29 lipca 2021

„Polski Ład” to żałosna namiastka prawdziwej reformy podatkowej. O co im w ogóle chodzi? I jak powinny wyglądać zmiany podatków, żeby to miało sens?

„Polski Ład” to żałosna namiastka prawdziwej reformy podatkowej. O co im w ogóle chodzi? I jak powinny wyglądać zmiany podatków, żeby to miało sens?

Im dłużej się zastanawiam nas sensem i założeniami „Polskiego Ładu”, tym bardziej jestem pewny: reforma podatkowa Zjednoczonej Prawicy to jedynie żałosna namiastka prawdziwego porządkowania podatków. Czy oni sami w ogóle wiedzą o co im chodzi? I jak to powinno wyglądać, żeby było prawdziwą reformą, a nie jakąś bezsensowną jej zaślepką?

Daleki jestem od potępiania w czambuł wszystkich poczynań rządzącej Polską Zjednoczonej Prawicy, ale mimo najlepszych chęci nie jestem w stanie znaleźć sensu w reformie podatkowej, która ma być rdzeniem” Polskiego Ładu”. Jej szczegóły podało niedawno Ministerstwo Finansów i znów rozgorzała dyskusja o tym kto zyska, kto straci i o co im – do jasnej cholery – chodzi. I czy to w ogóle jest reforma podatkowa, czy też jej nędzny ersatz. Ja też się nad tym zastanawiam.

Zobacz również:

Przyjmuję dwa optymistyczne założenia: że autorami reformy nie są idioci (czyli, że o coś jednak im chodzi) oraz że nie chodzi wyłącznie o przekupienie elektoratu przed wyborami (bo żadne wybory chyba nie są w najbliższym czasie planowane).

Czytaj o szczegółach podanych przez Ministerstwo Finansów: Podatkowy „Polski Ład”: donosisz-korzystasz. A podatek liniowy jest „be” (subiektywnieofinansach.pl)

Przy tych założeniach można próbować zakwalifikować reformy podatkowe w ramach „Polskiego Ładu” do jednej z czterech grup reform, które bywają przeprowadzane przez różne rządy na całym świecie. Reforma podatkowa zwykle miewa jeden lub więcej z następujących celów:

>>> zwiększenie wpływów podatkowych (przy założeniu, że nie można już wydawać pieniędzy rozsądniej i że jest plan na takie zagospodarowanie ekstra-kasy, żeby państwo było mniej dziadowskie, ochrona zdrowia lepsza, transport działał perfekcyjnie jak pani domu, szkoły kształciły geniuszy, a socjał był bardziej wypasiony i mógł trafiać do wszystkich, którzy potrzebują wsparcia, bo nie z ich winy nie pofarciło im się w życiu)

>>> korekta progresji podatkowej (żeby naprawić niesprawiedliwości wynikające z tego, że jedni płacą wyższe, a inni mniejsze podatki niż zdaniem rządzących powinni)

>>> korekta relacji między podatkami płaconymi przez przedsiębiorców i pracowników (żeby naprawić nieprawiedliwości, które rząd mógłby dostrzec między poziomem opodatkowania jednych i drugich).

>>> uproszczenie systemu podatkowego, żeby było taniej i łatwiej płacić i ściągać podatki.

Reforma podatkowa rządu PiS. O co im (tak naprawdę) chodzi?

Który z celów przyświeca twórcom „Polskiego Ładu”? Ano nie wiadomo. Na pewno nie to, żeby państwo było mniej dziadowskie, a usługi publiczne na wyższym poziomie. Wszystko bowiem wskazuje na to, że pieniędzy po tym całym zamieszaniu w kasie państwa nie będzie więcej.

Korekta progresji podatkowej? Też raczej nie, bo składniki „reformy” dla dużej części podatników-pracowników się nazwajem znoszą. Jeśli skorzystam z kwoty wolnej od podatku i z tego, że mogę więcej zarobić płacąc 17% podatku (do 120 000 zł), to z drugiej strony zapłacę 9% dodatkowej składki zdrowotnej. A z trzeciej mogę się załapać na ulgę podatkową „dla klasy średniej”, która ma mi wyrównać saldo zmian. Po co tyle mieszać, żeby na koniec dojść do punktu wyjścia?

W zasadzie jedyną „twardą” zmianą z punktu widzenia pracowników będzie to, że jeśli zarobię 30 000 zł w skali roku, to nie zapłacę już 17% podatku od 22 000 zł, tylko 9% (nowa składka zdrowotna) od 30 000 zł. Trochę mniej.

No dobra, będzie też druga zmiana – jeśli zarabiam kilka średnich krajowych (nie wiem, 30 000 zł albo jeszcze więcej…) miesięcznie, to zapłacę wyższy podatek. Nie będzie to 17% od 85 000 zł i 32% od nadwyżki, tylko 9% od 30 000 zł, 26% od kolejnych 120 000 zł oraz 41% od nadwyżki.

W skrócie: progresja będzie zwiększona, ale tylko dla skrajnie niskich i skrajnie wysokich zarobków. Nie będzie dotyczyła całego sytemu, nie będzie to systemowa zmiana, tylko jakaś dziwaczna „nakładka” na obecny bałagan.

Wyrównanie niesprawiedliwości pomiędzy przedsiębiorcami i pracownikami? Dziś przedsiębiorca zarabiający 40 000 zł miesięcznie, jeśli wybierze podatek liniowy, płaci realnie 16-17% podatku dochodowego od całości tego zarobku. Pracownik zarabiający tyle samo – płaci prawie 32%.

Można się kłócić, czy to niesprawiedliwość czy „premia” dla przedsiębiorcy za podjęte ryzyko. Ale część przedsiębiorców nie ponosi żadnego ryzyka, robi to samo, co na etacie. Działalność gospodarczą z podatkiem liniowym w pakiecie niektórzy zakładają tylko po to, żeby płacić niższe podatki (i żeby pracodawca nie musiał odprowadzać za delikwenta składek na emeryturę, ergo żeby mógł płacić mu lepiej).

Czy ta niesprawiedliwość będzie wyrównana? Owszem, do podatku liniowego zostanie dołożone 9% parapodatku w postaci składki zdrowotnej (czyli podatek liniowy wyniesie de facto 28%), ale czy to zamyka furtkę? Nie do końca, bo rząd jednocześnie promuje inną formę opodatkowania przedsiębiorcy – ryczałt. Dla każdego zawodu stawka ma być inna, więc nie wiadomo jakie będzie saldo zmian.

Czytaj więcej o tym: Rząd namawia firmy, by przechodziły na ryczałt. Czy to się może opłacić? (subiektywnieofinansach.pl)

Z kolei przejście przez przedsiębiorcę na klasyczne podatki (i płacenie 32% plus 9% przy wysokich dochodach) nie jest kuszące. Jeśli więc rząd chciał wypłoszyć przedsiębiorców z podatku liniowego, to też może mu się to nie udać (ewentualnie może się udać tylko w przypadku „przedsiębiorców na niby” oraz tych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem).

A może celem reformy jest uproszczenie systemu podatkowego? No to już byłby niezły żart. Jest wręcz przeciwnie. Każdy, kto widział wzór na wyliczenie ulgi podatkowej dla klasy średniej uśmieje się do rozpuku. Rząd napełnia kieszenie prawnikom i doradcom podatkowym, a zabiera je zwykłym ludziom, którzy powinni płacić prosty podatek i nie mieć powodu, by uciekać do szarej strefy. Będzie dokładnie odwrotnie – szarej strefy z powodu założeń reformy podatkowej będzie coraz więcej.

Czytaj też: „Polski Ład” i płacenie pod stołem? Czy amnestia dla pracownika ma sens (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: Ulga na IPO, czyli „Polski Ład” przynosi prezent dla inwestorów. Poważny? (subiektywnieofinansach.pl)

Jak powinien wyglądać „Polski Ład”, żeby był godny swojej nazwy?

Krótko pisząc: rządzący wrzucili granat do szamba i twierdzą, że robią porządek. Mówią, że to jest reforma podatkowa, ale to jest tylko robienie jeszcze większego bałaganu. W tym bałaganie są oczywiście jasne punkty jak na przykład podwyższenie kwoty wolnej od podatku – a to krok w dobrym kierunku. Próbę zniechęcenia „fikcyjnych przedsiębiorców” do powrotu na łono etatu też można zrozumieć, bo dzięki temu nie będą robili nieuczciwej konkurencji na rynku pracy. Ale to są drobiazgi. Gdyby rządzący chcieli rzeczywiście uporządkować podatki w Polsce, to zrobiliby trzy rzeczy:

>>> zlikwidowaliby podatek liniowy, ryczałt oraz kartę podatkową i przekierowali wszystkich jednoosobowych przedsiębiorców i reprezentantów wolnych zawodów do klasycznego systemu podatkowego. Np. 0% podatku od dochodów do 30 000 zł w skali roku, 15% podatku od kolejnych 120 000 zł, 30% od nadwyżki ponad tę kwoty. Prosto i na temat. Alternatywnie (gdyby byli liberałami) wprowadziliby liniową stawkę od wszystkich dochodów – po prostu 20% od każdego dochodu (bez progresji) z bardzo wysoką kwotą wolną od podatku (np. 50 000 zł rocznie).

>>> zlikwidowaliby różnicę między sposobem naliczania składki zdrowotnej dla pracowników i przedsiębiorców. Każdy płaciłby ryczałtową składkę (nie procentową od zarobków, bo za dostęp do państwowego lekarza każdy powinien płacić tyle samo). Nie wiem, 100 zł miesięcznie, 500 zł albo 1000 zł? Do policzenia, ale to powinno być proste.

>>> wprowadziliby proste zasady rozliczania podatku od spółek. Każdy „prawdziwy” przedsiębiorca mógłby założyć spółkę, w tej formule prowadzić działalność i płacić tylko np. 10-15% podatku od dywidendy, czyli od wszystkiego, co wypłaci wspólnikom jako zysk. I te pieniądze powinny być już wolne od podatku dochodowego. To byłaby zachęta dla firm, by chciały się rozwijać, rosnąć, a ich twórcy – bogacić.

Jednocześnie firmy nie mogłyby stosować żadnego arbitrażu jeśli chodzi o formę zatrudnienia – każdy kontrakt o pracę powinien mieć mniej więcej podobne zasady naliczania podatków i składek, powinny różnić się między sobą tylko elastycznością i kwestiami „urlopowymi”.

To byłby prawdziwy „Polski Ład” i reforma podatkowa z prawdziwego zdarzenia. Ale żeby to zrobić, trzeba byłoby mieć wielkie cojones. A rządzący mają je malutkie jak orzeszki. Dlatego „Polski Ład” nie ma większego sensu: bo każdą odważniejszą zmianę rządzący otaczają jakąś kontrzmianą, żeby nie było „za twardo”. I w efekcie jest nijak i bez konkretnego kierunku. Po raz kolejny okazało się, że wielkie projekty zwyczajnie Zjednoczoną Prawicę przerastają.

Czytaj też: Nadchodzi zakaz gotówki? Minister Finansów na wojnie z prezesem NBP (subiektywnieofinansach.pl)

——————–

Posłuchaj najnowszych podcastów „Finansowe sensacje tygodnia”

W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” mówimy o absurdach podatkowej części „Polskiego Ładu”, której szczegóły zostały właśnie ujawnione, zastanawiamy się nad przyczynami wzrostu oszczędności Polaków w obcych walutach oraz prześwietlamy powód zgryzot przedsiębiorców prowadzących sklepy „Żabka”. Zapraszamy do posłuchania pod tym linkiem albo w Spotify, Apple Podcast, Google Podcast i na kilku innych platformach podcastowych.

W poprzednim podcaście „Finansowe sensacje tygodnia” Robert Błaszczyk z kantoru internetowego Cinkciarz.pl podpowiada, jak i czym płacić za granicą, żeby nie popłynąć finansowo. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem oraz w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na kilku innych platformach podcastowych

———

PROWADZISZ MAŁY BIZNES? SPRÓBUJ GO ROZWINĄĆ Z FINTECHEM ZEN

Zamiast konta firmowego w banku (albo obok niego) możesz mieć inne – w fintechu, który dużo lepiej zrozumie twoje potrzeby i nie będzie taki agresywny w wymyślaniu nowych prowizji. Wtedy rozważ przejście do aplikacji ZEN. To wielowalutowe konto z kartą do bezspreadowych zakupów na całym świecie, bardzo wygodna i prosta w obsłudze aplikacja mobilna, program cashback (dzięki któremu można odzyskać część pieniędzy z zakupów firmowych) oraz przedłużona o rok gwarancja na opłacone kartą ZEN towary.

Poza tym „wjazd” do systemu, dzięki któremu przyjmiesz płatność od swoich klientów w dowolnej formie – kartą płatniczą, BLIKiem, a także za pomocą PaySafeCard, Trustly, WebMoney, Skrill, Neosurf… Możesz więc bez obaw oferować swoje produkty lub usługi na całym świecie (a platformę do płatności łatwo zintegrujesz z CMS-em swojej strony internetowej). Do tego błyskawiczne rozliczanie transakcji, które trafiają od razu na zbiorcze konto w ZEN – pieniądze możesz wydać natychmiast. Nie za tydzień, ani za dwa, tylko od razu.

ZEN pobiera comiesięczny abonament (tutaj szczegóły wszystkich wariantów), ale przez miesiąc można wypróbować aplikację za darmo. Z kodem SOZEN – przez dwa miesiące. Żeby spróbować, trzeba SKORZYSTAĆ Z TEGO LINKU. Więcej o funkcjach aplikacji było w recenzji na „Subiektywnie o Finansach”, gdy wchodziła na rynek. Polecam też artykuł o ZEN Buddies, jednej z najciekawszych funkcji tej aplikacji, A także felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku.

źródło zdjęcia tytułowego: Jon Tyson/Doug Maloney/Unsplash, Ministerstwo Finansów

Subscribe
Powiadom o
59 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mirek
3 lat temu

” „Polski Ład” to żałosna namiastka prawdziwej reformy podatkowej.”
Idealne podsumowanie sytuacji. Jestem pod wrażeniem.

Mirek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie. Szczery podziw.

składniki „reformy” dla dużej części podatników-pracowników się nazwajem znoszą”

Znoszą się teraz lub za rok. Proszę pomyśleć co będzie za 2-3 albo 5 lat. Kwota wolna stanie się znowu śmiesznie mało pod wpływem inflacji. Coraz więcej ludzi zacznie wpadać w wyższy próg. I oto im chodzi. Zaczarować teraz a potem w kolejnych latach golić.

stef
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mnie zaciekawiło, że wg kalkulatora nowego ładu (PwC) zarabiając na umowę o pracę rocznie brutto 100 000 tracę 1200, zarabiając 120 000 tracę 1000, a zarabiając 135000 wychodzę na zero?
Do czasu uchwalenia jest to gdybanie.

Danek
3 lat temu
Reply to  Mirek

Ale po co uczyć się na błedach. Lepiej znowu zafiksować progi na lata na jakieśtam wydumanej kwocie, zamiast powiązać z w miarę obiektywnym wskaźnikiem gospodarczym.

Ale dzięki temu będzie opcja na Nowy Polski Ład v.3055.7 i znowu coś namieszać.

A 'zabawne’ jest to, ze teraz mamy drugi próg zafiksowany na 85 tpln, bo to budżetowi pasuje, ale już ograniczenie 30-krotności ZUS dało się powiązać ze średnim wynagrodzeniem. Więc jak się chce, to można, szkoda tylko, że to działa tam, gdzie to akurat pasuje rządzącym.

~marcin
3 lat temu
Reply to  Danek

Jak to ktoś powiedział: rządzący zaczynają postępować rozsądnie dopiero, kiedy wszystko inne zawiedzie.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Mirek

W ogóle ta cała DobraZmiana to żałosna namiastka rządu…

BdB
3 lat temu
Reply to  Jacek

Przesadzasz. Lud dostał 500 plus, naste emerytury, a oni i ich rodziny intratne posadki w spółkach SP. Czyli jaka zmiana jeśli nie dobra?

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

Skoro jest tak dobrze to skąd się bierze polski pomór PKS?

BdB
3 lat temu

„Reforma podatkowa”, dzięki której zyskają przede wszystkim nieaktywni zawodowo, a stracą najaktywniejsi, którzy napędzają gospodarkę. To kiełbasa wyborcza dla emerytów, a nie żadna reforma.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

ta reforma to kiełbasa wyborcza.
Wybory parlamentarne będa w 2023 roku.
I teraz tak:
grudzien 2021 wprowadzenie zmian podatkowych
2022 praca na nowych zasadach
lato 2023 otrzymanie zwrotu podatkow (lub pokazanie na papierze ze zapłaciło sie mniej)
jesien 2023 wybory
kurtyna

~marcin
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bo pamięć statystycznego wyborcy ma jeszcze krótszy horyzont.

Marek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A to Pan Redaktor ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości odnośnie tego, kto nami od lat rządzi?

