska płatnicza z mBank jest tańsza, wydanie kosztuje 50 zł.

Wiem, to nie jest smartwatch, ale to akurat może być zaletą, nie trzeba się pokazywać z niepoważnym zegarkiem elektronicznym, można nosić prawdziwy mechaniczny, a na drugiej ręce taką opaskę. Interesujące jest to: „W pakiecie otrzymasz dwie bransoletki w kolorze czarnym i czerwonym oraz mikrokartę” — szkoda, że to się nie stało standardem, banki mogłyby standardowo wydawać karty w wersji takiej mikrokarty (tak jak telekomy stare karty wymieniały na wersję micro sim), a producenci gadżetów, breloczków czy po prostu eleganckich pasków do prawdziwych zegarków mogliby oferować obsługę takich kart…

Last edited 3 lat temu by Don Q.
Mag.
3 lat temu
Reply to  Don Q.

A jak wygladaja zabezpieczenia? W zegarku trzeba wprowadzic kod, po jego zdjeciu nie da sie juz zaplacic. Do tego mozna wgrac dwie karty, co bywa bardzo przydatne.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Mag.

Chyba tradycyjnie, bo to praktycznie to samo, co zwykła karta, tylko w innej fizycznej formie (ciekaw swoją drogą jestem, jak ta antenka tam jest poprowadzona, bo opaska jest dziurkowana).
Czyli smartwatche i smartbandy wygrywają tym, że (przynajmniej w niektórych) nie trzeba podawać PIN przy transakcjach powyżej 100 zł; z drugiej strony jeśli trzeba tam coś naciskać czy miziać ekran, to płacenie do 100 zł zwykłą kartą albo taką opaską „głupią” (nie smart), jest prostsze, bo wystarczy zbliżenie.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie, ale też te inne czynności niekoniecznie wiążą się z koniecznością płacenia podczas ich wykonywania. OK, pewnie fajnie zapłacić za jakiś napój na siłowni czy uprawiając jogging, ale chodząc z zegarkiem elektronicznym na co dzień wyglądałoby się trochę wieś… trochę jak dziecko po pierwszej komunii.
Silikonowa opaska też niespecjalnie elegancka, ale razi mniej niż zegarek elektroniczny.
Fajne by może były paski do prawdziwych zegarków z funkcją płatniczą, najlepiej właśnie takie, do których można włożyć dowolną kartę dowolnego banku (jak do telefonu sim dowolnego telekomu)…

Mag
3 lat temu
Reply to  Don Q.

No tak, ale cały wic w tym, żeby nie trzeba było podawać pinu podczas transakcji – niezależnie od kwoty. Skoro i tak muszę autoryzować każdą transakcję powyżej 50 czy 100 zł, to co to za ułatwienie? Do tego jeśli zgubię taką opaskę, ktoś może sobie zrobić zakupy na moje konto – w przypadku zegarka to niemożliwe.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Mag

Ale akurat w przypadku opisywanego „zegarka” „przed pierwszą płatnością danego dnia trzeba wybrać kartę zapisaną na opasce i podać ustawiony w aplikacji kod PIN” — i to, o ile dobrze rozumiem, na zegarku, czyli jeszcze mniej wygodnie, niż na pin-padzie terminala. Czyli w przypadku osób, które robią jedną–dwie płatności dziennie, w szczególności na niskie kwoty, to zupełnie bez sensu, lepiej po prostu płacić kartą czy opaską bez żadnych pinów. Owszem, jeśli ktoś robi 10 płatności dziennie, to te 10% wymagające podania pin to dobra wartość, szczególnie, że potem bez pin można robić też płacić dużymi kwotami — ale kto cały dzień lata po mieście… Czytaj więcej »

Sylwester
3 lat temu

Samo wpisanie raz dziennie PIN na tym mikro-ekranie będzie doprowadzać do szewskiej pasji.

Mariusz
3 lat temu
Reply to  Sylwester

To prawda, że to może być pewna niedogodność, jednak można dzięki takiemu zegarkowi płacić bez smartfona i portfela. Jeszcze osobną kwestią pozostaje to, jakie banki będą oferowały Xiaomi Pay. Na swoim przykładzie powiem, że jak szukałem dla siebie zegarka, to odrzuciłem te z Google Pay, gdyż były nieobsługiwane przez PKO BP (tam był tylko Apple Pay i Garmin Pay).

Marcin
3 lat temu
Reply to  Sylwester

Używam na co dzień – w moim przypadku jest to mniejszy wysiłek niż wyciąganie portfela i karty, albo nawet telefonu. Ale oczywiście co kto lubi.

Wojciech
3 lat temu

Chińska opaska i chiński system płatności to dla niektórych już pełne sprzedanie duszy diabłu…swoją drogą moglibyście poruszyć temat bezpieczeństwa używania chińskiej elektroniki szczególnie w kontekście płacenia. Pozdr

anonymous
3 lat temu

Właśnie wczoraj byłem świadkiem sytuacji pytania kasjera gotówka czy karta i odpowiedzi klienta że smartłoczem. Doszło do spiny bo w kasie twierdził że ma być tylko gotówka lub karta. Skończyło się tym że klient grzecznie sięgnął po karte do portfela.

someone
3 lat temu
Reply to  anonymous

Płacąc telefonem zawsze mówię „karta” lub „zbliżeniowo”. Wszak telefon przechowuje jedynie „skrót” do tejże karty. Nigdy nie było spiny.

2022
2 lat temu

Tak smutno spytam.. Jakie regulacje prawne obowiązują w finchetach na wypadek śmierci….w końcu nawet dyktatorzy umierają…..

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu