Chciałem pożyczyć trochę pieniędzy. Bank: odmowa udzielenia kredytu. Przyczyna? Zbyt krótki okres osiągania dochodów. Jeśli dla banku 14 lat nieprzerwanego prowadzenia działalności gospodarczej to zbyt krótko, to ręce opadają. A może w inny sposób podpadłem bankowi?
Rubryka, w ramach której powstaje ten tekst, nosi nazwę „W Twojej sprawie”. Interweniujemy w sprawach czytelników, obśmiewamy absurdy finansowych produktów i usług. Ale ekipa „Subiektywnie o Finansach” też korzysta z produktów finansowych, też zaciąga kredyty. Na potrzeby tego artykułu powinniśmy więc zmienić nazwę rubryki na „W swojej sprawie”, bo chciałbym Wam opowiedzieć, co mi się niedawno przydarzyło.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Nadarzyła się pewna okazja. Jaka? To nie ma znaczenia. Ma jedynie w tym sensie, że straciłem trochę czasu i ta okazja przeszła mi koło nosa. Zrobiłem rajd po bankowych ofertach i moją uwagę zwróciła pożyczka w mBanku. Ważne w tej historii jest to, że prowadzę działalność gospodarczą, a przedsiębiorcom w bankach (i nie tylko) lekko nie jest.
Przeczytaj też: Deweloperzy budują na potęgę, ale czy dobrze budują? Pani Małgorzata od prawie dwóch miesięcy walczy o usunięcie poważnej usterki
Wniosek o kredyt. mBank: odmowa udzielenia kredytu
Wypełniłem online wniosek kredytowy i czekałem na decyzję. Byłem raczej pewny, że kredyt dostanę. Z moich wyliczeń wynikało, że mam wystarczającą zdolność kredytową do obsługi kredytu we wnioskowanej wysokości i miesięcznej racie. Moja historia kredytowa (zapisana w bazie Biura Informacji Kredytowej) nie powinna być przeszkodą w uzyskaniu kredytu. Nie miałem żadnych zaległości w spłacie innych kredytów w przeszłości.
Decyzja kredytowa, niczym błyskawica, była gotowa już po pięciu minutach. Starsi czytelnicy „Subiektywnie o Finansach” zapewne pamiętają, że w przeszłości po kredyt trzeba było iść do oddziału (bo bankowość internetowa była jeszcze w powijakach), a na decyzję kredytową czekało się nawet dwa tygodnie. Ku mojemu zdziwieniu mBank napisał: odmowa udzielenia kredytu:
„Bardzo nam przykro, ale Twój wniosek o kredyt gotówkowy o numerze (…) został rozpatrzony negatywnie”
– napisał do mnie bank. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że bank w liście odmownym podał przyczynę. Unijne rozporządzenie RODO i wynikające z niego przepisy Prawa bankowego dają klientom prawo żądać od banku wyjaśnień w przypadku negatywnej decyzji kredytowej. Dzięki tej wiedzy konsument czy przedsiębiorca może coś zmienić w swoich finansowych przyzwyczajeniach, żeby w przyszłości odzyskać zdolność do zaciągania zobowiązań kredytowych. W praktyce banki na takie żądania odpowiadają ogólnikowo, z czym również próbowaliśmy walczyć na „Subiektywnie o Finansach”.
14 lat prowadzenia działalności to za mało, by dostać kredyt
A jaki był powód odmowy? Gdy to przeczytałem, prawie spadłem z krzesła:
„Powodem jest zbyt krótki okres uzyskiwania dochodu”
– poinformował mnie bank. Od razu muszę się przyznać, że nakłamałem we wniosku. Byłem przekonany, że prowadzenie działalności gospodarczej rozpocząłem mniej więcej 10 lat temu i tak z pamięci podałem we wniosku. Ale gdy zajrzałem do dokumentów, okazało się, że firmę mam już… 14 lat.
W każdym razie nawet 10 lat ciągłego prowadzenia firmy to przecież szmat czasu. Firmom generalnie trudniej o kredyt, dlatego banki wymagają, by przedsiębiorca udokumentował co najmniej roczną historię uzyskiwania dochodu w tej formie, w niektórych bankach jest to pół roku, choć są też (albo były) takie banki, które obiecywały „kredycik” świeżo zarejestrowanym firmom (w praktyce był to raczej trik marketingowy niż poważna obietnica).
Pomyślałem, że powód odrzucenia wniosku musi wynikać z jakiegoś błędu w systemie. Postanowiłem to wyjaśnić, a że było już późno, a na infolinię nie było mi dane się dodzwonić, następnego dnia poszedłem więc do oddziału mBanku.
Konsultantka (bardzo miła i pomocna osoba) od razu potwierdziła moje przypuszczenia. Zbyt krótki okres uzyskiwania dochodu musiał wynikać z systemowego błędu, bo mBank wymaga co najmniej rocznego stażu w roli przedsiębiorcy. Jeszcze raz przeprocesowaliśmy wniosek kredytowy, tym razem wpisując prawidłową datę rozpoczęcia działalności (uzbierało się 14 lat). Do wniosku dołączyłem historię operacji na rachunku, żeby udowodnić, że mam zdolność kredytową i będę miał z czego spłacać raty.
System od razu odrzucił wniosek. To normalne. (?) Dzieje się tak automatycznie, jeśli między złożeniem wniosków mija zbyt mało czasu. Konsultantka przepuściła jednak mój wniosek w specjalnym trybie, uzasadniając to tym, że pierwszy wniosek prawdopodobnie został odrzucony z powodu systemowego błędu.
Udało się. Chwilę później dostałem potwierdzenie, że mój wniosek jest rozpatrywany. Pierwszy wniosek złożyłem we wtorek, ponowiłem go w środę i czekałem niecierpliwie, bo cały czas śledziłem losy „zakupowej okazji”. Kilka dni później okazało się, że z „inwestycji” nici, bo ktoś mnie ubiegł. W tym momencie przestało mi już zależeć na kredycie.
Przeczytaj też: Bank znienacka i bez żadnego trybu zamyka klientowi konto. Czy to kara za to, że dwa lata wcześniej wyraził niezadowolenie z jego usług?
Podejście drugie i ponownie odmowa udzielenia kredytu
Tydzień od dnia złożenia przeze mnie pierwszego wniosku dostałem w końcu decyzję w sprawie kredytu. Oto jego treść:
„Dzień dobry, bardzo nam przykro, ale Twój wniosek o kredyt gotówkowy o numerze (…) został rozpatrzony negatywnie. Powodem jest zbyt krótki okres uzyskiwania dochodu”
mBank napisał (a właściwie zrobił to bankowy automat) dokładnie to samo, co przy pierwszej odmownej decyzji. Co mam o tym wszystkim myśleć? Że w mBanku 14 lat uzyskiwania dochodu z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej to zbyt krótko, by dostać kredyt? Może 20 lat byłoby okresem optymalnym, a może powinienem założyć firmę jeszcze za PRL-u?
Oczywiście ironizuję, nadal obstawiam, że z systemem mBanku coś „nie pykło”. Zdarza się, ale to już druga decyzja odmowna z tym samym dziwnym tłumaczeniem. A może powód odrzucenia mojego wniosku jest zupełnie inny?
Może mBank nie lubi pożyczać pieniędzy przedsiębiorcom i to jest prawdziwa przyczyna wydania negatywnej decyzji? A może uznał, że za mało zarabiam? A może, że za dużo chciałem pożyczyć (choć konsultantka przyznała, że kwota pożyczki nie jest „kosmiczna”)? Ale jeśli powód odmowy jest inny niż „zbyt krótki okres uzyskiwania dochodu”, oczekuję, by bank powiedział mi to wprost. Jeśli mBank chciałby przeanalizować mój przypadek, to oczywiście służę „dokumentacją sprawy”.
Żyjemy w czasach rekordowo niskich stóp procentowych. Banki leżą na furze naszych depozytów i nie ukrywają, że nie chcą naszych oszczędności. Zresztą mBank (podobnie jak wcześniej PKO BP, Bank Pekao i ING) zredukował swoją ofertę lokat terminowych. Rozumiem to podejście, ale wydawało mi się, że bankom zależeć będzie na tym, by tę furę depozytów zamieniać na zyskowne kredyty. Ale chyba tylko tak mi się wydawało. Efekt jest taki, że straciłem trochę czasu, koło nosa przeleciała mi „okazja” i nadal nie wiem, dlaczego zostałem odprawiony z kwitkiem. Bo w zbyt krótki okres uzyskiwania dochodu jakoś nie chce mi się wierzyć.
Wam też banki odmówiły udzielenia kredytu? W jaki sposób wyjaśniły negatywną decyzję? Jeśli spotkaliście z podobnymi absurdami, co ja w mBanku, piszcie w komentarzach.
Źródło zdjęcia: Pixabay