AFG
3 lat temu
Reply to  Jacek

Dokładnie jest taki plan. Gdyby ta ich deforma weszła od 2023 to nie którzy, mogliby jeszcze nie zauważyć, że dostali kiełbasę. A tak będą mieli cały rok na oswojenie i przypomnienie w postaci PIT.
Drugi scenariusz to, że Kaczyński wie, że jego koalicja jest niestabilna i jak tylko wyczuje moment to 2022 możemy mieć wybory i trzeba dobrych argumentów.

BdB
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Poza histeryczną reakcją TVP na powrót Tuska nic nie wskazuje by Jarosław bał się wyborów. PO rośnie, ale kosztem opozycji, a nie PiS. Szczegóły frontalnej ofensywy antyTVN (lex TVN), antyżydowskiej (reprywatyzacja) w parze z rewolucją podatkową korzystną przede wszystkim dla emerytów pozwalają spodziewać się wyborów na jesieni 2022.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

Już raz Kaczyński szedł na przedterminowe wybory, w których nie miał z kim przegrać…

BdB
3 lat temu
Reply to  Jacek

Wtedy zaczął się dzisiejszy PiS na bazie LPR-u, a skończyła centroprawica. Jarosław wtedy wiedzial lepiej od sondaży, że wygra. Dzisiaj bez badań socjologicznych nawet bąka nie puszcza.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

Właśnie o to chodzi… że wtedy sondaże dawały akurat wygraną… tak jak Theresie May.

Danek
3 lat temu

Dodatkowo teraz wszyscy są i będą do końca roku w zawieszeniu. Jak masz działalność, to nie wiesz, czy w takiej formie będzie się ona opłacała od stycznia, czy nie lepiej szukać etatu. Jak nie masz działalności a planujesz, to też czekasz, bo może się okazać, że będziesz od przyszłego roku dyma*y na podatkach i składkach od przychodu. Jak jesteś na etacie, to też nie wiesz czy i ile cię ten nowy ład będzie kosztował. No może jak jesteś bezrobotnym, to śpisz spokojnie. Więc mamy taki Polski NIE-ład Co gorsza, codziennie będą wypuszczane nowe skrawki informacji + info, że Gowin się… Czytaj więcej »

stef
3 lat temu

Panie Macieju może coś więcej o zakazie amortyzacji mieszkań w ramach nowego nie ładu?

1. raz mówią że dotyczyć to będzie też firm, innym razem, że tylko osób fizycznych?
2. co z prawami nabytymi? Ktoś od 5 lat amortyzuje to już w 2022 nie będzie mógł?
3. wszyscy przejdą na dg i będą „dzierżawić ” znaki towarowe od firm z Luksemburga i fiskus figę zobaczy?

pozdrawiam

Michal
3 lat temu

W gąszczu przepisów, wyłączeń, ulg, wykluczeń itd łatwo się pogubić, coś przeoczyć lub dostać karę.
Składka zdrowotna jest stała 9% dla wszystkich, ale podatek dochodowy już zmienny. a mogłoby byc odwrotnie – jedna stała stawka podatku, a składka zdrowotna zmienna w zależności od pakietu jaki chcemy mieć.

BdB
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Sprawiedliwy byłby tylko podatek pogłówny. Tj każdy składa się na swój statystyczny udział w tym co zapewniać ma państwo. Nawet liniowy nie byłby sprawiedliwy, bo nic nie uzasadnia tego, że przez to iż ktoś zarabia więcej to tę samą służbę zdrowia, straż pożarną czy chodnik na ulicy ma za wyższą cenę.

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  BdB

Bez kontroli i rozliczeń polskojęzycznych władz wystruganych z banana możemy sobie wymyślać sprawiedliwsze sposoby opodatkowania, które zawsze będą zmarnowane.

~marcin
3 lat temu
Reply to  BdB

Z zastrzeżeniem, że spółki płacą podatki na odrębnych zasadach niż ludzie i w ten sposób zmniejszają wysokość podatku pogłównego, przypadającego na tychże ludzi.

Bo inaczej tzw. „rachunek od państwa” za 2020 rok wynosi około 30 tys. PLN/głowę – co w polskich warunkach oznaczałoby pewnie, że z 80% obywateli musiałoby dostawać dodatkowe 1000+ miesięcznie, żeby w ogóle być w stanie ten podatek zapłacić 🙂 Oczywiście w tym wypadku zlikwidowany zostałby VAT i PIT, akcyzy i inne opłaty. Jak pięknie pomarzyć…

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

(…)Tj każdy składa się na swój statystyczny udział w tym co zapewniać ma państwo.(…)
OK… ale na ulicy będziesz miał Meksyk, zatem nie zapomnij zabrać uzbrojonej ochrony.

Wojtek
3 lat temu

Zgadzam się, że sposób wyliczania składki zdrowotnej powinien być taki sam, albo bardzo zbliżony, przy wszystkich formach osiągania dochodów. Mam jednak problem z propozycją, żeby składka była ryczałtowa, zamiast procentowej. No bo o ile jest jakiś sens w sformułowaniu, że osoby zarabiające 10x więcej nie mają raka 10x częściej, tylko, że tę samą zależność można by rozszerzyć na szereg innych funkcji publicznych (edukacja, bezpieczeństwo, infrastruktura drogowa itp.) i doszlibyśmy do wniosku, że w zasadzie wszystkie podatki i parapodatki powinny być zryczałtowane. I wtedy powstaje pytanie, jaka to powinna być wartość, żeby ubożsi mogli ją zapłacić, a jednocześnie, żeby państwo nie… Czytaj więcej »

Wojtek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

wg mnie brak składki a więc też brak „cap’a”, tylko właśnie w ramach podatku dochodowego, a więc z kwotą wolna i dwoma origami stawek.
Jeśli nie PKD pracownicze, to może pozwolić pracownikom ewidencjonować koszty z faktur, z jakimiś ograniczeniami, które trzeba trzymać 5 lat na wypadek kontroli (w sumie tak działała ulga na internet). Tylko kto by to sprawdzał… I komu by się chciało…

Paweł
3 lat temu

Mnie to wygląda jak skok na kasę dla samorządów, Zamiast podatku teraz będzie składka zdrownota, ale od składki zdrowotnej samorządy nie dostają kasy, tak teoretycznie, składki powinny iść do NFZ, ale czy tam dotrą?
Nie wspomnę, że najpierw należałoby przeprowadzić reformę opieki zdrowotnej, bo obecnie bardziej się opłaca nie leczyć niż leczyć.

Wald3k
3 lat temu
Reply to  Paweł

Oczywiście że chodzi o kasę dla samorządów. Chcą wypchać na ryczałt jak najwięcej ludzi bo wtedy kasa idzie do Warszawy. Z liniowki i skali zostaje częściowo w samorządach.

Sebastian
3 lat temu
Reply to  Paweł

Nie wspomnę, że najpierw należałoby przeprowadzić reformę opieki zdrowotnej, bo obecnie bardziej się opłaca nie leczyć niż leczyć.
Na to jest sposób: wydatki na opiekę zdrowotną+zasiłki chorobowe+ renty powinny być wypłacane z jednego „worka”, tak żeby „systemowi” najbardzoej opłacało się szybko wyleczyć delikwenta i wysłać go do pracy.

Maciej
3 lat temu

Plan PiS jest prosty:
1. Przekupić i umocnić swój elektorat pieniędzmi nieelektoratu.
2. Zaorać TVN, by Donald i reszta nie mieli gdzie już występować.
3. Jak to nie pomoże, to w końcu sfałszować wybory, by dalej panować. Kto miałby się temu postawić? SN, TK, PKW, a może prokuratura? No i skąd ludzie mieliby się o tych fałszerstwach dowiedzieć, z TVP, czy od Rydzyka?

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej

Adn. 3)
Cała nadzieja w Banasiu…

BdB
3 lat temu
Reply to  Jacek

Wbrew pozorom obok Wiącka on jest ostatnim niezawisłym.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

Z tym Wiąckiem to nie wiadomo… coś PIS od PSL za ten deal musiał dostać.

BdB
3 lat temu
Reply to  Jacek

Szefa IPN

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

Czyli polityka historyczna + teczki… tym też można narobić nieziemskiego syfu.

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Maciej

Pkt 1. jest bez sensu – po co mają przekupywać swój elektorat?

mardom
3 lat temu

W kwestii niby przedsiębiorców pragnę przypomnieć, często są do tego zmuszeni. Pracodawca zamiast etatu proponuję samozatrudnienie albo nic. Polski Ład więc nie powinien karać ich za to tylko tak wpłynąć na firmy żeby chciały zatrudniać na etat.

Jacek
3 lat temu
Reply to  mardom

Od tego jest inspekcja pracy…

BdB
3 lat temu
Reply to  mardom

To nie do końca tak. Pracodawca ma określony budżet na dane stanowisko. Przy samozatrudnieniu ten budżet daje znacznie więcej na rękę niż gdyby ta kasa miała iść na etat.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

A co to zmienia, że z tego samego budżetu podatki opłaca pracownik, a nie pracodawca?

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

A co to zmienia, że opłaca pracownik, a nie pracodawca? To przecież ten sam budżet…

k3mal
3 lat temu

Dlaczego nie patrzycie w przyszłość tylko każdy próbuje obliczać to co dzisiaj bierze na rękę? Przecież propozycja PISu gwarantuje że w przyszłości wszyscy zapłacą więcej! Pragnę zauważyć że pis marketingowo zaproponował sztywne 30 tyś kwoty wolnej zamiast np. obniżyć podatek dochodowy kosztem składki zdrowotnej, biorąc pod uwagę wysoką inflację i związany z tym faktem nieunikniony wzrost płac za kilka lat o ile łaskawie rządzący nie podniosą kwoty wolnej (a pewnie zamrożą ją na dłuuugo) wszyscy będziemy płacić więcej nie tylko przedsiębiorcy, ci z umowami o pracę też zapłacą ;]

Olek
3 lat temu

A ja bym zaproponował koncepcję podatku jedynego. Nie opodatkowywać dochodów. Zostawić tylko VAT. Zero ulg, zwolnień itd. Aaa, i jedna stawka VAT-u. Nawet niech wyniesie 30%. Wszystkich urzędników ze skarbówek przesunąć do kontroli VAT-owskich i niech uszczelniają system. Ustawa miałaby ze 3 strony. Prosto i przejrzyście.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Olek

A po co uszczelniać uszczolnione?

Wojtek
3 lat temu

Zlikwidowaliby składkę zdrowotną kompletnie i finansowali służbę zdrowia z podatków. Nawet patrząc po tej dyskusji w komentarzach widać jak bardzo dajemy się wciągać w niepotrzebne sztuczne systemy biurokratyczne. Zapewnienie i tak kiepskiej państwowej służby zdrowia osobom, które dziś nie mają odprowadzanej tej składki nie wygeneruje nagle jakiegoś super wielkiego popytu na jej usługi. Szczepienia są darmowe a jakoś tłumy żuli nie stawiają się na nie.

Adam
3 lat temu

Złodzieje

Adax
3 lat temu

Osobiście wycofuję sie z legalnego wynajmu mieszkania, wynajmuję poniżej kosztów, okazyjnie bo mam takie widzimisie, aby komuś kto ma ciężej w życiu ulżyć i nie chcę na tym kimś zarabiać. Rocznie to liczę (ogólne zasady czyli zestawiam odsetki od kredytu, koszty amortyzacji i tutaj jest kwota w zasadzie remontu mieszkania, bo musiało zostać odnowione, co oczywiście konsumuje się przez lata, podatek) i jestem na grubym minusie, trudno, nie mam sumienia podnosić czynszu. Wedle propozycji nie mogę tego rozliczać w ten sposób i mam zawsze płacić haracz w postaci ryczałtu, bo jestem pan i władca mieszkania.. dziękuję za współpracę idę w… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  Adax

Podsumowując: dopóki nie płacisz podatków, zgłaszasz wynajem i jest legalnie.
Planujesz nadal nie płacić podatków.

Z punktu widzenia państwa nic się nie zmieni, nie płacisz i nie będziesz płacił. Czym więc je straszysz?:)

Jedyny problem możesz mieć Ty, bo w razie problemów nikomu nie zgłosisz np. że najemcy zdewastowali mieszkanie, bo pierwszymi pytaniami będzie o umowę, a wkrótce potem o podatki z tej umowy.

Arek
3 lat temu

To może firmy będą teraz pracownikom wypłacać darowizny? 20% podatku, żadnych składek, chyba się opłaca : )

alus
2 lat temu

W ogóle paranoją jest fakt, że praca jest opodatkowana wyżej niż alkohol czy papierosy. Od tego zacznijmy a nie wymyślajmy stawki typu 30%!!! 15% to max na dowolnych formach pracy.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu