20 września 2021

Gigantyczna kara TSUE dla Polski za to, że nie zamknęliśmy kopalni Turów. Ale czy mogliśmy to zrobić? Może TSUE przegina? Ile każdy z nas zapłaci za ten spór?

Gigantyczna kara TSUE dla Polski za to, że nie zamknęliśmy kopalni Turów. Ale czy mogliśmy to zrobić? Może TSUE przegina? Ile każdy z nas zapłaci za ten spór?

Europejski sąd TSUE nakazał polskiemu rządowi płacić po pół miliona euro dziennie kary za to, że nie zaprzestaliśmy – czego żądają Czesi – wydobycia węgla w przygranicznej kopalni Turów. Ile pieniędzy, czytelniku „Subiektywnie o finansach”, będziesz musiał wyłożyć z własnej kieszeni na zarządzone przez TSUE kary? I czy „wyłączenie” Turowa w ogóle jest możliwe? Może jednak to polski rząd ma rację, stając okoniem w obronie polskiej kopalni?

Granica polsko-czeska to nowy punkt zapalny na mapie Europy. Czesi już kilka lat temu protestowali przeciwko gigantycznym polskim szklarniom, które rozświetlały im nocne niebo, a ostatnio wkurzyła ich działalność kopalni odkrywkowej Turów. Zażądali jej zamknięcia albo pokrycia im strat wynikających z jej działalności, a sprawa znalazła się w europejskim sądzie. Ten – tytułem zabezpieczenia czeskich roszczeń – poprosił o „zamrożenie” kopalni do czasu rozstrzygnięcia sporu. Polacy odmówili. W poniedziałek Trybunał zasądził za tę odmowę 500 000 euro. Dziennie.

Zobacz również:

To oznacza, że powinniśmy płacić do unijnej kasy 67,5 mln zł miesięcznie. TSUE i tak był dla nas łaskawy, bo Czesi żądali kary w wysokości… aż 5 mln euro dziennie. Ale nie ma się z czego cieszyć, bo to sprawa nieomal bez precedensu. W historii Europy tylko sześć razy TSUE musiał być rozjemcą w sporach między państwami (zwykle potrafią się dogadywać one pozasądowo).

Przy budżecie państwa, który wynosi 500 mld zł, kwota 800 mln zł rocznej kary może nie poraża, ale to może być tylko jedna z wielu kar, którą na Polskę nałoży TSUE. No i w ramach swoistego „szantażu” grozi nam też utrata 700 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy.

Czytaj też: Firmy energetyczne żądają podwyższenia cen prądu. A gdyby tak zrezygnować z urzędowego regulowania cen? Co by się stało? Jak było w innych krajach?

Turów i wyrok TSUE. Cztery rzeczy, które musisz wiedzieć

Minęły prawie trzy miesiące, odkąd premier Mateusz Morawiecki mówił, że spór z Czechami o działanie kopalni jest w zasadzie rozwiązany. Okazało się, że nic z tego – Czesi właśnie dopięli swojego i uzyskali prawomocne orzeczenie TSUE dotyczące „przejściowej” kary dla Polski. Ale jakie jest sedno tego sporu? I czy trzeba stukać się w czoło, że polski rząd dopuścił do takiej kompromitacji, czy też może… trzymać zań kciuki i psioczyć na wrednych Czechów i stronniczy TSUE? Oto cztery rzeczy, które musisz wiedzieć.

Po pierwsze – spór jest o wodę, a nie o kopalnię czy o węgiel. Niemiecka Saksonia, zachodnie rubieże woj. Dolnośląskiego i pogranicze z Czechami to teren upstrzony kopalniami węgla brunatnego i działającymi przy nich elektrowniami. I nikt specjalnie nie robi z tego problemu – owszem są protesty przeciwko powstawaniu nowych kopalń, ale tylko najbardziej radykalni „zieloni” wzywają do zamknięcia kopalń, których praca jest niezbędna do zaspokojenia potrzeb energetycznych Niemiec, Czech czy Polski. Czesi od lat skarżyli się, że kopalnia „osusza” ich wody gruntowe, zanieczyszcza wodę, hałasuje, pyli i powoduje zapadanie terenu.

Po drugie – chodzi też o urażoną dumę Czechów. Polska strona latami ignorowała ostrzeżenia apele, wnioski, prośby i groźby, żeby coś zrobić z kopalnią w Turowie. O ile u nas niewiele osób potrafiło wskazać do niedawna Turów na mapie, to w Czechach sprawa polskiej kopalni nie schodziła od miesięcy z czołówek serwisów informacyjnych. Nota bene Czesi rozdmuchiwali też do niemożebnych rozmiarów rzekomo słabą jakość polskich produktów spożywczych. Polska strona jednak puszczała skargi mimo uszu. Punktem zapalnym była decyzja z marca 2020 r. o przedłużeniu koncesji na działanie kopalni do 2026 r. i wstępnie do 2044 r.

Po trzecie – trudno będzie dogadać się z Czechami, bo nie mamy argumentów. Sąd wstępnie staje po ich stronie i jest duże prawdopodobieństwo, że ostateczny wyrok w sprawie zanieczyszczania Czechom wody też będzie dla nich korzystny. Rozprawa w sprawie pozwu czeskiego rządu przeciwko Polsce ma się rozpocząć 9 listopada – po tym, jak sąd zatwierdził wniosek Polski o przyspieszenie procedury. Ostateczny wyrok TSUE spodziewany jest dopiero wiosną 2022 r. Mając ogromne szanse na wygraną w sądzie, Czesi mogą negocjować z nami z pozycji siły. Zwłaszcza, że prawie miliard euro kary to jak knockdown dla boksera w pierwszej rundzie.

Po czwarte – nie można tego wyroku zlekceważyć, bo Unia pieniądze sobie może potrącić sama. Jak mówi nam Kuba Gogolewski z fundacji „RT-ON”, możemy tylko płacić kary albo wstrzymać działalność kopalni i elektrowni. Obie decyzje są potwornie kosztowne. Kara, która została dziś nałożona, zacznie być naliczana od czasu formalnego doręczenia orzeczenia polskim władzom. Jeśli rząd będzie się uchylał od płacenia kar to mogą zostać uszczuplone unijne fundusze dla naszego kraju. Nasz rozmówca dodaje:

„Komisja Europejska potwierdziła również, że region zgorzelecki, gdzie funkcjonuje kopalnia i elektrownia Turów, straci miliony z europejskich funduszy. Nie wykazuje bowiem zamiaru rozpoczęcia transformacji energetycznej jeszcze w tej dekadzie”.

Poniżej lista kopalń odkrywkowych w Polsce, Czechach i Niemczech. Wielkość kółek odzwierciedla potencjał produkcyjny tych przedsiębiorstw. Jak widać, Turów nie jest gigantem na tym krajobrazie.

Czytaj też: Ile można zaoszczędzić na prądzie, gdyby kontrolować wysokość rachunków? Oto trzy rzeczy, które są do tego potrzebne

Czytaj też: Fit for 55, czyli Unia na wojnie ze zmianami klimatu i jako inflacyjny piroman. Konsumenci zapłacą za CO2. Co, ile i kiedy zdrożeje? Oto ściągawka z zapowiadanych zmian

Czy możemy żyć bez Turowa?

Elektrownia Turów w Bogatyni, która „żyje” dzięki węglowi wydobywanemu w spornej kopalni Turów, to już zabytek. Została uruchomiona w 1962 r. i jest – trzeba przyznać – spora. Szósta co do wielkości w Polsce (1,5 GW) i druga wśród elektrowni na węgiel brunatny (po molochu w Bełchatowie).

Rząd ma wobec elektrowni dalekosiężne plany – dopiero w tym roku oddano do użytku nowy, wybudowany od podstaw blok węglowy o mocy 450 MW za bagatela 4,3 mld zł (cała elektrownia ma 7 bloków – pozostałe to leciwe i słabe jednostki). Nie po to wydaliśmy (jako państwowa firma PGE) tyle kasy, żeby nowe urządzenia miały stać odłogiem. Choć nie byłby to precedens. Nowych, gotowych już elektrowni nie włączali do użytku już i Chińczycy, i Holendrzy.

Ale nie chodzi tu o to, czy wyłączenie elektrowni, w którą włożyliśmy grube miliardy złotych (i zamknięcie kopalni) byłoby bardziej czy mniej kosztowne. Tu chodzi o to, czy w polskich warunkach energetycznych w ogóle możliwe jest odłączenie od sieci energetycznej jakiejś elektrowni? No i tu kwestia jest taka, czy będziemy płacili za jej działanie miliard czy pięć, chyba, że dogadamy się z Czechami na mniejsze odszkodowanie, czy może ją jednak wyłączymy.

Czy elektrownię można by zasilać innym węglem niż ten z kopalni, która wadzi Czechom? Węgla brunatnego nie transportuje się na duże odległości, bo jest sypki i wilgotny. Prezes grupy PGE, która jest właścicielem elektrowni, mówił, że wymagałoby to budowy nowej linii kolejowej i zupełnie nowych urządzeń do rozładunku. Poza tym, nie wiadomo skąd można by wziąć węgiel odpowiadający takim parametrom, jaki ma ten w Turowie – jednym słowem ten scenariusz nie jest brany pod uwagę.

Doraźnie na polecenie władz polskich zbudowano tzw. ekran przeciwfiltracyjny o długości 1,1 km i głębokości 65-120 metrów, który ma zapobiec obniżaniu się poziomu wód gruntowych. Podobny mur działa w kopalni Mir – najgłębszym wyrobisku na świecie.

Czy poradzilibyśmy sobie bez elektrowni w Turowie? PGE podaje, że w 2020 r. elektrownia wytworzyła 5709 GWh energii elektrycznej, co stanowi 3,7% udziału w produkcji krajowej. To chyba niedużo… Dla porównania z wiatru wyprodukowaliśmy 14 174 GWh energii, czyli 9% zużywanej w kraju. Ale wiatr bywa kapryśny – nie wieje na „zamówienie”, a prądu z wiatraków nie można zmagazynować. Problemem są szczyty zapotrzebowania – gdy jest ciemno i nie wieje. Wtedy udział prądu z Turowa w systemie energetycznym skacze do 5-7%.

Czy można żyć bez tej energii? Teoretycznie moglibyśmy taką część prądu importować, ale to kosztuje i zwykle jest droższe niż produkcja krajowa. Moglibyśmy zwiększyć produkcję w innych elektrowniach, ale to ryzykowna polisa bezpieczeństwa – w systemie musi być rezerwa mocy, którą się uruchamia, jeśli gdzieś jest awaria.

Janusz Steinhoff: „wyrok TSUE jest nie do zrealizowania”

O komentarz poprosiłem byłego premiera Janusza Steinhoffa, który w latach 90-tych nadzorował pracę m.in. kopalni w Turowie. Steinhoff zwraca uwagę, że większym problem niż zatrzymanie elektrowni, jest zatrzymanie kopalni. O decyzji TSUE mówi krótko: „jest nie do zrealizowania”. A dlaczego?

„Nie da się zamknąć kopalni z dnia na dzień bez stwarzania powszechnego zagrożenia. To nie jest sklep – to jest ogromne wyrobisko. Nie da się wykonać decyzji, którą podjęła wiceprzewodnicząca TSUE. Ta kopalnia działa na środowisko tak samo jak kopalnie czeskie i niemieckie. Niemcy, co znamienne, nie przyłączyli się do protestu Czechów, bo wiedzą, jakie są uwarunkowania i że sami mają mnóstwo takich kopalń. Wstrzymanie pracy elektrowni też nie wchodzi w grę ze względu na stabilną pracę systemu energetycznego”.

Krótko pisząc, zamykając kopalnię i elektrownię, zrobilibyśmy prezent konkurentom z Czech i Niemiec. I być może musielibyśmy kupować brakujący prąd z ich elektrowni – drożej, niż produkujemy go w Turowie. Ale Janusz Steinhoff nie rozgrzesza polskich władz.

„Nie powinno się dopuścić do wybuchu tak dużego konfliktu, do tego, że sprawa trafiła do TSUE. Widać, że zlekceważono pierwsze ostrzeżenia, zlekceważono Czechów. Mamy bardzo trudną sytuację i bardzo złą pozycję negocjacyjną. Nie zazdroszczę polskiemu rządowi”

– mówi Janusz Steinhoff. Wygląda więc na to, że wyroku nie zrealizujemy i być może jeszcze przez rok – do czasu rozstrzygnięcia głównego sporu – będziemy musieli zapłacić za działanie Turowa dodatkowo prawie miliard złotych. Ewentualnie o tę kwotę zostaną ścięte pieniądze, które mają popłynąć z Unii Europejskiej do Polski. Tak czy siak niekompetencja negocjacyjna polskiego rządu będzie kosztowała minimum 22 zł z kieszeni każdego Polaka albo niemal 40 zł, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko pracujących.

Czesi zapewne wzięliby jakieś „reparacje” za działalność Turowa, gdybyśmy chcieli z nimi rozmawiać. Teraz – kiedy mają już pierwsze sukcesy sądowe – cena ugody może tylko rosnąć.

źródło zdjęcia: YouTube serial „Sąsiedzi”/PixaBay

Subscribe
Powiadom o
50 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
BdB
3 lat temu

Wychodzą lata zaniedbań. Co tam lata… Dekady! Wszystkich rządów bez wyjątku. Już w latach 90. mówiło się o dekarbonizacji, minęło ćwierć wieku, a wybory wygrywają ci co zachwalają węgiel jako polski skarb narodowy.

Admin
3 lat temu
Reply to  BdB

A 40 000 ludzi rocznie umiera zatrutych tym polskim złotem. Inna sprawa, że to poniekąd dla nas szansa, że możemy się zdekarbonizować teraz, gdy koszty OZE mocno spadły

GregorCzugu
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy spadły to polemizowałbym… Proszę o dane.

Randy
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W UE mówi się tyle o OZE, a jednocześnie buduje się 2 potężne rury Nord Stream, którymi przecież nie będzie transportowany wiatr do wiatraków. Tłumaczenie rządu Niemiec, że to przedsięwzięcie komercyjne poza kontrolą państwa mnie nie przekonuje. Tym bardziej, że jak państwo chce ukrócić jakieś przedsięwzięcie komercyjne, to potrafi to zrobić (np. w transporcie – kabotaż). Tu po prostu każdy brutalnie walczy o swoje interesy. Też chcę oddychać świeżym powietrzem, ale zdaję sobie sprawę, że paliwa mogą służyć do wywierania nacisków na państwa. I w takim celu powstały rury NS i NS2, a tak się składa, że poza kapryśnymi OZE,… Czytaj więcej »

jsc
3 lat temu
Reply to  Randy

(…)I w takim celu powstały rury NS i NS2(…)
Raczej odwrotnie… pomysł pojawi się po awanturach z Ukrainą i Białorusią.

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Skoro subiektywnie o finansach to mówcie prawdę, to węgiel brunatny. Niemcy wycięli ponadstuletni las i zlikwidowali klika wsi by doń się dobrać, mimo protestu ekologów. Palą nim, aż miło produkując tani prąd. Nam wciskają OZE, którego koszty nieco spadły ale wydajność tego lata jest efektywna jak nasza reprezentacja piłki nożnej.

jsc
3 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Jak niemieckie OZE śmierdzi to kupmy sobie francuski atom…

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)A 40 000 ludzi rocznie umiera zatrutych tym polskim złotem.(…)
Nie polskim… palimy węglem z Donbasu.

Sylwester
3 lat temu

Zbierały się ciemne chmury i już było słychać grzmoty, ale nasz rząd z uśmiechem na ustach ogłaszał, że to nie burza, tylko orkiestra dokazuje. No i nadeszło, a będzie już tylko gorzej…

Admin
3 lat temu
Reply to  Sylwester

W dyplomację to oni nie umieją

GregorCzugu
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Umieją tylko i wyłącznie w kradzione. A nawet tego nie potrafią porządnie ukryć.

Artur
3 lat temu
Reply to  Sylwester

Ale z czym będzie gorzej.

GregorCzugu
3 lat temu

Jakoś w Niemczech mają co najmniej 8 elektrowni na węgiel brunatny działa a jak dobrze wiemy to najgorsze kopciuchy.

Nie jestem pewny ale poza spalaniem brunatnego to chyba mają też odkrywki tego surowca.

I ci? Nikt się nie przydupca o to i żadnego czepialstwa tsue nie ma u Szkopów ani kar finansowych.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  GregorCzugu

bo tu nie chodzi o wegiel tylko o dowalenie Polsce.Ile kopalni wegla btrunatnego maja male Czechy? ich udzial wegla brunatnego w produkcji energii jets wiekszy niz u nas…

Keortksaok
3 lat temu
Reply to  krzysztof

To troszkę jak z COVIDem i maskami ochronnymi.
Nie nosisz maski to na ciebie naskakują, że ich możesz zarazić mimo że nie widać bym zarażał.
Tak samo z kopalniami czeskimi czy niemieckimi. Możemy powiedzieć że przez ich kopalnie nam teren eroduje lub wody gruntowe opadają tak samo jak oni nam. Baaa, można powiedzieć że ich pasma górskie blokują napływ ciepłych prądów powietrza znad słonecznej Italii 🙂

Tak się można bawić w nieskończoność.

jsc
3 lat temu
Reply to  Keortksaok

(…)Tak się można bawić w nieskończoność.(…)
W nieskończoność to idą… reperacje Mularczyka.

Gre
3 lat temu
Reply to  GregorCzugu

Może nikt sie nie przydupca bo nie ma do czego (niemieckie kopalnie trują niemieckie środowisko). Jakby niemiecka kopalnia szkodziła Polsce to ciekawe czy tematu by nie było.

GregorCzugu
3 lat temu

Niby chodzi o wody gruntowe ale realnie tu chodzi o karanie Polski
A gdyby się tak dało pozbawić pensji PISowskich parlamentarzystów albo bezpośrednio poodbierac majątki politykom zamiast karać budżet całego narodu? Zróbmy odpowiedzialność finansową polityków do wysokości majątku.

jsc
3 lat temu
Reply to  GregorCzugu

Równie dobrze możesz zaoferować Rosjanom, aby dobrali się do tego pałacu Putina.

Maria Rojek
3 lat temu

Pojawia się więc kolejny argument za opuszczeniem Unii Europejskiej. I tak ten twór zamierza obcinać fundusze za uchwały anty-LGBT, więc wkrótce może się okazać, że Polska więcej do budżetu UE dokłada niż z niego otrzymuje. Jesteśmy świadkami powolnego rozkładu UE, zapoczątkowanego wyjściem z niej Wielkiej Brytanii. Poczekajmy na wybory prezydenckie we Francji, od których dużo zależy. Unia tak od razu nie zniknie, jej miejsce zajmie zapewne luźniejsza wspólnota.

Admin
3 lat temu
Reply to  Maria Rojek

Unia Europejska traktowana jak bankomat i tak się nie utrzyma. Ale alternatywa jest, moim zdaniem, bardzo ponura. Putin już się cieszy

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

prosze poczytac najnowszy raport o przeplywie finansow miedzy EU a Polska, nagle sie okaze,ze pomimo dotacji tzw Zachod jest sporo na plusie, ale tego nie warto pisac na finansowym blogu…

krzyszp
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Bo to portal finansowy, a nie ezoteryczo-fantastyczny żeby publikować jakieś imaginacje chorych umysłów wyciągających liczby z kapelusza…

Artur
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A traktowanie polski przez zachód i zachodnie korporacje jak półkolonie, to ok. I proszę o nie straszenie Putinem. To baiden stwierdził że z ns2 nic się już nie da zrobić. A ta demokraci krzyczeli z Trumpa że trzeba zablokować ns2. A Merkel do Moskwy to po co pojechała a dopiero potem na Ukrainę. Putinowi robić łaskę. Znowu wielcy tego świata dzielą się tą częścią Europy. Oczywiście Polska jest w lepszej sytuacji jak Ukraina ale też są naciski z UE i Niemiec że ma być tak jak Niemcy chcą. Za sowietów ZSRR doił Polskę teraz robi to zachód. I jeszcze jedno.… Czytaj więcej »

Admin
3 lat temu
Reply to  Artur

Jasne, Putin lepszy, niż Biden. Proszę zażyć leki 😉

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Obawiam się, że USA już zdecydowały tylko zainteresowani nic nie wiedzą.

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

U Putina jest tylko bieda. Tutaj mamy jeszcze złudzenia i szarlatanów.

Artur
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A czytałeś cały komentarz. Bo chyba nie.

DawidK
3 lat temu
Reply to  Artur

Dłuższego tekstu niepodzielonego na akapity nie da się czytać.

krzyszp
3 lat temu
Reply to  Artur

„I proszę o nie straszenie Putinem. To baiden stwierdził że z ns2 nic się już nie da zrobić.”
Aha, czyli Biden zły bo już nic nie da się zrobić (a co, miał zbombardować?), a Putin, który stoi za wybudowaniem jest dobry???

Zapewne stoi jakaś logika za tym, co napisałeś, zapewne rosyjska, bo innej nie widzę.

I nie pisz prosze o jakimś traktowaniu jak „półkolonia” (cokolwiek to by było), bo to jakaś chora, cięrpientnicza imaginacja jest. Ot, kompleks zwykły.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  krzyszp

jakos Trump przez cala kadencje blokowal NS2 a pierwsza decyzja antyrosyjskiego Bidena bylo zdjecie sankcji i umozliwienei dokonczenia rurociagu…jakies wnioski?

jsc
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Na pewno całą?

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Maria Rojek

„I tak ten twór zamierza obcinać fundusze za uchwały anty-LGBT”
Jaki konkretnie uchwały?

jsc
3 lat temu
Reply to  Maria Rojek

(…)zapoczątkowanego wyjściem z niej Wielkiej Brytanii(…)
Już się nie ośmieszaj… sam Farage brał ojro do samego końca.

Stef
3 lat temu

Podobno łączny koszt usprawnień których chcieli Czesi to 300 000 000 PLN. Lepiej było się dogadać.

Tobiasz
3 lat temu

Jak najbardziej zasłużona kara za głupotę i butę. Przecież problem z Turowem był od kilku lat. Lokalni działacze pisali do MSZ i prosili o podjęcie rozmów, ale MSZ miał to totalnie gdzieś. Skoro rząd nie chciał się dogadać to Czechy złożyły skargę. Na ten moment czeka nas jeszcze rachunek za zdemolowanie sądownictwa i kary ryczałtowe za niewykonanie orzeczenia TSUE więc UE dopisze nam jeszcze parę milionów do rachunku.

dawa
3 lat temu

Jaki sens ma podnoszenie, że Niemcy to a Czesi to tamto i nikt się ich nie czepia ? Może po prostu te państwa mają rzeczywistą dyplomację i się dogadują. U nas dyplomacja leży i kwiczy. Obrazilismy się na wszystkich dookoła i przestaliśmy rozmawiać. Zaraz wszyscy Nas będą mnieli dosyć w UE i sami poproszą o nasze wyjście. Zresztą może to już nawet się dzieje poprzez ograniczanie funduszy i kary. Dają nam znać, że nie reprezentujemy odpowiedniego poziomu w tym klubie. No to teraz bez żadnych ograniczeń UE i Rosja będą rozmawiały o Polsce ponad naszymi głowami a my będziemy nadal… Czytaj więcej »

Baal
3 lat temu

Widzę że nawet finansowe portale powielają kłamstwo mateuszka… otóż ani TSUE ani Czechy nie chcą zamknięcia kopalni, Chcą natomiast aby Polska zabezpieczyła im (Czechom) dostęp do wody – a powiększanie (czytaj – pogłębianie) kopalni nieuchronnie sprawi odpływ wód gruntowych z tego terenu – przykład Bełchatowa i okolic. A woda niestety nie zna granic. Z resztą nie oszukujmy się, w okolicy jest kilka kopalń po stronie niemieckiej i czeskiej też i jakoś z tym nie ma problemów. A nie ma, ponieważ i Niemcy i Czesi wydali kasę na odpowiednie zabezpieczenie przed taką sytuacją – niestety u nas nie liczą się z… Czytaj więcej »

krzyszp
3 lat temu
Reply to  Baal

Po co komentujesz przed przeczytaniem? Przecież to wszystko jest w tekście…

jsc
3 lat temu

(…)Granica polsko-czeska to nowy punkt zapalny na mapie Europy.(…)
Bez przesady… nie ma tam ani czołgów ani stanu wyjątkowego.

jsc
3 lat temu

(…)To chyba niedużo…(…)
Bełchatów też nie ma dużo, ale jak się wysypał to mało co nie doszło do black out… bo tu nie chodzi o samą ilość, ale i parametry jakościowe, w tym przypadku rozchwiała się częstopliwość.

jsc
3 lat temu

(…)Problemem są szczyty zapotrzebowania – gdy jest ciemno i nie wieje. Wtedy udział prądu z Turowa w systemie energetycznym skacze do 5-7%.(…)
Gdyby nie te wredne OZE nic takiego by się nie działo…

mko
3 lat temu

a nie mozna było nakopać tego węgla na zapas trochę? wyrok ostateczny ma być w listopadzie, chodzi tylko o kopalnię (nie elektrownię, która może działać na innym węglu lub na węglu z hałdy). Poza tym gdyby pokazac TSUE że jesteśmy w trakcie technologicznego „zamykania” kopalni, to mogłaby ona się zamykac jeszcze przez rok bez szkody dla procesu i wizerunku Polski. Mam wrażenie, że albo kierują tym procesem w Polsce kompletne matołki, albo ktoś celowo jechał na czołówkę z TSUE i UE

Medugorje
3 lat temu
Reply to  mko

No właśnie ja zachodzę w głowę co się stało, że Orlen nie nakupił ropy gdy jej cena była ujemna.
Jako laik nie znam kulisów tej sprawy, ale wszędzie trąbili że ze względu na brak możliwości zatrzymania wydobycia musieli je sprzedawać żeby ultra kosztownego zastoju produkcji nie było! Lepiej było dopłacić nawet 40$ do baryłki niż pozostałe koszty.
Czy ktoś mógłby wyjaśnić o co tutaj chodziło?

Admin
3 lat temu
Reply to  Medugorje

Ta ropa z ujemną ceną była z natychmiastowym odbiorem i tylko przez chwilę

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Medugorje

1. Ujemna cena dotyczyła innej ropy, która dla Orlenu byłaby bezużyteczna. 2. Ujemna cena wynikała z tego, że do jej odebrania w USA byli zobowiązani posiadacze kontraktów terminowych (pewnie byli to w większości spekulanci, którzy inwestując w kontrakty liczyli, że je komuś sprzedadzą, tymczasem okazało się, że w pandemii gospodarka stanęła i ropy nikt nie potrzebował). Czyli nawet, gdyby to była ropa, którą Orlen mógłby przetworzyć, to nie udałoby mu się zorganizować szybkiego jej odbioru i transportu (a musiało to być szybkie, bo ujemna cena była waśnie na ropę do szybkiego odbioru). 3. A nikt nie chciał tej ropy wtedy… Czytaj więcej »

Admin
3 lat temu
Reply to  Don Q.

Dzięki za rozwinięcie

Karol
3 lat temu

Problemem są szczyty zapotrzebowania – gdy jest ciemno i nie wieje”
Ja wiem że to blog o finansach, ale szczyty zapotrzebowania są dwa: pierwszy między godziną 8 a 14 i drugi między 17 a 20. Czyli szyty są związane z rytem dnia typowego Polaka, a nie ze względu na warunki pogodowe (upraszczając sprawę).

Admin
3 lat temu
Reply to  Karol

Słusznie, ale między 17 a 20 w zimie jest zwykle ciemno i nie wieje :-).

jsc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W zimie to jest szczyt na zapotrzebowania na usługi elekrociepłowni…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu